17 IV the moth that rushes into flame emerges filled with light

2 posters

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
The monster in the story growls
in its defeat it is complete,
in its destruction it made way
for something brave and new:
as far as fates go, few are fair,
at least in this one, for a breath,
the moth that rushes into flame
emerges filled with light.


A więc pomysł — powiedział do Juna Sahak, po pierwszych uprzejmościach i krótkiej rozmowie o niczym, jaka cechowała takie spotkania. Mężczyźni siedzieli w salonie Pavillon de la Reine, dawnego hotelu, a jeszcze wcześniej siedziby królowej francuskiej, przed budową Wersalu, który teraz był udekorowany stylu francuskim w połączeniu beżu i granatu, bez ciężkich złoceń. Wielkie okna pozwalały wpadać światłom miasta do wnętrza, a miękko oświetlony ogród przez okno sprawiał wrażenie wypełnionego magicznymi wróżkami. Miejsce na pewno nie przypominało leża wampirów, a miejsce odpoczynku bogatej rodziny z arystokracji francuskiej.
Na tylnej ścianie salonu wisiały trzy portrety oprawione w identyczne ramy, jeden to portret Machiavellego, bazujący na jego historycznych podobiznach, drugi to ukończony zgodnie z życzeniem Juna w złocie, portret Szczęściary, a trzeci zaś był podobizną samego Sahaka.
Wampir sięgnął do stolika kawowego po swoją filiżankę. Wcześniej Albert, familiat, przyniósł dla gospodarza i gościa napitek, zgodnie z życzeniami wampirów, w przypadku Darbinyana była to turecka kawa, jak zwykle. Młodszy wampir zajął miejsce na fotelu, tym co zwykle. Jego postura i pewnego rodzaju dominująca prezencja sprawiały, że każdy mebel, na którym zasiadł, wyglądał jak tron. Nawet jeśli zamiast garnituru, nosił miękki sweter z wełny merynosa.
Otrzymałem wspomnienia mojej córki na temat wyprawy. Jestem zaskoczony, że wsiadła do samolotu — kontynuował, po chińsku, który poprawił się od czasu, gdy użył go po raz pierwszy w towarzystwie Juna. — Mam dla ciebie propozycję, 皇上. Chcę odnowić Twoje dziedzictwo.

_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124
Piękno wystroju wypełniało wnętrze i serce bijące w piersi. Krok nosiciela była miękki i cichy jak stąpanie kota wzdłuż korytarzy, aż nie doprowadził i nie usadził ciała w szacie o klasycznym kroju w takt azjatyckich korzeni na wygodnym krześle, nie podsunął pod dłonie filiżanki z herbatą na prośbę i nie podziękował Albertowi skinieniem głowy za gest. Po wymianie uprzejmości oczami powrócił na Gospodarza w blasku majestatu po zajęciu tronu i jego emanacji z powierzchni obrazu, na którym uwieczniona została podobizna kolejnego dziedzica berła pieczy nad Rodem Scaletta.
- Zakładam, iż była to zasługa Doktora Silvermana Zimmermana. Rad jestem z ich bezpiecznego powrotu i przebiegu całej wyprawy. - jakkolwiek Radny nie brzmiał wcześniej, teraz tembr jego głosu, sposób doboru słów, postawa ciała, wyraz twarzy, a nawet (jeśli obecna) gestykulacja znacząco różniły się od tych, którymi charakteryzował się przy wcześniejszym spotkaniu oraz ogólnej prezencji. Obecnie Jun prezentował o wiele spokojniejszy obraz siebie: bardziej stonowany i łasy na wszelkie smaczki, chociażby przejście na język chiński, co oczywiście nie przepadło w eterze, o czym świadczyło kolejne, tym razem skierowane bezpośrednio do Sahaka skinienie głowy pełne uznania na jakże płynny kunszt wymowy w niełatwym dialekcie.
- Znana Ci jest historia oraz część mrocznych sekretów wyłowionych spod zakurzonych płacht, jako i moje dawne słowa z naszego “pierwszego” spotkania w Galerii. Dziedzicu poprzedników, Opiekunie Domu dawnego Smoka, pozwól zadać mi pytanie: dlaczego chciałbyś je odnowić? - spytał w ojczystym języku Sahaka na rzecz podziękowania mu za miły takt oraz obraz otwartości na “obcą” i zarazem podobną pod pewnymi aspektami kulturę.
Było to z pozoru proste, a w rzeczywistości diabelnie trudne pytanie, wręcz fundamentalne, przed którym swego czasu została postawiona Tahira, a od którego wszystko się zaczęło.

@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Niewiedza jest nazywana źródłem szczęścia. Sahak nienawidził nie wiedzieć. Szczęśliwie znał naturę relacji swojego przyjaciela i córki, nawet jeśli, gdy głębiej się nad tym zastanowić, całość brzmiała niezmiernie patologicznie. Byli jednak wampirami i wyżej cenili relacje, których nie może nic zerwać niżeli więzy krwi. Czego Darbinyan nie chciał zdecydowanie wiedzieć, to tego, w jaki sposób Silvan zachował Tahirę w spokoju i nie zamierzał pytać. Na pewno chodziło o leki.
Doktor Zimmerman jest bardzo zręcznym chemikiem, to prawda, w końcu płynie w nim dar Draculi — podsumował.
Dziedzicu poprzedników, Opiekunie Domu dawnego Smoka, Głowo Rodu Scaletta, Wszechojcze, Nocny Wędrowcze, Czarny Wilku, Święty, bracie Sahaku, mały Tigranie z Karmrashen, jakże daleko zaszedłeś. Czasami mężczyznę uderzała myśl, jak bardzo nie spodziewał się, jak będzie wyglądało jego życie, gdy stanął w progu Khor Virap, jako wychudzony chłopiec z całym dobytkiem w jutowym worku, że ten jeden wybór stanie się trzepotem skrzydeł motyla, które sprawiło, że on, pastuszek, zasiadał ze szlachtą przy kawie i miał pod swoją dłonią więcej bogactw, niż mógł wydać.

_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124
Potężnym hukiem odbijał grad i deszcz kolejnych tytułów, ciężko opadających na męskie barki nowej ofiary. Słuchał jej smok, słuchał i układał w głowie słany przekaz w formie miliona maleńkich puzzli. Świadectwem skupienia były oczy, życiem natomiast ruchy klatki piersiowej oraz dłoni unoszących i odkładających filiżankę, aż nie stała się pusta.


@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Mówili na tyle dużo, że każde z nich mogło w swobodzie dopić swoją kawę i herbatę, żadne słowa nie umknęły, a rodzima mowa pozwalała na pewną dozę intymności. Sahak miał w sobie przekonanie, że jedyne co pozostawało prywatne, to mieszkanie na Av. Junot, regularnie sprawdzane pod kątem lokatorów mieszkań obok, plusk, podsłuchów oraz kamer. Jego prawdziwa świątynia. Nawet jeśli ufał mieszkańcom głównej siedziby, to niespecjalnie dotyczyło to gości, dostawców, bywalców.
Kiedy Sahak był dzieckiem, doswiadczanie Boga było zamknięciem oczu i kierowaniem twarzy ku słońcu, aż to prześwietli powieki na czerowno. Teraz był to każdy okruch informacji, kolejny puzzel do układanki. Doświadczał boskości na dwa sposoby i oba były ze sobą powiązane. Wiedzieć.

_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124
Idee były piękne, idee chciało się tworzyć, przy czym te same idee często prowadziły do zguby pomysłodawcy. Nie ominął oczu głód, ni słowa wpełzające miarowo do pary uszu. Nie zignorował tego też Smok, który po dopiciu herbaty i odstawieniu filiżanki na talerzyk pod nią, przyjął z pokorą i kolejnym skinieniem głowy rzeczoną teczkę. Jej zawartość przejrzał wzdłuż i wskroś z dobre dwa razy – trzeci zostawił na potem, a czwartego nie liczył z uwagi na przesąd o przekleństwie liczby.


@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Moja ostatnia nadzieja, że śmierć niczego we mnie nie skończy — odpowiedział na to Sahak. Już zapłacił szczodrze za swoją długowieczność, czego ślady nosił pod swoim ubraniem, stracił absolutnie wszystko na rzecz tego jednego przekleństwa. Odebrano mu wtedy wybór, jednakże teraz, siedząc naprzeciwko Cesarza, sprawa miała się zupełnie inaczej. To on występował z propozycją i nic nie tracił, jeśli ta zostanie odrzucona.

_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124
- Niektórych kul nigdy nie da się pozbyć, jednak można je dźwigać z pomocą innych. - na co Smok odbił swoją piłeczką.
Nie odnosiła się ona do tajemniczego questa Tahiry – nie nawiązywała też do zmian w strukturze rodu. Częściowo trafiała do słów Sahaka, choć i pod tym kryło się coś jeszcze - coś, co błysnęło błękitem w ślepiach, które nieprzypadkowo uchodziły za niecodzienny ewenement wśród “żółtych”, a niekiedy też i za omen.
To, czy miał on charakter dobry, czy zły, zależało od wielu czynników zewnętrznych.


@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Stworzyli łańcuch, pierwszą więź, splatające się oczka, łańcuch, który ciągnie się przez ciemności, łańcuch, którego nie można zerwać. Sahak, jak ktoś, kto po niszczycielskiej wojnie i morderczych zmaganiach, pośród ocalałych odnalazł swojego krewnego, objął Juna do uścisku, ciepłego, tak żywego, pachnącego starym kamieniem, monastyrem i lotną nutą śliwki z rumem, jakby dalekim pomysłem, który nie do końca należał do niego, ale pasował idealnie.
Niektórzy wracali do domu. Inni zaczynali w końcu go budować.
Woda zawsze próbuje powrócić tam, gdzie była. Z powrotem do ziemi, do ciała, do ust, do gardła, do łona, do serca, do krwi, do naszego żalu, żałoby, łez cierpienia. Woda zawsze powraca.

_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124
Zaiste dziwnym był dotyk wampira – tym dziwniejszym, gdy tak mocno różnili się od siebie, a jednak dzielili wspólną ideę - tak dziwny, jednak przystępny dla tego samego ciepła, którym i on emanował. Z początku zdziwiony, lecz ironicznie rozluźniony, w całkowitym braku odczucia zagrożenia, odwzajemnił gest – jak brat wobec brata: kompan dla kompana bez krzty niestosownego podtekstu. A gdy z ust padły słowa, uśmiechnął się, pozwalając przerwie na ponowne rozdzielenie przestrzeni pomiędzy jestestwami.


@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904


_________________
So, take me back to Constantinople

Jun

Jun
Liczba postów : 1124


@Sahak Darbinyan

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904


KONIEC

_________________
So, take me back to Constantinople

Sponsored content


Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach