Une nuit pleine de rêves - 05.10 Klub

2 posters

Go down

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Outfit

Tej nocy Adrienne była w swoim żywiole. Właśnie składała ukłony publiczności, charakterystycznej publiczności z ciężkim makijażem, czarnymi włosami i ubiorem - tyczyło się to zarówno mężczyzn jak i kobiet. A i sam pokaz, to była mieszanka rzeczywistości i iluzji, okraszonej dozą makabrycznych dekoracji, ciężkiej muzyki i mieszających się ze sobą świateł. Najśmiejszniejsze w tym wszystkim było to, że część ze sztuczek, które publiczność brała za iluzję, była rzeczywistością, jak podnoszenie ciężkich przedmiotów. Ludzie dopatrywali się w tym sztuczki, natomiast drobnym sekretem Adrienne było to, że tutaj żadnej sztuczki nie było. Oczywiście część to były sztuczki, nawet znaczna. Jednak ci ludzie akurat przychodzili tutaj przede wszystkim ze względu na atmosferę jaką Kubanka potrafiła zapewnić wszystkim fanatykom mroku i horrorów. Ahh gdyby tylko mogła opowiedzieć kilka swoich historii. Jak na przykład odwiedziny w 1892 Wystawy Światowej w Chicago. Zatrzymała się wtedy w hotelu H.H. Holmesa. Doprawdy uroczy człowiek, choć zdziwił się mocno, kiedy nie udało mu się udusić jej gazem w jej pokoju, tak jak inne jego ofiary. Odbyli wtedy bardzo interesująca rozmowę, ona powiedziała mu kim jest, on był doprawy zafascynowany. Co więcej dotrzymał tajemnicy aż do swojej śmierci przez powieszenie w 1896. Zdaniem Adrienne, jeden z ciekawszych śmiertelników, z którym rozmawiała. No, ale nic, takie historie musi zatrzymać do siebie. Choć na jednej ze ścian wiszą oprawione gazety z tego okresu.
Teraz po skończonym przedstawieniu, udała się do swojej zwyczajowej loży, żeby odpocząć i przyglądać się zabawie innych. Na stoliku, a raczej starodawnej trumnie, która robiła za stoli, stała już butelka rumu oraz pudełko cygar. Cóż, pewnych kubańskich przyzwyczajeń nie miała zamiaru się pozbywać. Kolejna przyjemna noc przed nią. Na zewnątrz niektórzy, a szczególnie media mogli panikować w związku z morderstwami, jednak dla Adrienne po prostu kolejna przyjemna noc była przed nią i nie miała najmniejszego zamiaru się niczym przejmować.

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
outfit

Była najedzona, czuła, że emocje, które byłyby związane z głodem, znajdują się daleko, daleko z tyłu głowy. A jednak czuła głód, głęboko w trzewiach skręcały się kiszki, domagając się strawy... Jakiej? Duchowej? Ojciec z pewnością zaleciłby post, ascezę, jebaną modlitwę, aby uciszyć demony szarpiące jej duszą. Zabawne, że był czas, że sama uważała go za diabła. Teraz, pomimo dość bliskiej relacji ze swoim stworzycielem, wyrwała się z domu, daleko od swojego chramu z ezośmieciem. Potrzebowała się zresetować, przestać myśleć, przestać w końcu czuć się tak, jak się czuła. Jej nogi w sumie same z siebie potuptały do Le Cirque, liczyła, że spotka tam znajomą twarz i... nie zawiodła się.

Złapała się na widok kołyszących się bioder Adrienne i na twarzy brunetki rozciągnął się szeroki uśmiech. To nawet nie chodziło o to, że od czasu do czasu spotykały się w interesach, o nie. Tahira lubiła jej bezpośredniość i agresję w tańczeniu na krawędzi. A jednocześnie zastanawiała się, czy wampirzyca jest czasami równie znudzona. Równie głodna, choć nie krwi ludzi a... wrażeń. Doświadczeń. Eksperymentów. Nie przynagliła kroku, wiedząc, że i tak lada moment wsunie się za nią.
– Witaj piękna, dobra noc na psoty, a Ty odpoczywasz?– zapytała niespiesznie, mierząc jej ciało wbite w czarną skórę. Sama również postawiła na monochromatyczność, choć jej zwiewna sukienka sięgająca ledwie półuda, była biegunowo odległa od ciasnego gorsetu rozmówczyni. Razem z nią lożę wypełnił ciężki, lepiący wręcz zapach orientu, szafranu i jaśminu podbitego bursztynowym brązem.

@Adrienne Ortega

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Czy Adrienne odczuwała głód, ten z rodzaju tych trudniejszych do określenia jak głód psychiczny, głód wiedzy, lub też nowych doznań? Chyba nie do końca przynajmniej na chwilę obecną. Być może wynikało to z tego, że znalazła swojego rodzaju ujście dla tego typu odczuć. Było to głównie zgłębianie tajników zarówno sztuki iluzji jak i okultyzmu, począwszy od starożytności. Do tego postawiła sobie za cel dawanie ludziom rozrywki naprawdę na poziomie, dlatego też ciąglę doskonaliła siebie, jak i swój lokal. A kiedy naprawdę dopadło ją znudzenie zawsze można było oddać się narkotykowym lub cielesnym uciechom, a w najgorszym razie poćwiczyć szermierkę bądź też walkę wręcz. Chyba to, że była mniej lub bardziej zajęta przez większość czasu sprawiało, że tego typu filozoficzno-egzystencjonalne przemyślenia raczej jej nie dopadały. Na szczęście, bo jakby miała się uciekać do modlitwy, to by chyba oszalała, trzyma się od takich rzeczy jak najdalej, bo przyprawiają ją o zimny dreszcz na plecach, o ile to w ogóle możliwe.
Choć nie zmieniało to faktu, że Adrienne zawsze była gotowa na... nowe przeżycia i wrażenia, nawet jeżeli miałyby one być ekstremalne. Po prostu głód nowych doznań czy też znudzenie, nie doskwierało jej w sposób chroniczny. Chyba tyle zostało z latynoskiego temperamentu, że po prostu wolała się cieszyć życiem, nawet jeżeli było to nieżycie.

Nie spodziewała się odwiedzin Tahiry, jednak zawsze cieszyła się na jej wizytę, nawet jeśli była ona niespodziewana, noc miała wtedy dużo większy potencjał na to, że skończy się w ciekawy sposób. Na jej ustach pojawił się uśmiech, kiedy lustrowała nowoprzybyłą wzrokiem. Cóż, musiała wytężyć wolę by widząc jak ładnie się prezentuje, nie zrobić tego co miała ochotę zrobić i zachować pozory bycia istotą cywilizowaną. Choć i tak był to jej klub, więc nikt by nic nie powiedział.
-Odpoczywam? A może po prostu czekam na tak zjawiskową postać jak ty... by zacząć robić naprawdę interesujące rzeczy tej nocy. powiedziała obdarzając ją jeszcze szerszym uśmiechem, do teg oblizując swoje usta.
-Rum? Cygaro? Czy może masz ochotę na coś innego, mniej stereotypowo kubańskiego? Ja chyba aż za mocno się w stereotyp wpisuję rzuciła śmiejąc się lekko i klepiąc dłonią miejsce tuż obok siebie.

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wiekowa kobieta poszukiwała ekscytacji w różnych przestrzeniach i niestety niewielu z jej pijawkowych towarzyszy czy krewniaków podzielało ów przestrzenie w tych jakże spokojnych, żeby nie powiedzieć nudnych czasach. Krew z paczki rozleniwiała, wampirom nie chciało się przyrządzać posiłku, prawidłowym podbiciem go adrenaliną, nie chciało się biec, nie chciało się ryzykować. Od pierwszych chwil, kiedy Adrienne przekroczyła progi tahirowego sklepiku z ezoteryką, Darbinyan poczuła, że się dogadają. Krewka kubanka nie pierdoliła się w tańcu, jej krew pozostała gorąca, chociażby w tym wymiarze metaforycznym. Nie była w końcu Scaletta, by udawać człowieka tak sprawnie temperaturą skóry. Tahirze w ogóle to nie przeszkadzało.

Choć w loży było sporo miejsca, śniada kobieta postanowiła przejść tuż obok tej siedzącej, wybierając drogę nad jej nogami, a nie obok. Zrobiła to nader zgrabnie, prezentując czarne, kontrastujące ze zwiewnym lookiem ciężkie obuwie. Przez moment zdawało się, że usiądzie na Adrienne okrakiem, wybierając sobie najlepsze z możliwych miejsc w tej loży, ostatecznie jednak opadła tuż obok niej na miękką kanapę klub, kładąc jej głowę na ramieniu w odsłaniającym szyje geście. Swobodnie puszczone loki połaskotały drugą nieśmiertelną, gdy Tahira wymruczała:
– Cygarraa.... tylko u Ciebie są tak dobre Rrienne, jak mogłabym nie skorzystać z tak słodkiej oferty... – zdrobnione imię wampirzycy wybrzmiało z mrukliwym francuskim "r" na początku. Jej towarzyszka coraz sprawniej ukrywała obco brzmiący akcent.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Faktem było, że wielu wampirów chyba w obecnych czasach się już przyzwyczaiło i zaakceptowało takie syte, aczkolwiek nudne życie. Brak adrenaliny i pościgu za ofiarą, zdecydowanie rozleniwiał. Adrienne robiła co mogła by zatracić się całkowicie w nudnym życiu, a jednocześnie nie poszukiwać cały czas ekstremalnych bodźców, takie były bowiem trudne do znalezienia, a ciągłe rozczarowania mogłyby doprowadzić do postradania zmysłów. Z drugiej strony wiele z takich ekstremalnych przyjemności mogło się źle skończyć, na przykład złamaniem ustalonych zasad. Trzeba było się mieścić w określonych ramach. Nikt nie mówił, że życie wampira jest łatwe, prawda?
Również Kubanka poczuła niemalże natychmiastowe połączenie mentalne z właścicielką sklepiku i wiedziała, że ich relacja nie skończy się na wspólnym przeprowadzaniu transakcji zakupowej, ani nawet na wymianie poglądów na ezoteryczno-okultystyczne tematy. Ta relacja będzie dużo bardziej interesująca. I jak czas pokazał Adrienne, na szczęście, nie myliła się za bardzo.

Bliskość jedynie skłoniła Kubankę do jeszcze bliższego przyjrzenia się Tahirze i musiała przyznać, że w tej sukience i tych butach, niby odmiennych stylem, a jednak dopełniających całości wyglądała cholernie seksownie. A skoro już zdecydowała się na przejście w taki sposób, Kubanka stwierdziła, że i ona odpowiednio zareaguje, i kiedy była niej najbliżej i zdawało się, że Tahira może usiąść jej na kolanach położyła swoją chłodną dłoń na jej kolana i posunęła nią wyżej w kierunku uda, zaciągając nawet zwiewną sukienkę nieco do góry, w tym samym czasie oblizując swoje wargi. A kiedy ta położyła głowę na jej ramieniu, pogłaskała ją po policzku, a w odpowiedzi na jej pytanie, sięgnęła do pudełka cygar, odgryzła jego końcówkę, którą splunęła na podłogę, następnie zapaliła je w swoich ustach, i dopiero kiedy się rozpaliło, podała Tahirze.
-Jak zawsze miło Cię gościć. Jakieś interesujące wiadomości lub wydarzenia? Kubanka z kolei nigdy się swojego kubańskiego akcentu nie pozbyła, wciąż uważała się, za reprezentantkę szlachty, więc nie miała zamiaru aż tak się uginać.

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Czekała cierpliwie, by zaciągnąć się powoli, z pewnym swoistym namaszczeniem przymkniętych powiek i esencjonalnie wtłaczanego powietrza w usta. Brakowało rumu, najlepiej takiego przefiltrowanego przez ciało młodej kubanki, na której spoconych udach skręcane było to dzieło sztuki, ale Tahira nie narzekała. Nie paliła cygar nigdzie indziej, tylko u Adrienne, wiedząc, że w całym Paryżu nie odnajdzie lepszego miejsca, pewniejszego miejsca dla tej przyjemności.
– Nudziło mi się. – przyznała otwarcie, nie otwierając oczu. Dłoń powędrowała mimowolnie na kolano kubanki, palce zaczęły niespiesznie, bez większego planu kreślić wzory podobne do snującego się dymu z ust i nosa.

– Słyszałam pogłoskę, że ktoś łamie maskaradę. Jestem ciekawa... Czy to człowiek bawi się w wilka, a może ktoś z naszych postanowił zatrzeć ślady, udając zachłanną fascynację ludziną... Jak znam futra biegające po Paryżu, a wiesz, że znam ich wiele, to żaden choćby w zabawie, nie pozwoliłby sobie na pozostawienie niedojedzonych resztek. – opowiadała tak, jakby rzeczywiście chodziło o nieobgryzione kości kurczaka, nie zaś ofiary brutalnych mordów o których rozpisywały się z taką pasją gazety. Nowy Hannigal Lecter. Żałosne, Hannibal miał styl i był wyrafinowanym kanibalem, nie zaś zwierzęciem szarpiącym truchło. Tę refleksję pozostawiła jednak dla siebie, szczęśliwie nie jej przypadło w roli czyszczenie śladów.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Każdy kto wie co w życiu dobre, przynajmniej zdaniem Kubanki, wie, że cygarem dobrej jakości trzeba się delektować powoli i w spokoju. Dlatego kiedy przekazała Tahirze cygaro, sama sięgnęła po drugie i również odgryzła jego końcówkę, by potem włożyć je do ust, odpalić i przymykając lekko oczy zaciągnąć się kilka razy, pozwalając by aromatyczny dym wypełnił jej usta, by po chwili go wypuścić i upić szklankę rumu. To się nazywa prawdziwy raj.
W tej chwili właśnie, ktoś jak na zawołanie przyniółs drugą szkalnkę, tak by i jej towarzyszka mogła skosztować trunku. Oczywiście najlepszy by był w pomieszaniu z jakąś gorącą krwią, no ale nie zawsze można od ręki mieć wszystko co się chce, trzeba więc cieszyć się tym co się ma. Oczywiście Adrienne zaraz wypełniła rumem szklankę swojej towarzyszki by i ta mogła rozkoszować się jego smakiem.
-Postaram się coś na to zaradzić odparła z uśmiechem grającym na kącikach jej ust, można by powiedzieć, że szelmowski. Przełożyła nogę, na której Tahira zaczęła kreślić znaki, w taki sposób, że teraz znalazła się na udach Tahiry. Na szczęście to był jej klub więc mogła robić to co chce całkowicie i nikt jej złego słowa nie powie. Przywileje bycia szefem.

Słysząc kolejne słowa pokiwała głową i wyglądało na to, że się przez chwilę nad nimi zastanawia. Nawet Kubanka, która zazwyczaj podchodzi do wielu rzeczy z dystansem i ironią, z zimną krwią a nie skłonnością do panikowania, zresztą długie życie też nauczyło ją, że nerwowe reagowanie nigdy nic dobrego nie przynisie, wiedziała, że sytuacja jest poważna.
-Nie mam pojęcia czy to jeden z naszych futrzastych 'serdecznych przyjaciół' czy ktoś z naszych postanowił się zabawić. Problemem jest to, że postanowił się zabawić w głupi sposób. Ale... tutaj upiła ze szklanki rumu po czym kontynuowała -... jest też dużo bardziej niebezpieczna opcja, że czyjeś działania, które miają wyglądać na głupie, to część przemyślanych działań i wstęp do czegoś... poważniejszego. choć było to tylko przeczucie Adrienne, to jednak postanowiła się go trzymać.

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zgrabne uda kubanki przyjęła tak, jakby jej własne nogi były najnaturalniejszym miejscem dla nich. W rozleniwieniu kreśliła nadal szlaczki, które przy odrobinie uwagi mogły być rozpoznane jako kabalistyczne symbole protekcji. Nie były na tyle blisko, by móc nazwać się przyjaciółkami, z drugiej strony w życiu wiecznym wypełnionym krwią i mordem, jeśli znajdziesz choć jedną osobę, której możesz odrobinie zaufać, winieneś traktować ją jak skarb najwyższej wagi.

Tahira westchnęła, przenosząc dłoń nieco wyżej, do wewnętrznej strony uda rozmówczyni, znów niejako przy okazji, nie jako główny cel ich spotkania.
– Mój ojciec też podejrzewa, że to ich robota. Ostatnio w mieście pojawia się dużo bezpańskich kundli, staram się je odławiać i zaprowadzać w odpowiednie miejsce, ale zdają się być... reformowalne, jeśli wiesz, co mam na myśli. – Wyprężyła się leniwie, opierając plecami o Adienne, kręcąc leniwie, jakby w geście łaszenia się o nią. Rum przyjęła z westchnieniem ulgi i dopełnienia. Wytrawność trunku w połączeniu z gryzącym w usta tytoniem, było kombinacją pomagającą się skupić. – Będę węszyć w tej sprawie. Czy Ty też zamierzasz... ruszyć w miasto? – opisywała rzeczy na około, unikała słów zakazanych maskaradzie. Choć była to loża należąca do wampirzycy, po co kusić los?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Równiż Kubanka uważała, albo przynajmniej takie sprawiała wrażenie, że obecne usytuowanie jej nóg to najbardziej naturalna pod słońcem sprawa. Może po części dlatego, że również u Tahiry wyczuwała buzującą, południową krew, choć może buzującą w nieco inny, mniej bezpośredni niż u Kubanki sposón. Akurat dla Adrienne znaczenie kreślonych symboli było oczywiste, jako, że spędziła ona dużo czasu w swoim dosyć długim życiu na studiowaniu okultyzmu czy też szeroko pojętej wiedzy ezoterycznej. Świadomość tego jakie symbole wybrała Tahira przyprawił Adrienne o wewnętrzny uśmiech.

Czy ktokolwiek żyjący tak długo jak oni mógł mieć prawdziwych przyjaciół? Czy raczej sojuszników mniej lub bardziej lojalnych? Pytanie pozostawało otwarte na poziomie ogólnym, jednak Tahirę Adrienne zdecydowanie zaliczała do tych bardziej stabilnych sojuszników. Kiedy ręce Tahiry przeniosły się wyżej, Kubanka dostosowała swoją pozycję, by dać jej lepszy dostęp. A kiedy Tahira zmieniła pozycję, Adrienne dostowała swoją pozycję, obejmując ręką od przodu, i przyciągając do siebie, po czym westchnęła.
-Na początku myślałam, by przeczekać zawieruchę w klubie, niczym Kubańczycy drugą wojnę światową. Ale doszłam do wniosku, że... spacer po parku nie zaszkodzi odparła, potwierdzając swoją aktywność. Ahh lata 40 i 50, to były cudowne. Prezydent Batista może za bardzo lubił się z amerykańską mafią, ale właściciele ziemscy, i potomkowie starej arystokracji, tacy jak Adrienne żyli jak pączki w maśle. Ahh to były czasy.
Nachyliła się w kierunku Tahiry i wyszeptała jej do ucha.
-Żałuj, że nie możesz spróbowac rumu z mojej starej destylarni... to było niespotykane przeżycie. powiedziała uśmiechając się lekko.

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zadrżała czując ciepło jej oddechu na ciepłej kuglarską sztuczką wirusa skórze i powierciła się jeszcze trochę, ni to moszcząc wygodniej na Adriennowynm oparciu, ni to łasząc.
– No właśnie stary kazał mi powęszyć w tej sprawie, wiesz... on robi trochę dla Rady no i tą całą spychologią spadło na mnie. Rozesłałam wici po sforach, ale nie wiem... nie jestem pewna czy coś wynufczą, a jeśli nawet to czy to zrobią jeśli się okaże na przykład, że to ich alfa postanowił się zabawić i zamieść wszystko pod dywan. – nie kryła zmartwienia w głosie. Każdy taki wyskok, który naruszał trwałość sojuszu był w jej odczuciu zbrodnią przeciwko nieśmiertelności. – Hmmm... Adrienne, a jak się czegoś dowiesz, to dałabyś mi znać? Jak chcesz się przejść... Ja też mogłabym dać Ci znać jeśli coś do mnie dobrze? Czy to uczciwa wymiana? Dawno nie polowałam z wampirami, to dziwne uczucie.– Przyznała całkiem otwarcie podnosząc się i sięgając dłonią do jej perfekcyjnej twarzy, by sięgnąć po cygaro, które według jej postrzegania rzeczywistości zbyt dawno nie znalazło się w jej własnych ustach. – Idziesz na bal z okazji sojuszu? – zapytała, nieoczekiwanie zmieniajac temat.



_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Przynajmniej oddech miała ciepły, tyle mogła zaoferować w kwestii ciepła, ale patrząc na to, jak Tahira właśnie się wierciła w poszukiwaniu najwygodniejszej pozycji, to chyba nie było jej tak źle i chłód bijący od Adrienne niespecjalnie jej doskwierał. I dobrze.
-Widzę, że zostałaś obarczona ciężarem tego zadania w znacznym stopniu. Najważniejsze to zachować spokój, la sangre fria w tym działaniu. O ile zazwyczaj wolę działać niż mówić... na potwierdzenie swoich słów powiodła swoją zimną dłonią wzdłuż szyi Tahiry by skończyć na jej policzku -...tak tutaj nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Rozwiązanie może być bardzo proste... Albo zagmatwane bardziej niż komukolwiek z nas się teraz wydaje. powiedziała zgodnie z tym co myślała. Te zabójstwa mogą być preludium do czegoś co się zacznie... albo już się zaczęło jest jednak na tyle ukryte, że ciężko to dotrzeć. Czy Adrienne bała się o samą siebie w fizycznym sensie? Nie bardzo, jej siła fizyczną i umiejętności walki były większe niż wielu innych wampirów i futrzaków. Jednak była również politycznym zwierzęciem i to od urodzenia, potrafiła spojrzeć na całą sytuację szerzej.
Słysząc jej ofertę przeniosła na nią spojrzenie, choć Tahira ze względu na swoje ułożenie nie mogła tego zobaczyć. Propozycja wydawała się uczciwa i szczera, obie mogły na tym zyskać, nie było więc problemu by się nie zgodzić.
-Jak najbardziej. Przypuszczam, że sama będę musiała trochę pochodzić. Zazwyczaj rzadko wychodzę z klubu, ale sytuacja wzywa. w momentach takich jak ten, trochę tęskniła za starymi czasami, kiedy miała dobrych kilkunastu służących, którzy mogliby się takimi zadaniami zająć. A tak cóż... -Najgorsze w tym wszystkim jest to, że będę musiała się wtopić w tłum. Co wiążę się z tym, że będę musiała się ubrać tak... nijako. A z tym zawsze mam problem. cóż odrobina humoru nigdy nie zaszkodzi prawda?
-Tak, wybieram się. To jedna z tych okazji gdzie lepiej trzymać rękę na pulsie. Mniemam, że Ty również tam będziesz?

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Najgorsze, że ojciec kazał mi to zrobić bo Rada. Wiesz...myślę sobie, że gdyby to był po prostu człowiek, któremu odpierdoliło, to psy gończe radnych znalazłyby ich bez trudu. A tak... całe środowisko jest angażowane – ot i już zupełnie przypadkiem spomiędzy rozchylonych warg wypadła informacja może nie do końca wiadoma wszystkim w Paryżu. Wysunęła głowę bardziej, jakby chcąc wyeksponować jak najwięcej szyi do pieszczoty. Zaciągnęła się podanym cygarnem znów, czując w trzewiach pewną niewielką irytację, że cygaro jednak jest do delektowania się, nie zaś wypełnienia płuc ciężką oleistą substancją. Nieistotne. To zniecierpliwienie, ten żar, magma pod skórą niedługo już powinna znaleźć ujście. Ta noc była zdecydowanie zbyt spokojna, zbyt leniwa, aby pozwolić na to by dalej taka była.

– Moja rodzina to organizuje. Bardzo konkretnie, moja odnoga rodziny, wszystkie dzieci Adonisa. – imię dziadka nie było przywoływane zbyt często, no ale to wyróżniało Scalettich. Najstarsze rodzeństwo po prostu pilnowało, by wszyscy trzymali się w miarę razem. Mieszkanie w jednym mieście od kilkudziesięciu lat zdecydowanie sprzyjało tym zapędom. – Dołożyłam nawet wczoraj na naradzie swoje trzy grosze w tym temacie, myślę, że moje pomysły przypadną Ci do gustu... I nie przejmuj się pierwszą, oficjalną częścią dla nudziarzy. Po godzinie otworzone zostanie Serce, które zawładnie Twoją nieśmiertelną duszą Adrienne... – odwróciła się i zaczęła wspinać palcami po dekolcie wampirzycy, jakby sama chciała sięgnąć jej serca, po czym nagle chwyciła ją za czarny gorset i szarpnęła się by usiąść na niej okrakiem, jakby dosiadała wierzchowca.
– Co powiesz na to, żeby nie tracić już nocy na gadanie?– mruknęła sięgając, po szklaneczkę z rumem i wypijając ją do dna, a potem zatapiając się w kubance, nie dbając o to, czy ktoś ich usłyszy, czy ktoś spróbuje im przeszkodzić.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Adrienne pokiwała głową na potwierdzenie tych słów, bo i jej domysły biegły w tym kierunku. -Myślę, że Rada doskonale wie, że to nie człowiek. Na pewno mają dostęp do zdjęć z miejsc zbrodni. A pewnych obrażeń człowiek nie jest w stanie dokonać bo jest za słaby fizycznie. Przynajmniej nie w krótkim czasie i bez pomocy narzędzi. Na przykład oderwanie kończyn. A chyba wiele ofiar było znajdowanych w miejscach publicznych? Sprawca nie miał więc kilku godzin, nawet w nocy. Wnioski muszą nasuwać się same. taki przynajmniej był proces myślowy Adrienne, który spowodował, szczególnie patrząc na zachowanie Rady, wyeliminowanie zwykłego człowieka. Dzielenie się własnymi domysłami, to też nie było jakieś szczególne zdradzanie tajemnicy. I cóż prawdą było, że Adrienne wolała delektować się smakiem cygara, niż zdecydowanie mało atrakcyjnym smakiem papierosów. A jak miała palić coś co w zamierzeniu miało dać większego kopa, to też sięgała po inne rzeczy niż papierosy.

-Kolejny powód, żeby przyjść. Mam nadzieję, że się spotkamy choćby przelotnie. Jako gospodarze, na pewno będzieci mieli dużo na głowie. przechyliła głowę na bok zaciekawiona informacją o Sercu. -Brzmi intrygująco, szczególnie, że tak to wychwalasz. A wiem, że nie wychwalasz byle czego. Tym bardziej nie mogę się doczekać. Moją nieśmiertelną dusza nie tak łatwo zawładnąć. rzuciła z szerszym uśmiechem.
Kolejny zwrot akcji był jak najbardziej pożądany, co można było ocenić po błysku w oku i chyba najszerszym uśmiechu jak dotąd.
-Mmm... skoro już złapałaś za gorset... pociągnij na dół mocniej cóż wszyscy wiedzieli, że w jej klubie nie przeszkadza się szefowej kiedy ma goście, więc w loży nikt ich niepokoić nie będzie. A to czy ktoś usłyszy czy zobaczy, mało już interesowało. Skoro już Tahira tak siedziała, to Adrienne złapała za jej spódniczkę i pociągnęła do góry, tak by móc zacisnąć dłonie na jej pośladkach bez zbędnego materiału. Zabawę czas zacząć.

zt x2

@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach