Oddawaj, to moje

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Myślał cwaniak, że nie doczeka się wizyty prawowitego właściciela sygnetu – no chyba nie. Uderz w stół, a odezwą się nożyce - te dość szybko – no dobra, może nie aż tak, ale za to sprawnie z uwagi na zebranie w sobie mocy na to, aby odpowiedzieć zniewagą na zniewagę, mianowicie włamaniem się do czyjegoś mieszkanka, które tak przypadkiem znalazło się po drodze w czasie tuptania po mieście.  
Wejście do środka aż tak trudne nie było - wymagało jedynie zachęty wytrycha w dłoniach zdolnego złodziejaszka: rzeczonego sprawcy lub jego kolegi o kapkę większym skillu – nieistotne. Z taką czy bez pomocy towarzysza, Alfa wdarł się do obcego leża - miejsca nasączonego zapachem drugiego wilkołaka - samotnego, acz równie upartego osobnika, który specjalnie wykorzystał moment nieuwagi, aby położyć rączki na czymś niezwykle cennym.
Teraz nadeszła pora zapłaty.
Mieszkanko do brzydkich nie należało, to cygan musiał przyznać. Wbrew temu, co pewnie pomyśli sobie mości Pan, nic nie zginęło, no może za wyjątkiem kilku butelek alkoholu w ramach zadość uczynienia za wyrządzoną szkodę. Prócz tego nic się za specjalnie nie zmieniło - nic, poza rozsypaniem pokaźnej ilości kwiatowych płatków tu i tam na znak obecności. Ich ścieżka miała pokryć każde pomieszczenie, ale skończyła się na pokoju głównym. Powód zaprzestanie zabawy okazał się trywialny - było nim znużenie monotonią sypania, ciszą, a przede wszystkim czasem oczekiwania, który zaczął się nieprzyjemnie wydłużać.
Jak na chaotycznego Alfę przystało, Regis nie zamierzał trwać w stagnacji. Po uraczeniu się napitkiem i porzuceniu sypania kwiatków na podłogę, podreptał do sypialni, aby: raz, że klapnąć się na mięciusią podusię, a dwa: by nasączyć nią i całą resztę swoim zapachem. Fakt, że przy okazji troszeczkę mu się przysnęło... Ups.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Nawet nie można w spokoju zrobić zakupów, wyjść na herbatę czy poszkicować, bo się włamują. I to w biały dzień! Tsuneo czekał na wizytę Regisa, jednak nie spodziewał się włamu choć może powinien? Z racji, że poniekąd zrobił to samo. Wlazł mu do domu bez pytania i zabrał coś... Ale zostawił w zamian piękne origami! Halo...
Ów domek nie był jakoś super zabezpieczony. Tsuneo nie miał za wielu cennych rzeczy, bo ciągle się przemieszczał i podróżował. Najdroższymi będą więc ciuchy bądź aparat, tablet, telefon... A te zazwyczaj miał przy sobie.
Po wejściu do domu, Regis na pewno zauważył wystrój dość oryginalny. Japoński modern styl w każdym zakątku. Było schludnie, przestrzennie i minimalistycznie. Dużo roślin, które stanowiły prywatny filtr powietrza, pomijając te elektroniczne w rogach pokoi.
Właściciel więc powrócił i został zaskoczony kwiatami na ziemi. Z początku nie wiedział co o tym myśleć i chwilę zajęło mu zanim domyślił się kim jest ów włamywacz... Wyczuł znajomy zapach Wilka i odłożył torbę w salonie. Stamtąd zapach poprowadził go do sypialni, gdzie leżał rozwalony na łóżku Alfa.
Tsuneo podszedł powoli, skradając się po cichu i usiadł obok.
- No proszę, długo musiałem na ciebie czekać... - mruknął rozbawionym tonem głosu i pogładził go po głowie widząc takie zaspanego.
- I co to za kwiaty wszędzie, hmmm? Co uknułeś? - spytał się go i czekał aż się rozbudzi. No takiego włamania się nie spodziewał. Sygnet jednak był zawieszony na karku Tsuneo, na rzemyku. Stąd nie było go w domu.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Kwiatki nie były dziełem przypadku – na początku zrodził się pomysł sprzątnięcia ich okolicznemu kwiaciarzowi, rozsypania w mieszkaniu Tsu i nakablowaniu na niego, ale potem myśl się troszeczkę zmieniła. Zamiast wykorzystania motywu odpłaty za grzech, Regis poszedł drogą “cygańskiego romantyka”, czyli mówiąc wprost - pociągnął grę z wiadomości, przekształcając ją na swoją planszę ze swoimi figurkami i karami, których nie zamierzał w tej zabawie szczędzić. Aby jednak wszystko wypaliło, Azjata musiał perfekcyjnie odegrać swoją rolę, co niestety spaliło na panewce, bo zamiast grzecznie czekać, najlepiej w wersji do konsumpcji, najzwyczajniej w świecie przysnął po spożyciu dobrego alkoholu – zapewne z nudy lub z racji wygody czyjegoś łóżka, a o przyjemnej woni nie wspominając.
Sen był twardy, albo też udawany – jedno z dwóch. Tak czy owak, cygan rzekomo nie zanotował powrotu do mieszkania jego prawowitego właściciela. Wejście do pokoju, spoczynek na krawędzi, dotyk – to także nie poruszyło ciałem - może odrobinę, gdy ręka zaczęła przeczesywać bujną czuprynę. Wtedy też pod wpływem impulsu silne ramiona instynktownie wystrzeliły spod kołderki, aby wciągnąć do niej przybysza.
- Zwyczajem cyganów, jest porywać obiekty zainteresowań, a skoro się zgodziłeś... - złapać, zatrzasnąć się, następnie przyciągnąć blisko siebie, a dopiero na końcu zmusić powieki do odsłonięcia dwukolorowych ocząt, którymi Regis bacznie taksował przybysza.
- To nie musiałem nic knuć. Za to widzę, że mój sygnet Ci przypasował. Ładnie to tak kraść? - przygarnął kocioł garnkowi lub też cygan Azjacie – pal licho – w słowach nie było żalu ani też złości. Zamiast tego rozeszło się przyjemne ciepło, tym silniejsze, gdy nosem bezczelnie przylgnął do szyi, a piersią okrytą wyłącznie przez luźną koszulkę bez rękawów do drugiej.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo na pewno nie spodziewał się, że Regis pociągnie tą ich „zabawę”. Co prawda sam ją sprowokował, ale liczył na to, że Alfa sam z niej zrezygnuje i wycofa się od razu. A tutaj taki klops. Ani jeden ani drugi nie zamierzali zrezygnować. Ciekawym jednak było jak daleko to zajdzie zanim jeden z nich spasuje. Tsuneo sam to zaczął to nie zamierzał tego kończyć, honor zabraniał!
Chciał co prawda napaść na śpiącego Wilka, ale widząc go taki zaspanym, nie miał po prostu siły. Do tego docenił piękny dywan z kwiatów. Naprawdę go tym zaskoczył, nawet jak miało z początku być to swego rodzaju nauczką, Tsuneo nie spodziewał się tego. Dość miło się zaskoczył.
Zareagował na wciągniecie po kołderkę z cichym jękiem. Oj wiedział, ze jego łóżko było bardzo wygodne. Uwielbiał się dobrze wysypiać, a przez wzgląd na swoją małą wadę jeszcze bardziej.
- Porywać tak? Ale to mój dom. Więc jak mnie porwiesz, hmmm? - odparł rozbawionym tonem głosu, ale przyglądał się mu uważnie. Patrzył w te dwukolorowe oczy, starając się odczytać w nich intencje Cygana. Był dla niego zagadką, choć nie nieprzyjemną. Inną, to na pewno.
- Ja? Kraść? Toż mi go ofiarowałeś na zaręczyny, ale troszkę za duży wiec nosze na szyi. - mruknął w odpowiedzi i zadrżał czując jak nosem dotyka jego szyi. Do tego gdy tak przylgnęli torsami do siebie to czuł jego bicie serca.
- A wiec to koniec? Mam ci go oddać? Zrywasz zaręczyny? - ciągnął to dalej udając smutek, patrząc też na niego w ten sposób. Faktem było, ze bał się mieć kogoś bliskiego, nawet kolejnej rodziny. Póki co każda jego poprzednia zginęła... A do trzech razy sztuka prawda? Nie chciał zbytnio testować prawidłowości tego powiedzenia.
Regis był otoczony zewsząd zapachem Tsuneo. Ten mieszał się przyjemnie z jego i tworzył dość interesującą woń. Omega jednak ani śmiał się odsunąć czy wyrywać. Bliskość kogoś i ciepło było nawet przyjemne i choć jegomość był Alfą, to jednak nie czuł do niego niechęci skoro nie używał na nim swojej władzy. Nadal był nieufny, ale starał się to ukrywać.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Mieszkanie skonfiskowane, narzeczona porwana. Myślałeś, że tak łatwo odpuszczę i się wycofam? - niedoczekanie. - fuknął w myślach, ani kwapiąc się do wypuszczenia schwytanej ofiary z potrzasku ramion.
Chętnie za to rozpłaszczył się na wilkołaku jeszcze bardziej, nie tylko z uwagi na wygodę, ale przede wszystkim zapach. Chciał go wdychać częściej i więcej, a nic nie ułatwiało sprawy tak, jak dotarcie do źródła. Całość trwała z dobrych kilka minut, po których raczył poruszyć metaforycznym zadkiem: unieść łeb i odwzajemnić spojrzenie pełne spokoju i lekkiej złośliwości w myśl: ja nie dam rady? Ja się poddam? Chciałbyś.
Czy tego Tsu chciał, czy nie, a niestety/stety Regis niespecjalnie wierzył w przesądy, no chyba, że spod rączki wróżki, której serdecznie nienawidził, nie planował się wycofywać z podjętej gry, przeciwnie. W zamiarze miał ciągnąć ją, ile się dało, choćby i miał na poważnie zaaranżować ceremonię ich małżeństwa. Większej różnicy mu to nie robiło, bo i sami cyganie niespecjalnie zwracali uwagę na płeć skowronków. Bądź co bądź dla nich liczyła się przede wszystkim zabawa: jedzenie, picie oraz wspólne polowania, których nie mogło zabraknąć w czasie świętowania.
- Będziesz musiał poznać moją mamę, a swoją teściową... Potem przedstawię Cię reszcie, omówimy detale ceremonii... I przy okazji nie przejmuj się kwiatkami - są z mojego ogródka, choć kusiło mnie, aby Cię wrobić. - rzekł wilk początkowo z powagą w głosie, potem rozbawieniem, a na końcu poddając się milczeniu na rzecz przyciągnięcia za skrawek koszulki winowajcy, któremu skradł namiętny pocałunek.
- Było poprosić o sygnet, to może bym Ci go pożyczył. Większą zniewagą był fakt, że się kurna nawet nie pożegnałeś. - po którym fuknął teatralnie. Samą błyskotką aż tak bardzo się nie przejmował - jasne, chciał ją odzyskać, ale póki była na wyciągnięcie ręki, póty nie robił większej awantury.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- Ach tak? I teraz koniec? Nie mam drogi ucieczki? - odparł rozbawionym tonem głosu, ale tylko westchnął czując jak Wilk ewidentnie lubi bliskość. Dla Tsu było to poniekąd wszystko nowe i dosyć... Niewygodne. Nie wiedział jak zareagować na nadmierne czułości i zbliżanie się względem jego osoby, tak bez intymnego celu. Wiercił się więc chwilę, sprawdzając uścisk jego ramion, czy może się oswobodzić.
- Co? Twoją mamę? A myślisz, że mnie zaakceptuje? A kwiaty są piękne. Dziękuję. - mruknął do niego szczerze, bo nie znał jej, ale wątpił, by była aż tak tolerancyjna. Azjaci zazwyczaj byli dosyć stereotypowi. Szczególnie ci starsi. Nie słyszał by ten miał brata czy siostrę, a nawet ojca więc pewnie jego matka liczyła na potomstwo... Niemniej, choć jęknął mu w usta zaskoczony, po chwili odwzajemnił pocałunek, nawet dosyć chętnie. Tsuneo uważał, że nad nim wisiało jakieś fatum bądź był przeklęty. Stracił i ludzką rodzinę oraz wilczą. Przynosił innym problemy. Nie chciał, by i Regis ich doświadczył, bo wydawał się mu dość szczęśliwi z aktualnej sytuacji. Z drugiej strony jednak był zazdrosny. Posiadania tego wszystkiego oraz własnego kąta. On nie potrafił go odnaleźć więc się tułał i znajdował wymówki, by nie dać się rozgryźć.
- Tak? Pożyczył? Ale to pierścionek zaręczynowy... - wyjaśnił mu i ucałował go w nosek. Pewnie i tak mu go odda, jak ładnie poprosi, choć w zamian na pewno coś zażąda. - Spałeś tak głęboko i spokojnie, że nie miałem serca cię budzić kochanie choć ucałowałem cię na pożegnanie. Niestety zmęczony wilk śpi bardzo głęboko... Ale, ale uwieczniłem to. Naszkicowałem cię. - dodał po chwili i lekko dźgnął go w bok, między żebra, by go puścił.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Pyrgnięty wilk prychnął, niechętnie wypuszczając schwytaną ofiarę tudzież narzeczoną, skoro sama chętnie akceptowała reguły gry. Oj Panie Japończyk - tej rundy ni żadnej innej cygan tak łatwo nie odpuści. Zamierzał twardo ciągnąć epizody jeden po drugim, aż do zatoczenia granicy, której któryś z uczestników w końcu nie przeskoczy.
- Oczywiście, że tak, zjemy razem rodzinny obiad, potem przedstawię Cię reszcie. Musisz wiedzieć, do jakiego grona wkrótce wejdziesz. - dlatego też Azjata chętnie dzielił się nowinkami: oczywiście po podniesieniu zadka z łóżka do siadu klasycznego z opcją narzucenia na siebie przyjemnej kołderki.
- Nie sądziłem, że przypływ namiętności popchnie Cię do powiedzenia “tak”. - i mówił z równie ogromnym entuzjazmem, mimo iż sam nie pamiętał, aby w ogóle proponował oświadczyny. Na szczęście był to niewielki problem, a wręcz zerowy po przyrównaniu go do całkiem śmiesznej zabawy. Poddał się jej chętnie, o czym świadczyło wiele aspektów, chociażby fakt, że na razie nie sięgał po swój sygnet oraz to, że odwzajemniał każdy pocałunek z kapkę ukrywanym rozbawieniem na widok tego niecodziennego szoku i ala zawstydzenia sytuacją.
- Tak? No to Ci wybaczam. - kolejna odpowiedź przyszła łatwo, natomiast po niej nie padło już nic. Zamiast tego brwi uniosły się ku górze, bo o ile przerzucanie się kartami rozgrywki niosło ubaw, o tyle Regis nie spodziewał się, że Japończyk serio go naszkicuje.
- Pokażesz? - dlatego też pytaniu już nie towarzyszyła teatralność.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
To utknęli w impasie, bo oboje nie zamierzali przegrać tej niewinnej gry, która przerodziła się w coś, co chyba zaczęło się rozwijać w kierunku poważnych decyzji. Zapoznanie z rodziną, z resztą jego watahy, ślub... Musiał przyznać, że Regis go zaskoczył chęcią grania w to, bo ten niewinny żarcik zapoczątkował coś przez co Omega czuł niepokój. Zacznijmy od tego, że nigdy nawet nie był w żadnych poważnym związku, rodzinę miał tylko ułamek swojego życia, przyjaciół mógł policzyć na palcach jednej dłoni... Bycie samotnikiem weszło mu w krew po tylu latach gdy mógł liczyć tylko na siebie.
W odpowiedzi więc tylko jęknął w duchu na jego obwieszczenie. Rodzinny obiad, zapoznanie się z jego Cyganami. Nie tego się spodziewał okej? To wszystko było dla niego niezwykle nowe i bardzo peszące, pomimo ukrywania tego faktu na twarzy czy po ruchach ciała. Nie sądził, że Regis odważy się na prawdziwy ślub, myślał, że było to coś na tyle poważnego, że Alfa nie ośmieli się na taki ruch. Zwłaszcza z Omegą. Wyrzutkiem.
- Można powiedzieć, że słabość chwili zaskoczyła mnie kompletnie. - odparł z lekkim uśmiechem choć z tym zaskoczeniem wcale nie udawał. Aktualnie był nieco zbity z tropu, bo nie miał jak z tego się wycofać i uciec, bo to by znaczyło, że przegrał we własną grę. Tak się nie robi! Nie ładnie Panie Alfo.
Sygnet nigdzie nie uciekał. Tsuneo nie miał zamiaru go nikomu oddać ani sprzedać. Wiedział, że musiał być stosunkowo ważny dla Regisa więc o niego dbał. jeszcze by mu brakowało by sobie narobić problemów u jakiejś Alfy. To był po prostu niewinny psikus. Usiadł jednak, by zjednać się z nim spojrzeniem i przeciągnął się lekko. Widząc jednak jego zaskoczenie, uśmiechnął się dosyć szarmancko i poruszył sugestywnie brwiami, przysuwając się do niego.
- Chcesz?... Może mały całus na zachętę, Kochanie? - mruknął do niego z niewinnym uśmiechem, choć figlarne spojrzenie nie miała żadnego podtekstu poza droczeniem się. raczej z całowaniem się nie mieli problemów, więc po otrzymaniu swojej zachęty, sięgnie po torbę i wyciągnie iPada, by otworzyć odpowiedni folder zatytułowany "Spotkanie". Tam miał szkice ich oboje. Jak spotkał go w lesie, atak chmurek, oczy Regisa i twarz pełną emocji, a potem jego śpiącego spokojnie, a na skórze ślady ich intymnego zbliżenia. Żaden z rysunków czy obrazów nie był sugestywny. Takich Tsu nie rysował. Przynajmniej póki co jeszcze mu się nie zdarzyło. Miał też inne foldery z Paryża, Tokyo, Seulu, Beijing'u czy innych krajów które odwiedził... Miał też jednak folder, który miał w tytule tylko datę i w nim obrazy z lupusem oraz crinosem z fioletowymi oczami. Czy zabraniał mu grzebać? Nie. Mógł swobodnie sobie przeglądać tablet.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Dwa razy powtarzać wilkołakowi nie trzeba było: chciał buziaka, to dostał buziaka – ot na zachętę. Potem Regis chętnie przejął tablet, aby spojrzeć na rzeczone rysunki spod dłoni winnego kradzieży sygnetu Tsuneo. Reszty nie śmiał otworzyć: raz, nie był na tyle wścibski, dwa: patrz punkt pierwszy o byciu ciekawską gnidą, a gdyby nawet – to, co taksowały jego dwukolorowe ślepia, stanowiły ciekawszą pożywkę.
Szczególną uwagę przykuły emocje, które nadawały każdej pracy prawdziwego życia - no i ta ilość detali! Nie wspominając także o pieczołowitości, z jaką ręka Japończyka to wszystko odtworzyła: kształt oczu, fakturę włosa, skóry oraz obecność dołeczków, które pojawiały się niemalże zawsze, gdy spał lub uśmiechał się pod wpływem radości. Na obecność śladów po intymnym tańcu podniósł brew, bo i one zasługiwały na wyraz uznania oraz smirk z uwagi na zrodzony w głowie pewien pomysł.
- Jak tak bardzo chciałeś uwiecznić nasze ekscesy, wystarczyło zapytać, chętnie bym Ci zapozował, mam w tym doświadczenie. - a następnie wypuszczony salwą słów ułożonych w dwuznaczne zdanie z równie dwuznacznym spojrzeniem wraz z towarzyszącym mu sensualnym przygryzieniem wargi.
Decyzja należała oczywiście do artysty, ale skoro już miał pod ręką chętnego modela, to czemu by nie skorzystać z okazji?

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Każdy ze szkiców, rysunków czy malunków był wyjątkowy. Stosował różne style, w zależności jak wyczuwał daną sytuację. Niektóre były czarno białe, inne pełne barw, ale piękny kolor oczu Regisa zachował na każdej pracy. Każdy detal cieszył oko. Tsuneo był zdolnym artystą, ale jak już to kiedyś powiedział jednemu człowiekowi... Malował dla siebie, nie dla zarobku, bo to traci swój urok.
Usiadł więc wygodniej, opierając się o poduszki i pozwalał mu oglądać swoje prace. Nie wstydził się ich, ani ich nie ukrywał. Tak kolekcjonował wspomnienia i gdy chciał sobie coś przypomnieć to wracał do konkretnego folderu.
- Nasze ekscesy... - zaśmiał się cicho do niego i lekko pokręcił głową. - Nigdy nie rysowałem aktów, a mało ich nie było w moim życiu. Zwykle zatrzymuje je dla siebie, ale może kiedyś zrobię dla ciebie wyjątek kochanie... Póki co jeszcze nie zasłużyłeś. - puścił mu oczko, bo jak na razie nie był przekonany. Mimo iż był dosyć pobudzony przez nadchodzącą pełnię to jednak zachowywał kulturę. Nie chciał by wszystko kręciło się wokół intymności. Po nią sięgał jak chciał poczuć się lepiej i nieco wypełnić tą pustkę w środku.
- Niemniej możesz mi pozować, skoro masz doświadczenie i chcesz. Chętnie cię narysuje. Pewnie dzisiejsze chwile też później uwiecznię. - rzucił luźno.
- Jak chciałbyś bym cię naszkicował? Mały znajomy mi ptaszek wyśpiewał mi, że kiedyś pracowałeś w dość niegrzecznym przybytku. Wolałbym jednak skupić się na czymś innym. - powiedział i cmoknął go w nosek.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Póki co? To raczej Ty jesteś mi winien zadośćuczynienie za kradzież. - odbicie piłeczki przyszło szybko. Towarzyszyła temu bardzo smutna teatralna mina wraz z oburzeniem z zaistniałej sytuacji, która niewątpliwie godziła w nieistniejący honor cygana. Wszelkie zaczepki typu cmoknięć czy szturchnięć tylko szczątkowo wynagradzały niecny występek i pomimo przyjemnych odczuć, nie były w stanie w pełni załatać rozrastającej się dziury odsetek!
- Wielką tajemnicą to nie jest. Czasem zdarzy mi się wystąpić raz czy dwa i zapozować raz, czy dwa. A co? Narzeczona zazdrosna, że wybranka obserwują? Wiesz... Dokładam wszelkich starań, aby zapewnić nam byt. - które egzotyczny książę złodziei szybko raczył wypomnieć powyższym dialogiem o specjalnie uformowanym i dobranym komicznym zabarwieniu do dodania odrobiny pikanterii całej rozmowie.
- No chyba że mam przewertować resztę galerii w twoim tablecie, ale byłoby to wielce niestosowne. Aż taki wredny nie jestem... No, chyba że... - sam zechcesz mnie do tego zachęcić. - a potem zmienił nieco tor, wytaczając kartę prowokacji słownej, myślowej, a przede wszystkim poprzez czyn, gdy po odłożeniu urządzenia na miękkie łóżko, bezczelnie przejechał palcem od piersi aż po brodę winnego kradzieży Tsuneo.
- No nie wiem, to Ty tu jesteś artystą, a ja zaledwie kukiełką, która tylko pozuje. - pauzując go na ciepłej twarzy i zabierając gwałtownym pociągnięciem tylko po to, aby przejechać nim po własnym poliku w akcie fałszywego zamyślenia.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- Kradzież? Przecież sam mi mówiłeś, że to zaręczynowy, a teraz oskarżasz mnie o kradzież? Toż to nieco bezczelne, Cyganie... Nie wolno tak zmieniać decyzji, ale skoro chcesz zerwać zaręczyny to bierz. Skoro sygnet ważniejszy od naszego związku... Nie zabraniam ci. - mruknął do niego cicho i zmrużył lekko oczy. Czekał aż Regis sam weźmie ten sygnet i ta zabawa się skończy.
- Oczywiście, że tak. Jesteś przystojny, a nie chcę by ktoś mi cię ukradł. Niemniej chyba nie potrzebujemy aż tyle pieniędzy. Na pewno sobie jakoś poradzimy. - odparł spokojnie i cmoknął go w policzek, uśmiechając się delikatnie.
- Nie mam tam nic do ukrycia, nic czego musiałbym się wstydzić czy obawiać. To wszystko moje dzieła. Możesz sobie oglądać. - wzruszył ramionami, bo na pewno nie oskarżyłby go wścibskość. Choć zadrżał czując jego palec, patrząc wprost w jego oczy.
- Kukiełką powiadasz? - mruknął cicho, po chwili jednak, łapiąc go za ramiona i powalając na łóżko. Usiadł mu bezczelnie na biodrach, by niejako unieruchomić.
- Przyszedłeś tutaj mnie kusić? Wiem, że zbliża się pełnia i oboje doskonale to wyczuwamy... Tak podobała ci się tamta noc, że wystawiasz moja cierpliwość na próbę? - spytał się go, opierając ręką koło głowy Regisa, patrząc w hipnotyzujące spojrzenie Alfy. - Nie zapominaj, że jestem Omegą... Łatwiej mi poddać się emocjom... - ostrzegł go, a jego oczy błysnęły błękitem. Był w jego domu, w jego legowisku. Sam tutaj przyszedł i na dodatek spoczął na jego miejscu, mieszając ich zapach razem.
- Czego chcesz Regisie?

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Mówiłem? No popatrz, jaki Ty drażliwy jesteś. Doprawdy... Zero wyrozumiałości. - czekać wilk sobie mógł, sygnet wciąż wisiał na swoim miejscu, choć jeśli chciał, zawsze mógł go oddać - Regis nie zamierzał niczego pchać na siłę. Nie o to w tym chodziło.
Nie zaoponował również, gdy nagle został przyszpilony do łóżka. Czy się bał? Czuł niepokój? Czy po głowie chodziła mu myśl wyrwania się? Nie, nie i jeszcze raz nie. Cokolwiek by się nie działo, Alfa wciąż pozostawał spokojny, zupełnie jakby nie przejmował się nabuzowaniem Omegi, przeciwnie – raz po raz posyłał mu zawadiackie smirki.
- Ależ ja doskonale o tym pamiętam, tak samo jak o zbliżającej się pełni. Być może właśnie dlatego wpadłem, aby dać Ci propozycję przyłączenia się do nas na ten czas, a może z powodu kaprysu, albo dlatego, że faktycznie chciałem odzyskać własność, bądź poinformować Cię, abyś dobrze go pilnował z uwagi na wartość sentymentalną dla mnie lub z chęci wrobienia Cię w kradzież kwiatków. Ewentualnie po głowie chodziły mi wspomnienia upojnie spędzonej nocy lub... Może po prostu brakowało mi Ciebie i diabelnie się martwiłem? Ewentualnie wpadłem z wizytą, aby podziękować za piękne origami. - a potem wypuścił z siebie potok chaotycznie ułożonych słów tak, aby wprowadzić Japończyka w zakłopotanie.
Niech sam zgadnie, co było prawdziwym powodem przybycia cygana.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- Ach tak? Po prostu się martwię, że rzucasz słowa na wiatr i bardziej cenisz zarobek niż nasze uczucie. - mruknął teatralnie, udając głębokie zmartwienie tą sytuacją. Oj nie zamierzał mu tak łatwo odpuścić. Chciał odzyskać sygnet? Musiał być kreatywny.
Widząc jednak jego cudne uśmieszki, tylko samemu posłał mu dość pruderyjny, by powiercić się lekko biodrami. To czego się nie spodziewał to ta wiązanka słów, która poza domniemanymi powodami zjawienia się tutaj, niewiele wnosiła.
- Na ten czas? Pełni? Z wami? I twoi będą na pewno wręcz zaskoczeni widząc wyrzutka jak ja kręcącego się wokół ich Alfy... Jasne. - odparł do niego cicho, ale nie wierzył w to, żeby go zaprosił. Jakoś po prostu ciężko mu było uwierzyć, bo po co? Tsuneo nie rozumiał dlaczego miałby się o niego martwić. Nie wierzył też w to. Po jednej nocy spędzonej bardziej na rozkoszach niżeli poznawaniu się? Naah...
- Jakoś ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Nie znamy się na tyle, by ci zależało, ale to nie znaczy, że nie możemy się poznać. Chociaż trochę nie zaszkodzi. - mruknął wzruszając ramionami, ale pochylił się nad nim i wpił w jego usta namiętnie z głośnym pomrukiem. Ukąsił go w wargę i po tym usiadł już prosto i wygodnie, a co najważniejsze grzecznie. Nadal co prawda na biodrach Regisa, ale nie kusił. Nie więcej niż Regis.
- A więc... Mój najdroższy narzeczony, opowiedz mi o sobie. Kiedy się urodziłeś? Jak wyglądało twoje życie? Jak zostałeś Alfą, hmm? Tyle chociaż możesz mi o sobie opowiedzieć. Ja odwdzięczę się tym samym. - spytał go i położył dłoń na jego torsie, dokładniej na piersi by wyczuć bicie serca. Uwielbiał go słuchać, ale teraz nie miał jak. Przynajmniej na razie. Próbował jednak się uspokoić i ostudzić swoje wilcze zapędy.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Wiara czyniła ponoć cuda – o ile ktoś ufał w jej osąd. W myśl propozycji i niczego więcej - gdyby wilkołak musiał, powtórzyłby swoje słowa raz jeszcze, ale bez nuty upierdliwości - nie na tym to polegało. Cała zabawa miała nieść radość jedynie z EWENTUALNĄ szczyptą pikanterii, choć i wobec niej Alfa żywił dwojakie uczucie. O ile za pierwszym razem namiętne igraszki mu nie przeszkadzały, o tyle nie chciał ich powtarzać, bynajmniej nie przy drugim spotkaniu. Wobec zaistniałych okoliczności wolał obrać drogę poznania – fizycznego jak najbardziej (w końcu z tego powodu nie oponował przed zajęciem miejsca na swoich biodrach), niemniej z większym naciskiem na osobowość.
- To tylko luźna propozycja – zrobisz z nią, co zechcesz. - między innymi dlatego wyszedł z takim a nie innym pomysłem - zagrał taką, a nie inną kartą, która prócz docelowego zastosowania, ślicznie prezentowała się w dłoni Japończyka po wsunięciu jej przez kanciarza, po odbiciu piłeczki na rzeczony zarzut podejrzliwości pobratymców.
- Tyle lub aż tyle. - kolejne przyszło z lekkim opóźnieniem spowodowanym zajęciem ust poprzez gwałtowny pocałunek. Odwzajemnienie go przyszło Alfie z łatwością - podobnie wsunięcie się do środka przed rozbiciem ścieżki pojednania w zwieńczeniu niegrzecznym podrażnieniem miękkiej wargi.
- Mogę, ale czy muszę? - lecz gdy tylko Regis odzyskał kontrolę, posłał udawaną ripostę w roli kontry na atak z zaskoczenia oraz “bolesny” zarzut, przez które serce zabiło mocniej w piersi.
- Jestem cyganem Głodomorku, a to oznacza, że urodziłem się wśród nich, a miało to miejsce dawno, dawno temu w Paryżu. Alfą natomiast stałem się tak jak każdy inny: musiałem zabić i zjeść serce poprzednika. - pierwszym słowom jak zawsze towarzyszył uśmieszek i urocze dołeczki. Dopiero przy wspomnieniu o “zabójstwie” w oczach zagościł częściowy żal, zupełnie jakby po dziś dzień Regis nie chełpił się swoim zwycięstwem. Tkwiło w tym drugie dno, ale póki nie znał Azjaty zbyt dobrze, póty z wiadomych przyczyn nie chciał wdawać się w szczegóły.
- A Ty? Powiedz coś o sobie. - w zamian za to wolał przekazać mu pałeczkę metaforycznej przemowy.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach