19.12 The Page of Cups

2 posters

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Galeria była miejscem wyjątkowym. Mrocznym. Odpychającym, przy jednoczesnym bliżej niezrozumianym dla dusz magnetyzmie, który ciągnął do jej wnętrza. Przez moment zamknięta, przez moment z odwołanymi warsztatami z powodu śmierci właściciela. Niby nic niezwykłego, wszak wypadki samochodowe się zdarzają. Kilka memoriałów, czarnobiałe, impresjonistyczny portret przewiązany srebrzystą wstęgą witał zwiedzających.

Teraz już bez wstęgi, wciąż jednak smutne (z natury) spojrzenie Sahaka Darbinyana spoglądało na tych, którzy chcieli obcować ze sztuką. Widoczne z daleka, przez szklane drzwi, zdawało się nie zapraszać, a przestrzegać.

Tahira nie musiała tego widzieć, gdy pojawiła się w Szafirze, klejnocie koronnym własności, które odziedziczyła po swoim stwórcy. Mimo materialnego bogactwa list gończy wciąż wisiał na jej karku, i mimo że Temple pozostawało neutralne jak za czasów "rządów" Rady, tak wolała pozostać ostrożna. Przemieszczając sie kanałami i katakumbami, jak szczur była nieuchwytna...

Teraz zaś na piętrze, tam gdzie zwykle odbywały się spotkania z Sahakiem, dumała pośród świec siedząc po środku wielkiego płótna pokrytego pozornie niezwiązanymi ze sobą plamami koloru. Jej ubranie - przyduże ogrodniczki i już-nie-taki-biały podkoszulek zdawały się płynnym przedłużeniem tej chaotycznej przestrzeni. I mimo pstrokatości i kolorów roztaczanych wkoło - twarz wampirzycy wykrzywiał niegasnący smutek. Nie myślała, że będzie tej nocy z kimkolwiek rozmawiać. Strażnicy jednak przepuszczali tych, których już znali. A Theo był oznaczony w aktach jako zaufany Sahaka, osoba z przyznanym na górę dostępem...

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Wszystko zdawało się teraz jakoś układać, wychodzić na wierzch, przypominać o sobie. Właśnie tego się bałem. Siedzenie samotnie w domu było stresem, owszem, było dołujące, ale chociaż nie musiałem się mierzyć z rzeczywistością. Zaczęło się od przeprowadzki, wyjścia na miasto i tak to dalej leciało do przodu. Życie zdawało mi się jednak stopniować poziom trudności i nie rzucało mnie na głęboki olej, do czasu.
Stałem przed budynkiem galerii i wszystko znów mnie w cholerę bolało. Czy mogłem ich powstrzymać przed wyjazdem? Czasy były niespokojne, mogłem coś zasugerować, mogłem dzwonić, ostrzec, sam nie wiem, cokolwiek, choćby to miało być złapanie ich za rękawy i odmowa puszczenia.
Ruszyłem w stronę budynku powoli, spokojnie, czując jak coś próbuje mnie powstrzymać przed wejściem tam, ale chyba po prostu odzwyczaiłem się od tego miejsca, nie było mnie tu w końcu od ich śmierci. Spojrzałem na wnętrze pomieszczenia, widziałem, jak Constanza schodzi po schodach z torebką, jak stawia mi pod nogami roślinę abym przypilnował jej chwilę. Podążałem za jej duchem gdy wchodziła znów na górę, szła płynnie korytarzem, znikając za drzwiami pracowni ukochanego, skąd dobiegły mnie stłumione głosy ich krótkiej rozmowy, pożegnania. Nacisnąłem na klamkę i uchyliłem drzwi, znów głupio doznając zawodu kiedy za drzwiami nie zobaczyłem ani Sahaka ani Constanzy. Serce na sekundę ponownie mi się ścisnęło, a wzrok powędrował na postać w ogrodniczkach. Sahak używał wina? Wydaje mi się, że tak, za mało miałem czasu się od niego wszystkiego nauczyć.
-Przeszkadzam?-zapytałem przygaszony, zamykając za sobą drzwi. Nie widzieliśmy się długo, ona w swoim świecie, ja w swoim, dalej czułem do niej respekt i potrzebę mówienia do niej na ,,Pani" ale czy będąc tak blisko Sahaka i Constanzy jestem wystarczająco obcy na takie oficjalne tytułowanie kobiety? Może też czułem, że w końcu jestem godny tego, aby nie podchodzić do wszystkich jak szkolniak. Zmieniłem się, dorosłem jeszcze nie w pełni, ale na pewno chciałem to zrobić.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wzdrygnęła się zaskoczona jego głosem a potem gwałtownie odwróciła głowę. Przez moment jej sylwetka napięła się, jakby była gotowa do uskoku, albo skoku właśnie na niego, zwierzyna przyłapana z opuszczoną gardą, niepewna ruchu nieznajomego. Dopiero potem wciągnęła mocno powietrze nosem, przestrzeń która poza ostrą wonią farb, rozpuszczalnika i spalonych świec, niosła też zapach Theo. Jej ściągnięte brwi rozluźniły się nieco i powędrowały do góry. Podniosła się patrząc nań w zaskoczeniu, by dopiero po chwili przypomnieć sobie, jak się mówi.
– Theo? – zapytała, ale w sumie trochę jakby stwierdziła. Mimo kiepskiego światła widział, że jej oczy są zapuchnięte i zaczerwienione. Odwróciła się od niego, szybki ruch wierzchem dłoni sugerował, że błyszczące policzki nie były błyszczące celowo, ale zroszone łzami, które najwidoczniej również brały udział w procesie tworzenia.

Odchrząknęła.

– Mm... nie... nie przeszkadzasz. Chcesz, chcesz się może napić? – zapytała odchodząc od niego kilka kroków w głąb sali, by sięgnąć z umieszczonej za krzesłami skrzynki kolejną butelkę wina. – Nie mam tojadówki ale czasem... czasem sama ilośc wystarczy. – głos się jej załamał, kiedy się odwróciła nie patrzyła na niego, a na plamy na podłodze. Intensywne kolory niemalże raziły po oczach, ich chaos nie napawał energią, a wręcz przeciwnie, był dziwnie depresyjny, wręcz desperacki w wyrazie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Jej wzdrygnięcie mnie zaskoczyło, choć nie powinno, w końcu sztuka połączona z żalem potrafi prawdziwie mocno pochłonąć.
Nie dopytywałem, to byłoby nietaktowne, z resztą wystarczyło jedno spojrzenie i wiedziałem wszystko. Skinąłem jedynie głową na jej propozycję, choć nie miałem najmniejszej ochoty pić. Nie zostawię jej jednak samej, szczególnie, że alkohol na mnie nie podziała jak na zwykłego człowieka.
Wszedłem głębiej do pomieszczenia, rozglądając się i rozpoznając wiele miejsc i przedmiotów na jakich spoczęły moje oczy. Niewiele się tu zmieniło odkąd byłem tu ostatnio.
Wróciłem do niej spojrzeniem, zaraz opuszczając wzrok na ziemię.
-Nie miałem okazji złożyć kondolencji.-zacząłem starając się o delikatność.-Współczuję ci, że stało się to co się stało.-nie chciałem używać pewnego rodzaju słów. Przykro mi, że Sahak i Conztanza zostali zamordowani? Że nic nie mogliśmy z tym zrobić? Że wszyscy się poddali i nikt nie próbuje przywrócić temu światu choć odrobiny sprawiedliwości? Zacisnąłem usta, dalej patrząc w ziemię. Czułem się tu nieodpowiednio na swój sposób, tyle czasu milczałem, nawet nie znałem kobiety tak dobrze, a teraz stoję tu przed nią, nie chcąc okazać przypadkiem, że jej bliscy byli bliscy również mi. Wiedziała o tym, ale chciałem udawać, że jest dobrze, w końcu płacząc będę beznadziejnym wsparciem, o ile ona w ogóle tego ode mnie potrzebuje.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Odpowiedział mu charakterystyczny dźwięk otwieranej butelki. Plop i cierpka woń wytrawnego wina uderzyła w nozdrza wilkołaka.
– Lubił Cię. Oboje Cię lubili. – powiedziała unikając spojrzenia Theo, oddając mu za to butelkę, a sobie otwierając drugą. Cóż, ich dzisiejsze kieliszki miały być wyjątkowo wąskie i pojemne... – ...byłeś pierwszym... nie, czekaj, drugim wilkołakiem o którym wypowiadali się pozytywnie. – zaśmiała się bezgłośnie i niewesoło, wypchnęła powietrze z płuc i wzniosła butelkę w geście toastu. Wampirzycy też niewiele robił taki samotny alkohol, ale znalazła tą skrzynkę w galerii i postanowiła, że żadne z tych win nie będzie zmieszane z krwią "dla efektu". Każde z nich miało w dłoniach miesięczną wypłatę pracownika tego przybytku. Albo dwumiesięczną... z premią włącznie. Sahak, wbrew ślubom czystości i ubóstwa, potrafił być niesamowitym snobem.

Po chwili niezręcznej ciszy, powłócząc nogami powróciła na środek swojego "dzieła". Lepka farba przyczepiała jej się do bosych stóp, zostawione ślady drobnych kroków najwyraźniej nie burzyły koncepcji, o ile w ogóle jakakolwiek była.
– I teraz zostaliśmy, takie sieroty, pozostawione w gnieździe. – mówiła to do siebie, czy do niego? Ciężko było stwierdzić.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Dobrze było słyszeć mi te słowa, choć były one nie do końca potrzebne, bo nieraz czułem to o czym kobieta mówiła. Tyle razy wyciągali mnie z kłopotów, nie byli jednak na mnie źłi, zawsze byli chętni na rozmowę, na spacer, na zobaczenie się na kilka minut. Uśmiechnąłem się. Jeden z nielicznych? Patrząc na to ile żyli, to faktycznie fenomen. Może jednak mam w sobie to coś? Albo raczej miałem, bo teraz sam nie wiem co we mnie żyje.
Uniosłem lekko butelkę za jej przywództwem i po chwili namysłu, gdy wróciła do płótna upiłem łyka alkoholu, jeden mniejszy, drugi większy. Powoli podszedłem do biurka, usiadłem na krześle na jakim zwykle siadałem gdy odwiedzałem tu Sahaka. Moje miejsce, kto wie, może nawet pachnie już mną.
Przyglądałem się jej uważnie. Nigdy bym nie pomyślał, że znajdziemy się w takiej sytuacji.
-Nie powiedziałbym że pozostawione w gnieździe. Potrafimy latać, tylko wróbel orła nie pokona.-odpowiedziałem jej cicho.-Nie rozumiem, jak mogli zostawić tę sprawę w spokoju...-zacisnąłem mocniej dłoń na butelce.-Nie chcę tego po prostu przeboleć.-cierpienie, to nas czeka? Zakaz walki, prób zemszczenia się-Nie wiem tylko co zrobić... Oni zasłużyli na to, żeby ich pomścić.-wpatrywałem się ze złością w zaszklonych oczach w plamy farby na ziemi. Nie wiem czego oczekiwałem. Zgody? Pomocy? Na pewno sam nie byłem w stanie nic zrobić, ani znaleźć Novus ani ich skrzywdzić. Na pewno nie uda mis ie wytropić tych, którzy byli bezpośrednio zamieszani w morderstwo. Po prostu... Nie wiedziałem nic, nie umiałem nic, a chciałem. To było frustrujące.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira miała swoje teorie. Jej dziki umysł okiełznany lekami działającymi na biochemię wampirzego mózgu nadal potrafił wzlecieć tam, gdzie oko nie sięgało. Tahira nie wierzyła w to, że Sahak i Renata umarli, ale nie mogła tego powiedzieć głośno. Znalezione ręce należały do nich, znała linie papilarne swojego ojca na pamięć, ale czyż... och czyż ona sama nie miewała w swoim wampirzym żywocie odciętych rąk? I te złociste obrączki...
Och nie, Tahira nie wierzyła że Zawsze-Wiem-Wszystko-O-Wszystkich Renata aka Constanza dopuściłaby do tego by i ona i jej ukochany zginęli z rąk jakiś żałosnych ludzi. Tahira nie wierzyła, że Sahak nie rozerwałby na strzępy każdego kto by spróbował. Tahira nie wierzyła, że oni nie żyją. To musiała być gra, to musiał być jakiś test, ostateczny test dojrzałości dla dwustulatki. Samodzielność... Ptak nie wzleci z gniazda, jeśli uwiązany jest do swojego rodzica. Wiec rodzic odszedł. To była prawda, którą Tahira była w stanie zaakceptować. Której jednakowoż nie mogła nikomu zdradzić.

Zemsta.

Tak.

Tego też nie wolno było powiedzieć głośno. Wystarczy, że ktoś wypije krew z młodego wilkołaka i zarzuci jej chęć mordu lidera sekty. Była przekonana, że jacyś wampirzy kretyni układają się z tą Inkwizycją w białych rękawiczkach. To było zbyt niebezpieczne. Musiała być jak Ci, którzy poddawali jej imię próbie. Musiała myśleć pięć, dziesięć kroków w przód.
– Brakuje mi ich. – gorycz, miłość, rozpacz, żałość... nawet jeśli trwała w zaprzeczeniu oficjalnych faktów, te emocje wylewały się z niej. – Kim jesteś w swojej kaście? Niebezpieczenie burzyć porządek, który nastał po zamierzkach, martwie się o Ciebie... zbyt wiele krwi, zbyt wiele młodej krwi popłynęło ulicami Paryża.tak zróbmy to, rozszarpmy ich, wydrzyjmy ich serca i zjedzmy je w pełni, Ty i ja, i inni pragnący zerwać okowy, zakończyć pokutę za zgnuśnienie i słabość! chciała krzyczeć, śpiewać, z hymnem ruszyć na centrum starego miasta. Chciała. Wypiła jeszcze butelkę wina, podała ją Theo żeby jej nie rozwalić, po czym poszła po wiadro farby i całą ferię barw zalała czerwienią. Artystycznie. Tak mogła mu powiedzieć. – Zaopiekuje się Tobą. – wycharczała patrząc na czerwień. Po jej policzkach leciały łzy. Prawdziwie była córką swojego ojca.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Ja w przeciwieństwie do niej wiedziałem, że śmierć Sahaka i Constanzy jest prawdziwa. Nie oszukiwaliby nas tak, nie mieliby serca wiedząc ile bólu nam to sprawi. Ich śmierć może wydawała się podejrzana, w końcu byli zbyt dobrzy w byciu wampirami, w planowaniu w chronieniu siebie, ale na każdego znajdzie się sposób, szczególnie gdy skupi się na najszczęśliwszej chwili swojego życia.
Gładziłem szkło butelki, nie wiedząc co z nią zrobić, bo wypicie jej do dna i tak nic nie da. Upojenia mi teraz nie trzeba, chciałem czegoś innego. Uśmiechnąłem się krzywo pod nosem na jej pytanie.
-Nie jestem z nikim, już od dawna.-jeszcze zanim wszystko zaczęło się sypać na poważnie uciekłem i co najwyżej kręciłem się przy cyganach, z którymi ostatnio też miałem słabszy kontakt przez niechęć do wychodzenia z domu. Wszystkie znajomości nieco podupadły.
Zaskoczony odebrałem butelkę i odstawiłem ją zaraz na ziemię obok mojego krzesła. Rozumiałem ją, a ona mnie, choć znosiliśmy ból w nieco inny sposób. Ona zachowywała spokój, którego nie mogłem jednak zaakceptować. Wynika to z jej pozycji, ze strachu? Nie byłem pewien.
-Tahira... Potrzebuję wiedzieć kogo szukać, gdzie mogę ich znaleźć.-nie wiem czy znajdziemy konkretnie osoby, które zabiły naszych rodziców, ale zabicie przypadkowych ludzi z Ordo to będzie dobry początek, przypomnienie im, że miasto nie jest ich, że każdy atak z ich strony spotka się z odpowiedzią, a nie z podkuleniem ogona.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Skinęła głową, powoli, zachowawczo. Świadomość wampirzej umiejętności pozwalającej wejrzeć w cudze wspomnienia była dojmującym ciężarem dla każdego szpiega. Nie było to problemem, kiedy wampiry były Twoimi sojusznikami i mogły zwyczajnie odczytać wiadomość z krwi - jedynej zabezpieczonej przed oczami i uszami postronnych wiadomości. To był problem, kiedy potrzebowałeś sojuszu z wilkołakami, a one... cóż... one nie czytały z Ciebie jak z księgi.

– Czy chciałbyś... czy może... Opowiedziałbyś mi jak się poznaliście? – zapytała nieco ochryple, rozsiadając się wygodnie pośród farb, przytulając do piersi butelkę wina. To też było ryzyko, ale jego ryzyko. W głowie tkała już plan, wyznaczała ludzi i kursy ich działań. W głowie jej sieć powoli rozrastała się. Niech tylko zdobędzie nazwiska, niech tylko dostanie choć ochłap od Enzo, który jest jej oczami, aby mogła przekazać informacje do Theo, który będzie jej dłońmi.

– Mnie znalazł na ulicy. Mieszkałam na obrzeżach z grupą podobnych do mnie, aż pewnej nocy zobaczyłam nieznajomego, który pozostawił obok siebie, na skraju fontanny trochę jedzenia. Nie jadłam wtedy... wiele dni, byłam jedyną, która odważyła się podejść. Powiedział mi potem, że potrzebuje żony, choć nie tak jak myślisz. Potrzebował przykrywki, bo źle to było widziane by muzłmanin – tu wzdrygnęła się na samo wspomnienie meczetów i modłów odprawianych niegdyś dla zachowania pozorów. Jako wampir tylko tej religii się bała, przed nią drżała, wpojoną od maleńkości. – ...by podróżował bez żony – dokończyła sącząc wino. A potem nie chciała wracać już do tematów teraz, skupiając się na kiedyś. Ubarwiając i wybielając swoją relację z ojcem jak powinno to być dla postronnych uszu. Potrzebowała jednak tej więzi, łzami rozmywając farby pod sobą wiedziała, jak bardzo potrzebowała...

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie tyle nie był świadom jak problematyczne są wspomnienia, co nie było to jego codzienny problem o który musiał się martwić.
Spojrzał na nią ciekaw skąd to pytanie, dlaczego w tej chwili. Rozumiał jednak, że nic nie bierze się bez powodu, a kobieta będzie współpracować, w końcu była tak samo zła, jak on, tak samo czuła się potraktowana niesprawiedliwie. Zignorowana, odrzucona i samotna, bez możliwości ugryzienia ręki która ją zraniła.
Oberwował ją i słuchał historii ich poznania. Jedyna odważna, żona Sahaka dla pozorów. Zawsze wyciągał pomocną dłoń do innych, szukał i wybierał. Jedni z niewielu, niby zwykli, a specjalni dla niego. Co w nas widział? Dlaczego przy nas trwał? Nigdy się tego nie dowiemy, choć z czasem mogło być to przyzwyczajenie, przywiązanie i miłość.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Ze mną historia była dużo mniej dramatyczna.-oparł się wygodnie na fotelu.-Przyszedł do salonu gier, oferując mi pracę...-ze wzrokiem wtopionym w ochlapane farbami płótno mówił historię nie aż tak strasznie dawną, ale jednak po tych wszystkich wydarzeniach wydawała się zacierać. Nie myślał, że będzie to dla niego aż takie ważne. Gdyby wiedział przyłożyłby się do zapamiętania szczegółów, a tak?
Opowieść się snuła i snuła, zupełnie jak ich plany na zemstę, na odegranie się, aby móc z godnością i podniesioną głową pójść na ich grób i zapytać się ,,Dobrze się spisaliśmy?". Przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem. Zazwyczaj...

Koniec

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach