Aż urwie świt nas, każda z gwiazd zgaśnie

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Aż urwie świt nas, każda z gwiazd zgaśnie

Data: 19.07.2020
Miejsce: Paryż, Francja
Kto: Ida & Sahak
Opis:
Wypluły na chodniki nas te same domy
Między ściany miast tak szarych pięknie nieskończonych
We krwi mam drut pokory w oczach ziarna gleby
Nie boję się o jutro, choć czuję strach jak kiedyś
Znam nuty przekleństw, na wylot prawdę
Aż urwie świt nas, każda z gwiazd zgaśnie
W dłoniach rwę świat nasz tak bez pamięci
Za wszystko co ból wziął na zawsze
Martwe niebo otacza nas
Okrywa nas od tylu lat
Gaśniesz jak każda z małych gwiazd
Nad każdą z naszych dróg


To nie była wielka przysługa. Właściwie wcale. Sahak doskonale wiedział, ile troski wymaga młody wampir, który został przemieniony z człowieka. Pamiętał doskonale rozmowę, gdy znajoma wampirzyca, niech ją mrok wiecznie okrywa, wspomniała mu o tym, że w przypadku kobiet jest to jak druga żałoba nad samą sobą. Najpierw żałuje się swojego dzieciństwa, które zostaje wydarte przez procesy fizjologiczne, a następnie jest się rozdartym pomiędzy moralnością oraz przetrwaniem i żałuje się tej osoby, którą się było przed przemianą. Sahak niejako się z tym identyfikował, chociaż daleko mu było do kobiecych problemów dorastania. Wchodząc po schodach kamienicy (winda znów z jakiegoś powodu nie działała), zastanawiał się w ramach płynących myśli, jaka będzie pierwsza odmienna tożsamość Idy, gdy już nie będzie mogła przedstawiać się swoimi prawdziwymi danymi za tę dekadę z kawałkiem.
Tym razem był sam. Narine miała swoje sprawy do załatwienia, a jemu akurat wypadła wolna noc. Nic w kalendarzu. Żadnych spotkań zarządu Sacrum (zresztą one odbywały się albo tuż po zmroku, albo przez komunikator w dzień), Tahira robiła Theotokos-wie-co, bo zostawiła mu karteczkę na lodówce, że jej nie będzie i ma się nie martwić, Halide ogłosiła, że ma randkę, czyli polowała na nowego męża, a Silvan był na sympozjum. Właściwie wszystko o to się rozbijało. Sahak i Renata otrzymali bojowe zdanie doglądania nowego wampirzątka, co było przyjemnym zajęciem. Zwykle jednak pojawiali się we dwoje lub był to Renata i utrzymywali bardzo neutralne tematy. Czasami Sahak oglądał, jak grają w gry znad gazety i komentował na głos wydarzenia społeczne, polityczne czy informował o jakości wydarzeniach kulturalnych obie wampirzyce. Zagadywał dziewczynę o jakieś głębokie lore Zmierzchu, wszystko, aby nie czuła się niańczona. Raz Renata przyprowadziła ją do galerii sztuki i Sahak namalował mały, pozbawiony detali portreciki Idy, gdy ta rozmawiała o czymś z drugą wampirzycą.
Tym razem był sam.
Kilka nawyków miał podobnych do Constanzy. Zdejmował buty, ale tak jak Ida, wolał chodzić boso. Wieszał równo kurtkę, zostawiając na ubraniach innych lekko cmentarny zapach lilii z perfum, jakich używał. Wziął klucz od starszej wampirzycy, dlatego wprosił się do mieszkania Silvana. Rozjeżdżał się po mieszkaniu, marszcząc coraz bardziej brwi, gdy odpowiedziała mu cisza na słowa powitania. Zanim jednak wpadł w panikę, zauważył uchylone drzwi na dach, więc wspiął się skrzypiącymi, stromymi schodkami w górę, idąc prawie bokiem, tak były wąziutkie. Przezornie włożył buty i wyszedł na zaniedbany górny taras, spodziewając się, że tam spotka właśnie Idę.
Nie skradał się, więc musiała usłyszeć jego ciężkie kroki.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Pogrążała się w coraz większej rozpaczy z każdą minutą przebywania w pustym mieszkaniu. Cieszyła się, że Silvana nie było, a jednocześnie nie umiała przeżyć ciszy, która panowała dookoła. Włączony telewizor nie pomagał, na grach i książkach nie umiała się skupić. Z każdym przymknięciem oczu widziała jak z Hugo uchodzi życie, jak przez jej zachłanność klatka piersiowa przestaje się unosić. Nie było w tym nawet miejsca na rozpacz, po prostu spadała w czarną otchłań siebie samej, a po przekroczeniu pewnej granicy była pewna, że już nikt nie da rady jej stamtąd wyciągnąć. Zawiodła siebie, bo była pewna, że już jest w stanie się kontrolować. Była pewna, że zawiodłaby Silvana, który kilkadziesiąt jak nie kilkaset razy jej przypominał, że powinna uważać. Dla krótkiej chwili przyjemności, dla wspomnienia ludzkiego życia, zepsuła wszystko na co pracowała przez ostatnie pół roku. I nie umiała się z tym pogodzić.
Szukała dla siebie miejsca, szukała odskoczni, czegoś co da jej zapomnienie. Pluła sobie w brodę, że tak to się skończyło. Jedyna osoba z którą mogła porozmawiać na ten temat to był Maurycy, a była pewna, że ta rozmowa skończyłaby się w sposób, który wpędziłby ją w jeszcze większe wyrzuty sumienia. Kręciła się po mieszkaniu z różnymi myślami. Przez chwilę nawet miała ochotę zadzwonić do matki Hugo albo na policję i się przyznać, ale wiedziała, że to niemądre. Jak miałaby wytłumaczyć co się zadziało ze zwłokami po tym jak pałeczkę przejął Hoffman? Jak mogłaby wyjaśnić, że jej chłopak stracił całą krew, bez ujawniania całego świata nadnaturalnych? Nie było takiej możliwości. Była w kropce.
Być może dlatego desperacja pchnęła ją do jedynego rozwiązania, które nikogo nie stawiało w złej sytuacji. Być może dlatego wzięła gruby koc i wyszła na dach, gdzie rzuciła materiał na beton i położyła się, oglądając gwiazdy. Nie chciała dłużej cierpieć, nie chciała też tego cierpienia nikomu przekazywać. Chciała, by pochłonęła ją nicość, by potłuczone kawałki siebie, które od tak dawna próbowała pozbierać, pokruszyły się w pył i nikogo już nie poraniły ostrymi krawędziami.
Maurycy powiedział, że wyjście na słońce cholernie boli, ale ona uznała, że jest w stanie wymienić ból psychiczny na ból fizyczny, po którym powinna nastąpić ulga. Z tego całego przejęcia zapomniała, że pewnie w pewnym momencie w mieszkaniu pojawią się Sahak z Constanzą. Gdyby przemyślała to bardziej, to pewnie zaczekałaby aż wyjdą, ale ona już nie myślała racjonalnie. Wpatrując się w niebo, na którym ciężko było cokolwiek dostrzec przez światła Paryża rozmyślała o swoich rodzicach, bracie, o Hugo i o tym ile straciła przez ostatnie pół roku. Słyszała kroki, ale nie uniosła nawet głowy, zatracona we wspomnieniach i rozważaniach. Miała już gdzieś, kto ją przyłapie w takim stanie. Chciała tylko świętego spokoju.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Nie naruszył ciszy, tak ciężkiej nad horyzontem pełnym smogu, w głośnym świecie dookoła, brzęczącym samochodowym szumem, dalekim odgłosem karetki, dźwiękami otwieranych i zamykanych drzwi, przekręcanych kluczy. Zamiast dołączyć do Idy, nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, oparł się o wystający ponad linię dachu gzyms biodrami, wyciągnął papierosa, zwykłą paczkę cameli i zapalił. Nie pytał, czy będzie jej to przeszkadzać, oczywiście, że będzie. Ida była młodym wampirem, nawet po takim czasie ostre, ciężkie perfumy musiały ją irytować, tak samo, jak gryzący dym mocnego tytoniu. Z jej postawy mógł się domyślić, że nie ogląda gwiazd, zresztą, nawet gdy patrzył swoimi oczami predatora na nocne niebo nad Paryżem, widział jedynie kilka gwiazdek. Nocne niebo nad Araratem głęboką zimą jego ludzkimi oczami było znacznie piękniejsze.
Patrzył przed siebie.
Świat był dźwiękiem kształtu drzew rozkodowanym przez echolokację nietoperza. Świat był elektrycznymi polami rozciągającymi się w głowie rekina, świat był krajobrazami zapachów, które wilk rozpoznaje jak starych przyjaciół. Świat był mozaiką zmiennych temperatur na końcu pyska pytona. W końcu świat był przejaskrawioną rzeczywistością wampirzych zmysłów, kolorów, których ludzkie oko nie rejestrowało, pulsowaniem wszechświata i echem melodii planet na brzegu istnienia. Rzeczy, na które ludzie reagowali bez świadomości, nagle stawały się namacalne, bez mierników. Szum krwi i limfy, bzyczenie pola magnetycznego w urządzeniach. Wreszcie pieśń słońca, niewidocznego dla nich, ale obecnego. Jak wołanie do domu.
Ida bardzo mocno przypominała mu o przyszłości. O koszmarnym przebudzeniu i zgniecionej woli. Przebodźcownaniu na każdym polu i zwierzęcej furii, nie, nie zwierzęcej. Zwierzęta nie są złe i zabijają jedynie z głodu. Tam było coś więcej, coś potwornego, co tkwiło w nim cały czas. Pamiętał swój ogród zielny w Bułgarii. Pamiętał melancholię Nasira. Znał własną gorycz i zapach palących się listów do Narine.
Świat był taki piękny.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie zareagowała na jego pojawienie się na dachu. Żaden mięsień jej ciała nie drgnął, nie odwróciła wzroku od ciemnego nieba, nie odezwała się. Miała gdzieś to, czy mężczyzna patrzy na nią z potępieniem, zrozumieniem czy troską. Miała gdzieś wszystko dookoła, zatracona we własnym cierpieniu. Nie obchodziło jej piękno świata. Nie obchodziło jej, że dostała szansę zobaczyć te wszystkie miejsca, które wcześniej mogły być tylko marzeniami. Nie obchodziło jej jak krótko żyła, jak wiele mogło być przed nią. W tym momencie chciała tylko zapaść się w sobie, nie czuć niczego i zniknąć na zawsze.
Jego przyjście jednak zmieniło trochę atmosferę. Słyszała rytmiczne bicie serca, słyszała szum krwi, który tak bardzo jej przypominał szum krwi poprzedniego dnia. Przymknęła oczy na chwilę dłużej, przez co wspomnienia pojawiły się przed jej powiekami. Natrętne obrazy, których wcale nie chciała widzieć. Wyrzuty sumienia, wymieszane z tragedią własnego losu. Istnienie, którego nigdy nie chciała nikomu zabierać. Płomień świecy, który zgasiła przedwcześnie. Mrok, który się za nią ciągnął w końcu odbił się na kimś niewinnym.
Pamiętała co powiedziała kiedyś Renacie, jak wspomniała, że jest potworem. Ta ją wtedy wyśmiała. Co gorsza, wszyscy dookoła sprawili, że Ida naprawdę przestała się tak czuć. Zaczęła traktować swój odmienny stan jako coś drażliwego, okrutnego, ale przestała traktować siebie jako monstrum. Zgorzkniałe myśli sprawiły jednak, że zaczęła mieć to im za złe. Jak mogli mówić, że nie jest zła, kiedy z taką łatwością zabiła kogoś, kogo darzyła ciepłym uczuciem? Kiedy żądza krwi przejęła jej ciało z taką łatwością? Kiedy nawet nie zawahała się przed wezwaniem pomocy, żeby uniknąć konsekwencji? Nie różniła się niczym od bestii z legend, czyhających na niewinnych. Czuła ogromną odrazę, oczami wyobraźni widziała krew na swoich rękach, której już nigdy miało jej się nie udać zmyć.
Dlatego też nie zareagowała na Sahaka. Nawet kiedy smród tytoniu podrażnił jej nos, nawet kiedy jego rytmiczny oddech doprowadzał ją do obłędu. Wsłuchiwała się w rytm w jakim serce pompowało krew, zadając sobie tym ból. Wiedziała, że musi cierpieć, nie zasłużyła na spokojne ostatnie chwile. Powinny być torturą, uświadamiającą jej, że to co robi jest słuszne. Bo tak właśnie było. Wraz z kresem jej istnienia miało zniknąć wiele problemów. I chociaż przez chwilę pomyślała, że Silvanowi mogłoby być przykro, że będzie zawiedziony jej postawą, to szybko wyparła te myśli z głowy. Na pewno byłby bardziej zawiedziony tym co zrobiła. Tym kim się stała.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Myślał o Silvanie, tak abstrakcyjnie. Czasami można było zrobić wszystko dokładnie tak, jak powinno być i tak skończyć z konsekwencjami, które nie wyglądają na dobre. Ida niebyła szczęśliwa jako wampir, co Sahak rozumiał, biorąc pod uwagę jej obecną sytuację. Nagła przemiana, wymagane zerwania kontaktów z żyjącą rodziną. Kiedyś było pod tym względem łatwiej, nie emocjonalnie oczywiście, to zawsze było tak samo trudne, ludzie z epoki brązu nie różnili się właściwie niczym od współczesnych. Kiedyś jednak wysyłało się wiadomość, że zmarła na zapalenie płuc i stawiało fałszywy nagrobek. Lub znikało z powierzchni ziemi. Jeśli nie było się dość ważnym, nikt nie zauważył cierpienia rodziny na większą skalę. Teraz, przy mediach społecznościowych i telefonach, stwarzało to dużo większe ryzyko.
Ida była ryzykiem, które Silvan postanowił podjąć, aby ją ożywić, ale nie zamierzał prawić jej kazania na ten temat. Zrozumie, nie była głupią dziewczyną. Może porywczą, to zdążył poznać z obserwacji oraz opowieści Renaty, ale na pewno nie głupią. Zresztą, gdy patrzył na nią, niemal widział poruszające się trybiki myśli na jej czole, wyładowania w mózgu skrzyły trzaskami, jakby była panną młodą Frankenstaina, stworzoną na stole Viktora. Z tym że młody naukowiec nigdy nie otoczył opieką swojego dziecka, w przeciwieństwie do jego przyjaciela.
W tej historii, historii mrocznego potępienia, nie było dobrej postaci i dobrego zakończenia. Gdy to, z czym się identyfikujesz, staje się twoim pokarmem… Pod tym względem wampiry jak Cerise czy Maurice miały dużo łatwiej. Od zawsze wiedziały, czym są, łowcą, drapieżcą na szczycie łańcucha pokarmowego. Oni, zwłaszcza przemienieni jak on i Ida, brutalnie przywróceni do życia, musieli robić nieco więcej mentalnej gimnastyki.
Cent za twoje myśli? — zapytał, gasząc papierosa o murek. Nie dopalił go nawet do połowy.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Paryż tego wieczora był naprawdę łaskawy, albo to ona już pozbawiona absolutnie każdego grama chęci do życia wyciszała co się działo dookoła. Skupiała się głównie na Sahaku. Miała wrażenie, że wręcz czuje bijące od niego ciepło, mimo, że wcale nie stał tak blisko. Zastanawiała się czy jego też skrzywdzi jej wybór. Czy będzie jej żałował, czy bardziej będzie miał za złe, że sprawiła przykrość jego przyjaciołom. Ida wiedziała, że Silvan na pewno będzie wszystko przeżywał, że pomyśli, że to była jego wina, że nieodpowiednio o nią zadbał, że wyjechał na te kilka dni. To wszystko sprawiało, że cały ten proces był jeszcze większą katorgą, ale ona i tak była pewna, że ten podskórny ból, który odczuwała w tym momencie i tak musiał zniknąć w najgorszy ze wszystkich sposobów. Próbowała w sobie jednak tłamsić wyrzuty sumienia. W końcu w takiej sytuacji zniknie wiele innych problemów. Zimmerman nie będzie się musiał nią opiekować, Renata nie będzie musiała wysłuchiwać jej pyskówek, a Maurice będzie miał o jedną osobę mniej do nienawidzenia. Wszystko miało być lepsze, kiedy jej zabraknie.
Myślała, że po prostu będą tak trwać w ciszy i podejrzewała, że cały jej plan może skończyć się tak, że Sahak wyniesie ją z tego dachu siłą, kilka minut przed świtem. Nie rozmyślała jeszcze co zrobi, ale wątpiła, żeby wampir uszanował jej decyzję. Może powinna wyjść i zamknąć się w mieszkaniu, mając nadzieję, że ten zniknie zanim zacznie się dzień? Przecież nie będzie jej pilnował jak Cerber.
Nagle jego głos złamał ciszę, która między nimi wisiała. Ida prawie odruchowo podniosła się, żeby na niego spojrzeć, jednak tego nie zrobiła. Dalej patrzyła w niebo i zastanawiała się czy powinna mu w ogóle odpowiadać, czy chciała kogokolwiek wpuszczać do tej czerni, która kłębiła się w tym momencie w jej umyśle.
Moje myśli to ciemne miejsce. Nie chcesz się tam znaleźć. — Powiedziała praktycznie szeptem, wiedząc, że i tak ją usłyszy. W tym samym momencie zobaczyła spadającą gwiazdę, jednak wiedziała, że jej życzenie i tak się nie ziści. Pewnych rzeczy nie dało się odwrócić.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Żyjemy w ciemności, Ido, oddychamy nią — powiedział cicho, po czym odniósł się do słynnego cytatu Nietzsche “Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie.“ — Ciemność nie tylko na nas spojrzała, ona nas naznaczyła. Nas, mam na myśli takich jak ty czy ja, którzy nie weszli łagodnie to tej ciemnej nocy.
Odbił się biodrami od barierki. Pstryknął niedopałkiem w noc, poza budynek, na dalekie paryskie ulice, podszedł do Idy, usiadł obok niej, podkurczając kolana i obejmując je ramionami. Spojrzał w górę, tak jak ona patrzyła na gwiazdy. Widział nad swoją głową wspomnienia, zupełnie inne niebo, ciężki księżyc, który spoglądał swoim srebrnym okiem na jego śmierć. Pojawienie się Idy obudziło bardzo mocno uczucia, które dawno temu zakopał, przeszłość, do której nie chciał wracać. Był powód, dlaczego nie obchodził ani prawdziwych urodzin, ani przemienił, inaczej niż większość wampirów, która celebrowała przemijające dekady i stulecia hucznymi fetami okrągłych jubileuszy.
Nie boję się twoich czarnych myśli. Boję się tego, co może uczynić samotność w takich momentach. — Wtedy jego napędzała jeszcze złość. Gniew tak potężny, że niemal spływał czerwonymi językami z jego każdego spojrzenia, gniew, który powstrzymywał przez wszystkie lata swojej egzystencji jako człowiek. Ida nie miała tego zapasowego paliwa, które dałoby jej możliwość wydobycia się z mroku otchłani samodzielnie.
—  Nie obiecuję, że będę twoją latarnią morską, na Theotokos, ale możesz mi powiedzieć wszystko. Obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi. Wiesz, gdy jeszcze pełniłem czynną posługę, spowiedź nie była jedynie tym, czym jest teraz, wyklepaniem formułki, opowiedzeniem o zdradzaniu żony, braniu narkotyków czy kradzieży, a rozmową z kapłanem o ciężarach na duszy. Czasami lepiej opowiedzieć o tym komuś, kogo się nie zna.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ufała mu, naprawdę mu ufała. Wierzyła, że nie zrobiłby niczego co mogłoby jej zaszkodzić, że być może nie podzieliłby się tajemnicami wymienionymi na dachu kamienicy nawet z Renatą i Silvanem. Nie ufała sobie. Nie mogła wypowiedzieć na głos rzeczy, które odsuwała jak najdalej. Byłe egoistyczna w swoim cierpieniu i jednocześnie bała się konfrontacji z własnymi demonami. Poruszenie tego tematu wydawało jej się posypywaniem ran solą, dotykaniem językiem bolącego zęba i naciskaniem miejsca gdzie tworzył się siniak. Bała się też jednak, że Sahak jej pomoże, że jego delikatny ton głosu sprawi, że odwróci się od swojej decyzji, że znowu uwierzy w to, że nie jest najgorszym złem tego świata. I przez to znowu kogoś skrzywdzi, znowu zapłonie w niej żądza krwi, a hamulce puszczą. Nie mogła zrozumieć, dlaczego w jej umyśle w takiej sytuacji to ona byłaby tą najbardziej poszkodowaną. Człowiek miał hipotetycznie zostać zabity, ale to ją dotykało mniej, niż wizja ponownego uporania się z wyrzutami sumienia i tym wszystkim, co odczuwała w tym momencie.
Ja... Jak to powiem na głos, to stanie się jeszcze bardziej realne. — Złamał jej się głos, a ona w końcu się odważyła, by tak jak on podnieść się z koca i pustymi oczami spojrzeć w jego profil. Smutek, który czuła ją pogrążał. Beznadzieja nie znikała. Miała wrażenie, że mógłby wsadzić jej dłoń w płomień świecy, obrzucić ją główkami czosnku, a ona i tak by nic z tego nie poczuła, tak skupiona na wewnętrznym przeżywaniu swojego cierpienia i nienawiści do samej siebie. Poza tym, zasługiwała na ból, w każdej postaci. — Ja naprawdę jestem potworem Sahak. — Schowała twarz w dłoniach, chociaż do oczu nie przychodziły łzy. Zamiast serca w jej piersi była czarna dziura, która zionęła chłodem. Nie było w niej Hugo, nie było w niej jego zwłok. Była żałoba za dawną sobą, tęsknota za pełnią człowieczeństwa i ból, że do czegoś takiego doprowadziła. Ona płakała głównie za sobą, co było w tym wszystkim jeszcze gorsze.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Nie potwierdzę tego ani nie zaprzeczę. Jesteś Ewą, po tym, gdy ugryzła owoc poznania dobra i zła — powiedział spokojnie. — I tak jak Ewa, pomimo instrukcji, doświadczasz po prostu świata, bo nie znasz innej drogi. Nadal jesteś Homo Sapiens, tylko zamiast podwójnego Sapiens, nosisz teraz kolejny stopień, Desmodus. Zamknięto dla ciebie Eden i otworzono bramy nowego świata. Może rzeczywiście jesteśmy w nim potworami. Ja jestem, ty jesteś. Jest nim Silvan.
Nie mówił tego z wyrzutem czy z obrazą. Nie dotknęła go w żaden sposób. Moralność ludzka i wampirza na wielu poziomach przenikały się wzajemnie, lecz na wielu innych rozmijała całkowicie. Chociaż porównywał ją teraz do pierwszej grzesznicy świata, nie użył przy tym innego, bardziej dosadnego. Nie była Lucyferem, który odszedł od światła i transformował w ojca wszystkich demonów.
Spójrz na tę historię jak opowieść o zmianie, a nie o grzechu. Wiem, że jesteś naukowcem, nie chodzi mi o wiarę czy niewiarę w prawdziwość, a przesłanie. To, co nam pokazuje. Ewa dokonała wyboru, który otworzył jej oczy na cały świat, na prawdę. Teraz również dostrzegłaś, jak wygląda szerszy obraz wszechświata, nawet jeśli zostałaś zabrana z Edenu. Nawet jeśli zaznałaś grzechu.
Zmarszczył brwi.
Czy coś się wydarzyło? — Idzie brakowało jej zwykłego sarkazmu i uszczypliwości. To akurat nie było trudne do zauważenia. Ciemność, inna, gęstsza, nie jedynie przygniecenia nowymi perspektywami, niekoniecznie dobrymi. Nie tylko świadomość kolei rzeczy i niebezpieczeństw, które czaiły się w mroku. Zasznurował usta, pozwalając milczeniu oraz pytaniom opaść, jak cienka warstewka pyłu z powietrza osiadała na ich skórze, jego ciepłej i nieco lepkiej od potu i jej, niesamowicie zimnej.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Wsłuchiwała się w jego słowa z uwagą, jego przyjemny głos nawet ją lekko uspokajał. Gdy przyrównał ją do Ewy parsknęła cicho, ale nie z powodu braku respektu do starszego wampira czy by wyszydzić jego słowa. Porównanie do kobiety, która doświadczyła grzechu i ściągnęła go na biednego, nieczego nieświadomego Adama, po prostu ironicznie bardzo pasowało jej do tej całej sytuacji. Ida ugryzła owoc poznania dobra i zła, a mimo ostrzeżeń nadal wybrała zło. Słowa, które padały jednak nie sprawiały, że czuła się lepiej. Usprawiedliwianie zbrodni nie czyniło jej mniej realną, a niestety Olszewska popełniła jedną z najwiekszych możliwych zbrodni znanych ludzkości i zabrała komuś iskrę światła, tlącą się spojrzeniu, by zostawić za sobą jedynie pustkę i mrok. Jego kolejne słowa dalej nie polepszyły jej nastroju, szczególnie kiedy podkreślił, że Ewa sama wybrała swój grzech, że miała wybór. I chociaż Ida mogłaby polemizować (nie nad tym czy cała historia wydarzyła się naprawdę, bo do tego nie miała zbytnio kompetencji) nad tym, czy uwolnienie świadomości ludzi było czymś złym, to była świadoma, że jej wybór był niewątpliwie koszmarny w skutkach i konsekwencjach.
Pytanie, które padło, wyrwało ją z zapętlenia się w kolejne błędne koło poczucia winy i gorzkiego żalu. Spojrzała na niego zaskoczona, tak jakby zdziwiło ją, że go to zainteresowało. Może miała nadzieję, że nie będzie wnikał, że uzna, że to kolejny dziwny sposób Idy na wyrażenie niezadowolenia ze swojego położenia. Pół roku minęło, a ona dalej nie umiała się pogodzić z tą całą sytuacją.
Myślisz, że dotyczy nas inne pojęcie moralności niż ludzi? Że coś niewybaczalnego normalnie, nam może zostać wybaczone? — Nie odpowiedziała wprost na jego pytanie. Nie była pewna czy będzie zdolna wyrzucić z siebie "jestem morderczynią". Słowa zaciskały jej gardło, niezdolne do wyartykulowania tej myśli. Tak jakby faktycznie wypowiedzenie frazy na głos miało sprawić, że wszystko z koszmarnego snu stanie się prawdą.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Mówienie elokwentnie i barwnie nie jest naturalne. W społecznościach, w rodzinach, mówi się szybko, wydajnie. Rozmowy są przerywane, dynamiczne. Wiele mówiło o wampirach to, że większość wysławiała się z elegancją wprawnego lektora na uczelni. Większość z nich była tak samotnymi istotami.
Uważam, że nie ma arbitralnego wybaczania i rozgrzeszania. Jedyna osoba, która może o tym decydować to ci bezpośrednio poszkodowani, a brak wybaczenia również nie oznacza, że nie możesz odnaleźć ścieżki pokuty i zadośćuczynienia. Poprawy. Zmiana siebie, wzrost. Bez oczekiwania na łaskę odkupienia. Ale…
Przerwał na chwilę. Zamknął oczy. Potarł dłonią kark, miejsce pod włosami, gdzie w miękkim zagłębieniu połączenia czaszki utkwiły kiedyś wampirze zęby. Jedyne widoczne blizny i to tylko, gdy ktoś się przyglądał, gdy przyciął krócej wlosy na ich wysokości. Srebrzysta czerń jego włosów ukrywała rozdarcia, on sam chował rany swojej duszy przed innymi.
Ale możemy jedynie zbudować własny kręgosłup moralny, inaczej oszalejesz. Długość naszych żyć zmusza nas do wyborów niemoralnych. Pewnie Renata ci nie mówiła, ale nie piję syntetyków, mój organizm nie przerabia ich na kalorie. Czy jestem zły przez sam ten fakt? Jeszcze możesz mierzyć się ludzką miarą, ale im dalej, tym trudniej będzie znaleźć łatwe odpowiedzi. Odpowiedzi zgodne z tym, w co wierzyłaś przez większość życia, czego nauczyli cię rodzice.
Jego słowa były nieco nacechowane hipokryzją. Jego kręgosłup moralny był twardy i stabilny, ale nie sądził, aby Ida zgadzała się z jego zasadami życia. Większość osób szufladkowała go w kategoriach mnicha, dobrodusznego mężczyzny piekącego chleb, jak mnich z Robina Hooda, co innego niż ksiądz-pedofil. On odrósł już dawno tę część swojego jestestwa, przekształcił ją i rzeczy, które nie stały w zgodności z człowieczą moralnością.
Sakrament śmierci, krew, seks, wszystko jedno, hymny pochwalne Wiecznej Ciemności.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Wybaczyć jej mógł tylko poszkodowany? Więc jeżeli poszkodowany nie żył, powinna odprawić jakiś seans spirytualistyczny? Westchnęła, sama nie kontrolując tego odruchu. Znowu zaczęła myśleć, znowu próbowała odnaleźć jakiś sens tego wszystkiego. Nie mogła prosić o wybaczenie Hugo, nie mogła o to prosić jego rodziny, bo wydałoby się, że wie gdzie chłopak jest, a raczej, że go nie ma. W takim razie, może powinna znaleźć własną drogę pokuty i rozgrzeszenia, jak zasugerował Scaletti. Tylko dlaczego dla niej dalej najlepszym rozliczeniem jej grzechów byłoby, gdyby sama zniknęła z tego świata jak jej ukochany? Nie potrafiła wymyślić odpowiedniejszej kary, albo nagrody, zależy jak na to patrzeć.
Dopiero kiedy Sahak powiedział, że nie pije syntetyków, przeniosła powoli spojrzenie ponownie na niego. Ona też nie piła sztucznej krwi, chociaż nie dlatego, że ta nie miała dla niej żadnych wartości odżywczych. Po prostu nie smakowała jej tak jak ta prawdziwa, od dawcy. Czy była hipokrytką? Oczywiście, że tak, chociaż próbowała tak o tym nie myśleć. Próbowała obracać to w "kiedyś, jak już będę bardziej pewna tego wszystkiego, to się przestawię". Tylko, że kiedyś mogło nigdy nie nadejść, a ona nie potrafiła nawet odrobinę pokutować za to wszystko, zmuszając się do picia czegoś, co jej nie smakowało, ale mogło oszczędzić ludzkie życia. Bo nie łudziła się, że cała krew jest pozyskiwana od chętnych dawców. Znaczy, próbowała tak myśleć, ale wredny głosik w jej głowie podszeptywał jej, że to kłamstwo.
Zastanawiała się czy mogła mu zaufać, tak jak ufała Renacie i Silvanowi. W końcu jednak stwierdziła, że jeżeli obydwoje z jej przybranych prawie-rodziców ufało Scalettcie, to ona też mogła. Nie chciała wtajemniczać w to rodziców Maurycego, zwłaszcza, że chłopak był w to zamieszany. Ona go zamieszała.
Obiecujesz, że nie powiesz o tym Renacie i Silvanowi? Proszę. — Zapytała, a kiedy uzyskała twierdzącą odpowiedź, ponownie skupiła wzrok na horyzoncie. Nie umiała znaleźć słów, skubała skórki przy paznokciach, zawstydzona i zagubiona. W końcu, po dłuższej chwili wpatrywania się w migające światełko na jakiejś antenie w oddali, odezwała się cicho. — Przypadkiem kogoś zabiłam. Nie umiałam się powstrzymać, kiedy poczułam jego krew. Była taka smaczna, w idealnej temperaturze, słodka... — Przyznała w końcu, a kiedy powiedziała o tym na głos, tama puściła, a łzy zaczęły płynąć po jej twarzy. Nie wiedziała, że trzymała je w sobie, ale kiedy zaczęła płakać to poczuła jak tego potrzebowała. Pociągnęła nosem, szukając kolejnych słów, ale powoli doganiała ją histeria, przez którą nie potrafiła się odezwać w żaden sposób. Targał nią szloch, desperacko łapała oddech i po prostu rozpaczała, tak jak jeszcze nie zdążyła od śmierci chłopaka.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Wielu myśli, że krew to przemoc, wielu ją antagonizuje, wielu widzi ją jako coś obrzydliwego. Wielu tak na nią patrzy, bo poza fizycznymi aspektami, we krwi jest coś wrażliwego. Wspomnienia. Najwrażliwsza część każdego, czy to człowieka, czy wampira.
Obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi — powiedział łagodnie na jej pytanie.
Gdy po wyznaniu zaczęła szlochać, otulił ją ramionami, ochładzając najpierw skórę i zwalniając ciało, aby nie przypominać jej o łaknieniu, jakie wrzało w ich krwi. Wcale go nie zaskoczyła swoim wyznaniem. Zmartwił się dużo bardziej jej poczuciem winy, niż tym, że kogoś zamordowała. Zdusił w sobie praktyczne pytania: dobiłaś go? Co zrobiłaś z jego ciałem? Kto jeszcze wie? Byli jacyś świadkowie? Znałaś tę osobę? Ktoś cię widział? Zatarłaś tropy? Zamiast tego przytulał pisklę, lekko kołysząc się przy tym, jakby miała cztery lata, nie dwadzieścia-kilka. Dał jej przestrzeń na płacz, na dramat w sercu, rozrywanie szat.
Zaczął cicho nucić Idzie ormiańską kołysankę, której nauczył się ponad sto lat wcześniej, podczas czystek etnicznych w Imperium Osmańskim.

Թող որսդ, արի, քաջասիրտ բազե,
Քո երգը գուցե իմ որդին լսե...
Բազեն որ եկավ` որդիս լռեցավ,
Ռազմի երգերի ձայնով քնեցավ...

Słowa kołysanki przedstawiały matkę, która próbuję ukołysać swojego płaczącego syna do snu. Przywołuje łagodnego gołębia, słodkiego skowronka i słowika do pomocy, ale dopiero gdy wzywa walecznego sokoła, symbol wojny, który wyrywa z siebie bojową pieśń, zawołanie do rebelii, dziecko znajduje spokój i zasypia.
Nie mówił jej, że to nic, że pożywianie się to jeden z najmniejszych grzechów, jakie mogła popełnić, że złożenie baranka dla jego krwi, na ołtarzu śmierci, nie jest niczym złym. Na pewno tego nie potrzebowała.
Chciał przez chwilę coś powiedzieć, przerwał melodię, ale zaraz kontynuował. Później, jeśli będzie chciała, podzieli się swoją historią.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida nie wierzyła w spowiedź jako taką. Cała ta otoczka, wyznawanie swoich największych słabości i sekretów komuś obcemu ją przerażała. Przy Sahaku jednak, jego słowa go uspokoiły. Nie chciala mu się zwierzyć dlatego, że był duchownym, nie umiała patrzeć na niego w ten sposób. Wiedziała jednak, a przynajmniej domyślała się, że była to dla niego tak istotna część jestestwa, że było to o wiele większe i pewniejsze zapewnienie, niż gdyby po prostu powiedział, że nikomu nie powie.
I pewnie tylko dlatego zaufała mu całą sobą na tyle, by wypluć te słowa palące niczym najmocniejszy kwas. By pokazać mu tę truciznę, którą przyjęła z własnej woli wraz z ostatnimi łykami krwi jej chłopaka. Dla niektórych krew była święta i dawała życie wieczne, a ona w tej chwili jedyne o czym marzyła, to by wszystko okazało się złym snem, a nie obietnicą nieskończoności.
Liczyła na to, że Sahak ją potępi. Zobaczy w niej tego potwora, którego ona sama widziała w lustrze. Spojrzy na nią patetycznie, gdy zacznie szlochać, tak jak gdyby nie dopadały ją konsekwencje własnych decyzji i czynów. Nie myślała trzeźwo, potrzebowała, żeby ktoś ją upewnił we własnych przemyśleniach i przekonaniach. Tak się jednak nie stało.
Wpadła w jego objęcia, nawet nie odczuwając wcześniej jak potrzebowała takiej fizycznej bliskości, by ktoś ją ponownie przytulił i pokazał, że nie jest z nią tak źle. Maurice zrobił to wieczór wcześniej, a ona, mimo tego jak bardzo próbowała wyprzeć to z własnej głowy, bardzo potrzebowała w tym momencie akceptacji i zrozumienia. Gdyby Darbinyan ją potępił, pewnie by pchnął ją w miejsce z którego mogłaby już sięnie wydostać, jednak jego opiekuńczość sprawiła, że po prostu rozsypała się w drobny mak, który mógł jedynie poranić jego palce.
Słyszała melodię, którą nucił, próbując dostosować oddech do jej tempa, co średnio jej wychodziło. Ciężko było jej się uspokoić, odgonić czarne chmury, pustkę, która w niej zagościła. Doceniała, żę Sahak postarał się przy tym jak najmniej przypominać człowieka, chociaż w głębi duszy myślała, że zasłużyła na tortury jego ciepłym ciałem i szybkim pulsem. Nie zasługiwała za to na litość i miłosierdzie jakim ją obdarzał.
Szloch nieco ustał, zamieniając się w dramatyczną próbę złapania pełnego oddechu. Łzy dalej rzewnie płynęły po jej twarzy tym razem w ciszy. Zaciskała ręce na jego koszuli, jakby faktycznie była dzieckiem, któremu przyśnił się koszmar i wpadło w ramiona rodzica, by pozbył się potworów. W tym wypadku nie można było przepędzić zmory, gdyż zmorą była ona sama.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Dla Boga byli tylko bezimiennymi duszami, kierującymi się prosto ku czystej, czarnej pustce. Co z tego, że już nigdy nie będą w stanie zawrócić? W stanie obezwładniającego bólu, bezsenności, bez możliwości, aby wykrzesać w sobie nadzieję na jakieś przyszłe prospekty, nagle Bóg staje się ulotny jak tanie perfumy. Staje się to jasne dla świadomości w bardzo ostrym gromie z nieba. Powinien nas rozrywać i karać, a pozostawia jedynie beznadziejną pustkę depresji.
Uklęknąć i modlić się w tym stanie jest niemożliwe. Sprawia fizyczny ból. W najlepszym wypadku jest jak mówienie do pustego wiadra. W najgorszym wypadku czujesz się, jakbyś wsyłał ręcznie robione walentynki prosto do niszczarki.
Ludzie i Dzieci Nocy miały wiele wspólnego. W większości przypadków (jeśli nie zawsze) zwracali się do modlitwy i poezji w ten sam sposób, przez cierpienie i horror swojej egzystencji. Pragnienie i strach W jakieś przeszłości Edeńskiej, nasi przodkowie zaczęli rozwijać założenie, że ten dźwięk, który z siebie wydawało musi być dość piękny, aby być godny ułożenia na ołtarzu Stwórcy, ołtarzu Bogini Płodności czy Boga Deszczu. Tak samo z modlitwą, jak i poezją, homo sapiens (i jego trzy wersje, sapiens, caninis i desmodus), używają tę elegancję słów nie tylko do egzaltacji, ale by błagać i żałować i pokutować. Cierpią z poezją modlitwą tak samo.
Och, jak cierpią.
Ido… każdy z nas zrobił coś okrutnego. Gdy zostałem przemieniony, zabiłem z głodu mojego najlepszego przyjaciela. Byłem wtedy jednocześnie ofiarą i tym, który zadaje przemoc. Wybaczyłem mojemu stwórcy, że mnie takim uczynił. I robię wszystko, aby ofiara życia, która dała mi kolejny zmierzch, była uhonorowana.
Oparł podbródek o jej włosy.
Spróbuj żyć swoje życie i tej osoby.
Ludzie którzy klękają przede mna są odpowiedzią na moje modlitwy.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach