Nie ma takiego bólu pacjenta którego nie zniesie lekarz.

2 posters

Go down

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Tytuł: Nie ma takiego bólu pacjenta którego nie zniesie lekarz.
Data: 20.12.2023r.
Miejsce: Przychodnia, Paryż
Kto: Marcus Vanin & Alexandra Lincoln
------------------------------------------------------
Grudzień, na ulicach tłumy paryżan, chcących kupić prezenty na ostatnią chwilę. Cały Paryż... Ba! Pewnie cały świat był już przystrojony kolorowymi lampeczkami, sztucznymi Mikołajami i choinkami. Świąteczny nastrój był jedną z najbardziej zaraźliwych chorób, jednak to nie z jego powodu Lincoln pojawiła się tego popołudnia w przychodni.
Pomimo, że normalnie lubiła kiczowatą otoczkę Bożego Narodzenia, to w tym roku nie dane jej było spędzać go w Teksasie. Tęskniła za rodzicami. W Paryżu czuła się czasami przytłoczona, samotna. Przez całe życie, zawsze gdzieś przynależała. A teraz nie miała nikogo. W końcu jej audycje zwykle były nocne i na żywo, więc w radiu nie było wtedy nikogo poza ich dźwiękowcem.
- Lincoln.- Powtórzyła wyraźniej nazwisko, posyłając pani w recepcji przemiły uśmiech. - Jak ten prezydent. - Dodała, rozglądając się po korytarzu. Nie było tam wiele osób. Przed świętami większość lekarzy pobrało urlopy, a pacjenci bardziej zajęci byli zakupami.
- Hmm? Nie, to moja pierwsza wizyta. Byłam umówiona do doktora Vanin. - Odpowiedziała na kolejne pytanie kobiety, by następnie usłuchać jej prośby i zająć miejsce w poczekalni.
Przychodnia nie wyróżniała się niczym szczególnym. Jednak jeden z informatorów jej szefa nalegał, że coś tutaj nie gra, że może chodzić o kasę. Szczerze? Takie sprawy nie do końca były w stylu Alex. Specjalizowała się raczej w morderstwach. Jednak siedziała na średnio wygodnym, plastikowym krzesełku, czekając na lekarza. Kto wie, może pozory myliły i wywęszy tu grubszą sprawę?

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
- Pan Vanin za niedługo będzie. Proszę poczekać i zająć miejsce. - Oznajmiła recepcjonistka z uśmiechem na twarzy, wskazując ręką wolne miejsce.
Marcus najbardziej lubił okres zimowy, kiedy ciemno robiło się wyjątkowo szybko, a dni nie były aż takie nieznośne przez często złą pogodę. Temperatura sprzyjała na ubranie na siebie wielu warstw odzieży i nie rzucał się dzięki temu niczym szczególnym. Ot, zwykły człowiek ubrany ciepło w zimny dzień. To wcale nie tak, że robił to, by uchronić swoją skórę przed poparzeniami.
Wszedł do środka, witając się na wstępie z recepcjonistkami. Nie rzucił okiem w stronę pacjentki, która już oczekiwała na wizytę. Codziennością było przyjmować ludzi. Praca, jak praca, toteż nie przyglądał się ludziom.
Zniknął na dłuższą chwilę w swoim gabinecie. Zasłonił żaluzje i włączył światło. Słońce i tak miało niedługo się schować. Zdjął z siebie odzież wierzchnią, a następnie usiadł przed komputerem. Była to chwila, w której patrzył na umówione wizyty z pacjentami i potencjalnymi zmianami w systemie.
W końcu wyszedł przed drzwi i zawiesił wzrok na kobiecie, która oczekiwała na wizytę.
- Pani Lincoln? - Rzucił, zapinając odruchowo kieszeń swojego niebieskiego, munduru lekarskiego, która znajdowała się na wysokości klatki piersiowej. - Zapraszam. - Dodał zaraz i schował się do środka, zostawiając otwarte drzwi, by jasnowłosa mogła zaraz wkroczyć za nim.
- Proszę usiąść. - Zaproponował. Rzeczowo i konkretnie, tak Marcus właśnie lubił. Usiadł przed komputerem, spojrzał w monitor, a zaraz skierował piwne tęczówki na kobietę. - Słucham. Co się dzieje?

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Uniosła głowę, a spojrzenie jej intensywnie błękitnych oczu przeszyło mężczyznę. Wstała, odwiesiła płaszcz na wieszak w korytarzu i weszła za lekarzem do gabinetu. Odgłos kobiecych obcasów przebił się ponad delikatny dźwięk radia grającego na recepcji. Omiotła wzrokiem pomieszczenie szukając czegoś nietypowego. Wyglądała pewnie na nieco zdenerwowaną, ale może była tym typem pacjenta. W końcu niektórzy lekarzy się obawiają, prawda?
W końcu zdobyła się na delikatny uśmiech, spoglądając znów na mężczyznę.
- Miałam wypadek kilka dni temu. Kończy mi się recepta na leki przeciwbólowe, a wciąż dokuczają mi migreny. - Odgarnęła włosy, aby pokazać rozcięcie na lewej skroni. Te mniejsze, które wywołała pękająca szyba zdążyły się wygoić. Ale zostało rozcięcie na skroni. Co prawda obeszło się bez szwów, ale zdecydowanie kobiecie zostanie po tym blizna.
- Poza tym chciałam również skierowanie na badania kontrolne. - Dodała, bawiąc się telefonem, obracając go w dłoniach.
Przez chwilę jakby ważyła, czy powiedzieć coś jeszcze, ale ostatecznie nie dodała nic więcej. Wszystko czego chciała faktycznie było jej potrzebne. A więc idealnie przykrywało faktyczny powód jej wizyty. Tylko nawet omiatając wzrokiem biurko mężczyzny, nie widziała nic dziwnego. Zresztą, gdyby coś się działo w tej przychodni, to nikt nie trzymałby dowodów na widoku.

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Jedyne nietypowości w gabinecie, jakie mogła dostrzec jasnowłosa, były w samym brunecie. O ile ktokolwiek miał odrobinę chęci, żeby przyglądać się zmęczonej z natury i bladej facjacie, jaką posiadał Marcus. Ta była wyjątkowo nieprzeciętna i przeciętna jednocześnie. Niby normalny, ale specyficzny. Coś było w nim nie tak, ale nie do końca wiadomo, co. Najprawdopodobniej odpowiadał za to sam fakt posiadania profesji lekarza - ci chyba z zasady rodzili się specyficzni, a przynajmniej znaczna część z nich.
Vanin uniósł brwi, wyraźnie przejęty objawem częstej migreny po wypadku.
- Wypadek, tak? - Powtórzył za nią, odchylając się, żeby oprzeć się wygodniej o oparcie krzesła. Całą swoją uwagę poświęcił właśnie jej. - Jakieś inne specyficzne dolegliwości przy migrenach? Skoro pani miała receptę na leki przeciwbólowe... - Urwał, zerkając w monitor. - Kim był pani poprzedni lekarz? - Dopytał jeszcze, próbując znaleźć informacji w systemie. Być może recepcjonistki zdążyły wyciągnąć od panny Lincoln wszystkie ważne informacje, ale tej konkretnej akurat brakowało.
- ...I czy została pani skierowana do neurologa? - Dodał jeszcze po chwili, zalewając ją falą szczegółowych pytań. W przypadku wypadków trzeba było traktować z jeszcze większą uwagą, niż powinno.
Marcus na razie nie wykazywał zainteresowania gojącym się przecięciem na skroni. Właściwie, wydawał się być taki, jak każdy inny lekarz - rzeczowy, konkretny, nie poświęcający głupim szczegółom zbędnej uwagi. Wszystko miało swoje priorytety. Najważniejszy był teraz wywiad. Oczywiście, jak na wampira przystało, słyszał szybki rytm bicia serca Alex, ale nerwowi i zestresowani pacjenci byli absolutną normą.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Przez pracę, Alex wyjątkowo mocno ustawiła swój umysł na logiczne wyjaśnienia. Przydawało się to przy wyjaśnianiu oraz omawianiu kwestii kryminalnych oraz było pomocne w trakcie zagłębiania się w nadnaturalne historie pozornie nie do wytłumaczenia. Lincoln przeważnie znajdowała jakieś, a jeśli nie, potrafiła zgrabnie i z humorem wybrnąć z rozmowy ze słuchaczem.
Być może dlatego, mimo że czuła się przy lekarzu wyjątkowo nieswojo, jej umysł absolutnie nie podsuwał jej pomysłu, że nie rozmawia z człowiekiem. No bo jak nie z człowiekiem to z kim? Kosmitą? to niedorzeczne. Gość siedzi w ciemnym pomieszczeniu od rana do wieczora, dużo pracuje, pewnie brakuje mu żelaza.
- Tak, samochodowy. - Dodała. - Nie, w sumie to tylko migreny. Intensywne... - Zmarszczyła brwi, trochę nie rozumiejąc, o co chodzi lekarzowi. Walnęła się w głowę, to chyba normalne, że ją bolało, prawda? Co innego mogło być przyczyną?
- Szczerze, to nie pamiętam nazwiska. Zgłosiłam się następnego dnia do szpitala, tam wypisali mi leki. - Zmarszczki na jej czole się pogłębiły. - Neurologa? Nie? Dlaczego?
W głowie zaczęły kłębić jej się pytania, jednak czuła, że sytuacja wymyka jej się spod kontroli. Jeśli je dopuści, to spanikuje. Nie mogła pozwolić sobie na panikę, poniekąd była w pracy.

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Tylko migreny, tylko intensywne. Nieznaczny uśmiech wpłynął na twarz Vanina. Słodka beztroska i nieświadomość.
- Rzeczywiście. To tylko intensywne migreny najważniejszego organu w ciele człowieka. - Skomentował, nie nadając Tonowo głosu krzty ironii. Same słowa mogły dać wystarczająco jasnowłosej do zrozumienia, że takich rzeczy nie powinno się bagatelizować.
- Na kontrolę. - Wyjaśnił krótko. - Każdy ból po wypadku w głowę jest wystarczającym powodem do sprawdzenia, co się dzieje w środku. - Dodał, po czym przeniósł wzrok z monitora na panią Lincoln. Dostrzegł zmarszczki na jej twarzy, a przyspieszające uderzenia serca tylko wskazywało na wewnętrzne przejęcie pacjentki.
- To jest tylko kontrola. Nie znaczy to, że coś rzeczywiście tam się dzieje. Oczywiście, leki pani wypiszę, ale dostanie pani również skierowanie do neurologa. - Sprecyzował zaraz, chcąc nieco uspokoić jasnowłosą. Jednak nie mógł dać jej gwarancji, że to nic poważnego - to logiczne, że w tym zawodzie nie było miejsca na obietnice. Vanin miał zawód lekarza, nie wróżki.
- Za chwilę wrócę. - Oznajmił, wstając bez zbędnego tłumaczenia, gdzie zmierzał. A wyszedł, żeby powiedzieć na recepcji, żeby koleżanki po fachu wypisały skierowanie i receptę. Być może była to szansa na to, żeby trochę się rozejrzeć.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Czy cokolwiek mogło ją uspokoić? Raczej nie. Nie po tym, co usłyszała. Więc tętno nadal wybijało niespokojny rytm. Zawsze była twardzielką. Już jako dziecko nie przejmowała się zranieniami. A w głowę obrywała kiedyś często, w końcu boksowała. Nigdy nie zdarzały jej się omdlenia. Nie miała też szczególnych migren. Ot bóle, jak po urazie.
Ale teraz faktycznie mogło być inaczej. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz zarywała tyle pracy na poczet snu. Bo tylko sen dawał ukojenie, gdy łapał ją atak migreny.
Patrzyła, jak lekarz wychodzi. To była jej szansa. Wyślizgnęła się ze swojego miejsca, jak kotka i szybko poczęła sprawdzać szuflady biurka, zapiski na małych karteczkach, kalendarz, telefon- jeśli go zostawił i nie był zabezpieczony hasłem. Jednocześnie co chwilę zerkała w stronę drzwi, upewniając się, że lekarz nie wraca. Gdy usłyszała, że kończy rozmowę, wróciła na swoje miejsce. Czy znalazła coś interesującego?
- Więc? - Zagadnęła, zastanawiając się, na czym to wszystko w końcu stanęło. Dobijało ją już to, że będzie musiała znosić tutejszą służbę zdrowia i tułać się po dodatkowych lekarzach.

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Vanin wyszedł, a Alex w ten czas postanowiła przejrzeć nieco jego rzeczy. Na pierwszy rzut oka na biurku nie leżało nic szczególnego. Kilka druków z danymi pacjentów, grupami krwi i czyjeś wyniki.
W szufladzie znalazła kwit, który traktował o przebytej naprawie samochodu Toyoty Corolli Sedan w warsztacie Vintage Mécanique. Najwyraźniej w biegu zostawił go w swoim gabinecie i zapomniał. Na kalendarzu znajdował się tylko jeden zapisany termin z dopiskiem "кроў" na 31 grudnia. Telefonu nie było, Vanin, podobnie jak i niemal cała populacja, nie odstępował go na krok.

Brunet wrócił, nie dostrzegając niczego szczególnego w zachowaniu pacjentki.
- Więc, tak jak mówiłem, uda się pani do neurologa z tym papierkiem. - Zaczął, przekazując jasnowłosej druczek na charakterystycznej kartce papieru małego formatu, podbitego pieczątką nazwy przychodni i podpisem Vanina. - Tam pani opowie wszystko to, co mi. To on musi ocenić, czy wysłać panią na rezonans, choć nastawiałbym się na taki scenariusz, skoro mowa tutaj o wypadku. W zależności od rozwijającej się sytuacji, wróci pani do mnie z wynikami. - Wyjaśnił obojętnie, przekazując jeszcze receptę na leki przeciwbólowe. - Jeśli te nie będą działać, to proszę wrócić. Przepiszę silniejsze. - Dokończył, kierując się w stronę drzwi i sugerując samą swoją postawą, iż był to już koniec wszelkich wieści.

zt.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Smukłe palce przesuwały się po drewnianym biurku, wertowały kartki z nadzwyczajną wprawą. Wyłapywanie interesujących haseł miała wyjątkowo dobrze opanowane. Może zdradziłoby ją jej własne serce, gdyby nie fakt, że zdecydowanie miała się czym stresować już wcześniej. Zanotowała w głowie najważniejsze informacje, jakie znalazła. Już wiedziała, że może mieć bardzo interesującą noc sylwestrową.
Zwłaszcza marka auta była strzałem w dziesiątkę. Tak się złożyło, że widziała jeden taki samochód pod przychodnią. A to dawało pole do popisu nadajnikowi GPS. Cudowna technologia, nieco poza prawem, ale czego nie robiło się dla wyników śledztwa i dobrego reportażu?
Szybko wróciła na swoje miejsce, a gdy lekarz wrócił, odebrała skierowanie. Gdy odbierała kartkę, przez przypadek trąciła dłoń lekarza. Przeszył ją chłód. Bardzo niepokojący, jeden z tych, które czuje się, gdy palce dotkną nieboszczyka. Wiedziała o tym doskonale, w końcu nieboszczykami się poniekąd w swojej pracy zajmowała. Wzdrygnęła się i pochwyciła spojrzenie oczu mężczyzny. Zmarszczyła brwi, jednak nie z powodu niezrozumienia tego, co do niej mówił. Raczej starała się zrozumieć, co chciało powiedzieć jej własne ciało oraz intuicja.
- Jasne, dziękuję. Do widzenia. - Uśmiechnęła się po chwili, wstając i ruszając w kierunku wyjścia. Przy recepcji jeszcze raz pożegnała obsługę oraz pacjentów, życząc im miłego dnia. Gdy wychodziła, udała, że poprawia but, by sprawnie przyczepić magnetyczny nadajnik na wewnętrzną stronę nadkola samochodu lekarza.
Gdy wsiadła do swojego auta, połączyła się aplikacją ze sprzętem. Działało wybitnie dobrze, bo na ekranie natychmiast pojawił się punkt określający miejsce nadajnika w czasie rzeczywistym. Odjechała, pełna obaw.

/zt

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach