Wake up little one

2 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Ból pojawiał się stopniowo. Wpierw uderzył w kończyny skrępowane solidnymi skórzanymi pasami przymocowanymi do metalowego stołu, na którym leżało roznegliżowane ciało osłonięte wyłącznie cieniutką płachtą. Posrebrzane "obręcze" opinające nadgarstki oraz kostki paliły skórę a oczy ostre światło lampy operacyjnej.
Rejestracja otoczenia nie przyszła łatwo, ale nie była też niemożliwa. Wystrój średniego pomieszczenia nie przypominał żadnej z sal szpitalnych placówki Doriena. Z drugiej strony pomimo obskurnych ścian, pseudo sterylność oraz sprzęt ewidentnie wskazywały na pokój zabiegowy, zapewne ulokowany w jakiejś porzuconej klinice w mieście lub w wersji gorszej: czarnej klinice w podziemiu magazynu, gdzie przeprowadzano nielegalne operacje, przeważnie przez bezprawe jednostki bezkastowe.
Ida nie była sama. Towarzyszem jej niedoli był śmiertelny, podchodzący pod sędziwego mężczyzna w okularach, fartuchu i czepku. To właśnie on swoimi dłońmi w gumowych rękawiczkach wyjął knebel z ust kobiety. Myślałby, kto, że zrobił to z dobroci serca, błąd, chciał zanotować reakcję na wkłucie i wpuszczenie do ciała nowego prototypu mieszanki anty wampirowej. Efekt po jej wprowadzeniu nie był śmiertelny, jednak z pewnością skala bólu była dość spora.
Palenie komórek od środka musiało wynikać z obecności dużego stężenia składnika na bazie czosnku z dodatkiem śladowej ilości drobin srebra dla nienaruszenia czynności życiowych z zadaniem skutecznego upośledzenia zdolności regeneracyjnych organizmu kobiety na poczet zwiększenia zakresu działania substancji aktywnej na bazie czosnku.
To był dopiero początek. Doktor prócz kompletu strzykawek i pojemniczków z roztworem, miał w swoim asortymencie elementy składowe broni, mianowicie celowniki laserowe, oręż miotany w kształcie shurikenów z zaokrąglonymi, zapewne posrebrzanymi ostrzami oraz kilka sztuk pocisków: jednych wyglądających na klasyczne wersje i drugich, w których znajdowała się płynna substancja - wyjątkowo nie srebro, ale pewnie inne gówno.
Prócz tego w słoiczkach na półce nieopodal nie brakowało takich eksponatów jak: wyrwane wampirze kły oraz gruczoły z wampirzym jadem, również w wersji "czystej" w fiolkach obok.
Ciekawe, czy z Idy również takowy pobrano, gdy była jeszcze nieprzytomna?

@Ida Olszewska
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Spokój, odskok i gleba - ciężkie brązowe włochate cielsko dopadło ofiarę. Potężną szczęką wilkołak począł ucztować: długimi ostrymi kłami w “podwojonej” ilości wbijał się w smaczne tkanki - kłapnięciem po kłapnięciu, aż nie naruszył kości i nie wyrwał soczystego kawałka mięsiwa. Wtem krew trysnęła pięknie, gdy w paszczy zniknął smaczny kęs. Piana obficiej spłynęła z pyska, a z nią paląca ślina. Jej zetknięcie się z raną nie sprzyjało Idzie, kiedy łut szczęścia powiedział dość.
Kobieta mogła się bronić, bić, wić lub krzyczeć, lecz na nic zdały się próby ani rana po szkle w kończynie przeciwnika. Ten bowiem szybko wrócił do ucztowania i tak bez końca, aż nie obskubał rannej nogi na tyle, aby móc oderwać ją od reszty ciała.
- Wystarczy. - nagle po sali rozszedł się donośny głos. Ida mogłaby przysiąc, że ujrzała zarys postaci gdzieś na drugim końcu, zupełnie jakby wyszła z innego wyjścia. Niestety nie szło zidentyfikować persony, jeno głos zdradził płeć - męski jak w mordę strzelił, gorzej, iż barwą nie przypominał znajomego tembru. Był tak blisko i daleko zarazem, podobnie jak szczelina pomiędzy kontenerami, w której Ida mogłaby się skryć, gdyby nie to, że...
To, ile ucztował wilk, miało pozostać zagadką, bo przecież umysł nie mógł w nieskończoność rejestrować bólu, prawda? Wampirzyca wiedziała za to, iż z każdym ruchem, wdechem tudzież mrugnięciem oka, traciła coraz więcej krwi. W obecnej sytuacji mogła liczyć na szybką śmierć lub inaczej mogłaby, gdyby nie kolejny zacisk szczęk. W niewytłumaczonym posłuszeństwie być może w efekcie tresury wilkołak, zamiast dobrać się do gardzieli, zacisnął szczęki na tułowiu. Potem uniósł ciało i wyniósł, nieprzejęty rzuconą nogą i śladem dywanu, który nieustannie sączył się krwistą ścieżką z rany.  
Ona, on i tajemniczy gość zeszli na dół, jeno zamiast pierwotnym wejściem, z wykorzystaniem drugiego, ale na pewno na dół, do miejsca, z którego Ida nie tak dawno uciekła.

[CIĄG DALSZY NASTĄPI]

@Ida Olszewska
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach