Liczba postów : 1122
Od nocy wprowadzenia się Weia troszkę już minęło - nie dużo, ale wystarczająco, abyś sprowadził część jego rzeczy do Waszego domostwa. Na pozostałe przedmioty Chińczyk musiał jeszcze troszkę poczekać - Ty w tym czasie chciałeś mu to kapkę wynagrodzić. Zakupy – kto ich nie lubił? Wydawanie pieniędzy, zwłaszcza cudzych, od zawsze sprawiało wiele radochy. Ze środkami na koncie oczywiście nie miałeś większych problemów - łamiąc przez – zero. Ten przeżyty na ziemi tysiak zrodził w Twoim wykonaniu wiele inwestycji: na poczet sztuki, wypraw archeologicznych, wykupu kilku agencji artystycznych - mówiąc wprost: mając tysiącletni łeb na karku, dorobiłeś się sporego majątku. Dziś wiele z gałęzi, w które wpakowałeś spore sumy pieniędzy, zwracały się samoistnie. Dzięki temu dane Ci było żyć z odsetek – i bawić się również na “ich koszt”. To, że pławiłeś się luksusem i nie krzyczałeś o nim na lewo i prawo to inna bajka. Skromne podejście do życia - acz bez odmawiania sobie przyjemności w domowym zaciszu - oszczędziło Ci konieczności pracy nad opinią publiczną. Dla niej istniałeś jako anonimowy inwestor, co było Ci niejako na rękę. W przypadku Weia sprawa się troszeczkę komplikowała.
- W samej galerii będziemy “bezpieczni”, pozwoliłem sobie ją wynająć na dzisiejszy wieczór. - Gorzej z dotarciem do niej. - no tak, o tym również należało pomyśleć, ale najpierw... Przygotowania...
Korzystając ze swobody w poruszaniu się i braku nakazu stosownej prezencji, Louis przyodział bardziej casualowe ubrania: lekko przetarte jeansy, sportowe obuwie, na to gładki top i kurtkę. Dopełnieniem “streetowej” stylizacji były ułożone włosy - ładnie zaczesane z charakterystyczną grzywką na bok z uroczo rozjaśnionymi końcówkami na biało. Do tego oczywiście kolczyki w uszach i klasyczny natural makeup dla zachowania świeżego wyglądu cery. Wisienką na torcie było spryskanie szyi szczyptą perfum.
- Gotowy? - w przeciwieństwie do Weia, Louis nie musiał zakładać maski na twarz. Był sobą - jednostką anonimową, może troszeczkę emanującą bogactwem - głównie z powodu marek ubrań na ciele, chociaż i te niespecjalnie go wyróżniały, ponieważ metki szczęśliwie nie rzucały się zbytnio w oczy.
Na miejsce mieliście przyjechać pojazdem i to nie byle jakim – jego. Tym razem dla urozmaicenia zabawy pod siekierkę wybrałeś sportowe autko miast klasycznego - Łambołgini. Ponieważ byłeś leniwą bułą, kluczyki rzuciłeś Weiowi – niech się chłopak wykaże i pokaże, co potrafił.
@Wei Liu
_________________
- W samej galerii będziemy “bezpieczni”, pozwoliłem sobie ją wynająć na dzisiejszy wieczór. - Gorzej z dotarciem do niej. - no tak, o tym również należało pomyśleć, ale najpierw... Przygotowania...
Korzystając ze swobody w poruszaniu się i braku nakazu stosownej prezencji, Louis przyodział bardziej casualowe ubrania: lekko przetarte jeansy, sportowe obuwie, na to gładki top i kurtkę. Dopełnieniem “streetowej” stylizacji były ułożone włosy - ładnie zaczesane z charakterystyczną grzywką na bok z uroczo rozjaśnionymi końcówkami na biało. Do tego oczywiście kolczyki w uszach i klasyczny natural makeup dla zachowania świeżego wyglądu cery. Wisienką na torcie było spryskanie szyi szczyptą perfum.
- Gotowy? - w przeciwieństwie do Weia, Louis nie musiał zakładać maski na twarz. Był sobą - jednostką anonimową, może troszeczkę emanującą bogactwem - głównie z powodu marek ubrań na ciele, chociaż i te niespecjalnie go wyróżniały, ponieważ metki szczęśliwie nie rzucały się zbytnio w oczy.
Na miejsce mieliście przyjechać pojazdem i to nie byle jakim – jego. Tym razem dla urozmaicenia zabawy pod siekierkę wybrałeś sportowe autko miast klasycznego - Łambołgini. Ponieważ byłeś leniwą bułą, kluczyki rzuciłeś Weiowi – niech się chłopak wykaże i pokaże, co potrafił.
@Wei Liu
_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!