WYPAD

5 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Jak nie siedzisz w bazie, to wypad
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Zgodnie z ustaleniami o wyznaczonej porze przed posesją czekał pojazd terenowy, którym drużyna miała dostać się na miejsce akcji. Tym był oczywiście las, dokładnie jego dwa rejony podzielone dla dwóch drużyn. Auto zaparkowano na obrzeżach zalesionego poletka, aby nie prowokować grasujące w nim wilkołaki - nie bardziej niż rykiem silnika, szczęśliwie nie aż tak słyszalnym.
Przed dokonaniem podziału, Jun wręczył Amelii słuchawkę, która miała służyć do komunikacji z nim. Pozostali również mogli takowe otrzymać, niemniej musieli mieć na uwadze, że potencjalna przemiana równała się ich utrata. Przy takim założeniu komunikacja najlepiej leżała w wampirzych dłoniach. Prócz tego Amelii został wręczony dron: sprawdzony, naładowany, ogółem gotowy do akcji. Reszta miała prawo do doboru preferowanej broni, tej, na którą padł wybór w czasie pobytu w rezydencji. Rynsztunek był w pełni sprawny oraz naładowany.
- Zgodnie z umową, kontaktujemy się co godzinę. - rzekł Jun w towarzystwie Grimm. Kobieta nie traciła czasu i zaraz ruszyła przodem w kierunku "własnego" rejonu.
- Gdyby coś się działo, dawajcie znać. Bezpieczeństwo stanowi priorytet. - Dodał Jun na koniec. Potem także opuścił resztę, oczywiście jeśli nikt nie miał niczego do dodania.
Czas sprzyjał wampirom, bowiem była noc, pogoda natomiast już mniej. Dotkliwy chłód uderzał w odsłoniętą skórę. Masywna śnieżna kołderka na podłożu utrudniała poruszanie się, a do tego z dość silnym wiatrem skutecznie utrudniała wytropienie wroga. Teren wyglądał klasycznie - jak siedlisko gęsto osadzonych w glebie drzew. Wychwycenie woni mogło być trudne, ale zawsze istniała szansa na dostrzeżenie śladów. W oddali dobiegały mnogie wycia.

WYPAD 1000_F_193753205_4GTRPG10l67BIrKtZqHh95pUSK4B2XQwWYPAD 72903538-frozen-snow-covered-siberian-forest-all-the-trees-are-covered-with-snow

Czas na odpis: 72h od posta MG
Warto wypisać sobie ekwipunek
Można dokonywać rzutów na akcje, które zostaną potem ocenione przez MG. Nie jest to jednak wymagane.
Nie ma kolejki - każdy tylko pisze po 1 post na turę
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Przebrana wampirzyca pojawiła się przed posiadłością o ustalonej porze. Zniknęła jeansowa sukienka i białe futerko, ustępując miejsca praktycznym ubraniom, mającymi chronić przed chłodem, wiatrem i wilgocią. Z arsenału udostępnionego przez Juna, wybrała karabin Hecate II i pistolet Beretta. Skoro miała osłaniać wilki, musiała być przygotowana. Wzięła od wampira dodatkowy sprzęt w postaci drona a słuchawkę włożyła do ucha. Odpaliła drona, by szybko go przetestować, po czym kiwnęła głową Junowi.

-Jasne. Dawaj znać, gdyby u was coś się działo. - odpowiedziała krótko i na temat, zanim się rozeszli. Odwróciła się do wilkołaków, opierając jedną rękę na biodrze.

- Będę obserwować was jak i okolice, jednak nie będziemy mieć raczej bezpośredniego kontaktu ze sobą. Jeśli uznacie, że mam wezwać Juna i Grimm, musicie mi to jakoś przekazać. Jakimś ruchem lub gestem. Musimy to ustalić zanim ruszymy. Oprócz tego, będę was osłaniać tym cackiem. - wskazała na broń, obecnie przewieszoną przez ramię. Przebierając się, udało jej się zrobić szybkie rozeznanie w terenie, więc już wiedziała, gdzie się ulokuje, by mieć dobry widok na obszar którym mieli się zająć.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Trzeba było jechać i cieszył się, że nie jest sam, a nawet powiedziałby, że towarzystwo jest istnie wyborne. Liczył tylko, że nie zjebie czegoś turbo ważnego, przez co Kjel straci rękę czy nogę, czy cokolwiek.
Wampiry otrzymały możliwości komunikacji między sobą, a wilkołak, jak typowy pies obronny miał siedzieć i słuchać rozkazów. Nie przeszkadzało mu to, do czasu aż się nie zatnie, nie obrazi i uzna, że jednak nie chce. Wszystko mogło się stać.
-Odważnie zakładasz, że tyle przeżyjemy.-mruknął mało optymistycznie i ciężko było powiedzieć czy mówi na poważnie czy żartuje.
Jun poszedł, a Theo zrobiło się jakoś dziwnie. Jedna osoba mniej i co teraz? No, tak czy inaczej śnieg! Theo wyglądał na podwórko zafascynowany pogodą. Widział zimę i śnieg, ale nie w takich ilościach. Normalnie, jakby był psem, a pewnie niedługo będzie... Wsadzi w to mordę. Zakopie się w tym jak lis.
-Dźwięk koguta będzie dobry?-rzucił do Amelii, rozbawiony. Trochę się stresował, co jeśli coś nie wyjdzie? Ma wielkie szanse nie wyjść, w końcu nie wiedzą ile wilków tu przyjdzie, jak silne będą i czy wyłapią je na czas.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
-Jasne. - rzucił tylko do Juna zaraz potem odwrócił się do swojej grupy.
Z wampirzycą zostawił małą torbę sportową z zapasowymi ciuchami. W końcu jeśli miałoby dojść do przemiany po wolałby sobie nie odmrozić zadka.
-Dobra... co do komunikacji. Będziemy mieć nieco ograniczone możliwości. Jeśli uznamy, że jesteśmy w tarapatach i potrzebujemy wsparcia, to... - na moment się zamyślił. Gesty musiały być jednoznaczne i wyraźne, tak żeby Amelia nie miała wątpliwości na co patrzy. - zasalutuję- zdecydował. Nie był to naturalny gest więc powinno być wszystko w porządku.
-Jeśli będziesz chciała żebyśmy poszli za dronem, zakołysz nim na boki. Tak jak pozdrawiają się piloci- podzielił się drugim pomysłem.
-Jeśli z którejś strony będzie szła większa grupa dzikich wilkołaków, gwałtownie obniż i podnieś lot w tym kierunku z którego przyjdą. Jeśli uznasz, że jest czysto i wybiliśmy wszystkich, zrób beczkę czy pętlę co tam dasz radę, a potem nas poprowadzisz do siebie. Nie chciałbym się zgubić w tych lasach- zastrzegł.
-Potrzebujemy jeszcze jakiś gestów do komunikacji? - zapytał zebranych. -Ty się trzymasz blisko mnie- rzucił do Theo. Tego brakowało, żeby zapodział młodzika w lesie.
Po tej długiej wypowiedzi jak na niego sięgnął po swój plecak i był gotów do wymarszu.

| w plecaku Kjell ma dodatkowy magazynek do pistoletu, flarę, beef jerky ale z ludziny, w pełni naładowany telefon (i tylko to na nim jest) i powerbank z mapą offline plus mapę analogową.

Przy sobie ma pistolet i srebrny nóż. Ubrany jest jak na trekking w zimowych warunkach, tylko ciuchy ma zielono szare w kolorach
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Dron był w pełni naładowany i gotowy do działania. Jego obsługa nie była trudna, za to sam model zapewniał całkiem dobrą wizję, ale na pewno nie był amerykański. Przypadek dobranej broni nie różnił się wielce od mechanicznego towarzysza. Rynsztunek sprawdzono i naładowano do fula - dostępne były również dopasowane kabury, a także zapas amunicji na wszelki wypadek. W gratisie nie zabrakło oczywiście odpowiednio wymiarowej torby, aby to wszystko pomieścić.
Po ustaleniu planu działania, duo mogło rozpocząć wymarsz, a wampirzyca zająć pozycję na tak zwanego “kampera”. Dron był w gotowości do odpalenia.
Śnieżek przyjemnie chrupał pod stopami. Do tego było go nad wyraz dużo i chociaż spowalniał tempo marszu, to niewątpliwie kusił do zabawy: wytarzania się, zrobienia aniołka, ulepienia kilku śnieżek czy nawet całego bałwanka! Powiew wiatru oczywiście doskwierał, ale takie były uroki zimy.
- Test komunikatora. Amelia? Słyszysz mnie? Wraz z Grimm jesteśmy w drodze na nasz sektor. - Gdy para wilkołaków poszła krokiem naprzód, w uchu długowiecznej rozbrzmiał się znajomy głos. Właścicielem był nie kto inny jak Jun, który dla bezpieczeństwa postanowił raz jeszcze przetestować sprzęt do komunikacji.
Warunki pogodowe nie sprzyjały tropieniu. Powiewy wiatru rozpraszały drobiny zapachu, niosąc je we wszystkie możliwe kierunki. Wytropienie Crinosów graniczyło z cudem. Z drugiej strony, wedle słów Juna, to one miały wyczuć intruzów - to już stanowiło punkt zaczepienia. Chwilowo wschodni rejon nie rzucił żadną nieprzyjemną niespodzianką w duo wilkołaków. Z powietrza sprawa również wyglądała na względnie bezpieczną - nic nie zapowiadało, aby na “już” coś lub cosie zbliżały się do swojsko wędrujących Panów.
Moment spokoju był dobrą chwilą na dokonanie rozeznania, ewentualne zastawienie pułapki lub cokolwiek innego, co miało wpaść do głów śmiałków.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Spokojnie wysłuchała propozycji Kjellmara. Sygnały które proponował były bardzo praktyczne i zarazem proste. Jasno wskazywało na to, że wilk miał w tym doświadczenie. Zakodowała sobie dokładnie ustalone sygnały i rozpoczęli polowanie. W wybranym przez siebie odpowiednim miejscu, ustawiła się ze snajperką, tak by w razie potrzeby, szybko oddać strzał. Jednak większą uwagę skupiała na obrazie z drona. Delikatne brzęczenie maszyny, towarzyszyło wedrującym wilkom, kiedy dron nad ich głowami badał okolicę. Na obecną chwilę było aż zbyt spokojnie.

- Słyszę wyraźnie szefuńciu. - odpowiedziała spokojnie Junowi, wciąż obserwując okolicę. Dzięki niewielkiej maszynce, miała większy zasięg widzenia niż pozostali a jeśli miała ich w porę ostrzec, musiała być czujna. - U nas spokojnie, wilki w ruchu, dzikich nie widać. - krótki konkretny przekaz. Nie było to odpowiedni czas ani miejsce, żeby się rozgadywać. W każdej chwili mogły się pojawić zdziczałe pieski na które polowali. Według Juna, to oni szybciej wyczują obcych na swoim terenie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
No cóż, nie pozostało nic innego jak tylko obrać azymut na miejsce do polowania i ruszyć. Nie odzywał się podczas marszu, za to uważnie patrzył na to gdzie idą. Tak na wszelki wypadek, żeby mieć szansę wrócić w stronę z której przyszli.
-Pokręćmy się trochę w tym miejscu, żeby nas znaleźli. Potem pójdziemy tam- głową wskazał coś na kształt niewielkiej polanki, która była nieco wyżej od reszty terenu. -Nie chciałbym, żeby jakiś dzikus nas zaatakował z chaszczy. No i w razie czego Amelia będzie miała większe pole manewru dronem. - zadecydował. To tak na początek. Potem zobaczą co dalej. Na razie, póki nie przetrzebią dzikiego stadka Kjellmar nie miał zamiaru się zagłębiać w gęstsze partie lasu.
Korzystając z chwili spokoju wziął wyciągnął pistolet i sprawdził czy jest gotowy do użycia. Ściągnął też plecak i rzucił go na ziemię kiedy już znaleźli się na polance. Wolałby go nie stracić, ale z drugiej strony nie było tam też nic zbyt cennego. Nic takiego ze sobą nie brał, wiedząc że może czekać go przemiana w bestię.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Słuchał i zapamiętywał. Jak beczka, to uciekamy, nie to czysto, szmatą wytarte. Jak nagle opada i leci w jakimś kierunku to duża grupa gdzieś tam. Kjell salutuje... On ogarnie. Za szybko to było powiedziane, ale głupio było się dopytywać. Najwyżej po prostu pójdzie za dronem.
Kjellmar rzucił plecak, a Theo rzucił ubrania, w cholerę. Nożem nie podziała, a broń też słabo wypadała na tle jego siły. Lepiej było już teraz zacząć z gołym tyłkiem, niż później się spieszyć czy irytować, bo spodnie na jakimś szwie nie poszły i się tak musi bujać we krwi, flakach i do tego z dżinsami wbijającymi się w poślady, albo mierzwiącymi długi ogon w nogawce.
Oczywistym było, że zimno się go nie imało, szczególnie, że teraz emocje jeszcze bardziej go rozgrzewały. Tak czy inaczej jak przed basenem warto ochlapać się chłodniejszą wodą aby wejście do zbiornika było przyjemniejsze, tak i tu warto było nieco się ze śniegiem zapoznać. Wylądował w crinosie na czterech łapach w śniegu, a później zrobił w niego szczupaka, wślizgując się na warstwę puchu, pod warstwę puchu, obok warstwy puchu, no śnieg był wszędzie. Uwalony na śniegu przetarzał się po nim, zafascynowany jakie miłe uczucie to dawało. Od razu czuł się czyściej. Kąpiel piaskowa się przy zimnym cukrze pudrze nie umywała. Podniósł łeb prychnął, po czym chwycił trochę śniegu w pysk i dodreptał do Kjellmara. Że był wyższy to wykorzystał to, aby sypiąc zebranym śniegiem na ramię mężczyzny. Może i idą mordować, ale właśnie dlatego powinni korzystać z jeszcze chwili odpoczynku.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Amelia
Dron pozwolił Amelii na baczną taksację z góry. To dzięki temu, z uwagi na mały ekranik na konsolce sterującej, wampirzyca mogła dostrzec grupę pięciu Crinosów, około półtora kilometra od ich grupy, przechadzających się po zaroślach. Paczka nie przyuważyła maszyny – nie była również świadoma zagrożenia ze strony “nieprzyjaciół”. Z tej perspektywy, pomimo rzekomego zdziczenia, wilkołaki nie wyglądały na złaknione mordu.

Kjellmar
W odróżnieniu od ogólnego krajobrazu, polankę, prócz wyższego położenia charakteryzowało znacznie mniejsze skupisko drzew. Taki rozstaw terenu, oczywiście w otuleniu grubą warstwą śnieżnej kołderki, bardzo ułatwiał podjęcie potencjalnej walk oraz znalezienie pary przez drona. Z drugiej strony atak mógł dojść zewsząd.  

WYPAD Russian-winter-beauty-nature-winter-snow-village

Rozmiar polany można było przełożyć na spory okrąg o powierzchni na oko całego boiska szkolnego z tych starych betonowych. Jej lokacja znajdowała się z dobrych 600 metrów od punktu wyjściowego drogą cały czas na wprost, czyli niedaleko jak na ogrom lasu. Teren podczas wędrówki zdradził nie więcej jak kilka połamanych gałęzi drzew - być może przez wiatr lub po starciu z dużym zwierzem, być może nawet Crinosem albo Crinosami. Zjawisko to było niezbyt dziwne, skoro obaj chodzili po ich terenie.
Pozostawione w śniegu ślady były dobrym punktem “wyjściowym” w razie konieczności powrotu tą samą trasą.

Theo
Choć wilcza temperatura grzała ciało, chłód wiatru dał w końcu o sobie znać. Wnet uderzył w gołą pierś, brzuszek, dupkę i nogi, dodatkowo chłodzone przez zimny puszek pod nimi zwany śniegiem. To samo chłodne powietrze miało wkrótce zebrać kolejne żniwo, dokładnie po zaatakowaniu nosa. Ciepło w jego wnętrzu z połączeniem niskiej temperatury na zewnątrz równało się solidne kapanko.
Śnieg otulił masywne cielsko po przemianie. Wbił się w warstwy futra, również wszędzie tam, gdzie było to mniej przyjemne. Najbardziej ucierpiały tak zwane włochate psie porty, sfera pod puszystym ogonem oraz dolne łapy. Winowajcą była oczywiście biała i zimna kołderka, idealnie plastyczna do lepienia kulek lub bałwanka a przez to wybitnie upierdliwa z uwagi na swoją przylepność przez większą zawartość “wilgoci”. Całość dopinał przeciek z nosa – wtedy ludzkiego, teraz wilczego.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Zdawał sobie sprawę z tego, że w ten sposób narażali się na atak z każdej strony, ale nie znalazł żadnego lepszego miejsca niż to. Poza tym nie chciał się kręcić po lesie dłużej niż to konieczne, a poszukiwanie jakiejś skały czy rzeki, która zabezpieczyłaby im plecy mogłoby chwilę potrwać. Poza tym, może w ten sposób pozbędą się wszystkich szybciej?
Popatrzył z niejakim pobłażaniem na Theo, ale się nie odezwał. Trudno, chce odmrozić sobie jaja, jego sprawa. W sumie może to nie byłby taki zły pomysł? Przynajmniej nie groziłoby światu, że wilkołak spłodziłby jakieś potomstwo. Chociaż genów nie miał takich złych biorąc pod uwagę Enzo. Czemu więc Theo... był jaki był? Czyżby jakieś uwarunkowania środowiskowe? Nie, w końcu wychowywali się raczej razem. Ktoś nim potrząsnął jak był niemowlakiem czy jak?
-Skup się- rzucił do młodego. -Nie zamierzam Ci ratować dupska za wszelką cenę, jasne? - ostrzegł. Co prawda to nie tak, że też nie pomoże mu gdyby atakowało go dwóch przeciwników na raz, ale na pewno nie będzie się ładował w tłum wrogów za młodzikiem. Lubił swoje życie i nie zamierzał się z nim rozstawać.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Ze skały można spaść, a w rzece można się utopić. I tak źle i tak niedobrze. Poradzą sobie, bo w końcu w nie takich sytuacjach był i jeden i drugi.
A lubił sobie jaja odmrażać, w końcu zimno odkaża, zabija wszystkie wszy, pchły, kleszcze. Nie to, żeby jakieś miał, no gdzie, on? Heh, no nie, nie ma takiej opcji. Ale tak na zaś czemu nie.
Kjellmar nie komentował jego tarzania się i dobrze, na pewno zazdrości, pewnie, być może... Raczej nie. Więc wytarza się i za niego. Tak czy inaczej choroby się nie bał, bo jak będzie chory, to ludzie będą dookoła niego skakać, albo i nie będą. Tak czy inaczej będzie go czekać chwila urlopu z komputerem na kolanach.
Spłodzenie potomstwa i tak mu nie grozi. Miał szmeks raz w życiu i cóż... Nie zapowiadało się na to, by miał mieć go więcej.
Patrzył na niego ucieszonymi oczkami kiedy obsypał go śniegiem i nie spotkał się z rozeźloną reakcją, a ze zwykłym upomnieniem, dość nawet łagodnym. Drobne ostrzeżenie wywołało w nim emocje, nie wiedział jakie, ale wiedział jedno.
Oparł się bokiem łba o głowę Kjela. A ja ciebie będę ratować za wszelką cenę. Zamruczał cicho, ocierając się o niego krótko zanim odsunął się, dając mu już spokój. Czas iść dalej.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Było dość spokojnie. Obserwując wygłupy Theo, zaśmiała się cicho pod nosem. Odrobina zabawy nikomu nie zaszkodzi, a i ona sama miała na to ochotę. Porzucać śnieżkami czy zrobić śnieżnego aniołka. Może później przyjdzie na to czas. Spięła się lekko dostrzegając nieopodal swoich, niewielką grupę crinosow. To zapewne nich mieli zapolować. Obserwowała przez chwilę i nic nie wskazywało na to, żeby byli świadomi obecności obcych.

- Jun? Jak u was? Zauważyłam małą grupę, poprowadzę do nich Theo i Kjella. Wydają się spokojne. - poinformowała krótko, jednocześnie spokojnie obniżając drona, by mieć pewność, że wilki na pewno dostrzegą sygnał. Odczekała chwilę, aż oboje spojrzą "na nią" a raczej w kamerę drona, po czym zakołysała maszynką i powoli ruszyła w kierunku zauważonej grupy. Niestety nie od niej zależało, jak się sprawy potoczą. Chociaż teraz tamte wilki wydawały się spokojne, wszystko mogło się zmienić, jak zobaczą obcych. Oby nie skończyło się na konieczności zabicia. Miała nadzieję, że uda się ich pochwycić.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
AMELIA
- Wytropiliśmy trójkę, powoli zbliżamy się do nich. Póki co nie atakują. Bez odbioru. - oznajmił Jun. Jasnym było, że wraz z Grimm zamierzali załatwić sprawę po bożemu, zapewne szybko i z hukiem, ale nie na tak zwaną pałę.


THEO/KLEJ
Jeżeli duo, Theo i Kjel, postanowiło pójść przed siebie, co wiązało z ponownym wejściem w drzewa, również mogło zauważyć grupę pięciu Crinosów, czyli zgodnie z informacjami otrzymanymi od Amelii.
Wilkołaki były zajęte sobą, a dokładniej szturchaniem i pyrganiem. Jak widać, nie były zainteresowane walką, co dla Kleja jako osobnika najstarszego nie powinno być zaskoczeniem. Proces dziczenia brzmiał strasznie i był straszny, ale w naturalnym porządku zwierzęta nie zawsze definiował gniew, w tym wypadku Crinosy.  
Najedzone i “bezpieczne” przypominały bardziej wilki stadne niżeli potwory gotowe złamać tajemnicę istnienia. Z drugiej strony jak wszystko, wystarczyła iskra w roli zapalnika, aby cały spokój w bombki strzelił.
Powyższe informacje są dostępne wyłącznie w sytuacji ponownego wejścia w zarośla. Pozostanie na polanie, nie wniesie niczego szczególnego prócz potwierdzenia obecności wilkołaków, których dźwięki bytności niosły się wraz z powiewami wiatru.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Amelia dawała dronowe sygnały, a Theodor domyślał się, co oznaczają. Skoro wskazywała drogę, to powinni za nią pójść prawda? Tylko czy ona odprowadza ich od zagrożenia, czy do niego prowadzi? Nie, gdyby coś im groziło, to nie byłaby taka spokojna. Czyli kieruje ich do wroga? Bardzo możliwe i bardzo fajne.
Zerknął na Kjella i podreptał z nim w las. Zrobił między nimi odrobinę odstępu, wysuwając się w przód kilka metrów. Jak coś będzie się miało na nich rzucać, to na niego, a nie na faceta, co to nawet przemieniony nie jest.
W końcu wyłapali między drzewami crinosy. Wiatr musiał być po stronie francuzów, skoro wilkołaki ich nie wyłapały i nie zaatakowały. Chociaż w sumie nie wyglądały na chętne do ataku, wręcz przeciwnie. Prawdą było, że obcy są różnie w stadzie traktowani, ale zdarzają się przecież zdrady stada, gdy mimo wszystko obcy jest akceptowany.
Ogon Theodora zabujał się na boki, a łapki same ruszyły w kierunku crinosów. Spokojnie, z zaciekawieniem, przyjaźnie, wystawiając nosem do obwąchania. Dobrze, że merdanie ogona jest znakiem uniwersalnym, przez co nie musi znać rosyjskiego, by się dogadać.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach