2.09 The Page of Coins

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tytuł: The Paige of Coins
Data: 2.09.2022
Miejsce: Francja, Paryż, pizzeria Mezzomezzo
Kto:  Theo Lacroix, Tahira Darbinyan

Wrzesień tego roku był suchy i bardzo ciepły. Tahira nie zamierzała narzekać, nigdy nie lubiła po spacerach myć swoich księżyców grawitujących dookoła niej: Phobosa i Deimosa, olbrzymich owczarkowatych bydlaków, które zwykle towarzyszyły jej w wieczornych spacerach. Taka pogoda służyła też obrotom niewielkiej pizzeri przy Rue des Archives 75 - tuż obok kamienicy dwójki Darbinyanów, w której prowadzili swoje sklepy z duchowymi gadżetami, w zależności od potrzeb i przekonań paryskiej klienteli. "Mezzomezzo" kusiła na wiele sposób; jak na starówkę, ceny były zaskakująco niskie, knajpeczka udawała włoskie klimaty (choć nieco nieudolnie, skoro nazywała się "Średniośrednio") i pachniała zachęcająco upieczonym ciastem w specjalnym piecu. Kucharz ostatnio się poprawił i ulica archiwów przestała śmierdzieć spalenizną. Ogródek piwny wylewał się na chodnik i wrzał od prowadzonych po zmroku rozmów, delikatne ciepłe światło zapraszało do środka oraz uśmiech kelnera zapewniającego, że wewnątrz znajdą się miejsca. Mile widziani byli wszyscy, choć akurat dla Dzieci Nocy przemierzających ulice, przeznaczone były podziemia. Oni wiedzieli jak się tam dostać, chyba, że byli nowi w mieście. Wtedy mogło być trochę trudniej.
   
Tahira tego wieczoru zajmowała stolik w kącie, ubrana w krwistoczerwoną kurtkę wyszytą na mankietach bielą imitującą łąkę. Nogę niedbale miała podciągniętą z kolanem pod brodą, tak że but opierał się o siedzenie, ale nikt nie zwracał jej na to uwagi. Opierała o ów zadarte kolano przedramię, wpatrując się w tomik arabskiej poezji, w zamyśleniu sącząc czerwony niczym krew drink zwany zresztą krwawą mary. Czekała na młodego wilka, o którym słyszała, że dołączył do stada Wijsheidów. Podrzuciła mu już kartę VIP z zaproszeniem, białą kartę magnetyczną pociagniętą czerwonym paskiem oraz kilka słów z propozycją wieczoru, kiedy mogliby się spotkać. Jako wampirza dyplomatka dedykowana kontaktowi z wilkołakami, uwielbiała stworzoną przez siebie enklawę do swobodnych rozmów tylko przez "pierwszy raz" wolała przeprowadzać osobiście. Kamery na podczerwień pilnie śledziły przybytek, połączone z aplikacja w telefonie informowały wibracją, gdy do pizzeri wchodził ktoś za ciepły lub za zimny. Nie wiedziała jak młokos wygląda, ale szczęśliwie od tego miała technologię. Czekała więc dalej, psiocząc na współcześnie skreślone słowa, które według niej z poezją nie miały już zbyt wiele wspólnego.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Życie bywa nieprzewidywalne, a raczej nie tyle co bywa, a po prostu jest. Chcesz jedno, dzieje się drugie i pociąga za sobą serię niefortunnych zdarzeń, z których potem trzeba się albo wygrzebywać, albo dzięki którym się już siedzi na szczycie. Jedna osoba, z którą zawrzemy znajomość może na wynieść pod niebiosa, ale jeśli ją pominiemy nasze życie się zawali w tydzień. Dlatego tez postarałem się okazję wykorzystać. Moje urodziny się zbliżały, a na dostałem kartę zniżkową do picceri. Chyba zniżkową, sam nie do końca pamiętam to ona robi, ale zapytam się. Tak czy inaczej miałem w tej chwili pieniądze na zapłacenie całej ceny w razie czego. A płacić chyba było warto, bo na google opinie miała nawet dobre, ale to jak każda picceria, komuś smakowało, komuś nie przez co jedną gwiazdkę dał, jakby za trudno było zrozumieć, że każdy musi sam ocenić gdzie lubi jeść i gdzie robią dobrą dla niego szamę. Tak czy inaczej chciałem poświętować przedwcześnie urodziny, bo później może być różnie z pieniędzmi, a i tak się z tym wszystkim śle czułem, bo nie radzę sobie jeszcze z wilkowaniem. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałem, że stworzenia nadnaturalne istnieją, a teraz sam nim jestem. Może picca 4 sery poprawi mi humor, taką miałem nadzieję.
Wszedłem do środka, od razu kierując się do kasy, po menu, aby obczaić czy moje ulubione picce mają w ofercie. Nie chciałem eksperymentować, bo jeszcze mi nie posmakuje i wyjdę stąd z poczuciem zmarnowania pieniędzy.
Podszedłem do lady, wyjmując kartę, jaką dostałem i pokazując ją osobie po drugiej stronie blatu.
-Dzień dobry, mam taką kartę i nie wiem co ona daje, ale chciałbym zamówić małą piccę cztery sery.-rzuciłem na jednym wdechu, dodając zamówienie na piccę, bo może to pomoże przekazać mi jeszcze bardziej odpowiednie informacje, co karta teraz mi robi i w czym pomaga.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zabiegana kelnerka w białej, nieco za ciasnej białej bluzce i czarnych spodniach ewidentnie miała dzisiaj ciężki dzień. Była zmęczona, bił od niej zapach potu i przypieczonego ciasta pokrytego serem. Wrażenie było intensywniejsze, przez wzgląd na wilkołacze zmysły. Również bez trudu zauważył jak widząc kartę pobladła, a czoło zrosił pot śmierdzący strachem. Kilkukrotnie rzuciła spojrzeniem szeroko otwartych spłoszonych oczu przez jego lewe ramię, z trudem opanowując się i dukając:
– Ja już poproszę szefową. Już chwila.


W tym samym momencie delikatna wibracja poinformowała Tahirę, że chyba oto pojawił się oczekiwany gość. Już sięgała za telefon, gdy kelnerka wyszła zza lady z kasą i podeszła do niej, szepcząc kilka słów na ucho. "Karta" - to słowo padło na pewno. Jeśli Theo patrzył w tamtym kierunku, pochwycił niewątpliwie spojrzenie ciemnych jak spalone drzewo oczu. I bardzo życzliwy uśmiech z trudem ukrywający entuzjazm otoczony rojem niesfornych ciemnobrązowych loków. Niewysoka, drobna kobieta w czerwieni podniosła się i podeszła doń kołyszącym krokiem. W przeciwieństwie do swojej pracownicy pachniała intensywnie mocnym balsamicznym perfum, które prócz kadzidła i miękkiego piżma, kusiło wanilią i ciepłem bursztynu.
– Jesteś od Marcusa, prawda?– zapytała miękko ściszając głos tak, że gdyby nie wytrawne ucho łowcy, pewnie by jej nie usłyszał. – Chodź, pokażę Ci co i jak, a zamówienie pójdzie od razu tam, gdzie jest zarezerwowany dla nas stolik. – zaproponowała miękko, płynnym francuskim nie zdradzającym ni jak miejsce pochodzenia kobiety. Jej skóra była ciemniejsza, rysy południowe, ale ludzie mieszali się między sobą cały czas, równie dobrze mogła urodzić się dwie przecznice stąd. Wyglądała na jego rówieśnicę i - co ważne - jej temperatura była taka jak otaczających ich ludzi.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Pot mi nie przeszkadzał specjalnie, bo sam się nieraz grzałem jak się stresowałem, a rozumiem jak ciężka jest jej praca. Urabia się po łokcie i pewnie jeszcze usłyszy czasami, że nic nie umie. Gastro to ciężki biznes. Chociaż prawda, że mniej obrzydliwie czuć własny pot niż czyjś, ale wyrozumiałość wzięła jednak górę.
Reakcja dziewczyny na kartę, sprawiła, ze zgłupiałem i pokiwałem bezmyślnie głową. To... co? Co ta karta robi? A może dziewczyna jest po prostu nowa i nie wie co robić z takimi kartami? Niektóre wymagają zatwierdzenia menadżera. Stałem więc grzecznie i czekałem, rozglądając się dookoła, zgarniając przy okazji z kubeczka w ladzie dwie jednorazowe słomki i ulotkę, chowając je do kieszeni kurtki. Spojrzenia kobiety niestety nie wyłapałem, bo rozważałem czy wziąć jeszcze trzecią słomkę. To jak sklepy z azjatyckim żarciem i branie nie jednej pary pałeczek a na przykład dwie czy trzy. Korzystać z nich w domu można, tak samo z jednorazowych widelców.
Ostrzejszy zapach przebił się do mojego nosa i odruchowo zacząłem go szukać, co sprawiło, ze wzdrygnąłem się kiedy zaskoczony zobaczyłem zbliżającą się do mnie kobietę. Odsunąłem się krok, chcąc dać jej miejsce przy ladzie, bo pewnie chciała coś zamówić, ale nie, ona miała sprawę dla mnie.
-Em... Tak?-przytaknąłem jej niepewnie, kojarząc, że to pewnie szefowa. Ten przepływ informacji mnie trochę niepokoił, normalnie jak w filmie si-fi, gdzie nic się nie ukryje przed nikim, bo każdy ma identyfikator pod skórą, wszędzie są kamery.
Jeszcze większe zmieszanie przyszło gdy zaproponowała, że pokaże mi co i jak. Ale co i jak, gdzie, nie tutaj? Ja tylko chciałem zniżkę na jedzenie, w co ja się teraz wpakowałem?
-Ale ja jeszcze nic nie zamówiłem. Chciałem małą piccę, cztery sery, ale jeszcze nie zapłaciłem.-dotarło do mnie jeszcze coś.-I ja, nie wiem czy mnie Pani z kimś nie pomyliła, nie mam zarezerwowanego stolika.-za to się płaci? Może ona myśli, że jestem tu na rozmowę o pracę? Biała karta sprawia, że szefowa jest na każde moje życzenie? Może Marcus coś zaplanował i mi nie powiedział? Albo uciekło mi to z głowy? Miałem masę rzeczy na niej, więc bym się nie zdziwił. Przyjmowałem na raz wszystkie opcje i nie wiedziałem która jest dobra, więc jeśli nakazałaby mi za sobą iść jeszcze raz, to pewnie bym poszedł grzecznie, licząc, że na zapleczu nie rzucą mnie na stół i nie schrupią mnie jak Święty Mikołaj ciastko.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Ach powiew świeżości, Tahira chyba to najbardziej lubiła w swojej pracy, którą w rodzie pieszczotliwie określali mianem hycla. Jakoś tak się składało, że przyciągała do siebie zbłąkane gammy, albo miała radar na nie bardzo mocno wycelowany. Ten tu nie był gammą, już nie. Buchało od niego ciepło, czuła niemalże na podniebieniu emanującą od niego wilkołaczość. Ani przez moment nie pomyślała, że karta trafiła w niepowołane ręce. Fakt, że nie miał pojęcia gdzie trafił, czyniło to spotkanie podwójnie interesującym.
– Osoby z tą kartą mają zarezerwowany stolik w innym miejscu po prostu, do którego nieco trudniej trafić. – odpowiedziała mu cicho. Bardzo cicho, na tyle, że pośród gwaru nie byłby w stanie tego wychwycić swoimi ludzkimi uszami. Ale teraz jego zmysły były wilkołacze, zatem każde słowo trafiało wprost do właściwego adresata i tylko do niego. Zabawne skojarzenie przyszło jej na myśl, że trochę role się odwróciły i choć kochała czerwień, to niewątpliwie to ona tutaj robiła za złego wilka ciągnącego małą dziewczynkę w kapturku w krzaki. W dobrej wierze oczywiście.
– ..a pierwsze zamówienie jest już opłacone. Chodź ze mną. Nie chcesz chyba stracić vipowskiej opcji. – dodała i odwróciła się by ruszyć na zaplecze, w kierunku wąskiego korytarza prowadzącego w głąb restauracyjki. Będąc przy drzwiach do toalet dla gości restauracji, odbiła w lewo do trzeciej z nich, dla osób z niepełnosprawnością z napisem "nieczynne". Po przyłożeniu pod klamką klucza/karty (bo miała przecież swoją przy piersi) chwilę odczekała, a gdy coś w zamku kliknęło, uchyliła drzwi i oboje mogli wejść do środka. O dziwo, rzeczywiście była tam toaleta. Tahira zadbała, by drzwi za plecami młokosa się zamknęły i dopiero wtedy pchnęła właściwej płytkę, która okazała się przyciskiem do windy. Kawałek ściany przesunął się ukazując niewielkie, wyściełany czerwienią wagonik czekający by zabrać ich na dół.
– Dla wampirów i wilkołaków stoliki są na dole. Bez tej karty nie można tam zjechać z przyczyn... khm... zobaczysz z resztą. Jest cywilizowanie, ale kontrola bhp mogłaby tego nie zdzierżyć. – wytłumaczyła mu już wprost rozbawiona nieco tym co stało się z ostatnim kontrolerem i zajęła miejsce w windzie uśmiechając się wyczekująco.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie lubię być zagubiony i prowadzony za rękę, ale ostatnio musiałem się do tego przyzwyczaić, bo była na mnie wymuszana niezwykła ufność w obcych. Bałem się, że kiedyś się na coś nabiorę i wydam światu wszystkie sekrety stworzeń nadnaturalnych, bo ktoś powie mi ,,Hej, ja jestem eee... od twojego Alfy, zaufaj mi", a ja melepeta powiem wszystko co chce wiedzieć. Chodzenie po krawędzi cały czas, to stresujące, czuję presję większą niż kiedy byłem w szkole i bogate dzieciaki śmiały się, że nie mam takich fajnych tenisówek jak one, więc potem z bratem wpadaliśmy na durne pomysły, żeby im dopiec. Dopiec oczywiście ciasteczka, bo my dobre chłopaki byliśmy, my nic nie broiliśmy.
Zmierzyłem ją zaskoczonym spojrzeniem kiedy okazało się, że posiłek jest już opłacony i chociaż ze względów moralnych chciałem odmówić, tak jednak okazja do zaoszczędzenia pieniędzy była bardzo kusząca i wygrała. Do tego skoro karta VIP coś daje, to faktycznie nie chcę jej stracić, więc pokiwałem jej głową, że owszem ma rację i już będę grzeczny. Pusty brzuch skutecznie wbijał mi do głowy dobre na ten moment opcje, ciekawe czy zmienię zdanie gdy przestanę być głodny.
Poszedłem za nią, ostrożnie, rozglądając się czujnie po otoczeniu, nie bez powodu z resztą czujnie, bo nie miałem pojęcia gdzie idziemy. Korytarze, łazienki, drzwi na klucz. Zrobiło mi się niezręcznie kiedy zamknęła za mną drzwi w toalecie, ale chwilę później obawy zmieniły się w poczucie, że jestem w filmie szpiegowskim.
Winda. Winda za ścianą. Wyobrażam sobie zdziwienie osoby co przyszła się tu odlać, a nagle ściana się na bok odsuwa i wychodzi zza niej stado wampirów. Wielkimi ślepiami lampiłem się na to wszystko. Kurdę, karta VIP, to serio karta VIP, windy w łazience, czerwone dywany. Ostrożnie wszedłem do windy, stanąłem tuż obok niej. Cała ta atmosfera i welurek, niby picceria, a wyglądało jakbyśmy zjeżdżali do jakiejś ekskluzywnej restauracji 10 gwiazdkowej. Jej słowa jednak dały mi obraz krwawej sieczki, bo jak BHP to pewnie się ktoś na kałuży poślizgnie. Z drugiej strony nie mamy nikogo w sanepidzie po naszej stronie? Policja przekupiona, lekarze też, ale sanepid się nie daje. Oczywiście wiem, że współpracujący to wyjątki, jednak uśmiechnąłem się na taką wizję świata.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira nie miałaby nic przeciwko, gdyby Theo choćby przy niej wykonał telefon i porozmawiał z Marcusem aby potwierdzić na ile dziwna dama pachnąca kadzidłem w aureoli z loków jest osobą godną zaufania. Byłaby bardzo ciekawa podsłuchać odpowiedzi, spróbować wyczuć na ile alfa byłby rozbawiony, na ile na przykład poirytowany tym, że przerwało mu się coś w czym miał ręce i kto wie, może paszcze. Młodzik nie zrobił tego jednak, dał się zwieźć ze ścieżki, tylko po to by z jednej pizzerii... trafić do drugiej.

Zatrzymali się w piwnicy i nie była to długa podróż. Już od progu nadwrażliwy nos wyłapał metaliczną woń krwi popijanych z kielszków przez bladolicą parę "nastolatków", gdzie indziej trójka rosłych mężczyzn pochłaniała ledwie pociągnięte po wierzchu ciepłem steki. Czy Theo potrafił już rozróżniać woń ludziny? Brak okien może nie był zbyt komfortową sytuacją, ale wszyscy wewnątrz zachowywali się swobodnie. Wilkołaczyca obsługująca gości przez ladę kłóciła się z wampirem czyszczącym szklanki, ewidentnie mieli się ku sobie. Sielankowy obrazek w oprawie kamiennych ścian i czerwonych kanap stylizowanych na amerykańskie knajpy bistro. Poprowadziła go do jednego ze stoliczków w rogu, ze złocistą tabliczką "zarezerwowane".
– I jak Ci w wilczej społeczności? Odnajdujesz się jakoś? Od jak dawna jesteś błogosławiony przez Lunę– zagadnęła dużo swobodniej niż na górze zajmując jedno z miejsc. – Chcesz coś do picia? Dla spragnionych alkoholowych wrażeń mamy nawet mały zapas tojadówki – mrugnęła okiem porozumiewawczo.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Otoczenie było miłe, dalej kojarzyło mi się z nielegalnymi biznesami w podziemiach, jednak kiedy patrzyłem na ludzi jacy tu byli, gryzło mi się to z tymi wyobrażeniami o mafii. Bawili się, uśmiechali, jedli, jakby byli na zwykłym wyjściu na miasto, a nie jakby właśnie zjadali człowieka. Jak szybko się do tego przyzwyczaili? Do myśli, że jedzą bliźniego, który równie dobrze mógłby być znajomym z klasy, z pracy, z podwórka. Czy zjadłbym swoją sąsiadkę, albo jej córkę, co przyjeżdża do niej regularnie w odwiedziny? Zrobiłbym to tylko dlatego, że przyszło jej przypadkiem zginąć w wypadku i nadaje się na jedzenie? Czy oni o tym myślą, bo ja cały czas się nad tym zastanawiam, przy każdym posiłku.
Doprowadzony do stolika, zdjąłem kurtkę i usiadłem na miejscu, odkładając ubranie obok siebie.
-J-jest dobrze...-uśmiechnąłem się do niej, mimo wszystko kątem oka obserwując innych. Zapachy mnie rozpraszały, zwłaszcza w połączeniu z myślami, że nie aż taka zła woń wiąże się z niedobrym smakiem i szama po prostu mnie oszukuje i nabiera na swoje kłamstwa.-Od około końca czerwca, więc już chwila minęła.-no dla mnie chwila, bo wiem, że są wampiry i wilkołaki co mają dużo więcej lat, jak choćby taki Marcus, czy pewnie nawet kobieta przede mną, która się nie przedstawiła.
Uśmiech dalej widniał na mojej twarzy, chociaż był nieswój, jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, jestem tu, to jestem, przyszedłem na piccę, to ją zjem, ale bez alkoholizowania się czy zażywania niczego innego, bo już wiem, że mięso z człowieka może być doprawione innymi przyprawami niż sól i pieprz. Bo czy spragniony wrażeń byłem? Tak, na pewno spragniony wrażenia samotności. Już tęsknię za moim kotem i mieszkaniem, ale to typowe myśli jakie mam sekundę po tym jak z kawalerki wyjdę.
-Znaczy... Poprosiłbym kolę i... piccę... Ale jeśli można tutaj taką zamówić, to zwykłą... Bez dodatku... em...-no nie ma co się tu chyba krępować, prawda?-...człowieka. Nie jestem głodny głodem... ludziny.-no właśnie, to moja urodzinowa picca i mam zamiar się nią delektować, a nie męczyć, bo ma w sobie składnik jaki mi przed gardło przejść nie chce. Poza tym zrobiłbym tylko niepotrzebny cyrk przed wszystkimi. Zakrztusiłbym się na pewno i krzywił. Jeszcze by ktoś pomyślał, że składniki są nieświeże czy złe jedzenie tutaj serwują i bym zniszczył restauracji reputację, o ile to w ogóle możliwe, bo wydaje się, że ma już stałe grono wiernych klientów i cieszy się popularnością.
Ze zdenerwowania noga zaczęła mi dygać, zwłaszcza, że dziewczyna siedziała tuż obok, Pani Szefowa, więc muszę uważać? Jak mi picca nie posmakuje, to żeby porozmawiać z menadżerem, nie muszę daleko iść heh...
-Więc... Czy ludzi na górze nie dziwi to ile osób jest zabierana na zaplecze?-czy wszyscy klienci są prowadzeni tak jak ja i muszą przechodzić przez korytarze i łazienki, czy jest inne wejście? W sumie przydałoby się, choćby przez sam wzgląd na BHP i konieczność mienia drogi ucieczki w razie choćby pożaru.

@Tahira


_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Obawa przed zjedzeniem kogoś znajomego mijała z czasem, gdy wspomnienia znajomych ludzi zacierały się, pozostawiając tylko obraz tych, którzy trwali pośród strumienia jak wystające kamienie. Pokiwała ze współczuciem głową, jej twarz wyrażała więcej empatii niż mógł się spodziewać. Porzucony szczeniak, dla takich miała najwięcej serca, nawet jeśli przed podpisaniem paktu był po drugiej stronie barykady.

– Na wszystkich Zewnętrznych Bogów, to bardzo niedawno, ledwie moment. – tym bardziej było zrozumiałe, że nie chciał pizzy z ludziną, ale Tahira była głęboko przekonana, że wstęp do tego miejsca winien być przyznawany jak najszybciej, ze względu na swobodę mieszania się ras i rozmów toczonych z dala od ludzkich uszu. Było swojsko i to pozostawało najważniejsze. Można było robić w ten sposób biznesy, można było zwyczajnie odpocząć od blichtru pałaców i sal bankietowych.

– Owszem jest kilka innych wejść, ale do tego musimy się lepiej poznać. – jej uśmiech pozostawał przyjacielski, można powiedzieć nawet szelmowski, kiedy wygodniej rozsiadła się w krześle. – A nawet wspólnie nie polowaliśmy. – dodała z rozbawieniem, zaczepną przyganą, jakby to była jego wina, choć oboje wiedzieli, że nie. Zapewne gdyby spotkali się wcześniej na wspólnym polowaniu, on by robił za przystawkę, niekoniecznie towarzystwo w rozrywce. – Cola jak najbardziej jest dostępna. – dodała dla dodania mu kurażu, kiwając na jasnowłosą wilkołaczyce w kusej spódniczce, która w pierwszej chwili tego nie zauważyła, ale barman ją przynaglił, by poszła obsłużyć parę. W przeciwieństwie do górnej obsługi, ta tu przedstawicielka płci pięknej nic sobie nie robiła z tego, że obsługuje szefową. Żując gumę spisała zamówienie nie czyniąc żadnych uwag na temat wegetariańskich zapędów nowego gościa i przekazała je dalej.
– W ogóle jesteś z Paryża? – zagadnęła znów, gdy blondynka odeszła.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie tylko wspomnienia się zacierać mogą, ale i okazje. Zaczynamy trzymać się z wilkołakami i wampirami, omijając ludzi szerokim łukiem, aż nie mamy wśród nich nikogo bliskiego, a starzy znajomi umierają i kończą w ziemi. Może to i jest jakaś dziwna złośliwość. ,,Ha, patrz Adeile kto teraz ma ładniejszą bluzkę." Po czym zjadasz dawną rywalkę. Świat nadprzyrodzony jest pełen wydarzeń, o których człowiek nawet nie miał kiedyś pomysłu myśleć.
Pokiwałem jej głową, no jednak dwa, może w porywach dwa i pół miesiąca to nie tak dużo, jednak zrobiłem w ich ciągu tyle rzeczy ile normalnie przez rok, albo i dłużej bym nie zrobił. Kiedyś czas stanie się dla mnie pewnie pojęciem względnym. Teraz czy za dwadzieścia lat, to bez różnicy.
-Oh, oczywiście.-nie myślałem, że taka sprawa będzie tajemnicą, ale najwyraźniej była, więc miałem nadzieję, że kiedy skończę jeść zostanie mi pokazane wyjście i że w ogóle zostanę wypuszczony na zewnątrz. Czy tu pod ziemią jest zasięg, żebym w razie czego mógł zadzwonić po pomoc jeśli gdzieś utknę? Wifi powinno tu być, jak w każdej restauracji, chyba nie bardzo do takich miejsc chodzę.
Trochę się zmieszałem na jej słowa o polowaniu, ale uśmiechnąłem się z grzeczności.
-Ano... Musieliśmy się minąć, bo ja to mało poluję, w sumie... W sumie wcale, to chyba mało etyczne.-spróbowałem się wytłumaczyć, ale i nie mówić w pełni, ze w sumie to nie chcę polować, bo to w sumie liczę jako no... morderstwo, bo technicznie... to jest właśnie tym.
Cola jest tutaj dostępna, z czego się ucieszyłem. Mój ulubiony napój niezdrowy, zaraz po toniku, ale tonik mało gdzie mają w tego typu miejscach, więc rzadko go pijam. Poza tym drogi jest jak nerka na czarnym rynku, chociaż... Jak patrzę na ceny ludzkiego mięsa, to nie jestem już taki pewien tych cen, bo zależą od kontekstu.
Zaraz moje spojrzenie przeszło na kelnerkę i oh boi, moje serce na chwilę stanęło, kiedy oczy spadły na jej spódniczkę i nogi, a zaraz podniosły się, żeby zobaczyć, iż ona się na mnie patrzy i czeka na zamówienie. Rumieńce wyszły mi na twarz, speszyłem się i na chwilę zapomniałem języka w gębie, ale udało mi się wydukać zamówienie, na piccę zwykłą, z szynką, pieczarkami i serem oraz sos czosnkowy do tego, jeśli takowym tu dysponują, bo jednak wampiry są dookoła.
Kiedy kelnerka odchodziła upilnowałem głupi odruch kolesia, co jedyne dziewczyny jakie widzi, to te w grach. Nie to, że szefowa nie jest dziewczyną, ale... No... Po prostu jakoś tak spojrzałem, nie wiem czemu, przepraszam, głupi jestem, trzeba było siedzieć w domu. Może powinno mi się zrobić głupio, że stres tym, że na stoliku obok na czyimś talerzu jest człowiek, został przysłonięty stresem, że zostanę wzięty za creepa. Tak to właśnie jest, wychodzi z człowieka, co najgorsze... Czy ja w ogóle zasługuję na cokolwiek?
Rozważałbym to dalej, gdyby nie pytanie.
-Hm? Ah, nie nie jestem z Paryża, jestem z Lyon, to na południu jest. Tam się urodziłem i wychowałem. Pewnie żyłbym tam dalej gdyby nie... no gdyby nie wypadek z wilkołakiem, bo mnie pogryzł.-zacząłem opowieść.-W sumie to miałem szczęście, że pełnia mnie dopadła, akurat, jak byłem tutaj w sprawach pracy i zaraz mnie Marcus wyłapał. W porę to zrobił, bo chwilę później i miałbym krew na rękach.-zaśmiałem się dla rozluźnienia, zaraz rozumiejąc, że wytknąłem wszystkim polującym ich czerwone ręce.-Znaczy... Polowanie brzmi ciekawie, ale... No na pierwszy raz pewnie by to było paskudne i bolesne dla niej, więc... No po prostu w tym trzeba też mieć doświadczenie najwyraźniej...-próbowałem się tłumaczyć dalej, gestykulując i zaraz łapiąc się dłonią za dłoń.-Nieważne. Może... Bo, nie musi Pani tu ze mną siedzieć, jeśli nie chce, czy może towarzyszy Pani każdemu, kto przychodzi tutaj pierwszy raz, czy może... Chce Pani o czymś porozmawiać? Pewnie nie wyglądam na zbyt godnego zaufania.-skomentowałem sam siebie, nie wiem czy słusznie czy nie.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Na wzmiankę o mało etycznym polowaniu uśmiechnęła się na poły w rozbawieniu na poły współczująco. Tak to było ze zmienionymi przypadkiem - wszyscy byli zaskoczeni. I o ile wampirom najbardziej było dotkliwe słoneczne światło i przymus zmiany planu dnia, o tyle wilkołaki musiały zmierzyć się z kanibalizmem, którego popkultura nie uczyniła tak seksownym jak picie krwi.
– Na wszystko przyjdzie czas, szczęśliwie teraz zarówno Dzieci Nocy jak i Dzieci Luny, są całkiem dobrze zorganizowane, więc wejście w świat łowców może być zdecydowanie łagodniejszym procesem niż miało to miejsce przed laty. – Miała dużo wyrozumiałości dla porzuconych dzieci, w przeciwieństwie do ich krnąbrnych rodziców, którzy rozrzucali sobie błogosławieństwem (czy też klątwą, zależy jak spojrzeć) jak popadnie, bez odpowiedniego przygotowania i późniejszej opieki nad nowoprzemienionym. Tahira szczerze nienawidziła tych wiecznych i życzyła im jak najgorzej.

Na kolejne pytania uśmiechnęła się zdecydowanie szerzej, zmieszanie Theo rozczulało ją, zachowywał się zupełnie jakby był człowiekiem, a przecież... przecież w sumie jeszcze nim był. Nikogo nie zabił, niczego srogo nie nabroił, ledwie pewnie ogarniał swoje nowe możliwości.

– A i owszem, zawsze pierwsza pizza jest na koszt firmy z szefową w gratisie. – odpowiedziała mu lekko, wyciągając z kieszeni wiśniowe cygaretki. Może na parterze był bezwzględny zakaz palenia, ale kto by warczał na właścicielkę. Zaciągnęła się niespiesznie, łaskawie dmuchając w kierunku kratki wentylacyjnej łapczywie zasysającej zapachy kuchni nie do końca zgodnej z wymogami. – Jestem załatwiaczem. Hmm... fixerem. Lubię pomagać ludziom, doradzać im, zapoznawać ich ze sobą według potrzeb i chęci. Dbam o wymiany międzyrasowe, bo razem jesteśmy w stanie osiągnąć zdecydowanie więcej. – zaciagnęła się z rozmysłem, ciesząc mocą tytoniu i wiśniowym posmakiem pozostawianych przez ustnik na wargach. – Mezzo to miejsce spotkań, miejsce zawierania umów, podłapania kontaktów pracy. Watah jest wiele, tak jak i rodów, w grze nie zawsze jest wielka szóstka, ale i pomniejsze rody. Możesz opowiedzieć mi kilka słów o sobie a ja... cóż, może czasem znalazłoby się dla Ciebie jakieś zlecenie. Nie wątpię, że Marcus o Ciebie dba, zawsze jednak warto mieć dodatkowe źródło dochodu, czyż nie? – była pewna, że dzieciak nie umie wiele, ale... był dzieciakiem. Na wskroś współczesny odnajdywał się w zawiłościach internetu, newsów, najnowszych technologii. Mógł też już teraz wykazywać pewne predyspozycje i tak, Tahira chciała je znać. Wiedza w tym przypadku była twardą walutą, solidniejszą niż pieniądz czy kruszec.

@Theo Lacroix


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Przytaknąłem jej, domyślając się, że kiedyś nie było takich restauracji, jak ta i trzeba było samodzielnie mięso zdobywać. Jeszcze jak rodzina była wilkołakami czy wampirami, to jakoś to szło, człowiek się powoli wdrażał. Jednak jeśli to było ugryzienie i nagła przemiana, to trzeba było radzić sobie samemu. Może to był też i proces naturalnej selekcji. Jesteś gotów zabić, to przeżyjesz i przystosujesz się, jeśli nie, to umrzesz lub cię zabiją. Teraz każdy da sobie radę, co według jednych jest dobre, a według innych złe, nie mi to rozstrzygać.
Nie sądzę, żebym patrzył na siebie kiedykolwiek jak na cokolwiek innego niż człowiek. Urodziłem się nim i nim zostanę, bo tak działa natura, nie można od tak zmienić gatunku... Chociaż trudno mówić o naturalności w przypadku takich wypaczeń, jakimi są wampiry i wilkołaki, bo bliżej im do magii. Takie mam przynajmniej zdanie. Do tego nie ma literatury naukowej badającej te zagadnienia, potwierdzającej je czy szufladkujące w jakimś konkretnym rzędzie czy rodzinie, tak może byłoby mi łatwiej, gdybyśmy byli uznani światowo za coś co istnieje i ma rację bytu wytłumaczalną badaniami.
Spojrzałem na cygaretki i nawet nie śmiałem się zapytać czy mogę, bo nie palę, jednak nie odważyłem się nawet zaprotestować, bo miałem wątpliwości czy na pewno nie spłoniemy zaraz żywcem, albo czy nie przeszkodzimy komuś w randce, ale nadnaturalni chyba dość liberalnie podchodzili do takich spraw, co widzę nie tylko po niej.
Odprowadziłem dym spojrzeniem, za chwilę przenosząc wzrok na właścicielkę miejsca. Cóż, jakby nie patrzeć, to picceria była faktycznie dobrym miejscem na załatwianie biznesu i dogadywanie się, chociaż taka posada mimo wszystko była zaskakująca i dało mi to znać, że kobieta może być dużo ważniejsza w życiu paryskich wampirów, niż myślałem. Jeszcze długo będę się uczyć zależności między osobami, rodami i organizacjami, obym tylko w międzyczasie nie wplątał się w nic złego czy nikogo nie obraził tak, że do śmierci będą mieć mi to za złe.
Podziemny świat nocnych stworzeń był większy niż mi się wydawało, czułem, się, jak mała rybka w ocenie pełnym rekinów, pocieszało mnie jednak to, że nie jestem w tym jedyny. Każdy kto tu jest i czuje się swobodnie ze sobą przechodził ten etap. Muszę się tylko przyzwyczaić.
Jej oferta była na swój sposób kusząca, ale wszystko wydawało mi się podejrzane, zupełnie jak przy moim pierwszym spotkaniu z Marcusem i ofercie, że będę dostawać mięso za darmo. Zbyt wiele dobra, zbyt mało wymagań. Wyczuwałem podstęp, bo świat dobry nie jest. Brzmię, jakby mnie bardzo skrzywdzono, ale to nieprawda, nie zawsze było z górki, jednak swoje przeżyłem i stwierdzam po prostu fakt.
-Ja już mam pracę, na cmentarzu... Jest przyjemna, dużo spokoju i nie płacą najgorzej. No i nikt nie zagaduje mnie bez potrzeby.-zaśmiałem się, bo to był bardzo duży plus, gdyż nie wiedziałbym o czym mówić, no a jakby ktoś o wskazówki pytał, to bym mógł nie umieć wskazać na przykład drogi do jakiejś alejki, dopiero się ich uczę. Tak czy inaczej starcza mi na opłacenie czynszu, rachunki i jedzenie, więc nie jest aż tak źle. Tylko długi ojca jakoś tak bolą mocniej niż powinny oraz oddzielenie od rodziny.-Jest to praca idealna dla kogoś po szkole na profilu humanistycznym.-dodałem, śmiejąc się lekko.-Ale o mnie nie ma zbyt wiele do mówienia-wzruszyłem ramionami w geście poddania się i niewiedzy.-Nie mam żadnych dodatkowych uprawnień ani wielkiego doświadczenia poza pracą na czarno na ogrodach, przy psach czy w sklepie. Każdy orze, jak może, można by powiedzieć.-pokiwałem do siebie głową.-Teraz chciałem tu przyjść po prostu zjeść dobrą piccę, bo dawno takiej nie jadłem. Raz na jakiś czas fajnie się rozpieścić, prawda?-zagadałem lekko, dopiero po chwili zastanawiając się nad tym ile osób nie ma nawet takich możliwości jakie ja posiadam.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Człowiek, człowiekowi wilkiem – to powiedzenie raczej nie wzięło się znikąd. Tahira miała w sobie głębokie przekonanie, że umrzeć musieli wszyscy których znało się za ludzkiego życia, aby łatwiej było zapomnieć o korzeniach owcy. Niewątpliwie świadomość, że w tym akwarium robiło się za rekina - nawet tak młodego – była pocieszająca. Niektórzy dowiadywali się o istnieniu wampirów i wilkołaków, a chwilę później... cóż, byli ich kolacją, czy śniadaniem na kilka godzin po zmierzchu. Było różnie. Wampirzyca wyczuła świeżaka na tyle, by nie zapytać go o preferencje wobec padliny, skoro pracował na cmentarzu. Coś czuła z jego postawy, że w ogóle jedzenie ludziny jest dla niego problematyczne, a co dopiero ludziny nieco już odleżanej.

– Przyjdzie z czasem, a oboje wiemy, jak wiele go masz. Ja gdy zaczynałam chodziłam od miasta do miasta i tańczyłam, albo wróżyłam z kart za pieniądze, by jakiekolwiek mieć. Ograniczenie do godzin nocy bardzo utrudnia znalezienie pracy. – przyznała. – Niestety dziś nie mam nic dla Ciebie, ale kto wie, może jutro...? Mówisz studia humanistyczne, zdradzisz co konkretnie studiowałeś? – dopytała, najwidoczniej nie zamierzając go pozostawić samemu sobie. Pizzy jeszcze nie było, kto wie, może zwyczajnie umilała mu czas oczekiwania.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nigdy nie myślałem nawet o tym, żeby jeść ludzi z cmentarza... Po prostu pracowałem tam, bo mnie przyjęli, można było pomyśleć, połączyć się ze śmiercią i ciałami, które będą mi towarzyszyć do końca mojego życia. Nie chciałem przez jedzenie ludziny odczłowieczyć ludzi, zapomnieć, że byłem jak oni. Pewnie z jej perspektywy dopisuję tu jakąś teorię niestworzoną.
Jej historia przypomniała mi moje własne poszukiwania. Nieważne jakie czasy i kto ich doświadcza, świat się niewiele zmienił najwidoczniej. Zawsze trzeba było kombinować i to się nie zmieni. Z namysłem zaraz pokiwałem jej głową. No tak, jeśli chodzi o godziny w jakich mogę funkcjonować, to na pewno wilkołaki wygrały w tej loterii.
-Oh... Nie, ja nie studiowałem, nie zaszedłem tak daleko.-uśmiechnąłem się, unosząc ręce na dodatkowe zaprzeczenie jakobym miał wykształcenie wyższe.-W liceum byłem językowcem, ale tam się to skończyło, później trzeba było iść do pracy.-opuściłem dłonie, zawieszając je na krawędzi stołu.-Może kiedyś coś z tym zrobię, ale na razie mam na głowie dużo więcej innych rzeczy.-no i proszę, jak się rozgadałem. Nie chciałem jednak mówić tylko o sobie.
-A, skoro zajmujesz się kontaktami, to wiesz może, czy dużo jest we Francji takich miejsc jak Paryż? Jest więcej bezpiecznych miejsc, czy po prostu wszyscy przyjeżdżają tutaj?-może odnajdę sposób na powrót do domu, chociaż nie czułem się na tyle pewnie w swojej nowej skórze, aby oddzielać się od Marcusa. Wiedziałem jednak, że świat za duży jest, aby tylko to zapomniane miasteczko gdzieś we Francji było jedyną ostoją. Byłem też ciekaw ile tak właściwie jest nas na świecie, ale na to pytanie odpowiedzi pewnie nie ma, bo dużo jest niekontrolowanych zarażeń, jak w moim przypadku.

@Tahira

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Cóż, nic straconego. Współczesne możliwości pozwalają nawet nam, pijawkom zdobywać wykształcenie wyższe, pytanie na ile w obecnym układzie będzie Ci na tym zależeć. Mi na przykład w ogóle nie jest to potrzebne do szczęścia. Języki przylegają do mnie w drodze, kilka lat w jakimś kraju, zainteresowanie lokalną kulturą i sposobem myślenia... To wystarczy, lepsze jest niż filologie. – zaciągnęła się ponownie papierosem, nie dając się porwać wspomnieniom swoich podróży, za którymi tęskniła szalenie. – Ale to wiesz, nie teraz... kilka miesięcy to trochę za krótko, by w pełni zapanować nad bestią. Nie masz jednak co się martwić... w końcu mamy całą wieczność. – jej niezmienny uśmiech był przyjemny, kojący. Cóż... nie była to pierwsza w jej życiu rozmowa ze świeżo-przemienionym wilkołakiem.

Kolejne pytanie było rzeczywiście bardzo zasadne, choć zdziwiło ją pod tym względem, że Marcus mu nie powiedział. A może mieli pilniejsze tematy do omówienia? Może nie było wcześniej okazji, by w ogóle o tym pomyśleć?
– Cały świat jest na swój sposób bezpieczny i niebezpieczny jednocześnie, zależy o co konkretnie Ci chodzi. Paryż mamy dość konkretnie podzielony na rewiry, rzeczywiście wielu nieśmiertelnych wybrało to miejsce na swoje, głównie przez wzgląd na obecność Rady. Wszystkie najważniejsze decyzje podejmowane są właśnie tutaj, jest też kilka więcej restrykcji, które pomagaj w utrzymaniu porządku. Poza Paryżem bywa różnie. Są miejsca, gdzie bardzo terytorialnie rządzi jeden ród lub wataha, są bardziej otwarte, kultywujące trwający sojusz. Myślę, że od Marcusa bez problemu dostaniesz listę przychylnych miejsc zajętych przez Wijsheidów lub ich najbliższych sojuszników. Teoretycznie true alfa jest alfą wszystkich, ale jak się domyślasz polityka jest nieco bardziej skomplikowana i teraz.. zwłaszcza teraz, u początku swojej drogi, nie opłaca się ryzykować. Ale oczywiście mogę podesłać Ci bezpieczne przystanie w Europie. – nie ograniczał go dzień, ale wilkołaki zwłaszcza te młode bardzo niechętnie podchodziły do mordowania. Dobrze było znać miejsca, gdzie ktoś dzielił się swoją upolowaną ofiarą. Co z oczu to z serca.

@Theo Lacroix

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach