Marr & Egon

2 posters

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
W końcu znalazł chwilę, żeby się wyrwać z Sali Balowej i przejść po innych pomieszczeniach. Hol już znał, Sala Jadalna go nie interesowała… a na picie krwi jeszcze nie była pora, dlatego na dłużej przystanął w Sali z Fontannami. W sumie wszystko wskazywało na, że to było pomieszczenie, które dzisiejszej nocy będzie często odwiedzał. Egon wyznawał zasadę, że jak już był na jakieś imprezie to tylko i wyłącznie po to, żeby zaszaleć, o.
Wampir przechadzał się pomiędzy stolikami zerkając na to co oferowała każda fontanna. Wina jakoś go nie zainteresowały, może kiedy indziej. Absynt też nie bardzo. Stanął w końcu z kieliszkiem w ręku pomiędzy rakiją i grappą… i nie mógł się zdecydować. Ot, klasyczny problem typu „osiołkowi w żłobie dano”. W końcu uznał, że spróbuje grappy, napełnił tymże napojem naczynko w ręku, a po namyśle napełnił i drugie i oddalił się w nieco spokojniejsze miejsce na Sali.
-Reflektujesz?- zapytał kiedy napatoczył się na swej drodze na Marr. Tak naprawdę miał nadzieję, że ta odmówi, bo w planach miał zamiar wyzerować oba drinki, jeden po drugim, ale Sahak mówił, że trzeba się dzielić. Poza tym daleko nie było, zawsze mógł wziąć kolejne dwa, prawda? W sumie to nawet uznał, że może się rozstać z połową alkoholu bez większego żalu. Braciszek byłby dumny.

@Marr - zaczepiam Cię
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
A mogłam zostać w domu, zajadać chipsy, chlać colę i napierdalać w CS'a... Pomyślała Marr, snując się niczym wyrwany z piwnicy gracz, czyli bez celu wśród cywilizowanego ludu, szukając dla siebie czegokolwiek mogącego zabić czas. Robienie siary szanownej matronie było jak zwykle śmieszkowe, jednak przyszło równie szybko co poszło; i tak oto stała się bezrobotna. Nie powinno więc dziwić, że w końcu jej nóżki zaprowadziły ją do sali kryształowej, skąd wzięła kieliszek i napełniła go krwią. Tutaj wyznawała zasadę, tak jak wielu koneserów wódki lub whisky, iż tak szlachetnego trunku grzech kalać dodatkami.
Z tym, że teoria to jedno, a praktyka to zupełnie co innego. Drugi punkt programu, sala z fontannami, czyli marzenie każdego osobnika mającego pojemne łaszki i przygotowaną na taką okazję pustą butelkę. Raczej nikt na takich przyjęciach nie dokonuje rewizji, więc to tak jakby promocja rodem z kfc: dolewka w opór.
- Hmm... - czasy ciężkie, kryzys na kryzysie, a Rada sama się nie utrzyma i czasem trzeba zadbać o napływ dobrowolnych - bo jak nie to wpierdol - dotacji na ten szczytny cel. Tylko, w razie wpadki, zapewne Elisabeth urządziłaby jej półgodzinną tyradę, dlaczego i tego nie wolno; przecież to mniejsza szkodliwość społeczna niż np. pożar w jakimś tam lokalnym kościółku parafialnym - Notre-Dame, zdaje się?
Czysta, jakieś wina, absynt, whisky, coś podpisane jako "harnaś"... nie, nie, nie i jeszcze raz nie, zwłaszcza że to ostatnie cuchnęło zgnilizną. Tak czy inaczej chlać nie wypadało, a powód był prosty - alkohol, powiadam wam, jest najgorszym Długowiecznego wrogiem - tak przynajmniej nauczał Vesemir; który w pijackiej grze i na wspominkę pt. nigdy nie obudziłem się po imprezie w samych gaciach, musiałby walnąć kolejkę. A tak na poważnie, Marr i publiczne lanie za kołnierz, to się nigdy nie łączyło.
I wymagało nadludzkiej woli, gdy tylko jej wzrok zatrzymał się dłużej na miodzie pitnym.
Obecność Egonisława dostrzegła dopiero w chwili, gdy ten się do niej odezwał - może to zasługa kamuflażu w postaci kraciastej marynarki i białych spodni? W dodatku słowa to jedno, lecz mowa ciała i ta szczera radość z zaoferowania jej trunku... nie odmówić to gorzej niż dźgnąć w serce. Na cudze szczęście, na okrutnika nie trafiło.
- Jestem połowiczną abstynentką - odparła, a same słowa to jedna wielka enigma: mniej niż połówki nie pije? Zaczyna dopiero w drugiej połowie imprezy? Zeruje pół litra absyntu i szklanka to obraza? Kto wie, kto wie. - Czy nie powinno się przynajmniej sprawiać pozorów, iż delektuje się smakiem wykwintnych trunków? - spytała, zerkając na dwa szkiełka w dłoniach Wampira i unosząc brew.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Och, Marr nie powinna się zbytnio przejomać. Egon nie był na tyle delikatny, żeby ewentualną odmowę odebrać niczym zdradę stanu. Za to jej odpowiedź jedynie go zaintrygowała.
-I na czym ta połowiczność polega? Pijesz tylko o parzystych godzinach? Czy może jeden miesiąc masz cug, tylko po to, żeby przez kolejny nie tknąć ani kropli? - zapytał szczerze zaciekawiony. No bo jakoś tak szkoła Sahaka mówiła, że albo się czymś jest albo się nie jest. Nie da się niektórych rzeczy od tak na pół gwizdka. Według Egona abstynencja właśnie była takim przypadkiem albo się nim było albo nie. Połowiczny? No tego jeszcze nie słyszał i był gotów poszerzyć horyzonty.
- Och, pozory trzeba sprawiać na Sali Balowej, tutaj już niekoniecznie. Zresztą Madame Objazannost chyba niezbyt się przejmuje pozorami- ruchem głowy wskazał przywódczyni jednego z wilczych rodów. Ciężko było jej nie dostrzec. Ewidentnie wybrała cięższą artylerie niż Egon i wcale nie męczyła się z szykownym sączeniem napojów.
-Poza tym już tłumaczę. To technika przetrwania- wskazał głową na oba kieliszki. -Jednego trzeba wypić od razu- co też właśnie uczynił jak tylko wypowiedział te słowa – dzięki czemu można przetrwać oficjalną część imprezy, a drugiego można już powoli sączyć. – drugi drink nadal był nietknięty, bo w sumie nie wiedział czy Marr ostatecznie skusi się na kieliszek czy nie. -Jak myślisz, co będzie odpowiednie do sączenia?- wiadomo wino zawsze było dobrym wyborem, tylko czy mu się chciało z winem męczyć? Może tym razem rakija? Tak na wspomnienie podróży z Adonisem po tym jak został przemieniony. Ciekawe czy jest tak dobra jak to zapamiętał.
-Najchętniej to bym przeszedł do Sali Kryształowej, ale Leticia chyba by mnie udusiła gdybym od razu na początku imprezy zachlastał białe spodnie krwią- niby nic nie powinno się stać, w końcu nie miał dziurawej paszczy ani krzywych zębów, ale to trochę jak z zupą pomidorową i białą bluzką, no lepiej nie ryzykować.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
To nie ma tak, że jest się czymś albo i nie. Gdybym miała powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że Długowiecznych. Ekhm… Długowiecznych, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłam, kiedy byłam sama. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałam szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłam. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu Długowiecznych pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny zagłady, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.
- Tylko wtedy gdy sytuacja wymaga, bym była bardziej towarzyska. Ewentualnie chcę rozgromić jakąś grupkę w najbardziej nieprzewidywalny sposób. Zazwyczaj wygrywa opcja, w której świat płonie. Nie ma niczego pośrednio - odparła, pomijając to, że na trzeźwo wychwytywało się więcej cudzych przypałów oraz należycie je rejestrowało. No i jest też takie powiedzonko: słowa pijanego to myśli trzeźwego, słuchaj uważnie - a trudno jest to zapamiętać, nie mogąc ustać nawet w pozycji na pieska; a co dopiero myśleć o zrobieniu jaskółki. Żadnej innej filozofii, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu, tutaj nie było.
- Madame Objazannost i tak się bardzo mocno hamuje. Dziwi mnie to, że jeszcze nie rzucają nożami w ścianę, po prowizorycznym wyrysowaniu na niej tarczy. Lepsze to niż taniec w rytm... - nie dokończyła wypowiedzi i jedyne co zrobiła, to odwróciła głowę mniej więcej w kierunku miejsca gdzie znajdowała się orkiestra. Chyba jasnym było, że też dołączyłaby się do zabawy z nożykami od masła?
- A jak nie mogę, to na drugą nogę i znowu mogę - wtrąciła się w momencie, gdy wspomniał o sączeniu; albowiem i własne mądrości miała, a ceną za ich pozyskanie był kac-gigant innych. Ponad tysiąc lat na karku to wystarczająco, by i takie błahostki zgłębić. Z kolei na dalsze słowa nie odpowiedziała, tylko zaraz sięgnęła po szkło, które wypełniła trzema kostkami lodu oraz whisky.
- Coś mogącego konkurować z wódką, jednak mającego w sobie więcej klasy, do czasu zakończenia się oficjalnej części - rzekła i wysunęła dłoń z napitkiem do Egona. Musiała przecież zadbać o to, by ten miał dobry nastrój przed bardziej energiczną, drugą połówką; Rada dbałą o młodzież. Jednak gdyby okazało się, że miał za słabą głowę to przynajmniej youtube i tiktok wzbogacą się o kolejne śmieszne filmiki rozmowy pijaczka z wielkim białym telefonem - w najlepszym razie - bo kto wie czy jakiś prank nie będzie miał miejsca, tak od serca.
- Spójrz na to z lepszej strony, pozbawiony tlenu przespałbyś tę nudniejszą część i wstał wypoczęty, akurat na ciekawszą. Gorzej gdyby ktoś nie potrafił pohamować własnego łakomstwa, kanibali nie brakuje - powiedziała i mrugnęła oczkiem do Wampira. I to wcale nie tak, że robiła ewentualny przytyk dla innego Scaletty, gdzie była prawie stuprocentowo pewna, iż po zwęszeniu krwi miał problemy z zachowaniem dobrych manier.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Zerknął badawczo na wampirzycę.
-Czy w takim razie bal nie jest taką sytuacją podczas której trzeba być bardziej towarzyskim?- zauważył tylko. Kto wie? Może Marr miała jakieś inne kryteria, a może Sylwester był zbyt małą potupają w jej oczach?
-Hmmm, to w sumie dopiero początek imprezy, może jeszcze zaczną. A może znajdą sobie żywy cel? Któryś familiant nie będzie miał zbyt dużo szczęścia. – wzruszył ramionami. W sumie wszyscy powinni być w miarę grzeczni, ale z tymi futrzakami i to do tego alkoholizowanymi nigdy nie było nic do końca wiadomo.
-Ale że w ogóle taniec w rytm czegokolwiek Ci nie pasuje czy tylko masz awersję do jazzu? Jeśli to drugie to nadzieja w drugiej części dzisiejszego wieczoru. Jakoś dotrwasz- spróbował jako tako pocieszyć Marr.
No nic kiedy ta zaczęła nalewać whisky, Egon zabrał się za opróżnianie kieliszka nieszczęsnej grappy. Uznał, że w takim razie jego rozmówczyni nie skorzysta z oferty i nie było sensu, żeby trunek się grzał. Ciepły alkohol. A pfe. Japończycy to w ogóle zwyrole, bo oni tę swoją ryżową wódkę podgrzewali. Kiedyś nawet próbował tego wynalazku. No paskudztwo. Chociaż, czego można było się spodziewać po Azjatach?
-Chyba… wolę nie zadzierać z Leticią. Potem by mi o to jeszcze suszyła głowę przez tydzień. Na co mi to. – mruknął. To wcale nie tak, że bał się siostrzyczki. Ta po prostu była wyjątkowo skuteczna jeśli chodzi o wymuszanie różnych rzeczy na Egonie. Rzeczy na których ten nie miał ochoty.
-W sumie… to możemy przyjmować zakłady kiedy ktoś zacznie szaleć w kryształowej. Czy jeszcze przed północą, czy przed- stwierdził jedynie. O brata się nie martwił, krew która nie była świeża, aż tak na niego nie działała. Poza tym… miał wieloletnie doświadczenie w pohamowywaniu swoich żądz. Duży jest poradzi sobie.
-A tak przy okazji szaleństwa… chcesz?- zza pazuchy wyciągnął sławetną piersióweczkę, a z kieszeni spodni coś co mogłoby być metalowym pudełeczkiem z miętusami, tyle tylko, że cukierki w środku były kolorowe. Z grubsza przypominały pudrowe słodycze, ale przecież w słodkości Egon by się nie bawił, nie? W piersiówce zaś była, a jakże, Egonówka.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Pora na epizod ósmy serialu: Marr jest dziwna. Przynajmniej w oczach Egona, bo ten zdawał się mieć raczej typowo ludzki pogląd na to, czym jest zabawa.
- W momencie gdy wparuje tutaj tabun wrogo nastawionych żołnierzy, wtedy zacznę się świetnie bawić - odparła, robiąc minę łudząco podobnej do discordowej emoty smirk. Na balach niespecjalnie potrafiła się bawić; teorię znała, lecz przekuwanie jej w czyn - no niespecjalnie. Najbardziej ekscytującym momentem walki z uzbrojonym po zęby przeciwnikiem jest chwila, gdy przypominasz sobie, że nie masz nawet scyzoryka w kieszeni. Kto wie, może walka byłaby dzięki temu prawie że sprawiedliwa... dla strony przeciwnej?
- Wątpię żeby znęcali się nad ludźmi, nie za darmo. Co innego na kimkolwiek innym, w ramach wygranego zakładu. Ewentualnie dla śmiechu miedzy sobą, jak już się nawalą - odparła, doskonale wiedząc, iż na przyjęciach czy to śmiertelnych czy długowiecznych - hamulce puszczaly i odpały zawsze w końcu się pojawiały. Zapewne nawet Jezus, po zamianie wody w wino; lub wódkę o ile wariant Ferdka Kiepskiego był prawdziwy, miał swoje za uszami. - Mam awersję do dobrej zabawy i wszystkiego co rozweselające, w końcu jestem Radną. Pozycja zobowiązuje - odparła w śmiertelnie poważnym tonie głosu i z grobową miną, może nawet lekko zbyt teatralną.
Po Azjatach można spodziewać się wiele, a już na pewno tego, że zawsze wyjdą naprzeciwko zdrowemu rozsądkowi. Najlepszy alkohol to ten schłodzony? Myk, ogrzewamy. Problemy rozwiązuje się w najmniej skomplikowany sposób? Stare chińskie przysłowie mówi... A spróbuj porozmawiać o emocjach lub innych pragnieniach, to dopiero bajzel. Znała to z autopsji, w końcu koledzy i koleżanki z pracy to w sporej części skośni.
- Czym jest tydzień w obliczu naszej długości życia - dodała z lekko figlarnym uśmieszkiem na ustach. Trust me bro, nic złego się stanie. W końcu Leticia nikogo nie zabiła, w każdym razie nie ostatnio i w sposób jawny. Ponadto, skoro braciszek jest kochany, to przecież go nie zamorduje; i raczej trwale nie uszkodzi.
- Pierwsze grzmocenie się przed 23, bójka kwadrans po pierwszej. O butelkę rumu, którą wygrany podjebie Ereteinom - powiedziała, mrugnęła porozumiewawczo oczkiem i wyciągnęła rękę. To jak będzie, taki zakład pasuje? Na koszt gospodarzy baluj. - Co to jest? - spytała, wskazując kolejno na cukierki i piersiówkę. W przeciwieństwie do Matki, Marr doskonale wiedziała, żeby nie brać smakołyków od obcych; a dobrodziejstwa rozdawnictwa dragów na klatkach schodowych nigdy nie zaznała. Co najwyżej raz rozsmarowała cwaniaka co chciał podrzucić jej do drinka - czyli jednak coś gdzieś wypiła - pigułkę gwałtu.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Oho- mruknął tylko słysząc opinię Marr na temat dobrej zabawy. Nie żeby coś ale walka z tabunem żołnierzy kojarzyła mu się trochę z robotą i ogólnym męczeniem się. Poza tym been there done that. Lepsze to niż każda inna praca, ale wciąż. Po co skoro można nic nie robić tylko siać chaos dookoła?
-Hmmm, no zobaczymy- jak dla niego to w pewnym momencie wystarczy, żeby taki ludź ”źle” spojrzał na jakiegoś nawalonego długowiecznego, żeby mógł stracić z rozpędu życie, co nie?
-No to chyba jesteś w zdecydowanej mniejszości- mruknął trochę do siebie, a trochę do Marr, po czym postanowił upić trochę whisky, które znalazło się w jego łapkach. No ale z tego jak zdołał mniej więcej poznać część Radnych, to większość z nich na różnych przyjęciach, balach i zabawach czuła się dość swobodnie i pozwalała ponieść się rozrywce. W sumie nie narzekał, jakoś dziwnie dobrze odnalazł się w towarzystwie skamielin jak ich nazwał na balu u Scalettich. Może tu działała ta sama zasada co przy tworzeniu przedszkoli przy domach opieki? Takie stare dziadki całkiem nieźle dogadywały się z młodzieżą, może tutaj zachodziło coś podobnego? Jakby nie było między wiekiem Egonka a wiekiem Radnych było ponad milenium.
-Stoi, jak tylko udowodnisz, że to grzmocenie faktycznie było przed 23. – zapowiedział i uścisnął jej dłoń przyjmując zakład.
-Tutaj- poruszył piersióweczką – Jest tak zwana Egonówka. Alkohol i 2x więcej opium niż standardowo. Wiesz to co ścięło Selenę. Zakładam, że skoro nie jesteś Azjatką to tak szybko nie odpłyniesz – wyszczerzył się szeroko -A tu… takie imprezowe pillsy, które pomogą Ci przetrwać do końca dzisiejszej nocy w dobrym nastroju. Polecam dwie na raz. Taka pigułka szczęścia. Świat staje się piękniejszy, bardziej wyrazisty, kontakty towarzyskie nie są już takim wielkim problemem- zapowiedział. Nie zamierzał jej bardziej namawiać. Będzie chciała to weźmie, w końcu nie był też już taki całkiem obcy, co nie?

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Rzadka to rzecz, gdy pracę można nazwać przyjemnością – a Marr w swej roli czuła się świetnie. W praktyce robiła to samo od setek lat, z tym że jako Radnej doszło jej kilka papierków do wypełnienia, głównie dyspozycyjnych oraz dając zielone światło do ostrzału dla celów będących w zasięgu możliwości młodszych Łowców. Pomijając to, że nie mogła być w paru miejscach naraz, dlaczego miałaby zachowywać się jak pies ogrodnika i podkradać innym frajdę?
- Nie nauczysz starego psa nowych sztuczek, bez urazy dla Wilkołaków. Będąc na balu organizowanym przez twój ród, największy ubaw miałam jeszcze przed jego rozpoczęciem oraz później, gdy pewien cham wam go zepsuł - rzekła i puściła Egonowi oczko. Pogróżki Hannibala były akurat zabawne, a jeśli chcieć doszukać się tutaj pewnego przytyku – czytając między wersami – to akurat jeden wampir zdążył jej ekipkę z roboty lekko rozsierdzić. - Podręcznikowo to chyba definicja pracoholizmu.
I oto był fakt, większość Radnych nie miała kija w dupie, a jeśli już to powierzchownego. Marr była wyjątkiem potwierdzającym regułę, przynajmniej jeżeli nie podejść jej od militarnej strony. Wtedy była dużo bardziej skłonna do otwarcia się, aniżeli próbując odpowiedzieć na pytanie, jednocześnie stercząc jak kołek na imprezie: co ja tutaj robię?
- Chcesz fotki, nagranie w full hd czy od razu 4k? Na więcej dron, o którym nie mam pojęcia że może – lub też nie – nas i innych obserwować, nie pozwoli - powiedziała, starając się brzmieć jak najbardziej niewinnie, przynajmniej jak na swój standard.
- Mam zdecydowanie mocniejsze korzenie niż amatorzy ryżu z Dalekiego Wschodu - nie obrażając TYLKO Selenki, bo przecież w tym momencie pojechała jakiejś połowie Rady. - Aczkolwiek jestem, jak to się mówi, kierowcą? - dodała, co oznaczało nie mniej nie więcej jak to, że w siebie niczego raczej nie wciśnie i tak. Tak przynajmniej podpowiadał zdrowy rozsądek, przynajmniej dopóki nie spał, bo wiadomo iż nie mógł czuwać 24/7.
- Cudowne pigułki, wszystkie są o takiej samej mocy, czy co barwa to nieco inne kopnięcie? I gdyby przez przypadek zażyć ich zbyt wiele… jakie będą tego efekty? - spytała z błyskiem w oku, mając już co najmniej dwa pomysły, do czego mogłyby się jej potencjalnie przydać; zakładając moc obalającą lub przynajmniej rypiącą zmysły mocniej niż królik wpuszczony do wybiegu z samicami.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Mógł zepsuć trochę później- skrzywił się nieco. Nie żeby coś, ale impreza dopiero się rozkręcała, fajnie sobie z Maurycym zaczynali lewitować, a tu jebs, zleciał truposz. Bez sensu w ogóle. Zamiast zabawy była robota. I jeszcze musiał oglądać gołego wilkołaka w pakiecie. Żeby chociaż ponętną wilkołaczycę to nie. Hympf. Chociaż, Egona zastanowiło czemu Marr miała mieć ubaw przed samym przyjęciem? Czyżby jakiś beforek?
-Niezdrowo- mruknął na temat domniemanego pracoholizmu Radnej. Nie żeby coś, ale Egon był całkowicie po drugiej stronie barykady. Uczciwej roboty unikał jak ogni piekielnych. Każdy miał jakieś priorytety.
-Fotki wystarczą, ale musi być na nich widoczna data i godzina- oznajmił. Puszczając mimo uszu uwagę o obserwującym ich dronie. Jak się zacznie nudzić to pójdzie sobie zapolować na tę cyberkaczkę, o. To brzmiało jak dobry plan.
Egon spojrzał niedowierzająco na Marr kiedy ta oznajmiła, że jest kierowcą.
- Aż tak u was biednie, że nie macie szofera? Czy przegrałaś jakiś zakład?- zapytał uprzejmie, ale w jego oczach było widać rozbawienie. Brał pod uwagę również to, że Marr po prostu mogła mieć taką standardową wymówkę na wszystkie okazje.
-Wszystkie takiej samej mocy, kolory są tylko tak dla picu. A no i smak mają inny. Czerwone są wiśniowe, niebieskie jagodowe, żółte cytrynowe, zielone jabłko, białe ananas. – chyba tyle tego było. Najwyżej ktoś będzie mieć niespodziankę. -Uhmm… tak dla nadnaturalnych to w sumie nic strasznego i w sumie efekty mogą być różne. Ot, ktoś będzie miał zupełny brak kontroli nad sobą i będzie szaleć jak Wuja Czesia na weselu, tak pod koniec imprezy, możliwe że dla kogoś dźwięki i kolory wejdą za mocno… jak ktoś będzie mieć pecha to będzie wyjątkowo napalony przez resztę wieczoru, nadpobudliwość ruchowa różne takie. Jak ktoś faktycznie da radę przedawkować to… powiedzmy, że wampiry staną się nieco cieplejsze… generalnie takiego delikwenta po jakimś czasie odetnie. Człowiek pewnie zaliczyłby wtedy zgona, ale wampir czy wilkołak obudzi się na drugi dzień z kacem. Nic czego szklanka krwi czy stek z ludziny by nie naprawiły – wzruszył ramionami. To plusy bycia obudzonym dla Nocy. Nie musiał się martwić, że coś przedawkuje. Chwała regeneracji.
-A co? Tak żeby zrobić się delikatnie lekkomyślnym dwa tabsy wystarczą. Chcesz testować na sobie czy na kimś?- zapytał zaciekawiony niekoniecznie oczekując odpowiedzi na swoje pytanie.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Beforek był, gdy wprosiła się do siedziby Scalettich i zaczęła przeprowadzać w ich piwnicy przesłuchanie, trochę jej się spieszyło więc skorzystała z praw gościnności; a weź tutaj panie odmów Radnej... - Szczęściara przecież nie oponowała. Gdy skończyła, a warto wspomnieć iż dyrektywa "nie przeszkadzać" była bardzo wyraźna, to trafiła akurat na bal; co dla jej osoby było niespodzianką. Skoro nie była świadoma imprezy którą przecież zapowiadano odpowiednio wcześniej, to chyba dowód na to, jak bardzo zazwyczaj miała je głęboko w... tam gdzie słońce nie dochodzi. Z kolei ponętną Wilkołaczycę zobaczyłaby nagą zdecydowanie chętniej niż, o ile dobrze słyszała ploteczki, pozbawionego odzienia Marcusa.
- Alkohol, słodycze, proszki na szczęście i użytkowanie organów płciowych aż do złapania wenery, pominę że nas to nie dotyczy, w nadmiarze też nie są zbyt korzystne dla zdrowia. Za to jakie przyjemne - zripostowała, bo któryś z tych punktów musiał pasować do Egona. Jeśli to nie nadal, idąc w zgodzie z tą myślą, na coś by natrafiła. Może lenistwo albo łamanie zasad prowadzących prosto do przytulnej celi w komisariacie? - Deal. - Fotki i nagrania co do sekundy, a jeśli trzeba to i jeszcze precyzyjniej.
- Budżet na flotę, a raczej to co nie zostało rozkradzione, poszedł na tuning więc tym bardziej szkoda dawać tak mocne maszyny dla byle studenciaka - odparła i uśmiechnęła się przebiegle. Jednocześnie przemilczała to co mogło faktycznie zostać poddane modyfikacji; zwłaszcza w przypadku własnej bryki. Initial D - Deja Vu feat. Panzerkampfwagen VII Löwe vibe?
- Ananas... - odezwała się grobowym głosem i spojrzała, niczym Kostucha, w oczy Egona. Młodzieńcze, takiego smaku nie pochwalamy. Na całe szczęście to nie była pizza i tylko dlatego chłopak nie zostanie uziemiony na najbliższe trzysta lat.
- Na kimś kto, na moje nieszczęście, jest tutaj nieobecny - powiedziała i zachichotała, choć to bardziej brzmiało jak złowieszczy śmiech Gargamela. Kłamać nie kłamała, jednak na myśli miała więcej niż jedną osobę. Zgadza się, rozpatrywała te piguły bardziej pod kątem łowów aniżeli konwencjonalnej, z perspektywy większości, rozrywki i relaksu. na pospolitych bandziorów, żeby zrobić im kacem na złość, jak znalazł! Tym samym wysunęła łapkę po darmową, przecież zaoferował, próbkę. - I jeśli zadziałają w myśl zasady: po głupocie i do spanka, spodziewaj się większego zamówienia, Heisenberg - dodała, zwłaszcza że chemia rozrywkowo-medyczno-narkotyczna nie należała do jej mocnych stron; i nie spieszno jej do zgłębiania jej tajników.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Westchnął ciężko kiedy Marr go wypunktowała. Wciąż uważał jednak, że pracoholizm był najgorszy. Chociaż… czy on sam trochę się nie włączał w to grono? Może jego robota miała nieco inny rytm, bo nie siedział codziennie od do, tak czasem bywało intensywnie. Z drugiej jednak strony Egon równie mocno imprezował co pracował, więc chyba się wyrównywało? Poza tym te jego zadania najczęściej w pewnym sensie go bawiły, a nie męczyły. No może z jakimiś drobnymi wyjątkami. No ale byli przecież na balu, a nie na spotkaniu biznesowym czy innym takim.
-Dlaczego od razu studenciaka? Mało to profesjonalnych kierowców w Paryżu? A jak już musicie oszczędzać na składkach, bo tak u was cienko, to zawsze może być emeryt, taki po służbie mundurowej, żeby nie był zbyt zramolały- stwierdził jedynie. W sumie to sam powinien pomyśleć nad instytucją szofera. Doba miała tylko 24 godziny i ani minuty więcej, trochę szkoda tracić ten czas na kierowanie pojazdem skoro mógł zrobić to ktoś inny. No nic, zrobi się casting, może ktoś go wygra?
-Po to mówię, że białe to ananas, żebyś się nie zdziwiła. Są zwyrodnialce, którzy lubią ten smak w słodyczach. – Egon uznawał ananasa tylko jako owoc i to jeszcze świeży a nie z puszki. Za to wszelkie galaretki ananasowe zostawiał innym. Nie jemu jednak oceniać i jeśli ktoś chciał ecstasy o smaku ananasowym, to mógł takowe dostać. Why not.
-Nieobecny?- widać było po oczach, że był ciekaw o kim była mowa. Na kim Marr chciała wykorzystać piguły? -Jak chcesz wywołać senność to fentanyl byłby lepszy. Wolisz tabletki, plastry, czy ampułki?- akurat miał przy sobie trochę, bo obiecał swego czasu zdobyć nieco specyfiku dla Maurica, a skoro już i tak musiał zdobyć dojścia to czemu nie wziąć więcej. -No ewentualnie jak to na nadnaturalnego to mogę spróbować dopaść karfentanyl do usypiania słoni, ale to musiałabyś trochę poczekać. – zapowiedział.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Ponoć balans życiowy to podstawa. Wiadomo, praca - przyjemności; znajomi - wyciszenie samego siebie, słodkości - workout i tak dalej. Ostatecznie, w przypadku tego pierwszego, i tak liczyło się to czy szef jest zadowolony i hajs na koncie się zgadza. W myśl zasady: co możesz zrobić jutro, zrób teraz, powiedz że będzie przygotowane na za dwa tygodnie i wyślij po półtora. Taka niewinna gra pozorów, niech sądzą, że naprawdę istotek przykłada się do zajęć i staje na głowie byle je wykonać.
Tylko niech chuj z góry w końcu da premię za przedterminowość.
- Ponownie, budżet. Do bogactwa nigdy nie dochodzi się uczciwą płacą. Ale taki emeryt... zamyśliła się, opierając podbródek o własną dłoń i spoglądając w sufit. Bardziej dla wprowadzenia elementu teatralnego aniżeli faktycznego pomyślunku. - ... z orzeczeniem o niepełnosprawności, dla dotacji od państwa - dodała i puściła mu oczko. Oczywiście przez cały czas się zgrywała, aż tak cienko Radni nie przęgli; i w przypadku Marr bieda byłaby związana z pojęciem: stać mnie na utrzymanie tylko dwóch batalionów w gotowości. I niech straci, jako wyraz wdzięczności dotknęła paluszkami, wskazującym i środkowym, swoich ust a następnie prawy polik Egona. Za podpowiedź do tej jakże cennej konkluzji należy mu się.
- Ale nie planujesz wprowadzenia do obiegu smaku rodzynkowego? - spytała z wyraźnie zatroskanym wyrazem twarzy. To, tak samo jak wspomniany ananas oraz kij z kupą, to jedne z tych rzeczy zakazane nie tylko przez Konwencję Genewską, ale i prawo Długowiecznych. Małym druczkiem na odwrocie jest odpowiednia adnotacja.
- Pracoholizm - przypomniała mu. - Mam pod swoją jurysdykcją teren troszeczkę większy niż sam Paryż, więc za psotnikami czasem muszę się nieco poganiać. Ci zazwyczaj nie pokazują się na tego typu przyjęciach - wyjaśniła pokrótce. Rada miała tego pecha, że musiała myśleć wręcz globalnie; mieli dużo tabelek excela do ogarnięcia. W skrócie, nie miała nikogo konkretnego na myśli.
- I o ile przemoc jest zawsze dobrym rozwiązaniem, tak po tych wszystkich latach zwyczajnie nuży. Więc polowanie metodą na cwaniaka z dyskoteki, czyli dosypując czegoś mocnego i zdolnego położyć mamuta do drinka... - dokończyła, jednocześnie pośrednio odpowiadając na pytania: tabletki z karfentanylem. To czy będzie miała cierpliwość do podejścia ofiary na typową ludzką (prawie)nastolatkę, zamiast wlać mu ciecz z dodatkiem siłą do gardła, to osobna historia. Ostatnio jej podchody, tyle że w ramach posilenia się krwią, miały finał w postaci przywalenia człowiekowi po łbie do utraty przytomności. - Aczkolwiek mocno skondensowany specyfik, który zmieściłby się w strzykawce, też byłby milej widziany - dopowiedziała, szczerząc kły. To akurat do innego, bardziej trollingowego zastosowania: podejść na cwaniaka, siłą wcisnąć specyfik do ciała, puścić jegomościa i patrzeć jak przechodzi z etapu pijanego mistrza do śpiocha.

@Egon Cadieux
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
No dobra, gest Marr nieco go zaskoczył, ale w sumie był całkiem miły więc nie miał na co narzekać.
-Do usług- powiedział jedynie z lekkim uśmiechem na twarzy. No bo przecież nie miał co się smucić, nie?
-Nie… o ile ananasa jeszcze jestem w stanie zrozumieć, tak nie będę zaopatrywać większych zwyrodnialców. – aż się skrzywił. Z rodzynkami on sam miał na pieńku, jedyne jakie akceptował to te w czekoladzie, ale to i tak w momencie kiedy żywcem nie było nic innego do wyboru. W ogóle kto wpadł na poroniony pomysł, żeby suszyć winogrona. A co gorsza, kto uznał, że to jest całkiem smaczne? -Na pohybel sernikowi z rodzynkami- mruknął trochę bardziej do siebie, ale Marr mogła całkiem dobrze usłyszeć co mówił.
No proszę, brzmiało jak sporo roboty. W ogóle jak to się stało, że to Marr była odpowiedzialna za tak duży teren? On sam by się wykręcił sianem, poza tym zdawał sobie sprawę z tego, że generalnie byłby raczej słabym szefem. Mało kto nadążał za jego chaosem. No… może Louis, ale nie znał go jeszcze na tyle dobrze, żeby móc stwierdzić kategorycznie tak albo nie.
-To na razie masz to- wcisnął jej w ręce blister tabsów i ze dwie ampułki. - A karfentanyl Ci zorganizuję, tylko to może trochę potrwać. – zastrzegł od razu. Umówmy się w jego branży łańcuch dostaw bywał czasem… przerywany. -Czy jak się sprawdzi, będziesz chciała regularne dostawy?- zapytał jeszcze. No przecież o biznesy trzeba dbać. Poza tym im wcześniej będzie wiedział na czym stoi tym sprawniej będzie mógł dostarczyć Marr co potrzebuje.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Marr spojrzała na Egona wzrokiem, hmm, jakby go opisać: chwalebnym, pełnym podziwu, z aprobatą? Rzadko w tych czasach o człowieka z zasadami, zwłaszcza w obliczu tego, iż zwyrodnialcy za rodzynki zapłaciliby dziesięciokrotność ceny rynkowej - który im towaru nie sprzeda i kto wie czy nie doniesie o procederze do najbliższego punktu artyleryjskiego.
- Nawet w zasadach których muszą przestrzegać radni jest zapis o tym, aby w przypadku gorącego przesłuchania nie posługiwać się tym tworem. - Sernik z rodzynkami jebać elektrycznym pastuchem! Gorszym od niego jest tylko kij z obsranymi majtami; którego zakazuje Konwencja Genewska.
Jak to się stało, że miała spory kawał terenu pod jurysdykcją? Panie, nie wiem, to się samo jakoś tak...! Urok posadki, która nie rozpieszczała, co było wspólnym mianownikiem radnych. Z tego powodu nawet przy byciu tą najmniej sympatyczną, musiała utrzymywać sporo kontaktów bo bądźmy szczerzy, choćby się zesrać to w pojedynkę nie szło tej pracy wykonać. Dlatego generalna hierarchia Długowiecznych przypominała nieco feudalizm, z tym że tutaj wasal mojego wasala jest moim wasalem - ale mniejszych nie posyłało się przeciwko większym - to nie Związek Sowiecki. I zdziwiłby się Egon, gdyby faktycznie musiał do pracy podobnego kalibru przysiąść, w końcu Marr była przez większość życia zwyczajnym zabijakom, a teraz czasem musiała chodzić pod krawatem i zachowywać się z odrobiną ogłady.
- Z pewnością, w razie czego ślij je na adres Rady - odparła i zgarnęła dobroci do kieszeni. Swoją drogą, oto zaleta garniaków, miały kieszenie w porównaniu do sukni... - A teraz rozejdźmy się nim nie posądzą nas o handel narkotykami - puściła mu oczko, po czym udała się w kierunku innej sali.

Jednocześnie dla czystej formalności, gdzieś koło drugiej familiant wcisnął Egonowi do ręki liścik z napisem: Nie było mordobicia Sad W czwartej fontannie od wejścia przy oknie jest rum z oryginalnej receptury z czasów republiki piratów. Arrr! ~ M
To odnośnie zakładu, w końcu wygrany miał moralne prawo i obowiązek podjebać rum gospodarzom!

/end
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach