Liczba postów : 318
Niech to ktoś zapisze w kronice Rady. Zaprawdę powiadam wam, dziwna to anomalia, gdy Marr wcisnęła się ponownie w normalne ubranko. O jeszcze większa zgrozo, w przerwie od stalkowania pewnego konkretnego budynku i okolic, wybrała się na przeszpiegi tego o czym rozmawiają ludzie. Słowo honoru, piekło zamarzło. Z drugiej strony może wzięła bardziej do serca słowa pewnej bardzo bliskiej jej sercu osoby. Nie, nie chodziło o mateczkę - ona sama miała swoje dramy miłosne. Wiadomo, iż miała na myśli Batmana. Jak sam zasugerował, dobrze jest - przynajmniej od czasu do czasu - spędzić więcej czasu na ulicy niż nad nią przelatywać. Kto wie, może coś ciekawego do ucha wpadnie? Oraz jak bardzo jej lico, pozbawione bojowego makijażu od którego Selenka dostawała kurwicy, było powszechnie znane i rozpoznawane? W przeciętnym rynsztunku zawsze, bez niego - przekonamy się.
Za moich czasów nie było pozwolenia na broń dystansową, kto miał ten korzystał a jak nie to przynajmniej kamieni szukał - nie powiedziała Marr ani razu, wypełniając kwity by móc tutaj postrzelać. Tym bardziej przygryzała język, gdy pracownik zaczął wspominać o wymaganiach na użytkowanie cięższego arsenału. Instruktor? Kursy BHP? Synu, tylko dzięki braku takim regulacjom ona, wraz z resztą Wikingów, zdołała wedrzeć się w świetle dnia do Paryża - a nie miała nawet trzydziestki na karku! Przynajmniej każdy szaraczek z ulicy mógł wpaść i pobawić się krótką. Może to i lepiej, nie pamiętała kiedy ostatnio korzystała z mniejszego kalibru.
Bam! Bam! Bam! Strzelała do kolejnych tarcz w czterech turach, po trzy pociski na raz, celując kolejno: w narysowaną broń tak iż faktyczna byłaby wyłączona z użytku, kolejnemu celowi w serce, ostatniemu prosto między oczy. Gdy jeden z bywalców założył się z tą tzw. nowicjuszką o 100 ojro, że ta opróżni kolejny magazynek we wskazane miejsca - Marr jedynie podbiła stawkę o zwrot szekli za amunicję i zaraz była bogatsza o ten jeden papierek.
To oznaczało jedno, przerwa na kawę nie była na jej koszt - więc zaszalała i raczyła się dużą latte, przy okazji nadstawiając uszu na plotki i ploteczki...
Siorb.
@Ashley J. Blake
Za moich czasów nie było pozwolenia na broń dystansową, kto miał ten korzystał a jak nie to przynajmniej kamieni szukał - nie powiedziała Marr ani razu, wypełniając kwity by móc tutaj postrzelać. Tym bardziej przygryzała język, gdy pracownik zaczął wspominać o wymaganiach na użytkowanie cięższego arsenału. Instruktor? Kursy BHP? Synu, tylko dzięki braku takim regulacjom ona, wraz z resztą Wikingów, zdołała wedrzeć się w świetle dnia do Paryża - a nie miała nawet trzydziestki na karku! Przynajmniej każdy szaraczek z ulicy mógł wpaść i pobawić się krótką. Może to i lepiej, nie pamiętała kiedy ostatnio korzystała z mniejszego kalibru.
Bam! Bam! Bam! Strzelała do kolejnych tarcz w czterech turach, po trzy pociski na raz, celując kolejno: w narysowaną broń tak iż faktyczna byłaby wyłączona z użytku, kolejnemu celowi w serce, ostatniemu prosto między oczy. Gdy jeden z bywalców założył się z tą tzw. nowicjuszką o 100 ojro, że ta opróżni kolejny magazynek we wskazane miejsca - Marr jedynie podbiła stawkę o zwrot szekli za amunicję i zaraz była bogatsza o ten jeden papierek.
To oznaczało jedno, przerwa na kawę nie była na jej koszt - więc zaszalała i raczyła się dużą latte, przy okazji nadstawiając uszu na plotki i ploteczki...
Siorb.
@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!