why do all the words sound heavier in my native language?

2 posters

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak nie kontaktował. Siedział jak sułtan, rozwalony na pufie i opowiadał każdemu kto chciał słuchać i tym, którzy niekoniecznie, dziwne wywody filozoficzne. Odstraszył jakąś parkę, którą kręcił ekshibicjonizm i szybko zabrali swoje gatki, szukając innego potencjalnego podglądacza ich erotycznych ekscesów. Zaczął kolejny wykład. Po łacinie.
Nie lubię Boscha. Nie lubię tego nieporządku na jego obrazach. Horror vacui, czyli lęk przed pustką, chorobliwa potrzeba wypełnienia każdej wolnej przestrzeni. W malarstwie Boscha najważniejsza jest metafizyczna symbolika jego dzieł, a główne pytanie brzmi: dla kogo je malował, kto płacił za te olbrzymie tryptyki i obrazy. Jak spekulują badacze, mistrz należał w Hertogenbosch do sekty zwanej Bractwem Wolnego Ducha, wiele z przekonań tej sekty odzwierciedlonych jest zresztą na obrazach. Nóż jest symbolem męskich narządów płciowych. Zawsze mnie zdumiewają smutne i pełne bólu twarze tych, którzy uniknęli potępienia. Zupełnie jakby nie było się z czego cieszyć. I twarz Chrystusa. Jest jak wytarta gąbką. Bez wyrazu i jakichkolwiek ludzkich uczuć, wyprana z emocji, okrutna w swej obojętności — powiedział, chyba do siebie, a dym wypływał z jego ust podczas mówienia. Mężczyzna wyglądał przez to jak smok w swoim leżu, jego duża sylwetka, błyszczący granat garnituru i złoty różaniec na palcu, w formie obrączki. Żmij, nie gąsienica.
Ktoś mógłby oskarżyć Sahaka o brak przebrania, gdyby nie jego prześliczne paputki, lśniące złotą nitką, sprowadzone z Pakistanu jutti z podkręcanymi noskami, różowe skarpetki w hołdzie animowanej wersji gąsienicy oraz fajka wodna, którą zajmował się cały wieczór. Jego garnitur nie był do końca czarny, na szczęście, tak że mógł grać Niebieską Gąsienicę. Materiał, z którego został zrobiony, miał dwa tony, w płaskim świetle wyglądał na ciemny grafit, lecz gdy Sahak się poruszał, lśnił błękitami. Niebieską miał też koszulę, w głębokim odcieniu, komplementującym jego cerę. Siedział na pufie grzybowej niczym książę tego miejsca, z wyciągniętymi nogami opartymi o inną pufkę, skrzyżowanymi w kostkach, w otoczeniu dworu instalacji świetlnych i fluorescencyjnych.
Mnich był bardzo mocno porobiony już dymem wodnej fajki, która zawierała nie tylko tytoń, ale różnego rodzaju substancje rozweselające oraz, słowami Tahiry, otwierające trzecie oko.
Podejrzewał, że to tylko jakaś modyfikowana genetycznie Maryśka.

@Elisabeth Riche

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca w swym przebraniu przebraniu przybyła i na Grzybkową Polanę, gdzie to nie tylko usłyszała, ale i dostrzegła Sahaka. Minęła w międzyczasie uciekającą arkę, która to no... Miała ochotę na coś więcej. czy im się dziwiła? Stanowczo nie. Jednak w danym momencie sama nie przybyła przecież po to. Zainteresowana słowami Gąsienicy postanowiła się dołączyć i przycupnąć tuż obok niego. Nim jednak usiadła zatrzymała się, by zaraz odezwać się swym delikatnym głosem po łacinie.
- Aż tak bardzo nie podoba ci się ten niderlandzki malarz? Mi osobiście się wydaje, iż jest to kwestia prawdziwego pojęcia czym się wtedy kierował. A trzeba przyznać, iż wpływów na niego było niezwykle wiele. Wbrew pozorom nie były to żadnego rodzaju wpływy pieniężne - przysiadła na grzybkowej pufie poprawiając swój strój. Uśmiechnęła się uroczo do mężczyzny. Wyciągnęła dłoń w jego kierunku, jakby niemo pytając, czy może się poczęstować jego wodną fajką. Jej porcelanowa cera mocno kontrastowała z otoczeniem. Delikatne palce nie dotknęły mężczyzny w żaden sposób. Cierpliwie tylko czekały w zachęcającym geście.
- Plotkę zaś, o jego przynależności do Bractwa... Osobiście uznałabym za prawdziwą. Choć są to dawne czasy, to jednak osobiście znałam wielu artystów. Spora część z nich była pod wpływam nie czegoś... A kogoś... - uśmiechnęła się nieco bardziej tajemniczo. Wolną dłonią pochwyciła jeden ze swych kucyków i zaczęła się nim bawić niewinnie nie odrywając wzroku od mężczyzny. Co miała w głowie? Oj stanowczo wiele. Swoje przecież w tym czasie przeżyła i z wieloma artystami się zadawała. Wystarczyło znaleźć odpowiedni moment, wyczuć sytuację i już wiedziała, czyja twórczość będzie opłacalna znacznie później. Nie bez powodu sporą cześć podarowanych jej obrazów ciąż ukryta była w tajemnych komnatach jej rezydencji. Czy kiedykolwiek wypuści je ze swych szpon to już była zupełnie inna kwestia. Na dany moment wciąż nabierały swej wartości. Wspomniane w dziennikach, zaginione na wieki z myślą, iż utracone na zawsze. A jednak wciąż trwały, odpowiednio przechowywane przez białą smoczycę.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Patrzył jak chmurka podpłynęła do niego… zaraz to nie chmurka tylko… para wodna, lekka, zwiewna, jak ten moment, gdy otulasz dłonie dookoła ciepłego kubka w mroźny dzień po powrocie do domu. Jak szalik pachnący znajomo w obcym otoczeniu.
Próbował rozczytać jakiego rodzaju herbata parzyła się w tym imbryku, jakich liści użyto do naparu, czym z dodatków sypnięto garścią, a co się nie pojawia. Zaraz, to nie chmurka, to koronka. To osoba. Z dymnych oparów jego umysłu wydobył się dialog, który poprowadziła kobieta, a Sahak próbował ułożyć delikatną porcelanę jej twarzy do znajomych form. Zachichotał, zasłaniając dłonią usta.
Zdradziły ją ciemne oczy, nieco zbyt szeroko rozstawione, bardzo duże, jak u łani, które rozróżniały ją od nudnego, przeciętnego, symetrycznego piękna. W baroku na pewno nie miała najłatwiej, gdy kanony zmieniły się na pełniejszą sylwetkę. Niełatwo jest być postrzeganym za nieatrakcyjnego, gdy urok jest jedną z kluczowych cech, w jakie wirus wyposażył mutację Eretienów, do polowania, w ten czy inny sposób. Na szczęście ogólna szczupłość zawsze odnajdywała najwięcej zadowolonych odbiorców.
Przetarł ściereczką z medycznym alkoholem ustnik, jednorazową, których miał całą miseczkę obok siebie i papierki po otwartych walały się obok Sahaka. Może wielebny miał jakiś kłopot z wirusem, jak Egon lub uczulenia na składniki szminek, że wycierał ustnik po sobie. Może miał jakieś dziwne nawyki po wydarzeniach, których był świadkiem? Może po prostu był dziwny.
Podał ustnik fajki wodnej Elisabeth.
Lubię go studiować, kolejne figury, przerysowywać je, ale nie kupiłbym jego dzieła. Chciałem jechać do Polski, ale mój wygląd nie pozwolił na bezpieczne przebywanie w Europie — postukał się po nosie palcem i mówił po łacinie dalej. Jego sposób mówienia był nieco archaiczny, ale płynny w tej formie. — Czy gdy w końcu dotrę do Krakowa, powinienem zacząć moje badania nad Sądem Ostatecznym od poszukiwania pewnej figury o zębach jak sznur pereł, włosach złotych… ten kolor… przypomina mi nieco kosmyk Lucrecji Borgii, chociaż ona była podobno bardziej ruda i wybielała swoje włosy płukanką z rumianku. To w sumie chyba jej włosy przypominały pani włosy... Chronologia wydarzeń — wyrzucił dłonie w górę dłonie, jakby to było coś trudnego, ustalić kolejność narodzin dwóch kobiet. Nie było, po prostu był nawalony. — Powracając jednak do Bosha i moich luźnych myśli... — wymamrotał pod nosem coś po ormiańsku, jakby próbował zebrać, co miał do powiedzenia, zaśmiał się znów j nachylił bliżej Elisabeth, przypatrując się jej czarnymi jak turmaliny oczami, prawie w ogóle nie mrugając.
Czy wiesz może, która z teorii Charlesa de Tolnaya na temat konstrukcji Visioenen uit het hiernamaals?
Sahak, nachylony w stronę Elisabeth, wydawał się całkowicie skupiony na niej i jej odpowiedzi.

@Elisabeth Riche

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Z przyjemnością i wdzięcznością odebrała ustnik od mężczyzny. Nie przeszkadzał ją obecny nieład znajdujący się wokół niego. Ni zastanawiała się również nad tym, czy to było zwykłe przyzwyczajenie, aby wyczyścić ustnik, czy to też kryły się za tym zupełnie inne powody. Totalnie nie w głowie było jej zastanawianie się nad takimi pierdołami związanymi z życiem codziennym nadnaturalnego. Powoli zaciągnęła się dymem z wodnej fajki. Wsłuchiwała się w jego poniekąd pokrętne słowa, jakie padały ze zgrabnych męskich usteczek. Powoli wypuściła dym ze swych ust gdzieś w bok i nieco bardziej do góry odsłaniając przy tym swą własną szyję. Nie chciała bowiem dmuchać wprost na niego. Nie każdy bowiem przecież to lubił.
- Fakt, iż nie dla każdego jest jego twórczość. Jednak to można by było stwierdzić o wielu artystach i różnych epokach specjalizujących się w swych konkretnych kreacjach świata -[b] odpowiedziała spokojnie by zaś na nowo zaciągnąć się owym dymem, który był niesamowitą mieszanką różności, mający różny wpływ na innych. Ona sama jeszcze nie odczuła tego na sobie, ale to kwestia tylko czasu, aby tak się stało. Przekrzywiła delikatnie swą głowę powoli wypuszczając dym ze swych ust znów gdzieś w bok. Spojrzała głęboko w oczy mężczyzny.
-[b] Czemóż w Krakowie, skoro tryptyk znajduje się w Gdańsku? No chyba, że chodzi ci zaś o inny typ sądu... Zaś na samym tryptyku Lukrecji nie znajdziesz, choć podobnie jak na tym konkretnym Była bardziej rudawa. Choć obrazy z nią związane są niezwykle sprzeczne, przedstawiając ją nawet jako ciemnowłosą niewiastę. Wciąż jednak mój kolor niezwykle mocno się różni od jakichkolwiek przedstawień tej właśnie kobiety. -
Powoli raz jeszcze i po raz ostatni na dany moment zaciągnęła się dymem i nim go wypuściła podała ów ustnik mężczyźnie wyciągając swą zgrabną dłoń w jego kierunku. Powoli dym omknął spomiędzy jej zgrabnych usteczek gdzieś bok, a jej ciemne oczy znów skupiły się na mężczyźnie. Sama mimowolnie lekko się pochyliła w jego kierunku uśmiechając się przy tym niezwykle urocz.
- Przyznam, iż nie wiem jakiej teorii w pracach Charlesa de Tolnaya szukasz, gdy on zajmował się przede wszystkim Michałem Aniołem, a nie za szczególnie samym życiem pozagrobowym. Co prawda zajmował uwielbiał łączyć historię sztuki z socjologią, jednak wybacz... W twym pytaniu mi czegoś zabrakło... Łącznika... Może byłbyś mi skłonny uzupełnić mą wiedzę w tej konkretnej sprawie? - zapytała grzecznie swym słodkim głoskiem.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Gdańsk… tak, to był Gdańsk — zaśmiał się Sahak ze swojego zaplątania i zaczął mruczeć bardziej do siebie, szukając swojego ciągu myślowego, bardzo bezskutecznie. Godziny przebywania w sympatycznym dymie z fajki, sprawił, że wiele rzeczy mu się mieszało lub łączyło w bardzo specyficzny sposób. Umykały fakty, każdy język był tym samym, daty zlewały się jedno i nie następowały po sobie. — Co było w Krakowie… Chyba Dama con l'ermellino… — Mruczał dalej, myśląc o ślicznej kobiecie z gronostajem i prostej symbole Da Vinciego. Zaśmiał się do siebie. Przynajmniej tutaj miał pewność, że ciężarna kochanka nie okaże się zaraz kolejną Radną, malowaną przez mistrza. Z drugiej strony, czy Marr nie była brunetką? Nie znał tak dobrze historii ówczesnych Włoch i rządzących nimi rodów, kochanek i żon, żeby wykluczyć całkowicie, że któryś z portretów nie należał do tamtej kobiety. Czasami zabawnie chodziło się po ogromnych muzeach i szukało znajomych twarzy pośród dzieł malarstwa. Musiał więc poszukać dokładniej efemerycznej, wiotkiej postaci Elisabeth pośród Boshowskiej orgii okrucieństwa, której shiba-drinki nie dorastały do pięt.
Kiedyś potrafiono się bawić, a teraz media i ekrany zblazowały układy nerwowe nawet takich istot jak Homo Sapiens Desmodontinae. Nawet gore i okrucieństwo było już nie to. Brakowało takiej kreatywności i zanurzenia się w rozkładzie ludzkich i nieludzkich pragnień.
Jestem Ormianinem i większość życia spędziłem na bliskim wschodzie. Czasami ciężko mi odróżniać zachodnich Europejczyków, muszę ze wstydem przyznać — zachichotał, zasłaniając twarz dłonią, po czym przyznał: — Chyba sam zapomniałem, o co chodziło. Chyba o… Zaraz, momencik…
Nawet gdy się śmiał i jego oczy mrużyły się do wąskich szparek w szczerym rozbawieniu swoim stanem, cały czas wpatrywał się w Elisabeth, uparcie, jakby był zahipnotyzowany, mrugając sporadycznie. Białka i tak miał już trochę zaczerwienione przez dym dookoła. Nie chodziło jednak o walkę na spojrzenia. Wzrok Darbinyana był badawczy, taksujący, jakby rzeczywiście chciał ją namalować i przy tym nieco nachalny.
Visioenen uit het hiernamaals. Nie wiadomo do końca, ile części miała mieć ta praca docelowo i czy któreś zaginęły, bowiem konstrukcja sugeruje, że tak. Czyżby można je było podziwiać w skarbcu pewnej jasnowłosej wampirzycy? — znów się zaśmiał. Nagle na chwilę odpłynął.
Bez czaru wglądasz piękniej — powiedział znikąd.

@Elisabeth Riche

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Sahak mógłby szukać jej sylwetki przez wieki, na różnych obrazach. Jednak czy faktycznie znalazłby gdzieś jej osobę, na którymkolwiek z malunków? Mało prawdopodobne. Choć sama Elisabeth mogłaby się w wielu momentach uznać za czyjąś muzę, czy też stwierdzić, iż maczała maluszki w czyjejś twórczości, to nie pozwalała się portretować, a nawet jeśli gdzieś chociaż drobny zarys jej osoby pojawiał się w tle... To większość tych obrazów już nie ujrzy światła dziennego będąc przechowywane w najskrytszych komnatach jej rezydencji. Nie przepadała za bycie uwiecznianą. Choć była istotką dość wpływową, to jednak zarazem dość skrytą. Sam Bosh czy też inni jego pokroju, nie mogliby uznać jej za grzesznicę, jaką należałoby uwiecznić na obrazie Sądu Ostatecznego.
Każdy mógł mieć o niej inne zdanie. Nikt by przecież tego nie zabronił. Choć może i w ostatnim czasie nieco bardziej otworzyła się w pewnych, intymnych sprawach, to mimo wszystko przez lata można by było jedynie marzyć o tym, by dotknąć jej ciała w niepoprawny sposób. Mokre sny wielu i w 99% nigdy nie spełnione.
Co do Marr zaś... Tym trudniej by mu było. Tajemna, skryta w cieniu, waleczna we własnym stylu, córka blondynki byłaby a wykonalnym zadaniem, do wykrycia na obrazach. Chociaż... Zapewne lepiej by było zapytać o to jej samej.
Fakt. Gore i okrucieństwo nie było już to. Było jednak również łatwiej o wykrycie. trzeba było to robić z niezwykłą precyzją, dokładnością i skrytością. Czy jednak było całkiem niedostępne? Oh nie... Było wiele sposobów, aby przypić tego typu rzeczom odpowiednią łatkę, a i dzięki temu przymknąć buźki innych istotek. Trzeb a było jedynie wiedzieć dokładnie jak. Czy jednak dałoby się stwierdzić, czy sama Elisabeth, należała do tych delikatnych? Czy nie lubiła cudzej krwi spływającej po jej ciele? Któż to byłby w stanie powiedzieć, skoro tak wiele skrywała tajemnic?
- To tak jak dla wielu trudno odróżnić jest Azjatów od siebie. Nie przejmuję się tym - powiedziała rozbawiona. Nie przejmowała się również jego taksującym, ciekawskim wzrokiem. O ile to tylko na tym się skupiał. Nie przywiązywała jednak do takich rzeczy większej wagi. Wiele istot miało problem oderwać od niej wzrok, więc to, iż tej nocy akurat trafiło na niego, to i tak nie przykuwało jej szczególnej uwagi. Zrobiła jednak zaskoczoną nieco minę. Nie. Nie była w tym kwestia zapytania o jej skarbce, a o jego stwierdzenie dotyczące jej umiejętności. W sumie sama całkiem zapomniała się z tym, iż faktycznie gdzieś ją tam ma uruchomioną. Wyprostowała się odsuwając tym samym nieco od twarzy wampira. Uśmiechnęła się delikatnie, choć faktycznie... Wyłączyła swą umiejętność całkowicie. Czy dla samego Sahaka, aby móc słyszeć więcej komplementów z jego strony? A może był to wynik czegoś innego? Któż to wie. Wyłączyła jednak czarującą aparycję na czas ich rozmowy.
- To już jest jedna z tajemnic mego żywota, skryta w głębiach jaskiń, które skrywają ogrom tajemnic minionych wieków - uśmiechnęła się tajemniczo w jego kierunku.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Nagłe wycofanie wygładzenia aparycji sprawiło, że Sahak nagle zamrugał, próbując nawilżyć oczy, wyschnięte od unikania w zapatrzeniu w obraz, jaki tworzył przed nim wirus. Nadal patrzył na rozmówczynię, ale mniej nachalnie, dostrzegł te wszystkie piękne rzeczy, jakie krył przed nim urok. Nieco zbyt mała głowa w stosunku do szyi, nieco za szeroko rozstawione oczy, nadające jej wyglądu leśnej nimfy. Napotkałem był na łące // Piękną Panią — dziecko wróżki! // Długie włosy, oczy dzikie, // Lekkie miała nóżki.
To zabawne, jak rzeczy, które w czasie Alchemii, wcale nie tak dawnym, nazywane magią, sztuczkami czy demonami, teraz znajdowały najprostsze wyjaśnienia w nauce. Cóż, nie wszystkie. Wspomnienia kodowane we krwi oraz rdzeniu kręgowym stanowiły konfundujący element, tak samo, jak cechy wirusa, swoiste skutki uboczne mutacji, które dało się de facto kontrolować. Rozumiał, dlaczego dużo łatwiej przyjmowano nadnaturalny koncept w kreacji wampirów, swoistą boskość, gdy pewne rzeczy wyprzedzały technologię, jaką obecnie się posiadało. Przecież samo słowo wirus nie istniało zbyt długo, nie dla wampirów. Dopiero w latach osiemdziesiątych XIX wieku wysnuwano teorie o zarazkach.
Sahak był zakochany w ludzkości, w jej pogoni za wiedzą, ciekawością, w tym, jak nowe odkrycia kształtowały świat, na dobre i na złe. Jak ludzkie badania komplementowały wytwory naukowców z rodu Dracula, pozwalając pchnąć kolejne kwestie do przodu. Wielu zapominało, że kiedyś stan kleru był również stanem uwikłanym w naukę. Podobnież było z Darbinyanem, chociaż jego bardziej pasjonowała filozofia, języki i sztuka. Poezja.
Nie męczy to pani? Ukrywanie tak wielu rzeczy, tworzenie sekretów i niedopowiedzeń, których trzeba pilnować, sprawdzać zgodność? — zapytał z ciekawością, zaciągając się na nowo dymkiem i wydychając go bardzo powoli. Już wiele trudu musiało zajmować wampirom, które nie otrzymały daru ciepła, przebywać w przegrzanych dla nich pomieszczeniach, ukrywać swoje trupie zimno. Jego przyjaciel, Silvan, wspominał, jak starał się nie dotykać swojej współpracownicy, aby nie wyczuła lodu jego dłoni, aby jej analityczny umysł nie wykrył nieprawidłowości wynikającej z tego, że Silvan nie wyglądał jak żywy człowiek. Cerise Dracula nosiła na policzkach róż, który miał udawać rumieńce, ale makijaż ma fakturę, czy tego się chce, czy nie i widać go podczas rozmowy. Ci, których nie obdarzono ciepłotą, nie mogli tak swobodnie wchodzić w kontakty z ludźmi, może dlatego tak zmiękli. Przez popkulturę pochłaniali zmiękczony obraz ludzkiej socjety. Scaletta obcowali na co dzień z homo sapiens sapiens, bardziej niż reszta. Może właśnie stąd brało się bardzo odmienne podejście.
Może Scaletti mieli po prostu nasrane w głowach.
Sahak zaczął bujać się lekko na prawo i lewo, w rytm melodii, która napływała do nich znad parkietu, coś wolniejszego, ale nadal pobitego basem. Znad narkotycznego szumu nie był w stanie stwierdzić, co to było. Nieświadomie jednak przestawiło go na francuski.
Cet exil est sans recours puisqu'il est privé des souvenirs d'une patrie perdue ou de l'espoir d'une terre promise. Ce divorce entre l'homme et sa vie, l'acteur et son décor, c'est proprement le sentiment de l'absurdité.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Blondynka delikatnie się uśmiechnęła na słowa mężczyzny. Mimowolnie poprawiła jeden ze swych kucyków. Ot taki miała odruch niekontrolowany. Patrzyła spokojnie w jego oczy z tym swoim uroczym uśmiechem na twarzy.
- Czy mnie męczy? Nie. To właściwie kwestia przyzwyczajenia od najmłodszych, jeszcze ludzkich lat, gdy nie mogłam wyjawić swego pochodzenia z linii Karolingów. Pilnowanie i by wszystko było zgodne? To dla mnie żaden problem. Mam wyśmienitą pamięć - powiedziała swym cudnym głosikiem. Dla niej osobiście to zawsze było nadzwyczaj proste. Sekretów miała wiele i dopóki nie odczuwała potrzeby ich ujawnić, tak i je trzymała w najgłębszych zakamarkach swego umysłu. Nawet Radni nie znali wszystkich jej tajemnic. Właściwie dopiero nie tak dawno wyjawiła im coś więcej. Choć i te nie były aż tak mroczne. Bardziej bolesne. Nie jednak krwawe. A i takie były w jej przeszłości, czego raczej nikt by się nie spodziewał znając ją od lat jako kobietę zajmującą się biznesem i rynkiem światowym.
Blondynka nie miała również nigdy problemu z unikaniem kontaktów bezpośrednich. Jeśli była zima, to tylko na wejście przywitanie, uścisk dłoni. Latem... Zbyt potliwy okres roku jak dla niej, zarazki, te sprawy. Zawsze miała wyjaśnienie, odpowiednią historię przypisaną do sytuacji lub nadanie odpowiedniego dystansu wobec rozmówcy. Nawet zwyczajne zawstydzenie potrafiło wyjaśnić brak chęci jakiegokolwiek zbliżenia się do rozmówcy, chociażby przytulenia na przywitanie. Opcji było niezwykle wiele. Nie nosiła też ciężkiego makijażu, co najwyżej podkreślała mocniej swe oczy. Nie każdy się rumienił. Wszystko zależało w końcu od cery. Wszystko dało się wyjaśnić, a Lisica miała na to swoje sposoby i nie sprawiało to jej żadnych problemów.
Blondynka zaśmiała się lekko na jego słowa i pokręciła delikatnie głową. Przy okazji rozejrzała się, czy nie odstawiła gdzieś kieliszka z alkoholem. A nie, nie miała nic ze sobą gdy tutaj przybyła. Powróciła więc od razu wzrokiem od Sahaka.
- Oh skarbie... Wygnanie a wygnanie nie jest sobie równe. Nie w każdym momencie traci się nadzieję, a już na pewno nie pamięć. Choć prawdą jest, że co człowiek to życie. Co aktor to sceneria. Ale każde życie to czysty zlepek absurdów... - delikatnie się pochyliła znów jego kierunku patrząc wprost w jego oczy. Jedną z dłoni ponownie wyciągnęła w kierunku wampira. Gest ni to zapraszający ni to proszący. Pytanie, jak sam Sahak go odbierze.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Uwielbiał jak bardzo byli ludźmi i bestiami i ponad śmiertelnością, otoczeni śmiercią, przesyceni, zanurzeni w koszmarze niezmienności, pozorując przemijanie. Wszystkie zwierzęce dźwięki, które wydają, kości uginające się pod kłami, krew bulgocząca w gardle, spływająca po kolumnie szyi, rozmowy o sztuce, nienaganne maniery, idealnie skrojone garnitury. Zawierali tysiące sprzeczności, dwojakości. Kontrasty.
Przez wiele lat Sahak unikał jezior. Wszystkiego, co błyszczało jak lustro. Pierwszy raz gdy widział siebie w rozbitym szkle, był bestią. Wielką, ciężką bestią z czarnymi przestrzeniami oszalałych ślepi i rogami byka.
Niemal zazdrościł sylfom, jak ona, które mogły go torturować swoim śpiewem. Jak delikatnie zasłaniają dłonią usta, gdy się śmieją. Nigdy nie będzie gładkim arystokratą. Jego ciało nie zostało stworzone do wampiryzmu, byt brzydkie, zbyt zwykłe. Zbyt przyziemne, zbyt twardo ciosane. Bóstwo starych ludów, zarysowane na ścianach, czające się w ciemnościach. Nie śmiała nimfa zrodzona ze światła.
Chciał wyrywać słowa z trupów, kraść ich dźwięki z szarych języków i ich duchów, wepchnąć ich martwe ręce do gardła, wyrwać ich mowę z swojego morderczego języka.
Rex tremende majestatis, qui salvandos salvas gratis. Salva me, fons pietatis.
Zamrugał. Wizja zerwała się luźno. Po tej nocy nie zamierzał już dotykać żadnych innych środków odurzających, bo zdecydowanie zaczynał mieć złą jazdę. Zbyt realną.
Dlaczego mnie tak nazwałaś?  — Wrócił do łaciny.
Ręki zwyczajnie nie zauważył, zakręcony na tym pierwszym określeniu. Trésor stanowiło dość czułe określenie we francuskimi i Sahak się na nim zaciął. Skarbie… spirala w głowie, czas przyspieszał, jak światła Paryża, rozmawiające się w pogoni… w wyścigu za króliczkiem.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Każdy z nich inny. Różne charaktery, różne cele, zrodzeni w różnych rodzinach na odmiennych stopach życiowych, innych czasach. Jedno mieli na pewno wspólne. Każde z nich nazywano bestią. To było ich życie, splamić się krwią innych, zabić, stłamsić. Posiadali siłę, wyostrzone zmysły, dodatkowe umiejętności pozwalające na bycie łowcami. Byli niezmienni. A zarazem każde z nich posiadało w sobie tyle cech ludzkich, które ich zgubiły przeciwko inkwizycji doprowadzając ich do aktualnego punktu. Tutaj, w Paryżu, z takimi a nie innymi zasadami. Krwiożercza natura nadal w nich jednak trwała. A nify... Oh... Jak bardzo potrafią być zgubne. Ulotne niczym wiosenny wiaterek, przyciągające do siebie, aby ochotnik sam chciał wkroczyć do chłodnej wody jeziora stąpając bo grząskim gruncie ukrytym pod delikatnym piaskiem. Postąpić o ten krok za daleko, aby już nie móc nigdy więcej wypłynąć na powierzchnię. Skuszony wiotkim ciałem, umykającą istotą do tego, aby samemu oddać swe życie dla jej przetrwania. Aby błękitna krew krążąca w jej żyłach mogła trwać dalej na tym świecie w swej najczystszej postaci.
Drobna dłoń blondynki nieco się przesunęła bliżej jego twarz. Nie. Nie dotknęła jego skóry swym chłodnym dotykiem. Przesunęła ją w powietrzy od jego ucha nieco w dół, ku jego brodzie powoli chowając palce i zostawiając przy jego podbródku jedynie dwa jakby chciała unieść jego twarz nieco wyżej, objąć z czułością i delikatnością. Uśmiech wampirzycy był niezwykle delikatny, wręcz uroczy, a ciemne oczy wpatrzone w jego.
- Powodów ku temu mogłabym znaleźć niezwykle wiele. Najbanalniejszym by było stwierdzenie "bo mogę". Mało jednak odpowiadałoby do aktualnej sytuacji. Mogłabym stwierdzić również "taki mam nawyk" czy też uznać, iż każdy nadnaturalny jest skarbem, który należy chronić. Wziąć pod swe skrzydła i schować, aby nikt niepowołany nie dobrał się do drogocennej istoty... - pochyliła się delikatnie nieco skracając między nimi dystans. - Mogłabym tak cię również nazwać, ponieważ jesteś skarbem dla swego rodu, jako jego nowa głowa... A może wkradła się tu odrobina uczucia... Tajemnego, nieznanego, pozostającego w ukryciu w najgłębszych zakamarkach zapomnianych snów... - powoli zaczęła się prostować. Nieśpiesznie. Każdy jej ruch był niezwykle delikatny, spokojne. Dłoń powoli zaczęła również oddalać się od jego skóry, jakby nie chcąc przekroczyć niewidzialnej granicy grzeczności i tolerancji. W końcu nie była pewna na ile mogłaby sobie pozwolić. Nie chciała przecież nikomu tym zaszkodzić. Nie był to również czas na niepotrzebne nerwy. Sama zdawała sobie sprawę, iż nie każdy to lubił. Szanowała tak zwaną przestrzeń osobistą innych.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Egona też tak nazywasz? — zapytał, unosząc jedną brew i wypuszczając chmurę dymu. Oparł się na łokciu, opadając głębiej w grzybne poduszki, wygodniej i — co znamienne — poza zasięg kobiety. Jeśli dalej próbowała go kusić, musiała schylić się bardziej, chociaż w sercu Sahaka pozycję Węża z Edenu na zawsze obejmowała jego pierworodna, krew z jego krwi, jego Gwiazda Zaranna, jego Upadły Blask, pani tego przyjęcia.
Wybór odsunięcia się zdawał się dużo bardziej celowy, niż wskazywał na to stan upojenia narkotykami Sahaka. Albo był mniej odurzony, niż pokazywał albo pewne nawyki tkwiły w nim tak głęboko, że dystans stanowił naturalną część. Bańka dookoła niego.
Patrz. Nie dotykaj.
Pomimo ciepła w jego żyłach, rumieńców na policzkach, przypominał bardziej figurę Minotaura, zimnego księcia, zamkniętego w labiryncie. Czy Ikar pomyśli o nim, gdy będzie upadał, wosk parzący jego skrzydła, słońce, okrutny kochanek, będzie niszczyć jego ciało. Czy pomyśli o ciemnościach korytarzy.
W końcu, Minotaur również był księciem.
Po tym zauważył coś, lub kogoś, ponad ramieniem Radnej i zaczął się śmiać, kładąc dłoń na swojej piersi i nieco schylając. Zakrztusił się i zaczął kasłać przy tym, zasłaniając usta łokciem. Czy mu się przewidziało od narkotyków czy widział to co widział, obie rzeczy były niesamowicie prawdopodobne. Nigdy nie wiadomo czy tuberoza i heliotrop w powietrzu to jedynie ułuda zmysłów, rzeczywistość czy złośliwość Tahiry.
A córka lubiła być złośliwa wobec ojca.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Blondynka uśmiechnęła się niezwykle uroczo do mężczyzny. Nie odpowiedziała mu od razu na zadane przez niego pytanie. Była tym wszystkim nieco rozbawiona. Oh.. Czyżby kogoś nieco otrzeźwiło w ciągu tych kilku minut? Nie szczególnie tym się przejmowała. Z czystą radością obserwowała to, co poczyniał Sahak. Jak odsunął się od niej, by bardziej zagnieździć się grzybkowych pufach. Jak chciał wyjść poza jej zasięg, choć nie dotknęła go. Ba! Ona nawet nie miała zamiaru go przecież dotykać. Każdy jej ruch był wokół niego, jednak nic więcej.
Wampirzyca nie spuszczała z niego wzroku. Wciąż obserwowała go swymi ciemnymi tęczówkami. Nie był jednak dla niej bóstwem, ojcem, bratem, mitologicznym bądź bajkowym księciem. W jej oczach błyszczały iskierki rozbawienia i zainteresowania. Na nowo zaczęła uruchamiać swoją czarująca aparycję wstając nieśpieszni z pufy. Poprawiła swą sukienkę nie przejmując się tym, iż z jakichś powodów mężczyzna zaczął się śmiać. Nie obróciła się by sprawdzić z ciekawości. Powoli obeszła mężczyznę, pochyliła się jeszcze nad mężczyzną, a wtedy dopiero mógł poczuć unoszący się wokół kobiety zapach konwalii. Był to bardzo charakterystyczny zapach. Czy czegoś nie przypominał? Gdzie jeszcze czuł ten zapach? Gdzieś przecież był flakonik z tym konkretnym zapachem... No nic. Najważniejsze to to, iż wampirzyca pochyliła się nieco tuż obok niego.
- Kto wie... Może kiedyś sam się przekonasz - zamruczała mu w pobliżu jego ucha. Wyprostowała się i puszczając mu oczko ruszyła w dalszą zabawę na urodzinach Tahiry. Czułą, że już raczej za długo na nich nie zabawi. Miała już nieco alkoholu w swej krwi, a dodatkowo przecież skusiła się na kilka porządnych buchów z wodnej fajki, jaką to posiadał przy sobie Sahak. Co raz mocniej odczuwała wpływ tych wszystkich specyfików na swej osobie. Czas było się powoli ulatniać z sympatycznej imprezy, póki stało się o własnych nogach.

@Sahak Darbinyan

[zt]
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach