11 II 23 - Sahak&Amelia - Puis le silence qui me fait froid dans tout le coeur

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 191
First topic message reminder :

Minęło sporo czasu od jej ostatniego spotkania ze Scalettami. Próbowała się skontaktować z Tahirą, jednak na próżno. Wizyta pod kamienicą, gdzie kilka miesięcy temu, na prośbę Sahaka, łamała zabezpieczenia pewnego komputera, okazała się szokującym rozczarowaniem. Budynek który pamiętała, teraz już nie istniał. Stojąc nad zgliszczami, zadzwoniła do Darbinyana, by dowiedzieć się co się wydarzyło.

Zerkając co chwila na nawigację, prowadziła swój samochód pod wskazany adres, gdzie mieściła się siedziba rodu. Umówiła się przez telefon, że przyjedzie porozmawiać, mając nadzieję, że to rzuci nieco światła na obecną sytuację. Amelia nie miała pojęcia o burzliwych wydarzeniach jakie miały miejsce. Smartfon odezwał się sygnalizując, że cel podróży jest już blisko. Dziewczyna skręciła w bramę, wjeżdżając na parking przed domostwem. Zaparkowała spokojnie i wysiadła z samochodu, przeczesując dłonią intensywnie fioletowe włosy.

Szybko dostrzegła Sahaka, który czekał na nią na parkingu. Pomachała mu z uśmiechem i podeszłą bliżej.
- Witaj Staruszku. Miło cię widzieć. - delikatnie się ukłoniła w geście powitania i znów się uśmiechnęła. Coś jej w główce świtało, że akurat ten wampir niezbyt lubił uściski, podobnie jak Constanza. Nie chciała by czuł się skrępowany, dlatego powstrzymała powitalny uścisk.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Nigdy nie skłamałem — powiedział z błyskiem w oku, przyznając jej jednak rację w pewnym sensie. Pewna bezpośredniość Amelki bardzo go ujmowała, w nazywaniu rzeczy po imieniu. Duże odświeżenie po bagnie tłumaczenia świata jak dziecku, najczęściej błędnie oraz mokradeł bezsensownych dyplomatycznych zawirowań.
Słuchał uważnie opowieści, nie dając za dużo po sobie poznać, co myśli o całej sprawie. Wyrzucił z siebie powietrze nosem jakby parsknięcie na całą tę sytuację.
Cieszę się, że sytuacja się rozwiązała na twoją korzyść.
Pokiwał w zrozumieniu głową. Wyciągnął z kieszeni spodni epipen, w którym widoczna była jakaś substancja. Podał go Amelii na otwartej dłoni.
Tego szukasz. Substancja rozluźniająca mięśnie wzmocniona sztuczną krwią na poziomie laboratoryjnym. Dawka jest wyznaczona na moją osobę, zaczyna działać po jakiejś minucie, przestaje po piętnastu. Nie masz kontroli nad ciałem, ale jesteś świadoma otoczenia. Noszę jedną zawsze przy sobie, weź ją.
Nie zamierzał opowiadać Amelii o tym, że jego przezorność wynikała z tego, że natura uczyniła go niszczycielem własnego gatunku. W szale krwi Sahak rozrywał klatkę piersiową, wyrywał serce, pożerał wątrobę, czasami odrywał głowy. Nie była to komfortowa sytuacja, nie gdy jednego dnia w jego ramionach, na wpół martwa, znalazła się jego ukochana, zbezczeszczona przez niego.

_________________
So, take me back to Constantinople

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 508
Kroki, a potem odchrząknięcie, które rozległo się moment po przekazaniu substancji. Niby niewinne, a jednak ktoś miał zdecydowanie wyczucie czasu. Kamerdyner, który obsługiwał ich wcześniej, pojawił się z przepraszającym wyrazem twarzy. Nie lubił narażać się swojej pani, ale też znał instrukcje i liczył na mimo wszystko spokojne usposobienie mężczyzny, który teraz rozporządzał jego istnieniem. A te były jasne w kilku kwestiach.
– Monsieur.. – skłonił się, niepatrząc w kierunku Amelie, z resztą nie zakładał wcale że goście Pana mogliby w ogóle chcieć patrzeć na niego więcej niż to konieczne. – Ojciec Mateusz przyjechał z dokumentami. Mówi, że w kurii są jakieś problemy i że to pilne. – Przekazał informacje i od razu postąpił krok w tył, aby było jasne, że to koniec komunikatu. Teraz jeszcze musiał tą krótką chwilę wytrwać, by wiedzieć, wyczuć, czy ma się wycofać, czy jednak wydane mu w związku z tym zostaną inne polecenia. Jeśli jednak Sahak nie powiedział nic, służący zamierzał natychmiast opuścić ten teren i zadbać o potrzeby nowego gościa. Osobisty asystent głowy rodu, to była w końcu bardzo poważana funkcja.

@Sahak Darbinyan @Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 191
Uśmiechnęła się delikatnie na jego słowa, popijając z kieliszka wino. Oczyszczenie z bezpodstawnych zarzutów dało jej sporą ulgę. Zupełnie jakby ktoś zdjął z jej barków ogromny ciężar. Mimo wszystko on wciąż tam był, głównie przez nierozwiązaną sprawę z Egonem, ale był dużo lżejszy niż wcześniej.

- Tak, ja też się cieszę. Nawet nie wiesz jakie to nieprzyjemne uczucie, czuć na sobie wiecznie zlęknione spojrzenia i słyszeć oskarżycielskie szepty ilekroć przechodzisz korytarzem. - westchnęła ciężko, spoglądając znów za okno. I pewnie patrzyła by jeszcze przez dłuższy czas, gdyby nie kolejne słowa mężczyzny. Odwrocila się do niego, by następnie spojrzeć na przedmiot na jego dłoni. Zmarszczyła lekko brwi, słuchając jego wyjaśnień. Musiała przyznać, że wampir ją zaskoczył posiadaniem czegoś takiego. Pytania i domysły zalały jej umysł A nie była by sobą, gdyby nie zaspokoiła swojej ciekawości. Podeszła bliżej i położyła dłoń na wyciągniętej dłoni Sahaka i zbliżyła twarz do jego ucha, tak by wypowiedziane następnie słowa nie mogły być podsłuchane przez nikogo.

- Fakt, że posiadasz i nosisz przy sobie coś takiego, pozwala mi sądzić, że borykamy się z podobnym problemem mam rację? Jedna dawka jednak nie rozwiąże problemu. Wciąż potrzebuje się spotkać z osobą o której mówiła Tahira. - po tych słowach wzięła dziwną strzykawkę i schowała ją, jednocześnie odsuwajac się od mężczyzny. Dosłownie kilka sekund przed pojawieniem się starego familianta. Nie patrzyła na niego, jednak uważnie słuchała co mówi.

- Zdaje się staruszku, że obowiązki Cię wzywają. Powinnam się już chyba zbierać. - odezwała się spokojnym tonem, dopijając swohe wino do końca. Skoro to takie pilne, to chyba nie powinna dłużej zawracać głowę przywódcy rodu.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Wzdrygnął się. Z dwóch powodów, po pierwsze Amelia była zimna, jak trup. Jej oddech, skóra, stanowiły marmurowy posąg śmierci. Tak jak bladość dało się wytłumaczyć wieloma czynnikami, z anemią na czele, to już temperatura ciała była nie do przeskoczenia. Drugą sprawą było to, że nienawidził dotykania. Stężał w miejscu, spiął się cały. Poczuł, jak w ustach wysuwają mu się kły, w zagrożeniu.
Nie rozluźnił się gdy Amelia zrobiła krok w tył. Przez chwilę wyglądał niebezpiecznie. Wiedział, jak wygląda i żadna ilość miękkich swetrów nie zmieni tego, że był wysokim, barczystym mężczyzną, wyraźnie silnym. Nosił się w ten sposób, który bardzo mocno wskazywał na kogoś świadomego swojej fizjonomii i kontrolującego sprawnie mięśnie. Poprawił się, rozluźnił. Dla dyplomacji.
Przyprowadź go, dziękuję — powiedział Sahak do familianta, po czym wrócił spojrzeniem do Amelii. — To tylko podarunek. Wyraz dobrej woli, abyś czuła się bezpieczniejsza sama ze sobą.
Sahak wyciągnął z kieszeni swoją cegłę-telefon, nadal Motorolę z klapką i za chwilę telefon Amelii odezwał się dwiema wiadomościami, jedna zawierała numer do dr Samuela Whittakera, a druga do profesora Silvana Zimmermana.
Dr Whittaker odbierze szybciej. Są też dziećmi nocy.

_________________
So, take me back to Constantinople

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 508
Spotkanie obu wampirów dobiegło końca, obowiązki głowy rodu, która myślała bardzo szeroką perspektywą nagliły, bowiem jego familiant i ksiądz jednocześnie przynosił nienajlepsze wieści w sprawie odbudowy pewnego kościoła. Rozmowa ta jednak nie mogła dojść do uszu odwiedzającej Sahaka Amelii, ponieważ odbywała się już za zamkniętymi drzwiami. Dziewczyna wyszła jednak usatysfakcjonowana, posiadając tak dawkę dziwnej substancji, jak i aż dwa numery telefonów. Sprawa była nagląca, a jednak czymże dla wampira jest dodatkowy miesiąc? Sukces zadął w jej żagle i wypłynęła na szerokie wody Paryża, szukając dla siebie adekwatnych rozrywek. Nie przypuszczała nawet, że za kilka tygodni jeden z kontaktów, który otrzymała, zaproponuje jej bardzo interesujące spotkanie. W żartach? To się dopiero miało okazać.

[KONIEC]

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach