Liczba postów : 239
Spacerowała sobie długi czas omijając wszystko co kojarzyła z kościołami, zakonami czy miejscami religijnymi. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie to że zbliżała się nieubłagalnie w stronę kościoła. Nie rozglądała się dookoła za bardzo przekonana, że w końcu tutaj nie było kościoła, tyle pamiętała z czasów gdy jeszcze jako człowiek przemierzała uliczki. Ale jak na złość właśnie teraz dostrzegła budowlę, która wyrosła przed nią jak drzewo za pomocą czarodziejskiej fasoli. Poczuła znowu to samo dziwne uczucie. Czuła wewnątrz siebie ogromną chęć ucieczki, ukrycia się gdzieś daleko, wycofania się i skrycia w bezpiecznych murach domeny. Ale jak na złość nie mogła się ruszyć. Nawet małego kroczku nie mogła zrobić! Stała tam jak wmurowana przez moment drżąc na całym ciele. Oddech jej przyspieszył, chociaż w sumie nawet nie wiedziała kiedy po prostu zaczęła panikować. Nie była w stanie nawet wyciągnąć telefonu by napisać do Cerise z prośbą o pomoc i to najszybciej jak to możliwe, najlepiej gdyby pojawiła się teraz już w tej chwili. Niestety ale nie miała jak tego zrobić bo dłonie jej drżały do takiego stopnia, że gdyby ujęła telefon pewnie wyleciałby jej z rąk. Z gardła Soni wydobył się syk, nie panowała nad tym co czuła. Ale wówczas przypomniała sobie słowa Constanzy. "Musisz nauczyć się nad tym panować"...no dobrze się mówi! Ale jak to Sonia, lubiła wyzwania i w tej chwili była pewna jednego, nie mogła uciec, musiała z tym walczyć. Zrobiła krok w stronę budowli gdy dostrzegła, że w sumie wewnątrz palą się dziwne światełka, czyżby ktoś właśnie mszę odprawiał? Ale nie słyszała żadnych dźwięków z wnętrza budynku. Cofnęła się o dwa kroki. Nie, nie da rady, wszystkie myśli nagle zmieniły się w jeden wielki chaos. Wrzask naciskający by uciekała by nie czekała dłużej tylko uciekała. Zrobiła kolejny krok w tył drżąc cala i sycząc ostrzegawczo, jakby zaraz miała z budynku wyskoczyć zakonnica z krzyżami i czosnkami na szyi.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!