Liczba postów : 904
First topic message reminder :
Mieszczący się w dzielnicy Temple lokal nie należał do najbardziej wystawnych z zewnątrz. Przy głównej ulicy, na parterze, pozwalał przechodniom zaglądać do środka przez wielkie, szklane witryny. Tego wieczoru światło w SAPHIRze było przyćmione, przypominając bardzo światło świec, białe ścianki działowe, na których wisiały zwykle dzieła różnych artystów, zostały ogołocone, a sam lokal zdawał się pusty. Nie było typowej obsługi na wernisaż ani managerki czy też okresowych pracowników, na przykład nauczycieli różnych form sztuki, którzy prowadzili warsztaty na wyższych piętrach nocnej galerii. Na drzwiach do galerii została powieszona elegancka plakietka:
Nocna Galeria, jak niektórzy określali cały przybytek, chociaż była to nazwa nieformalna, nie wzbudzał podejrzeń ludzi. Pomimo późnych godzin funkcjonowania warsztatów i otwarcia samej galerii sztuki, Dzieci Nocy były jedynie klientelą lokalu, wszyscy pracownicy należeli do ludzkiej obsługi, włączając w to managerkę, która koordynowała projekty, tematykę wystaw, zawierała kontakty z nowymi artystami, sprowadzała dzieła do Paryża i zarządzała działem kadr, marketingu i całą resztą tego grajdołka. Nawet ona nie wiedziała, że Sahak nie jest człowiekiem, a wieczorne spotkania zrzucał na karb swojej pracy. Obojgu odpowiadał ten układ, zwłaszcza że świat artystyczny i tak działał nocą.
Przestrzeń w galerii nie miała zapachu, niemal dosłownie. Systemy tworzące najlepszą atmosferę dla dzieł sztuki, farby i płótna, filtrowały powietrze, dostosowywały temperaturę oraz wilgotność, aby zapewnić obrazom optymalne warunki bytowania. Dlatego też wyższa temperatura wilkołaków natychmiast uruchamiała obniżanie temperatury i cichy szum dawał znać o obecności jakiegoś nadnaturalnego z tej rasy. Teraz był nieco zagłuszony przez bardzo cicho snującą się muzykę, zapętloną w jeden utwór. Światło prowadziło labiryntem cienkich ścianek, na sam tył SAPPHIRu, gdzie na białej ścianie zawieszono L'Eau mystérieuse Ernesta Biélera.
Jedynie dzieło w całej galerii.
Przed nim, na ławeczce, białym nowoczesnym bloku, siedział ojciec Sahak Darbinyan, jak zwykle odziany w kir, w pozie przypominającą rzeźbę Le Penseur Rodina, lecz jego wzrok nie był skierowany w dół, lecz ku kontemplacji obrazu. W przeciwieństwie do balu nie był ubrany bardzo formalnie. Na czarną koszulę ze stójką nałożył sweter w tym samym kolorze, wełniany, z pięknymi warkoczami, pasujący do garniturowych spodni i sztybletów. Na serdecznym palcu lśniło coś, co przy pierwszym spojrzeniu wyglądało jak obrączka, lecz dla doskonałego wzroku Dzieci Nocy od razu odróżniało się, jako różaniec, z dziesięcioma wypukłościami do odmawiania Ave Maria i krzyżykiem, wygrawerowanym na powierzchni.
@Marcus Wijsheid
_________________
parter, sala wystawowa
ca. 21:30
ca. 21:30
Mieszczący się w dzielnicy Temple lokal nie należał do najbardziej wystawnych z zewnątrz. Przy głównej ulicy, na parterze, pozwalał przechodniom zaglądać do środka przez wielkie, szklane witryny. Tego wieczoru światło w SAPHIRze było przyćmione, przypominając bardzo światło świec, białe ścianki działowe, na których wisiały zwykle dzieła różnych artystów, zostały ogołocone, a sam lokal zdawał się pusty. Nie było typowej obsługi na wernisaż ani managerki czy też okresowych pracowników, na przykład nauczycieli różnych form sztuki, którzy prowadzili warsztaty na wyższych piętrach nocnej galerii. Na drzwiach do galerii została powieszona elegancka plakietka:
L'événement est clos
Je suis désolé
Je suis désolé
Nocna Galeria, jak niektórzy określali cały przybytek, chociaż była to nazwa nieformalna, nie wzbudzał podejrzeń ludzi. Pomimo późnych godzin funkcjonowania warsztatów i otwarcia samej galerii sztuki, Dzieci Nocy były jedynie klientelą lokalu, wszyscy pracownicy należeli do ludzkiej obsługi, włączając w to managerkę, która koordynowała projekty, tematykę wystaw, zawierała kontakty z nowymi artystami, sprowadzała dzieła do Paryża i zarządzała działem kadr, marketingu i całą resztą tego grajdołka. Nawet ona nie wiedziała, że Sahak nie jest człowiekiem, a wieczorne spotkania zrzucał na karb swojej pracy. Obojgu odpowiadał ten układ, zwłaszcza że świat artystyczny i tak działał nocą.
Przestrzeń w galerii nie miała zapachu, niemal dosłownie. Systemy tworzące najlepszą atmosferę dla dzieł sztuki, farby i płótna, filtrowały powietrze, dostosowywały temperaturę oraz wilgotność, aby zapewnić obrazom optymalne warunki bytowania. Dlatego też wyższa temperatura wilkołaków natychmiast uruchamiała obniżanie temperatury i cichy szum dawał znać o obecności jakiegoś nadnaturalnego z tej rasy. Teraz był nieco zagłuszony przez bardzo cicho snującą się muzykę, zapętloną w jeden utwór. Światło prowadziło labiryntem cienkich ścianek, na sam tył SAPPHIRu, gdzie na białej ścianie zawieszono L'Eau mystérieuse Ernesta Biélera.
Jedynie dzieło w całej galerii.
Przed nim, na ławeczce, białym nowoczesnym bloku, siedział ojciec Sahak Darbinyan, jak zwykle odziany w kir, w pozie przypominającą rzeźbę Le Penseur Rodina, lecz jego wzrok nie był skierowany w dół, lecz ku kontemplacji obrazu. W przeciwieństwie do balu nie był ubrany bardzo formalnie. Na czarną koszulę ze stójką nałożył sweter w tym samym kolorze, wełniany, z pięknymi warkoczami, pasujący do garniturowych spodni i sztybletów. Na serdecznym palcu lśniło coś, co przy pierwszym spojrzeniu wyglądało jak obrączka, lecz dla doskonałego wzroku Dzieci Nocy od razu odróżniało się, jako różaniec, z dziesięcioma wypukłościami do odmawiania Ave Maria i krzyżykiem, wygrawerowanym na powierzchni.
@Marcus Wijsheid
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!