Liczba postów : 239
Słońce zaszło już dawno, jednak dopiero teraz Sonia postanowiła nieco się oderwać od rzeczywistości i wybrać się niespiesznie w stronę domu rodzinnego. Oczywiście drogą okrężną i niespiesznie bo i po co miała się spieszyć kiedy i tak by nie mogła zostać? Musiała jakoś to wszystko ogarnąć nim stanie twarzą w twarz z babcią. Wpierw podchody potem dopiero konkrety. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie dodając sobie otuchy i po chwili już była gotowa do drogi. Spacerowała sobie powoli, niespiesznie przed siebie ulice były puste, ludzi zaledwie garstka. No i całe szczęście powoli zaczynała oswajać się z nowym życiem, światem...otoczenie. Nadal zafascynowana tym, jak bardzo świat jest inny w odczuciu tego kim była teraz. Zmiana tak gwałtowna była niczym wrzucenie dziecka na głęboką wodę. Przekonany, że sobie poradzi a tu nagle niespodzianka, zaczyna się topić jedynie pomoc mogła uratować topielca. Tak też czuła się Sonia wrzucona w świat nowy, nieznany. Jednak teraz, nie była topielcem, płynęła ucząc się na każdym rogu czegoś nowego, nowych zapachów, smaków, dźwięków. Nie potrafiła jeszcze zrozumieć jak to jest, że człowiek nie słyszy tego wszystkiego tak wyraźnie. No i co ważniejsze, czemu ludzie tak bardzo boją się wampirów? Przecież większość powieści jakie czytała to totalne bzdury, wampir nie jest taki straszny na jakiego go malują. Chociaż...z drugiej strony co ona mogła o tym wiedzieć, będąc tak młodym wampirem. Zamyślona nawet nie zauważyła kiedy dreptając sobie przed siebie wyłączyła wszelkie możliwe bodźce i dopiero uderzenie w coś twardego oznajmiło jej, że w coś uderzyła. Uniosła oczy nieco wyżej i chrząknęła zmieszana.
- Em...przepraszam, zamyśliłam się...nic Panu nie jest? Wszystko w porządku?
Zapytała zaciekawiona przyglądając się nieznajomemu. Nie wyglądał jej na jakoś poszkodowanego, ale z grzeczności wypadało się zapytać. Wiedziała, że wampir ma więcej sił niż zwyczajny człowiek, ale no przecież ona była zamyślona i w sumie mogła po prostu trącić nieznajomego niczym motyl uderzając skrzydłami o policzki przelatując obok człowieka, który ledwo dostrzegł kątem oka jego obecność.
- Em...przepraszam, zamyśliłam się...nic Panu nie jest? Wszystko w porządku?
Zapytała zaciekawiona przyglądając się nieznajomemu. Nie wyglądał jej na jakoś poszkodowanego, ale z grzeczności wypadało się zapytać. Wiedziała, że wampir ma więcej sił niż zwyczajny człowiek, ale no przecież ona była zamyślona i w sumie mogła po prostu trącić nieznajomego niczym motyl uderzając skrzydłami o policzki przelatując obok człowieka, który ledwo dostrzegł kątem oka jego obecność.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!