Liczba postów : 529
Kwiecień plecień, przeplatał tak ciepłe dni, ale wieczory wciąż były chłodne, czasem nawet ścinające szyby samochodom, pokrywając je nieprzyjemnym lodem. Niewielka knajpka "Le Petit Malin Chat Blanc" niedaleko Gare de Lyon zapraszała zmyślnie utworzonym ogródkiem piwnym, gdzie grzały rozstawione koksowniki, każdy z gości mógł wziąć czarny lub czerwony polarowy koc. Miejsce było urokliwe, zachęcające przede wszystkich podróżnych do napicia się bardzo drogiej kawy i zjedzenie równie drogiego rogaliczka, albo kawałka ciasta.
To było miejsce zbyt drogie dla Theo, ale przechodząc obok zdał sobie sprawę, że poza kawą czuje coś jeszcze. Woń papierosów i woń... dziwnie znajomą, alarmującą jego zmysły, choć był za mało doświadczony, by wiedzieć jeszcze co to znaczy. Z resztą mogło mu się wydawać, bowiem zapach splatał się z papierosowym smrodem, który zbyt łatwo wszystko wygłuszał. Przeszedł jednak dwa kroki wymijając restaurację i wrażenie się nasiliło. Rozejrzał się bez większych nadziei i dostrzegł ją... Dziewczyna w ubraniu kelnerki tej kawiarenki stała kilka metrów od niej, w załomie tak aby szef nie zobaczył że zrobiła sobie najwidoczniej nielegalnąprzerwę. Drżącymi rękoma próbowała zapalić papierosa. Na nosa był to już drugi. Jej tanie perfumy przywołały na myśl tamten strach, który czuł od niej na cmentarzu, choć teraz chyba się nie bała. Zdecydowanie nie wyglądała jednak na osobę czującą się dobrze psychicznie.
To było miejsce zbyt drogie dla Theo, ale przechodząc obok zdał sobie sprawę, że poza kawą czuje coś jeszcze. Woń papierosów i woń... dziwnie znajomą, alarmującą jego zmysły, choć był za mało doświadczony, by wiedzieć jeszcze co to znaczy. Z resztą mogło mu się wydawać, bowiem zapach splatał się z papierosowym smrodem, który zbyt łatwo wszystko wygłuszał. Przeszedł jednak dwa kroki wymijając restaurację i wrażenie się nasiliło. Rozejrzał się bez większych nadziei i dostrzegł ją... Dziewczyna w ubraniu kelnerki tej kawiarenki stała kilka metrów od niej, w załomie tak aby szef nie zobaczył że zrobiła sobie najwidoczniej nielegalnąprzerwę. Drżącymi rękoma próbowała zapalić papierosa. Na nosa był to już drugi. Jej tanie perfumy przywołały na myśl tamten strach, który czuł od niej na cmentarzu, choć teraz chyba się nie bała. Zdecydowanie nie wyglądała jednak na osobę czującą się dobrze psychicznie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!