Liczba postów : 150
Hyun nie rozumiał romantyzmu. Nigdy nikogo nie traktował lepiej niż wymagała sytuacja. Nie miał więc jak porównać to co teraz odczuwał do Regisa z tym co czuł do innych. TO było kompletnie coś innego. Wampir nie miał nigdy przyjaciela, nikt nigdy bowiem nie zaakceptował go takim jakim był, ani też nie czuł potrzeby pomocy mu. Hyun też za otwarty nie był. Nie łatwo było się do niego zbliżyć. Dlatego sam dziwił się tym, że tak reagował na Wilka. Nie było to podobne do niego, ale nie był tchórzem, ba, strachu praktycznie w ogóle nie odczuwał więc nie mógł się tego przestraszyć. Zaintrygowany jednak postanowił dać się temu ponieść i zobaczyć co takiego z tego wyjdzie.
- Atut atutem, ale pomaga ci w pracy niezmiernie. - odparł z uśmiechem, ale to przez ten atut tańczył w klubie i przez ten atut to właśnie Hyun go zauważył. Czy to było zauroczenie? Wątpliwe, bo Hyun nie odczuwał emocji jak inni. Bardziej była to fascynacja.
Na wieść, ze jest sam tylko w głębi duszy uśmiechnął się szerzej. TO było mu na rękę. Nie chciałby broń borze musieć pozbywać się konkurencji. Planował zbliżyć się do Regisa jak to tylko możliwe, problemem był sposób oraz jego wykonanie.
- Tylko? - mruknął cicho aż nie przybliżył się do jego szyi, by samemu ją podrażnić nosem, niuchając przy okazji. Kły trzymał przy sobie. Nie zamierzał go gryźć bez pozwolenia.
Całkiem podobał mu się ten taniec i możliwość bezkarnego bycia blisko Regisa, szczególnie gdy ten podniecony tańcem, był wystawiony na zdradzieckie kuszenie wampira. Oj Wilczek mógł się tego spodziewać, jednak oczywiście nie było to nic złego. Oboje się nawzajem kusili i Regis musiał wiedzieć, że wampira kręcił. Na mocniejsze zaciśniecie palców, tylko uśmiechnął się niewinnie, kompletny aniołek nie wiedział o co chodzi. Uwielbiał igrać z ogniem...
Niestety tą piękną grę przerwała im wampirzyca. Pani Radna. Znał ją z imienia i nazwiska, ale nigdy osobiście. Nic dziwnego skoro dopiero co zjawił się w Paryżu. Rumieniec widział doskonale, choć zmierzył wampirzycę uważnie, ściągając uśmieszek z twarzy. Zmrużył oczy, ale odsunął się widząc, że Wilk ją zna.
Nim jednak zdążył odejść od parkietu, Regis chwycił go za rękę i gdzieś pociągnął wraz z tamtą kobietą. Nie oponował, bo był ciekaw o co mu chodziło.
Skierowali się więc na ogród, gdzie chłodne Paryskie powietrze nieco ostudzało atmosferę, a może i nie? Może tylko nakręcało bardziej?
- Regis? Co tutaj robimy? Miałeś już dość tańców? - spytał się go spokojnie, ale jako wampir nie odczuwał zimna jak inne istoty żywe więc nie martwił się tak zmianą otoczenia. Bardziej ciekawił go fakt, że zabrał ich oboje z parkietu.
@Regis
@Elisabeth Riche
- Atut atutem, ale pomaga ci w pracy niezmiernie. - odparł z uśmiechem, ale to przez ten atut tańczył w klubie i przez ten atut to właśnie Hyun go zauważył. Czy to było zauroczenie? Wątpliwe, bo Hyun nie odczuwał emocji jak inni. Bardziej była to fascynacja.
Na wieść, ze jest sam tylko w głębi duszy uśmiechnął się szerzej. TO było mu na rękę. Nie chciałby broń borze musieć pozbywać się konkurencji. Planował zbliżyć się do Regisa jak to tylko możliwe, problemem był sposób oraz jego wykonanie.
- Tylko? - mruknął cicho aż nie przybliżył się do jego szyi, by samemu ją podrażnić nosem, niuchając przy okazji. Kły trzymał przy sobie. Nie zamierzał go gryźć bez pozwolenia.
Całkiem podobał mu się ten taniec i możliwość bezkarnego bycia blisko Regisa, szczególnie gdy ten podniecony tańcem, był wystawiony na zdradzieckie kuszenie wampira. Oj Wilczek mógł się tego spodziewać, jednak oczywiście nie było to nic złego. Oboje się nawzajem kusili i Regis musiał wiedzieć, że wampira kręcił. Na mocniejsze zaciśniecie palców, tylko uśmiechnął się niewinnie, kompletny aniołek nie wiedział o co chodzi. Uwielbiał igrać z ogniem...
Niestety tą piękną grę przerwała im wampirzyca. Pani Radna. Znał ją z imienia i nazwiska, ale nigdy osobiście. Nic dziwnego skoro dopiero co zjawił się w Paryżu. Rumieniec widział doskonale, choć zmierzył wampirzycę uważnie, ściągając uśmieszek z twarzy. Zmrużył oczy, ale odsunął się widząc, że Wilk ją zna.
Nim jednak zdążył odejść od parkietu, Regis chwycił go za rękę i gdzieś pociągnął wraz z tamtą kobietą. Nie oponował, bo był ciekaw o co mu chodziło.
Skierowali się więc na ogród, gdzie chłodne Paryskie powietrze nieco ostudzało atmosferę, a może i nie? Może tylko nakręcało bardziej?
- Regis? Co tutaj robimy? Miałeś już dość tańców? - spytał się go spokojnie, ale jako wampir nie odczuwał zimna jak inne istoty żywe więc nie martwił się tak zmianą otoczenia. Bardziej ciekawił go fakt, że zabrał ich oboje z parkietu.
@Regis
@Elisabeth Riche
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!