Liczba postów : 484
Myślał cwaniak, że nie doczeka się wizyty prawowitego właściciela sygnetu – no chyba nie. Uderz w stół, a odezwą się nożyce - te dość szybko – no dobra, może nie aż tak, ale za to sprawnie z uwagi na zebranie w sobie mocy na to, aby odpowiedzieć zniewagą na zniewagę, mianowicie włamaniem się do czyjegoś mieszkanka, które tak przypadkiem znalazło się po drodze w czasie tuptania po mieście.
Wejście do środka aż tak trudne nie było - wymagało jedynie zachęty wytrycha w dłoniach zdolnego złodziejaszka: rzeczonego sprawcy lub jego kolegi o kapkę większym skillu – nieistotne. Z taką czy bez pomocy towarzysza, Alfa wdarł się do obcego leża - miejsca nasączonego zapachem drugiego wilkołaka - samotnego, acz równie upartego osobnika, który specjalnie wykorzystał moment nieuwagi, aby położyć rączki na czymś niezwykle cennym.
Teraz nadeszła pora zapłaty.
Mieszkanko do brzydkich nie należało, to cygan musiał przyznać. Wbrew temu, co pewnie pomyśli sobie mości Pan, nic nie zginęło, no może za wyjątkiem kilku butelek alkoholu w ramach zadość uczynienia za wyrządzoną szkodę. Prócz tego nic się za specjalnie nie zmieniło - nic, poza rozsypaniem pokaźnej ilości kwiatowych płatków tu i tam na znak obecności. Ich ścieżka miała pokryć każde pomieszczenie, ale skończyła się na pokoju głównym. Powód zaprzestanie zabawy okazał się trywialny - było nim znużenie monotonią sypania, ciszą, a przede wszystkim czasem oczekiwania, który zaczął się nieprzyjemnie wydłużać.
Jak na chaotycznego Alfę przystało, Regis nie zamierzał trwać w stagnacji. Po uraczeniu się napitkiem i porzuceniu sypania kwiatków na podłogę, podreptał do sypialni, aby: raz, że klapnąć się na mięciusią podusię, a dwa: by nasączyć nią i całą resztę swoim zapachem. Fakt, że przy okazji troszeczkę mu się przysnęło... Ups.
@Tsuneo Mochizuki
_________________
Wejście do środka aż tak trudne nie było - wymagało jedynie zachęty wytrycha w dłoniach zdolnego złodziejaszka: rzeczonego sprawcy lub jego kolegi o kapkę większym skillu – nieistotne. Z taką czy bez pomocy towarzysza, Alfa wdarł się do obcego leża - miejsca nasączonego zapachem drugiego wilkołaka - samotnego, acz równie upartego osobnika, który specjalnie wykorzystał moment nieuwagi, aby położyć rączki na czymś niezwykle cennym.
Teraz nadeszła pora zapłaty.
Mieszkanko do brzydkich nie należało, to cygan musiał przyznać. Wbrew temu, co pewnie pomyśli sobie mości Pan, nic nie zginęło, no może za wyjątkiem kilku butelek alkoholu w ramach zadość uczynienia za wyrządzoną szkodę. Prócz tego nic się za specjalnie nie zmieniło - nic, poza rozsypaniem pokaźnej ilości kwiatowych płatków tu i tam na znak obecności. Ich ścieżka miała pokryć każde pomieszczenie, ale skończyła się na pokoju głównym. Powód zaprzestanie zabawy okazał się trywialny - było nim znużenie monotonią sypania, ciszą, a przede wszystkim czasem oczekiwania, który zaczął się nieprzyjemnie wydłużać.
Jak na chaotycznego Alfę przystało, Regis nie zamierzał trwać w stagnacji. Po uraczeniu się napitkiem i porzuceniu sypania kwiatków na podłogę, podreptał do sypialni, aby: raz, że klapnąć się na mięciusią podusię, a dwa: by nasączyć nią i całą resztę swoim zapachem. Fakt, że przy okazji troszeczkę mu się przysnęło... Ups.
@Tsuneo Mochizuki
_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!