5 IV Doubt truth to be a liar

4 posters

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
First topic message reminder :

Lokal przy głównej ulicy, na parterze, pozwalał przechodniom zaglądać do środka przez wielkie, szklane witryny. Tego wieczoru światło w SAPHIRze było przyćmione, przypominając bardzo światło świec, białe ścianki działowe, na których wisiały zwykle dzieła różnych artystów, zostały ogołocone, a sam lokal zdawał się  pusty. Dopiero po chwili można było zauważyć w labiryncie kobietę w średnim wieku, na wysokich szpilkach, ubraną w kostium od Chanel, która dyrygowała dwójką mężczyzn w eleganckich spodniach, białych koszulach i rękawiczkach, krzątających się dookoła jakichś pudeł. Na jednej ściance wisiał już obraz Aleksandry Waliszewskiej. Przygotowywano nową wystawę.
Po schodach na piętro zeszła eklektyczna grupa osób, rozmawiająca ze sobą w ożywiony sposób. Jedna z kobiet miała farbę na twarzy, sugerując, że właśnie zakończyli wieczorne zajęcia. Nikt nie zwracał uwagi na wchodzących i wychodzących bardziej niż trzeba.
Theo musiał wejść schodami w górę, gdzie na otwartej, industrialnej przestrzeni stały sztalugi, podest dla modela w centrum. Pod ścianami, odsłoniętą, wyremontowaną cegłą, stały półki z przyborami artystycznymi, odczynniki chemiczne, farby, barwniki, różnego rodzaju pędzle oraz dużo mniej oczywiste narzędzia, jak łopatki, wałki czy nawet kamienie. Przy wyjściu znajdował się wieszak na okrycia wierzchnie, a niedaleko kantorka zamontowano kilka eleganckich umywalek, do czyszczenia narzędzi po pracy. Musiał skręcić w korytarz, aby dostać się do mniejszych pomieszczeń.
W jednym z nich czekał, zgodnie z wiadomością, Sahak. Wyglądał nieco inaczej niż wtedy gdy pierwszy raz się spotkali. W oczy rzucała się gęsta broda, przyprószona siwizną i okulary w drucianej, złotej oprawce na wydatnym nosie. Garnitur zmienił na eleganckie spodnie i czarny sweter bez golfu z miękkiej wełny.
Mężczyzna rozkładał na blacie gliniane miseczki z naturalnymi pigmentami.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Rzeczywiście założył maskę. Spiął paski z tyłu głowy, jakby jego życie miało od tego zależeć. Czerwona posoka nawet bez zapachu budziła w nim agresję. Kły wysunęły się pod maską na całą długość, nozdrza próbowały wychwycić zapach, ślina napłynęła mu do ust. Rozciągnął dłonie, zacisnął w pięści. Tak bardzo chciał też wbić kły w miękkie ciało, wyrwać wątrobę,
W czasie, gdy krew rozlewała się na podłodze, on przeszedł bokiem i cicho zamknął drzwi na klucz. Nie dość cicho.
Zwrócił na siebie uwagę wilkołaka.
Kły wbiły się w rękę, którą osłonił ważniejsze arterie, ból błysnął w nerwach, aż wydał z siebie okrzyk, stłumiony filtrem. Początkowy szok, zastrzyk adrenaliny.
Wbił palce w nos wilkołaka, jak haczyki, zupełnie jakby chciał powiesić za niego wilka. Ból, który miał otrzeźwić lub do reszty otumanić. Szukał w kieszeni wekuronium, aby użyć go w ostateczności, dawka na niego, powinna na chwilę powalić również crinosa.
Serce waliło mu jak oszalałe.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Mi nie wyszedł atak, a jemu obrona, chociaż i tak porażką dla mnie było to, że nadal stał o własnych siłach i oddychał. To było frustrujące. Zacisnąłem mocniej zęby, bojąc się poprawić chwyt, aby nie wykorzystał ułamka sekundy swobody i nie wyrwał mi ręki. On jednak użył innego sposobu.
Palce w nosku zabolały i natychmiast sprawiły, że puściłem go tylko po to, żeby przenieść swoją uwagę na atakującą mnie dłoń. Kłapnąłem zębami groźnie blisko jego palców, kiedy zupełnie bez powodu zainteresowało mnie jego udo. Wystarczająco dużo mięsa i krwi, uniemożliwi ucieczkę. Idealne. Ofiara zagryziona czy wykrwawiona, to jeden pies.
Zęby namierzyły nowy cel i ruszyły w jego kierunku, a za nimi całe ciało. Kolejny chaos, kolejne ułamki sekund, bo nie mogło to trwać dłużej. Zabić trzeba szybko, delektować się posiłkiem, można ile się chce, chociaż w moim przypadku, to będzie droga przez męczarnię.
Wylałem w atak swoją nagromadzoną złość, bo w końcu ten przywódca, czy inny, co to za różnica? Oni wszyscy są pewnie tacy sami, kłamią i oszukują na lewo i prawo gadając, że dbają. Właśnie, każdy na to zasługuje, prawda? Zostawił nas! A wszyscy oszukują!

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Kolejny ból, w nodze. Paszcza wilka zacisnęła się na udzie Sahaka, zębiska przecięły wełnę spodni, skórę mężczyzny, rozcinając kolejne warstwy, aż do mięsa. Nie był tak łatwy do odgryzienie, twarde ciało broniło się przed szarpiącym wrażeniem, z uporem nie chciało odejść od kości. Żylaste, stare. Czy to był ten smak, który koił kubki smakowe czy poszukiwania nadal miały trwać?
Wampir tak dobrze znał to uczucie. Oba uczucia. Bycia pożeranym oraz gniewu na tego, kto powinien stanowić opokę i skalę. Pozwolił łakomym szczękom trwać w potrzasku na jego ciele, aby ułożyć dłoń na zmarszczonym w gniewie pysku, osuwając się na ziemię.
Zaczął gładzić gniewny pysk wilka, pragnącego go rozszarpać.
Theo. Theo — wymawiał imię chłopaka kojącym głosem, który nie pasował do juchy, płynącej po jego nodze oraz przedramieniu. Drugą, słabszą od ugryzienia rękę wplótł w sierść za uchem wilczarza, jakby zamierzał go głaskać. Miał w niej strzykawkę, w dwóch palcach, ale nie przyłożył epipena do skóry. Trzema wolnymi palcami gładził futro wilkołaka. Nawet jeśli wyszarpnie mu kawałek mięsa, nic się nie stanie. Odrośnie.
Sahak próbował myśleć jasno, skupiając się na chwili obecnej, nie potencjalnych konsekwencjach obecnej sytuacji. To były problemy dla przyszłego niego.
Spokój.
Zaczął wyziębiać swoje ciało, do wampirzej temperatury trupa.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
On smakował... Głupio to mi mówić, ale nie było to złe. Kłaki spodni psuły wrażenia i ogólne pogrążenie w szaleństwie mordu, też nie pomagały. Zaraz, przecież to... Myśli dalej próbowały się przebić do zablokowanego rozumu. Nie szło im to najlepiej.
WYGRAŁEM! HA! Wygrałem! Czułem, jak słabnie i nie kwestionowałem tego, nie uznając innych powodów jego osunięcia się, jak moje działanie i to, że łowy się udały. Jestem sukcesem świata! Szarpnąłem go za nogę jeszcze kilka razy, trochę przesuwając po ziemi dla większego poczucia zwycięstwa.
Problem był taki, że... nie zabiłem z głodu, więc chęć jedzenia nie była we mnie mocna, a cała zabawa skończyła się na tym, gdy poczułem, jak ciało mężczyzny zimnie, nie rusza się. Zrobiło się nudno, bo na kim się wyżywać, jak nikt na to nie zareaguje. Pomogło mi to? Nie byłem pewien...
Zalegając na ziemi poprawiłem kilkukrotne chwyt zębami, była to raczej formalność, jak memłanie z nudów zabawki przez domowego kundla. Zaczęła mnie zmagać lekka senność, a może to mój umysł zaczął sobie dryfować bez myśli po bezkresie zamyślenia o niczym. Dotyk na głowie docierał do mnie powoli, jednak w końcu kiedy emocje złości i agresji zaczęły opadać, sapnąłem sobie pod nosem jeszcze raz, jakby przechylając łeb do dłoni.
Niezadowolenie na nowo się we mnie rozbudziło, ale znajomy głos trochę uspokajał i nawoływał cierpliwie do powrotu. Powrót to konsekwencje i ponowne myślenie o skomplikowanych rzeczach i zdarzeniach, na które nie mam rozwiązania. Podwinąłem łapę pod siebie, układając ją z mokrym plaskiem w kałuży krwi. Już nie wiem czyja ona była. Było nudno, ale nuda nie była zła, mogłem słuchać i mogłem czuć, siedząc w swojej bańce bez rozważań.

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Mógłby rozmazać Theo na ścianie, tylko co by to dało? Absolutnie nic. Dlatego głaskał futro mężczyzny za uchem, cały czas, aż zmieniło się w jego włosy, nie przestawał łagodnego ruchu. Rany nie były aż tak drastyczne, chociaż noga ucierpiała dużo bardziej niż ręką. Ta pierwsza leczyła się samoistnie dość szybko, krwawienie już ustało.
Oparł głowę o drzwi i rozejrzał się po przestrzeni. Krew na podłodze, na ubraniach, trup z rozszarpaną tchawicą, płótna zabarwione juchą. Nie wyglądało to dobrze. Zaczął odczuwać głód, co w otoczeniu posoki również nie było dobrym pomysłem. Wyciągnął z kieszeni telefon i wystukał wiadomość. Ręka mu się trochę trzęsła, ale poza tym nic wielkiego. Teatrzyk lalek w makabrycznej scenie.
Marionetki, pacynki i inne karykatury człowieka często pojawiają się jako postacie zwisające w kącie dziecięcej sypialni lub wylegujące się na półkach w sklepie z zabawkami. Istnieją również rozczłonkowane kończyny i pozbawione głów manekinów, zdegradowane do części zamiennych porozrzucanych po starym magazynie, w którym takie rzeczy są przechowywane lub wysyłane na śmierć. Imitacje ludzkiej postaci jako tło mają wartość symboliczną, ponieważ wydają się być połączone z innym światem, który jest pełen krzywdy i nieładu, miejsce, którego czasami się boimy, będące odwzorowaniem własnego domu.
Oddychał spokojnie, nie przyodział się w rumieńce życia, jego serce ledwo biło, skóra stała się sina, z wyraźnymi niebieskimi żyłami.
Kiedy nastąpił spokój, pojawiła się melodia w głosie Sahaka. Maika delber sitno prela, delberino more malka'i mome, sitno prela hem ušila. Mówił kiepsko po bułgarsku, ale pamiętał jeszcze pieśni, których słuchał za dnia, gdy ogrodnicy przygotowywali posesję dla nocnych gospodarzy, śpiewając przy pracy. Czerpał z muzyki praczek, które zmiękczały pościele kijami oraz zbieraczy owoców, który usprawniali robotę pieśnią. Melodia w ustach Sahaka miała smak słodkiego wina i smutnej miłości. Miał przyjemny głos, nieco wyższy niż można spodziewać się po mężczyźnie jego postawy, miękki.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie orientowałem się w tym, która godzina była, nie było to z resztą teraz istotne, czas płynął dla nas spokojnie. Nic się nie działo, a może powinno, w końcu opieka medyczna, tyle krwi. Jeśli byłbym teraz w pełni sił i kontroli nad sobą, na pewno bym poleciał już po magiczne plasterki dla Pana Sahaka, ale niepokój i ospałość sprawiały, że leżałem i czekałem. Zawiedziony, znudzony, skupiony na powrocie do siebie zarówno jeśli chodzi o umysł, jak i ciało, chociaż to drugie przyszło raczej samo z siebie i dopiero po chwili odrętwienia zacząłem próbować pojmowanie otoczenia.
Na razie cały bałagan i myśli o przyszłości mnie nie dotyczyły. Monotonny śpiew i wtapiająca się w tło rytmika głaskania sprawiły, że ciężej było wrócić do siebie. Nie chciałem tego robić, już pomijam to, że leżę dorosłemu chłopowi na udzie, ale nie byłem gotów na konsekwencje, a wiedziałem, że te przyjdą, nawet jak nie w formie kary, to w formie tego, że jednak będę musiał spojrzeć na to co zrobiłem, co ZNOWU zrobiłem. Byłem zawiedziony, miałem oczekiwania wobec siebie i jak zawsze te padły i nie miały zamiary się podnieść.
W końcu względnie świadomie pociągnąłem mocno nosem, bo łzy spływające do kanalików łzowych zaczęły być upierdliwe. Zwykła biologia. Reakcja na zbyt dużą ilość płynów w oczach wywołaną emocjami. One wszystko mieszają.
W końcu podniosłem lekko głowę, ale tylko po to, żeby oderwać zęby od mężczyzny, zamknąć usta i ponownie oprzeć się głową o jego nogę. Kolejne pociągnięcie nosem nadeszło gdy poczułem lepką wilgoć tężejącej już krwi jaka była na ziemi, jaką miałem na rękach, szyi i brodzie. Chwyciłem w pięści materiał jego porwanych spodni i trzymałem się ich, jak mały słonik maminego ogona w bajce. Słuchając melodii zastanawiałem się co dalej? Nie byłem zdziwiony kiedy po raz kolejny nie miałem na to pytanie żadnej odpowiedzi.

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Widział siebie w umęczonym chlopaku, który najpierw próbował go rozszarpać, a później ułożył się na jego nodze, szukając w materiale ubrania kotwicy. Tak przynajmniej mu się wydawało. Były sceny w życiu, których się nie zapomina. Taką była tamta śmierć, dokonana w akcie desperackiego gniewu, a nie głodu. Dużo bardziej skalkulowanego, niż gniew Theo. On zaszedł Seymoura od tyłu, ze struną do klawesynu w dłoniach. Przecięła gardło ofiary i ręce kata. Kark Sahak musiał złamać sam, aby oderwać głowę. Jesteś ze mnie dumy, ojcze? Adonis, wielki nieobecny, dał mu wiele, dał mu szczęście nieśmiertelności. Mógł spotkać Narine, Silvana, Tahirę, Halide... Miał rodzinę, miał nazwisko. Dług, który bolał w swoim istnieniu, przez te wszystkie rzeczy, które wielu nieśmiertelnych nie dotyczyły. Wina i bestialstwo.
Przerwał kojącą melodię, ale rytm głosu miał nadal tak samo mętny i uspokajający.
Pojawi się niedługo kobieta. Przyniesie nam ubrania i pomoże posprzątać. Jesteś tu bezpieczny.
Nie przestawał go głaskać po głowie. Tak bardzo przypominało mu to też Tahirę. Gorycz kolejnych kropli cierpienia wypełniała istnienie Darbinyana i czyniła wzory świata jeszcze bardziej okrutnymi. Nie zapłakał nad Theo, ale gniew na jego patrona, kimkolwiek by nie był, rósł. Biedne piskle.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie bycie samemu jednak pomagało. Taki mój wniosek był. Dlatego kiedy byłem sam było najciężej. Nie chodziło też o fizyczną samotność, a o poczucie jej, świadomość, że gdyby coś, to nie ma nikogo przy tobie, cokolwiek się nie stanie, to twoja wina, twoja zasługa, twój burdel do ogarnięcia w ciszy i z własnymi myślami. Bycie z kimś jednak miało swoje minusy, raczej jeden wielki, czyli to, że jesteś wystawiony na widok i ocenę. To było głupie tu przychodzić, ale siedzenie w domu było jeszcze gorsze. Jednak wtedy na cmentarzy poradziłem sobie dużo lepiej. Musiałem polegać tylko na sobie, musiałem posprzątać i usunąć dowody, musiałem działać, bo wszystko zależało ode mnie, nie było czasu rozmyślać.
Wzdrygnąłem się słysząc nagle inne słowa, skierowane tak bardzo do mnie, dużo bardziej niż imię czy piosenka. Pokręciłem odruchowo głową w odpowiedzi, sam nie wiedząc, z którą częścią się nie zgadzam. Kolejne osoby dowiedzą się, że nie umiem nad sobą zapanować, dowiedzą się o zwłokach, a skoro tutaj tak łatwo mi poszło, to ile jeszcze mam za uszami?
Było mi jednocześnie zimno i gorąco, przez brak ubrań, które uległy zniszczeniu, zimno podłogi i temperaturę wilkołaka. Chciałem się podnieść, uciec, ale nie chciałem się odsłaniać bardziej niż już to zrobiłem. Zawinięty przy nim nie czułem się na siłach, żeby walczyć o swoją godność, która leżała w kawałkach na ziemi. Nie wiedziałem nawet czy tak emocjonalne reakcje na tego typu rzeczy odpowiadają komuś takiemu jak ja. Dramatyzuję? Nie wiem, nie wiem.
Z oporem objąłem bardziej jego nogę, trochę próbując ułożyć dłonie na ranach aby powstrzymać słabnące krwawienie. To było żenujące, ale zagubiłem się kompletnie. Kiedyś przestałem się przytulać i płakać, bo przecież byłem lepszy niż ci co tak robią, ale ostatnimi czasu wróciłem się do czasów dzieciństwa, gdy przytulenie i pogłaskanie było lekiem na wszystko.
-Nie umrze Pan, prawda?-zapytałem ochryple przez płacz, ściskając go mocniej, licząc, że mój atak nie zakończy się dla niego źle, nie zasłużył na to.

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Jak pisał Viktor E. Frankl w Poczuciu Bezsensu, poszukiwanie sensu przez człowieka nie jest patologią, ale raczej najpewniejszą oznaką bycia prawdziwie ludzkim. Jak klinicysta powinien odpowiedzieć na to wyzwanie? Tradycyjnie nie jest przygotowany do radzenia sobie z tą sytuacją w kategoriach innych niż medyczne. W ten sposób jest zmuszony postrzegać problem jako coś patologicznego. Co więcej, nakłania pacjenta do interpretowania swojej trudnej sytuacji jako choroby, którą należy wyleczyć, a nie jako wyzwania, któremu należy sprostać. Lekarz nie powinien dać się skusić wciąż panującemu redukcjonizmowi do dewaluacji troski człowieka o sens i wartości do „niczego innego jak tylko” mechanizmu obronnego, formacji reakcji lub racjonalizacji. „Nic-prócz-istnienia” ludzkich zjawisk jest rzeczywiście jedną z głównych cech redukcjonistycznego obrazu człowieka.
Potrzeba więcej, aby mnie zabić — nadal zduszony przez maskę głos nie brzmiał surowo, nie było też jednak rozbawienia. Sytuacja, na oko, nie prezentowała się za dobrze. Widoczny okazał się brak przewodnictwa, brak oswojenia ze śmiercią, z nagością, przemianą. Biedny szczeniaczek.
Wszystkie największe i najważniejsze problemy życia są w pewnym sensie nierozwiązywalne. Nigdy nie można ich rozwiązać, można je jedynie przerosnąć. To wyrastanie w późniejszym doświadczeniu okazuje się polegać na nowym poziomie świadomości. Na horyzoncie pojawia się jakieś wyższe lub szersze zainteresowanie, a przez to poszerzenie spojrzenia nierozwiązywalny problem stracił swoją pilność. Nie został rozwiązany logicznie na swoich własnych warunkach, ale zanikł w konfrontacji z nową i silniejszą tendencją życiową.
Tak będzie z Theo, prędzej czy później. Nadejdzie dzień, gdy będzie zabijał zupełnie bez obciążenia sumienia. Czasami nie dla pożywienia, ale dlatego, że może. Sahak mu pomoże, przekroczyć tę granicę, gdy pokutuje się za każde życie i zanurza w pełni w bestialstwie.
Odpiął maskę i położył ją obok siebie. Smród odchodów z ciała artysty, które opuściły jego ciało po śmierci i krwi uderzyły go w twarz, ciało spięło się, ale ból w udzie, nasilony nagłym dreszczem podniecenia potencjalnym polowaniem, otrzeźwił go. Zamrugał.
W komodzie powinien być koc, przyniosę ci — powiedział, nie ruszając się jednak, a nadal głaszcząc młodzieńca.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
To wszystko nie miało sensu. Moje przyjście tutaj, moja walka, jego pomoc. Doceniałem ją, ale wiedziałem, że to tylko chwilowe. Sprawiłem mu problemu, oderwałem od pracy, nawet nie jesteśmy "rodziną", ale mimo tego wydawał się być uspokajający i bliski. Może tylko sobie wmawiam rzeczy, bo potrzebowałem tego w tej chwili. Jego opanowanie i wpływ trafiły na podatny grunt wystraszonego umysłu.
Przyjąłem jego odpowiedź, zdziwiony powagą, chociaż nie miałem ochoty na śmiech. Zapewnienie, że przeżyje wystarczyło mi, żebym odetchnął cicho z ulgą. Wiem, że nie jestem nikim wielkim, ani silnym, wiem, że głowa rody nie jest taka łatwa do zabicia, jednak bałem się mieć kolejną osobę na swoim koncie. Jeszcze je liczę, chociaż powoli zaczynam się czasami gubić. To mnie niepokoiło.
Patrzyłem się pusto przed siebie licząc, że moment ten będzie trwać i trwać, że nigdy nie będę musiał się podnieść, odsłonić bardziej niż chcę i spojrzeć na to co zrobiłem. Moje pragnienia się jednak nie spełniły. Znowu spokojny głos rozszedł się po nienaturalnie pustym pokoju. Rozważałem opcje, długo, dużo za długo, ale nie wiedziałem co zrobić. Pokiwałem głową, po czym ociągając się, przez to, że chciałem upilnować, aby moje ciało nie odkryło nic więcej, podniosłem się powoli, zaraz przecierając dłonią rękę, zbierając z niej przyklejoną krew, chcąc ją strzepnąć na ziemię.
Pociągnąłem soczyście nosem, przetarłem oczy, nie przejmując się krwią jaką rozsmarowałem sobie po i tak brudnej twarzy.
Odsunąłem się trochę na bok, kątem oka trafiając na ranę na jego nodze. Uciekłem wzrokiem, kuląc się zarówno fizycznie jak i psychicznie.
-Przepraszam, za kłopot.-powiedziałem mu cicho, nie unosząc wzroku, a dłoń, która chciała chwycić mężczyznę za rękaw, zacisnęła się mocno w pięść, wbijając sobie paznokcie w skórę. Kolejne nowe łzy pojawiły się w oczach, zmarszczone brwi wyrażały złość i wewnętrzną walkę na temat tego czy mogę sobie wybaczyć to co zrobiłem.

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Świat był dźwiękiem kształtu drzew rozkodowanym przez echolokację nietoperza. Świat był elektrycznymi polami rozciągającymi się w głowie rekina, świat był krajobrazami zapachów, które wilk rozpoznaje jak starych przyjaciół. Świat był mozaiką zmiennych temperatur na końcu pyska pytona. W końcu świat był przejaskrawioną rzeczywistością wampirzych zmysłów, kolorów, których ludzkie oko nie rejestrowało, pulsowaniem wszechświata i echem melodii planet na brzegu istnienia. Rzeczy, na które ludzie reagowali bez świadomości, nagle stawały się namacalne, bez mierników. Szum krwi i limfy, bzyczenie pola magnetycznego w urządzeniach. Wreszcie pieśń słońca, niewidocznego dla nich, ale obecnego. Jak wołanie do domu.
Kulejąc, co było dość mocno słyszalne, Sahak przemieścił się do rzeczonego miejsca, otworzył kilka szuflad, zanim znalazł tę, w której umieścił koc z Ikei, który nie drażnił go sensorycznie, a jednocześnie nie było żal zostawić go w galerii, gdzie ktoś inny mógł z niego skorzystać lub zostać zalany jakimiś odczynnikami. Zimą robiło się czasami bardzo chłodno w starej kamienicy, a Darbinyan wolał się okryć, niż obniżyć swoją temperaturę. Szary materiał nie wyglądał specjalnie imponująco, ale dość, aby spełnić swoją funkcję.
Wrócił do Theo i owinął go kocem, jak peleryną.
Żyjemy w ciemności, Theo, oddychamy nią — powiedział cicho, po czym odniósł się do słynnego cytatu Nietzsche “Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie.“ — Ciemność nie tylko na nas spojrzała, ona nas naznaczyła. Nas, mam na myśli takich jak ty czy ja, którzy nie weszli łagodnie to tej ciemnej nocy. Pomogę ci nauczyć się łapać nici gwiezdnego szlaku.
Theo bardzo mocno przypominał mu o przyszłości. O koszmarnym przebudzeniu i zgniecionej woli. Przebodźcownaniu na każdym polu i zwierzęcej furii, nie, nie zwierzęcej. Zwierzęta nie są złe i zabijają jedynie z głodu. Tam było coś więcej, coś potwornego, co tkwiło w nim cały czas. Pamiętał swój ogród zielny w Bułgarii. Pamiętał melancholię Nasira. Znał własną gorycz i zapach palących się listów do Narine.
Świat był taki piękny.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie patrzyłem na niego gry szedł po koc, tylko z wyrzutami sumienia plułem sobie w brodę, że powinienem sam iść po koc, że nie pomyślałem, że on ranny nie powinien nigdzie iść. Mnie w końcu tylko trochę nos bolał, ale nie będę przyrównywać tego, co rozgryzionej nogi. Złość na siebie urosła o kolejny kawałeczek.
Dałem się okryć kocem, dopiero po sekundzie go rozpoznając i poprawiając sobie na ramionach. Znam ten koc, mieliśmy taki sam w domu, ojciec przyniósł z pracy. Podobno dostawali je w ramach wynagrodzenia, taki prezent od firmy, ale domyślam się ile w tym było prawdy. Wcisnąłem się bardziej w koc. Może to racja, że czas zacząć robić robię nowe wspomnienia, które zakryją te dawne. Szkoda tylko, że krew na mojej skórze tak bardzo brudzi przyjemny, szary polar.
Okryty mogłem usiąść swobodniej i dalej z głową odwróconą od zwłok, słuchałem co mężczyzna mówił. Próbowałem się skupić na słowach, ale zapachy wszelkiego rodzaju, skutecznie odwracały moją uwagę. Za stary jestem na takie rozterki, na takie dramaty. Jednak kiedy z martwymi ludźmi mam do czynienia jedynie na talerzu i przez krótką chwilę, aby zjeść tyle ile muszę zjeść i koniec. Po niemalże roku bycia wilkołakiem, dalej nie mam wprawy i nie chciałem jej mieć. Przyzwyczajenie do zabijania mnie odpycha.
Uniosłem powoli na niego spojrzenie, ale nie wyżej niż na wysokość jego piersi, bo jak mam mu spojrzeć w oczy? Musiałem to wszystko rozważyć. Chciałem się uczyć, czy lepiej się poddać, albo zamknąć z dala od wszystkich? Nie chciałem już więcej nikogo narażać w procesie nauki, ale wieczny brak wprawy jest chyba jeszcze bardziej niebezpieczny. W końcu pokiwałem mu głową powoli, nieprzekonany, godzący się jedynie dlatego, że nie widziałem innej opcji. Czy to liczyło się jako zdrada Marcusa? Ile wampir może nauczyć wilkołaka? Robię coś złego szukając pomocy w ten sposób? Bałem się odpowiedzi.
Znowu przesunąłem dłonią po powiekach wyciskając z oczu łzy i od razu zbierając je na dłonie.
-Tak by skończyła moja rodzina, gdybym przypadkiem nie wyjechał z domu na moją pierwszą pełnię...-zauważyłem ochrypłym nieco głosem kiedy wróciłem wspomnieniami do dawnych czasów. Takie rozważania zawsze mnie drażniły.-Co zrobimy z ciałem?-zapytałem, jednak w ułamku sekundy przyszło mi do głowy kolejne, dużo ważniejsze pytanie.-Nie powie Pan Marcusowi, że to zrobiłem, prawda?-rzuciłem gwałtownie, w końcu patrząc na jego twarz. Nie chodzi o to, że bałem się Marcusa, tylko nie musiał on słyszeć o mojej każdej porażce. Jednak kiedy odejdę od stada to nie będzie już jego problem. O ile odejdę, bo czy teraz, przed chwilą malarz nie zaproponował mi czegoś na styl odrzucenia mojego rodu?

@Sahak Darbinyan

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Zaczął oglądać ranę na nodze, rozejrzał się po stole i wziął długie nożyczki, aby rozciąć całkowicie materiał. Nie chciał, aby wełna utrudniała mu regenerację. Wyciął kawałek ubrania ze zgrzytem narzędzia, które na początku opierało się nieznanej materii. Odsłonił oliwkową skórę ciała, teraz rozszarpane mięso, prawie przeżute, ale które już prowadziło proces regeneracji.
Jest pocieszenie w tym, że życie jest huraganem od początku, bo gdy takie jest? Nie boisz się już żadnej burzy później. Strach przeminie, gdy pozwolisz mu przetoczyć się przez siebie i pozostaniesz tylko ty. — Odłożył nożyczki na blat, ze smugą krwi na metalu. Jego dłonie zrobiły się czerwone na końcówkach palców. — Pozostawię to między nami i panią Moreau. Pomoże nam.
Krzesło nie było najwygodniejszym miejscem, aby odpoczywać z urazem, na szczęście krew przestała płynąć ciurkiem wewnątrz nogawek spodni, a uwolniona od materiału, zaszywała się samoistnie. Odgiął głowę do tyłu, przymykając oczy i odsłaniając gardło, nie w poczuciu zgięcia karku, ale jakby sygnalizował mu, że pomimo wydarzeń z wcześniej, nie obawia się go.
Zaraz po przemianie, gdy kompletnie nie panowałem nad sobą, zabiłem mojego przyjaciela. Jedynego, którego miałem przez całe moje życie, zabiłem swojego opata i wszystkich braci zakonnych. Mój ojciec stracił siostrę z rąk inkwizycji, więc wypuścił mnie pośród nich. Nie jesteśmy aż tak różni.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Kiedy weszła do galerii głównymi drzwiami, niosąc ciężki, wypakowany plecak zawieszony na ramieniu i skórzany, trochę już wytarty neseser w ręku, ludzie na parterze początkowo spojrzeli na nią dziwnie. Włosy trochę rozwiane szybkim marszem, kapelusz na głowie przekrzywiony od ugiętej sylwetki, torba niepasująca do całej reszty ubioru. Niczym podróżniczka w czasie, która pomyliła drogi i znalazła się w złym miejscu, o złej dekadzie. Obsługa znała ją jednak; Constanza od prawie pół roku znów zaczęła odwiedzać Sahaka w Sahpirze, dlatego rozpoznano ją bez trudu, powitano i pozwolono przejść, nie robiąc przy tym problemów.
Moreau, zgodnie z prośbą Sahaka nie mówiąc nic personelowi, wpadła na schody i pospieszyła od razu na drugie piętro. Drzwi były zamknięte, zapukała więc w rytmie, który był swoistym kodem między nią a mężczyzną. Już stamtąd czuła drażniący zapach krwi. Było jej dużo. Zbyt dużo. Zasłoniła nos dłonią odzianą w zamszową rękawiczkę i nasłuchiwała odgłosów z wnętrza.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Miałem się temu poddać? Strach ratuje życie, jest emocją, która w odpowiedniej dawce motywuje, a w nadmiernej paraliżuje. Jaki był mój strach? Motywował mnie do działania, chociaż jedynie w ostateczności. Co zrobiłbym ze strachu? Zabiłbym gdyby moje tajemnice miały dzięki temu nie wypłynąć na światło dzienne. Później dotarłoby do mnie, że jedynie pogarszam swoją sytuację i nie ma już szans mnie uratować w żaden sposób. Koniec, wieczna ucieczka, brak ratunku, bo każda jego próba sprawi, że wciągnę w moje problemy kolejne i kolejne osoby.
Przyglądałem się, jak tnie materiał, jak porwane ubranie, które na pewno nie mało kosztowało, nasiąka krwią, która powoli, bo powoli, ale przestawała płynąć. Przesunąłem z niej wzrok wyżej i pokiwałem głową z wdzięcznością. Trójka osób, to dalej dużo.
Przyglądałem się mu, wiedząc, że zniszczyłem mu noc, popsułem plany. Wpłynąłem na jego życie tak, jak nigdy wpłynąć na nie nie chciałem. Jedyne co mogłem robić, to patrzeć na niego, obserwować w strachu, że może odchylenie się to oznaka umierania.
Poprawiłem koc i wysłuchałem jego historii, która była zdecydowanie dużo brutalniejsza od mojej, bo w końcu w moim przypadku nic złego się ie stało.
-Raczej jesteśmy, pod wieloma kątami.-powiedziałem w zamyśleniu, dalej na niego patrząc, chyba, że ten spojrzał na mnie.-Nie zabiłem nikogo sobie bliskiego. Ojciec zginął na własne życzenie, matka zmarła przez chorobę, a brat gdyby nie miał szczęścia jakie miał, umarłby zastrzelony w jakiejś ciemnej alejce.-opuściłem wzrok wspominając to kiedy powiedział mi o tym. Mogłem go stracić, to dalej bolało i niepokoiło.
Wtedy rozległ się płoszący dźwięk pukania w drzwi. Natychmiast się wzdrygnąłem, poderwałem do klęku i dopadłem do drzwi obok mnie. Docisnąłem je ręką, wstając jak poparzony, drugą dłonią trzymając osuwający się mi z ramion koc. Wystraszony rzuciłem szybkie spojrzenie malarzowi. Nikt nie może tu wejść, przecież trup leży po środku pokoju!

@Sahak Darbinyan @Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach