Liczba postów : 51
Atagi Yuna
podstawowe
wiek: 326 lat (urodzona w 1696 roku / przemieniona w 1722)
rasa: Wampir
pochodzenie: Osaka, Japonia
wizerunek: Seo Ye-ji
rola w rodzie / watasze: Van der Eretein - łowca
znaki szczególne
Często można spotkać ją w towarzystwie dwóch owczarków belgijskich malinois - Seiryū i Suzaku. Wyróżniają się sierścią w odcieniu głębokiej czerni i bursztynowymi ślepiami. Z racji silnego przywiązania do obu psów rzadko zostawia je same; traktuje ich jako pełnoprawnych członków rodziny.
Krucze włosy uważa za jeden ze swoich największych atutów. Jest na ich punkcie niezwykle wrażliwa i z tego powodu zawsze czesze się sama. Zazwyczaj pozostawia je rozwiązane, by mogły swobodnie spływać falami po plecach. Jeśli decyduje się na ich upięcie, posługuje się ozdobnymi grzebieniami lub szpilami do włosów.
Tęczówki jej oczu są w kolorze fiołków, tuż przy źrenicach upstrzone złotymi plamkami. Może pochwalić się również nienaganną, zgrabną figurą.
Często można spotkać ją w towarzystwie dwóch owczarków belgijskich malinois - Seiryū i Suzaku. Wyróżniają się sierścią w odcieniu głębokiej czerni i bursztynowymi ślepiami. Z racji silnego przywiązania do obu psów rzadko zostawia je same; traktuje ich jako pełnoprawnych członków rodziny.
Krucze włosy uważa za jeden ze swoich największych atutów. Jest na ich punkcie niezwykle wrażliwa i z tego powodu zawsze czesze się sama. Zazwyczaj pozostawia je rozwiązane, by mogły swobodnie spływać falami po plecach. Jeśli decyduje się na ich upięcie, posługuje się ozdobnymi grzebieniami lub szpilami do włosów.
Tęczówki jej oczu są w kolorze fiołków, tuż przy źrenicach upstrzone złotymi plamkami. Może pochwalić się również nienaganną, zgrabną figurą.
biografia
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.
Rozdzierające krzyki czapli mieszały się z aksamitnym szumem wód wypełniających jezioro. Wielokrotnie próbowała przenieść wrodzoną grację i wdzięk wodnego ptactwa na kakemono, lecz każda próba kończyła się niepowodzeniem. Duma wpajana przez matkę pozwalała na podejmowanie kolejnych prób, choć wraz z ilością zmarnowanych zwojów jedwabiu rosła frustracja i niezadowolenie. Opuszki poplamione czarnym tuszem były jednymi z wielu dowodów na jej nieudolność, jednak to właśnie na nie najmocniej pomstowali rodzice. Gdyby nie choroba tocząca serce ojca, zapewne już przed laty znalazłaby się pod opieką męża i pełniła rolę przykładnej strażniczki domowego ogniska. W chwilach takich jak te potrafiła zapomnieć o powinnościach płci. Pozbawiona gromadki dzieci i mężczyzny u boku poczuwała się do uważania siebie samej za kompletny wytwór z piękną, spokojną duszą łaknącą kontaktu ze sztuką. Ogromny szacunek żywiony wobec rodziców nie pozwalał na wypowiedzenie tego stwierdzenia na głos. Wiedziała, że myśli ojca są równie niespokojne co woda w jeziorze i wystarczyło delikatna nieostrożność, by zbudzić drzemiącego w nim wściekłego smoka. Zachód ery wojownika był dla niego wyjątkowo dotkliwy. Upadek kodeksu oznaczał upadek dumnego samuraja, człowieka na wskroś przerośniętego wiernością wobec rodziny cesarskiej. Podobną drogę wybrał również brat.
Drogę smoczego ognia i popiołu.
Nie zdołała wyprzeć odrażających wspomnień z tygodni tuż po pożarze. Przesiadywała przed pokojem Osamu od bursztynowych promieni brzasku do mglistych cieni wieczoru, byle łowić chropowate dźwięki oddechu wydostającego się z poparzonego gardła. Musiała mieć pewność, że w jego piersi wciąż tli się życie, że zdoła uchylić mu nieba siostrzaną miłością i pokazać piękno pozbawione bólu. Przywilej wspólnej krwi był jednocześnie obowiązkiem, powinnością, przysięgą złożoną w czułej pieśni urodzenia się pod tym blaskiem tych samych gwiazd. Zaprzedałaby własną duszę, gdyby dzięki temu zniknęłyby krwiste wybroczyny oraz rumiane pocałunki oparzeń. Obojętność sącząca się z jego oczu podczas pierwszych miesięcy rekonwalescencji była niemal nie do zniesienia. Każda próba bliskości oznaczała upokorzenie. Konsekwentnie odrzucał ofiarowane przez nią oznaki żarliwego przywiązania i tęsknoty, aż pozostała sama, spowita w kimono utkane ze smutku. Dusza karmiona rozpaczą zapomniała o radości z malowania czy przyjemności obcowania z naturą. Zastygła w utopii stworzonej siłą nieporadnego umysłu. Ukradkiem obserwowała postępy czynione przez ciało zdruzgotane głodem ognia, ciesząc się z każdej, choćby najdelikatniejszej poprawy postawy czy pchnięcia. Minęły tygodnie, zanim nieproszony zajął z powrotem przynależne mu miejsce w sercu zaśniedziałym goryczą oczekiwania.
Bo jeśli zadasz pytanie, uważaj: możesz usłyszeć odpowiedź. Szkoda, że niewielu ludzi pamięta o tej prostej prawdzie, naiwnie sądząc, że wiedza jest dobrem samym w sobie.
Słodkie dźwięki harfy zgrały się z upojną wonią rozkwitającego ogrodu. Słoneczna wiosna przyniosła wytchnienie niemal całej rodzinie, bowiem tylko Osamu rzadko opuszczał przestrzeń pokoju i tkwił tam tak długo, aż wyczerpywała ogrom cierpliwości. Bywało, że wymuszała na nim ruch siłą, co w dużej mierze sprowadzało się do absurdalnych prób ciągnięcia go za sobą. Za szczególnie zabawne uważał to ojciec, który parokrotnie napotkał na swej drodze ten godny pożałowania incydent. Nawet pozostawiona na skraju rozgoryczenia nie odpuszczała, a niekiedy nagrodą za upór stawał się krótki spacer bądź zaprezentowanie mu swoich prac. Przyszło im dzielić się takimi drobnostkami aż do nocy przybycia niespodziewanego gościa. Mężczyzna niewątpliwie należał do grona osób wysoko urodzonych, bo choć ubrania podróżne nosiły znamiona drogi, z pewnością zostały wykonane z drogocennych materiałów. Wyrwana z artystycznej nostalgii zaprosiła przybysza oraz pozostałych domowników na taras, aby w akompaniamencie wiosennych powiewów ciepła rozkoszowali się muzyką.
Razem z bratem spędzali w jego towarzystwie najwięcej czasu. Ojciec, zbyt mocno pogrążony w nerwowym utyskiwaniu nad domniemaną bezczynnością, nie pojmował fascynacji żywionej wobec sztuki i z wyjątkowym zadowoleniem okazywał swoją niechęć, lecz nie podjął kroków prowadzących do uprzejmego poinformowania gościa o skróceniu wizyty. Dopiero w takich okolicznościach doceniała wyznawaną przez niego nadmierną uprzejmość. Wiedza Kazuo nie miała granic, wykraczała poza ramy określone treścią książek podarowanych przez Osamu. Chłonęła każde słowo z niemal nabożną czcią, gotowa podjąć się dyskusji i bronić żywionych przekonań, jednocześnie otwierając się na przyjęcie odmiennej perspektywy w ramach nabycia doświadczenia. Największą ekscytację odczuwała w trakcie lekcji malowania i muzyki. Fortuna losu podarowała jej talent mieszczący się tuż pod delikatnością opuszek - przenosiła obraz rzeczywistości na płótno, wygrywała melodie doskonalsze od ptasiego śpiewu. Rozkwitła pod opieką przybysza, jak zwykła nazywać go w chwilach przekornych pogawędek. Część zajęć dzieliła z bratem i właśnie ten czas uważała za bezcenny. Osłabiona latami osamotnienia stopniowo wracała do życia, by po chwili utracić je z powrotem.
Prawda o ekscentrycznych zwyczajach Kazuo wyzwoliła strapione myśli. Mroczna natura mężczyzny nie wzbudziła w niej strachu, a ciekawość związaną z możliwościami wiecznego życia. Miał osiągnąć więcej, gromadzić pamięć o pokoleniach zaległych pod zwałem zapomnienia i spoglądać na ludzkość tak długo, jak tylko zapragnął. Propozycja zakosztowania tego daru przyniosła jej wiele trudności, nabierając pewności dopiero po deklaracji Osamu. Pragnęła dzielić nieśmiertelność z bratem.
Bo żyć możesz tylko tym, za co zgodzisz się umrzeć.
Krew zatruła myśli. Pąki szkarłatnych róż rozkwitły w welonie strachu, gęsto usiały znamienia rozpaczy na widok życia uchodzącego z duszy Osamu. Byli już tak blisko wiecznego życia, lecz on nie zdołał powstrzymać namowy szkaradnych podszeptów, uległ pod ciężarem szyderczych wyzwisk ojca. Złamana duma stworzyła z niego szkaradne stworzenie, spowiła świetlistą duszę samuraja w mrok demonicznych Akki na tyle mocno, że nie dostrzegał już rodzinnej miłości. Rozpacz tętniąca w żyłach spowolniła ruchy, jakby ciężar posoki nie przystawał do ciała pogodzonego z wejściem na nieśmiertelną ścieżkę. Dziękując szczątkom rozsądku w rozedrganym umyśle zdołała wezwać ku sobie ich opiekuna. Zapomniała wziąć udział w ceremonii parzenia herbaty razem z matką, ostatni raz musnąć śnieżnobiałe kwiaty wiśni, a najważniejsze - przekląć ojca, by nigdy nie odnalazł spokoju. Nawet jako dumny sługa kodeksu nie miał prawa oczekiwać spokojnej śmierci i życia w krainie duchów.
Później dni zlały się w jedno. Pamiętała z nich głównie nieustanne cierpienie, ból roztrzaskujący i spajający kości na nowo, mięśnie palące żywym ogniem, trzewia przewracające się z miejsca na miejsce. Pragnienie jątrzyło jaźń mocniej niż za ludzkiego żywota. Nie przypominał on żadnego z człowieczych doświadczeń, bowiem nie znosił sprzeciwu i wymagał natychmiastowego posłuszeństwa. Dopiero majak znajomej sylwetki obudził w niej to, co dawno zostało zapomniane.
Przylgnęła do brata. Nie mogła pozwolić, by kiedykolwiek wyślizgnął się z jej rąk.
Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy. Świat odchodzi i zostawia nas z rozszerzonymi źrenicami i bezradnie opuszczonymi rękoma.
Próbowała pamiętać o zasadach zasłyszanych od Kazuo. Miała pielęgnować nie tylko artyzm ciała i duszy, lecz czule spoglądać ku Osamu i troszczyć się o niego na tyle mocno, by nie zdołał zrobić głupstw. Nauki wampirzego stwórcy opierały się na wyjątkowo prostych regułach - rodzina. Cierpki smak zobowiązań wobec paryskiej nocy ciążył na jej kręgosłupie równie boleśnie co tęsknota za utraconą cząstką siebie, za bratem, którego niedomówienia i kłamstwa sprawiły powstanie nieodwracalnej zmiany. Odrzucając malarstwo i muzykę pielęgnowane przez blisko dwa wieki podróży zatraciła zmysły w przyjemności zadawania śmierci. Przeklinała swą nieudolność, akceptowała ból zadawany z rozmysłem i intencją, byle unieść znamię gniewu. Musiała znajdować się w nieustannych ruchu, nie mogła stać, inaczej nie zdołałaby unieść głowy tuż przed upadkiem. Nie powstałaby. Piaski mijających lat zasklepiłyby zwietrzałe ciało w zapomnianym przez ludzi i wampiry miejscu.
Otulona księżycowym blaskiem odnalazła brakujący okruch duszy u boku Osamu. Odnaleźli ścieżkę ku sobie po blisko pół wieku rozłąki, aby wyruszyć do Paryża i objąć zaszczytne funkcje łowców.
ciekawostki
Jest ogromną wielbicielką flory. Posiada ogromne oranżerie w rezydencjach znajdujących się w Osace i Paryżu; bywa, że w czasie wolnym pielęgnuje je sama. Krążą plotki, że trzyma również okazy o właściwościach trujących i preparuje z nich specyfiki zdolne uczynić znaczącą krzywdę.
Słabość do szybkich samochodów sprawiła, że posiada część udziałów w Dodge oraz Aston Martin. Dzięki temu ma możliwość kupna niektórych modeli w pierwszej kolejności.
Źródła finansów pozwalających na dostatnie życie są ulokowane w inwestycjach bazujących na rynku nieruchomości w Osace i Londynie. Bywa, że od czasu do czasu podejmuje się zleceń odszukania zaginionych dzieł sztuki, lecz wybiera tylko najbardziej lukratywne oferty.
Nadmierna gorliwość wampirzego stwórcy nie skupiała się wyłącznie na kwestiach związanych ze sztuką. Potrzeba wszechstronnego wykształcenia odnosiła się również do umiejętności walki, dlatego stałym elementem jej życia były godziny treningów. Ciało ukształtowane na wzór doskonałości testowała w potyczkach z bratem.
Na przestrzeni lat upodobała perfumy bazujące na zapachu bzu i agrestu.
Od paru lat nie podróżuje zbyt często. Po zwiedzeniu całej Europy i Azji skoncentrowała swoje podróże wokół Doha, Paryża i Osaki, co nie oznacza, że nie zdarza się jej wyjazd w inne strony - jest to pośrednio uzależnione od tego, gdzie aktualnie przebywa brat. Dzięki odbywanym wcześniej podróżom posiadła biegłą znajomość koreańskiego, arabskiego, francuskiego oraz włoskiego.
Słabość do szybkich samochodów sprawiła, że posiada część udziałów w Dodge oraz Aston Martin. Dzięki temu ma możliwość kupna niektórych modeli w pierwszej kolejności.
Źródła finansów pozwalających na dostatnie życie są ulokowane w inwestycjach bazujących na rynku nieruchomości w Osace i Londynie. Bywa, że od czasu do czasu podejmuje się zleceń odszukania zaginionych dzieł sztuki, lecz wybiera tylko najbardziej lukratywne oferty.
Nadmierna gorliwość wampirzego stwórcy nie skupiała się wyłącznie na kwestiach związanych ze sztuką. Potrzeba wszechstronnego wykształcenia odnosiła się również do umiejętności walki, dlatego stałym elementem jej życia były godziny treningów. Ciało ukształtowane na wzór doskonałości testowała w potyczkach z bratem.
Na przestrzeni lat upodobała perfumy bazujące na zapachu bzu i agrestu.
Od paru lat nie podróżuje zbyt często. Po zwiedzeniu całej Europy i Azji skoncentrowała swoje podróże wokół Doha, Paryża i Osaki, co nie oznacza, że nie zdarza się jej wyjazd w inne strony - jest to pośrednio uzależnione od tego, gdzie aktualnie przebywa brat. Dzięki odbywanym wcześniej podróżom posiadła biegłą znajomość koreańskiego, arabskiego, francuskiego oraz włoskiego.