Gwiazda — Rozlewa rzeki, rozpoczynając transformację

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257

Gwiazda — Rozlewa rzeki, rozpoczynając transformację

1 III 2023


Nadzieja ⁠¤ Wiara ¤ Samopoznanie

W znaczeniu Egipskim, Gwiazda reprezentuje Gwiazdę Isis-Sothis-Hathor, przewodniczki zmarłych. Po prawej stronie nagiej Cesarzowej wyrasta Drzewo Życia, a po jej lewej Drzewo Poznania Dobra i Zła, jako świat, który wyłonił się po ciemności i pustce. Gwiazda rozlewa rzeki, rozpoczynając transformację z jednej energii do drugiej, zmieniając przyziemne myśli dzięki boskiemu światłu.
~ Tarot Zakonu Złotego Świtu


Wyruszyła dusza w drogę… Dzwonią już we dzwony.
"Gdzie są teraz moje wydmy? Gdzie są moje schrony?"

Zawołały wszystkie palmy, pełne cnych motyli:
"Spocznij, duszo, w naszym cieniu, nie zwlekaj ni chwili!"
"Jakże mogę w waszym cieniu spocząć tak niezwłocznie,
Kiedy sama jestem cieniem, gdzie nikt już nie spocznie?"

Zawołała wonna diuna, zelśniona kwarcu blaskiem:
"Ruszaj ku mnie na bezkresy przed złocistym brzaskiem!"
"Jakże mogę przez Cię ruszać, pustynio gorąca —
Kiedym sama już spalona, w popiół dziecię słońca?"

I zawołał Bóg zjawiony: "Miłuj Ty mnie w niebie,
Gdzie radością niecierpliwy czekam już na ciebie!"
"Jakże mogę cię miłować w twym szczęścia pobliżu,
Gdym smutnego pokochała niegdyś na dróg krzyżu?"

"Pozbawiłem ciebie świata i oaz schronienia,
Byś nie miała, oprócz Boga, innego istnienia!"
"Zagnałeś mnie z mojej drogi w ciemności mogiły,
Gdzieżeś ukrył te kielichy, co mnie wnet zabiły?"

"Nie ukryłem tych kielichów, mam je przy mym boku,
Jeno zechciej — nieszczęśliwa — spocząć tu w obłoku!"
"Jakże spocznę w twym obłoku — z mą ziemią w rozłące,
Kiedym palmom odmówiła i piaskowej łące?"

"Otrzyj oczy zapłakane szat moich czernidłem,
A rozkażę mym aniołom, by ci dały weselną malignę!"
"Jakże mogę się weselić z tobą hen w przestworze,
Kiedy śmierci twej pożądam — Boże, mój ty Boże..."

I zamilkli, i patrzyli nawzajem w swe oczy —
A ponad nim i ponad nią wieczność wciąż się toczy.


Światłość i ciemność stapiały się ze sobą w jedną bezkształtną masę, podobnie jak czas i przestrzeń, które w obliczu pustyni traciły na znaczeniu. Pierwsza dziecinna próba znalezienia odosobnienia pod czujną kuratelą życzliwej duszy zakończyła się fiaskiem z wielu powodów, dała jej jednak przestrzeń na ukojenie pierwotnych autodestrukcyjnych zapędów. Wypłakane oczy nie były już niezbędne, podobnie jak próżne piękno. Szorstki głos pozostał dla wybranych, którzy wiedzieli, którą drogą się z nią skontaktować - nieliczne rozmowy nie naruszały jednak postnego miru, w zrujnowanym domu, który, choć nie należał do niej, był bardziej domem niźli paryskie zgliszcza, które pozostawiła za sobą. Na powierzchni - kilka cegieł, nadżarty zębem czasu i srogą burzą kruszącą słabości. Pod ziemią wciąż suche, a jednak schronienie, w którym mogła za dnia podczas zenitu szukać ulotnych chwil regeneracji i snu przypominającego bardziej trans ciała poddawanego najwyższej próbie. Tylko ogień mógł oczyścić duszę, tylko gorące, saharyjskie słońce mogło przynieść upragniony spokój przez ból. A ten uszlachetniał, hartował, zabierał gnuśność i zepsucie, któremu poddawała się w bezsilności tyle dekad swojego istnienia.

Zmrok zastał ją na wschodniej ścianie zrujnowanej kryjówki. Od kilku godzin medytowała już, pozostając w bezruchu, pozwalając myślom i uczuciom odchodzić i przychodzić wedle ich upodobania. Okryta od stóp do głów kilkoma warstwami czarnej lnianej materii, uprószona złocistym piachem, wydawała się upiornym duchem, choć prawda była taka, że od dawna nie odbierała swojego istnienia tak dosadnie w chwili obecnej. Trwała w tym uczuciu, w tym stanie, który dawał jej bezkresy rozmyślań. Chłód wieczoru przyszedł jak przyjacielskie objęcie ukojenia, była obecnie zbyt słaba, by ruszyć na wędrówkę łowcy. Może jutro...

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Tragedia pokazuje, co jest nietrwałe, co kruche, i co powolne poruszające się wokół nas. W świecie definiowanym przez nieustępliwą prędkość, niekończące się przyspieszenie przepływów informacji, które pielęgnują amnezję i pragnienie krótkoterminowej przyszłości, rzekomo gwarantowanej przez kult nowych protetycznych bogów technologii, tragedia to sposób na zaciągnięcie hamulca awaryjnego.
Tragedia spowalnia bieg wydarzeń, konfrontując nas z tym, czego nie wiemy o sobie: nieznana siła, która wyzwala brutalne środki codziennie, a nawet często minuta po minucie. Taka jest przerażająca obecność przeszłości, że, nawet gdy się jej wypieramy, to w końcu odniesie zwycięstwo, nawet jeśli tylko w postaci naszej śmiertelności. Może nam się wydawać, że skończyliśmy z przeszłością, ale przeszłość z nami nie skończyła. Poprzez swoje nagłe odwrócenie losu i wściekłe uznanie prawdy o naszym pochodzenia, tragedia pozwala nam stanąć twarzą w twarz z tym, co robimy, czego nie wiemy o sobie, ale co sprawia, rzeczy są takimi, jakimi są. Tragedia prowokuje to, co w nas tkwi, pułapki z przeszłości, o które ślepo potykamy się w naszym nieustępliwym parciu ku przyszłości. Tak nazywali starożytni przeznaczenie i wymaga ono naszego współudziału.
Jednak owocem rozważań nad tragedią nie jest poczucie beznadziejność sensu życia lub rezygnacja moralna, jak sądził Schopenhauer, ale pogłębione poczucie siebie w całkowitej zależności od innych. Jest to kwestia bezbronnej ekspozycji jaźni do pozornie znanych i rodzinnych wzorców pokrewieństwa.
W pustynnej bieli nie zwracał niczyjej uwagi, niemal niematerialny w wielowarstwowym okryciu, zlewającym się jasnością z jeszcze rozgrzanym piaskiem.
Noc lśniła najpiękniej nad pustynią, daleka od świetlnego zanieczyszczenia, tylko nieboskłon, najbliższy temu, co znał ze swojego życia, półksiężyc, kołyska na niebie, teraz niewidoczny, w czarnym nowiu. Biała ciemność pustyni, szmer przesypywanego piasku. Wiedział, że tam będzie. Jeszcze kilkaset metrów, w dół srebrzystej diuny, zdjął z twarzy szal, odsłaniając się na żar ziemskiego piekła.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Spokojny oddech, miarowe bicie serca. Zewnętrzna powłoka jeszcze paliła, każdy ruch sprawiłby jej ból, ale powolny, zahamowany głodem proces regeneracji dotykał litościwie pokutującej skóry. Trwała w bezruchu, nie ciesząc się, ni smucąc nadchodzącą nocą. Ciemność litościwie odbierała narzędzie ascezy, koiła swoim mrocznym całunem, faza odpoczynku była niezbędna, by kolejnego dnia, móc znowu rozpocząć egzystencjalne poszukiwania. Zabawne... eremita powinien mieć w dłoniach latarnię, dla niej była nią cała słoneczna kula, której światło teraz zgasło, przynajmniej w wymiarze symbolicznym.

To nie było tak, że nie usłyszała jego pojawienia się. Że nie wyczuła woni skóry, potu podróży, emocji, które zabrał ze sobą. Że powietrze nie rozstąpiło się przed nim w ukłonie, królem powracającym na swe włości po przebytych walkach, tych rzeczywistych i duchowych. Nie było tak, że spała, niczym gnuśne niewiasty przegapiła pojawienie się jej pana. Och nie... Nie był to pierwszy raz bowiem, gdy figura ojca objawiła jej się w tych przestrzeniach, w sennym majaku, w wizji ognia, który miał ją oczyścić, lub kusić, by odstąpiła ze swojej drogi. Kpić, wyrzucać, oceniać. Widziała go, a gdy oczu zbrakło, odczuwała jego obecność związana nicią silniejszą niż jakiekolwiek śluby. Czekała więc w cierpliwości, z którym dziś elementem istnienia przyjdzie jej się zmierzyć, nie dopuszczając myśli, że tym razem ów spotkanie będzie najrzeczywistsze, ze wszystkich dotąd uczynionych.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Granica między boskością a potwornością nie istnieje, a to, jak ją kategoryzujesz, jest kwestią tego, w czym pokładasz swoją wiarę. Dobro jest dobrem, nawet jeśli są brzydkie, a często zobaczyć znaczy uwierzyć, odwrotnie do nauk, że błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Życie każdej osoby to jakaś opowieść. Ważne pytanie, które pada w historii, to, ile tego jest napisane przez osobę? Dwa powiązane z tym pojęcia to wolność i wolna wola. Pojęcie wolnej woli jest jednym z podstawowych elementów życia i doświadczenia człowieka. Problem polega na tym, czy jest się wolnym w dokonywaniu wyborów niezależnych od czynników zewnętrznych, czy też genetyka, wcześniejsze uwarunkowania oraz poprzedzające wydarzenia i warunki przyczynowo determinują wybory i działania.
Więź pomiędzy rodzicem i dzieckiem była nierozerwalna. Przyjaciele, kochankowie, oni przychodzili, odchodzili, zjawiali się i okraszali życie chwilowymi jasnościami, jednymi trwalszymi, innymi mniej. Były więzi miłości, których nic nie było w stanie przetrzeć, lina spleciona z najtrwalszego materiału. One jednak nie niosły ze sobą tego istnienia z tyłu głowy, które pozostawało, bez względu na to, czy ta relacja pozwalała kwitnąć, czy zatruwała życie.
Szelestem piasku, Szelestem piasku, brakiem oddechu i zimnym sercem, które ledwie uderzało w piersi, sprawiając, że każda żyła bliżej twarzy i na dłoniach barwiła się błękitem Nilu, bez zbędnej dekoracji czy wykalkulowanego rytmu, podszedł do Tahiry. Bardzo ludzko, wędrowiec przez noc w swojej najbardziej pierwotnej formie.
Czy mogę dołączyć? — zapytał w jej rodzimym języku.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Myśli o linii łączącej tak ojca jak i jego dziecko, przepływały przez nią za każdym razem, gdy ktoś lub coś szeptało jej czule, że to nie rodzic definiuje życie. Była w tym prawda i kłamstwo jednocześnie, truizm rozkwitał przemyśleniami i definicjami, zagwostkami semantycznymi, które komplikowały sprawę, zamiast znajdować dla niej rozwiązanie. Tahira już wiedziała, że to nie gniew i zazdrość, a desperacja pokierowała jej dłonią. Wiedziała, że choćby zaklinała się na wszystkie świętości, nie może wyrwać swoich korzeni, albowiem to nie więź z ojcem wrosła w nią. On nie ukształtował jej na obraz i podobieństwo, on wziął glinę i uczynił ją swoją. Nie dbała o to czy inni tak intensywnie podchodzą do tych spraw, wiedziała też, że niejeden rodzic wampirzy zwyczajnie wypluł potomstwo i porzucił na pastwę losu. A jednak ich sprawa była inna, a Nocny Wędrowiec dołożył starań, aby dziewczynka, którą była niegdyś, nigdy nie zapomniała kto ofiarował, jej życie.

Odpowiedziała duchowi, którzy przyszedł nocą skinieniem głowy, potwierdzającym że pozorna statua pozostawała żywa. Wokół jej wewnętrzna śmierć roztaczała chłód. Słyszalna była spowolniona akcja serca, wyczuwalny bród zasłonięty kurzem i swądem spalonej skóry, krew dawno zastygła na policzkach... To wszystko składało się na pozorne tylko przeciwieństwo wobec tego kim Tahira była dotąd. Prawda jednak, znana jej stwórcy, była taka, że wampirzyca tonęła w nadmiarze, a więc i teraz, kiedy nadszedł czas pokuty, była to pokuta absolutna. Nie maska, nie odzienie, a forma całokształtu, którą przyoblekła, niczym białą szatę na spotkanie swego przeznaczenia, szukając odpowiedzi jak zmienić to kim się jest. Pytanie pułapka.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Usiadł obok niej w srebrnym milczeniu, w sposób przygotowany do modlitwy, kolana złączone, uda stykające się z łydkami, chociaż wyraźnie po nim było widać potrzebę ablucji. Wystarczyło wyjść na chwilę na pustynię, bez względu na porę dnia, aby złoty piasek otoczył pyłem sylwetkę, przyklejając się do potu i wilgoci skóry szrostkim filmem.
Pachniała prawie tak samo, jak w noc, gdy widzieli się po raz ostatni, obleczona językami ognia, smrodem topiącego się plastikowego fałszu. Dym, spalenizna. Wyczuwał też krew, nie dość świeżą, aby obudzić jego zew, ale obecną, chociaż trudną do zlokalizowania w źródle. Pod gwiazdami, pośród egipskich ciemności, przypominała dziewczynę bez imienia, którą przygarnął z ulicy, aby ofiarować jej nowe życie. Spośród wielu uczynionych błędów w swoim długim istnieniu, tego nie żałował.
Przyszedłem po konkluzję — odezwał się po raz kolejny, przecinając pozłoconym ostrzem języka martwicę milczenia, która stanowiła dla nich całun pogrzebowy, nie wymarzoną biblijną wartość mierzoną w próbach wybijanych na ciężkich sztabach.
Mieli wiele czasu na refleksję, wcześniej, w minionym miesiącu ale i w całym życiu. Należało pozbierać fragmenty rozbitej wazy, aby przypomnieć sobie rozbitych obraz wymalowany na glinie. Sahak oczekiwał rozmowy, zamknięcia pewnego rozdziału. Gwiazdy nad nimi miały stanowić świadków zakończenia.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Jej ciało pozostało zobojętniałe, słowa nie odnosiły żadnego rażenia, podobnie jak milczenie. Bezkresna pustynna toń spokoju zdawała się wchłonąć Tahirę, pokryć złocistym popiołem i odebrać żałosną skargę, którą była jej doczesność. Jej głos brzmiał nierealnie, jak suchy, ocierając się o siebie kwarc.
– Nie dziś Malak al-Mawt. Obiecałam światłu moich oczu, że ta wędrówka nie poprowadzi mnie ku śmierci, więc nie oddam Ci duszy. Usiądź, odpocznij i ruszaj dalej beze mnie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Już raz rozdzieliłem twoje Akh i zunifikowałem Ka z Ba —  powiedział, wspominając nazwami trzech dusz starożytnego Egiptu przemianę Tahiry w wampira. Było to o tyle istotne, że wedle późnych wierzeń ludu Tahiry, sprzed greckiej okupacji, sprzed chrześcijaństwa i muzułmańskich wyznań, bez odpowiednich zaklęć, dusze mogły dostąpić kolejnej śmierci. Zupełnie jak wampir.
Złożył ze sobą dłonie, wsuwając je w szerokie rękawy i odchylił głowę ku mapie nieba, zdając sobie sprawę, że w świecie swojego dziecięcia to on był największym koszmarem, na dodatek takim, z którego nie da się ocknąć. Ciemność, która czai się na brzegu spojrzenia. Nie, nie ciemność. Światło. Kłamliwe światło, które oślepia i nie zezwala na ujrzenie prawdy.
Nie przychodzę jako Ammit, pożeraczka umarłych. Chcę wiedzieć, czy będziesz chciała zrobić krzywdę komuś poza sobą.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira milczała długo, wsłuchując się w pieśń przesypywanego piasku czasu. Jej serce nie zadrżało, spotkanie nie wzbudzało emocji, które może były oczekiwane, zwłaszcza w słowach, w których przebiegło ich ostatnie spotkanie. Ale dla pogrążonej w pokucie wampirzycy jej ojciec, nie był nim cieleśnie, stanowił omam, nie pierwszy i z pewnością nie ostatni podczas jej pobytu pośród saharyjskiej pustki.

– Nie uczyniłeś tego Ty, a ten, którego formę przyjąłeś Malak al-Mawt.– odpowiedziała mu w końcu, a w jej słowach nie można było znaleźć kłamstwa, bowiem wierzyła w swoje słowa. Różne demony przychodziły do niej, zwłaszcza po popołudniowym czuwaniu, różne pokusy i jęki, różne krzyki i obrazy nawiedzały jej umysł podczas medytacji. Ten był zaskakująco wyrazisty, dotykający wielu zmysłów. Nie robiło to na niej jednak wrażenia, nie kiedy jej ciało było wciąż, mimo zachodu gorejącym płomieniem. – Mówisz, że nie chcesz rozewrzeć krokodylej paszczy, a jednak pytania wiedzie na sąd nade mną. Mówiłam Ci, że złożyłam obietnicę, nie czas na wagę. Odpocznij i odstąp duchu.– dodała zaskakująco stanowczo.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Pustynia nie tylko cofała czas, wymazywała wszelką cywilizację, ale również zatrzymywała wskazówki zegara, zmieniając rytm ciała, zrzucając grubym ścierniwem krzemu to, co doczesne. Piasek znajdował się w dotyku, w oddechu, w smaku, wszystko, co dookoła zalegało to piasek i jego szmer, szelest umykających sekund.
Krzem, główny składnik piasku, rodził się podczas gigantycznych erupcji kosmicznych, jakimi były wybuchów gwiazd supernowych. Gwiazdy żywe nad ich głowami oraz martwe gwiazdy pod stopami.
Jestem tutaj, córko — oznajmił jej, zagarniając garść piasku w ręce i przesypując z jednej do drugiej ciepły żwir. — Tym razem to rzeczywiście ja, nie jedna ze zjaw, wystawiająca cię na próbę. Zawiodłem cię jako rodzic.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
W końcu coś drgnęło, ruszyło ospale szlakiem dawnych nauk, godzin spędzonych wspólnie pośród piasku, niemego świadka początku ich drogi. Nie wyczuła kłamstwa w jego słowach, jej wytrenowane zmysły milczały jak zaklęte. Zmiana, która w niej nastąpiła, była subtelna, sercem, które zaciśnięte srebrzystym imadłem załopotało boleśnie. Skorupa utrzymująca jej istotę pozostała jednak pozbawiona tegoż ruchu i choć wcześniej odsuwała od siebie ideę wagi, to teraz miast własnego istnienia, ważyła dokładnie każde słowo, które miałoby wypłynąć z jej ust.
Cisza, która nastała między nimi, była przetkana tylko klepsydrą jego dłoni; upadających ku ziemi piaskowych korali, symbolu lat milczenia i słów źle dobranych. Pośród wszystkich odprysków możliwych reakcji, gniewu i zawodzenia, przebłagania, sarkazmu czy nawet prostego, dziecięcego szczęścia z jego obecności, pozostała w niej wypalona pustka mierzona długością gwiezdnego cmentarzyska, przestrzeń, której nie dawały jej wcześniej europejskie możliwości. Czy prostszym byłaby rozmowa z aniołem śmierci? Niewątpliwie...

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Smutek antycypacyjny odnosi się do uczucia żalu występującego przed zbliżającą się stratą. Zazwyczaj jest nią śmierć bliskiej osoby z powodu choroby. Mogą tego doświadczyć same osoby umierające. Żałoba tego typu nie jest zwyczajnymi stopniami, które określamy po doznanej krzywdzie lub traumie.
To właśnie odczuwał Sahak, im bliżej znajdował się pustynnej samotni córki. Siedząc obok niej, nawet gdy zapewniała, że nie pozbawi siebie życia, przesypywała się mu przez palce, jakby sama została ulepiona nie z gliny, ale właśnie tego krzemienia, który rozpryskiwał się na boki, niczym woda w fontannie.
Woda, której spierzchnięte usta tu nie uświadczą.
Milczenie nigdy nie uczyniło nam niczego dobrego. Chcę porozmawiać.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tym razem odpowiedź przyszła, nawet jeśli pierwszą reakcją było tylko pozbycie się nadmiaru powietrza z płuc. Pochyliła głowę ukrytą pod kapturem, jakby w geście skulenia się, a może ciężaru, który nieoczekiwanie dopchnął barki do ziemi.

– Słowa też nie wyszły nam ostatnio najlepiej. – zauważyła w pochyleniu, szeptem pełgającym tuż przy powierzchni ziemi. Potem zaś nieoczekiwanie podniosła się, dławiąc w gardzieli stęknięcie bólu, skargi ciała pozbawionego daru Theotokos, do zasklepiania swoich ran. Nie powiedziała jednak ni słowa skargi na swój stan, nie szukając ani litości, ani zmiłowania ze strony tego, dla którego życzyłaby sobie być martwa. Ostatecznie nie zginęła jako porzucony śmieć na paryskiej ulicy, ostatecznie została przekonana, że nie warto gasić swojego płomienia w imię jednej ruiny, zburzonego filaru istnienia. A jednak... Przychodził tu i kolejny raz troszczył się o wszystkich wkoło. Wszechojciec.

– Twoi bliscy są bezpieczni, tak jak powiedziałam, gdy nasze drogi przecięły się ostatnim razem.– odpowiedziała więc na jego pytanie, patrząc w dal pustymi oczodołami, przesłoniętymi brudną zasłoną, wierząc, że tylko wtedy, gdy będzie się miało nic, można odnaleźć znów marzenie o wszystkim. Tahira gardziła sobą po wielokroć, przez to jak wyglądały jej przeszłe dni, ale teraz metodycznie ścierała je z siebie, milimetr po milimetrze, tworząc nową skórę wyzbytą dotyku setki rąk i ust, tworząc kiedyś być może nowe oczy, którymi będzie mogła na świat spojrzeć inaczej niż z pozycji boleści dziecka, które zawiodło. Tylko krew będzie pamiętać, ale może gdy będzie jej dostatecznie mało, nowa czerwona struga zmyje tę pamięć. Plan z pogranicza szaleństwa zdawał się być jej teraz obłąkańczo skuteczny, jednak nazbyt rzeczywisty gość wybijał jej kroki w balansowaniu nad przepaścią. Obiecała nie umierać, czyż jednak nie bywają zakończenia gorsze niż śmierć?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Nie wyszły, ale czy rzeczywiście wtedy rozmawiali czy padały jedynie słowa. Echa, wyrzuty, niespełnione nadzieje oraz życiowe zawody. Przez większość czasu słowa wychodziły mu naturalnie, wystarczyło spojrzeć na rozmówcę i wiedział, co chce powiedzieć, żeby go obrazić lub kazać spierdalać tak, żeby jeszcze podziękował. Tym razem, pomimo czasu do namysłu, brakowało ich nadal. To jednak nie miało być wielkie pojednanie, a jedynie ustalenie pewnych faktów.
Tak sobie to założył w głowie.
A ty? — zapytał, nie zmieniając pozycji, nadal przesypując piasek z ręki do ręki, aż smagła skóra pokryła się warstwą pyłu, uwydatniając każdą linię papilarną, pęknięcia naskórka, znamiona przeszłości zachowane dzięki wirusowi, jak ptaki dzięki taksydermii lub insekty w bursztynie. — Nigdy nie pozwoliłaś mi się poznać, robiąc to, co myślałaś, że od ciebie oczekuję. Czy teraz znajdujesz to, czego chciałaś?

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Zapytałeś, czy będę chciała zrobić krzywdę komuś poza sobą, więc odpowiedziałam Ci na to pytanie. – odpowiedziała, w zmęczeniu zmieniając składnię pytania, które przyniósł ze sobą chłodnym powiewem. Po chwili wahania pełnego niechęci do prowadzenia substytutu rozmowy dodała: – Nigdy nie chciałeś mnie poznać – a w słowach tych brakło wyrzutu, emocjonalna szarpanina minęła, pozostawiając pustkę zrozumienia i przekonania o tym, że sytuacja jest jasna. Czas, który spędziła w odcięciu od niego, choć krótki, to utwierdzał ją w przekonaniu, że nawet jeśli jej wędrówka miałaby trwać, to najistotniejszym aspektem do zaakceptowania przed nią, będzie bezsens jej życia. Próba, która zakończyła się fiaskiem, porażką, z której teraz utkany został rdzeń jej istnienia. Zaskakująca blisko w tych rozważaniach leżała przy umartwionej duszy swojej kuzynki. Być może była to jakaś skaza na pokoleniu.

Nagle odwróciła się w kierunku, z którego przybył jej nieoczekiwany gość. Wciągnęła mocno powietrze przez spierzchnięte płatki łuszczącego się nosa. Gwałtowny podmuch zerwał jej kaptur z głowy odsłaniając odrastające, krótkie kędziory walczące o byt na spieczonej ziemi wypalonej skóry. Górna część twarzy wraz z czołem pozostała zasłonięta brudną opaską, jednak usta wykrzywione w nieprzyjemnym grymasie popękanych warg rzuciły:
– Czuję, że przyniosłeś ze sobą burzę Nocny Wędrowcze. Idzie front, chodź ze mną jeśli nie chcesz zostać pogrzebanym. – Nie czekając jego odpowiedzi, odwróciła się, ukrywając się na powrót pod głębokim kapturem i ruszyła pomiędzy zniszczone żółtawe zęby dawnego domostwa. We wnęce, która o dziwo jeszcze miała podziurawiony niczym sito dach, pomiędzy zniszczonymi wazami i resztkami drewnianych mebli wampirzyca znalazła zmyślnie ukrytą klapę, której otwarcie jawiło się jako sęk w desce, nie zaś uchwyt służący otwarciu.

Kamienne schody prowadziły wprost ku piwnicy, której przed wiekami używali przemytnicy, niemający komu zostawić swojej schedy. Wnętrze pozostawało proste, wręcz jałowe, ale przyjemnie chłodne. Zaraz przy schodach w wielkich dzbanach zgromadzona była woda, pośrodku sieni widoczne było miejsce na niewielkie palenisko, zaś w kącie ułożony został prosty siennik, czy właściwie robiące za posłanie rzucone bezładnie strzępki znalezionych materiałów.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach