La Paix ramenant l'Abondance

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
sala tronowa Królowej Kier
gra w krykieta


Któreś wie, jak się w to gra? Jak w golfa? — zapytał Sahak, opierając sobie różowy kij do krykieta z flamingiem o bark w nonszalanckiej pozie. Patrzył krytycznie na piłeczki do tego sportu, gumowe atrapy ludzkich głów, pasujące do sali tronowej Królowej Kier, która stała obok niego, w postaci pani Constazy Moreau. — I kto zaczyna?
Bardzo liczył, że on nie będzie pierwszy. Niestety, rzucili kostką, klasyczną, sześcienną, któą znaleźli wśród dekoracji. Jakby się umówili, Silvan wyrzucił jeden, Constanza dwa, a Sahak trzy, tak więc Pan Gąsienica musiał rozpocząć. Podszedł do pierwszej główki, ruszył ją zawiniętym czubkiem złotego buta jutti, który śmiesznie wyglądał z różowymi skarpetkami Sahaka oraz dwutonowym garniturem, który mienił się granatem. Nawet na czas podróżowania pomiędzy salami, przygotował sobie falkę, która zapalona, wisiała w kąciku jego ust, prosta, nie licząc wzorku gąsienicy, wypalonego laserowo na jednym boku. Dla pewności, że wiadomo, kim jest. Zostawił też swoje złote udawane okulary, które dodawały mu powagi i profesorskiego wyrazu.
Z fajki unosił się słodki dym, który niemal opadał w dół w iluzji, tak samo, jak z nozdrzy Sahaka, gdy wydychiwał narkotyczną mieszankę, upodabniając się wtedy bardziej do smoka, niż mądralińskiego owada, który o północy powinien zmienić się w motyla. Tak, biorąc pod uwagę ilość narkotyków wszędzie, to odleci i obudzi się już w Szwajcarii. Może chociaż trafi pod dobry adres, u Maurice, a nie w jakimś losowym ośrodku narciarskim, jeszcze po drugiej stronie gór. Zdecydowanie był najbardziej porobiony z całej Silvan, to znaczy Marcowy Zając i Królowa mogli śmiało nadrabiać.
Nie ważne, w książce grali bez zasad stwierdził radośnie, ujął kij w dwie ręce i uderzył w główkę z całej siły, tak aby przeleciała przez brameczki na sztucznej murawie.

@Silvan Zimmerman
@Constanza Moreau
@Tahira Darbinyan jako UP, uderzam w główkę

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Sala do krykieta nie cieszyła się aż taką popularnością, jak powinna. Może odstraszała francuska muzyka skomponowana ręką i wrażliwością Włocha, może jasne światło imitujące dzienne i połacie sztucznej trawy. Może rozrywka była zbyt dawna, stojące rzędami wielkie kartonowe karty - asy i blotki dzierżące piki i czujnie pilnujące grających – zbyt intensywnie wpatrywały się pustmi oczami w gości. Może mało osób zorientowalo się, że słodycze w krokietowni nie są tylko słodyczami, a łakociami nafaszerowanymi po korek alkoholem i narkotykami. Może to była kwestia tronu, który choć obity był czerwienią, to pod głową króla zdawał się czerwieńszy. I jeszcze ta plama imitująca krew...

Niemniej, państwo starsze wampiry wkroczyły do tej eleganckiej i najbardziej normalnej przestrzeni całej imprezy. Wiadomo jednak, że tylko wariaci są coś warci...

– NOSZ KURWA JEBANA MAĆ TWOJA CZEMU TAK MOCNO?!?!?! – rozniosło się echem polskie przekleństwo, gdy Sahak uderzył młotkiem w głowę. Nie wiadomo co bardziej zaskakiwało. Ów okrzyk, czy fakt, że Sahak rzeczywiście zdobył punkt, ponieważ głowa przeleciała idealnie nad bramką.


tablica wyników:
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Constanza stała tuż obok, nonszalancko oparta o kij i z głową zadartą ku dachowi, skąd padało na nich ostre światło. Ach, Malediwy. Żałowała, że nie zabrała ze sobą swoich ukochanych muszych okularów przeciwsłonecznych. Wyglądałaby absolutnie zjawiskowo, jak Helena Bonham-Carter w Sweeney Toddzie, w tej scenie na plaży.
— Zasadniczo krykiet to gra drużynowa — odezwała się, ciągle wpatrując się w jarzeniówki, aż przed jej oczami pojawiły się barwne plamy, które przyćmiewały wszystko, na co później patrzyła. Było to cokolwiek niemądre, skoro zaraz miała rzucać piłką lub uderzać ją pałką, przecież nawet jej nie zauważy, bo przed twarzą będzie tańczyła jej ta długaśna plama w negatywie. Ale te fraktale z anielskich promyczków były takie fajne! — Czy my wszyscy gramy w jednej drużynie? — zmiarkowała się nagle. — Czy robimy battle royale? Tylko kto będzie wtedy osłaniał? — zmarszczyła brwi.
Ten wyraz twarzy szybko się zmienił, kiedy głowa zaczęła się wydzierać. Brwi powędrowały w górę, pięknie ozdobione krwawym makijażem oczy rozwarły się jak talerze i Królowa ryknęła śmiechem.
Nie wiedziała, czy Silvan i Sahak zrozumieli urąganie, ale „kurwę” rozumiał chyba każdy. Najwspanialszy, najbardziej użyteczny rzeczownik świata, wyrażający więcej niż tysiąc słów.
— Silvanie, broń bramki — rzuciła, ciągle chichocząc. — Przecież na pustą to wstyd — dodała, żeby trochę podroczyć się z Sahakiem.

@Sahak Darbinyan @Silvan Zimmerman @Tahira Darbinyan

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Jeśli jest to gra drużynowa, a nie każdy na każdego, to czemu w takim razie nie ma tylko jednego flaminga na drużynę - Silvan zmarszczył brwi, nie do końca pewny, czy właśnie sobie żartuje i wkręca przyjaciół, czy jednak naprawdę widzi lukę w tej logice. Właściwie to mało obchodziło, jak w to będą grali, byle tylko grać, a pomysł z battle royal, całkiem przypadł mu do gustu.
Patrząc tak na przymierzającego się do uderzenia Sahaka, w podejrzanie radosnym nastroju, przypomniał mu się genialny żart, z którym od razu musiał się z nimi podzielić.
- Słuchajcie, wiecie co robi pijany rad? - spytał i nie dając im nawet czasu na odpowiedź, dokończył - Leży pod barem! - tu, już nie mogąc powstrzymać śmiechu, popatrzył na Renatę, zakładając, że z pozostałej dwójki ona na pewno załapie o co mu chodziło. Krzycząca głową wywołała u niego kolejną falę śmiechu, nawet jeśli zrozumiał tylko jedno, jedyne, ale za to jakże oczywiste i piękne słowo.
Na prośbę kobiety, zmarszczył brwi i rozejrzał się po sali, a jego wzrok nieco dłużej zatrzymał się na tronie i pokręcił głową.
- Czekajcie, mam lepszy pomysł - oznajmił po czym ruszył w stronę królewskiego siedzenia, bezceremonialnie wziął silikonową głowę i postawił ją przed jedną bramek, tak by to pozbawiony życia król robił im za bramkarza. Głowa od razu przechyliła się na bok i upadła. - Hm… - mruknął, krytycznie patrząc na swoje dzieło. To chyba jednak nie był lepszy pomysł od tego Renaty. - To może ja po prostu będę jednak bronił. 
Wziął swojego flaminga i zanim sam ustawił się na pozycji, ponownie podniósł z podłogi głowę, zadając sobie w myślach pytanie, co będzie śmieszniejsze. Jeśli odłoży ją na miejsce, czy jeśli rzuci ją Sahakowi. Oczywiście odpowiedź była jasna, więc król Kier szybko poleciał w stronę wampira, jedynie z krótkim łap jako ostrzeżeniem. Skinął na Renatę. Teraz był gotowy do gry.

@Sahak Darbinyan @Constanza Moreau @Tahira Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Kiedy Silvan próbował ustawić na bramce głowę króla kier, Sahak wychylił się w stronę Renaty i tak, aby nie popsuć jej charakteryzacji, cmoknął ją szybko w policzek i zaraz wrócił na swoje poprzednie miejsce, jak gdyby nigdy nic, chichocząc przy tym jak pensjonariuszka. Tak, to na pewno było z powodu żartu Silvana. Na sto procent.
Absolutnie zaskoczony niemal nie złapał królewskiej głowy. Najpierw ją od siebie odbił, później dwa razy mu się wyślizgnęła i musiał porzucić na chwilę swój flamingowy młoteczek, aby nie roztrzaskała się na ziemi. Na szczęście ta nie wydawała z siebie dźwięków i nie musieli wysłuchiwać polskich (poznał język po melodii) bezeceństw. Kurwa, słowo międzynarodowe, tak podobno pisali w internecie.
Schnuckiputzihasimausierdbeertörtchen — powiedział słodko do Renaty, oddając jej dworskim gestem inicjatywę w uderzaniu w bluzgające głowy. Liczył, że Renata rozjaśni ten błąd w tłumaczeniu, w jaką grę powinni grać i dlaczego to przypomina baseball, a nie ten sport na koniach, którego nazwy nie pamiętał, ale kojarzył mi się z bardzo bogatymi Brytyjczykami. Ha tfu.
Non opus est equis — powiedział pod nosem, drapiąc się po policzku. Zaczynały mylić mu się języki. Silvan chyba jeszcze nie wiedział, że po narkotykach jego przyjaciel zaczynał być dotykalski i nie umiał rozróżniać słów z różnych krajów. Przynajmniej na raz, w jednym zadaniu, używał tych samych. Przynajmniej póki co.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Zajęli więc swoje pozycje, Silvan na bramce i dwóch atakujących, którzy dystyngowanie oddawali sobie pierwszeństwo, a jedynie głowa między nimi była świadkiem ich umizgów. Renata jednak nie zdążyła uderzyć o "piłkę", gdy nagle z królewskiej głowy Sahaka dobył się męski, flegmatyczny głos:
– My dearest spouse. Your face is my joy. Do you want to hear my riddle again? Or will you condemn me to eternal pain? Two players were playing chess. Each of them played three games and won three times. How is this possible my cruelest hear? – jego głos był spokojny i flegmatyczny, a wyraz twarzy... cóż, wciąż silikonowy.

Sukcesy graczy, przy deklarowanej akcji proszę o rzut k6:
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Wiedząc o krykiecie tak dużo, ile już zdążyła powiedzieć – czyli, że to nie była gra solo i nic, niestety, ponadto – Constanza rozstawiła szeroko nogi, pochyliła się, zabawnie wypinając tyłek i cisnęła silikonową głową w stronę Silvana. Nawet próbowała wykonać jakiś dodatkowy, zawijasowy ruch dla zmyłki bramkarza, i chyba niestety właśnie tym sposobem przekombinowała.
— God damn it! — roześmiała się, widząc, że głowa leci ewidentnie nie w tym kierunku co Constanza chciała. Zwinęła dłonie w pięści i tupnęła nogą. Zamierzała zgonić na gadającego Króla oraz na buziaka od Sahaka (Królowo, czy to były rumieńce?). — They weren’t playing against each other, you dumb fu--- — Nagle wyprostowała się i zakryła usta-serduszko dłonią o palcach umazanych czerwoną farbą, a może krwią. Przecież Constanza nie przeklinała. Co to za upadek obyczajów pod wpływem. — Unnskyld kjære. Jeg glemte at du ikke kan engelsk. Zgadłam czy nie?


Rzut kostką: 5

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Wampir patrzył na przyjaciół ze szczerym rozbawieniem. Cieszył się, że wreszcie przestali się unikać. Miło było spędzić czas ich dwójką na raz, nawet jeśli po pijaku w towarzystwie klnących głów i kijków udających flamingi, albo na odwrót. 
- Ihr seid süß - rzucił do nich, patrząc jak Sahak oddaje pierwszeństwo strzału Renacie. Skoro wszyscy nagle uparli się, by nie mówić po francusku, w tym głowa króla z tą swoją zagadką, to on też chciał. 
Przyszedł czas na grę i Silvan, w którym alkohol najwyraźniej obudził jakieś chwilowe zapędy do zostania najlepszym bramkarzem na tej imprezie, przygotował się do ataku Renaty. Był gotowy odbić tę głowę. Zdecydowanie gotowy. 
I głowa poleciała w zupełnie innym kierunku, nie dając mu się nawet jak wykazać. Spojrzał na wampirzycę z udawaną urazą w oczach.
- Nawet się nie starałaś! - rzucił oskarżycielsko w stronę kobiety, chociaż sam nie mógł przestać się śmiać. No i jeszcze mu zagadkę zabrała. A też chciał odpowiedzieć! Z drugiej strony może lepiej, że się nie odezwał, skoro silikonową głowę mówiła ewidentnie do swojej królowej, a nie do niego. 
Zerknął na przyjaciela, któremu najwyraźniej mieszały się już wszystkie języki, a do głowy przyszedł mu zabawny, a raczej zabawny jedynie dla niego i nikogo innego, pomysł. 
- Warum sprichst du Englisch? - spytał przyjaciela i zachichotał, licząc że w ten sposób jeszcze bardziej skonfunduje przyjaciela po czym dodał już po francusku - No dobrze. Teraz ja strzelam, czy dalej bronię?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Y no hablo noruego, mi reina — spojrzał na Constanzę rozbawiony. Obaj mężczyźni znali wiele języków, ale żaden z nich nie był w stanie przebić pod tym względem wampirzycy. Tigran pamiętał, jak kupił kiedyś w Zoppocie gazetę i okazało się, że jest cała po polsku. Nie wiedział, czemu założył, że będzie niemiecka.
Broń się! — rzucił po francusku Sahak, zamiast odpowiedzieć na pytanie przyjaciela, błyskając zębami. W stronę Silvana poleciała kolejna przeklinająca główka. Widocznie, przez zaskoczenie, głowa przeleciała idealnie między nogami wampira, wprost przez poprzeczkę, bramkę, co to tam było, wbitą w sztuczną trawę, a później, wiedziona siłą uderzenia, wpadła w kosz zapasowych główek, wywołując lawinę przekleństw i bluzgów, chaos turlających się kuli.
Zmienię cię.— powiedział, podchodząc do wampira. Poprawił mankiety koszuli i klapy marynarki, doprowadzając ją do pedantycznego porządku. Mógł być naćpany, ale nadal trzymał fason. Pilnował, czego zażywa. — Też chcesz zagadkę? Il possède des boutons et des boutons, vitre transparente. Nous sommes heureux de prendre les vêtements sales, pour nous donner nettoyer.

rzut K6: 6 :pajac:

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Głowa w pewnym momencie zaczęła się śmiać, obłąkańczo śmiać, przez moment, okraszona chórem przeklinających nie tylko po polsku głów rozwalonych przez Sahaka. A potem umilkła, a muzyka, która dotąd nieprzerwanie, w boskiej harmonii systemu temperowanego dur-moll otaczała ich jak ażurowa tapeta, nieprzyjemnym gramofonowym ślizgiem cofnęła się o kilka minut. Czy im się zdawało, czy był to moment tuż przed pierwszymi słowami dziwacznego elementu dekoracyjnego tej sali? Osoby wrażliwe na muzykę, a z pewnością posiadacze ejdetycznej pamięci mogły zauważyć też, że "ścieżka dźwiękowa" nie jest do końca taka sama. Była jakby niższa i wolniejsza, niż wcześniej prezentowany utwór.

– Nie jedz...nie jedzcie ciastek... nie nie nie.... ona patrzy i czeka... poleje się krew... pomalowaliście już wszysssstkie? Wszystkie róże? – usłyszał każdy stojący bliżej ściany. Dwie roześmiane osoby wkraczające do krykieta z kieliszkami wypełnionego z pewnością jakimś alkoholem (statystycznie, łatwiej na takowy było trafić) umilkło momentalnie i ze stężałymi twarzami wycofało się na powrót do stołu kapelusznika.

@Silvan Zimmerman @Sahak Darbinyan @Constanza Moreau
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
No i chyba powinien pogodzić się z tym, że jego krótka, bo przecież tylko kilkuminutowa, kariera krykietowego bramkarza była z góry skazana na porażkę, bo uderzona przez Sahaka głową perfekcyjnie przebiła jego obronę. Wziął go z zaskoczenia. Tak to była kwestia tego, że Sahak wziął go z zaskoczenia i niczego innego. 
Głowa króla zaczęła się śmiać, jak szalona, co sprawiło, że Silvan znowu zaczął się zastanawiać, czy nie byłaby dobrym obrońcą bramek. W końcu takie dzikie dźwięki skutecznie rozpraszałyby każdego, kto próbowałby skupić się na zdobyciu punktu. Wampir przez chwilę wpatrywał się w silikonową ozdobę i spojrzał na Renatę. 
- Nasz syn nic nie mówił o straszeniu gości w ten sposób na swoich urodzinach, prawda? - spytał żartobliwie, bo nie podejrzewał, że Maurice rozstawiłby gdzieś sztuczne głowy, chyba że zainspirowałby dzisiejszą imprezą. Spojrzał z zainteresowaniem na Sahak, wysłuchując się w jego zagadkę, jednocześnie dając mu się zmienić na bramce. Jakaś jego dziwna ambicja nieco ubolewała nad tym, że nie udało mu się skutecznie odbić flamingiem, ani jednej głowy, ale liczył, że w ataku pójdzie mu chociaż odrobinę lepiej. Zanim jednak sprawdził te założenia w teorii, spojrzał na wampira i wyszczerzył się w pełnym zadowolenia uśmiechu.
- Robot piorący z filmu science fiction - odpowiedział, dumny z siebie. - Myślałem, że dam się nabrać i powiem pralka? - spytał, nie tłumacząc swojej logiki, której pewnie za kilka godzin sam nie będzie w stanie zrozumieć. Teraz jednak to wszystko miało dużo sensu, chyba że musiałby komuś ten sens przedstawić. Wtedy nagle tok jego rozumowania stawał się dziwnie nielogiczny i trudny do wyjaśnienia, więc by uniknąć jakichkolwiek dalszych pytań, szybko wprawił swoją "piłkę" w ruch.
- Ha! - krzyknął uradowany, gdy strzał okazał się sukcesem po czym rozejrzał się po pomieszczeniu i zmarszczył brwi. - Czy mi się zdaje, czy coś jest teraz nie tak z muzyką?



Rzut 4
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Na pytanie Silvana o urodziny Maurycego Renata wyszczerzyła się i zachichotała piskliwie jak myszka.
— Nie — pokręciła głową. — Takie głośne atrakcje odciągnęłyby uwagę od niego, a tego nasze dziecko pępek świata by nie przeżyło.
Z jakiegoś przedziwnego powodu (to znaczy, tak naprawdę nie było w tym absolutnie nic dziwnego, Constanza była najzwyczajniej w świecie na haju) nagle doznała osobliwego ukłucia niepokoju w klatce piersiowej, kiedy powiedziała „nasze dziecko”, gdy Sahak stał tuż obok. Na co dzień umykała jej ekscentryczność zawiłych więzów, jakie ich łączyły, nie zastanawiała się nad tym, bo to była jej codzienność, coś, czym oddychała. To tak jakby dziwić się temu, jak masło rozsmarowuje się na chlebie zawsze w ten sam sposób, gdy używasz zawsze tego samego chleba, tego samego masła i w tej samej ręce trzymasz dokładnie ten sam nóż, co zawsze. Teraz jednak, kiedy świat malował się ruchomymi krawędziami, reflektory pod dachem raziły jak słońce, sztuczna murawa zdawała się szumieć niby targana wiatrem a emocje zaliczały rollercoaster i potrafiły wystrzelić od zera do setki równie prędko, co zejść pod poziom morza, na Constanzę spłynęło jakieś palące rozczulenie.
Jak ona uwielbiała ich obydwu! Mogła mieć historię prawie-małżeńską i dziecko z jednym, a od stu dwudziestu lat żyć z drugim i żaden nie był o drugiego zazdrosny, nic nikogo nie obchodziło, wszyscy mieli wyjebane i kochali ją też. Co za wspaniali mężczyźni, chodzące ideały. Życie było piękne. Kochała wszystkich, cały świat, Emmanuela Macrona, pokojówkę ze Złotego Kloca, nawet tego sąsiada skurwysyna z piętra niżej, który ostatnio najebał się w trzy dupy na imieniny teściowej i zostawił Despacito zapętlone na pół nocy. Ale swojego syna i tych tutaj obecnych dwóch agentów kochała jeszcze bardziej. Może to przez tę krypną muzykę tak się wzruszyła? Klimaty grozy i gore wyzwalały w Connie namiętne uczucia. Miała wrażenie, że zaszkliły jej się z tego wszystkiego oczy.
Myślała, że to miłość, a tak naprawdę zapomniała, że powinna mrugać.
— Teraz ja, moje serca, ja też! — Schyliła się po jakąś głowę, która krzywo upadła, zacięła się i nie chciała przerwać wiązanki przekleństw. Przygotowała się do kolejnego strzału, w ogóle niepomna na to, że do bramki, w którą chciała strzelić, nikt nie stał. — Słuchajcie: chemicy nie umierają — oświadczyła głośno jak prezenterka telewizyjna.
...i tutaj niestety zapadła dłuższa cisza. Jeśli Sahak i Silvan czekali na jakiś ciąg dalszy, na jakieś pytanie do tej zagadki, jakąś puentę, to… no, to sobie jeszcze poczekają.
Constanza zamachnęła się młotkiem, huknęła w głowę-piłkę i posłała ją… do tyłu, za siebie, wprost na twarz Sahaka.
— ONI PRZESTAJĄ REAGOWAĆ!
Podniosła obydwie ręce i zawirowała flamingiem jak śmigłem u helikoptera.
Aha. Czyli to nie była żadna interaktywna zagadka, to był suchar, na który nikt nie musiał odpowiadać. Teraz można było zacząć się śmiać.


________________________
Rzut na grę: znowu 5  La Paix ramenant l'Abondance 1f4a9
Czyli w bramkę nie trafiam, ale ma być jakiś bonus. Czekam na silikonowy plask o twarz Pana Darbinyana La Paix ramenant l'Abondance 1f4a9
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak zaczął śmiać się, jakby nigdy nie usłyszał lepszego żartu, niż odpowiedź Silvana na głupiutką zagadkę Darbinyana, co spowodowało tyle, że nawet nie zaczął bronić, tylko przepuścił swobodnie piłkę Zimmermana. Żebra go zaczynały boleć od zakwasów, tyle się naśmiał na tym przyjęciu. Normalnie nie śmiał się tyle, co powodowało, że teraz miał wrażenie zakwasów w ciele, zwłaszcza w okolicach brzucha, od niekontrolowanych wybuchów radości. Wcześniej tylko Constanza sprawiała, że miewał tę przykrą niedogodność fizyczną, a i to na krótko dzięki wampirzej regeneracji. Chwała Theotokos.
Nie zdążył zareagować, gdy silikonowa głowa z mlaśnięciem odbiła się od jego własnej twarzy i lekko zabolał go nos od głośniczka, umieszczonego we wnętrzu, razem z wyzwalaczem dźwięku.
Zmarszczył brwi na Constanzę.
Później spojrzał na ich grę, na turlającą się głowę i kopnął gdzieś na bok, żeby mu nie zawadzała. Obronił? Obronił. Tylko nie wyszedł z tego z twarzą. Nie miał ochoty na całusy od gumowego ludka, chociaż niektórzy, patrząc na internet, wręcz preferowali wytwory z kolorowych żeli. Tak, ten jednen raz, gdy natknął się przypadkowo na pornografię w sieci, skaził jego umysł na zawsze, nawet jeśli jeszcze za czasu ślubów czystości, miał do czynienia z dziełami mniej lub bardziej erotycznymi, na przykład przekładami listów o bardzo pikantnej tematyce, gdy spojrzało się pod odpowiednim kątem. A było ich w niektórych układach wiele.
Ще спя на дивана — rzucił do niej swoim szczątkowym bułgarskim. — Czy to jakaś zmowa? Silvan? Constanza?
Najpierw on, teraz ona. No nie.


_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Gdyby zamknąć oczy to dźwięk, który rozległ się po żarcie Renaty, spokojnie można byłoby wziąć za kolejny dźwiękowy element dekoracji tej sali, który miał skutecznie wprawiać gości w dyskomfort. Ale nie. To był tylko Silvan. Silvan, który śmiał się tak głośno, że ciężko mu było oddychać, królicze uszy zsunęły mu się z głowy, a kij-flaming upadł na podłogę, gdy wampir przycisnął prawą dłoń do ust, by spróbować nieco przytłumiony swój rechot. I pewnie nieco bardziej przyjąłby się tym, że Sahak dostał silikonową głową w twarz, gdyby nie to, że wiedział, że nic mu się nie stanie, wszystko go bawiło, a przez suchara Renaty w ogóle czuł się jak jeden z simów, ze znanej gry w którą grywała Ida, który nagle przeskoczył już że stanu bardzo rozbawiony na histeryczny i wystarczyło się tylko cieszyć, że wampiry raczej nie żegnają się z życiem przez tak trywialny powód jak głupawka.
- Nie - wydusił z siebie, gdy już trochę, ale jedynie trochę, się uspokoił. - Jak już to te głowy cię atakują. Nie my. - dodał, po czym na myśl o tym, że kawałki silikonu naprawdę miałyby coś do Sahaka i próbowałyby go atakować, na nowo wpadł w ciąg śmiechu i, mrucząc pod nosem po niemiecku, oczywiście w szwajcarskim dialekcie, coś co brzmiało jak silikonowe części ciała cię nienawidzą, oparł się swoją rękę o ramię Renaty w przyjacielskim geście. Naprawdę mu tego brakowało. To znaczy nie dużej ilości alkoholu, sziszy i dziwnych królewskich głów, a spędzania czasu razem z tymi konkretnymi przyjaciółmi na raz. Mógł się pogodzić z tym, że podobno był już starym piernikiem, ale jedynie wtedy, gdy pozostała dwójka najbliższym mu starych pierników, którzy rozumieli jak to jest mieć te ponad 300 lat na karku, nie unikała siebie na wzajem. Tak było raźniej.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Czasami milczenie mówi więcej niż tysiące słów. Przyjaciele śmiali się i delektowali wspólnym czasem. Ale świat dookoła nich już nie był tym samym światem, bowiem po słodkim, plastikowym całusie zadanym Sahakowi, głowa odpadła na ziemię. W milczeniu. Za tronu, na którym wcześniej zaś była położona dobył się cichy syk. Wrażliwe zmysły mimo upojenia alkoholowego i narkotycznego wyczuł jakościową zmianę powietrza. Zmieszana saletra potasowa z cukrem. Dym zaczął sączyć się przy ścianie, spowijając niespiesznie przestrzeń krykieta mgłą.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach