Altana na uboczu

4 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Była martwa, a jednak serce waliło jej jak oszalałe. Co on kurwa robi!? – telepało jej się w głowie, chyba tylko po to, żeby nie dopuścić do siebie dręczącego pytania, czy ten koszmar zacznie się od nowa... Tahira była delikatnie mówiąc roztrzęsiona, co po 200 latach przeszło życia wydawało jej się skrajnie żałosne i bardzo nie chciała, żeby ktokolwiek widział ją w tym stanie. Znając dobrze rodową rezydencję i przylegające do niej ogrody umknęła w kierunku jednej z najbardziej osłoniętych altan. Trzęsącymi się rękami wyciągnęła złotą papierośnicę noszącą na sobie znamiona starości.

– Cazzo di vecchia capra – żachnęła się, zapalając papierosa i zaciągając mocno, karmiąc się bierną nadzieją, że to cokolwiek pomoże. Nagle usłyszała jakiś szelest i mimowolnie się napięła. Sądziła, że nikt nie będzie chciał tak daleko zagłębiać się w park i będzie mogła skorzystać z chwili samotności. Światła od rezydencji ledwie tutaj dochodziły, tyle dobrego, że wampirze zmysły pozwalały widzieć i czuć trochę więcej. A także, że jej szósty zmysł nie bił teraz na alarm. Dźwięk nie był zagrożeniem...

_________________

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 782
Post osadzony dzieje się po wszystkich wątkach na evencie: tych zakończonych i niedokończonych. Nie wpływa na zagrożenie życia postaci: jej jakąkolwiek krzywdę psychiczną czy fizyczną. Nie blokuje również bilokacji. Jest wyłącznie informacją, którą gracze mogą, ale nie muszą wykorzystać.

Zabawa trwała w najlepsze. Zarówno na górze jak i na dolnych poziomach obiektu toczyły się rozmowy, tańce i wszystko to, co aktualnie zajmowało umysł istot nadnaturalnych. Nic nie zwiastowało katastrofy, a rzeczone żelki i ciasteczka - stanowiły wyłącznie miły dodatek do całej zabawy: nikogo nie miały prawa otruć ani zaszkodzić w żaden inny sposób. Jedynym zaskoczeniem mogło być spięcie sieci elektrycznej, które doprowadziło do chwilowej, góra minutowej utraty prądu. Zgasły światła, nagłośnienie - wszystko co “żywiło” się energią elektryczną. Wtem po zaciemnionej sali rozszedł się odgłos - przypominał uderzenie tudzież upadek czegoś bądź kogoś na podłogę - dokładnie na główny parkiet, po którym tańczyli nadnaturalni – potem wrócił prąd.
Oczom wszystkich zebranych na sali głównej (balowej) miał ukazać się trupek: dla jednych człowiek nieznany, innych – przede wszystkim z rodu organizatorów bankietu: Tomas, prawa i lewa ręka samego Szczęściarza.
Ciało było pocięte w... Nazwijmy to finezyjny sposób: rana na szyi, wzdłuż rąk i na brzuchu. Całość przypominała rany tysiąca cięć. Niechlujnie rzucony mężczyzna wypuścił z dłoni coś na wzór klucza.
- Drogie Panie... Drodzy Panowie – Mili wszyscy! Radujcie się bankietem miast niszczyć moje dzieło! Niech to ciało będzie Wam przestrogą. Powiadam Wam: nie rujnujcie mojej sztuki, bo ja i tak ją dokończę! - w nagłośnieniu głównej sali – i zapewne tym na dole, z którego korzystał DJ, rozbrzmiał się donośny męski głos. Jego właściciela nigdzie nie było widać, ale kto wie - może był blisko? Ten sposób morderstwa i paranoja w głosie. Czy mógł to być morderca z Paryża? Czy w ten sposób sprawdziła się wiadomość, którą Sahak swego czasu wysłał do Szczęściarza?
Po przemowie głos umilkł. Wszystko tak jakby pojawiło się szybko i zniknęło szybko: wróciło do... Względnej normy z dodatkiem trupa?

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257

– Ach kochana, na takich uroczystościach nie wypada rozmawiać o ewentualnych interesach. –
uśmiechnęła się szeroko, niczym kot z Cheshire, na pytanie o kadzidełka i świece. – Na szczęśnie nie muszę nic zapisać sobie na przedramieniu, poproszę ojca o numer do Ciebie i odezwę się z ofertą w nieco bardziej sprzyjających okolicznościach, gdy krąży się pośród oczekiwań oblepiających Cię bardziej niż złoty brokat.

– Jedyne co wiem, to kto jest moim stwórcą, genealogia nigdy aż tak nie leżała mi na sercu, ale to co pewne to fakt, że jeśli ktoś miałby się w tych zawiłościach orientować, to ktoś taki jak Ty. Sprawność, z jaką poruszasz się po wszelkich spisanych tajemnicach wyprzedza Ciebie na salonach Seleno, nie zaprzeczysz. – dodała kończąc temat rodzinny. Fakt, że dysponowały tymi samymi mocami, był dla niej dość oczywistą poszlaką, pewnie zdziwiłaby się, gdyby u Seleny znalazła oswojonego psiaka czy innego nietoperza skrzętnie wykonującego polecenia wampirzycy. To było warte sprawdzenia. Co jednak było ciekawsze to karty... – Moje karty raczej nie odsłaniają przyszłości. Pozwalają lepiej przyjrzeć się teraźniejszość, tak bym to określiła. Mogę Ci pokazać następnym razem, jak się zobaczymy, teraz jednak... chyba czas wracać nie sądzisz?– Papierosy zostały wypalone, nerwy odgonione, sploty znajomości zadzierzgnięte. Bale były doskonałą przestrzenią do robienia interesów, tylko w nieco inny sposób niż na wielkich posiedzeniach i niekończących się rozmowach. Tahira zdecydowanie lubiła te sposoby. Nieświadome zdarzeń, które dopiero miały nadejść, ruszyły w kierunku sali balowej.


ZT x2

@Selena


_________________

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach