Liczba postów : 65
17.10.2022 || Jakieś lasy w Szwajcarii.
Wywiało mnie okropnie daleko. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio znalazłem się poza Francją. Lubiłem podróżować, to oczywiste, niemniej jednak w niedalekiej przeszłości preferowałem znane mi okolice. Poza tym Francja już od wielu lat cieszyła moje oko i ducha. Nie wiedziałem, w czym kryło się to moje uwielbienie dla tego kraju, niemniej jednak nie chciałem tego zgłębiać. W tym jednak momencie powód opuszczenia przeze mnie przybranej ojczyzny był ważny i nie mógł zwlekać. Chodziło bowiem o życie kogoś bardzo mi bliskiego. Nie przywiązywałem się łatwo do kogokolwiek. Żeby zaskarbić sobie mój szacunek i uznanie trzeba było czekać wiele lat, jednak dla nieśmiertelnych nie było to nic trudnego. Z ludźmi było jednak inaczej. Szybko przemijali i przywiązanie się do nich graniczyło z prawdziwym cudem. Nigdy nie sądziłem, ze uda mi się polubić człowieka, biorąc pod uwagę natury naszych dwóch ras. Mężczyzna, którego jednak obdarzyłem pewną nicią sympatii wpadł w poważne problemy.
Wiedziałem, że relacja taka jest problematyczna i ryzykowna, ale pilnowałem się ze swoją naturą. Pech jednak chciał, że mężczyzna zaczął zagłębiać się w to wszystko zbyt daleko i w końcu zrozumiał, że ma do czynienia z siłami, które dość mocno przewyższają zdolności zwykłego człowieka. Wpadł przez to w kłopoty, z których to postanowiłem go wyciągnąć.
Spacerowałem leśną ścieżką, gdy moim oczom ukazała się tajemnicza sylwetka. Nie wiedziałem, czy postać czekała na mnie, czy też był to wytwór mojej wyobraźni. Ostrożnie się zbliżyłem. Nie czułem lęku. Niewiele było istot, które byłyby w stanie wyrządzić mi jakąkolwiek krzywdę. Z każdym kolejnym krokiem obraz nieznajomej sylwetki się rozjaśniał i wszystko powoli zaczynało układać się w całość.
– Osamu, wspaniale cię widzieć w tym lesie – rzuciłem na powitanie, a na usta przywdziałem swój najserdeczniejszy uśmiech. – Co cię tu sprowadza? –zapytałem, by pozbyć się lub potwierdzić podejrzenia.
@Osamu
Wywiało mnie okropnie daleko. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio znalazłem się poza Francją. Lubiłem podróżować, to oczywiste, niemniej jednak w niedalekiej przeszłości preferowałem znane mi okolice. Poza tym Francja już od wielu lat cieszyła moje oko i ducha. Nie wiedziałem, w czym kryło się to moje uwielbienie dla tego kraju, niemniej jednak nie chciałem tego zgłębiać. W tym jednak momencie powód opuszczenia przeze mnie przybranej ojczyzny był ważny i nie mógł zwlekać. Chodziło bowiem o życie kogoś bardzo mi bliskiego. Nie przywiązywałem się łatwo do kogokolwiek. Żeby zaskarbić sobie mój szacunek i uznanie trzeba było czekać wiele lat, jednak dla nieśmiertelnych nie było to nic trudnego. Z ludźmi było jednak inaczej. Szybko przemijali i przywiązanie się do nich graniczyło z prawdziwym cudem. Nigdy nie sądziłem, ze uda mi się polubić człowieka, biorąc pod uwagę natury naszych dwóch ras. Mężczyzna, którego jednak obdarzyłem pewną nicią sympatii wpadł w poważne problemy.
Wiedziałem, że relacja taka jest problematyczna i ryzykowna, ale pilnowałem się ze swoją naturą. Pech jednak chciał, że mężczyzna zaczął zagłębiać się w to wszystko zbyt daleko i w końcu zrozumiał, że ma do czynienia z siłami, które dość mocno przewyższają zdolności zwykłego człowieka. Wpadł przez to w kłopoty, z których to postanowiłem go wyciągnąć.
Spacerowałem leśną ścieżką, gdy moim oczom ukazała się tajemnicza sylwetka. Nie wiedziałem, czy postać czekała na mnie, czy też był to wytwór mojej wyobraźni. Ostrożnie się zbliżyłem. Nie czułem lęku. Niewiele było istot, które byłyby w stanie wyrządzić mi jakąkolwiek krzywdę. Z każdym kolejnym krokiem obraz nieznajomej sylwetki się rozjaśniał i wszystko powoli zaczynało układać się w całość.
– Osamu, wspaniale cię widzieć w tym lesie – rzuciłem na powitanie, a na usta przywdziałem swój najserdeczniejszy uśmiech. – Co cię tu sprowadza? –zapytałem, by pozbyć się lub potwierdzić podejrzenia.
@Osamu