31 XII/01 I - I saw I conquered, I came

4 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
First topic message reminder :

No i nadszedł sylwester. Czas tak pędził, że ledwo minęły urodziny Maurice’a, a już przyszedł czas na świętowanie nowego roku. Oczywiście, między dwusetką, a sylwestrem, mężczyzna zrobił sobie krótką przerwę od wielkiego imprezowania. Zero kokainy. Wpierw zgonował, później rekreacyjnie szusował na nartach, a następnie przygotowywał się na zabawy z okazji zakończenia 2022 roku. Ubrał się ładnie, ale nie tak jak na swoje urodziny. Nie miał na sobie różowego, cekinowego wdzianka. W zamian założył biały garnitur, kolor czystości i niewinności. Znowu zaszalał z diamentowym rozświetlaczem z Fenty, jakoś przypadł mu do gustu. Włosy miał ładnie ułożone, no wyglądał jak sexy ministrant. Akurat Sahaka i Reni nie było, a on tak pobożnie się prezentował, wstyd. Nie przeszkadzało mu, że ich nie było, szanował ich decyzję, nie potrzebował mamy do balowania. Oczywiście, był to kolejny dzień z serii, nie znam Idy, nie lubię i nie toleruję. Także ponownie obtańcowywał siostry Darbinyan, wciągał kokainę, tylko tym razem nie w rytm ABBy. Włączył swoją imprezowo-klubową playlistę, gdzie leciały same hity z serii Pitbull. Znał większość jego piosenek, więc śpiewał, aż do zdarcia głosu i świetnie się bawił. Aczkolwiek, w końcu nadszedł czas wyliczania sekund i fajerwerek.

- Chodźcie na taras! – Zawołał wszystkich i sam, jeszcze z lekko białym nosem, udał się tam. Sąsiedzi również się dobrze bawili, więc dzięki wampirzemu, lepszemu słuchu, mogli dosłyszeć odliczanie. Maurice podłapał pomysł i wraz z nimi oraz z telefonem w dłoni, wyliczał do zera. Nie minęła chwila, a na niebie rozbłysły się światła i zaczęły dobiegać krzyki zewsząd Nowy rok!. I wtedy go coś tknęło. Przypomniało mu się pytanie Idy, gdy zaprosił ją na wyjazd i tak jakby coś go naszło. Obok niego stała właśnie ona, Tahira i Silvan. Nawet sam nie wiedział kiedy, przyciągnął blond Polkę do siebie i pocałował. Tak jakby nigdy nic. Zamknął oczy, więc nie był w stanie zobaczyć min ludzi obok. Ale mało go to interesowało. Miał już dość ciągłego ukrywania się, a imperatyw kokainowy krzyczał całuj ją! Może i było to nierozważne, może i powinien był to skonsultować z Idą. Aczkolwiek, w tle leciało „Fireball” Pitbulla, a on był porządnie naćpany. Nie przemyślał tego, że mógł doprawić ojca o zawał. Jakoś w ogóle nie myślał. Liczyła się tylko jego dziewczyna i on. Tak jak jego ulubiony piosenkarz śpiewał, ‘’ Sticks and stones may break my bones. But I don't care what y'all say”, tak samo się czuł. Niech myślą co chcą, bo i tak nic nie zmieniało między nim, a Idą. A w końcu zasługiwała na ten romantyczny pocałunek noworoczny. Nie był pewien, jak kobieta się zachowa, czy go odsunie, czy też będzie rżnąć głąba. Ale był świadomy, że to dużo zmieni. Jednak było coś pięknego w takim coming oucie. Większość znajomych i rodziny w jednym miejscu, fajerwerki na niebie, wszyscy ładnie ubrani. Powinien był ktoś im zrobić zdjęcie dla potomnych, gdyż ten widok był piękny.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Tahira wróciła z szampanem, a jej komentarz był jak najbardziej na miejscu. Maurycemu język się rozwiązywał wraz z wziętymi buchami papierosa. Widząc butelkę, nachylił się i nalał do kieliszka, który wcześniej sobie zostawił. Jego miał zieloną nóżkę, dlatego też tak łatwo go rozpoznał. Każdy miał swój z innym kolorem, a on sobie wybrał jego ulubiony. Mężczyzna bardzo lubił butelkową zieleń, choć rzadko ją nosił. Po prostu adorował ten kolor z daleka. Poczuł pewną ulgę, że Ida nie kontynuowała kłótni, jedynie dosyć śmiesznie skomentowała, na co on podniósł kieliszek do góry i uśmiechnął się prosto w jej twarz. Zamierzał używać tych słów przeciwko niej do śmierci. Że on niby nie zasługiwał na gorące uczucia? Też mi coś! Jeszcze to stwierdzenie obróciło się przeciwko Idzie i teraz pałała do niego najgorętszym typem uczuć. Maurice po części to wiedział, po części wypierał. Była to tajemnicy Poliszynela. Obydwoje wiedzieli, ale udawali, że nie. Utknęli w tych niewypowiedzianych słowach w pewnym momencie i kolejne okazje, jakie się zdarzały, też unikali. Słysząc chrząknięcie Silvana, odwrócił głowę i spojrzał się na niego. Na chwilę zapomniał, że jego ojciec przygląda się tej ciekawej wymianie zdań, przy Idzie czuł się, jakby nikogo innego nie było. Nie dziwił się niezręcznej reakcji taty. Sam nie wiedział co by zrobił, jakby mu dziecko wywinęło taki numer. Chwała bogu, że Silvan nie traktował Idy jak rodzonej córki, bo zrobiłoby się mocno kazirodczo romantycznie. Zamiast tego, utknęli po prostu w dziwnej sytuacji, gdzie wychowanka ojca i jego syn z krwi i kości, są razem.

- Nie no, możecie zostać, to nie tak, że pójdziemy w ślinę teraz – odparł machnięciem ręki i znowu się zaciągnął papierosem. On już się kończył, więc zgasił go o szklaną popielniczkę i zostawił go w niej. Kusiło go odpalić następnego, choćby dlatego, że i tak Ida mu wypalała połowę. Ale nie chciał, żeby śmierdziało w domu.
- Ale to była taka dobra zabawa tato. Taki fajny twist do codzienności. Wiesz, można się wyżyć na sobie pod pretekstem sztuki aktorskiej. – Powiedział żartobliwie. Faktycznie, śmieszne było dla niego odgrywanie nienawiści. Wprowadzało to trochę emocji, trochę zabawy. On to lubił kogoś porównać do ostatniego dekla. A że mógł własną, nie cudzą, dziewczynę, to jeszcze większa frajda. Oczywiście, nie wierzył w słowa, które mówił. Jednakże, potem nad ranem mogli się razem śmiać z wymienionych złośliwości. – Ale przyznajcie, nieźle zagrałem z tymi pokojami na górze. Tip top akcja.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zupełnie, jakby ją miało gorszyć "chodzenie w ślinę". Dziwnie było tak siedzieć, po tej drugiej stornie barykady, ale miała wrażenie (choć nie można było wykluczyć, że podchodziła do całej sprawy życzeniowo), że jej obecność jakkolwiek wspiera Silvana w tym wszystkim. Wiedziała, jak przejmuje się o rodzinę, o "jakąś sprawę", o która pytał ledwie miesiąc temu i bardzo mu współczuła, nawet jeśli sama niejeden siwy włos na sahakowej głowie zasadziła. Maurice nigdy nie był w jej typie, być może zbyt potrzebował atencji, by Tahira, która również narzekała na jej niekończące się braki, jakkolwiek mogła na tę potrzebę odpowiedzieć. Nie bez kozery zwykła nazywać go swoim bratem. Była doń zdecydowanie bardziej podobna niż wampirza siostra. Niepozorna Polka, którą Taśka bardzo lubiła, choć z perspektywy wieku był to dla niej raczej kociak odbijający się od ścian nieśmiertelnego świata, który absolutnie był pozbawiony perspektywy choćby jednego ludzkiego życia. Upiła ciepłą krew nie ingerując już bardziej, sam fakt, że była obserwatorem mógł sporo namieszać.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Po słowach syna na temat sztuki aktorskiej wziął większego łyka synthmixu, niż zamierzał.
- Też mam teraz fajny twist do codzienności - odpowiedział kręcąc głową, po czym zerknął w stronę Tahiry zawieszając na niej na chwilę swoje nieco zagubione spojrzenie. Jeszcze na początku listopada pytał się jej o tę dwójkę, martwiąc się tym, że nie potrafili się dogadać. Przynajmniej ten problem miał z głowy, chociaż naprawdę chciał się jej nieco złośliwie spytać gdzie w tym całym ,wyłożonym przez nią rozkładzie, była mowa o tym co się wydarzyło pięć minut temu i nie zrobił tego tylko dlatego, że to mogłoby wywołać pytania reszty czemu w ogóle miał coś wspólnego z tarotem, skoro nigdy w niego nie wierzył.
Skierował spojrzenie z powrotem na główną parę tej nocy, nie mając pojęcia, czy być odrobinę złośliwym, czy na spokojnie zaakceptować tę sytuację. W końcu zakładał, że dla nich też to nie było łatwe, nawet jeśli patrząc na Maurice'a można było odnieść inne wrażenie. A może zaproponować teraz granie w kalambury? Tak by zupełnie zmienić temat i udawać, że wszystko jest dobrze. Zaczął trochę żałować, że nie ma tutaj teraz Renaty. Może ona jakoś lepiej ogarnęłaby tę sytuację… Albo po prostu wzruszyła ramionami, ani trochę nie podzielając jego obecnego nastroju. Zerknął na swój telefon. Najchętniej wysłałby teraz wampirzycy kilka wiadomości, ale nie chciał robić tego na widoku. Jeszcze by pomyśleli, że nie potrafi podejść do tych rewelacji w spokojny sposób. I nie potrafił, ale całkiem dobrze to ukrywał. Bo jak mogło go to w ogóle nie ruszyć? Ida I Maurice byli razem. Ida i Maurice. Ida i Maurice, o których relacje martwił się przez tak długi czas i już zaczął zakładać, że nigdy nie będzie między nimi dobrze. A teraz nagle byli parą i najwyraźniej było między nimi lepiej niż dobrze. I co dalej? Co ma mówić? Robić? Ida powiedziała, że kiedyś zaprosi swojego tajemniczego chłopaka na obiad do niego. To dalej aktualne? Nie będzie niezręcznie? A jak się pokłócą? Co miałby wtedy zrobić? Spojrzał na Idę i chwilę pomyślał.
- Rozumiem, że to o Mauricie rozmawialiśmy na urodzinach Tahiry? - spytał, bardziej dla formalnego potwierdzenia, bo nie miał w tej kwestii żadnych wątpliwości. Co ona wtedy mówiła? Że dawno nie czuła się taka szczęśliwa i żywa. Zerknął na Maurice'a i parsknął cicho. Kochał syna, ale kto by pomyślał, że to on wywoływa taką radość w młodej wampirzycy, której przez tak długi czas nie znosił. Miał jednak nadzieję, że wampir czuje się przy niej przynajmniej w połowie tak dobrze, jak ona przy nim. - Ale nie wspominałaś, że łączy was wspólną miłość do aktorstwa. Może wtedy kupiłbym wam na święta berety.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie słuchaj go. Po prostu łatwiej było udawać, że nic się nie zmieniło. Jakbyśmy się nagle lubili to zadawalibyście pytania. — A te pytania mogłyby być niezręczne. W końcu odgrywając nienawiść nie było miejsca na miłe gesty czy uśmiech, a oni byli jeszcze tak krótko ze sobą, że Ida nie byłaby pewna, czy umiałaby go przypadkiem nie złapać za rękę czy odruchowo by nie poprawiła zagiętego kołnierzyka. Z dystansem i złośliwościami było łatwiej pamiętać, że nie powinni się do siebie zbliżać. Nawet jak zdarzyło im się całkiem ryzykownie spotykać w piwniczce na wino tylko po to, by skraść sobie kilka pocałunków i wrócić do codzienności. — Bo to nie tak, że nie mówiliśmy, żeby zrobić wam na złość. Po prostu chcieliśmy najpierw przeżyć to we dwoje. — Ona była dobrym gliną w tym związku, a zdecydowanie bardziej trzeźwym. Uśmiechnęła się nawet lekko do Silvana, po czym odwróciła głowę, by spojrzeć na swojego chłopaka.
Rozumiała, że ta sytuacja mogła nie być do końca komfortowa dla ludzi dookoła, dlatego też miała trochę żalu do Maurycego, że tak to wszystko wyszło. Wolałaby właśnie jakoś stopniowo wszystkim sugerować, że coś może być na rzeczy, zamiast serwować takie szokowe terapie. W tym momencie jednak musieli być w tym razem, być może zagada o to następnego dnia, jak już obydwoje nie będą pod wpływem żadnych używek.
Tak, o nim. Ale byłam wtedy strasznie pijana, nie wykorzystuj tego przeciwko mnie jak niektórzy. — Spojrzała wymownie na Maurice'a. W sumie to nie do końca pamiętała co dokładnie mówiła. Pamiętała jedynie, że była w cudownym nastroju i podzieliła się z Zimmermanem informacją co sprawiło, że czuła się tak szczęśliwa. A może raczej kto to sprawił. Być może nie byli pisani sobie na zawsze, być może pojawiłoby się wiele przeciwników tego co było między nią i o tak wiele lat starszym wampirem. Ona jednak była zdania, że nawet jakby to miało trwać bardzo krótko, to warto było dla tych naprawdę dobrych momentów którymi się dzielili.
Sięgnęła po swój kieliszek, żeby nie upijać też Maurycemu alkoholu, skoro podzielił się z nią papierosem. Założyła nogę na nogę i rozsiadła się wygodniej, opierając lekko o jego ramię. W sumie to myślała, że Silvan zareaguje gorzej, ale może to była tylko cisza przed burzą. Chwyciła lekko ramię wampira, bezwiednie szukając kontaktu w stresowej sytuacji, jednocześnie nie spuszczając wzroku z Silvana. Przez głowę przemknęło jej, że powinna wysłać smsa do rodziców, ale wolała z tym poczekać.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
- Nie ma za co! – Odparł Maurice, gdy ojciec wręcz podziękował mu za nadanie twista do codzienności. Hoffman był w ciężkim stanie, a popijany alkohol wcale nie pomagał. Słuchał ich wszystkich jednym uchem, drugim wypuszczał i jedynie patrzył, jak Tahira przyniosła sobie i Silvanowi ciepłej krwi. No coś z tą dwójką było, ale on miał to w dupie. Maurice popijał szampana w spokoju, aż nie wyrwało go z zamyślenia, pytanie ojca. Kieliszek zatrzymał się w pół drogi do ust, brew nieznacznie podniosła, a wzrok przeniósł się z pustego punktu na Silvana, a następnie na Idę. Mówiła o nim tacie od razu po tym jak zostali parą. O jak uroczo. Mężczyzna zainteresował się od razu, co takiego Ida mówiła. Chciał się dowiedzieć, jakie poematy mu wystawiła, jakich wysublimowanych porównań, metafor oraz epitetów użyła, żeby opisać jego majestat.

- Co o mnie mówiłaś? – Spytał uśmiechając się szeroko. Musiał się dowiedzieć, no musi, bo się udusi. Jakby się dowiedział to z pewnością by się śmiał długo z Idy. Miałby z czego. Bo pamiętając w jakim stanie była, jak się do niego kleiła, to zakładał, że lekko odleciała mówiąc o nim. Maurice zmarszczył brwi słysząc o beretach. – Jakie znowu kurwa berety? Co ja? Oferma z ostatniego poboru? – Zapytał wyraźnie zniesmaczony. Blondyn nie lubił okryć głowy innych, jak czapka zimowa albo czapka z daszkiem. A jak to drugie to najlepiej z logiem red bull racing.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Widziała reakcję Maurice'a na wymieniane przez nią i Silvana słowa. Zauważyła jak teatralnie zamarł podnosząc kieliszek do ust i sama na ten gest podniosła swoje szkło i wypiła wszystko co w nim było do dna. Zdecydowanie będzie tym wkurzana do końca miesiąca, kilka razy dziennie, Dzięki Silvan, naprawdę dzięki.
Spojrzała na Maurycego i odruchowo jej usta też rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy zobaczyła podobny gest u niego. To już była reakcja bezwarunkowa, nie umiała tego zahamować. Oblizała lekko usta, próbując znaleźć dobre słowa, bo przecież nie zamierzała mu powiedzieć prawdy. Zapadłaby się wtedy pod ziemię, zamieniła w buraka i zawstydziła tak, ze już chyba się dowiedzieć co Maurycy opowiadał matce na temat ich pożycia.
Opowiadałam Silvanowi, że przyczepił się do mnie taki jeden typ i nie da się cholery pozbyć, uciążliwe to takie. — Uśmiechnęła się i cmoknęła blondyna w policzek, nie patrząc na towarzystwo. Miała nadzieję, że Silvan nie wyjawi tego co naprawdę padło na sali, szczególnie niektórych części rozmowy, tych gdzie otworzyła się bardziej niż zamierzała. — No i być może wspomniałam, że dobrze całujesz. Teraz ta informacja jest dla Silvana dwa razy bardziej niezręczna. — Przypomniało jej się nagle, że rzuciła też, że się zabezpieczają. Gdyby mogły, to jej policzki zrobiłyby się naprawdę bardzo czerwone w tamtym momencie, na szczęście wampirze przymioty czasami się na coś przydawały.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Wyjaśnienie Idy czemu dalej udawali, że się nienawidzą było zdecydowanie logiczniejsze, niż nagła miłość jego syna do szlifowania warsztatu aktorskiego i wyżywania się na sobie.
- Właściwie to chciałem powiedzieć, że naprawdę mnie tymi słowami kupiłaś, ale skoro mam nic nie mówić, to po prostu będę pić - rzucił zdecydowanie nieco złośliwie, unosząc kieliszek do góry, czując że wreszcie schodzi z niego cały szok. Prawda była jednak taka, że z opowiadań Idy malował mu się obraz kogoś, kto naprawdę sprawiał, że była szczęśliwa. Nie zakładał też, by było to jedynie jednostronne, skoro zdecydowali się dokonać przed nimi tak widowiskowego coming outu. - Chociaż chciałem przypomnieć, że obiecałaś mi z tym tajemniczym chłopakiem wspólny obiad, gdy wreszcie go przedstawisz. - Czy chciał dalej takie spotkanie, gdy jej partnerem okazał się jego syn? Tak. Chyba tak, chociaż może nie od razu.
Zerknął na Maurice'a, już chcąc wytłumaczyć powiązanie między aktorami a beretami, które powstało w jego głowie, ale zamiast tego po prostu zmarszczył brwi i westchnął cicho.
- Może przełożymy dalszą część rozmowy, aż… wszyscy wytrzeźwiejemy? - Zdecydowanie wolał, by oboje z nich byli obecni nie tylko ciałem, ale i duchem. Uroki Sylwestra. Dyskretnie spróbował skinąć głową Idzie w stronę trzymanego przez Maurice'a kieliszka, by jakoś pokojowo zabrała go z jego rąk. Jemu chyba na razie wystarczyło.
Wreszcie wykorzystał okazję, gdy tamci znowu zaczęli angażować się w rozmowę ze sobą, by napisać szybkiego smsa do Renaty w wiadomej sprawie i wrócił do dwójki dyskutujących wampirów, patrząc na nich z uśmiechem, który mógł być albo wyrazem jakiegoś rozczulenia, albo rezygnacji, a gdy Ida wspomniała o całowaniu, zerknął szybko na Tahirę, jakby jego oczy próbowały zadać nieme pytanie pod tytułem To normalne, czy nie?.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Cała ta sytuacja była pasjonująca jak białe szczurki spacerujące po labiryncie, który w końcu działał i przynosił serie danych potwierdzających tezy wysnute wcześniej, podczas burzy mózgów przy kieliszku syntmixu. Tahira bez trudu mogła dostrzec wzajemną fascynację i ten słodki high początków znajomości o intensywnym zabarwieniu erotycznym, gdzie wiele rzeczy, jeśli nie wszystkie jawiły się jako różowe, błyszczące i przesłodkie. Nawet wtedy gdy inni dostrzegali w tym czerwone łopoczące flagi, wieszczące niczym Kasandra potencjalne problemy. Mierząc Maurice'a własną miarą, nie miała kompletnie zaufania do pobudek, które kierowały wampirem w rozpłomieniu tej relacji, atmosfera przy stole zdawała się być jednak zaskakująco pozytywna, nie zamierzała zatem smrodzić i boomsersko gderać. To ostatecznie nie była jej sprawa. Piła więc spokojnie podgrzany syntmix, notując w pamięci, by zajrzeć raz jeszcze do swoich notatek z obu układów, które poczyniła w listopadzie dla 2/3 składu siedzącego przy wspólnym stole obecnie.

W pewnym momencie jednak wychwyciła spojrzenie Silvana i uśmiechnęła się do niego dobrotliwie i na tyle wspierajaco, na ile umiała. Aż dziw, że nie urodził się w lecie... – zdołała pomyśleć, unosząc się ze swojego miejsca, by przemknąć za nim, delikatnie gładząc po ramieniu, oczywiście po to, by zaznaczyć jak bardzo zgadza się z jego ostatnim pomysłem.

– To jest doskonały pomysł i brzmi jak zaproszenie do tańca. Musimy wytańczyć sobie pomyślność nadchodzącego roku, mam nadzieje, że znacie tę tradycję, praktykuje ją od początku XX wieku i nigdy mnie nie zawodzi. – trajkotała lekko, opróżniając naczynie do dna i przemieszczając się do sprzętu grającego na moment zaburzyć porządek umyślonej playlisty, na rzecz jazzowego standardu Bessame mucho nie powinno przeszkadzać zakochanej parze, a dobrze mogło zrobić na serca nieco starszych gustów. Zwłaszcza takich, które kojarzyły tę nutę z bezpiecznymi przestrzeniami laboratorium.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Maurice zaśmiał się z komentarza Idy i od razu uśmiechnął, gdy poczuł jej usta na jego policzku. Tak mało mu już wystarczało do szczęścia, że aż Silvan mógł się zdziwić. Ba, zacząć zastanawiać, czy mu syna nie podmienili, ponieważ Hoffman w przeciągu dwóch miesięcy zaliczył obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Z mężczyzny, który zaparcie twierdził, że będzie sam na amen, zmienił się w kogoś kto ma dziewczynę i stabilny związek z nią. No dziwota, że on w ogóle do tego doszedł. Słysząc kolejne słowa Idy, pokręcił głową z rozbawieniem. Czyli nie tylko on pieprzy głupoty swoim rodzicom.

- Wiesz, przynajmniej nie oceniałaś innych aspektów naszego związku – wzruszył ramionami, wcale nie czując się winnym, że na solidnym kacu opowiadał matce ostatnie dyrdymały. Propozycja Silvana również była dobra, sam Maurice nie czuł potrzeby dalej rozmawiać na temat jego relacji z Idą. Tyle mu starczało, tak samo jak i alkoholu, który wciąż lał sobie do gardła. Prawie, że podskoczył, gdy Tahira zaproponowała taniec. W końcu, pierwszy raz w Saint Moritz, mógł zatańczyć ze swoją własną, prywatną dziewczyną.
- Do czego tańczymy? – Spytał zamaszyście stawiając kieliszek na stoliku. Chwycił Idę za rękę i był gotowy wstać. Gdyby tylko grawitacja nie robiła swojego, bo jednak ciężko mu było tak nagle się podnieść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie chciała wiedzieć w jaki sposób gu kupiła, chociaż odwzajemniła jego gest unoszonego kieliszka i sama w końcu upiła prawie połowę zawartości szkła. Dla niej też to było szokujące i dziwne, kiedy nagle mogła siedzieć koło ukochanego, nie udając i tylko trochę krępując się obecnością innych osób. Pewnie przyjdzie jej jeszcze trochę unikać czułości przy wszystkich, nie będąc pewna czy takie gesty nie będą szerzej komentowane.
Jeszcze przyjdziemy na obiad, obiecałam przecież. — Uśmiechnęła się do Silvana i nawet spojrzała na Maurycego, głaszcząc go lekko po dłoni, która leżała bliżej niej. Wiedziała, że to ona jest w tym momencie trzeźwiejszą z ich dwojga i to ona musiała utrzymywać w ryzach to wszystko.
Na szczęście Silvan też to zauważył i nie drążył dalej. Wolała stawiać czoła nowej rzeczywistości z trzeźwymi zmysłami u nich wszystkich.
Wtedy to już bym chyba nie spojrzała mu nigdy w oczy. — Odpowiedziała Maurycemu, trochę speszona patrząc gdzieś w podłogę. Naprawdę mogła przeżyć bez rozpowiadania szczegółów na temat ich życia łóżkowego, w przeciwieństwie co do niektórych. Już wolała, żeby Silvan myślał, że czekają do ślubu, naprawdę.
Na szczęście Tahira z wyczuciem przerwała tę niezręczną chwilę, proponując taniec. Maurycemu zdecydowanie spodobał się ten pomysł, a i blondynka nie miała nic przeciwko. Dała się chwycić za dłoń, a kiedy Scaletta puściła muzykę, podniosła się z kanapy, pomagając też w tym chłopakowi. Wyszli na wolny kawałek podłogi, a Ida słysząc rytm piosenki zarzuciła Hoffmanowi ręce na ramiona. To on musiał prowadzić, ona naprawdę nie znała się na takich piosenkach, chociaż jeżeli nie miał siły, to odpowiadało jej po prostu powolne bujanie się w rytm wolnego. Włoskie słowa były naprawdę melodyjne i nawet jak nic nie rozumiała, to podobał jej się wybór repertuaru ciesząc się, że w końcu może z nim zatańczyć, przylgnąć do niego ciałem i cieszyć się bliskością, tak po prostu. Bez żadnych erotycznych konotacji. Spoglądała mu w oczy, uśmiechając się uroczo, przeżywając ich kolejny krok w nową rzeczywistość.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
No i co? I nawet nie wypił znowu tak dużo synthmixu, a i tak nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok śmiejącego się Maurice'a przez komentarz Idy. Coraz bardziej czuł, że wszystko będzie dobrze, a wszelkie niepokoje postanowił odłożyć na kiedy indziej - zaatakują go ze zdwojoną siłą następnego wieczora i będą trzymały jeszcze przez jakiś czas, ale to w tym momencie nie było istotne.
Skinął głową na zapewnienie o obiedzie i udał, że nie słyszy kawałka rozmowy o innych aspektach ich związku i że Ida po tym nie mogłaby patrzeć mu w oczy. Nie chciał widzieć. Nie chciał pytać. Nie zamierzał o tym myśleć, nawet pod groźbą zmuszenia go do wypicia krwi z mikrofalówki.
Akurat w tym momencie dostał odpowiedź od Renaty na swoją poprzednią wiadomość. To super. Aha.
Gdyby nadeszła ona w pierwszej fazie jego szoku, pewnie od razu opróżniłby swój kieliszek.Teraz jedynie przewrócił oczami i schował telefon. W sumie nie wiedział jakiej reakcji się po niej spodziewał. Chyba łudził się, że zaraz dostanie też smsa od Sahaka z informacją, że przyjaciółka sama zbiła chociażby kieliszek, ale tylko dlatego, by jemu samemu nie było głupio, że to zrobił.
Znana muzyka wywołała uśmiech na jego twarzy, ale widząc, że reszta rusza się ze swoich miejsc, jedynie pokręcił głową.
- Wy tańczcie. Ja chyba wolę posiedzieć - Nigdy szczególnie nie przepadał za tańcem, a towarzyszące mu obecnie emocje i wywołane nimi zmęczenie,  dodawały jedynie kolejnych argumentów za tym, by zostać w fotelu z kieliszkiem w ręku.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Och nie, nie wywiniesz się tak łatwo... – pomyślała widząc jak, jej rybka próbuje zerwać się z żyłki. Oczywiście miała na sobie tyle pokładów empatii, żeby wiedzieć, że Silvan z pewnością pozostaje w szoku i z pewnością myśląc o dobrych układach między swoimi dziećmi nie miał na myśli takich układów. Widziała jego zagubienie, widziała, że jeszcze nie zastanawia się nad konsekwencjami słów, które dzisiaj padły. I bardzo nie chciała, by tego wieczoru do niego to przyszło, a jak będzie tak siedział sam, to przyjdzie na pewno. Kołysząc biodrami do powolnego bolera, niespiesznie rozwijającego płatki przyjemnego duetu, przeszła obok stolika sięgając płynnie i bez zawahania swój kubeczek z niedopitym ciepłym grzańcem.

– Wolisz porobić coś głupiego. Chodź, nie będę podpierać ściany, czy fotela...– obróciła się wokół własnej osi, tak by po pełnym obrocie dodać jeszcze te ćwierć i opaść na oparcie fotela tuż obok przyjaciela, by może tak skutecznie zachęcić go do poderwania się i ruszenia w tan. Cokolwiek postanowi i tak byłaby iskrą dywersji, zachowania pomyślnych wibracji jeszcze tych kilka chwil, podładowania baterii, zabawy, a nie zapadania się niepotrzebnej nikomu fiksacji jątrzącej się niepewności.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Maurice miał tego farta, że akurat znał tę piosenkę. Więc jak hiszpańskie słowa rozbrzmiały, a on już się z pomocą Idy podniósł z kanapy, to zaczął podśpiewywać. Z jego hiszpańskim to była mieszana sprawa. Coś tam pamiętał, nadrabiał włoskim i ogólną znajomością języków wszelakich. Wszystko gdzieś się łączy. Na szczęście, na ostatnie podrygi, rozbudził się ponownie i wziął Idę do tańca. Tu ją obracał, tu przyciągał do siebie. Widać było, że już te jego ruchy nie były tak płynne jak zawsze. Aczkolwiek, nadal nieźle sobie dawał radę. Kątem oka też spojrzał na ojca z Tahirą. Czyżby było coś na rzeczy? Ciągle się zastanawiał, ale w sumie to nie była jego sprawa. Obtańcowywał Idę, aż do końca piosenki, gotowy na podrzucenie czegoś swojego.
- Lubię Cię, wiesz? - Powiedział do swojej dziewczyny z rozmytym już lekko wzrokiem. Takie wyznanie, w takiej chwili, nie wiadomo czemu, dużo dla niego znaczyło.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Z uśmiechem patrzył jak Ida i Maurice zaczynają tańczyć. Może to jego głupi optymizm podpowiadał mu takie myśli, w ramach reakcji obronnej, by nie wpadł w panikę, ale miał dobre przeczucia co do tego. W końcu Ida i Maurice przestali się kłócić, chociaż nie tak jak oczekiwał i najwidoczniej, nawet jeśli to wszystko było jeszcze bardzo świeże, na razie dobrze im się układało. Cieszył się, że jego podopieczna coraz lepiej odnajdywała się w tym świecie, a jego syn najwyraźniej potrafił być jednak szczęśliwy. Uniósł swój kieliszek do ust i upił łyka syntmixu. Tak. Będzie dobrze. Czuł, że naprawdę będzie dobrze. Potencjalnymi problemami nie zamierzał się martwić. Przynajmniej nie dzisiaj. A jutro? Przekona się za kilkanaście godzin.
A potem Tahira wzięła go z zaskoczenia. To znaczy właściwie sam się wziął z zaskoczenia, gdy mózg wampira, najwyraźniej dalej zajęty przyswajaniem głównej rewelacji tego wieczoru, postanowił przestać z nim współpracować. Już miał odpowiedzieć coś wampirzycy, gdy zauważył, że chce usiąść obok niego, a że w ciągu ostatnich dni był kompletnie zagubiony jeśli chodziło o intencje Tahiry wobec niego przestraszył się, że postanowiła usiąść mu na kolanach i zerwał się nieco zbyt gwałtownie na równe nogi. Szkoda tylko, że trzymał tak kieliszek, że ten wypadł mu z rąk i roztrzaskał się o podłogę.
trzask
Znowu
Patrzył przez chwilę na duże kawałki potłuczonego szkła i westchnął cicho.
- To ja może jednak chcę zatańczyć - mruknął zrezygnowany, zastanawiając się, czy przypadkiem nie wyrobił już normy zbijania szkła za cały rok. Spojrzał na Idę i Maurice'a. - Na upartego możecie potraktować to jako dziwny toast za was.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida też widziała gdzieś tam kątem oka co się dzieje u Silvana i Tahiry, ale ją to akurat średnio obchodziło. Nie to, żeby nie interesowały ją takie sprawy, być może gdyby Maurice zapytał ją o to co o tym sądzi, to wyartykułowałaby całkiem zgrabną wypowiedź. Nie zaprzątała sobie tym jednak głowy, dając wampirom jakieś strzępki prywatności. Cieszyła się wręcz, że Tahira jest obok i Silvan nie mierzy się z tą sprawą samotnie. Wiedziała, że to był dla niego wielki szok, a z taką przyjaciółką u boku na pewno mu raźniej. Grzańca zrobi, wesprze obecnością, no o co więcej można było prosić?
Ponadto, miała też bardzo przyjemny powód do zwracania swojej uwagi gdzieś indziej. Trzymając się chłopaka, dając mu się prowadzić w tańcu nie widziała reszty świata. Każdy kolejny obrót, każde zetknięcie się ich ciał sprawiało, że w jej piersi brakowało tchu. Taka nagła otwartość uczuć była dla niej wręcz oszałamiająca, ale nie mogła narzekać. Nie chciała przesadzać i sprawiać, że wszyscy dookoła będą mieli ich dość, ale naprawdę miała ochotę przyciągnąć go do siebie i jeszcze raz pocałować. Ograniczali się w trakcie tego wyjazdu, musieli, kiedy większość czasu się "nienawidzili".
Spojrzała mu w oczy, kiedy się odezwał i uśmiechnęła ciepło.
Ja ciebie też. Bardzo — Przełamała się i faktycznie sięgnęła do jego karku, by skraść mu jeszcze jeden pocałunek. Nie był zbyt długi i namiętny, ale dla niej naprawdę smakował jak nowe początki. Wszystko zaczynało się układać. Silvan bił dla nich szkło, oni mogli już trzymać się za ręce, kiedy tylko chcieli. No, a przynajmniej przez następne półtorej miesiąca, ale komu by wtedy przeszło przez myśl, że bajka będzie miała antrakt tak szybko? Na pewno nie Ida.

koniec

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach