Et jamais je ne pleure, et jamais je ne ris

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
First topic message reminder :

Et jamais je ne pleure, et jamais je ne ris

And never do I weep, and never laugh


Data: 23 listopada 1953
Miejsce: Paryż, siedziba rodu Dracula
Kto: Connie i Elena



Lokaj usłużnie otworzył przed nią dwuskrzydłowe drzwi i przepuścił ją przez próg. Spytał o walizkę, lecz nie miała żadnej - tylko jeden pękaty, wypchany po kokardkę skórzany neseser, trochę już wytarty na rączce i tam, gdzie metalowe sprzączki ocierały się o materiał. Mężczyzna zaoferował pomoc przy zdjęciu płaszcza z jej pleców, ale i przy tym odmówiła, powstrzymała go gestem. Ukłonił się i wrócił do drzwi, wampirzyca zaś zawołała innego familianta i zażyczyła sobie zostać zaanonsowaną przed zwierzchnikiem. Renata miała do złożenia raport z ekspedycji na drugi kraniec globu, a zdanie go mogło zająć jej równie dobrze kwadrans, co kilka godzin wypełnionych intensywną burzą mózgów, wolała więc, aby jej sprawa trafiła do gabinetu prędzej, niż później. Jeśli pójdzie szybko, przynajmniej będzie miała noc do zagospodarowania. Mimo całodziennego odpoczynku nadal czuła na sobie brud podróży - spięte mięśnie, głowę skołowaciałą zmianami stref czasowych, nie wspominając już o tym, że przez kilka tygodni jej żyły zamiast krwi zdawały się pompować czystą adrenalinę. Nie powinna czuć się aż tak znużona, a jednak, bardzo po ludzku, się czuła.
Przeszła przez westybul, nie ściągając ni płaszcza, ni kapelusza. W jednej ręce trzymała popołudniowe wydanie prasy zabrane z ulicy, z rąk gazeciarza. Kolejne wiadomości o wielkich turbulencjach kolonialnych, przez które przechodziła w owym czasie Francja, mieszały się z przepisami na zupę serową i przypomnieniem, że za dwa dni w Londynie miał się odbyć wielce wyczekiwany mecz pomiędzy Anglią a Węgrami. Znalazła wreszcie news, na który mruknęła z zadowoleniem. Operacja Castor w Wietnamie zakończona powodzeniem.
Renata skręciła korytarzem w stronę saloniku, zaczytana w drobnym druczku, i wówczas to nadziała się na widok niecodzienny. W przejściu, pod ścianą, poustawianych było kilka dużych walizek, jakaś drewniana skrzynka i całe mnóstwo, absolutnie nie do policzenia, donic, doniczek i doniczuszek z roślinnością. W jedną z nich o mało nie wdepnęła, na szczęście zatrzymując się w pół kroku nim zgrabny bucik kopnął ceramikę.
Przystanęła, zaciekawiona. Obejrzała walizki z wierzchu, wypatrując jakiejś plakietki, tagu z podpisem własności. Na jednej z walizek siedziały oparte o siebie dwie porcelanowe lalki w koronkach. Renata zmarszczyła brwi. Rozejrzała się za służbą. Przyuważywszy familianta przy krętych schodach, zawołała do niego po francusku:
— Co tu się stało? Czyj to fajans?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elena Dracula

Elena Dracula
Liczba postów : 51
-Interesujące. Ale skupianie się na tak wielu rzeczach na raz i to jedynie teoretycznie musi być męczące. odpowiedziała Elena, a nawet zamrugała, być może w geście zaskoczenia odpowiedzią swojej rozmówczyni, a być może w geście podziwu, tego nie można być pewnym. Dla Eleny zdecydowana większość rzeczy nie była po prostu interesująca by poświęcać się ich zagadnieniom nawet na poziomie teoretycznym.
Elena obserwowała kobietę, widziała, że jej wzrok skupia się nie tylko na najbardziej podstawowych i oczywistych rzeczach jak liście czy kwiaty, ale także na rodzaju gleby czy podłoża w jakiej one aktualnie się znajdują. Zdecydowany plus dla niej za takie, po prostu prawdziwe, zainteresowanie.
Teraz podeszła parę kroków i stanęła tuż obok Renaty. -Metodologia nauk, teoria nauk. Zdecydowanie podziwiam. Jak dla mnie to zagadnienia... zbyt ludzkie... by mogły być interesujące... żywi... martwi... czy nieśmiertelni... nie wzbudzają we mnie ekscytacji... a raczej zmęczenie. zdobyła się na taką szczerość, wątpiąc by kobieta podzieliła jej zdanie, ale wierzyła, że posiada odpowiednie zdolności by zrozumieć. -Rośliny... są racjonalne... jeżeli miewają gorsze dni... to dlatego, że mają za dużo bądź za mało światła lub wody... a nie dlatego bo tak... jak to często ma miejsce w przypadku humorów i nastrojów innych.
-Fizyka, technika, telekomunikacja. Będę musiała kiedyś nadrobić, to są rzeczy od których była odcięta przez długi czas. Gwarantuje jedynie pozytywne efekty naparu. powoli obróciła się w kierunku gdzie otworzyły się drzi i przeniosła wzrok na Renatę.
-Nie chciałabym odrywać Cię od ważniejszych zadań

@Constanza Moreau

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Na pierwsze stwierdzenie rzeczywiście musiała przyznać Elenie rację, i zrobiła to trochę wymowną, jakby bezradną miną z półuśmiechem, podszytą westchnieniem, zupełnie jakby chciała powiedzieć tym samym: „cóż poradzić?”. Nie odzywała się jednak, nie chcąc jej wchodzić jej w słowo. Faktycznie, trzymanie ręki na pulsie wielkiej rzeki czasu i życia było zadaniem niełatwym. Trochę jak w tej karcie tarota, gdzie chłopek próbował samodzielnie utrzymać w rękach dziesięć kijów, które stale wypadały na boki, bo było ich zbyt dużo. Ale jeśli spojrzeć na pozytywy, to świat zmieniał się coraz bardziej, postępowała globalizacja, dzięki czemu ludzkość zdobywała narzędzia pozwalające na przepływ informacji w mgnieniu oka. Naukowcy pokroju Eleny czy Silvana po prostu świetnie dopełniali się z takimi jak Renata – razem stanowili harmonijny zespół, istne badawcze yin-yang.
Obejrzała się przez ramię na familianta, który na nią czekał.
— Nie przypuszczałam, że uwinie się tak szybko… myślałam, że mam trochę więcej czasu. Trudno. Wybaczysz mi, Eleno? Muszę porozmawiać z Mihaiem. Uprzedzę go o twoich potrzebach lokatorskich — zapewniła, w końcu obiecała jej wcześniej i zamierzała oczywiście słowa dotrzymać. — Przy naparze mogę ci opowiedzieć o najnowszych odkryciach agrotechnicznych z całego świata. Może… hmmm… Chciałabym cię odwiedzić jak najszybciej, aczkolwiek nie śmiem się naprzykrzać. Gdybyś zechciała, możesz zawsze posłać po mnie familianta. Teraz to także i twoja służba, całą do twojej dyspozycji.
Niewolnictwo może i zniesiono (chociaż w takiej Arabii czy Mauretanii nadal było ono legalne – no nieważne, dygresja…), ale ludzie z domeny za ładne oczy płacy nie dostawali, byli tutaj właśnie po to, by zapewnić ekscentrycznym długowiecznym najwyższy komfort.
Kiedy już przyszedł moment, by kobiety się rozstały, Renata posłała Elenie ostatni uśmiech. Gdy przechodziła w głąb korytarza, akurat powrócił z pietra lokaj, który pomagał Elenie przenieść jej bagaże.
— Ostrożnie z nimi, to naprawdę cenne okazy — rzuciła do chłopaka na odchodne, grożąc mu palcem.


[ KONIEC ]

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach