Ten dzień niemal w całości spędzał w domu, nie wyglądając na zewnątrz nawet przez okno. Ostatnio, przez chwilę nieuwagi, przypadkiem prześwietlił sobie oczy, przez co jaśniejsze światło przyprawiało go obecnie nie tylko o ból oczu, ale też o nieznaczny oczopląs. Potrzebował kilku dni na regenerację, więc przy okazji zostania w domu, zajmował się córką. A to zaś przypomniało mu o tym, że wypadałoby zapoznać Amelię z jego rodziną. Ostatnio wiele się wydarzyło, więc to chyba była najlepsza pora, by rodzina nareszcie spotkała się w komplecie. Nie licząc oczywiście jego rodziców, którzy gdzieś tam sobie byli. Wysłał więc wiadomości do Amelii i Claude’a. prosząc ich o przyjście do posiadłości. Godziny co prawda nie określił, ale podejrzewał, że (jak to wampiry) pojawią się najpewniej wieczorem lub w nocy.
Czekając na ich przybycie, otworzył sobie wino. Zanim nalał go do kieliszka, rozejrzał się. Florki nigdzie nie było, więc po chwili namysłu korek odłożył na bok, na wypadek, gdyby miała się nagle pojawić. W końcu jedyne co jej teraz pozostawało, to wąchanie czy podgryzanie korka od wina. Dopiero potem nalał sobie trunku do kieliszka, po czym upił łyk. Po dłuższej chwili skinął głową. Dosyć dobre, choć dla przeciętnego klienta najpewniej zbyt ciężkie. Podejrzewał jednak, że zwolennikom win wytrawnych przypadnie do gustu. Oczywiście, musiał jeszcze do oceny i wyceny tej partii zatrudnić niezależnego sommeliera, ale odstawiał, iż ów wino znajdzie się na średniej półce cenowej.
Tym razem siedząc przy fortepianie nie grał żadnej swojej improwizacji, a jedną z piosenek, którą ostatnio często usypał Claire. Mała robiła się jeszcze spokojniejsza, gdy jej śpiewał, więc zamierzał korzystać z tego przywileju, by szybko i skutecznie ją usypiać. Muzykowanie przerwał mu jednak dzwonek do drzwi. Najwidoczniej pierwszy z gości właśnie przybył.
@Amelia Van der Eretein
@Claude Van der Eretein
@Flore Cerise [Florka wpadnie poza kolejką, gdy trochę zejdzie z postów]