EFS Paris Saint-Antoine-Crozatier

2 posters

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
5 XI 2022r
Sahak & Egon
Sobota, ok. 18:30


EFS Paris Saint-Antoine-Crozatier, centrum krwiodawstwa, które współpracowało bezpośrednio z rodziną Scaletta, zamykało się o godzinie dziewiętnastej. Ostatnie osoby siedziały na leżankach w pokojach pobierania krwi, a personel krzątał się, dopinając ostatnich formalności. Już przekręcono plakietkę otwarte na drugą stronę, aby nikt nie przychodził do recepcji, zgłaszać się do oddania krwi. W tle grala typowa muzyka z poczekalni, jakieś lekko soulowe aranżacje znanych utworów, ściszone do przyjemnego szumu w tle. Układ był bardzo prosty, Scaletta, jako firma zajmująca się badaniem leków i nowoczesną technologią medyczną fundowała placówkę, w zamian otrzymując odpowiednie zasoby próbek do użytku wampirycznego, oficjalnie jak biologiczny materiał do testów. Wszyscy byli zadowoleni, nikt nie płakał.
Sahak zaparkował służbową furgonetką, niedużym transporterem z oznaczeniem medycznym i poprawił na nosie okulary zerówki. Złote cienkie oprawki, siwizna na skroniach i sympatyczne zmarszczki od uśmiechania się sprawiały, że przypominał bardzo profesora Sorbony i mężczyzna wykorzystywał ten kamuflaż, aby wzbudzać sympatię pracujących w punkcie poboru krwi osób.
Weź kawę — wskazał głową na jednorazowe kubki z przykrywkami, które stały pod tylnym siedzeniu, cztery, bo tyle osób powinno być na zmianie. Klasyczne latte bez cukru ze Starbucksa, miły gest od szefowstwa. Egon i Darbinyan mieli swoje napoje, w przypadku Sahaka była to identyczna latte w uchwytach przy radiu samochodowym. Mnich wziął swoją i wysiadł z samochodu. On poszedł do tyłu i wziął dwie lodówki na krew.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
W sumie to trochę nie miał pojęcia czemu tutaj się znalazł. Nie żeby coś, zawsze pomógłby swojemu bratu, ale czy aby na pewno był odpowiednią osobą do takich zajęć? Zdaje się, że Egonowi właśnie poszerzyły się nieco różne dziwne obowiązki. Nic dziwnego, nie było wiele wampirów którym mogli zaufać, nawet wewnątrz własnego rodu. Co innego najbliższa rodzina. Ich był pewien.
W związku z dzisiejszą eskapadą Egon mimo szczerej niechęci musiał się wbić w bardziej formalny strój niż ten do którego przywykł. Z dwóch powodów. Miał być dzisiaj asystentem Sahaka, a po drugie… w swoim ulubionym outficie pewnie uznano by go za dzieciaka Darbinyana, którego ten musiał wziąć ze sobą, bo nie mógł go zostawić samego w domu, bo go rozniesie, czy coś. Chociaż… może następnym razem tak zrobi. Specjalnie się postara, żeby wyglądać jak nieco wyrośnięty piętnastolatek.
Dzisiaj miał na sobie jasne garniturowe spodnie, koszulę w drobny wzór i brązowy sweter. Wzorem brata nasadził okulary na swój ryjek. W ręku zaś miał ipada z rysikiem w fancy skórzanej oprawie, a na ekranie była wywołana jakaś ankieta czy checklista związana z jakąś normą, której cyferek nie potrafił wymówić. No ale od gadania był Sahak, nie?
-Jasne- odpowiedział i wziął kubki przeznaczone dla pracowników. Napój Egona był w sumie podobny, w jego wypadku jednak kubek był nieco mniejszy. Wolał po prostu kawę białą niż latte. Ta pianka zawsze go irytowała.
-No to prowadź- powiedział kiedy obaj już się wygramolili z samochodu i mieli potrzebne im na dzisiaj rekwizyty.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak wyprostował się, całe swoje (prawie) metr dziewięćdziesiąt, które za jego życia sprawiało, że współbracia w zborze śmiali się, że jeśli zaatakują ich innowiercy, to wystarczy postawić go z widłami w bramie i już uciekną. Teraz nie było aż tak imponujące, jak wtedy, ale nadal wkładane w ramy wysokich osób. Łopatki spięte do tyłu, lekko zmarszczone brwi, usta wygięte w arogancką podkówkę wiecznego zblazowania. Profesor, uczony, który jednak jest gotów uwalić cały rok za pieprzenie głupot. Lub ukrzyżować tych, którzy skrzywdzą jego rodzinę, aż ich zawodzenia dotrą do Wrót Niebiańskich i sam Najwyższy pokwapi się, aby zmienić go w proch swoim gniewem.
Pchnął ramieniem drzwi, otwierając je.
Przepraszam, mamy już… Ah! Pan Louise! Nie spodziewaliśmy się pana dzisiaj — zaświergotała na widok Sahaka recepcjonistka, urocza blondynka w seledynowej medycznej bluzce, z przypiętą do piersi plakietką Elené.
Dobry wieczór — przywitał się Sahak, jego zwykle obecny, armeński akcent, zniknął całkowicie. Najwidoczniej jak chciał, jak się postarał, to mówił niczym rodowity paryżanin. Czasami zadrżała obca nuta, ale nie dość wyraźna, aby zwrócić uwagę kogokolwiek. — Pokazuję odbiór nowemu asystentowi, wyjeżdżam na wakacje. Pani Elené, to Victor. Wolę, żebyście poznali tych, którzy będą zabierali próbki wcześniej.
Nie uśmiechnął się, ale spojrzał na Egona i jego kawy, tak samo, jak wpatrywała się w nie kobieta. W ciepłym pomieszczeniu kawa szybko poniosła swój zapach i jeden z laborantów wyjrzał na korytarz, aby zobaczyć, czy dobrze czuje i aż mu się oczy zaświeciły na widok zielonego logo.
Kiedy pani weźmiesz wolne? Ciągle panią tu widzę — zapytał, kurtuazyjnie. Nie zaglądał nawet w stronę pokojów, gdzie pobierano krew, bo i tak czuł, jak jego kły tkwią niebezpiecznie blisko wysunięcia, na granicy opanowania, przez ten niewyczuwalny dla ludzi zapach krwi, ukryty pod waniliowym olejkiem rozpylonym w dyfuzorze.
Czekał, aż ktoś ich poprowadzi do lodówek, ale nie zamierzał pospieszać sytuacji, niech płynie równym, naturalnym rytmem. Miał dość na głowie, żeby jeszcze męczyć się ze straconym miejscem do poboru zapasów. Niechaj chociaż ci, którzy nasycą się każdą krwią, bądź zwyczajnie grupą krwi, cieszą się zdobyczą i będą zaopatrzeni. Później zamierzał zamówić jeszcze u Silvana kilkadziesiąt litrów syntetyku.
I na pewno nie jechał na żadne wakacje.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
O ile Sahak miał vibe srogiego profesora, tak Egon swoją aurą bardziej przypominał jednego z tych młodych i ambitnych, którzy pochodzili z wpływowych rodzin i byli odpowiednio wychowywani, żeby osiągnąć sukces. Wiadomo odpowiednie koneksje, pieniądze, wykształcenie, partyjki tenisa i różne takie. Cadieux na twarz przywołał lekki uśmiech i widać było, że nie specjalnie obawiał się Louise’a tak jakby wiedział, że ten mu nic nie może zrobić. Brak strachu nie oznaczał jednak braku szacunku.
-Dobry wieczór!- powtórzył jak echo za Sahakiem. -Miło poznać- przywitał się z kobietą.
Słysząc słowa starszego brata tylko nieznacznie przewrócił oczami. Tak żeby mogła to zauważyć tylko recepcjonistka.
-Profesor mówi wakacje ale tak naprawdę jedzie tylko zmienić otoczenie, żeby mieć święty spokój i dokończyć nową publikację. Niech się Pani nie da zwieść. – nadal z twarzy nie znikał mu lekki uśmiech. Cóż, najwyżej jeśli za jakiś czas Egon nie pojawi się w punkcie po próbki nikt się nie zdziwi i uznają, że profesor miał dość swojego asystenta i go zwolnił. Easy. Swoją drogą musiał później zapytać, czemu Sahak nazwał go akurat Viktorem. Wybrał pierwsze lepsze imię czy może jednak był to przemyślany zabieg?
Blondynka na recepcji była najwyraźniej odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, bo zaczęła świergotać dalej. -Och, monsieur, tak nie można. Urlop jest po to żeby wypoczywać. Planuję wyjechać na Wyspy Kanaryjskie w grudniu. Lanzarote wygląda niesamowicie na zdjęciach! Byliście Panowie tam kiedyś? Koniecznie musicie– zaczęła trajkotać.
Po czym jego wzrok podążył za tym w co wpatrywał się jego brat i padł na kawy, które miał w rękach.
-Och! Racja- podsunął kubki recepcjonistce -To tak, żeby nie brakło wam energii na najtrudniejszy koniec dnia- oznajmił z uśmiechem. - Wszystkie są takie same. Klasyczne Latte, bez cukru- dodał jeszcze. Wiadomo jak ktoś będzie chciał to sobie dosypie i cukier. Miał nadzieję, że Elené zwoła resztę załogi na darmową kawę i nie będzie musiał się tutaj snuć po budynku w poszukiwaniu reszty ekipy. No i, że przy okazji przestanie nawijać tylko się napije. Czy ta kobieta brała w ogóle wdech? Zauważył jednak laboranta, który wyjrzał na korytarz. Wyszczerzył się jeszcze szerzej w uśmiechu, pomachał w jego kierunku i wykonał zapraszający gest, żeby ten podszedł i wziął sobie napój. -Lepiej nie czekać, aż ostygnie- powiedział zachęcająco widząc, że chyba ma do czynienia z typem introwertyka. Widać w laboratorium czuł się najlepiej, ale mimo to biedak podszedł do nich. Widać pokusa była zbyt silna, a nie miał akurat na tyle pilnej roboty by się od niej nie oderwać.
-Już się zrobiło luźniej, co?- Egon zapytał laboranta.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Podczas gdy z Halide czy Tahirą Sahak niekiedy wyglądał jak ojciec po rozwodzie, który kupuje drogimi ciuszkami miłość swoich córek, tak przy Egonie tworzyli idealną mieszankę nauki, starej arystokracji, słodkiego nepotyzmu i paryskich elit, z dodatkiem telewizyjnej familiarności. Wyglądali tak, jak się wydaje szaraczkom, że wygląda życie bogaczy, nie jakie naprawdę jest.
Mam posiadłość na Lazurowym Wybrzeżu, więc tam jeżdżę. Może jednak poleci mi pani jakiś odpowiedni kurort — uniósł w stronę recepcjonistki kubek ze swoją kawą w toaście, chociaż się nie uśmiechnął. Nie miał posiadłości w tamtym miejscu, w ogóle był tam może ze dwa razy przez całe swoje życie. Nie uważał, aby było czymś niezwykłym, przy pięknie innych miejsc na świecie, dużo mniej napompowanych bogactwem milionerów i głupimi turystami.
Dziękuję, wezmę też dla Louisé — powiedział laborant, nieco zakłopotany, wyciągając dwie kawy z kartonika, trzymanego przez Egona. — Eeee… a… y… wezwę doktor Roux.
Szybko zniknął w laboratorium.
O, jest bardzo dużo roboty jeszcze. Trzeba posegregować dokumenty, mieliśmy turystów wczoraj i jeszcze awarię serwera. — Najwidoczniej kawa nie zamykała ust kobiety. — No no, my tu gadu gadu, a pojemniki się same nie sprawdzą. I jak idzie testowanie? Czy już udało się skopiować białka do odpowiedniej formy?
Nie. Nadal gryzą się — powiedział ze smutkiem. — Dlatego potrzebujemy jeszcze dodatkową B minus.


_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Trzeba było przyznać, że Egon jeśli się postarał to potrafił wejść w swoją rolę. Nie zawsze mu to elegancko wychodziło, ale też zwykle nie było tragedii. A może to po prostu odpowiednia ilość obejrzanych filmów i seriali? Ciekawe czy dałby radę zostać aktorem. Chociaż to chyba byłaby fucha na jeden sezon. No i problem by się zrobił gdyby jego mordka okazała się rozpoznawalna. Jak wytłumaczyć potem, że wygląda tak samo jak jakiś aktor sprzed 10 lat. Trochę słabo.
-Jasne- pozwolił sobie na lekki uśmiech w stronę laboranta. Zerknął pytająco na Sahaka. Czyżby się pomylili i kupili o jeden napój za dużo. Laborant, Louise i jakaś doktor Roux. Ktoś jeszcze? Po tej krótkiej wymianie spojrzeń na powrót skupił się na paplającej recepcjonistce. Skubana była całkiem ogarnięta. Trzeba będzie jej pilnować, żeby nigdzie nie uciekła. Dobrze działająca recepcja była ważna. -Serwera? A co dokładnie się wydarzyło? Mam nadzieję, że nie jakiś atak? Słyszałem, że całkiem ich sporo w ostatnim miesiącu. Wściekli się czy co- mruknął i upił łyk ze swojego kubeczka.
-Och nie, na szczęście nie – odparła recepcjonistka. - jakaś aktualizacja oprogramowania, ale nie mam pojęcia czemu zrobiono ją w ciągu dnia pracy, a nie w nocy- wyjaśniła. Czyżby obsługująca ich firma informatyczna miała u siebie leniuszki? Na to wyglądało. Egon szybko naskrobał coś w swoim ipadzie. Trzeba będzie na to później zwrócić uwagę, a jeśli coś takiego jeszcze się przydarzy może nawet renegocjować umowę? Zaraz wrócił jednak swoją uwagą do toczącej się rozmowy.
-I jeszcze AB, do tego mojego prywatnego doświadczenia, o którym opowiadałem w zeszłym tygodniu. Wpisałem ją w zapotrzebowanie- dodał szybko uśmiechając się szeroko w kierunku swojego starszego brata. Skoro już brał udział w tej eskapadzie to niech też ma coś z życia, co nie?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak miał już swojego filmowego sobowtóra, o czym dowiedział się od Tahiry. Córka zaciągnęła go na kolejną adaptację jej ulubionej książki, tylko po to, aby obejrzeć w roli Diuka Leto mężczyznę bardzo podobnego do Sahaka, na dodatek w pewnym momencie w całkowitym negliżu. Zakonnik nie wiedział, jak się z tym czuć, bo zwłaszcza mając zarost, bardzo przypominał tamtego aktora. Na szczęście jeszcze nie zdarzyło się, aby ktoś poprosił go o autograf. Nawet nie pamiętał, jak tamten gość ma na imię.
Victor prowadzi bardzo obiecujące badania na temat wpływu leczenia anemii rekombinowaną ludzką erytropoetyną, na razie jednak jesteśmy obecni tajemnicą — wyjaśnił, klepiąc swojego asystenta po ramieniu w geście uznania. Wtedy przyszła doktor Roux.
Pan Louise, tak myślałam, że pana słyszę.
Czy Sahak specjalnie wybrał imię, które nosił jeden pracowników laboratorium, wcześniej sprawdzając, czy jest lubiany? Ależ owszem. Teraz był tym, co ma to samo imię co nasz Louisek, przyjemne konotacje, zamiast obcego zimna lub jakiejś prywatnej korelacji, tym razem negatywnej.
Doktor Roux była elegancko wyglądającą farbowaną blondynką pod pięćdziesiątkę, ubraną w klasyczną koszulę, wizytowe spodnie i kitel. Przywitała się z obojgiem uściskiem dłoni i podała Sahakowi folder.
Dobry wieczór, pani Aghato — czyżby Sahak się do niej uśmiechnął czy się Egonkowi tylko wydawało? Nie, nie wydawało mu się. Błysk w oku, łagodniejsze spojrzenie, lekkie przechylenie w jej stronę. — Czy to dane naszych obiektów badawczych? Proszę częstować się kawą, to za pani ciężką pracę.
Dziękuję. Pan chyba o nas dba, bo nigdy nie przynosi słodzonej — otworzyła pokrywkę i wyciągnęła z kieszeni jednorazowe torebki cukru i wsypała dwie. — Zebrałam kryteria podobne do poprzednich.
Sahak szybko przewertował do osób z AB i wskazał je Egonowi.
Jak sądzisz, Viktorze, pasują do twojego profilu projektu? — uniósł jedną brew, trochę jak nauczyciel, który testuje ucznia. Był to oczywiście żart. Czy oni wyglądają smacznie.
Och mam nadzieję… — zaświergotała recepcjonistka, zdecydowanie znad kubka obczajając Egona i wracając do swojej pracy.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Tak szczerze, to kiedy Sahak opowiadał jakimi to niby badaniami się zajmuje rzeczony Viktor w którego właśnie się wcielał Egon… to przysiągłby, że nie zrozumiał tylko pierwsze dwa słowa „leczenia anemii” o i jeszcze „ludzką” ale to pomiędzy, Sahak równie dobrze mógł mówić w swoim języku, chociaż tutaj istniała szansa, że coś by tam zrozumiał. Jakby nie było trochę się już znali i Egon łapał pojedyncze słówka czy zwroty, tak samo z hiszpańskim dzięki Letici. Chociaż z tym drugim szło mu lepiej.
Przy powitaniu z doktor Roux jak zwykle pozwolił sobie na swój lekki uśmiech. Miał w sobie to coś, co sprawiało, że… kobiety w pewnym wieku go lubiły. No pod warunkiem, że akurat był ubrany jak człowiek, a nie jak młodociany kryminalista. Może w swojej bardziej eleganckiej wersji uosabiał wszystko to czym chciałyby, żeby byli ich synowie/kandydaci na mężów córek? Kto wie.
-Dobry wieczór- znów powtórzył jak echo za Sahakiem. -Och, tak po prostu jest bezpieczniej. Mniejsza szansa, że ktoś pomiesza zamówienie- powiedział na temat cukru. - I częściowo to moja wina, bo nigdy nie mogę zapamiętać w którym kubku co jest. Na uniwersytecie już wiedzą, że jeśli wysyłają mnie po kawy to wszystkie muszą być takie same…- na twarz przybrał przepraszającą minę. No nikt nie jest doskonały, nie? Tak naprawdę Egon nie miałby problemu z zapamiętaniem co jest, gdzie, ale nie bardzo chciało mu się zaśmiecać pamięci informacjami która przekąska co pije. No a cukier zawsze można sobie dosypać.
Cadieux wziął od Sahaka folder i przewertował parę stron, aż gwałtownie zatrzymał się na jednej. Nie dało się nie zauważyć radości na ryjku Egona. No ale czemu się dziwić? Wiedział niby, że jego megasmaczna vege cizia, którą czasem podpijał, oddawała krew, ale nie spodziewał się, że akurat tutaj. A tu proszę.
- Jakby się trafiło więcej osób z podobnymi wynikami… będą doskonali- powiedział pokazując najpierw Sahakowi, a potem doktor Roux. -I może kogoś z drugiej strony spektrum, dla porówniania czy to w ogóle ma znaczenie- udał, że zamyślił się na moment, ale wewnątrz dusza mu śpiewała. Nie spodziewał się tak smacznego posiłku. Opłaciło się towarzyszyć braciszkowi.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Armeński należał do jednego z najtrudniejszych języków na świecie, a i Sahak używał go rzadko przy innych, więc najwięcej słówek, jakie wyłapał Egon, Tahira oraz Halide, to określenia na niezbyt mądre zachowania. Gardłowe անգլուխ oraz różne jego warianty były właściwie jedynymi słowami mogącymi brzmieć jak przekleństwa, które wypowiadał na głos. Sahak nie lubił przeklinać, uważał, że to nieprzystojne zachowanie. Najgorzej, że nie mógł nawet Egona zapytać, czy będzie taką brudną buzią dziewczynę całować, bo znał przypadłość brata, która utrudniała mu urocze buziaki, tak jak tamten wiedział, że nie jest dobrze zjawiać się ze zwierzętami w otoczeniu Darbinyana, bo dziczeją i robią się agresywne.
Typowy młody geniusz, pamięta każdy szczegół badania, ale nie pamięta, żeby kupić dwie bułki, nie tylko jedną dla siebie. — Zabawne, że zakonnik nie miał problemu z tym, aby kłamać jak z nut, a jego sumienie nawet nie drgnęło przy tym. Nie miał potrzeby martyrologii wiary i sumienia. Prawda jest podobna Bogu: nie ukazuje się bezpośrednio, musimy ją odgadywać z jej przejawów, jak mówił Goethe. Prawdą Sahaka było to, że nie dotyczyły go już od dawna kwestie ludzkiej moralności, po prostu niewielu o tym wiedziało.
Przynajmniej interesuje się czymś pożytecznym, nie jak mój syn. Wymyślił sobie dziennikarstwo, co za bzdurny przedmiot —  żachnęła się pani Doktor, po czym zerknęła na zegarek. — Ale, już późna godzina, proszę, chodźcie panowie…
Kobieta wskazała drogę korytarzem, na koniec drzwi oznaczonych zakazem wstępu oraz zamkiem na kod i kartę. Zeskanowała swoją plakietkę, wprowadziła ciąg cyfr zakończony haszem, drzwi do zimnego pomieszczenia się otwarły. Było tam chłodno, jakieś piętnaście stopni Celsjusza, a i tak stały tam lodówki z przezroczystymi frontami, ustawione na sześć stopni. Raj dla wampirów.
Sahak poczuł, jak samoistnie wysuwają mu się kły na widok torebek w banku krwi i szybko opanował odruch.
Zaraz wszystko przygotuję… — powiedziała doktor, otwierając pierwszą. Wampir podał jej przenośną lodówkę. Zaopatrzenie Scaletii w drodze, pomyślał zadowolony, rozglądając się po pomieszczeniu. Dobrze, że on i Egon mieli temperaturę jak ludzie, bowiem w chłodzie, brak mgiełki z oddechu byłby bardzo zauważalny. Ale oni oddychali ciepło, tworząc obłoki pary.
Cieszę się, że znalazłes czego potrzeba. Sprawdź stan zgodności z Commission Directive 2005/62/EC — rzucił Egonowi, angielski w jego wykonaniu brzmiał nienaturalnie i obco, po czym uśmiechnął się do kobiety, bez zębów, bo tych nie był pewien. — Tylko dla treningu, niech się pani nie denerwuje.
Kobieta odetchnęła.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Prawie zakrztusił się własną kawą kiedy Sahak wspomniał o „młodym geniuszu”. No umówmy się, Cadieux rzadko słyszał takie słowa pod własnym adresem. Nawet jeśli były nieprawdziwe. Nie był głupi, co jak co, ale Egon potrafił być całkiem cwany, na pewno jednak wieeeele mu brakowało do bycia geniuszem. W jakiejkolwiek dziedzinie. No chyba, że w wymuszeniach i wyłudzeniach, ale to chyba bardziej podchodziło pod kreatywność.
Jego zmieszanie na szczęście nie było zbyt dziwne. Sahak w skórze profesora wyglądał jak ktoś kto raczej nie często rzucał takimi „komplementami”, wszystko pasowało.
-Dobrzy dziennikarze też są potrzebni. Pod warunkiem, że kierują się etyką pracy i nie szukają za wszelką cenę sensacji- zauważył tylko. Ot ciężki kawałek chleba sobie wybrał syn recepcjonistki. A w sumie co go to obchodziło, nie? Oby tylko nie szukał za bardzo sensacji związanych z nadnaturalnymi, bo Egon będzie musiał mu złożyć niemiłą wizytę.
Wampir ruszył razem z dokrot Roux i swoim bratem w kierunku lodówek. Zanim weszli do środka zdążył już skończyć kawę i wyrzucić kubeczek, a do paszczy wsadził jakiegoś cukierka. Wiedząc, że niektóre z woreczków zawierają krew AB, jego ślinianki zaczęły dużo bardziej energicznie pracować, okej? Tak przynajmniej miał jakieś wytłumaczenie.
-Och, oczywiście- odpowiedział i wywołał odpowiednią listę na swoim tablecie. Przyglądał się losowo wybranej torebce i opisom na niej jak i lodówce, temperaturze jaka w niej panowała i różnym takim, a potem po kolei zaznaczał tick’a na kolejnych pozycjach. Parę razy cofnął się do poprzedniej linijki z przepraszającym uśmiechem na ustach. W końcu tylko się uczył nie?
-Zrobione, wszystko w porządku- powiedział w końcu, a lekarka chyba odetchnęła nieco bardziej niż poprzednio. Wiadomo nawet jeśli to był trening ale coś wyszłoby nie tak to i tak mieliby dodatkową robotę.
-Mam jedynie zastrzeżenie do tamtej lodówki- wskazał rysikiem jedną w głębi, a doktor na moment zamarła. - Wyjątkowo głośno chodzi, chociaż działa jeszcze dobrze. Przysłałbym serwisanta zanim wyzionie ducha i narobi problemów- Egon uśmiechnął się delikatnie udając, że był nieświadom tego jakie nerwy sprawił u kobiety.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak poprzeglądał dokumenty, popatrzył przez ramię kobiecie, w końcu wyciągnął swoje wieczne pióro, zawsze w towarzystwie długopisu z kompletu, z inskrypcją Ջիգյարդ ուտեմ, i postawił parafki w odpowiednich miejscach, oczywiście fałszywym nazwiskiem. Wszystkie nazwiska mnicha były takie, ponieważ nikt nie pamiętał, nawet on sam, pod jakim się urodził. Matka i ojciec odumarli go tak wcześnie, że nie znał ich twarzy, a nikt nie przejął się tym, aby zanotować przy tym coś poza imieniem dzieciaka. Sahak Darbynan natomiast był ormiańskim odpowiednikiem dla Monsieur Untel czy angielskiego Johna Smitha, chociaż imię rzeczywiście było jego, nadane w małej cerkwi, gdy namaszczono go na brata zakonnego. Po prostu tak się złożyło, że bardzo popularne.
Udawał, że nasłuchuje, chociaż wampirze zmysły sprawiały, że tak samo, jak Egon, słyszał szemrzący głośniej wiatrak czy jakąś inną część, głośniej, chociaż początkowo nie zwrócił na nią uwagi. Bardzo mocno odcinał dźwięki od siebie, od rejestracji ich w świadomy sposób, aby nie oszaleć we współczesnym świecie, gdzie zanieczyszczono nie tylko glebę i powietrze, ale istnieje również zanieczyszczenie dźwiękowe.
Och! Nie zauważyłam! Dobrze, że mi mówisz, mamy jeszcze trochę budżetu z zamówień publicznych na koniec roku, lepiej kupić części zamienne niż niepotrzebną drukarkę albo ekspres do kawy — pokiwała głową doktor, robiąc mentalną notatkę, aby z rana zamówić serwisantów.
Faktycznie. — Pokiwał głową mentorsko Sahak i poprawił palcami okulary, zsuwające się z nasady jego nosa. — Wydrukuj sobie to rozporządzenie, zrobię z niego test na koniec listopada — powiedział Sahak do Egona, zamykajac wypełnione krwią, losową oraz ulubionymi smakami Scaletti, lodówki przenośne, ustawione na taką samą temperaturę sześciu stopni Celsjusza, będące mobilnymi wersjami tych w magazynie EFS Paris Saint-Antoine-Crozatier. Podał kobiecie dokumenty o badaniach naukowych i przekazaniu krwi na takie cele. Tak, będą badać, jak szumi pod językiem i czy da się zrobić ją musującą, jak szampan, bo że się pieni i robi piankę, jak latte, już wiedział.
Doskonale. Przelew z instytutu powinien być jutro. — Mogli się zbierać, nie było co przedłużać akcji. Sahak schował do płaszcza swoje pióro. Wziął jedną z lodówek w rękę, udając wysiłek.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cóż, Egon na przestrzeni lat nauczył się wykorzystywać swoje wzmocnione zmysły. Jasne, na ruchliwej ulicy bardziej mu to przeszkadzało niż pomagało i czasem młody wampir bywał dość rozkojarzony jeśli był wystawiony na działanie większej ilości bodźców, ale w jego… fachu, było to konieczne. W pewnym sensie był tropicielem w tej miejskiej dżungli, a spostrzeżenie czegoś, czego ludzkie zmysły nie były w stanie dostrzec było jego przewagą i często to stanowiło o powodzeniu „łowów”.
-Och, właśnie. Jeśli chodzi o ekspresy do kawy! Niech pani spojrzy sobie w przyszłym tygodniu na stronę Saeco. Słyszałem, że mają mieć bardzo dobre oferty na modele z zeszłego roku. Słyszałem, że zmieniają całkiem linię produkcyjną- gdzieś ostatnio będąc w jakiejś dzielnicy biznesowej usłyszał kawałek rozmowy, która mu zapadła w pamięć. -Także jest szansa, że i na części i na ekspres wystarczy- znów obdarował kobietę jednym ze swoich uśmiechów. A doktor Roux wyglądała na uszczęśliwioną tymi wieściami. Cóż, tutaj personel pewnie głównie żywi się kofeiną. Egon by się zbytnio nie zdziwił, gdyby taka maszyna musiała być tutaj wymieniana w zasadzie co roku.
Jęknął słysząc słowa Sahaka jakby cierpiał wewnętrznie na samą myśl o teście. Tak naprawdę miał to w nosie, ale coś mu mówiło, że i tak będzie musiał to rozporządzenie przeczytać, a nie chciał.
-Pojutrze i to pewnie popołudniową transzą. Jutro jest niedziela, banki nie działają- przypomniał Sahakowi i również sięgnął po lodówkę. Specjalnie nawet napiął mięśnie pleców i ramion, jakby miał teraz taszczyć znaczny ciężar. Chociaż… jemu i tak było ciężej niż starszemu wampirowi. Egon zdołał już się zorientować, że jego starszy brat ma trochę więcej siły od niego samego.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Zmarszczył brwi i spojrzał na zegarek, który nosił na nadgarstku, również część przebrania. Mężczyzna używał zwykle zegarków z dewizką, staromodnych egzemplarzy, jeszcze nakręcanych, ale w przypadku przebrania profesorka, celował w normalność klasy średniej.
Sobota? Cholera, żona mnie zabije, mieliśmy iść na kolację — westchnął Sahak. Mężczyzna rzeczywiście miał na serdecznym palcu coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak obrączka, ale tak naprawdę był to katolicki różaniec, którego czasami używał zamiast czotek do liczenia modlitwy, dzięki wypustkom, stanowiących odpowiednik koralików oraz krzyżyk. — Victor, zbieramy się, jeszcze trzeba to do laboratorium zabrać. Dziękuję serdecznie, doktor Roux.
Nie ma za co. Niech się lepiej pan pospieszy, może nie będzie tak źle.
Może — pokiwał głową Sahak, jakby rzeczywiście miał się spóźnić na randkę z połowicą. To musiało wyglądać zabawnie ze strony Egona.
Ukłonił się jej, wyszli z laboratorium. Tam Sahak pożegnał się również z recepcjonistką i życzył całej drużynie punktu poboru krwi miłego wieczoru. Razem z Egonem zapakowali lodówki do transportera, zabezpieczyli je odpowiednio i mogli ruszać. Sahak usiadł za kierownicą. Bawiło go to, że wielu nie ufało mu z prowadzeniem, ponieważ miał problemy z telefonami. Darbinyan nie widział związku i tak jak może bywał bardzo liberalny z parkowaniem, tak reszta prowadzenia auta była bardzo porządna w jego wykonaniu.
No dobrze… Gdzie wysadzić cię, Egon, i twoją randkę? — zapytał, wskazując głową na woreczki, mając na myśli oczywiście słodką AB, którą leżała na pace. Wampir odwiózł brata w odpowiednie miejsce, zostawił mu jego woreczki, z przykazem, aby nie wypił wszystkiego na raz.
Uber Eeats pełną gębą.

[koniec]

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach