Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna
WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]
ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
— Pamięć ejdetyczna
WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]
ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
First topic message reminder :
Podrapał się z tyłu głowy, zasiedział się, ale w sumie nie był to pierwszy raz kiedy tak się stało. Musiał wykonać jedynie kilka telefonów więcej i na dodatek pogonić niektórych rodziców aby pamiętali o tym aby opłacić zajęcia dziecka. Co mu się zdarzało ostatnio nagminnie, poza tym ogarniał też księgowości, które czasami ogarniał. A do tego potrzebował swoje szare komórki, które czasami nie pracowały najlepiej, a niekiedy potrzebował do tego kalkulator. Więc wtedy cały na biało wchodził jego telefon, którym się posługiwał i jakoś wtedy to szło, mniej topornie dla niego.
Kiedy wszystko się skończyło odetchnął z ulgą. Pomasował swoje czoło, a potem spojrzał na zegarek, było później niż się spodziewał, podniósł swój tylek, a potem ubrał na siebie kurtkę. Potem pozamykał za sobą drzwi, upewnił się jeszcze, że są zamknięte. Wpadł jeszcze na jakieś szybkie wieczorny obiad do knajpy, a potem pomaszerował prosto do swojego domu ucieszony, że w końcu będzie mógł odpocząć, być może nawet coś obejrzy w telefonie albo posłucha muzyki.
W całej drodze powrotnej też miał słuchawki dokanałowe założone, bo jednak duża ilość wokół niego przytłaczała go, a tak z muzyka w uszach jakoś to znosił, gdy szedł w okolice do której mieszał poczuł jak swędzi do kark, normalnie jakby czuł, że coś jest nie tak. Poszedł prosto w stronę własnego mieszkania i stanął naprzeciw niego wryty jak kamień. Drzwi były otwarte, ale to niemożliwe, bo rano upewnił się ,że wszystko dobrze pozamykał. Nie mieszkał tu długo, ale wiedział, że nikt go jeszcze nie okradł, jeszcze ani razu.
- Co jest do cholery? - przeklął po angielsku zaciskając i puszczając swoją pieść na zmianę. Jak do tego doszło?! Gapił się na własny dom nie mogąc się na chwilę ruszyć. Po chwili krew dotarła do jego nóg i ruszył przed siebie, chciał zobaczyć jakie szkody będzie miał i jak wielkie. Nie miał raczej w domy nic takiego cennego co warto by ukraść. Trochę ubrań, butów, jedzenia. sztućce, co mógł chcieć okraść złodziej w jego domu? Tam nie było nic cennego według niego.
@Universal person
Podrapał się z tyłu głowy, zasiedział się, ale w sumie nie był to pierwszy raz kiedy tak się stało. Musiał wykonać jedynie kilka telefonów więcej i na dodatek pogonić niektórych rodziców aby pamiętali o tym aby opłacić zajęcia dziecka. Co mu się zdarzało ostatnio nagminnie, poza tym ogarniał też księgowości, które czasami ogarniał. A do tego potrzebował swoje szare komórki, które czasami nie pracowały najlepiej, a niekiedy potrzebował do tego kalkulator. Więc wtedy cały na biało wchodził jego telefon, którym się posługiwał i jakoś wtedy to szło, mniej topornie dla niego.
Kiedy wszystko się skończyło odetchnął z ulgą. Pomasował swoje czoło, a potem spojrzał na zegarek, było później niż się spodziewał, podniósł swój tylek, a potem ubrał na siebie kurtkę. Potem pozamykał za sobą drzwi, upewnił się jeszcze, że są zamknięte. Wpadł jeszcze na jakieś szybkie wieczorny obiad do knajpy, a potem pomaszerował prosto do swojego domu ucieszony, że w końcu będzie mógł odpocząć, być może nawet coś obejrzy w telefonie albo posłucha muzyki.
W całej drodze powrotnej też miał słuchawki dokanałowe założone, bo jednak duża ilość wokół niego przytłaczała go, a tak z muzyka w uszach jakoś to znosił, gdy szedł w okolice do której mieszał poczuł jak swędzi do kark, normalnie jakby czuł, że coś jest nie tak. Poszedł prosto w stronę własnego mieszkania i stanął naprzeciw niego wryty jak kamień. Drzwi były otwarte, ale to niemożliwe, bo rano upewnił się ,że wszystko dobrze pozamykał. Nie mieszkał tu długo, ale wiedział, że nikt go jeszcze nie okradł, jeszcze ani razu.
- Co jest do cholery? - przeklął po angielsku zaciskając i puszczając swoją pieść na zmianę. Jak do tego doszło?! Gapił się na własny dom nie mogąc się na chwilę ruszyć. Po chwili krew dotarła do jego nóg i ruszył przed siebie, chciał zobaczyć jakie szkody będzie miał i jak wielkie. Nie miał raczej w domy nic takiego cennego co warto by ukraść. Trochę ubrań, butów, jedzenia. sztućce, co mógł chcieć okraść złodziej w jego domu? Tam nie było nic cennego według niego.
@Universal person