Liczba postów : 1257
Galeria była miejscem wyjątkowym. Mrocznym. Odpychającym, przy jednoczesnym bliżej niezrozumianym dla dusz magnetyzmie, który ciągnął do jej wnętrza. Przez moment zamknięta, przez moment z odwołanymi warsztatami z powodu śmierci właściciela. Niby nic niezwykłego, wszak wypadki samochodowe się zdarzają. Kilka memoriałów, czarnobiałe, impresjonistyczny portret przewiązany srebrzystą wstęgą witał zwiedzających.
Teraz już bez wstęgi, wciąż jednak smutne (z natury) spojrzenie Sahaka Darbinyana spoglądało na tych, którzy chcieli obcować ze sztuką. Widoczne z daleka, przez szklane drzwi, zdawało się nie zapraszać, a przestrzegać.
Tahira nie musiała tego widzieć, gdy pojawiła się w Szafirze, klejnocie koronnym własności, które odziedziczyła po swoim stwórcy. Mimo materialnego bogactwa list gończy wciąż wisiał na jej karku, i mimo że Temple pozostawało neutralne jak za czasów "rządów" Rady, tak wolała pozostać ostrożna. Przemieszczając sie kanałami i katakumbami, jak szczur była nieuchwytna...
Teraz zaś na piętrze, tam gdzie zwykle odbywały się spotkania z Sahakiem, dumała pośród świec siedząc po środku wielkiego płótna pokrytego pozornie niezwiązanymi ze sobą plamami koloru. Jej ubranie - przyduże ogrodniczki i już-nie-taki-biały podkoszulek zdawały się płynnym przedłużeniem tej chaotycznej przestrzeni. I mimo pstrokatości i kolorów roztaczanych wkoło - twarz wampirzycy wykrzywiał niegasnący smutek. Nie myślała, że będzie tej nocy z kimkolwiek rozmawiać. Strażnicy jednak przepuszczali tych, których już znali. A Theo był oznaczony w aktach jako zaufany Sahaka, osoba z przyznanym na górę dostępem...
@Theo Lacroix
_________________
Teraz już bez wstęgi, wciąż jednak smutne (z natury) spojrzenie Sahaka Darbinyana spoglądało na tych, którzy chcieli obcować ze sztuką. Widoczne z daleka, przez szklane drzwi, zdawało się nie zapraszać, a przestrzegać.
Tahira nie musiała tego widzieć, gdy pojawiła się w Szafirze, klejnocie koronnym własności, które odziedziczyła po swoim stwórcy. Mimo materialnego bogactwa list gończy wciąż wisiał na jej karku, i mimo że Temple pozostawało neutralne jak za czasów "rządów" Rady, tak wolała pozostać ostrożna. Przemieszczając sie kanałami i katakumbami, jak szczur była nieuchwytna...
Teraz zaś na piętrze, tam gdzie zwykle odbywały się spotkania z Sahakiem, dumała pośród świec siedząc po środku wielkiego płótna pokrytego pozornie niezwiązanymi ze sobą plamami koloru. Jej ubranie - przyduże ogrodniczki i już-nie-taki-biały podkoszulek zdawały się płynnym przedłużeniem tej chaotycznej przestrzeni. I mimo pstrokatości i kolorów roztaczanych wkoło - twarz wampirzycy wykrzywiał niegasnący smutek. Nie myślała, że będzie tej nocy z kimkolwiek rozmawiać. Strażnicy jednak przepuszczali tych, których już znali. A Theo był oznaczony w aktach jako zaufany Sahaka, osoba z przyznanym na górę dostępem...
@Theo Lacroix
_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!