Stoły z przekąskami

5 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
Kiedy jakaś inna damulka znalazłaby się wyjątkowo blisko mężczyzny, tak jak teraz Leticia przy Marcusie, kiedy jego oddech ogrzewał jej policzek, zapewne zarumieniła się i starała uciec. Tyle że dla wampirzycy taka bliskość nie była powodem do pruderii i ratowanie cnoty, a raczej normalną koleją rzeczy, do której była przyzwyczajona. - Chętnie usłyszałabym ją pewnego dnia. Dłuższą wersję historii. – odpowiedziała cicho łaskocząc oddechem szyję wilkołaka. - Jeśli potrzebny będzie ci ktoś do uporządkowania tych całych tomiszczy własnych dziejów. Złaszcza tych, w których wcale nie leje się krew, one bywają nudne po latach jej spożywania. – dodała rzucając mu spojrzenie spod zmrużonych rzęs i w końcu się odsunęła, chociaż zrobiła to jakby niechętnie.

Początkowo słuchając tej wymiany uwag i złośliwości musiała naprawdę walczyć ze sobą by nie wybuchnąć śmiechem, chociaż ten stan rzeczy dość szybko uległ zmianie i musiała powstrzymywać się przed przewracaniem oczami, kiedy okazało się, że mogą być świadkami kłótni kochanków.

- Mam niestety obawę, że ominęło nas całe to widowisku. Spóźniliśmy się zaledwie o jeden dzień, a teraz przyjdzie nam czekać sto lat. – zawtórowała za Egonem, ciągnąc wraz z nim tą farsę. Niech cyrk na kółkach się wciąż kręci!

- Może on po prostu mnie tak wyśmienicie zna i wie, że to mój typ. Albo wciąż się, że wymusiłam na nim ubranie się jak należy. Zapewne jedna z tych opcji. – odparła z rozbrajającą szczerością i towarzyszącym jej chichotem.

Zaraz jednak uspokoiła się, kiedy usłyszała, że orkiestra wygrywa ostatnie akordy. – Dziękuję serdecznie za taniec. – zwróciła się do partnera kłaniając się lekko w bardzo staroświeckim stylu. – Zechciałbyś może przeciągnąć jeszcze chwilę tę rozmowę przy kieliszku wina? – zapytała już chwytając Marcusa po ramię i kierując się w stronę stołów z przekąskami, a drugą ręką zahaczając o brata. – Nie bądź niegrzeczny, zaproponuj swej Pani coś do picia. – szepnęła do niego, kładąc akcent na jedno szczególne słowo. Coś czuła, że wszystkim jeszcze mało i zaraz spotkają się ponownie. Po drodze z parkietu zręcznie złapała dla siebie kieliszek szampana. – Jakieś preferencje co do trunku? – zapytała partnera, doskonale świadoma, że gość gustować raczej będzie w mocniejszych alkoholach, uważając bąbelki za mało męskie. Jako, że podszedł do niej kelner chętnie przyjęła podstawione pod nos żelki, a zauważając wewnątrz jakiś przedmiot, z entuzjazmem zaczęła zlizywać krew, pilnując by ruchy te były wyjątkowo staranne.

@Marcus Wijsheid @Selena @Egon Cadieux

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Przez całą dyskusję próbował zachować kamienną twarz. A uwierzcie mi moi mili, nie było to ani trochę łatwe. Na słowa o kiju parsknął śmiechem - Wybacz Panienko, ale chyba mnie z kimś pomyliłaś, chyba że mówisz o tym zestawie zabawek, które usilnie próbowałaś mi wcisnąć. - mimo uśmiechu na twarzy, dostrzegła błysk w jego oczach, świadczący o tym, że dostrzegł jej delikatnie ukrytą informacje.

- Ale może nie mówmy o tym, gdyż mamy w towarzystwie Damy - po tych słowach skłonił się delikatnie do  @Selena  oraz  @Leticia Torres  - i Dzieci. - po tych słowach spojrzał na  @Egon Cadieux. - Miejmy droga Panno odrobinę godności. - złośliwy uśmiech pojawił się na twarzy. Słysząc słowa Egona, podsunął się delikatnie do Leticii - Bystry chłopak, szkoda, że nie trafił wcześniej w moje łapki zamiast do was. Przydałby mi się ktoś z tak ciętym językiem. Powiedz mu to potem - szepnął jej do ucha. - Wyobraź sobie, że poprzedni był tak długi, że wychodził gardłem. - zwrócił się tym razem do chłopaka. - Uwierz mi, ta formalina i skamielina nie jednego mogłaby cię nauczyć. - po tych słowach wybuchł śmiechem. Słysząc Riposty Leticii znów miał problem zachowania powagi widząc, że krewna chłopaka nie zamierza wyprowadzać go z błędu w jaki się wplątał.

- Moja droga był to równie wielki zaszczyt dla mojej osoby móc zatańczyć z tak piękną osobistością. - skłonił się, całując wierzch dłoni kobiety. Kiedy ta wzięła go pod ramie, powoli poprowadził ich w stronę stołu z przekąskami - Z przyjemnością spędzę jeszcze nie jedną chwilę w twoim towarzystwie, jeśli takie będzie twoje życzenie - uśmiechnął się w stronę kobiety, która ciągnęła swojego brata. Poszukał wzrokiem Selenę i dyskretnie puścił do niej oko. - Szkocką jeśli jest taka możliwość, 2 kostki lodu do tego.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
W ogóle nie żałowała zamiany towarzystwa Sahaka na towarzystwo Egona. Była pewna, że wtedy nic by nie wyszło z drobnych złośliwości, a tym bardziej z przypadkowego ukrycia własnej tożsamości. Jak na razie Sel była ostatnią chętną do zdradzania tego drobnego faktu. Jak to mówią, czego oczy nie widzą, o to serce nie boli. A po co młodego stresować...
- No nie wiem, nie wiem. Nic ładnego w takim widowisku, wierz mi. - puściła Egonowi oczko, oczywiście gdy się już do porządku wyśmiała. Musiała też przyznać, że Letitia całkiem dobrze sobie radziła, ciągnąć zarówno żarty jak i nie zdradzając jej tajemnic. - Oj tam, jestem pewna, że jak się ładnie uśmiechniesz do Marcusa, to nie będziesz musiała czekać aż stu lat. A nawet jeśli, to kto wie, może warto. - uśmiechnęła się ślicznie, trochę rozczarowana, gdy orkiestra skończyła grać. A zapowiadało się tak fajne...
Najwyraźniej jednak nie tylko jej podobał się pomysł ciągnięcia tej dziwnej dyskusji. Szybko więc znaleźli się gdzieś na uboczu. Sel nie chciała pić nie wiadomo ile i jak mocnych, została więc chwilowo przy kolejnym kieliszku szampana. Alkohol wyglądał na słaby, a przynajmniej był dosyć smaczny.
- A wracając do dyskusji. Miejsce skamielin jest chyba w muzeum na specjalnej wystawie, czyż nie? - uśmiechnęła się ślicznie, nie przejmując się za bardzo, że to przecież i jej samej się tyczy. Ale dajmy już spokój Marcusowi. - Swoją drogą. Chyba nie cała Rada się pojawiła? - zwróciła się z zaciekawieniem do Egona, gdy już wybrał swój napitek.

@Leticia Torres @Marcus Wijsheid @Egon Cadieux - wybaczcie, że tak krótko, ale coś nie wiedziałam, co napisać T.T

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 882
-Może przynajmniej byłoby zabawne- odpowiedział jeszcze na temat omawianego widowiska z kijem w roli głównej. Cóż, nie widział go więc nie mógł tego ocenić.
-No ja nie wiem czy to do końca jest takie ubranie się jak należy -odparł tylko z powątpiewaniem siostrze. Fakt, musiał przyznać, że strój leżał na nim wyjątkowo dobrze. Jednak koszula, o ile w ogóle można ją było tak nazwać, sprawiała, że czuł lekki dyskomfort. Dlatego starał się o tym nie myśleć. Po co się męczyć?
Kiedy takty walca zaczynały cichnąć sygnalizując nieuchronną zmianę tańca, Egon, dodatkowo słysząc uwagę swojej siostry, również podprowadził swoją partnerkę w tańcu do stolików z przekąskami i napojami.
On sam wybrał sobie porządny francuski alkohol czyli koniak. Coś podobnego co Marcus, a jakże odmiennego. Cóż, bardziej mu podchodził do gustu smak koniaku niż whisky. Są gusta i guściki.
Egon łypnął z ukosa na wilkołaka kiedy mówiąc dzieci spojrzał akurat na niego. Przez twarz Egona przebiegł cień, co mogła zauważyć Leticia. Co jak co, ale ona dobrze znała swojego brata. Marcus nie mógł tego  wiedzieć, ale przypadkowo uderzył w wyjątkowo czułą strunę Egona. Taką do której istnienia nawet on sam się nie przyznawał i wmawiał sobie, że mu to w ogóle nie przeszkadza. Cadieux został przemieniony kiedy miał ledwie osiemnaście lat, a do tego był właścicielem dość młodo wyglądającej facjaty co dawniej nie było aż tak problematyczne jak w obecnych czasach. Z tego wszystkiego odczuwał pewien żal przed tym, że nie będzie mu dane osiągnąć podobnej powagi jak jego starsi bracia. Ba, nawet niespecjalnie próbował być poważny i stateczny jakby w obawie, że i tak zostanie oceniony przez pryzmat swojego wyglądu. Niby nieśmiertelni powinni być na to odporni, ale i tak to Leticia została uznana za tą starszą mimo tego, że dzisiaj dzięki strojowi i fryzurze przy odrobinie dobrej woli można było mu dać koło dwudziestu lat.  Egon szybko przywołał na twarz delikatny uśmiech tak jakby go to nie obeszło, ale czy na pewno?  
-Nie wiem niby czego- burknął trochę bardziej niż chciał przy stwierdzeniu Marcusa, że mógłby go czegoś nauczyć. -Obawiam się, że powożenie dorożkami i pojedynki na szpady już nie są w modzie- dodał jeszcze już mniej burkliwym tonem. W międzyczasie zamieszał nieco kieliszkiem w koniakiem i upił solidny łyk. Pewnie jeszcze przyjdzie mu dzisiejszego dnia wypić duuużo więcej alkoholu. Po tym geście jego uwaga na powrót skupiła się na Selenie.
-No tylko niektóre, wybrane skamieliny trafiają do muzeum. Część z nich dalej sobie grzecznie leży w ziemi, nieprawdaż?- zauważył tylko. Nie mając pojęcia, że również i taką skamieliną jest jego rozmówczyni.
-Tak szczerze… to nie mam pojęcia. Nigdy mnie temat Rady zbytnio nie interesował. Trochę jak z naszym Szczęściarzem. Niby wszyscy wiemy, że jest ale co z tego? Przecież się z nim nie spotkam, więc po co sobie zaprzątać głowę?- wzruszył ramionami. Nie był pewien czy ta odpowiedź satysfakcjonowała Lian, ale to było to co myślał, jeśli była ciekawa jego zdania.

Gdyby kogoś ciekawiło co Egon ma na sobie.

@Selena @Marcus Wijsheid @Leticia Torres

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
Na komentarz o ubiorze rzuciła tylko bratu mordercze spojrzenie, a gdyby nie znajdowali się na sali balowej najpewniej w ruch poszłyby jeszcze inne ostre obiekty. Mały, niewdzięczny…

- Tak czy siak zaczekam może jakiś czas, tak dzień po dniu mogłoby go nadwyrężyć. -  odpowiedziała Selenie posyłając jednocześnie uśmiech wilkołakowi. Jeśli liczył, że mu się poszczęści i nie będzie tematem jej żartów to srogo się przeliczył.

Co prawda słowa, w których nazwaną ją damą i zrównano z Seleną delikatnie połechtały jej ego, to z kolei kolejne postawiły ją w stan gotowości, aż nadto świadoma w jak czuły punkt trafił Marcus. Nie dość, że uderzył w młody wygląd jej brata, to jeszcze postawił ją wyżej, mimo że to ona była młodszą siostrzyczką, nawet jeśli sama rzadko miała takie wrażenie i potrafiła z tego żartować. Jednak drwiny padające z ust bliskich i te wypowiedziane przez obcych to całkowicie inne kwestie, dlatego teraz mimowolnie postąpiła krok, ustawiając się pomiędzy mężczyznami, gotowa załagodzić ewentualną eskalację.

- Może zatem powinieneś mieć oczy i uszy szeroko otwarte, żeby na następny raz nie uciekła ci tak okazja. – odszepnęła Marcusowi, zapisując jego słowa w pamięci, trochę zawiedziona, że takie stwierdzenie padło jedynie w kontekście jej brata, a nie jej samej.

- Wydaje mi się, że jeszcze nie widziałam ani Marr, ani Nuna… - opowiedziała na pytanie wampirzycy, ale jej wzrok skupiony był na bracie, patrząc czy załapie aluzje i uśmiechając się pod nosem znad kieliszka szampana. Najpewniej nie skoro nie połapał się do tej pory, ale sam spektakl był miły dla oka.

- To jak to z wami jest, jesteście razem? – spytała nagle prosto z mostu. Padło już tyle tekstów z podtekstem, że wolała wiedzieć na czym stoją, jeśli już miała się znaleźć między młotem a kowadłem w edycji kochanków.

@Marcus Wijsheid @Selena @Egon Cadieux

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Uśmiechnął się na drobną szpileczkę ze strony Leticii, oczywiście nie oczekiwał od niej taryfy , ulgowej. Pokręcił jedynie głową słysząc słowa Egona, i słysząc jego oschły ton. Żarty były zabawne do czasu kiedy były powodem do śmiechu dla obu stron, a chłopak ewidentnie poczuł się dotknięty jego słowami. Postanowił zejść na chwilę z chłopaka. - Przepadło mi ich już kilka - mówiąc to, puścił oko do młodej Wampirzycy. - Faktem jest, że w ostatnim czasie brakuje kobiet o interesującym wyglądzie i lotnym umyśle, takich, które nie myślą szablonowo. - dodał nieco kokieteryjnym tonem. - Takich jak ty. - dodal, podając obu kobietom kieliszek z szampanem. - Naszczęscie teraz gdy mamy sojusz, nie trzeba bawić się w konwenanse rasowe. I jeśli szukałabyś kiedyś innego opiekuna, to moje drzwi stoją dla ciebie otworem. - dodał nieco poważniejszym tonem, co by kobieta nie miała wątpliwości, że propozycja jest jak najbardziej poważna.

- To prawda, Nun i Marr mają aktualnie jakieś inne zajęcia niecierpiące zwłoki. Ale nie widziałem też Seleny. - delikatny uśmiech zagościł na twarzy mężczyzny - A wspominała jeszcze dziś rano, że na pewno się pojawi na balu. - dodał spoglądając delikatnie w oczy Leticii. Na słowa o byciu parą zaśmiał się życzliwie - Jeśli pytasz o to czy jesteśmy w związku to zdecydowanie nie. Czy spaliśmy ze sobą, to już niech ta młoda dama się wypowie sama. - odpowiedział odbijając ciężar odpowiedzi na Selenę. Ciekaw był, jak wybrnie z ciekawej bądź co bądź sytuacji.

@Selena  @Egon Cadieux  @Leticia Torres

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Od razu mogła stwierdzić, że coś gdzieś było znacząco nie tak, patrząc na to, jak Egon nagle zaczął burczeć w stronę Marcusa. Coś po drodze musiało go chyba urazić w tej dyskusji, ale niestety nie była w stanie stwierdzić, co tak konkretnie. Za to komentarz w kwestii szpad i dorożek wymagał już jej własnego komentarza.
- Och dlaczego? Przecież szermierka jest aktualnie jednym ze sportów, urządzane są nawet zawody szermiercze. Więc nie powiedziałabym, żeby to aż tak wyszło z mody, nawet jeśli nikt już teraz szpad przy sobie nie nosi. – sprostowała z lekkim rozbawieniem, posyłając ciepły uśmiech Egonowi. Miała nadzieję, że mężczyzna się rozchmurzy, nie sądziła, żeby ktokolwiek miał zamiar go urazić. No ale zapewne to było na jakieś późniejsze gadki.
- Trzeba je tylko wykopać. Jak mumie i ich sarkofagi. – przyznała rację w kwestii skamielin, starając się nie śmiać aż tak bardzo, jak chciała. – A skąd możesz to wiedzieć? – uniosła wysoko brew. – Świat jest miejscem paskudnym, kto wie, może kiedyś zostaniesz prywatną ochroną Szczęściarza? – oczywiście zakładając, że Szczęściarz będzie kogoś takie potrzebował. Nie zawsze nadążała za tokiem myślenia tego wampira.
Na słowa Leticii nie mogła odpowiedzieć, by nie zdradzić się za bardzo ze zbyt dużą znajomością członków Rady. Choć trzeba było przyznać, że nieobecność Nuna trochę ją martwiła. Kolejne pytanie za to sprawiło, że lekko zakrztusiła się swoim szampanem. Zanim jednak się zdążyła odezwać, Marcus odpowiedział na pytanie, dając jej możliwość raz, że pociągnięcia tematu, a dwa, kolejnego nagrabienia u siebie.
- W związku z nim? W życiu. Chociaż zdecydowanie chciałabym zobaczyć, jakiej pannie uda się go usidlić tak na stałe, żeby nie bawił się w harem. Ale co do wspólnego sypiania… Cóż. Popełniało się w życiu takie, a nie inne błędy - uśmiechnęła się niewinnie w stronę Marcusa, z pełnymi radości iskierkami w oczkach. – Tak więc jeśli chcesz go podrywać, to proszę bardzo, będę Ci nawet kibicować ze szczerego serca. – i Selena mówiła to całkowicie szczerze. Leticia nie musiała się niczego obawiać, że kiedykolwiek, a zwłaszcza teraz, stanie pomiędzy nimi. A podteksty i złośliwości były tylko i wyłącznie tym, niczym więcej i niczym mniej. Za to Marcus dał jej idealną opcję na zmianę obiektu żartów – w końcu dystans do siebie to podstawa.
- No popatrz! – pokręciła głową z udawanym oburzeniem. – Najpierw obiecuje, że przyjdzie, a potem ma w nosie. Jak tak można… Jeszcze mi powiedz, że ją osobiście zapraszałeś, to zaraz wyjdzie, że się pannicy należy solidny ochrzan. – zerknęła na Egona, zastanawiając się, czy chłopak jeszcze się nie zorientował. – A Ty jak myślisz? Ładnie tak obiecać przyjście na bal i nie przyjść?

@Marcus Wijsheid  @Leticia Torres   @Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 882
Leticia mogła być dumna z brata, bo ten zamiast zwyczajowo przejść do bardziej ostrych zaczepek słownych, a w efekcie i do rękoczynów tym razem wytrzymał i nie wybuchł. Chyba tylko ona mogła mieć świadomość, ile go to kosztowało. Normalnie młody wampir był dość wybuchowy, szczególnie jeśli ktoś mu nadepnie na odcisk. Jedynie żałował, że wybrał sobie do picia koniak, który trzeba było powoli sączyć i nie wypadało opróżnić kieliszka na raz. Zresztą to by było niesprawiedliwe wobec tak smacznego trunku.
Egon zerknął z ukosa na Leticię kiedy w jej kierunku padła oferta od wilkołaka. Czyżby miała w planach „upolować” sobie dziadka do zabawy? Nie powiedział nic jednak. To nie była jego sprawa tylko Letici, nie będzie jej przecież dyktować z kim ma się zadawać, co nie? Ciekawiło go tylko czy faktycznie jest zainteresowana Marcusem czy niekoniecznie. No ale tego może się dowiedzieć, kiedy indziej.
-Nie sądzę, żebym był dobrym materiałem na ochroniarza. Chyba jestem bezpieczny- odparł nawet siląc się na lekki uśmiech. Widocznie powoli wracając do swojego poprzedniego nastroju. Był Łowcą, a nie Protektorem. Nie sądził, żeby dał sobie radę z porządnym ochranianiem kogokolwiek. Może w przyszłości, ale wciąż. Protektorzy znacznie lepiej nadawali się do tego zajęcia niż on.
-Znasz go? Spotkałaś go kiedyś?- zapytał podejrzliwie. Szczęściarza nawet nie znał jego najstarszy brat, więc jeśli odpowiedź była twierdząca… to oznaczało, że jego „złota dama” jest starsza niż się spodziewał.  
Zerknął to na Lian to na Marcusa, kiedy jego siostrzyczka zapytała wprost zapytała o to czy są razem. W zasadzie jego ta kwestia też zaczęła nurtować. Byli czy nie byli? Wygądało jakby nie byli, ale czasem zachowywali się jakby byli. Na szczęście nie robili z tego tajemnicy i odpowiedź przyszła szybko.
Zaś co do tematu Seleny, Egon nie brał udziału w dyskusji. Nie znał tej członkini Rady i nie miał z nią kontaktu. Za to dziwne mu się wydało nazywanie tej całej Seleny „pannicą”. Nie zastanawiał się jednak nad tym długo w zasadzie to nie chciał nic na jej temat opiniować, szczególnie przy osobach, które ewidentnie ją znały.
-No, niespecjalnie. Chyba, że coś ważnego ją zatrzymało- odpowiedział wymijająco chyba podświadomie wyczuwając, że każda inna odpowiedź mogła się liczyć z wtargnięciem na grząski grunt. Poza tym nie wszedł jeszcze z powrotem w odpowiedni nastrój by móc się na powrót beztrosko wyzłośliwiać. Do tego potrzebował nieco więcej procentów we krwi. Więc… zajął się tym natychmiast. Uznał, że nie ma się co męczyć, wypił ten nieszczęsny koniak na raz i tym razem sięgnął po rudą na myszach wzorem Marcusa.

@Selena  @Leticia Torres  @Marcus Wijsheid

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
W głębi duszy odetchnęła z ulgą i zgrabnie postąpiła krok w tył, udając że to wszystko jedynie by poprawić suknię i ładniej ułożyć materiał, kiedy wydawało się, że problem został zażegnany i póki co żadnej bójki nie uświadczą.

- Jesteś stanowczo zbyt miły. – mimo to uśmiechnęła się szeroko. Co tu dużo mówić, Leticia była łasa na komplementy, nigdy ich nie było za wiele.

Musiała przyznać, że propozycja zbiła ją trochę z tropu, całkowicie nie spodziewała się takiego obrotu spraw, a już na pewno nie po jedynie rozmowie i tańcu. Nie sądziła również, by Marcus rzucał słowa na wiatr, dlatego też potraktowała propozycje poważnie, jednak cały czas miała na skraju myśli pytanie o powody takiego postępowania. W końcu było to nie byle co, a takie zmiany nie były częste. – Póki co nie planuję opuszczać swego miejsca w świecie, ale zapamiętam twe słowa i jeśli kiedyś się to zmieni będę wiedzieć, gdzie się udać. – odpowiedziała dość poważnym tonem załagodzonym oczkiem puszczonym w kierunku mężczyzny, kiedy przyjmowała od niego nowy kieliszek. Za dużo tej powagi, mieli się bawić!  

- Po co ochroniarz dla kogoś kogo miejsce pobytu jest większą tajemnicą niż położenie Atlantydy? – i tutaj musiała dorzucić swoje trzy grosze, chociaż miała po mału już po dziurki w nosie tematu ich szefa. Nic nowego się nie dowiedzieli, a to ciągłe uświadczanie ich w powszechnej niewiedzy tylko działało jej na nerwy. Jakby jeszcze Chanceux był wart tego całego zamieszania wokół jego osoby, ale szczerze w to wątpiła.

Na rozwiązanie tej odwiecznej zagadki wszechświata, którą oczywiście musiał być potencjalny związek dwójki istot, uśmiechnęła się tylko. Nawet jeśli miała własne plany to nie zdradzała się z nimi, było na to stanowczo za wcześnie. Mimo wszystko cieszyła się, że ta sprawa jest rozwiązana i mogą przejść do innych tematów bez gdybań.

Powstrzymała się też od komentarza na temat Seleny sznurując usta. Byłi za blisko prawdy i zakrawała o ten niepisany pakt milczenia, którego wszyscy przestrzegali, a gdyby tutaj coś dodała, Egon mógłby ją przejrzeć i odkryć prawdę. A tego nikt jeszcze nie chciał. Dlatego zamiast tego dokończyła zebranego wcześniej żelka, odkrywając w końcu skrytą w środku karteczkę. Odwróciła ją, ukrywając papier w ręku by nie rozpraszać reszty rozmawiających, a po przeczytaniu treści, zmarszczyła na chwilę brwi, zanim ukryła kartkę w fałdach sukni, powracając uwagą do ich kółka i przywdziewając na powrót delikatny uśmiech, jakby nic się właśnie nie stało.
 
@Marcus Wijsheid @Selena @Egon Cadieux

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Tak szermierka słowna zdecydowanie zawsze była ich ulubionym zajęciem. Parsknął śmiechem na słowa Seleny o szermierce. - A szkoda, może i wyjdzie ze mnie skamielina, ale uważam, że szpada i honorowy pojedynek jest jednym z lepszych sposobów na rozwiązywanie sporów, niż pięści czy kulka w łeb. - zwrócił wzrok do Leticii, i ukłonił się jej delikatnie na komplement z jej strony. Prawdziwy czy kurtuazyjny nie miało to znaczenia. Komplement to komplement.

Na słowa kobiety dotyczące opuszczenia rodu, zareagował pospiesznie - Broń boże, nie namawiam cię do tego. - uśmiechnął się do niej - Wiesz skoro i tak buduje swój harem - słowa te ociekały sarkazmem, który był nie do ukrycia - To wypadałoby, żeby znajdowały się w nim jedynie piękne kobiety - o tyle drugie zdanie wypowiedział nad wyraz poważnie. - Ale może skończmy obrzucać się komplementami, bo robi się nazbyt Patetycznie. - Po tych słowach wzniósł kieliszek w niemym toaście. Na słowa o szczęściarzu uśmiechnął się w duchu. - Nie sądzę, żeby twoja partnerka wiedziała cokolwiek o szczęściarzu. jest zbyt młoda. Pan Domu Scalleta zaszył się, zanim ta młoda dama jeszcze zaistniała dla nocnych dzieci. - rzucił z nutką rozbawienia. Wiedział, że pokazał tymi słowy Leticii, że jednak wie o szczęściarzu, nieco więcej niż jej początkowo powiedział. Puścił do niej oczko kiedy mówił te słowa - Jednak przypomniało mi się nieco więcej faktów na jego temat - szepnął jej do ucha - Ale na to musiałabyś dać namówić się na kolację. Nie zobowiązującą oczywiście - uśmiechnął się.

Na wspomnienie o Selenie uśmiechnął się szeroko - Wiesz jak to bywa z dyplomatkami. Zawsze znajdą jakąś WAŻNIEJSZĄ sprawę, aby nie zatańczyć ze starym wilkołakiem. - delikatny kuksaniec słowny nie mógł ujść Selenie, o mało nie puścił do niej oka, ale mimo to mogła zobaczyć delikatne iskierki rozbawienia w jego oczach. - Drogie Panie jednak wybaczą - Skłonił się delikatnie obu kobietom. - Ale obowiązki wzywają. -  po tych słowach podszedł do chłopaka i położył mu rękę na ramieniu - Trzymaj się młodzieńcze. Niebawem zrozumiesz na czym toczy się ten świat. - zaśmiał się i ruszył w kierunku Tahiry i Henrietty, swojej kochanej córeczki

@Leticia Torres  - do rychłego zobaczenia
@Egon Cadieux  - Marcus nie jest taki zły, na jakiego wygląda Razz
@Selena  - Dobrze widzieć cię uśmiechniętą Księżycu Smile

ZT

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Dobre polowanie z zasady nie było czymś złym, a wilki przecież były znane z tego, że lubiły polować. Także jeśli Leticia miała ochotę być ofiarą, a Marcus łowcą, to mogła jedynie życzyć im powodzenia. Zresztą to były typowo sprawy między nimi, a Selce nic do tego, zdecydowanie nic.
- Kto tam wie, na jakie pomysły wpadnie ten facet. Z tego, co słyszałam, miewa różne dziwne pomysły. – stwierdziła beztrosko, w ogóle nie przejmując się podejrzliwością Egona. – Ze słyszenia to chyba każdy go zna. Co do spotkania, nie powiedziałabym, żeby był mi przedstawiony. – oczywiście, że nikt nie przedstawił jej Szczęściarza, skoro już wcześniej wiedziała, kim jest. No ale była to taka jej mała tajemnica, o której aktualnie nie zamierzała mówić. Bo i czemu by miała. Letitii za to posłała ładny uśmiech, porzucając jednak temat szacownej głowy Rodu. Po co mu natomiast ochroniarz? Miałaby kilka pomysłów, ale po co psuć sobie zabawę.
- No wiesz co, Marcusie? Nieładnie tak kobiecie wiek wypominać, obojętnie czy młody czy wręcz przeciwnie. Inaczej panna mogłaby się poczuć urażona. No ale jak tu się gniewać na takie słowa z ust dziadka… - posłała mu prześliczny wręcz uśmiech, wcale nie będąc urażoną. Zwłaszcza, że Marcus był na tyle miły, by odmłodzić ją o co najmniej pół millenium, jeśli nie więcej. Któż byłby na tyle niemądry, by boczyć się o takie słowa.
- Co mogłoby być ważniejszego od takiej imprezy? – uniosła delikatnie brew w górę, patrząc na Egona. A zaraz potem jej spojrzenie przeniosło się na Marcusa, po czym wzruszyła ramionami. – Wiesz, może uznała, że, jak sam wspomniałeś, jesteś STARY. I nie chciała zrobić Ci krzywdy w tańcu. – uśmiechnęła się słodko, po czym pomachała mu łapką na pożegnanie.
- Ciao bambino! Wpadnij jeszcze na jakąś imprezkę. – rzuciła za Marcusem, uśmiechając się jakże niewinnie. Miała szampański nastrój, z naciskiem na nazwę alkoholu. Fakt faktem przyjemnie było odpocząć od wszystkich myśli i nie tylko ich.
- Jak ja się cieszę, że nie mam takich obowiązków… - skwitowała tylko bezczelnie i to do tego całkowicie niezgodnie z prawdą. Ale skoro i tak obecnie tylko Letitia wiedziała, z kim ma do czynienia… - Swoją drogą, organizacja świetna. Muzyka i dekoracje tak samo. – kiwnęła jej głową, mówiąc już całkowicie szczerze i bez tej otoczki pełnej rozbawienia.

@Leticia Torres @Egon Cadieux @Marcus Wijsheid

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 882
Musiał przyznać, że jego siostra wpadła na całkiem dobrą ripostę. No bo w sumie to racja. Komu potrzebna jest ochrona, jeśli nie wie się jak wygląda i gdzie go znaleźć? Co do komentarzy Marcusa… zmilczał. Szczególnie te jego specyficzne słowa pożegnania skierowane w jego kierunku. Czy każdy stary nadnaturalny traktował wszystkich młodszych od niego tak protekcjonalnie? Jasne, Egon może nie przeżył milenium, ale setka to też wcale nie było tak mało. Może i miał gładką buźkę, ale co nieco zdążył już w swoim życiu przeżyć.
Wzruszył ramionami na słowa Seleny.
-Nie mam pojęcia- powiedział-No ale przecież tak jak powiedział pewien wilkołak, może niebawem zrozumiem, jak działa świat, więc może się dowiem- nie mógł się powstrzymać od komentarza, kiedy odprowadzał wzrokiem lykantropa. Z tego wszystkiego nawet nie zwrócił uwagi na zachowanie Letici, która w końcu dobrała się do zawartości żelka. Na szczęście kolejne słowa Seleny pozwoliły na oderwanie swojej uwagi od nieszczęsnego wilkołaka, który mimo, że prawdopodobnie nie miał złych intencji to wyjątkowo grał Egonowi na nerwach.
-Och, dziękujemy? Wszystkiego przez ostatnie dni doglądała Leticia- postanowił oddać młodszej siostrze sprawiedliwość. No bo w końcu nawet się tutaj przeprowadziła na czas przygotowań, a Egon wiedział ile ją musiało kosztować przebywanie w rezydencji Scalletów.

@Selena @Marcus Wijsheid @Leticia Torres

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 781
Post osadzony dzieje się po wszystkich wątkach na evencie: tych zakończonych i niedokończonych. Nie wpływa na zagrożenie życia postaci: jej jakąkolwiek krzywdę psychiczną czy fizyczną. Nie blokuje również bilokacji. Jest wyłącznie informacją, którą gracze mogą, ale nie muszą wykorzystać.

Zabawa trwała w najlepsze. Zarówno na górze jak i na dolnych poziomach obiektu toczyły się rozmowy, tańce i wszystko to, co aktualnie zajmowało umysł istot nadnaturalnych. Nic nie zwiastowało katastrofy, a rzeczone żelki i ciasteczka - stanowiły wyłącznie miły dodatek do całej zabawy: nikogo nie miały prawa otruć ani zaszkodzić w żaden inny sposób. Jedynym zaskoczeniem mogło być spięcie sieci elektrycznej, które doprowadziło do chwilowej, góra minutowej utraty prądu. Zgasły światła, nagłośnienie - wszystko co “żywiło” się energią elektryczną. Wtem po zaciemnionej sali rozszedł się odgłos - przypominał uderzenie tudzież upadek czegoś bądź kogoś na podłogę - dokładnie na główny parkiet, po którym tańczyli nadnaturalni – potem wrócił prąd.
Oczom wszystkich zebranych na sali głównej (balowej) miał ukazać się trupek: dla jednych człowiek nieznany, innych – przede wszystkim z rodu organizatorów bankietu: Tomas, prawa i lewa ręka samego Szczęściarza.
Ciało było pocięte w... Nazwijmy to finezyjny sposób: rana na szyi, wzdłuż rąk i na brzuchu. Całość przypominała rany tysiąca cięć. Niechlujnie rzucony mężczyzna wypuścił z dłoni coś na wzór klucza.
- Drogie Panie... Drodzy Panowie – Mili wszyscy! Radujcie się bankietem miast niszczyć moje dzieło! Niech to ciało będzie Wam przestrogą. Powiadam Wam: nie rujnujcie mojej sztuki, bo ja i tak ją dokończę! - w nagłośnieniu głównej sali – i zapewne tym na dole, z którego korzystał DJ, rozbrzmiał się donośny męski głos. Jego właściciela nigdzie nie było widać, ale kto wie - może był blisko? Ten sposób morderstwa i paranoja w głosie. Czy mógł to być morderca z Paryża? Czy w ten sposób sprawdziła się wiadomość, którą Sahak swego czasu wysłał do Szczęściarza?
Po przemowie głos umilkł. Wszystko tak jakby pojawiło się szybko i zniknęło szybko: wróciło do... Względnej normy z dodatkiem trupa?

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
- Takie zakończenie dyskusji chwilę po tym jak sam poczęstowałeś mnie kolejnym komplementem, jesteś niesprawiedliwy! – odparła rozbawiona, jeszcze chwilę nie przechodząc na poważny ton. – Po takiej zachęcie trudno będzie mi się oprzeć. – dodała z przekąsem. Zwykły drań, żeby tak grać uczuciami damy i nią manipulować. Przecież już się przekonał, że temat Szczęściarza intrygował ją i zrobi wiele, żeby poznać więcej szczegółów na jego temat, zatem za żadne skarby nie przepuści takiej okazji. Chociaż musiała przyznać, że sposób w jaki to rozegrał, żeby ugrać także coś dla siebie był doprawdy niebywale sprytny. – Z niecierpliwością będę wyczekiwać zaproszenia. Mam nadzieję, że nie każesz mi długo czekać, na stare lata zapominając jak szybko potrafi płynąć czas. – ostatnie słowa wypowiedziała trochę głośniej niż szeptem, żeby i reszta towarzystwa ją usłyszała. Niech też mają coś z tych ich żarcików.

- Do rychłego ponownego spotkania. – odpowiedziała, także dygając delikatnie. Jednak kiedy Marcus już się oddalił, Leticia uświadomiła sobie, że teraz to niczym znajdowanie się między młotem a kowadłem, patrząc pomiędzy Egonem i Seleną.

- Dziękuję bardzo. Ale to nie tylko moja zasługa, podziękowania należą się całej rodzinie, każdy miał swój wkład. – powiedziała pośpiesznie, jeszcze gdyby coś nie wypaliło to cała odpowiedzialność spadłaby na nią jako niby głównej organizatorki, do której było jej daleko. Co to, to nie. - Przekażę odpowiednim osobom wyrazy uznania. – dodała już spokojnie. W końcu takie słowa od samej Radnej to było nie byle co.

Tylko właśnie, Radnej… O czym jej brat wydawał się wciąż nic nie wiedzieć. Uznała jednak, że to nie ona powinna być tą, która zdradzi tutaj prawdziwe personalia kobiety, toteż starała się znaleźć wymówkę, żeby zmyć się i dać jej taką możliwość.

- Przepraszam Was, ale właśnie widziałam jak Bastien na mnie macha. Bardzo entuzjastycznie, zatem wydaje się to ważne. – odparła wskazując w jakąś grupkę po drugiej stronie sali balowej, gdzie oczywiście nie było wampira, ale nie musieli o tym wiedzieć, szczególnie że co chwila tańczący zasłaniali im widok. – Życzę Wam dobrej zabawy. – dodała jeszcze wesoło, skłaniając uprzejmie głowę przed Seleną i posyłając obojgu uśmiech na odchodne.

|Leticia zt

@Marcus Wijsheid @Selena @Egon Cadieux
@Bastien Laviscount wykorzystuję cię jako wymówkę

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Selka po prostu przewróciła oczami, patrząc na Egona. Według niej zdecydowanie przesadzał, więc zostało jej po prostu westchnąć. Nawet uprzejmie, choć chłopak ewidentnie miał jakiś problem w kwestii wieku.
- Jak dla mnie zwyczajnie przesadzasz. – oznajmiła mu dosyć swobodnie, odkładając pusty kieliszek po szampanie. Oczywiście bronić Marcusa nie zamierzała, bo, mówiąc delikatnie, to nie był jej problem. Adwokatem diabła być nie zamierzała, a jak Egon coś do wilka cierpiał, to niech sobie sami sprawy wyjaśniają. – A mechanizm działania świata jest zawsze taki sam. Rządzi kasa i brak skrupułów. – stwierdziła dosyć bezczelnie, lecz niestety zgodnie z prawdą. Jakie by nie były czasy, zawsze wszystko wyglądało tak samo.
- Oczywiście, że całej rodzinie. – uśmiechnęła się delikatnie do Leticii, nie zamierzając twierdzić niczego innego. Ot zwyczajnie dziewczyna była pod ręką, nie mogła mieć pewności, że w późniejszym czasie uda jej się natknąć na kogoś jeszcze z rodu. W końcu bal przyciągnął naprawdę tłumy, a jak to w tłumach bywało, ciężko było wypatrzyć konkretne osoby.
- W takim razie do zobaczenia przy innej okazji. I Tobie również dobrej zabawy. – pomachała dziewczynie głową na odchodne, wracając spojrzeniem na Egona. Wychodziło więc na to, że zostali całkowicie sami, tyle, że niestety atmosfera troszeczkę zdechła. Postanowiła się jednak trochę zlitować nad chłopakiem, chociaż obiecała sobie, że absolutnie nie zamierza być tu i teraz dyplomatką. No ale wypadało chociaż odrobinkę poprawić mu humor.
- Ale nie przejmujesz się chyba futrzakiem, co? – spytała jakże beztrosko, machając dłonią orientacyjnie gdzieś w stronę, w którą oddalił się Marcus. Może faktycznie powiedział coś, co mogło urazić młodego wampira, a może po prostu ona sama znała go już zbyt długo, by przejmować się jakimikolwiek przytykami. Wolała o wiele bardziej je odbijać, nie zawsze w delikatny sposób. Tyle, że Egon zapewne na tyle nie znał wilkołaka, by sobie na tyle pozwalać… Albo to tylko ona nawet za dzieciaka pyskowała do starszych. Kto by się tam teraz tym przejmował.

@Egon Cadieux
@Leticia Torres wypadało życzyć dobrej zabawy <3
@Marcus Wijsheid zostałeś futrzakiem, ciesz się Very Happy

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach