The High Priestess

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Współpraca układała się pomyślnie, kilka legislacyjnych zawijasów i kruczków zostało wykorzystanych dla interesów niekoniecznie nielegalnych, ale wymagających dyskrecji. To pewne. Jej zleceniodawczyni była dziwną personą - porozumiewała się z nią głównie za pomocą maili lub korespondencji, wymagała bezwzględnej dyskrecji, a nieliczne spotkania odbywały się tylko w budynku opery w okolicach północy, zawsze w gabinecie ostentacyjnie wręcz słonecznym, którego oświetlenie łudząco przypominało światło dzienne, mimo że nie było w nim okna.

Ale nie teraz, teraz było inaczej.

Przedstawienie trwało, na deskach Opery Garnier rozbrzmiewała opera Faust Charlesa Gounoda. Ciekawy zabieg reżyserski polegał na bardzo kobiecej charakteryzacji bardzo męsko brzmiącego barytona, który realizował rolę Mefistofelesa. Piękny blondyn o uniwersalnej dla obu płci urodzie, roztaczał swój czar, kusząc młodego Fausta do podpisania umowy zawłaszczającej jego duszę dla piekła.

Niemniej demonicznie wygladała Tahira Darbinyan, osoba tak bogata, że uznawana za "właścicielkę" opery, pomimo, że była tylko jej patronką, gdyż sama instytucja była oficjalnie wciąż pod kuratelą miasta. Wszyscy jednak wiedzieli (łącznie z Anais obecnie) kto pociąga za sznurki. Enigmatyczna kobieta wyglądająca na rówieśnicę prawniczki siedziała sztywno w loży odziana w soczysto czerwony garnitur przysłuchując się wykonawcom. Jej wzrok ślizgał się po osobie dyrygenta, który po nieoczekiwanym zniknięciu dyrektora artystycznego, zajął jego miejsce w bardzo sprawnie przeprowadzonym konkursie. Konkursie w którym znów to młoda panna Darbinyan miała decydujące zdanie.

Pierwszy akt się zakończył, Tahira wyprostowała się, gdy światła zabłysły.
– Proszę, zostańmy tutaj. – poprosiła, choć jej głos wskazywał na to, że to w ogóle nie jest prośba. Jednym ruchem ciągnącym zakończonym sporym chwostem sznur ściągnęła zasłony loży niczym kurtynę. Były odgrodzone od innych gości, ich niewielki pokoik którego ściany wyłożone były czerwonym aksamitem, poza sześcioma pluszowymi ekskluzywnymi siedzeniami miał też stolik z karafką wypełnioną wodą i kieliszkami różnych rozmiarów. W kąciku, w cieniu stąła niewielka szafka, która okazała się zabudowaną lodówką.
– Białe czy czerwone? – zapytała niewinnie gospodyni.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
To był ten moment, jeśli się zgodzi pozna wreszcie sekrety Tahiry.

Słowa brunetki mogły brzmieć melodramatycznie, ale jej ton był śmiertelnie poważny. Najwyraźniej czas na flirciarskie droczenie się minął i nadeszła pora na zawarcie prawdziwej umowy między nimi. Problem w tym, że nie znała do końca warunków tego układu. Pewne było jedynie zupełne oddanie Tahirze, a nawet gotowość postawienia własnego życia na szali. Gdyby jakiś klient zapytał ją, czy opłaca się przystąpić do takiej umowy, wyśmiałaby go w twarz. A jednak teraz, mimo świadomości niebezpieczeństwa, nie mogła się oprzeć. Jej patronka wzbudzała jednocześnie strach i zaufanie. Mimo tych sprzeczności, wiedziała, że brunetka dochowa swojej części umowy.

Commodum eius esse debet, cuius periculum ­- bez podjęcia ryzyka nie można liczyć na zysk. A Anais, jak zauważyła Tahira, uwielbiała ryzyko.

- Tak, w pełni rozumiem. Ufam ci i ty też możesz mi zaufać. - mówiąc to wzięła rękę rozmówczyni i ponownie przyłożyła ją do swojego gardła.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Było coś ujmującego w fakcie, że ofiara próbowała ofiarować się mimo wszystko na własnych warunkach, wciąż we mgle, wciąż nie rozumiejąc. Od prawdy dzieliły ją sekundy, od prawdy dzieliły ją uderzenia serca, łopoczącego jak skowronek w klatce...

Dłoń Tahiry była dziwnie chłodna, nienaturalnie, jakby przed chwilą wyszła z chłodni, jakby była już tylko duchem, nie zaś piękną, młodą kobietą. Kontrolowała dotyk, nie nacisnęła szyi bardziej niż było to konieczne, a wręcz przeciwnie, wsunęła palce od razu do góry, do brody, by odsunąć głowę swojej pani mecenas na bok, odsłonić piękne, pulsujące arterie.

Dookoła panowała cisza, nienaturalna, zalana szumem krwi. Tahira pochyliła się ku niej jak w czarnobiałym filmie, wyczuwając dramaturgię tego spotkania wiekami doświadczeń. Jak góra lodowa naruszająca powłokę Niezatapialnego, tak dwa ostre szpikulce rozdarły białą skórę. Miękki płaszcz lodowych warg otulił miejsce rany, zasysając mocno słodką grupę zero, którą jeszcze moment temu tak ochoczo reklamowała się Anais.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Najpierw poczuła ból, a następnie przeszywający chłód. Kły Tahiry były jak dwa sople lodu, wbijające się w jej szyję, z której na całe ciało rozchodziło się zimno. Nie mogła się ruszyć - nie była pewna czy to wynikało z szoku, czy też był to jakiś efekt uboczny wampirzego ugryzienia. Bo tym najwyraźniej była jej patronka - krwiopijcą.

Teraz dopiero wszystko zaczęło się układać; spotkania o dziwnych porach, ukrywanie tożsamości, tajemnicze wpływy... prawda potrafiła być jednak dziwniejsza od fikcji. Ale kto mógłby się spodziewać, że sekret Tahiry okaże się być czymś tak absurdalnym, że nawet nie wzięła tego pod uwagę? Te myśli przemykały jej przez przez umysł, choć nie była w stanie się na nich skupić. Po raz pierwszy w życiu Anais była w takim szoku, że nie mogła analizować na bieżąco sytuacji. Była jedynie w stanie wbić wybałuszone oczy w tył głowy brunetki, która była obecnie w trakcie zasysania jej krwi.

Tahira nie kłamała mówiąc, że będzie mogła trzymać życie Anais w dłoni. Wszystko co mówiła było szczere, a może nawet nazbyt dosłowne. Anais po usłyszeniu tych obietnic zdecydowała się podjąć ryzyko, choć nie miała pojęcia co ją czeka. W tym momencie była pewna tylko jednego (a przynajmniej chciała być) - Tahira dotrzymuje umów. Więc nie ważne kim byłaby jej patronka, może jej zaufać.

Ścisnęła mocno ramię brunetki, choć nie był to znak by przestać, a raczej próba zniwelowania bólu.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira znała dużo wymyślnych taktyk na złagodzenie rozchodzącego się falami lodowego cierpienia. Ospałość wynikająca z utraty krwi była najmniej przyjemnym z nich. Oczywiście kiedyś, w poprzednim życiu, zadbałaby o odpowiednie natlenienie tej krwi, o odpowiedni skład idący za podnieceniem ogarniającym ciało, nadającym barw bladej skórze, nadającym barw rozchylonym płatkom kwitnącego storczyka. Och tak, wiedziała jak zrobić, by odwrócić uwagę, gdzie mogły uciec jej ciepłe palce, w pieszczocie którą mogła tylko kobieta zadać kobiecie.

Nie zrobiła tego jednak, jedyne co Anais mogła poczuć to łagodne kręgi smukłych palców sunące po jej karku, sunące ku górze, pomiędzy włosy, do skalpu. Cii dziecino, jestem, nie musisz się lękać, wystarczy zamknać oczy, złapię Cię... – czy to właśnie śpiewały opuszki wampirzycy? Czy takie obietnice składał jej dotyk?

Na ile było to niepokojące, że Tahira nie kończyła? Że może powinna mieć już dosyć, a wciąż, równym tempem, pozbawiała ją strugi życia. Nastała cisza, postępowała ciemność, gdzieś zaczęła się muzyka drugiego aktu, ale jej istnienie przesłaniała coraz cięższa kurtyna zmęczenia i odrętwienia.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Im dłużej Tahira wbijała się w jej, tym bardziej ciało Anais zdawało się przyzwyczajać do tego nietypowego uczucia. Chłód towarzyszący ukłuciu z czasem stał się kojący, a dłoń brunetki głaszcząca ją po plecach pomogła uspokoić jej oddech. Z czasem złapały swego rodzaju rytm - serce Anais pompowało krew, a Tahira wypijała każdą kolejną partię.

Prawniczka musiała przyznać, że dopiero teraz zrozumiała atrakcyjność wampirzych romansów. Pozwalanie komuś, by żywił się twoją esencją życia, było bardziej intymne od współżycia. Niestety, jak bardzo pociągająca by nie była ta wizja, ciągnęła się za nią pewna podatność. Tahira była najniebezpieczniejszym drapieżnikiem świata i mogła pozbawi ją życia w dowolnej chwili. A jednak z jakiegoś powodu wolała złożyć Anais propozycję i poprosić o zgodę, co było chyba jeszcze bardziej seksowne...

W tym momencie blondynka poczuła się tak otumaniona, że nie była w stanie dalej myśleć. Obraz rozmywał jej się przed oczami, a dźwięki instrumentów wydawały się bardzo odległe. Zebrała resztkę sił, by dwa razy zdecydowanie poklepać brunetkę po plecach. Kiedyś z inną osobą ustalili, że ten gest będzie oznaczał STOP - oby w tej chwili Tahira też zrozumiała przekaz.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Słowo, czy gest bezpieczeństwa były użytecznymi narzędziami, ale nie wtedy, gdy druga strona nie znała ich znaczeń. Czy to dobrze, że wampirzyca nie zrozumiała tej podjętej próby komunikacji? Los miał szansę nieco zadrwić z prawniczki i jej klientki, ale w tamtej chwili osłabiona okolicznościami i zdecydowaną utratą krwi Anais po prostu odpłynęła w słodką czerń niebytu...


***


Gdy się obudziła od razu zdała sobie sprawę, z dwóch spraw. Po pierwsze leżała w miejscu, które zdecydowanie nie było lożą. Znajdowała się na płaskiej ale miękkiej kanapie, w pomieszczeniu niższym, wykończonym w ciemnym drewnie, pachnącym kurzem i kadzidłem. Po drugie, jej ramie trochę bolało zaaplikowanym wenflonem. Jej braki posocza były obecnie uzupełniane całkiem fachowo "domową" transfuzją. Koło niej na krześle siedziała zatopiona w lekturze Tahira. Nie miała na sobie już wystawnego czerwonego kompletu, a wyciągnięty czarny i zdecydowanie męski sweter, oraz parę dresów. Jej włosy były rozpuszczone, makijaż zmyty. Wyglądała jak niewinna nastolatka, koleżanka z pokoju w akademiku.

Po trzecie, w tym pomieszczeniu nie było okien. Próżno też było szukać drzwi... Ściany pokrywały regały z książkami, w kącie stał nieużywany obecnie gramofon.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Po przebudzeniu dalej czuła się otumaniona i chwilę zajęło jej zrozumienie, co się wydarzyło oraz gdzie się znajduje. Jednak kiedy wspomnienia wróciły, zalała ją fala szybko następujących po sobie emocji. Najpierw ulga, że żyje, potem strach przed tym kim była Tahira oraz tym co może z nią zrobić, a na końcu gniew.

Bardziej niż czegokolwiek innego, Anais nie znosiła kiedy z nią pogrywano. Nawet jeśli powinna była się domyślić prawdziwej tożsamości swojej patronki, Tahira mogła wspomnieć o pewnych kluczowych szczegółach zanim przyssała się do jej szyi. Najchętniej złapałaby brunetkę za bluzę i zażądała wyjaśnień wprost, ale zdrętwiałe kończyny znacznie ograniczały jej możliwość ruchu.

Zamiast tego rzuciła lodowate spojrzenie w stronę siedzącej kobiety.
- Merde! Wyjaśnisz mi łaskawie, co tu się do cholery dzieje?

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Chciała wolną wolę, to dostała. Może rzeczywiście opłacałoby się najpierw złamać duszę, zanim ukaże jej się mrok? Ojciec nigdy nie pił jej krwi, ale udowadniała mu setki tysiące razy swoją lojalność. A potem tyleż samo razy zawodziła zaufanie, które w niej pokładał.

Westchnęła ciężko patrząc zupełnie spokojnie na wzburzone ptaszątko, które spokojnie mogłaby złamać jak suchą gałązkę znalezioną nad jeziorem. Był w niej jednak pewien ogień, który jej się podobał. Cóż, był to eksperyment, kiedyś trzeba było zacząć próbować, a nie ma lepszego czasu niż teraźniejszość.

– Wampiry, wilkołaki istnieją. Mam dwie setki na karku. Ty też możesz mieć. Zobacz, nie zabiłam Cię, kiedy odsłoniłaś przede mną miękki brzuch. Z pocieszających rzeczy, nie zmieni Cie to w bezmózgiego ghula, nie musisz chodzić i nazywać mnie Mistress, czy coś. Ot, w sumie nie zmienia się zbyt wiele w naszym dotychczasowym układzie ponad to, że...– szukała właściwych słów zamykając książkę. Nie założyła palca w miejscu w którym była, domyślała się, że teraz już za szybko nie wróci do lektury. –...wiesz dla kogo pracujesz. – uśmiechnęła się ciepło, zaskakująco życzliwie jak na sytuacje.

– A jeśli taką będziesz miała ochotę, za parę lat zachowam Twoje piękno dla świata. Albo umówię kogoś, żeby lekkiej nadwrażliwości na światło, wyrastało Ci futro raz w miesiącu. Jak wolisz, nieśmiertelność w obu przypadkach smakuje podobnie. – mówiła lekko, tonem wręcz anegdotycznym, jakby za moment miała zapytać jaką pizzę Anais lubi najbardziej i zamówić ją... gdzieś gdzie w tym momencie się znajdowały.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach