Liczba postów : 51
Wieczór mógł rozpocząć się lepiej. Sylwestrowa zabawa zapowiadała się wyśmienicie nawet przy jednoczesnym wykonywaniu służbowych obowiązków, co zazwyczaj oznaczało swobodne, lecz czujne śledzenie ruchów gości, aby sprawnie zareagować w momencie eskalacji napięcia. Nie podejrzała, że będzie poczuwać się do odpowiedzialności za stworzenie tak nieprzyjemnych okoliczności, choć niewiele osobistości miało możliwość prześledzić tok jej rozmowy z bratem w sali kryształowej. Gdyby musiała wybrać najgorsze zakończenie wieczoru, zapewne nie wskazałaby na takie, które oznaczało spotkanie twarzą w twarz z kobietą o nieznośnie znajomych rysach. Łatwiej było sądzić, że już od dawna nie żyje i nie zdoła zakłócić ich wspólnego żywota, tak pięknego w swym odosobnieniu. W praktyce nie potrzebowała przy swoim boku zbyt wielu istnień - z łatwością policzyłaby wszystkie na palcach dwóch rąk. Przejście do sali jadalnej miało mieć wymiar terapeutyczny, ponieważ na samą myśl o czekającą na nią konfrontacją z Saori potrzebowała zastrzyku cukru. Z nonszalancją stosowną do wewnętrznego rozchwiania podeszła do stołu z piętrzącymi się łakociami i bez głębszej refleksji sięgnęła po jagodową muffinkę z jagodami, białą czekoladą i kiwi, czerpiąc wymierną pociechę z uzdrawiającej refleksji.