Liczba postów : 28
Juliusz Topór
podstawowe
wiek: 222 (przemieniony w wieku 43 lat)
rasa: krwiopijca (przemieniony)
pochodzenie: polskie
wizerunek: Nikolaj Coster-Waldau
rola w rodzie / watasze: -
znaki szczególne
Ślad po ugryzieniu na szyi.
Blizny na przedramionach.
Ślad po ugryzieniu na szyi.
Blizny na przedramionach.
biografia
Kiedy dekady stają się nieznacznymi minutami na osi czasu, z trudem można udźwignąć pełen bagaż własnych doświadczeń w pamięci. Najczęściej pozostawia się te, przy których towarzyszyły silne emocje, bądź takowe są przywoływane w momencie snucia opowieści swojego życia.
Kiedy Stwórca wpaja Ci do głowy strach tak silny, iż boisz się wyjść z pokoju schowanego w odmętach dworku skrytego na końcu świata - sytuacja jest tragiczna. Nie powinieneś, ale czujesz się jak zwierzę. Mury pomieszczania zaczynają cie przygniatać coraz mocniej każdego, nowego dnia. Książki przestają cieszyć. Stają się kolejnym łańcuchem, który zatrzymuje cie w miejscu i nie potrafisz odejść.
W całym domu znajduje się jeden śmiałek. Raczej: musi się znaleźć ktoś, kto sprowadzi do środka pożywienia.
Chociaż z czasem zapomina się o przyczynie strachu. Może była to inkwizycja? Kolejna wojna ludzi, do której chcesz się dołączyć przez liche resztki patriotyzmu w sercu? Nie wiesz. Twoje komórki stały się zarażone nowym wirusem. Tym, który siedzi schowany głęboko w psychice. Oscyluje między pierwotnymi instynktami, a ślepym posłuszeństwem obok Stwórcy.
A najgorsze pytanie brzmi: marnować życie czy niemrawo marnować czas?
Gotująca się krew w żyłach. Nieuzasadniona wściekłość. Smród ludzkiej głupoty.
Wszystkie składniki muszą być zmieszane jednocześnie, aby osiągnąć pożądany efekt. Złamać kogoś, kogo cnotą jest cierpliwość. Kłócić się na temat, o którym się nic nie wie. Być tak zaślepionym pychą, że nazywanie się człowiekiem przynosi hańbę całemu rodzajowi.
Dłoń trzęsie się ze wściekłości. Mam pojęcie, że wystarczy jeden ruch wobec tego śmiecia, który cudem opanował dar mowy, aby go zabić. Poczuć ciepłą krew na twarzy. Delektować się zapachem flaków. Ukoić nerwy błoga ciszą.
Tym bardziej wkurwia Cie, że nie możesz tego zrobić. Że są zasady. Świadkowie. Plan chociaż kuszący to niewykonalny.
Musisz stać.
Musisz cierpieć katusze.
Musisz to po prostu przetrwać.
Na początku zawsze jest wdzięczność. Tak też Juliusz nie mógłby bez niej żyć.
Najpierw czuł ją wobec matki, rodowitej Francuski, która głupio zakochała się w Polaku i chciała przenieść całe jego życie w stronę Paryża. Udało jej się tylko z synem, którego obdarzyć miłością nie umiała. Widziała w nim spadek całego bólu po mężczyźnie swojego życia. Dlatego w małego Juliusza inwestowała fundusze całej rodziny. W czasach, kiedy fortepian stanowił w domach narzędzie równie ważne co telewizor w latach 90 - młody Polak uczył się grać. Rósł na wspaniałego dżentelmena.
Dopiero później pojawił się jego Stwórca. Kiedy młodzian szukał rozwiązania u Marii Lenormand, widząc w niej własne zbawienie. Kiedy był gotów włożyć ostatnie monety w jej seans nawet nie dla lekarstwa, a dla wiedzy jaka choroba zżera serce jego matki od środka. I nawet jeśli podstarzała Francuska nie mogła dostać nowego życia - Juliusz mógł.
Za to dziękuje do dziś.
Któż nie zaznał w życiu trochę krindżu? I kto nie rumieni się, słysząc przypadkową konwersacje, która nie ma zamiaru Cie skrzywdzić, ale wysuwa na wierzch coś, o czym wolisz zapomnieć?
Ten problem nikogo nie odstępuje. Zaś bohater dzisiejszej historii nie umie się już od wielu dekad pogodzić ze skutkami swojego niechlubnego romansu. Bo znasz takie przekonanie, że osoby o podobnych inicjałach mają w sobie coś, co je do siebie przyciąga? Nie? No to taki jest. Czasem zdarza się nawet, że ludzie (tudzież wampiry) o identycznych imionach wdają się w krótkie miłostki. I cóż tu dużo mówić?
Za każdym razem, kiedy wampir słyszy od jakiś rodaków frazę Juliusz Słowacki lubi wacki - ma ochotę zapaść się pod ziemię. Czując się winien, że on zaczął tę modę zaraz po zerwaniu z polskim wieszczem. Teraz, ciarki żenady za swoją głupotę przechodzą jego ciało za każdym razem, kiedy na tapet wchodzi postać polskiego wieszcza.
Czasem ma ochotę spojrzeć na kogoś z wyższością i śmiało powiedzieć: lubił tylko mojego. Jednak świat - zdaje się - jeszcze nie dorósł do takiego humoru. Bądź to wspomniany wampir jest na tyle dzieciny, aby wciąż przejmować się kochankiem martwym od ponad wieku.
Podobno wierność jest nudna. Juliusz powiedziałby, że wierność jest ważne. Wampiry może nie muszą, ale powinny tego pilnować. Jeśli nie czynisz usłużnie powinności swojemu stwórcy to kim jesteś? Marnością prochu. Jeśli nie szanujesz Rady to za kogo mogę Cie wziąć? Za niepodrosłego chłystka. Jeśli nie żyjesz w zgodzie z samym sobą to czy czeka Cie dobra przyszłość? Wątpliwe.
Rent ma zasady, którymi się kieruje. Nie są to wielkie cnoty bądź cały system wartości. Czasem lubi pokazać komuś, że po prostu jest lepszy niż inni. Często mówi, że jest najgorszą osobą, która się zna. Prawie nikt mu nie wierzy.
Dlatego, że jest on wierny swoim przekonaniom. Dyplomatyczny. Doszukuje się pozytywów w innych. Chociaż najczęściej ma chęć ukręcić kark każdej osobie, którą widzi. Wszystko wyżej jest jednak nikłe. Skoro wampir oddaje swoją wierność Prawdzie.
Człowiek zmieniony w wampira ma dziwne przyjemności. Zmienia mu się cały tryb życia. Musi na nowo przyzwyczaić się do swojego ciała. Tak skrajnie innego. Takiego odpychającego. Skóry pozbawionej życia. Dotyku pozbawionego radości.
A przy tym dochodzę niechciane bonusy.
Wspaniały węch? Chyba narzędzie napędzające rządzę krwi. Nowe nozdrza, które wyczuwają fekaliów i całej gamy nieprzyjemnych wydzielin. Możliwość zapanowania nad tym przy innym trybie funkcjonowania i odkrywaniu ciała na nowo? Wyzwanie niemożliwe do przeskoczenia.
Wyostrzony słuch? Czyli maszyna do pozyskiwania plotek z okolicy i dziesiątek niechcianych informacji. Migrena, chociaż nie fizyczna to mentalna, przez którą odechciewa się rozmawiać z kimkolwiek. Koncerty przestają wtedy cieszyć a zaczyna się żywot szekspirowskiej tragedii.
To jak dojrzewanie na nowo. Co jest jednym z najbardziej obrzydliwych okresów dorastania.
Wcześniej zdaje się być jedynie piekło wojny.
Strach
Kiedy Stwórca wpaja Ci do głowy strach tak silny, iż boisz się wyjść z pokoju schowanego w odmętach dworku skrytego na końcu świata - sytuacja jest tragiczna. Nie powinieneś, ale czujesz się jak zwierzę. Mury pomieszczania zaczynają cie przygniatać coraz mocniej każdego, nowego dnia. Książki przestają cieszyć. Stają się kolejnym łańcuchem, który zatrzymuje cie w miejscu i nie potrafisz odejść.
W całym domu znajduje się jeden śmiałek. Raczej: musi się znaleźć ktoś, kto sprowadzi do środka pożywienia.
Chociaż z czasem zapomina się o przyczynie strachu. Może była to inkwizycja? Kolejna wojna ludzi, do której chcesz się dołączyć przez liche resztki patriotyzmu w sercu? Nie wiesz. Twoje komórki stały się zarażone nowym wirusem. Tym, który siedzi schowany głęboko w psychice. Oscyluje między pierwotnymi instynktami, a ślepym posłuszeństwem obok Stwórcy.
A najgorsze pytanie brzmi: marnować życie czy niemrawo marnować czas?
Złość
Gotująca się krew w żyłach. Nieuzasadniona wściekłość. Smród ludzkiej głupoty.
Wszystkie składniki muszą być zmieszane jednocześnie, aby osiągnąć pożądany efekt. Złamać kogoś, kogo cnotą jest cierpliwość. Kłócić się na temat, o którym się nic nie wie. Być tak zaślepionym pychą, że nazywanie się człowiekiem przynosi hańbę całemu rodzajowi.
Dłoń trzęsie się ze wściekłości. Mam pojęcie, że wystarczy jeden ruch wobec tego śmiecia, który cudem opanował dar mowy, aby go zabić. Poczuć ciepłą krew na twarzy. Delektować się zapachem flaków. Ukoić nerwy błoga ciszą.
Tym bardziej wkurwia Cie, że nie możesz tego zrobić. Że są zasady. Świadkowie. Plan chociaż kuszący to niewykonalny.
Musisz stać.
Musisz cierpieć katusze.
Musisz to po prostu przetrwać.
Wdzięczność
Na początku zawsze jest wdzięczność. Tak też Juliusz nie mógłby bez niej żyć.
Najpierw czuł ją wobec matki, rodowitej Francuski, która głupio zakochała się w Polaku i chciała przenieść całe jego życie w stronę Paryża. Udało jej się tylko z synem, którego obdarzyć miłością nie umiała. Widziała w nim spadek całego bólu po mężczyźnie swojego życia. Dlatego w małego Juliusza inwestowała fundusze całej rodziny. W czasach, kiedy fortepian stanowił w domach narzędzie równie ważne co telewizor w latach 90 - młody Polak uczył się grać. Rósł na wspaniałego dżentelmena.
Dopiero później pojawił się jego Stwórca. Kiedy młodzian szukał rozwiązania u Marii Lenormand, widząc w niej własne zbawienie. Kiedy był gotów włożyć ostatnie monety w jej seans nawet nie dla lekarstwa, a dla wiedzy jaka choroba zżera serce jego matki od środka. I nawet jeśli podstarzała Francuska nie mogła dostać nowego życia - Juliusz mógł.
Za to dziękuje do dziś.
Żenada
Któż nie zaznał w życiu trochę krindżu? I kto nie rumieni się, słysząc przypadkową konwersacje, która nie ma zamiaru Cie skrzywdzić, ale wysuwa na wierzch coś, o czym wolisz zapomnieć?
Ten problem nikogo nie odstępuje. Zaś bohater dzisiejszej historii nie umie się już od wielu dekad pogodzić ze skutkami swojego niechlubnego romansu. Bo znasz takie przekonanie, że osoby o podobnych inicjałach mają w sobie coś, co je do siebie przyciąga? Nie? No to taki jest. Czasem zdarza się nawet, że ludzie (tudzież wampiry) o identycznych imionach wdają się w krótkie miłostki. I cóż tu dużo mówić?
Za każdym razem, kiedy wampir słyszy od jakiś rodaków frazę Juliusz Słowacki lubi wacki - ma ochotę zapaść się pod ziemię. Czując się winien, że on zaczął tę modę zaraz po zerwaniu z polskim wieszczem. Teraz, ciarki żenady za swoją głupotę przechodzą jego ciało za każdym razem, kiedy na tapet wchodzi postać polskiego wieszcza.
Czasem ma ochotę spojrzeć na kogoś z wyższością i śmiało powiedzieć: lubił tylko mojego. Jednak świat - zdaje się - jeszcze nie dorósł do takiego humoru. Bądź to wspomniany wampir jest na tyle dzieciny, aby wciąż przejmować się kochankiem martwym od ponad wieku.
Wierność
Podobno wierność jest nudna. Juliusz powiedziałby, że wierność jest ważne. Wampiry może nie muszą, ale powinny tego pilnować. Jeśli nie czynisz usłużnie powinności swojemu stwórcy to kim jesteś? Marnością prochu. Jeśli nie szanujesz Rady to za kogo mogę Cie wziąć? Za niepodrosłego chłystka. Jeśli nie żyjesz w zgodzie z samym sobą to czy czeka Cie dobra przyszłość? Wątpliwe.
Rent ma zasady, którymi się kieruje. Nie są to wielkie cnoty bądź cały system wartości. Czasem lubi pokazać komuś, że po prostu jest lepszy niż inni. Często mówi, że jest najgorszą osobą, która się zna. Prawie nikt mu nie wierzy.
Dlatego, że jest on wierny swoim przekonaniom. Dyplomatyczny. Doszukuje się pozytywów w innych. Chociaż najczęściej ma chęć ukręcić kark każdej osobie, którą widzi. Wszystko wyżej jest jednak nikłe. Skoro wampir oddaje swoją wierność Prawdzie.
Obrzydzenie
Człowiek zmieniony w wampira ma dziwne przyjemności. Zmienia mu się cały tryb życia. Musi na nowo przyzwyczaić się do swojego ciała. Tak skrajnie innego. Takiego odpychającego. Skóry pozbawionej życia. Dotyku pozbawionego radości.
A przy tym dochodzę niechciane bonusy.
Wspaniały węch? Chyba narzędzie napędzające rządzę krwi. Nowe nozdrza, które wyczuwają fekaliów i całej gamy nieprzyjemnych wydzielin. Możliwość zapanowania nad tym przy innym trybie funkcjonowania i odkrywaniu ciała na nowo? Wyzwanie niemożliwe do przeskoczenia.
Wyostrzony słuch? Czyli maszyna do pozyskiwania plotek z okolicy i dziesiątek niechcianych informacji. Migrena, chociaż nie fizyczna to mentalna, przez którą odechciewa się rozmawiać z kimkolwiek. Koncerty przestają wtedy cieszyć a zaczyna się żywot szekspirowskiej tragedii.
To jak dojrzewanie na nowo. Co jest jednym z najbardziej obrzydliwych okresów dorastania.
Wcześniej zdaje się być jedynie piekło wojny.
ciekawostki
* Dla ułatwienia posługuje się francuskim pseudonimem. W nieoficjalnych kontaktach preferuje formę Rent.
* Wierzysz w przepowiednie? Rent akurat bardzo nie. Co nie przeszkadza mu przedstawiać się jako słowiańskiego wróżbity.
* Stawia elegancję nad wygodę.
* Nienawidzi dzieci i nie uważa zielonego za kolor. Nie warto pytać o powody, bo sam ich nie zna. Kiedyś jedynie oznajmił tak głośno, głupio było mu się wycofać i tak zostało.
* Nie należy do wielbicieli przemocy. Wszak jest dyplomatą, a jego orężem jest słowo. Niemniej, jeśli może sprawdzić komuś krzywdę dla samej przyjemności robienia krzywdy bez oczywistych konsekwencji - nie widzi problemu.
* Mówi ze śmiesznym akcentem. Francuskim bądź polskim. Zależnie jakim językiem się posługuje. I chociaż bardzo się stara, słowa dlań współczesne często uważane są już za archaizmy.
* Ulubiona tortura? Głośne rozważanie wszystkich błędów ze swojego życia.
* Wierzysz w przepowiednie? Rent akurat bardzo nie. Co nie przeszkadza mu przedstawiać się jako słowiańskiego wróżbity.
* Stawia elegancję nad wygodę.
* Nienawidzi dzieci i nie uważa zielonego za kolor. Nie warto pytać o powody, bo sam ich nie zna. Kiedyś jedynie oznajmił tak głośno, głupio było mu się wycofać i tak zostało.
* Nie należy do wielbicieli przemocy. Wszak jest dyplomatą, a jego orężem jest słowo. Niemniej, jeśli może sprawdzić komuś krzywdę dla samej przyjemności robienia krzywdy bez oczywistych konsekwencji - nie widzi problemu.
* Mówi ze śmiesznym akcentem. Francuskim bądź polskim. Zależnie jakim językiem się posługuje. I chociaż bardzo się stara, słowa dlań współczesne często uważane są już za archaizmy.
* Ulubiona tortura? Głośne rozważanie wszystkich błędów ze swojego życia.