Red Notice 1925

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Tytuł: Red Notice 1925
Data: przesilenie letnie, czerwiec 1925
Miejsce: Francja, Paryż
Kto: Maurice Hoffman, Tahira Darbinyan


Gdy tylko weszła do jego gabinetu, wraz z nią wszedł ciężki, oleisty zapach orientu, jaśminu zmieszanego z ostrością szafranu, gorąc piasków pustyni, bursztynu i kadzidła podbitego kobiecym piżmem. Nosiła się nowocześnie, w spodnie o luźnych nogawkach z wysokim stanem, luźną koszule niedbale rozpiętą, odsłaniającą bezwstydnie obojczyk. Jej ciemne włosy układały się spod czarnej fedory lekką falą, okalając drobną twarz arabki. Niedbale rzuciła długi krwiście czerwony prochowiec na krzesło, pozwoliła sobie odpalić papierosa i przeszłą do rzeczy. Polowanie... choć nie na człowieka, a na zaginioną figurę zmumifikowanego kota. Anglik, bezczelny złodziej utrzymujący, że jest właścicielem statuetki, postanowił ją pokazywać na wystawie poświęconej Starożytnemu Egiptowi, która miała odbyć się w kolejnym miesiącu. Czasu na przygotowanie było niewiele, szczęśliwie nieznajoma wampirzyca przedstawiająca się jako Tahira Salah dysponowała planem przestrzeni, gdzie zaplanowano ekspozycję. Szczęśliwie, przy okazji jej otwarcia, w dniu przesilenia letniego, miała się odbyć impreza charytatywna połączona z wystawą rasowych kotów. Miłośnicy tych stworzeń z całego świata mieli biesiadować w sali położonej tuż obok miejsca, gdzie znajdował się artefakt, co zapewniało im dobrą przykrywkę. Był tylko jeden problem... Statuetka znajdowała się w dodatkowej skrzyni, do której kluczem był rubin, noszony przez złodziejaszka przy sobie, z którego to zrobił sobie wieko od kieszonkowego zegarka... Palistandrowe oczy błyszczały gdy opowiadała mu to wszystko, pierś unosiła się w płytkich, rozemocjonowanych oddechach.

– To jak... Czy pomoże mi pan... to bardzo dla mnie ważne, pieniadze nie grają roli. – wyprostowała się, choć w ferworze opowieści wciąż siedziała na jego biurku. Wsunęła czarną błyszczącą lufkę do karminowych ust i zaciągnęła się mocno, jakby próbując opanować emocje. – Jest pan jedyną moją nadzieją Maurice... – dodała kokieteryjnie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Po spacyfikowaniu ochroniarza, zostało jedynie dostać się do środka. Tym zajęła się Tahira, a on bacznie obserwował czy nikt nie idzie. Wszedłszy do pomieszczenia, wpierw ujrzał ciemność, która zaraz rozpłynęła się dzięki światłom z zewnątrz. Rozglądał się za posągiem. Zaczął po cichu chodzić po pomieszczeniu, przeglądając zawartości gablot i otwierając co poniektóre skrzynie. Te co były zamknięte na kłódkę, wpierw musiał rozbroić, a potem sprawdzić co jest w środku. Chwilę to zajęło, ale w końcu znalazł tę, której szukali.

- Tutaj – wyszeptał, wiedząc że Tahira i tak to usłyszy. Wyjął z kieszeni zegarek i zaczął się zastanawiać jak to w ogóle otworzyć. Czymś takim się jeszcze nie obsługiwał. Zazwyczaj wytrychem, śrubokrętem, nożem, albo nawet piłą. Ale nie zegarkiem. Też się znalazł wymysł, po co to było? Czy już nie można było zrobić tego jak cywilizowany człowiek?

Rzut:
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Och– dobyła tylko z siebie ten stłumiony, rozemocjonowany okrzyk, gdy tylko do niego dopadła, żeby upewnić się, że tę samą skrzynię mają na myśli. I rzeczywiście, ochrona dla artefaktu była inna, nie taka prosta i drewniana, ale cała pomalowana w obrazy stylizujące egipskie malowidła z piramid przedstawiające koty i przede wszystkim siedzącą w centrum na tronie boginię Bastet. Tego nie było widać od razu, ale Tahira, szczęśliwie wiedziała, co ma zrobić. Wyciągnęła z dłoni Maurice'a zegarek i kamień osadziła w dłoniach bogini, bez odrywania go od kopertowego zegarka. Wgniecenie na oszlifowany szafir było zmyślnie ukryte malarskimi sztuczkami, więc na pierwszy rzut oka w ciemności nie było go widać, wewnętrzny mechanizm jednak kliknął, a wieko odskoczyło. Już, już do niego sięgała, gdy...

– Gdzie jest Henri? Przecież miał tu stać do zmiany!? Poszedł się odlać czy co?
Inny głos odpowiedział mu od razu z oddali, ale przy wyczulonych zmysłach bez trudu dotarło do nich:
– Kurwa znalazłem go w kiblu! Mamy jebanych włamywaczy! Wołaj szefa!

Tahira spłoszyła się, patrząc w ścianę, w kierunku, z którego dobiegały rozmowy. Choć dotąd postępowała jak rasowa włamywaczka, teraz na jej twarzy znać było brak pewności siebie, zdradzającego jakim jest świeżakiem w tym zawodzie.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400

Mechanizm skrzyni urzekł Maurice’a, dawno tak zmyślnej kryjówki nie widział. Pod wiekiem okazała się złota figurka, miał dać ją wyjąć Tahirze. Po pierwsze dlatego, że to jej zdobycz. Po drugie, że jakby miało to urwać rękę, to wolał swoją zachować. Aczkolwiek w celebracji przeszkodziły im głosy z korytarza.

- Bierz ją! – Wyszeptał stanowczo i zaczął rozglądać się za drogą ucieczki. Żadnej nie było. Nie mogli wyjść przez drzwi, bo wpadliby od razu na ochroniarzy i skończyłoby się Eldorado. Ponadto, nie mogli ich otwarcie zaatakować, ponieważ wpadliby w dość srogie tarapaty. Atak został ostatecznością. Dlatego też, musieli się schować wewnątrz. Rozglądał się za miejscami, w których mogliby przeczekać przeszukanie miejsca i znalazł takowe. W rogu pokoju znajdował się wielki sarkofag. Podbiegł do niego i otworzywszy go, okazał się pusty.
- Chowamy się? – Spytał ponownie na tyle głośno, żeby Tahira go usłyszała, a na tyle cicho, żeby dźwięk nie przedostał się poza drzwi. Wyskakiwanie z okna odpadało, byli za wysoko.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wyrwana z odrętwienia jego warknięciem, pospiesznie uchyliła wieka, a wtedy na jej twarzy obmalowało się przerażenie. On jednak tego już nie widział szukając dla nich miejsca ucieczki lub ukrycia. Poderwała się na równe nogi, mając tyle rozumu, żeby zabrać ze sobą zegarek. Spojrzała na wampira, potem na sarkofag.
– Masz siłę, żeby odsunąć i zasunąć wieko? – no jasne że miał, nie każdy musiał być takim niewydarzonym wampirem jak Tahira, że głupie 40 kilo sprawiało jej problem. – Jasne jasne... oni chyba zaraz tu będą... – wyrzuciła z siebie pospiesznie. – Nie było jej w środku, nie było jej Maurice... co teraz? – powiedziała strwożona, póki jeszcze towarzystwo nie wpadło przez drzwi. Weszła do sarkofagu bez większego problemu, nie majac czasu nawet zastanawiać się nad kuriozalnością tej sytuacji. W końcu wampir, który chowa się "po bożemu" w trumnie. Nawet jeśli trumna pochodziła z Egiptu to... no cóż, ona też, więc wszystko się zgadzało.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Oczywiście, że miał siłę odsunąć wieko. Zrobił to i choć było naprawdę ciężkie, to adrenalina dopomogła. Dał jej wejść pierwszej, żeby następnie dołączyć i zasunąć wieko. Zostawił małą szparę, żeby później móc się wydostać i wcisnął się obok Tahiry. Było bardzo mało miejsca, a jeszcze mniej tlenu, ale musieli sobie jakoś poradzić. Dzięki grubym ścianom sarkofagu oraz braku obecności ochroniarzy, mógł wyszeptać z powrotem.

- Jak to nie było? – Zapytał głupio będąc w szoku. Przecież to była dobra skrzynia, dobry zegarek. Jakim cudem posążku nie było? Sam się przeraził, bo nie miał pojęcia co dalej. Nie mieli ani zdobyczy, ani drogi wyjścia. Zostało im czekać w sarkofagu, aż wszystko przejrzą, a pewnie do tego czasu to zabiorą wszystko cenne. Jedna myśl mu przyszła na myśl. – Myślisz, że ktoś zabrał przed nami? – Spytał, bo tylko to miało sens. Może ten cały archeolog, Leonard, zabrał? Nie wiedział, ale coś mu nie pasowało. Mogli natomiast nasłuchiwać się reakcji nadchodzącej ochrony. Może ona by coś im podpowiedziała.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Strach zaciskał się na gardle wampirzycy, wzbudzając niezdrową ekscytację i podniecenie. Sarkofag zdecydowanie był jednoosobowy, dobrze, że oboje byli szczupli, choć już na przykład różnica wzrostu w tej całej układance mogła być dotkliwa. Leżeli na chłodnym kamieniu wciśnięci w siebie nawzajem, ona z głową przyciśniętą do jego chłodnej piersi. Tyle dobrego, że ktoś usunął z wnętrza poprzedniego lokatora.
– No nie było!– wydusiła z siebie, czując, jak szumi jej w uszach adrenalina, a pozoranckie serce wali jak oszalałe. Czuła się teraz tak bardzo ludzko w tym strachu i zaduchu mieszających się znaczeń łowcy i ofiary. Kim teraz byli? Ściśnięci w potrzasku, bez zdobyczy, za to z sążnistym ryzykiem demaskacji?
– To była ta walizka i ten klucz, dokładnie te! Inaczej kamień by nie działał, ja nie mam pojęcia co mogło się stać... – jęknęła przymykając powieki, zaciskając palce na jego marynarce. Instynktownie próbowała się skulić, wytworzyć odrobinę przestrzeni dla głowy, ale z tyłu ograniczała ją profilowana kamienna ścianka sarkofagu.

Nagle usłyszeli szczęk drzwi.
– No nie możemy go dobudzić szefie, myśli szef, że ktoś próbował to ukraść? – rozpoznali bez trudu głos ochroniarza. Maurice mógł na ucho ocenić że do środka pomieszczenia weszło czterech ludzi. Rozpoznał też woń perfum jednego z nich. Bardzo drogich perfum.

– Oczywiście, że probował! Przecież zniknął mój zegarek! I patrz tu, skrzynia uchylona. – sarknął, choć w ostatnim zdaniu pobrzmiewało przez gniew rozbawienie. – Całe szczęście, że zostawiłem figurkę w swoim domu, inaczej przez waszą zawodową indolencję już byłbym bankrutem! – cedził do swoich pracowników przez zaciśnięte zęby Leo.

– Panie szefie, ale no ile to czasu mogło minąć minuta dwie? Marcus zarzeka się, że nikogo nie widział przy tylnym wyjściu, okna zakratowane. To by musiały być jakieś duchy! – skomlał ochroniarz.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
No i wszystko poszło się jebać. Byli zamknięci w sarkofagu, ściśnięci we dwoje w niekomfortowych pozycjach. Było duszno i ciemno. Warunki beznadziejne, a perspektywa na bezpieczne wydostanie się, jeszcze gorsza. W końcu do środka weszli ludzie i zaczęli rozmawiać. Po krokach Maurice rozpoznał, że weszły cztery osoby. Trzy to za pewne ochroniarze, ale czwartą rozpoznał już osobiście. Silna woń drogich perfum była nie do powtórzenia, to musiał być Leonard. Ten którego okradli się zjawił wraz z obstawą i jeżeli nie chcieli robić masowego mordu, to musieli zostać w sarkofagu i pod żadnym pozorem z niego nie wychodzić.
Słysząc, że Leo zostawił posążek w domu, Maurice o mało nie westchnął z żalu. Tyle pracy poszło na marne. Cały misterny plan poszedł w pizdu, bo jeden element się wykruszył. Ale jak mogli to przewidzieć? Nie mieli szans, żeby wpaść na pomysł, że tego nie będzie. A włam do domu byłby znacząco prostszy, tylko jak mieli teraz to zrobić? Udać się w balowych ubraniach? Bez sprzętu, bez planu? Zostało im czekać, aż wszyscy wyjdą i dopiero wtedy w ogóle zacząć się zastanawiać nad ich przyszłością. Popatrzył z góry na Tahirę znacząco, przekazując że są w dupie. Bo tak właśnie było. Zostali bez łupu, ani możliwości szybkiej ucieczki.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Pomimo ciemności, poczuła na sobie jego wzrok i zadarła głowę, robiąc nieco głupkowatą minę "no skąd mogłam niby wiedzieć?". Cóż mogli na to teraz poradzić więcej niż czekać? W końcu umówili się, że straty w ludziach mają ograniczyć się do absolutnego minimum. Nie wątpiła, że wyższy od niej i silniejszy mężczyzna poradziłby sobie bez problemu z gorylami kolekcjonera, ale ile potem byłoby sprzątania? A nie daj Theotokos, jeśliby i ją postrzelili, a ona nie umarła... stanowczo za duże ryzyko. Poruszyła się zaniepokojona, szukając sobie nieco wygodniejszego ułożenia. Jak oni mogli kiedyś spać w tych trumnach czy sarkofagach? Znała osobiście co najmniej piątkę wampirów, która nadal to praktykowała w imię tradycji.

– Złodziej nie odszedł daleko. Na co czekacie? Szukać ich! – zakomenderował mężczyzna i ściśnięci w sarkofagu usłyszeli tupot mężczyzn, którzy wybiegali z pomieszczenia. Przez moment panowała cisza i już Tahira chciała zapytać czemu nie wychodzą, kiedy dobiegł ich szelest. Kolekcjoner został i przy zapalonym świetle wpadającym przez szczelinę którą pozostawił Maurycy, przechadzał się po pomieszczeniu.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Cholera, Leonard został i Maurice nie wiedział co robić. Chwilę czekał, myślał, aż w końcu wyszedł z sarkofagu i spróbował obezwładnić szefa kółka archeologicznego. To było 50/50, nie był pewien, czy mężczyzna będzie z nim walczyć, czy nie, ale od razu zasłonił mu usta, żeby nie mógł krzyczeć. Gdyby udało mu się go obezwładnić i chwilowo spacyfikować, to mogliby cicho wydostać się z pomieszczenia i szybko uciec, a dalej się naradzić co robić dalej. Nie mieli statuetki na miejscu, a włamanie się do domu bogacza mogłoby być zbyt ryzykowne. Aczkolwiek, gdyby się pospieszyli, mogliby to jakoś załatwić.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Jak na możliwości wampirze wyskoczył z sarkofagu niemalże natychmiast pod odsunięciu klapy. Nie mógł jednak przewidzieć, że w czasie tych pospiesznych oględzin właściciel większości zgromadzonych tu eksponatów spodziewał się, że przez wzgląd na niedługi czas od poprzedniej Marcusowej zmiany, możliwe że włamywacze ukryli się gdzieś w pomieszczeniu. Nie mógł przewidzieć, że zauważył niedomknięte wieko sarkofagu i był gotowy.

Dwóch drabów doskoczyło do Maurice'a i złapało go za barki, co nie byłoby większym problemem. Co nim zdecydowanie było, to srebrna szpicruta wąskiego ostrza, które Leonard ukrywał w swojej lasce, wcześniej przewieszonej przez ramię bardziej dla dekoracji niż z potrzeby. Teraz ów punkt naciskał na skórę, swym gorącem nie pozostawiając wątpliwości co do kruszcu z którego był wykonany.

– No i wyskoczył ptaszek z dziupli... – nieprzyjemnie wyszczerzył zęby kolekcjoner wpatrzywszy się w przystojną twarz złodzieja. – Wyskakuj z mojego zegarka, to może załatwimy to po dobroci dupku. – wraknął w jego kierunku.

Zegarek tymczasem wraz z Tahirą ukryty był wciąż w sarkofagu, gdzie niepewna wampirzyca najprawdopodobniej chciała się schronić i poczekać na rozwój wypadków lub zawoalowane polecenia w tym co odpowie Maurice. Też nie była świadoma srebra




_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
No i Maurice wpadł jak śliwka w kompot. Zachowując relatywny spokój, próbował wymyśleć co zrobić. Gdyby nie srebro, które parzyło go, wyrwałby się z objęć drabów. Aczkolwiek, nie miał jak, a czuł jedynie wyjątkowy ból. Myślał, szybko myślał co powiedzieć. Musiał jakoś przekonać Leonarda, żeby przestał go dotykać szpicrutem.

- Ten z zegarkiem już uciekł – powiedział mając nadzieję, że Tahira nie wyskoczy z sarkofagu. Chyba, że z bronią. Sam Maurice miał swój pistolet schowany, ale nie miał jak po niego sięgnąć. Był w sytuacji patowej i powoli panikował. Nieznacznie, bo nieznacznie, jednakże nie widział za wielu rozwiązań tej sytuacji. Starał się w ogóle nie patrzeć na sarkofag, aby nie wpadli na pomysł, że tam ktoś jeszcze się znajdował. Skupiał swój wzrok na bogaczu, który za pewne już myślał jak tu poznęcać się nad nim.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Uciekł hę? No to lada moment go złapią i skończy się zabawa. Gadaj! Kto Cię najął?! – ostrze delikatnie naparło, znajdują się obok wrażliwych arterii na szyi wampira. Leonardo zdawał się zupełnie daleki od bycia pozerem i zahukanym arystokratą lękającym się włamywacza. Stał napięty, sprężysty, gotowy do pchnięcia w razie jakiegokolwiek nieostrożnego ruchu.
– Skąd wiesz o kocie? – syknął przez zaciśnięte zęby. Ukradziony zegarek aż nazbyt wskazywał na cel tego rabunku.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Maurice myślał w tempie ekspresowym, musiał coś wymyśleć. Wiedział, że jak nie poda nazwiska Leonardowi to ten go będzie chciał zabić. A nie mógł wsypać Tahiry. Przypomniał mu się za to jego rywal, znielubiony mafioza hiszpański, również kolekcjoner artefaktów.

- To był Señor Mendoza – powiedział z udawanym wahaniem i skruchą. – To on najął mnie i trzech innych. – Dodał mając udawane łzy w oczach. Grał, że żegna się już z życiem, mając nadzieję, że Leonard nie pójdzie otworzyć sarkofagu. Chociaż gdyby to zrobił, to Maurice miałby chwilę, żeby wyrwać się dwóm opryszkom i wyjąć broń. Nie wahał się zabić kogo się dało, żeby szybko uciec. Wiedział natomiast, że to będzie czas na niego, aby wyjechać z Paryża.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Słyszałeś, trzech innych, zbierać się i szukać ich, ja tu tego jeszcze popilnuje, a wy lećcie, mogli się rozdzielić. – wydał szybkie komendy w kierunku dwóch pozostałych strażników, którzy po chwili wahania rzeczywiście wybiegli na zewnątrz. Dopiero wtedy kolekcjoner powrócił do rozmowy.
– Ach tak... Mendoza... – mruknął wciągając, głęboko powietrze, jakby zaciągał się najprzedniejszym cygarem. Szukał w pamięci, ale zdawało się, że kojarzy to nazwisko. Być może postawa Maurice'a zadziałała i przestał widzieć w nim zagrożenie, pyszałkowato uznając, że ostrze tuż przy gardle młodo wyglądającego złodziejaszka spełniło swoją funkcję skutecznego zastrasznia.

@Maurice Hoffman

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Plan Maurycego się udał i zostali we dwoje. Ochroniarze wyszli i jedynym zagrożeniem była szpicruta przy gardle mężczyzny. Gdy Leonardo oddawał się rozmyślaniu nad Mendozą, który był niewinny w tym przypadku. To blondyn zrobił szybki krok do tyłu i od razu wyjął skrywaną broń. Wystawił ją w kierunku przewodniczącego kółka archeologicznego. Idealnie mógł mu strzelić w środek czoła, ale jeszcze tego nie zrobił.

- Zrób jakikolwiek ruch, krzyknij, a Cię odstrzelimy – powiedział już bez nutki strachu w głosie. Oczywiście, bał się, że coś znowu pójdzie nie tak. Aczkolwiek, nie pokazywał tego, bo już nie był na, aż tak przegranej pozycji. Mówiąc w liczbie mnogiej, liczył że da znać Tahirze, że może wyskoczyć mu pomóc. Gdyby nie fakt, że głośny strzał by zwrócił uwagę całej imprezy, już dawno by go oddał.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach