I need a little fabulous is that so wrong?

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Zgodnie z obietnicą, po powrocie z balu i odsapnięciu, napisała smsy do Carol i Cerise, w których zaznaczyła, że to babski wieczór. Tylko one, plotki, krew i alkohol. Żadnej polityki, żadnych układów, żadnych trudnych tematów.
Posprzątała mieszkanie, bo nie mogła nikogo zaprosić do takiego, jakim je zostawiła. Wszędzie leżało mnóstwo kubków po wypitej kawie, krwi i takich z pozostawionymi fusami herbaty. Papiery z jakichś eksperymentów z Silvanem zajmowały każdy możliwy blat, a te z odrzuconymi hipotezami czy błędnymi obliczeniami pomięte w kulkę lądowały pod stołem. Dodatkowo wszędzie leżały ciuchy (mniej lub bardziej brudne), kosmetyki i panował ogólny misz-masz. Nie próbowała tego jakoś szczególnie ogarniać. Po prostu papiery złożyła w jedno miejsce, ciuchy wrzuciła do pralki, nie przejmując się zbytnio podziałem na kolory, a kosmetyki zebrała w kosmetyczce. Chciała je poprosić o radę w wyborze sukienki na wesele, bo miała kilka opcji, więc zawczasu przygotowała wszystkie swoje najlepsze kiecki, co by nie musiała ich szukać w przepastnej szafie. Nie lubiła zbytnio żyłować na Silvanie, ale przez te dwa lata udało jej się zrobić trochę zakupów za pomocą jego karty. Jak sobie zrobił dzieciaka, to niech się męczy.
Była wychowywana w Polsce, więc nie umiała postawić tylko na przygotowanie odpowiednich grup krwi (i najlepszego syntetyku z lodówki Silvana) i alkoholu (ona sama wolała drinki, z wódką ale kupiła także wina, rumu, whisky i bardzo ciekawie wyglądającą butelkę ginu). Zrobiła kilka szybkich sałatek, koreczki, a do misek wsypała chipsy i precelki. Wszystko, żeby jej znajome poczuły się odpowiednio ugoszczone.
Kiedy skończyła ogarnianie zostało jej jedynie kilkanaście minut do omówionej godziny, więc po prostu wzięła szybki prysznic i przebrała się z dresu domowego na dres wyjściowy. W końcu nie musiała się przed nimi stroić, nie było takiej potrzeby.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
Cerise od ładnych paru lat zdecydowaną większość swojego czasu spędzała przed ekranem komputera. Odrywała ją od niego głównie miłość do książek i chęć poczytania albo konieczność zajęcia się księgarnią.
Gdy Ida zaprosiła ją i Carol, nie wahała się ani chwili. Właściwie nie tylko dlatego, że było jej młodej wampirzycy trochę szkoda ani nawet dlatego, że tę lubiła. Po prostu ostatni raz na babskim wieczorze...
...w sumie to nie była pewna, czy kiedykolwiek. Czy liczyło się tamto spotkanie pod sam koniec XIX wieku, na którym była ona i trzy inne panie, popijając najpierw krew z bezdomnego, a potem herbatkę z eleganckich filiżanek? Cerise miała niejasne wrażenie, że teraz pewnie wszystko wygląda trochę inaczej. Choćby to, że nie musiała nosić długiej sukni. Postawiła na wygodę, podobnie jak sama Ida, chociaż nie miała na sobie dresu, a długą tunikę oraz getry. Dość długo zastanawiała się też, co w ogóle powinna przynieść - bo chyba bez prezentów to tak trochę niegrzecznie, a w tej epoce nie przyprowadzało się już żebraka do osuszenia ani eleganckich wachlarzy - ostatecznie więc postanowiła na sprawdzony wybór. W torbie, którą zabrała ze sobą, była torebka wina oraz dwie książki. I worek krwi syntetycznej, ponoć jakiegoś nowego wynalazku, dostała parę takich do przetestowania od ojca, ale to akurat dla Idy, a by podrzucić do lodówki w ramach prezentu dla gospodarza. Prędzej czy później go znajdzie. Ciemne włosy związała w byle jaki węzeł, a okulary zabrała po prostu z przyzwyczajenia, choć tej nocy akurat przed nikim nie musiała udawać człowieka.
Trafienie do domu Silvana nie było specjalnie trudne. Zadzwoniła do drzwi i... czekała.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Bal pozostawił po sobie ostatecznie niesmak – głównie za sprawą poczynań co niektórych. Sama nie była tego świadkiem, jednakże SMS od Cerise już wiele mówił o tym, co się wyprawiało, a późniejsze zamienienie słowa to tu, to tam, uzupełniły obraz.
I w zasadzie nie pozostawało nic innego, jak złapać się za głowę. I usiąść w wygodnym fotelu z butelką wina – bo lampka to za mało – żeby spróbować przetrawić rzeczywistość.
Niemniej pozostawał już głównie wspomnieniem – choć konsekwencje, oczywiście, miały pozostać – stąd też zwracała oczy ku przyszłości. W szczególności tej najbliższej: w końcu się umówiły, tak? A babski wieczór wypełniony plotkami, krwią i alkoholem brzmiał wręcz idealnie. Tak że nie widziała żadnych "przeciw" temu spotkaniu, wręcz przeciwnie - same "za".
Nie stroiła się specjalnie na to spotkanie - ot, codzienny, w miarę dyskretny makijaż, ukrywający nieszczególnie naturalną bladość (gdyby ktoś po drodze chciał się z jakiegoś powodu przyjrzeć twarzy wampirzycy; niby wątpliwa sprawa, biorąc pod uwagę porę, niemniej przezorny zawsze ubezpieczony, jak to się mawia), do tego uznała, że stosowniejszym ubiorem będzie ten z rodzaju "wygodny", nie zaś iście balowa suknia. Stąd też wbiła się w spodnie z miękkiego materiału, do tego bluzka z zabudowanym dekoltem, na wierzch płaszcz (pośpiesznie czyszczony z wszechobecnego futra) i voila - można było opuścić pokój, a następnie kamienicę Drabinyanów. I jeszcze się wrócić, klnąc pod nosem, by złapać butelkę wina (najwyraźniej miały z Cerise tę samą myśl...), podrapać mruczące stwory za uchem i ponownie wyjść, w pośpiechu, modląc się, żeby przypadkiem się nie okazało, że trafi na korki uniemożliwiające dotarcie na miejsce o umówionej porze.Ostatecznie dotarła o czasie - względnie, łapiąc raptem trzy minuty opóźnienia - z ciut rozwianym włosem (ot, parę kosmyków postanowiło uciec z kitki). Stanąwszy przed drzwiami wzięła głębszy wdech i nacisnęła guzik dzwonka.

@Cerise Dracula
@Ida Antonina Olszewska

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Z ekscytacją klasnęła w dłonie, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Podbiegła otworzyć, jak gdyby pierwszy raz mieli przyjść do niej goście. Pierwsza pojawiła się Ceri, którą Ida uściskała ciepło i pocałowała kilka razy w policzki. Nie zdążyła podziękować Draculi za wsparcie, którego ta udzieliła jej te dwa dni temu, jednak sama nie zamierzała łamać własnych reguł. Zero rozmów o balu, to zero rozmów o balu. Nawet jeżeli na tym balu pojawił się trup.
Ledwo zdążyła zaproponować dziewczynie drinka, a ponownie w jej lokum rozbrzmiał głośny dźwięk dzwonka. Ida powtórzyła bieg do drzwi i w tym przypadku też wyściskała i wycałowała kobietę, co właśnie przybyła. Może nie miały takiej relacji jak z Ida z Ceri, ale mimo wszystko powinny trzymać się razem, szczególnie w tych czasach.
Dzięki, że przyszłyście. — Powiedziała już po tym, jak opadła na kanapę po zrobieniu drinków dwóm wampirkom. Wszystkie napoje przygotowała zgodnie z preferencjami pijących, nie kłócąc się o proporcje, składniki czy ilość przeciwciał w krwi. — Wiem, że podczas zapraszania obiecałam przyspieszony kurs tiktoka w zamian za ciekawostki historyczne, ale mogłybyście najpierw pomóc mi w wyborze sukienki? Jak się okaże, że w żadnej nie wyglądam dobrze, to będę musiała znaleźć jakąś super przed jutrzejszym samolotem. — Uśmiechnęła się, mówiąc tak, jakby kobiety znały całą tą popieprzoną sytuację z weselem. Ona w sumie była pewna, że im opowiadała, a przynajmniej Cerise. Prawda była taka, że nawet jak miała taki zamiar, to słowa nigdy nie opuściły jej myśli. Miała zbyt dużo rzeczy na głowie, tak naprawdę to powinna być już spakowana, a ona nawet nie wiedziała w czym powinna była pójść.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
"Zero rozmów o balu" było zasadą o tyle problematyczną, że Cerise wciąż - witając się z Idą, wręczając jej wino i obie książki, jedną science fiction, a drugą, dla równowagi, young adult - łamała sobie głowę nad tym, czy oznaczało to też "zero rozmów o Maurice". A bardzo, ale to bardzo chciała wypytać Idę o tego jej "brata", nieco pełna obaw, że Maurice złamie dziewczynie serce. Był w końcu od niej dużo, dużo starszy. I jeśli nie miał akurat najmniej z trzech kochanek, to tylko dlatego, że o istnieniu którejś zapomniał i wyleciała z rejestrów. (No dobrze, może trochę przesadzała, ale Maurice zawsze przyciągał uwagę kobiet i Cerise zdawało się, że ani trochę mu to nie przeszkadzało).
- Sukienkę? - podłapała Cerise, rozsiadając się na pierwszym wolnym miejscu. I wodząc spojrzeniem po pokoju, z przyzwyczajenia szukając, gdzie są tu książki. I jakie książki. Słowa Idy jednak ściągnęły wreszcie spojrzenie na nią. - Sukienka i samolot? Zaraz, chodzi o to wesele? Chyba wspominałaś. Podziwiam, że nie boisz się latać. Na Brama Stockera, miałam raz zaproszenie na rewię mody w Milanie, mogłabym przy okazji pochodzić po księgarniach włoskich, ale żeby zdążyć musiałabym wsiąść w tę piekielną, latającą maszynę...
Wzdrygnęła się, jakby sama myśl była dla niej przerażająca.
Choć po prawdzie, bardzo problematyczny był tu fakt, że Ida po przemianie wciąż utrzymywała kontakty z rodziną. Cerise czuła podskórnie, że to nie może skończyć się dobrze. Z drugiej strony mogła doskonale zrozumieć, że dla Olszewskiej... powiedzenie im "żegnajcie" zamiast "do widzenia" będzie trudne.
Być może miała spotkać ich po raz ostatni w życiu.
I pewnie dlatego to wesele nie było dobrym pomysłem, ale podejrzewała, że Silvan nie miał serca jej odmówić. Właściwie ona sama na jego miejscu pewnie też nie potrafiłaby powiedzieć "nie".
- Pokazuj, co tam masz w szafie. Tik tok poczeka. To straszne, umiem programować, a ten mnie trochę przerasta, choć powinnam go monitorować... Ktoś leci z tobą? Silvan?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Zero rozmów o balu – zasada jak zasada, miała zamiar się do niej dostosować, nawet jeśli korciło, żeby pociągnąć delikatnie za język. Sama z Maurice nie była w takich stosunkach, żeby wsadzał jej rękę w dekolt, a tu… cóż, powiedzieć, że cała scena wyglądała niezwykle interesująco, biorąc pod uwagę naturę „brata” (na ile ją znała), to jak nie powiedzieć nic. Zresztą, w teorii to nawet nie była jej sprawa, prawda?
A kto jak kto, ale Carol z całą pewnością ceniła sobie wyznaczone granice; tak jak nie chciała, żeby wtykano nos tam, gdzie zawiesiła tabliczkę „nie wchodzić”, tak starała się respektować własne zasady również w stosunku do innych osób.
- Ależ nie ma za co – wyszczerzyła zęby w uśmiechu, rozsiadając się wygodniej na kanapie – Toż to przecież sama przyjemność – dodała; szczegół, że to był ledwie początek ich spotkania i równie dobrze wszystko mogło pójść bardzo, bardzo źle, ale hej! Z jakiej racji niby miałaby w ogóle podejrzewać coś takiego? Wszystkie były tu na babskim wieczorku i wprost nie było innej opcji jak ta, żeby po jego zakończeniu każda z nich była w szampańskim humorze.
- Tiktok nie ucieknie – machnęła lekko ręką. Sama niezbyt ogarniała to badziewie, traktując jako „to dziwne coś, czym pasjonowali się jej rówieśnicy – przynajmniej wedle oficjalnych papierów – potrafiący rozprawiać o filmikach całymi godzinami oraz, o zgrozo! Wymyślających kolejne z wypiekami na twarzy”. Ale sukienka? O, to mogło uciec, a raczej samolot; przecież nie będą zatrzymywać lotu tylko dlatego, że jedna z pasażerek zakopała się w stosie sukienek, nie potrafiąc podjąć decyzji, prawda? - Zaraz, wesele? – ściągnęła brwi, przyglądając się Idzie z namysłem. Do tej pory jeszcze o nim nie słyszała; nie, pretensji o to nie miała, ale…
… hm, pytanie brzmiało, przedstawicieli jakiego gatunku to było wesele. Zwłaszcza że Ida była młodą wampirzycą.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida nie była świadoma jak jeden taniec, z jedną niezręczną sytuacją wpłynął na jej koleżanki. Gdyby wiedziała, że tak bardzo je to interesuje to od razu by wyjaśniła zawiłości, a tak to nawet nie poruszała tego tematu, nie widząc zbytnio sensu w rozpamiętywaniu takich rzeczy. Zwłaszcza, że sądziła, że trup który spadł z sufitu definitywnie ich przyćmił. No ale cóż, najwyraźniej wampiry widziały w życiu tyle zwłok, że te nie robiły na nich większego wrażenia. Ot, taka atrakcja wieczoru.
Kiedy już wszystkie siedziały, Ida upiła trochę przygotowanego drinka. Ona w swoim miała mało krwi, bo nie chciała przesadzić. Jeszcze się uczyła tych wszystkich proporcji, tego ile jej było można, a ile nie. Wszystko się zmieniło po jej przemianie i chociaż dwa lata zdawały się być nie takim małym stażem na poradzenie sobie z problemami dnia codziennego wampira, to dla niej te dni minęły jak z bicza strzelił. Dalej łapała się na tym, że zamyślona wrzucała do koszyka bagietki czosnkowe, które musiała potem wynosić do lodówek foodsharingowych.
Mój brat się hajta w sobotę. W sensie, ludzki brat, biologiczny. Paweł. — Wyjaśniła Carol, która wcześniej chyba nie słyszała o tym evencie. Wyjaśniła, że chodzi o Pawła, bo chociaż ona z Maurycym na pewno nie traktowali się jak rodzeństwo, to prawdopodobnie u wampirów mogłoby to wywołać konsternację, czy Silvan nie zrobił sobie kolejnego, spontanicznego, wampirzego potomka.
Samoloty nie są złe Ceri, możemy kiedyś polecieć razem, jak chciałabyś spróbować przełamać lęki. Nawet gdzieś blisko. Co prawda fakt, że teraz pozostają mi tylko nocne loty nie jest zachwycający, ale da się przeżyć. — Polska była blisko. Nie chciała myśleć jakby sobie poradziła, jeżeli musiałaby lecieć gdzieś za ocean, gdzie loty potrafiły trwać pół doby.
Podniosła się z kanapy do kupy tkanin, która gdzieś tam w pobliżu leżała. Chwyciła pierwszą z brzegu, złotą i błyszczącą. Bezwstydnie zsunęła z siebie spodnie i bluzę. Nie wstydziła się pokazywać ciała, a była tak przyzwyczajona do przebierania się przy przyjaciołach, że nawet nie pomyślała, że wampirki mogłyby się z tym poczuć niekomfrotowo.
Silvan nie mógł lecieć ze mną, bo moja rodzina go zna jako doktora Rohrera, mojego opiekuna naukowego. Nie chciałabym żeby pomyśleli, że się umawiamy. Maurice ze mną chyba pojedzie. — Odpowiedziała, nieświadoma, że to zabrzmiało jakby chciała, żeby rodzina założyła jej hipotetyczny romans z Hoffmanem. Przeglądając się w lustrze stojącym obok nie zwracała uwagi na wyrazy twarzy wampirek. Ona po prostu podała tę informację jakby wymieniała składniki sałatki stojącej na stole. Zapięła sukienkę i wsunęła na nogi wysokie buty, których nawet nie miała zamiaru zapiąć. — Co myślicie? Chyba trochę krótka? — Dopiero w tym momencie spojrzała na koleżanki, czekając na obiektywną opinię.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
W gruncie rzeczy same w sobie zwłoki Thomasa nie zrobiły na Cerise żadnego wrażenia. Już większe robili znarkotyzowani ludzie w piwnicy, a i to przyjęła jako coś względnie normalnego. Pamiętała obie wojny światowe, masakry na paryskich ulicach i sama zostawiła najmniej kilka ciał w różnych, ciemnych uliczkach.
Przejęła się raczej tym, że ktoś, prawdopodobnie wampir w dodatku, się nimi bawił. Ale o tym nie miały dziś rozmawiać: i dodatkowo Cerise chyba wolała pewne sprawy omówić raczej z kimś trochę starszym, kto zdawał się jej mniej... delikatny niż Ida.
Co innego Maurice.
- Weź na wszelki wypadek dużo kremu z filtrem UV i ubranie kryjące ciało, dobrze? - poprosiła Cerise, szczerze zmartwiona. Była na tyle zafascynowana zdobyczami technologii, że owszem, wsiadłaby do samolotu. Ale na pewno byłaby przy tym bardzo zdenerwowana. I wciąż zastanawiała się, co, jeżeli samolot nie pokona odległości na czas. - Wiem, że to mało prawdopodobne, ale w końcu mogą was zawrócić z powodu burzy, przetrzymać dłużej na lotnisku, cokolwiek...
Fakt, że Ida przebierała się na jej oczach, niezbyt Cerise poruszył. Żyła na tym świecie dostatecznie długo, aby zawstydzenie jej nie było szczególnie łatwe. Zresztą uwagę wampirzycy przyciągnęły kolejne słowa.
Tak. W uszach Cerise brzmiało to tak, jakby Maurice miał towarzyszyć Idzie na weselu, a rodzina założyć romans. I westchnęła mimowolnie, bo trochę się bała, że Maurice zaraz Olszewskiej złamie serce. A przecież wedle wampirzych standardów ona była jeszcze dzieckiem! Ale wszak Cerise nie była jej stworzycielką, więc nie zamierzała udzielać żadnych nauk i instrukcji: zamiast tego skupiła się więc na obiektywnej ocenie sukienki.
- Hm, czy panna młoda nie byłaby niezadowolona? To znaczy... no ona błyszczy. Bardzo błyszczy. Jak staniecie razem do zdjęcia, to ty będzie błyszczeć bardziej niż twoja przyszła szwagierka - powiedziała, wyrażając się trochę niezręcznie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
W świecie nocy na dobrą sprawę było wiele dziwnych rzeczy. Spadający z sufitu trup, owszem, nie zaliczał się do kategorii „normalne”, ale i też – przynajmniej w perspektywie Carol – nie szokował aż tak bardzo. Zabili go to zabili, dzień jak co dzień, pora na CS-a czy jak to się teraz mówi. Nie, żeby sama w rzeczonego CS-a grała, skądże znowu. Prędzej w simsy, a jeszcze prędzej w chociażby Greedfall, choć pod znakiem zapytania stało, czy robiła to dla fabuły czy po to, by spamować znajomych screenami z tej gry.
Szczegół, że graficy naprawdę się postarali i krajobrazy to można było nawet sobie drukować, oprawić i powiesić nad łóżkiem. Niemniej, mniejsza z tym; ręka w dekolcie zdecydowanie szokowała bardziej niż trup.
Ale jak nie miało być rozmów o balu, to nie i koniec, kropka.
Zaraz się jednak okazało, że coś mogło szokować bardziej niż ta nieszczęsna dłoń; aż Carol znieruchomiała na parę dobrych sekund, a następnie upiła całkiem spory łyk drinka, przetwarzając to, co właśnie usłyszała.
- Czekaj, czekaj, dobrze rozumiem? Lecisz na ludzki ślub? – spytała najspokojniej, jak się tylko dało. Tak jakby pytała właśnie, czy przypadkiem za oknem nie świeci księżyc albo czy zakwitły już kwiaty na drzewach. Albo czy po wtorku następuje środa. W zasadzie to na usta cisnęło się naprawdę wiele słów: że to nierozsądne. Że to dużo osób na dość małej przestrzeni, że ktoś się może zorientować, że w zasadzie to wypadałoby myśleć o całkowitym zerwaniu więzów z rodziną, nie zaś świętowaniu razem z nimi.
Ale zmilczała.
Wyglądało na to, że Silvan wiedział, ba, że Ida nie będzie sama, więc… więc temat musiał zapewne zostać dogłębnie obgadany – a przynajmniej taką miała nadzieję – przemyślany, obejrzany z każdej możliwej strony. Tak że… dodatkowe komentarze jednak wypadałoby zatrzymać dla siebie.
- Hmmm – wymruczała, przyglądając się Idzie dość krytycznie – Zbyt błyszczące – zgodziła się z Cerise – Nie jestem pewna, jakie są obyczaje w Polsce, ale… nie byłoby w dobrym tonie tak co najmniej do kolana? – podsunęła, po czym ponownie upiła swego drinka.
Choć tak po prawdzie, najchętniej by doradziła Idzie suknię do ziemi, bez dekoltu. Niemniej jej własne fiksacje niekoniecznie pasowały do poglądów i gustów innych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
No taaak? — Przeciągnęła dziwnie samogłoskę, bo nie wiedziała, czy źle się wyraziła czy może wampirze śluby były jakieś nietypowe. — Nie mogę opuścić ślubu brata, jeszcze się nie nie-zestarzałam na tyle, żeby coś podejrzewali, a dawno się nie widzieliśmy. — Tak naprawdę, to osobiście się nie widzieli od świąt w 2019 roku. Jak wróciła w styczniu do Francji, to kilka dni później stało się to, co się stało, a ona nieodwracalnie straciła możliwość prowadzenia normalnego, ludzkiego życia. Dalej na myśl o tych wydarzeniach w jej gardle stawała gula. W końcu ciężko było jej tak wszystko porzucić, co pewnie bardzo dobrze podkreślało, że prawie trzy lata później dalej wybierała się do Polski spotkać z rodziną.
Pewnie, Silvan już mi zrobił kilkugodzinne kazanie na temat zakrywania ciała, filtrów UV, potencjalnych wymówek na chłód ciała, co zrobić jak nagle odczuję głód. I wysyła ze mną Maurice'a jako opiekunkę, będzie dobrze. — Uśmiechnęła się, pokrzepiając dziewczynę jak tylko umiała. Ida była bardzo wzruszona, że w tym nowym świecie byli ludzie, którzy o nią dbali jakby nie pojawiła się w niej jedynie dwa lata wcześniej. Bała się, że nie będzie potrafiła prowadzić takiego życia, ale okazało się, że nawet nocne dzieci nie są takie złe, jak je literatura malowała. — Jakby coś się stało mamy w podręcznych plecakach takie wielkie peleryny, a kremem z wysokim filtrem i tak codziennie smaruję twarz,bo ... — I tu się zacięła, bo używała kremu tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia. W końcu jak była człowiekiem dbała o to, by jej skóra nie starzała się zbyt szybko, ale teraz to już nie stanowiło problemu. I tak miała już do końca życia nie doświadczyć nowych zmarszczek.
Przeglądała się w lustrze, słuchając komentarzy przyjaciółek. Miały racje, a to, że ona sama nie czuła się szczególnie komfortowo w tej sukience sprawiło, że została odrzucona.
Nie, nie. Akurat długość do kolana jest w Polsce taka, hmm, grzeczna? Ja bym preferowała coś albo do ziemi, ale seksi, albo do połowy uda, tak plus minus. — Powiedziała, kreśląc palcem zamierzoną długość kreacji, zdążywszy wcześniej zrzucić poprzednie wdzianko. Sięgnęła po kolejny ciuch na kupce, tym razem ciemnozieloną sukienkę, z falbanką i srebrną nitką tworzącą małe gwiazdki wzdłuż spódnicy. Szybko wbiła się w kieckę i stanęła przed dziewczynami, znowu patrząc krytycznie.
Ta jest chyba lepsza, myślicie, że uda mi się nakłonić Maurice'a do zielonego krawata? — Uniosła jedną brew i obróciła się, by sprawdzić jak materiał opina się z tyłu.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
Wampirze śluby zdaniem Cerise były o tyleż nietypowe, że rzadko zawierane. Z wielu powodów - choćby dlaczego, że "dopóki śmierć nas nie rozłączy" to było bardzo, bardzo długo. Można było do tego dorzucić, że żaden ślub cywilny nie będzie legalny, gdy posługujesz się fałszywymi dokumentami. Z kolei w przypadku kościelnych... wierzące wampiry się zdarzały, spora ich część urodziła się w czasach, gdy wiara była istotną częścią życia, ale jednak pewien dysonans poznawczy odciągał je od spraw kościoła i nieśmiertelnej duszy.
Nietypowością była raczej wizyta wampira na ludzkim ślubie, ale Dracula nie zamierzała tego komentować. Decyzja jednak zapadła i nie było po co denerwować Idy.
- Oj, to nie taki filtr, skarbie, zapewniam cię. W torbie musisz mieć dwie duże tubki minimum trzydzieści plus. I do tego okulary przeciwsłoneczne. Raz uratowało mi to życie - zapewniła Cerise. W jej przypadku niekiedy trudno było powiedzieć, czy mówi poważnie, czy żartuje, więc nie dało się od razu odgadnąć, na ile poważne było to "ratowanie życia". Równie dobrze mogła musieć uciekać za dnia z jakiejś kryjówki, jak po prostu dzięki kremowi z filtrem przebiec piętnaście metrów do najbliższego spożywczaka, bo skończyła się jej czekolada.
- Obawiam się, że moje wyczucie mody zostało gdzieś w XX wieku. A to i tak lepiej niż w XIX - skomentowała, a kąciki ust tym razem jej drgnęły na słowa Idy. Sama miała by ogromne opory przed założeniem czegoś "do połowy uda", nie wspominając już o takich dekoltach, jakie preferowała Ida. Ale nie oceniała tego negatywnie, świadoma, że moda się zmienia, a ot, jej wampirza mentalność nie nadąża za wszystkimi dziedzinami życia. - Ta jest lepsza. Zieleń ci bardzo pasuje - oceniła po chwili namysłu.
A gdy Ida spytała o Mauricego, wyszczerzyła zęby już w szczerym, nieudawanym uśmiechu.
- Jedna z dwóch metod. Przynajmniej dwie inne osoby muszą go mimochodem zapewnić, że wygląda z zielonymi dodatkami jeszcze wspanialej niż zwykle. Albo kategorycznie, takim tonem nie znoszącym sprzeciwu, zabroń mu zakładać zielony krawat, żeby nie odciągał od ciebie uwagi. Istnieje szansa, że wtedy cały ubierze się na zielono, od stóp do głów.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Wampirze śluby może nie były aż tak bardzo nietypowe, zaś wampir na ludzkim ślubie – jak najbardziej. I niby to nic takiego, skoro na co dzień i tak się wtapiało w pospolitą ludność i tak – w końcu trzeba wyjść czasem choćby po to, by własnołapnie zmacać kreację, bez konieczności zawracania sobie głowę jej odsyłaniem czy odetchnąć świeższym powietrzem, bo po prostu miało się na to ochotę. I już. Ale taki ludzki ślub? Pełno pokus w postaci worków z krwią na dwóch nóżkach, zwłaszcza jeśli gustowało się w takiej formie posiłków. No i wymagało to też trochę wykrętów, bo o ile kojarzyła, to ludzkie śluby odbywały się raczej za dnia, nie nocą.
- A… jak tak, to dobrze. Bardzo dobrze. – skwitowała, choć generalnie nie wyzbyła się wątpliwości. Ale co będzie podważać autorytet Silvana, nie? W końcu to on był ojcem Idy, więc jakkolwiek by nie patrzeć, odpowiedzialność spoczywała na jego barkach. I skoro się zgodził, to chyba wiedział co robił?
Chyba. Oby.
- Czyli, dobrze rozumiem, na polskich weselach można mniej grzecznie? – spytała z pewnym zainteresowaniem. W końcu nie ma jak poznawanie obcej kultury, nie? I o ile sama z całego serca popierałaby suknię do ziemi, tak właśnie te krótsze wzbudzały swego rodzaju wątpliwości. W końcu, wydawałoby się, ślub i wesele to całkiem poważne wydarzenie; gdzie tu odsłaniać aż tak ciało?
Ale równie dobrze to mogły być jej własne zahamowania.
Pokiwała lekko głową znad kieliszka, oceniając krytycznym spojrzeniem kolejną kreację. Nie błyszczała, jak poprzednia, więc nie przyciągała aż tak uwagi. No i te gwiazdki, bardzo ładny wzór, tego nie mogła odmówić.
- Widzę, że mamy podobnie, Ceri – zauważyła z pewnym rozbawieniem w głosie. Obecna moda… no, w oczach wampirzycy pozostawiała bardzo wiele do życzenia – I tak, ta zdecydowanie jest o wiele lepsza – potwierdziła. Co nie oznaczało chyba, że Ida nie wyciągnie jeszcze kolejnych potencjalnych kandydatek na weselną kreację?
- Hmmm, nie znam Maurycego najlepiej, ale chyba bym szła w drugą opcję. Jednakże naprawdę mogę się mylić, nie jestem ekspertką od niego – zastrzegła na wszelki wypadek. Ot, tak to bywało, kiedy członkowie teoretycznie tej samej rodziny co do zasady się ignorowali.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie no, z tego co wiem to normalny filtr taki dla ludzi powinien normalnie działać? Tak ktoś mi mówił, a nie miałam nieprzyjemności testować. Normalnie używałam 50 SPF, trochę jeszcze się nie odzwyczaiłam, że nie potrzebuję na co dzień. — Ciężko było oduczyć się nawyków, które wypracowywała sobie od dziecka. Zazwyczaj nie omijała ani jednego dnia porządnego skincare'u i nawet jeżeli to już nie miało praktycznie na nią żadnego wpływu, to nie zamierzała przestawać. Coś ją w tym wszystkim odprężało i nadawało jej dniom odpowiedniego rytmu.
Zastanowiła się chwilę na pytanie Carol, bo w sumie to nie była pewna jaka jest poprawna definicja "polskiego wesela". Zastanawiała się, czy w innych regionach to się aż tak diametralnie różniło. Czasami na instagramie przewijały jej się rolki z zachodnich imprez i nie wiedziała jakiejś wielkiej różnicy.
Hmm, wiesz co, polskie wesela to takie miszmasze. Masz młode kuzynki w krótkich, błyszczących sukienkach, babcie w jakiś pstrokatych, eleganckie damy w sukniach... Mężczyźni w większości w prostych garniturach, rzadko w jakichś kolorach, chociaż powoli zaczynają się przełamywać. Zazwyczaj nie ma druhen, a na pewno nie ubranych tak samo. — Obracała się, by obejrzeć się w lustrze z każdej strony. Coś jej nie grało, ale sama nie wiedziała co. Postanowiła, że jeszcze nad nią pomyśli, ale stała tak wciąż ubrana, rozmawiając z dziewczynami.
Moda jak to moda, każdy ma rzeczy, w których czuje się najlepiej. — Wzruszyła ramionami, bo ona sama czuła się komfortowo w relacji z ubraniami jaką miała w tym momencie. Mogła bez problemu zakryć się cała, ubrać suknie do ziemi i z golfem, a jednocześnie nie czuła się zakłopotana, kiedy miała ogromny dekolt i materiał ledwo zasłaniał jej tyłek. Nie umiała stwierdzić, czy wcześniejsze czasy były lepsze, ale te na pewno były bardziej otwarte i nikt nie oceniał jej na podstawie tego, czy pokazywała kostki.
Podziękowała za komplementy i zaczęła się ponownie rozbierać, kiedy Cerise udzielała jej odpowiedzi. Parsknęła prawdziwym śmiechem, kiedy wyobraziła sobie chłopaka całego w zieleni.
Myślisz, że ma zielone buty wyjściowe? O nie, a co jeżeli założy inny odcień? Zamiast butelkowego trawiasty, albo co gorsza pistację? Chyba powinnam jednak pójść w bardziej neutralne odcienie. Może czerń? — Mogła też pomyśleć o czerwonym, ale taką kieckę miała już na balu, a nie chciała dublować. Z kupki wyciągnęła jakąś krótką, obcisłą, klasyczną little black dress, w którą się szybko wbiła. — Wiesz Carol, chyba nie istnieje na tym świecie osoba, która zna Maurice'a i nie jest nim samym. — Pokręciła oczami, jednocześnie kręcąc głową na najnowsze ubranie, które było zbyt zwykłe. Nie czekając na opinię zrzuciła z siebie fatałaszek i zaczęła szukać czegoś bardziej odpowiedniego.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
- Przy słabszym skóra i tak może się poparzyć - powiedziała Cerise. Przynajmniej jeśli nasłonecznienie będzie intensywne, a Ida skończyłaby spędzając na zewnątrz wiele czasu. Dracula sama nie była pewna, ile dokładnie miało się czasu i jaki filtr zapewnia już w miarę skuteczną ochronę, ale przynajmniej dwa znane jej wampiry spłonęły na słońcu, więc była nieco przewrażliwiona na tym punkcie.
- Naprawdę? Brzmi trochę dziwnie. To znaczy, nigdy nie byłam... nie tylko na polskim, ale na ludzkim weselu. Widziałam je tylko w filmach. Wiecie, takich jak... 27 sukienek? Eleganckie sukienki. I cała masa druhen w różu i lawendzie - stwierdziła wampirzyca. Ach, oczywiście, czytała też o weselach w książkach, ale te zdarzały się w nich dość rzadko, jak tak pomyślała...
Przekrzywiła głowę z powagą, oceniając kolejną sukienkę.
- Chyba już się na nią zdecydowałaś? - spytała w końcu, posyłając Idzie uśmiech. Jakoś wyglądało na to, że abstrahując od tego, czy ta jest tą najlepszą, to w niej Olszewska czuje się w najlepiej. Choć mogła oczywiście się mylić. - Nie znam weselnych obyczajów w Polsce. Jeżeli noszenie czerni na wesele nie jest tam jakiś tabu, to wyglądasz bardzo dobrze. I eee, na pewno spodobasz się Mauricemu - dodała. Nawet nie po to, by celowo wypytywać, po prostu skoro Ida tak się martwiła, czy będą razem ładnie wyglądać, Cerise zdało się, że chce dobrze wypaść w jego oczach...
- Żartujesz? Jestem prawie pewna, że osobą, która n a j m n i e j zna Maurice'a jest właśnie sam Maurice.
Cerise nie mogła powiedzieć, że sama dobrze go zna, ale już nie potrafiła oprzeć się takiej obserwacji. Lubiła tego wampira, szanowała go, a jednocześnie wcale nie była pewna, czy sam Maurice wie w stu procentach, czego chce, co czuje i jakie powinien mieć relacje z... właściwie każdym.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Pokręciła powoli głową. Normalny filtr? Dla człowieka – jak najbardziej. Dla wampira – mocno dyskusyjne. Znaczy, dyskutować można po prostu słońce zweryfikuje działanie takiego słabszego filtra, gdy wyjdzie się wypacykowanym takim kremem w godzinach ludzkiego dnia.
- Znaczy… zależy jak zdefiniować „normalny” – dodała po krótkiej chwili namysłu – Przeważnie w sklepach wystawiają takie.. 20, 30 SPF? Osobiście wolę nie ryzykować ze słabszymi, tak że ten, co używałaś, powinien się sprawdzić. Tylko pamiętaj, ze nie da ci całego dnia na słońcu – przestrzegła na wszelki wypadek. Chociaż może mogła sobie podarować; Ida wprawdzie była nowa w świecie wampirów, ale nie aż tak nowa, by nie wiedzieć dosłownie niczego. Tak że chyba zdawała sobie z tego faktu sprawę?
- O to, to, masa druhen w jednakowych sukienkach. Aż dziw bierze, że nie każą dosłownie wszystkim kobietom na weselu ubrać się identycznie – skwitowała, wykazując się całkowitym brakiem amerykańskich zwyczajów ślubnych; w końcu w filmach najczęściej widziała właśnie takie – To ani jednej druhny nawet nie ma? – spytała zaciekawiona, wychwytując ten szczegół – Nawet tej takiej najgłówniejszej, najważniejszej? – w końcu, zdawałoby się, chyba wszędzie wymagali kogoś, kto podpisze odpowiedni świstek, że był i widział, że ci tutaj sobie poobiecywali miłość aż po grób i tak dalej.
- … jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie Maurice’a w zielonych butach – oświadczyła po krótkiej chwili zawieszenia wszelkich procesów myślowych, gdy Ida wyskoczyła z taką ideą. Czarne, owszem, w końcu były bardzo uniwersalne. O brązowe też mogłaby go podejrzewać. Ale zielone? To już wykraczało poza wyobraźnię – Ale tak, czarny jest dość uniwersalny, myślę. Ewentualnie coś czerwonego? Albo nie wiem, po prostu zaryzykować, kupić odpowiedni krawat i mu go podrzucić? – podsunęła, aczkolwiek chyba nie do końca była przekonana co do tego pomysłu. Z jednej strony przypominało to głaskanie zwierzęcia pod włos, z drugiej… drugiej być może (nie)brat uznałby, że takie coś zaoszczędzi mu grzebania w szafie czy sklepach, więc skorzysta z takiej opcji.
- Jeden rabin mówi nie, drugi rabin mówi tak – zażartowała, zmieniając nieznacznie pozycję, w jakiej siedziała – Ale jak na moje, jeśli już ktoś go zna, to Silvan i Connie.

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach