Remember - switching to your pistol is always faster than reloading

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Niech to ktoś zapisze w kronice Rady. Zaprawdę powiadam wam, dziwna to anomalia, gdy Marr wcisnęła się ponownie w normalne ubranko. O jeszcze większa zgrozo, w przerwie od stalkowania pewnego konkretnego budynku i okolic, wybrała się na przeszpiegi tego o czym rozmawiają ludzie. Słowo honoru, piekło zamarzło. Z drugiej strony może wzięła bardziej do serca słowa pewnej bardzo bliskiej jej sercu osoby. Nie, nie chodziło o mateczkę - ona sama miała swoje dramy miłosne. Wiadomo, iż miała na myśli Batmana. Jak sam zasugerował, dobrze jest - przynajmniej od czasu do czasu - spędzić więcej czasu na ulicy niż nad nią przelatywać. Kto wie, może coś ciekawego do ucha wpadnie? Oraz jak bardzo jej lico, pozbawione bojowego makijażu od którego Selenka dostawała kurwicy, było powszechnie znane i rozpoznawane? W przeciętnym rynsztunku zawsze, bez niego - przekonamy się.
Za moich czasów nie było pozwolenia na broń dystansową, kto miał ten korzystał a jak nie to przynajmniej kamieni szukał - nie powiedziała Marr ani razu, wypełniając kwity by móc tutaj postrzelać. Tym bardziej przygryzała język, gdy pracownik zaczął wspominać o wymaganiach na użytkowanie cięższego arsenału. Instruktor? Kursy BHP? Synu, tylko dzięki braku takim regulacjom ona, wraz z resztą Wikingów, zdołała wedrzeć się w świetle dnia do Paryża - a nie miała nawet trzydziestki na karku! Przynajmniej każdy szaraczek z ulicy mógł wpaść i pobawić się krótką. Może to i lepiej, nie pamiętała kiedy ostatnio korzystała z mniejszego kalibru.
Bam! Bam! Bam! Strzelała do kolejnych tarcz w czterech turach, po trzy pociski na raz, celując kolejno: w narysowaną broń tak iż faktyczna byłaby wyłączona z użytku, kolejnemu celowi w serce, ostatniemu prosto między oczy. Gdy jeden z bywalców założył się z tą tzw. nowicjuszką o 100 ojro, że ta opróżni kolejny magazynek we wskazane miejsca - Marr jedynie podbiła stawkę o zwrot szekli za amunicję i zaraz była bogatsza o ten jeden papierek.
To oznaczało jedno, przerwa na kawę nie była na jej koszt - więc zaszalała i raczyła się dużą latte, przy okazji nadstawiając uszu na plotki i ploteczki...
Siorb.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Kobieta raz na jakiś czas, dość regularnie, przybywała na strzelnicę. Powiadają, że takich rzeczy się nie zapomina, a jednak ona osobiście wolała korzystać z tych możliwości, jakie dawały jej publiczne strzelnice, co by jednak nadal gdzieś tam swoje umiejętności szlifować. W teorii już nie należała do wojska, ale jednak gdzieś tam szkoliła. Fakt faktem, że z różnych czynności, aczkolwiek lubiła sobie postrzelać, nawet jeśli nie były to cele żywe.
Ostatnimi czasy nieco się zawzięła, aby polepszyć swój wynik czasowy ogarniania SCAR, tak właściwie tylko z czystej pasji jaką do  tego miała. Wparowała więc na strzelnicę, ogarnęła swoje w recepcji i powędrowała by naszykować się do strzelania. Zdjęła kurtkę odwieszając sobie ją na wieszaczek, poprawiła kucyk i rozejrzała się nim sięgnęła po wybraną przez siebie broń. Jej oczom nie umknęła brunetka popijająca latte. Posłała jej zawadiacki uśmiech i puściła oczko. Śmiechem żartem, to kobiet na strzelnicy zawsze było mniej, więc miłym dla oczka był widok piękności na miejscu, która nie wyglądała na zwyczajną lalunię towarzyszącą dla pseudo macho. Przywitała się następnie z kim trzeba i zgarnęła broń i naboje potrzebne jej do swoich prywatnych ćwiczeń. Podkoszulek, jaki miała na sobie jak zwykle odkrywał jej tatuaż SEALs, którego nigdy nie ukrywała, a wręcz była z niego pieruńsko dumna. Zwykle strzelała bez kurtki, nawet jeśli było zimno i robiła to na dworze, dla zwyczajnej wygody, a i przy okazji hartowania samej siebie.
Pracownik recepcji miał wyraźnie wylane na zachowanie Ashley, ponieważ nawet nie ganiał jej za brak nauszników. Była tak oswojona z wystrzałami, że totalnie już jej to nie robiło, a gadanie o zdrowi miała głęboko w poważaniu. Pracownicy wiedzieli, że no tej babki nie zmienią, więc machali na nią ręką, bo to i tak byłaby jej wina, gdyby coś jej się stało.
Ktoś tam ją próbował zaczepić o broń, jaką to wybrała, jak zwykle jakiś pieruński "świeżak", typ co był pseudo macho, a pierwszy raz na oczy ją widział. Prychnęła na niego i odsuwając go od siebie, bo był za blisko szykowała sobie broń sprawdzając, czy wszystko gra. Mało nie przywaliła kolesiowi z kolby, bo zaczął poważnie ją wkurwiać, ale ostatecznie pracownicy odciągnęli nieszczęśnika, który wyraźnie prosił się o czysty wpierdol. Dopiero wtedy odłożyła broń na chwilę, przymknęła oczy biorąc dwa głębsze wdechy i wydechy, aby ostatecznie rozpocząć serię. Doskonale było widać, iż wie co robi. Po skończeniu serii rozpoczęła szybki przeładunek i kolejną seryjkę. Zatrzymała się zerkając znów na broń. Zaczęła rozkładając ją na części mając wrażenie, że coś nie do końca jest halo.

@Marr
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Warto pamiętać o jednym, Marr jest istotą: poczciwą, cnotliwą i mającą pewną dozę kultury osobistej - podobnie jak pewne stworzenie z gatunku gadzinkowatych. To oznaczało jedno, nie przyglądała się temu co mogło kryć się obok, tudzież pod, cudzym podkoszulkiem i to niezależnie od płci osoby jej noszącej. Tym bardziej wtedy, gdy to mogłoby zostać wychwycone od razu, nawet nie tyle przez w pełni zdrową osobę dorosłą co i niedowidzącego staruszka z alzheimerem. Skupiając się bardziej na latte, jedyne co znalazło się w tzw. kącie oka to jakiś tatuaż nowoprzybyłej.
Reakcja wampirzycy na zawadiacki uśmiech była jedna, uniesiona brewka. Na ustach nie wpełzło nic, gdyż te były zajęte wypijaniem smacznej kawusi. Podejście przepełnione ignorancją miała całkiem nieźle wyrobione, jako ex-egzekutorka rodziny nasłuchała się tego i owego zanim otrzymała subtelny znak do pozbawienia gagatka głowy. Tym bardziej była w stanie ignorować napalonych samców, którzy spodziewali się wtopy w wykonaniu świeżaka - a potem kopara w dół i chwilowa blokada testosteronu.
Po opróżnieniu kubeczka i wyrzucenia go do odpowiedniego śmietniczka - segregacja rzecz święta - udała się po kolejny egzemplarz broni krótkie. Niezawodny rewolwer .44 magnum, którego aromatem aż musiała się zaciągnąć, przymykając przy tym oczka. Od razu odezwały się wspomnienia ze starego dobrego Dzikiego Zachodu. Co prawda w nowoczesnych mediach jego obraz i tak był przekrzywiony lecz pewne sztuczki ukazywali, raczej przez przypadek, całkiem poprawnie. Ponadto bardzo skillowa broń, szczególnie jeśli ścigać się z przeciwnikiem na przeładowanie i oddanie tego jednego, śmiertelnego strzału. Jak tutaj się nie uśmiechnąć pod nosem?
Idąc na swoje stanowisko mimowolnie usłyszała odgłos SCAR'a, na moment przed jego rozmontowaniem. To jej wcale nie zdziwiło, wariant na amunicję 5.56 - pewna konkretna seria, na szczęście bardzo krótko produkowana - cierpiała na pewną wręcz powszechnie nieznaną dolegliwość. Czyżby ta strzelnica, jakimś cudem, zdołała się w ten konkretny model zaopatrzyć a może sprzedawca przyciął ich w chuja?
- Wnętrze jest "podbite", jak to zwykli mawiać testerzy. Rozkręcając go całego tego nie widać, jeśli już to po zdjęciu obudowy, ale między drugim a czwartym strzałem kolejne pociski są wpychane nieco wyżej niż powinny. Stąd ten dziwny, względnie subtelny odgłos przy wystrzale oraz kłopoty z celnością - zaczepiła blondynkę, po czym kontynuowała. - Zwróciłabym ją z notą, iż trafił im się egzemplarz z partii mającej tę bolączkę. Naprawa specjalnie jego żywotności nie przedłuży ale jeśli nie będą chcieli wymienić go na nowszy egzemplarz... - wzruszyła ramionami. Od biedy jeszcze paru klientów mogłoby nim się nieco pobawić, jeszcze żadna trefna sztuka nikomu w rękach nie eksplodowała.
- Nie dziwię się, iż nie przepadacie i za wariantem "L" i "H" - dodała, kierując spojrzenie na tatuaż Seals. To dłuższa historia, dlaczego ta formacja nie przepadała za tym konkretnym karabinem, normalne egzemplarze miały specyfikę która wywoływała u tych żołnierzy tęsknotę za chociażby M4. - Ale jeśli chcesz z niego postrzelać, mogę ci go na szybko skorygować. Ze dwa, może trzy magazynki powinien wytrzymać - dopowiedziała, opierając rękę o biodro.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
To, co działo się za jej plecami w momencie wesołego strzelania na strzelnicy wychodziło poza obieg jej zainteresowań. Wiadomo, że co innego bycie na polu, a co innego na strzelnicy. To nie tak, iż nie zwracała w ogóle uwagi na otoczenie, jednak mogła sobie pozwolić na większe skupienie się na swoich zajęciach.
Usłyszawszy słowa nieznajomej wstrzymała się w połowie ruchu zdejmowania kolejnych elementów broni. W głowie zaświeciła się lepka, ale nie ostrzegawcza tylko taka, iż warto zwrócić swą uwagę na istotkę, która postanowiła co nieco poopowiadać o broni, którą znała wręcz doskonale. Zrodziły się w niej nieco mieszane uczucia w tej kwestii. Przed chwilą irytował ją pseudo macho, a teraz ktoś na nowo postanowił wciskać swój nosek. Powoli się wyprostowała i odwróciła swą twarzyczkę w kierunku rozmówczyni. No dobra, tej piękności mogła wybaczyć wciskanie swojego uroczego noska w jej zabawę. Posłała jej lekki uśmiech.
- Przyzwyczajona jestem do ich defektu. Część z nich było w moich łapkach podczas szkolenia młodocianych jeszcze w 2019 roku. Powiedzmy, że używałam ich jako cześć treningu aby radzili sobie w trudnych sytuacjach - powiedziała pogodnie powracając do rozbrajania broni na części pierwsze. - Mają swoje plusy i minusy. Do najgorszych nie należą, a człowiek pracuje tym co ma. Jak padnie to trza sięgnąć po inne możliwości - zaśmiała się. ledwo skończyła rozkładać, tak odruchowo zaczęła składać. Nie ona była od ogarniania ich broni i nie miała nawet zbytniej ochoty robić to za nich. Owszem, mogłaby, ale to ona płaciła im za korzystanie, a nie oni jej za ogarnianie uzbrojenia dostępnego w ich asortymencie. - Jak już jestem na strzelnicy lubię postrzelać z różnych typów broni. - Skończywszy odwróciła się w pełni w kierunku nieznajomej mierząc sobie ją z góry do dołu i spowrotem. Nie ukrywała tego nawet przez chwilę zwyczajnie ciesząc swe oczy widokiem.
- Uuu... .44 magnum, zgrabne i potężne cudeńko. Z nich strzelałam tylko dla frajdy od czasu do czasu. Tak to głównie to, co używane w wojsku... Po latach w jednostce szkolenie młodocianych wymagało jednak wiedzy pod tym konkretnym kątem - stwierdziła spokojnie. Z broni krótkich to klasyczna beretta wciąż trwała przy jej "boku", M4 jako karabinek wybierana jeśli tylko takowa była możliwość. Lubiła próbować też nowinek technologicznych, jakie pojawiały się co jakiś czas na rynku, choć teraz będąc poza klasycznym obiegiem bywało to nieco problematyczne. No ale wszystko miało te swoje plusy i minusy. Z jednej strony miała spokojniejszy żywot, wolny od rozkazów, z drugiej strony brak jej było pewnych dostępów, jakie straciła odchodząc z wojska, czy firmy "ochroniarskiej".
- Muszę przyznać... Iż w twoich łapkach wygląda seksi... Jestem Ashley - wyciągnęła w jej kierunku swoją dłoń wesoło się uśmiechając do brunetki.

@Marr
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
W polu zawsze było ciekawiej, zwłaszcza w chwili - dajmy na to - zacięcia się broni z powodu nadmiaru piasku. Wtedy adrenalina podskakiwała maksymalnie, szczególnie gdy zza winkla wychylał się miemilec z naładowanym gnatem. Wystarczył wtedy raptem jeden błąd, chwila zawahania lub błędna decyzja i...
Pif paf! Jesteś trupem. No chyba, że zastosuje się pewną poradę z Modern Warfare.
- Zmiana broni jest zawsze szybsza niż przeładowanie - odparła, przy okazji odnośnie drugiej wypowiedzi blondynki, odnośnie padnięcia karabinu. Dodała do tego lekki uśmiech. Pozostawało tylko jedno ale, tyczący się tego konkretnego. - Jakie by nie były, lepiej nie uczyć świezaków złych nawyków odnośnie tego, jak konkretny egzempalrz ma działać - wtrąciła, choć to bardziej powinno już być domeną właściciela tego przybytku. Z drugiej strony zawsze można uznać to za kurtuazję wobec amatorów, co by nie brali wszystkiego za pewnik z powodu dobrej metki.
- Cóż mogę rzec, mam słabość do klasyków, zwłaszcza tych z potencjałem na pokaz artystyczny. Nic tak nie cieszy jak sześciokrotna dziesiątka, wystrzelona z biodra lub trafienie w locie rzuconej monety - pominęła zastrzelenie kilku bandziorów, w pozie startowej przypominającą tę pojedynkową z westernów. Bądźmy szczerzy, od czasu do czasu wszyscy lubili pobawić się jedzeniem, zwłaszcza jeśli te samo prosiło się o rozciągniętego w czasie guza. Jak to mówią, czyż nie są to konsekwencje własnego postępowania? - Nie żeby m1911 nie miała swojego uroku... - ... i małego magazynka. Czego jednak oczekiwać od broni z 1892 roku? Grunt, że ta była praktyczniejsza niż rewolwer; w końcu pozostawała w użytku po dziś dzień.
-  Na szczęście nie robię tego dla samego wyglądu, nie ta ścieżka zawodowa. Spuszczanie wpierdolu jest przyjemniejsze niż inna forma z obcowania z tymi, którzy mieliby go potencjalnie dostać - powiedziała, powstrzymując się od pokazania kłów. Pominęła już to, że wyglądała nieadekwatnie do typowej labadziary, nie mówiąc już o braku seksownej bielizny pod obecnie noszonym ubrankiem. Co poradzić, że Marr była kompletnie nieprzygotowana do tej roli. - Violet, lub po prostu V - przedstawiła się i uścisnęła dłoń Ash. Nie ma to jak imię z podrobionych papierów, które wcale nieprzypadkowo jest pierwszą literką słowa "violence". Grunt to ładne skojarzenia.
- Jesteś nadal w aktywnej służbie czy zwyczajnie wyjechałaś na wczasy pod gruszą? - spytała, kiwając główką w kierunku tatuażu kobiety. Wątpiła aby w amerykańskiej ambasadzie trzymali członków tej formacji, tam oraz przy attaché wojskowych. Jak się chwalić to tymi obwieszonymi medalami, mniejsza o to czy faktycznie te były zasłużone. Ponadto Francja jest zbyt bezpieczna aby mieć pod ręką więcej niż kilkudziesięciu prawdziwych zawodowców.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
- A to na pewno. Nie bez powodu w końcu nosi się kilka opcji przybocznych - przyznała pogodnie się uśmiechając. Poza którymś z karabinów zawsze dochodziło do broni przybocznej i jakichś noży, co by mieć w zanadrzu dodatkowe opcje. A jeśli już się kogoś ubiło, to i jego broń można było zgarnąć, jeśli została w niej jakaś amunicja.
- No tutaj to słaby pomysł, aczkolwiek ja ich stresowałam by wyrobić im wczesny nawyk złapania za broń przyboczną. No i myśl, że po coś idzie się w ekipie. Rambo jest tylko jeden - zaśmiała się lekko na myśl o tym, jak potrafiła się znęcać nad młodzikami w akademii. Nie pobłażała im ani odrobinę. Bycie w akademii to jedno, co innego pole bitwy. Ono nie wybaczało błędów i jeśli źle się ich przygotowało, to o tragedię było łatwo. Jeśli którykolwiek z nich zginał później nie miała wyrzutów sumienia, że źle ich przygotowała. Jeśli popełnili błąd, to własny, bo ona wpajała im do głowy szybkie reakcje i myślenie nad problemami, jakie występują. Śmiechem żartem, ale sesje z paintballem były świetnym motywatorem, bo tu można było strzelić komuś w hełm bez zabijania, a motywy jakie dla nich przy tym szykowała włącznie z paskudnie silnymi głośnikami wydającymi z siebie nagrania odgłosów wojennych... Wiadomo było kto odpadnie a kto nie po kilku takich sesyjkach.
- W to nie wątpię. Widowiskowe, piękne, jednak ze względu na mój fach... Raczej nie używane - przyznała z uśmiechem. - A to też prawda, urok swój ma i niezwykle poręczna broń - przyznała kiwając delikatnie głową. Zainteresowało ją jednak to, co V powiedziała potem, a dokładniej kwestie zawodowe. Do nich jednak miała zamiar uderzyć za chwilkę, a mianowicie po przedstawieniu się V i uściśnięciu dłoni, z resztą dość chłodnej dłoni. Czy na prawdę aż tyle osób ma ostatnio problemy z krążeniem krwi? Na razie jeszcze jednak aż tak nad tym się nie zastanawiała, choć oczywiście zwróciło to jej uwagę.
- Już mnie ciekawi twoja ścieżka zawodowa, bo brzmi nieziemsko interesująco. Sama lubię wpuścić wpierdol i raczej to się nigdy nie zmieni - zaśmiała się i pokręciła przecząco głową przy wzmiance o aktywnej służbie. - Nie nie, ja już odpadłam z tego grona smutnych panów w mundurach, którzy zatracają swe myślenie na rzecz rozkazów zniszczenia wyszkolonych jednostek. Wolę być orłem na niebie czując wolność w swych decyzjach - stwierdziła spokojnie.

@Marr
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Nie bez powodu w wojsku sowieckim zwykło się dawać jednemu karabin, drugiemu amunicje - i posłać przed siebie. Na polu walki, w tym wypadku prędzej niż później, ktoś padnie i towarzysze mogli obsłużyć się pod kątem oręża sami. A teraz? Jeszcze im się, nie tylko pistoletów, ale i noży zachciewa! Skandal.
- Tutaj to byłaby wrzawa, taki urok strzelnicy ale to w końcu miejsce z grubsza służące rekreacji - odparła i westchnęła ciężko. Osobiście wolałaby miejsce będące bardziej pomiędzy koszarami i przybytkiem takim jak te; gdzie faktycznie uczono zdrowych nawyków ale bez skrajnej musztry. Grunt to zainteresować i nie wpajać do łbów głupot, później kto chętny to sam sięgnie po więcej; wskoczy oczko wyżej. Heh, czyżby to był zalążek idei, jak rozbujać Obronę Terytorialną i inne tego typu formacje?
Swoją drogą, nie tylko paintball ale i ASG, jednak z paroma modyfikacjami - z naciskiem na magazynki mogące pomieścić tyle kulek ile miałyby w rzeczywistości - oraz dobrej jakości repliki co by wystrzelony pocisk był faktycznie odczuwalny. Bez tego pukawki na farbkę miały przewagę w oznaczeniu, a jak wiadomo ludzie lubią kantować nawet w takich drobiazgach.
- Dzięki czemu dalsza ewolucja broni krótkiej poszła w dobrą stronę - dodała, a na myśli miała już nowocześniejsze pukawki typu glock18/23, usp, beretta92f i inne tego typu cudeńka. Ktoś modę na magazynkówki musiał rozpromować, a m1911 spełniło swoje zadanie aż za dobrze; ponadczasowa giwera. Zmieniając temat. Marr? Chłodna? Nic dziwnego, trudno aby była ciepła skoro jej serce jest bryłą lodu. I jak mówiła mamcia, nie patrzeć na innych tylko na siebie, więc z problemami krążenia reszty - fajna wymówka - już się nie wypowie.
- Mówiąc brzydko, jestem zwykłym francuskim trepem, na pocieszenie w piórkach oficerskich. Z naciskiem na misje zagraniczne i współpracę z USA - odparła, grając kartą lokalną. Formacje amerykańskie uznawała za zbyt popularne by w nich się skrywać, wiec postawiła na to co jest pod ręką z podkreśleniem współpracy. Pojęcie szerokie, przede wszystkim prawdziwe oraz dawało podkładkę pod wiedzę o obecnym hegemonie i jego zbrojeniówce. Ponadto, wbrew pozorom, koneserzy żabich udek nie mieli wcale kiepskiego wojska...
- Wolność i co za tym idzie niezależność to piękna rzecz, o ile da się ją wykorzystać i nie wyrządzić samemu sobie krzywdy przez zastój. Szkoda marnować talent z powodu słów jednostki lub dyrektyw którymi kieruje się jedna organizacja - odpowiedziała z błyskiem w oczku i poprawiła opadającą grzywę. Swoją drogą fakt, że rozmawiała z ex SEALSem podsunął Marr pewną myśl mogącą zapewnić jej nieco więcej zabawy niż zachwyt amatorów strzelectwa. - Co powiesz na mały zakład o to, która z nas odda więcej celnych strzałów, hmm? Tylko z broni krótkiej, nie mam tutaj kwitków na długą, jednak konkretne modele zależą wyłącznie od ciebie - zaproponowała, pozostawiając przy okazji otwarte pole do negocjacji, o co toczyłaby się gra.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Jednak to już nie te czasy, choć kij wie co jeszcze ruscy potrafią i w tym momencie. Na szczęście w wojskach Stanów Zjednoczonych takowego problemu nie było, aby iść tylko z bronią bez załadunku do niej.
- Dla większości faktycznie, miejsce do rekreacji. - Kobieta delikatnie pokiwała głową na znak, iż zgadza się ze zdaniem drugiej. Sama Ashley, gdyby myśli zostały przelane na słowa wypowiedziane, to zgodziłaby się co do możliwości wyboru miejsca pomiędzy tutejszą strzelnicą, a koszarami. Jakiś leśny teren nie byłby złą opcją do skorzystania z własnych zasobów, aby pokombinować nieco bardziej ze strzelaniem w terenie. Czy jednak ona sama uczyła młodocianych by ich zainteresować? No nie do końca. Ona wykorzystywała tą możliwość bardziej ku sprawdzeniu, czy dane jednostki w ogóle nadawały się do dalszej współpracy. Głupot stanowczo nie wpajała, uczyła tego co faktycznie w polu walki było potrzebne, a sama musztra była dla niej osobiście o kant dupy rozpić. Do niczego w końcu ona się nie przydawała w miejscu, gdzie byli pod ostrym ostrzałem.
Właśnie dlatego farbki wolała bardziej, bo jednak były znacznie mocniej odczuwalne w niektórych momentach. Chociaż i tutaj można było dyskutować w tej kwestii, bo w sumie zależne były parametry ASG. Wiadome było, iż przy klasycznym strzelaniu były one ograniczone, jednak co innego, jeśli było to podczas takowych spotkań na treningach wojskowych. No tu już można było sobie w pewnych momentach poszaleć, a i mieć podkręcone staty danej pukawki.
- W pełni się zgadzam - przytaknęła delikatnie swoją blond głową co do słów wypowiedzianych przez V. Broń magazynkowa miała więcej potencjału niż czarnoprochowa. Przynajmniej w bitwach, gdzie właśnie można było na szybko zmienić magazynki, jeśli miało się przy sobie zapasowe. Nie trzeba było załadowywać broni po oddanych sześciu strzałach jak przy klasycznym rewolwerze.
- O... To ciekawe - przyznała robiąc przy tym mocno zainteresowaną minkę. Miło było więc spotkać kogoś po fachu. Nie robiło jej inne wojsko i zdawała sobie sprawę z możliwości francuskich wojsk. Blondynka posłała V. charakterystyczny, cwaniacki uśmieszek nim odpowiedziała na słowa o zastoju.
- Oh nie martw się o mnie. owszem, nie jestem w wojsku, ale nie stoję również w miejscu - powiedziała szelmowsko się uśmiechając, jednak nie tłumacząc pełni swych słów, w których nie dopowiedziała już, iż jej umiejętności nadal są wykorzystywane w ten czy inny sposób. - Pojedynek powiadasz? Z czystą przyjemnością. Broń krótka mi nie przeszkadza. Myślę, że kilka ciekawych modeli się wyciągnie z magazynka. Powiedz mi piękności... o co ten pojedynek? Bo ja bym stawiała o kolację ze śniadankiem - posłała jej kolejny, charakterystyczny uśmieszek mrużąc przy tym swoje oczęta.

@Marr
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Nic tak nie cieszyło jak możliwość pobiegania z bronią w terenie, dla większości przeciętnych - zazwyczaj młodych i samczych - obywateli. Wiadomo, iż nie z ostrą amunicją, do typowego PvP wystarczały repliki a prawdziwy ołów wyłącznie w wariancie strzelania do ruchomych tarcz. To, w połączeniu z możliwością włożenia na siebie pełnego rynsztunku, na pewno zainteresowałoby więcej osób oraz dało znaczniejszą pulę manpowera z której szło wyciągnąć tych kilku(nastu?) bardziej nadających się na froncie. Wiadomo, strzelanie to nie wszystko, ale najwstępniejszą selekcję od czegoś należało zacząć. Zwabieni do placówek wojskowych zostaną sprawdzeni dogłębniej; ale majty panie rekrut może pan już sobie zostawić, kontrola ptaszka to mit.
- Widzisz, większość świata zachodniego zapomina o tym, iż Francja jest nadal obecna w innych zakątkach świata. Pod kątem posiadanych prowincji jest to ułamek przeszłości, jednak jeśli uwzględnić posiadaną strefę wpływów... - pociągnęła tę myśl i uśmiechnęła się niczym diablica. Nie żeby wspomnienia o dawnych imperiach kolonialnych nie miały w tym swojego udziału ale o pewnych rzeczach Ashley wiedzieć nie musiała. - Co przekierowuje część personelu do baz w, przede wszystkim, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Tego, iż bywa tam gorąco, komu jak komu ale tobie tłumaczyć już nie muszę... - dodała i pozwoliła na wypełnienie reszty dla wyobraźni blondynki. Co prawda skala działalności Francuzów była nieporównywalnie mniejsza względem USA, lecz charakter miał więcej cech wspólnych aniżeli różnic. Z kolei aspekt współpracy; cóż zastój technologiczny to zło oraz gdzieś należało testować nowe zabawki. Murzyni i Arabowie to raczej kiepscy producenci zabawek pokroju czołgów, lecz zawsze niekoniecznie dobry wujek Władymir Ex-KGB coś im tam sprzedawał, więc dało się sprawdzić sprzęt w praktyce. Zabawy na sucho na poligonie to osobna kategoria.
- Może być - skwitowała krótko kwestię związaną ze stawką, zachowując się jak typowy Jeżyk i  biorąc to dosłownie do serca.
- Proponuję trzy modele giwer. Ze swojej strony rewolwer - tutaj skierowała wzrok na trzymany egzemplarz. - Drugą bierz pod siebie. Trzecią... "zaskocz mnie" w wydaniu osoby wydającej broń - to chyba sprawiedliwe podejście? W ten sposób obie będą miały coś co lubią oraz dochodzi do tego ślepy los, czyli nieodłączny towarzysz każdego żołnierza na polu walki.
Tak czy inaczej Marr poszła ogarnąć kwestię tarcz, co by ich nie zabrakło, a następnie oddaliła każdą znacznie co by nie było za łatwo. Następnie poczekała aż blondynka przytaszczy tutaj swoje zgrabne cztery litery i zaczęła opróżniać magazynek rewolweru. W czym tkwił haczyk? Usiłowała wykluczyć z tego swoje wampirze cechy. Gdyby chodziło o siłę, tutaj miała wyczucie i umiała dostosować się pod każdy poziom, w tym i ludzki. Z kolei wzrok? Łatwiej powiedzieć niż zrobić...
Ale poszło całkiem nieźle - 5!
- Twoja kolej - powiedziała z lekkim chichotem.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Pokiwała delikatnie swoją głową na znak zrozumienia. Coś w tym faktycznie było, iż chociażby amerykańskie wojsko zapominało o innych... Chociaż nie... To nie do końca tak. Nie tyle co wojsko, bo oni widzą, słyszą, przebywają z innymi. Są w stanie docenić inne wojska będąc w jednej bazie, współpracując, rozmawiając. Co innego jest ze zwykłymi obywatelami, którzy w ciemno idą tylko jedną drogą. Drogą, która nawet nie jest pokierowana przez rząd, a innych ludzi. twarzoksiążka, czy ćwierkający, niebieski ptaszek.. Tam przecież według zwyczajnej społeczności przekazuje największe prawdy świata.
Faktycznie testowanie zabawek na sucho, a w terenie to zupełnie inna sprawa. Nawet, jeśli próbowała nauczyć dzieciaków reakcji, to nadal adrenaliny wojny nie dało się wzbudzić. Nic w końcu tak nie odda faktycznego stanu przebywania pod prawdziwym ostrzałem ostrej amunicji. A i bez właśnie takich "testów" nie otrzymało by się właściwych wyników i odpowiedzi na nurtujące pytania. łatwo jest zrobić test auta o zderzenie ze ścianą, jednak ze zwykłym manekinem nie doda się ludzkich odruchów i uderzającej w organizm adrenaliny, która dokonuje ruchów szybciej, niż do umysły zostanie przesłana wiązka energii po przez neurony. Nim pomyślisz, już to wykonałeś, a informacja dociera z opóźnieniem. Stąd takie "WOW".
Blondynka uśmiechnęła się zadowolona słysząc zgodę na kolację ze śniadaniem. Oj tak, to jej się bardzo spodobało. Myśl o tym, iż mogłaby wypróbować nieco inne penetrowanie na ciemnowłosej, niż to związane z przestrzeleniem kulą wystrzeloną z broni palnej, napawało ją przyjemnym, dreszczykiem.
- Ok, to ja stawiam na M9 jako mój wybór. A na trzeci niech będzie. Ciekawe co nam da - powiedziała radośnie. Oczywiście spokojnie poczekała, aż V ogarnie co trzeba, a potem na swoją kolej przy strzelaniu z rewolweru. Patrząc na to, iż nie była aż tak oswojona z tą bronią, nie czułą się z nią aż tak pewnie. Po załadowaniu naboi wzięła kilka głębszych wdechów i spokojnych wydechów. Ustawiła się i sama oddała strzałów, która okazałą się być na prawdę celna. Blondynka radośnie "zdmuchnęła" z lufy dymek, jak to na filmie się robiło.
- To jak, czas chyba na zmianę broni - powiedziała radośnie ewidentnie zadowolona z wyniku, jaki osiągnęła przy tej konkretnej broni.


@Marr





Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Ach ci kochani celebryci i tak zwane autorytety XXI wieku, gdzie bez nich byłaby społeczność Nieśmiertelnych? Zdawać się mogło, przy tylu nowinkach technicznych oraz prędkości obiegu informacji przy jednoczesnej łatwości w ich weryfikacji, ludzkość powinna wzbijać się na wyżyny swoich możliwości - przynajmniej przed etapem podboju galaktyki. I co zrobili z takim błogosławieństwem? Ultron nazwałby to frisbee, a Marr tik-tokiem. Wielka zaleta, idiotami łatwiej jest sterować. Twarzoksiążki, jakieź x-twittery, instagramy - pomocne narzędzia w modelowaniu opinii. Jakich? Bardzo prostych, Wampiry i Wilkołaki to wymysł fantasy - a reszta to już zagadnienie z pogranicza biznesu i socjologii.
To zwało się instynktem przetrwania i mechanizmem walki lub ucieczki; w przypadku reakcji na zagrożenia drogowe oczywiście ten drugi zawsze wygrywał. Jeszcze nie zaznajomiła się z duszą gotową wyjść naprzeciwko rozpędzonemu tirowi - nawet jej puszkowe tankowanie miało swoje granice. Tak samo z działaniem pod wpływem świstających nad głową kul i wybuchających absolutnie wszędzie pocisków, tutaj dopiero okazywało się kto ma to coś umożliwiające zastosowanie teorii w praktyce.
Post scriptum, penetrowanie ciemnowłosej? Lepiej nie, ma zbyt gruby pancerz oraz w jej jaskini straszy Szeloba oraz pajęczyna o łącznej długości kolometra. To po pominięciu skrzypienia sprawiającego, iż bębenki w uszach pękną. Nie warto.
- Całkiem całkiem - odparła, po czym wzrok przeniosła na M9. Uszczęśliwiona nie była, głównie dlatego, że ten pistolecik był po prostu wyjątkowo poręczny i to w ludzkim standardzie. Dla kogoś mogącego swobodnie strzelać z dwóch .500 na raz to wręcz utrudnienie! - Ugh... - 2/6 w nazewnictwie kostkowym, musiała dodawać coś jeszcze? Złośliwie co najwyżej to, czym tak właściwie jest ta cała fraza: kolacja ze śniadaniem.
Na szczęście zaraz na horyzoncie pokazała się najbardziej przereklamowana pukawka znana ludzkości, a to dzięki jej prezencji w filmach i przede wszystkim grach - Desert Eagle .50AE. W mediach istne monstrum i definicja skilla, w praktyce co najwyżej ładnie ukazywała bogactwo afrykańskich watażków w złotym wariancie.
- Witaj Call of Duty... - przecież lecieli na zasadzie zaskocz mnie, nie?

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Wiadome jest, iż człowiek musiałby mieć na prawdę nasrane w głowie, aby dla testów stanąć przed tirem. Z resztą skoro już były wypadki, to i odpowiednie reakcje, zdjęcia i informacje zostały pobrane, aby wyciągnąć jakieś tam wnioski. Aczkolwiek nadal, dla zwykłego pieszego, przetrwanie zderzenia z tirem jest no... Niczym Cud nad Wisłą. Jednak też nie chcą ryzykować właśnie takich zderzeń, gdy tworzą nowe obudowy aut. Nie dziwne, bo przecież właśnie istnieje ryzyko zmasakrowania i jedynie manekin jakoś tam oddaje potencjalne szkody, jakie taki wypadek może wyrządzić ludzkiemu ciału. Powiedzmy, że to pokazuje jak zachowa się ludzkie ciało będąc nieprzytomne z różnych powodów.
Odruchy przetrwania, instynkt, który jest w człowieku, zawsze będzie silny. U niektórych jest słabszy przez innych ludzi. Powodów jest wiele, tak samo jak charakterów ludzkich i ich potencjalnej siły umysłu i "ducha", aby przemóc się i ruszyć z kopyta.
Lepiej nie? Oj właśnie o to przecież chodziło. Dziwne, iż Marr, która przecież tanie jeden film obejrzała, a i styczność z ludźmi nie jest jej obca, nie znała takiej frazy jak "kolacja ze śniadaniem". A jeśli faktycznie, to przecież mogła się dopytać. No chyba, że jej duma na to nie pozwalała, aby ledwo poznana człowieczyna jej wyjaśniała ową terminologię.
Ashley nie komentowała strzału V. w końcu bywało różnie. Każdy miał swój lepszy, lub gorszy dzień. Nie byłą typem osoby naśmiewającej się z czyjegoś potencjalnego pecha lub wytykający brak umiejętności.
- Właściwie sama nie powiedziałaś co chcesz za wygraną - powiedziała biorąc do rączek własnych M9 i oddając swoją serię na piąteczkę. Uśmiechnęła się zadowolona oddając pistolet i patrząc na niespodziankę, jaka im się trafiła. Bardzo amerykańska pukawka, która faktycznie nosiła znamię przereklamowania, aczkolwiek byłą prosta do rozłożenia i miała ciekawy system odbijania bazujący bardziej na strzelbie, niż klasycznym pistolecie. Ach ten tunelik, który odprowadzał gazy wystrzału i doprowadzał właśnie do odepchnięcia i załadowania na nowo. Fakt faktem, że bardziej dla czystych fanów strzelectwa na ranczach, gdzie lubili sobie postrzelać dla zabawy, niż do faktycznej obrony własnej w mniejszych miasteczkach czy ogólnie małych gospodarstwach domowych na obrzeżach dużych aglomeracji miejskich. Broń, nie do trzymania w schowku samochodu.
- Call of Duty? Ah... No tak, ta gra... W sumie nie grywam. Swoje postrzelać wolę w prawdziwym życiu niż na ekranie - powiedziała z uśmiechem.

@Marr



The member 'Ashley J. Blake' has done the following action : Dices roll
   
   'K6' : 5
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Ludzie mieli sporo słów których użycie w określonej sytuacji nadawało całemu zdaniu nowego znaczenia; nie żeby na brak pełnych sformułowań tyczących się erotyki narzekali. Tym samym kolacja ze śniadaniem lądowała w tym samym koszyczku co obiad z deserkiem oraz wszystkie aluzje do sosu czosnkowego; który oryginał przypominał jedynie z barwy i ewentualnie konsystencji. Może gdyby robić więcej wink wink, skojarzenia od razu by naszły same z siebie? Pozostaje gdybanie.
Marr miała wyśmienity dzień, przynajmniej do momentu w którym wykonywała czynności naturalnie. Jednak chwila w której musiała ograniczyć własną percepcję - czego w zwyczaju nie miała w przeciwieństwie do innych aspektów własnego ja - tutaj zaczęły się schody. Nawyki okazywały się zgubne.
- Nie żeby uzupełnienie zapasu Lady Grey miało znaczenie inne aniżeli niespełnione marzenie - odparła, a że wygrana w drugiej rundzie poszła jebać się jak brodacz z kozami, to dalej w detale już nie wchodziła. Paczuszkę dobroci będzie musiała zakupić z kieszonkowego od mamuś.
- Od dawna w Activision odgrzewają kotlety, gdzie multi ssie ze względy na mikropłatności oraz totalne olewanie kwestii cheaterów. O przekłamaniu w tym jak działają poszczególne pukawki nie mówiąc, choć fakt to tylko gierka nastawiona na szybką akcję, wiec trudno traktować to jako minus - odparła i od niechcenia opróżniła magazynek deagla, a że kostki zadecydowały o pięknej jedynce - jedynie westchnęła. Cóż, przegrywać nie lubiła, zwłaszcza w kategorii gdzie w normalnych okolicznościach zwykła dominować. I o ile tego nie uzewnętrzniała to miała ochotę rzucić tym jebanym żelastwem prosto w oddaloną od nich tarczę. Nie ma to jak zamiana statystyki zręczności na siłę; mówiąc w języku d&d.
- Wieść gmina głosi, iż pizza jest idealną potrawą zarówno na kolację jak i na śniadanie. W przypadku tego drugiego nawet fakt bycia zimną - tak jak sama Marr i parę innych dusz, które Ash napotkała na swojej drodze. - Wcale nie przeszkadza w jej pożarciu. Ponoć jeszcze żadna z powodu zostawienia jej na później się nie zmarnowała - dopowiedziała, rzucając propozycję odnośnie tego co mogły skombinować w ramach żarełka. Dowóz świetna sprawa a w Paryżu było w czym wybierać.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Czyżby tak mało widoczne było spoglądanie na wampirzycę oczami pełnymi psotnych iskierek oraz fakt wcześniejszego zarywania i komentowania, że wyglądała seksi tuż przed wypowiedzeniem pomysłu na nagrodę przy jej wygraniu małego zakładu?
Czym dalej to szło, czym więcej pomyłek robiła V, tym bardziej pobudzona była za to Ashley, której ciężko było oderwać wzrok od brunetki. Obserwowała ją, jej zgrabny tyłeczek czy rzucała charakterystyczne spojrzenie na inne rejony ciała, które wyglądały bardzo apetycznie.
- Tak drobne marzenie jestem w stanie wypełnić i bez zakładu. Zawsze to dodatkowy czas spędzony wspólnie. Herbatka przed kolacyjką też brzmi ciekawie - stwierdziła oblizując dość lubieżnie swe usteczka i puszczając jej przy tym oczywiście oczko. Patrzyła jak poszło źle V przy ostatniej próbie wygrania chociaż tej jednej rundy. Odebrała od niej broń, a mijając ją wolną dłonią przesunęła przez ramię, na szyję i zatrzymała się na chwilę na podbródku przytrzymując go delikatnie. Spojrzała jej w oczy.
- Mam wrażenie, że przegrałaś specjalnie. Skoro chciałaś spędzić ze mną noc mogłaś po prostu powiedzieć - puściła jej oczko przesuwając kciukiem po jej ustach. Dopiero wtedy zabrała się za swoją serię, gdzie wynik jej strzałów padł na ładną czwóreczkę.
- Może kiedyś spróbuję zagrać, aczkolwiek nawet nie wiem czy mam sprzęt nadający się do takiej zabawy. Zwykły, stary, poczciwy laptop z kamerką wystarczy mi do komunikacji z rodziną czy znajomymi - odparła spokojnie. Uśmiechnęła się szeroko oddając broń.
- Sushi też świetna sprawa, zwłaszcza jak czyjeś seksowne ciałko jest jako talerz, na którym się znajduje. Sos sojowy chłodny, słony i zlizywany z Twojej skóry byłby na pewno niesamowity. Jednak jeśli faktycznie wolisz pizzę, dla mnie to nie problem - powiedziała pogodnie. - Chcesz zapoznać się z moim mieszkaniem, czy wolisz coś swojego? - zapytała wprost.

@Marr
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Owszem, głównie dlatego iż lokalni panowie zdążyli już doprowadzić ją do innych reakcji; efekt przesycenia testosteronem oraz wcześniejsze doprowadzenie ich do porządku poprzez poniżenie w strzelectwie. Zwyczajnie na pewne rzeczy przestała zwracać uwagę, również w przypadku praktyki przez niewiastę będącą bardziej wygłodniałą niż reszta towarzystwa. Na to nakładał się wewnętrzny foch na siebie i pukawki, iż pociski niespecjalnie trafiały w najwyżej punktowane miejsca na tarczy.
- Herbatka ma to do siebie, iż pasuje niemalże do wszystkiego i o każdej porze dnia i nocy - skorygowała słowa blondynki, przyglądając się jej poczynaniom z uniesioną brwią jednak nie wychodząc im naprzeciw; a raczej nie dusząc w zarodku. Każdą porażkę można odwrócić w remis lub zwycięstwo, o ile agenda lub pewne kryteria zostaną zmieniona. Ponoć na tym polega adaptacyjność. - I kim jestem aby temu odmówić - rzekła, choć na swój sposób całość zaczynała przypominać prostytucję: tyłek Marr za pudełeczko z herbatką?
- Masz więc powody do obaw, skoro rozgrywam cię tak byś trafiła w odpowiednie miejsce we właściwym czasie - rzekła, po czym chwyciła ją gwałtownie za włosy i lekko je pociągnęła. W ten sposób odchyliła nieco głowę Ash do tyłu i bardziej wyeksponowała jej szyję. Skorzystała z okazji by niemalże przejechać po niej końcówką noseczka, zaciągając się jej aromatem.
I delektując szumem przepływającej w jej żyłach krwi.
- Ile to razy myśliwy stawał się ofiarą - ty arogancka człeczyno. Nie dodała już na głos, będąc przekonaną w 50% iż to ją chce zjeść na kolację. W końcu ludź sam pcha się w jej opiekuńcze łapki. Póki co jednak puściła ją wolno.
- W takim układzie sushi raczej nie przetrwa do rana, a wątpię byśmy miały chęć na jakiekolwiek gotowanie o poranku - dodała, pozornie ignorując cudze fantazje. Za to chęć przebicia jej skóry własnymi kłami wzrosła o kolejne 10%. - A serowy placek z sosem i dodatkami idealnie pasuje w zasadzie do wszystkiego: od coli, przez herbatę, po wino i z muzyką metalową lub wersja reżyserską Władcy Pierścieni w tle - wskazała na wyższość pizzy nad sushi i w zasadzie wszystkim innym. Z tymi krągłościami nie dało się spieprzyć niczego.
- Mogą być i moje cztery kąty, o tej porze dojazd nie będzie tragiczny - odparła, pomijając przy tym detal pokroju: mam tam zamontowane rolety przeciwko słoneczku. I nie, nie miała na myśli swojej głównej kwaterki, z dziwnymi wymysłami inżynieryjnymi tkwiącymi w sekcji warsztatowej - lecz apartament będący podkładką pod fałszywą tożsamość. Wampirzy standard.

@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach