Bar złota rybka

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
First topic message reminder :

Miała dość szukania ojca, znowu ją zostawił, znowu porzucił jak wówczas gdy była dzieckiem. Przepadł, zniknął. To jednak była jej wina. Przywiązywała się i wszystko szlag trafiał. Tak było od wielu, wielu lat. Gdy żyła matka było dobrze, po jej śmierci wszystko się posypało. Przechodziła z rąk, do rąk. Gdy robiło się normalnie i zaczynała się przywiązywać ktoś odchodził. Zostawała wówczas znowu sama. Tak było i tym razem. Ruszyła w ślad za Wanią, ale nie odnalazła go. Była jak sądziła kochaną córką, tak przynajmniej jej powtarzał. Powtarzał a potem przepadł. Przestała ufać swoim pobratymcom, znów stała się na wpół zdziczała, obojętna na wszystkich i wszystko. Jednak dzisiaj, dzisiaj chciała być chociaż chwilę sobą. By nikogo nie rozszarpać wpierw udała się na polowanie. Zabiła dwoje...może troje...no dobra, czterech przypadkowych wczasowiczów. Pierwszy był po prostu przypadkowy, widział jak się zmieniała, drugi typowa kolacja...a pozostali...dla zabawy i zapełnienia brzucha na dłużej niż zazwyczaj. Krocząc spacerkiem jeszcze przed siebie pazurem wydłubywała spomiędzy zębów resztki jakiegoś człowieczka. Ukradzione ciuchy leżały na niej idealnie. Koszula przewiązana na wysokości biustu odsłaniała jej dolną część brzucha. Wzięła wdech i pchnęła w końcu drzwi do pierwszego baru jaki mijała. Usiadła przed barem, zamówiła whisky z lodem. Siorbała w milczeniu obserwując jednocześnie bar. Jej wzrok padł na jednego z mężczyzn. Wiedziała, że powinna zawrócić w momencie wejścia do baru, ale coś ją tutaj ciągnęło. Nie powinno jej tutaj być, wszystkie inne bary miały zakaz wstępu dla jej osoby, jednak tutaj...tutaj była pierwszy raz.
- Samotne picie nie jest niczym przyjemnym.
Odezwała się i wskazała na kelnera.
- Mam nadzieję, że nie jesteś tradycjonalistą.
Dodała i zamówiła zaraz mu whisky z lodem takie samo co miała ona. W końcu czemu by nie miała wykorzystać okazji do dobrej zabawy i wspólnego picia z kimś, kto nie będzie zadawał pytań. No przynajmniej taką miała nadzieję.

@Jacob Thompson
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
Co jak co, ale alkohol zaczął na niego działać, zwłaszcza gdy zaczął pić tego drugiego drinka, a tego trzeciego to już w ogóle zaczął pić szybciej. Wiadomo, że pierwszy drink schodził mu najdłużej. Każdy kolejny szedł mu coraz szybciej, takie uroki alkoholu, a że rzadko pił to efekt upijania będzie szybszy niż normalnie.
- No... Nie jesteś taka zła w sumie, jesteś nawet spoko - mówił już ze słyszalnym tonem upijania, bo bąbelki zaczynały działać i jego głowa zaczynała być powoli lekka. A mimo to jego mowa była nadal wyraźna, to dalej sukces życiowy!
- W sumie... Nie do końca wiem o czym mowa, to wiesz, pogubiłem się - odrzekł zmieszany i lekko wzruszył ramionami, znaczy coś tam było gadane na temat watahy i innych zwierząt, ale nie wiedział, czy cała ta rozmowa się klei. W sensie czy jedno ma powiązanie z drugim, czy nie jest to gadanie takie od czapy. A przynajmniej z jego strony to tak wyglądało jak gadanie, które nie ma celu.
- Opanowania? Jestem introwertykiem, spokój to moje drugie imię, wydaje mi się, że taki jestem - powiedział żartując sobie, bo wiedział, że taki jest. W samej bardziej jest wyciszony i wycofany co nie znaczyło, że jest spokojny, ale fakt faktem jest, że rzadko kiedy ma powody do bycia złym.
- Towarzystwo? To brzmi jak niska cena. Podejrzanie niska cena - zmrużył oczy patrząc na dziewczynę, nie wiedział o co chodzi, ale cena zdawała się dziwnie niska i podejrzana zarazem. Podrapał się po policzku gdy powiedziała taka prawda i lekko wzruszył ramionami.
- A nie masz nikogo kto wpadł ci w oko? To aż dziwne - odrzekł ze zmarszczonymi brwiami, nie wiedział kim była i co przeszła, ale jeżeli patrzył tylko na wygląd to wyglądała na ładną, ale nie znał jej za bardzo z charakteru poza tym, że jest wybuchowa.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Musiała przyznać, że było to miłe słyszeć z jego ust, że była spoko osobą. Chociaż wewnątrz siebie ciągle powtarzała, że to tylko paplanie pijanego człowieka. Gdyby tylko wiedział kim była tak na prawdę pewnie zacząłby wrzeszczeć, że sam diabeł zstąpił z piekieł. Na szczęście na razie nic takiego nie było. Miała nadzieję, że nigdy nie będzie. Jakoś widziała go w skórze wilkołaka i musiała przyznać, że kuźwa miałby branie jak nic! Nie znała za wiele wilkołaków, prawdę mówiąc nie znała nikogo. Ludzie jej ojca przepadli gdzieś jeden diabeł wie gdzie, tak jak on. Więc prawdę mówiąc została ze wszystkim sama jak palec.
- Schlebiasz mi, chociaż obawiam się, że jak mnie zobaczysz w prawdziwej wersji zmienisz zdanie.
Zaśmiała się pod nosem ale nie powiedziała nic więcej. Nie jeszcze. Jeśli będzie chciał, będzie musiał z nią wyjść z baru. W końcu nie będzie przemieniać się w wilkołaka w towarzystwie całej widowni. No co innego jeśli ktoś ją za mocno wkurzy, wówczas to będzie nieciekawe posuniecie. Nadal nie panowała nad sobą. Niestety kilka treningów z ojcem nie przyniosło rezultatów. Mało czasu na trening, mało ćwiczeń...nic więc dziwnego.
- Wiesz, powiedziałabym Ci, nawet pokazała ale to wiąże się z dość...ryzykownym przedsięwzięciem. Nie mniej...ja nie oponuję...jedno słowo i możemy się przejść a wszystko Ci wyjaśnię.
Uśmiechnęła się zachęcająco. Nie to by go przelecieć...no skąd znowu. Złamałaby zasadę, owszem ale ufała mu, wierzyła w niego i wiedziała, że nie powie nikomu ani słowa o tym co by zobaczył. O ile w ogóle coś by pamiętał.
- Czy niska cena? Nie powiedziałabym...w sumie...to co mogę Ci dać, zmieni wszystko. Ceną będzie to, by nie zdradzić tego nikomu innemu. Nikomu. Ufam Ci, wierzę w Ciebie, a że jesteś niemal taki jak ja...to czemu by nie? Czemu nie podzielić się darem z kimś, kto jest tego równie godzien jak ja czy inni? Jesteś silnym mężczyzną, zdrowym jak widzę i czuję. Nie chorujesz.
Skupiła się na nim przez moment taksując go uważnie. Mogła stwierdzić, że jest odpowiednim kandydatem na wilkołaka o ile oczywiście by tego chciał. Ona sama nigdy nie potrafiłaby kogoś przemienić, kto by tego nie chciał. Mordowała tylko przestępców, nigdy nie skrzywdziła nikogo kto na to nie zasłużył.
- Niestety, nikt taki się nie trafił. Poza tym, wiesz...nie każdy chce rozmawiać z dziewczyną w moim wieku. Uważając, że młoda dziewczyna w barze szuka tylko jednego.
Parsknęła pod nosem na samą myśl. Było kilka osób, których chciało jej pomóc, dostać się do domu, czy bezpiecznie odstawić ją pod wskazany adres i w ogóle. Ale gdy tylko słyszała ich ironiczny ton, lub podejście "opiekuna" wpadała w szał.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
- Nie no, mówię jak jest, wiesz. A tego to nie umiem powiedzieć jak zareaguje to tez prawda, na drugą ciebie - odezwał sie nie do końca trzeźwy, ale pijany tak na stówkę to też jeszcze nie był. Tego był pewny. Choć prosto już chodzić też nie będzie. Błędnik to raczej mu się spierdolił od tych paru drinków.
- Pokazałabyś mi o co chodzi? - zapytał zdziwionym tonem. To nie mogło być tutaj? Dlaczego? Jego mózg nie potrafił posklejać tych kilka rzeczy w jedną całość, jakoś mu się rozłaziła na boki.
- A będzie mi coś groziło? Coś mnie dziabnie w dupę? - zapytał z czapy z jednej strony zdziwiony, a z drugiej zaczął się śmiać, bo... tak.
- Taki sekret, którego nie kogę nikomu wypaplać, to jakaś gruba sprawa brzmi, nie ma co - odrzekł ze zmarszczonymi brwiami patrząc na dziewczynę, w sumie, dalej nie wiedział o co chodzi, ale bujało dobrze.
- Młode dziewczyny szukają różnych rzeczy, trochę z nimi przebywam to się nasłuchałem o kosmetykach, kremach do twarzy i takich tam, chyba, ze mowa o jakiś przelotnych romansach? - uniósł brew ku górze, bo mogło chodzić o cokolwiek.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Roześmiała się pod nosem na jego słowa. Owszem, mało kto by zachował zimną krew, gdyby zobaczył ją jako ogromnego wilczka. Ale no przecież, jak nie zacznie uciekać to nie będzie zagrożony prawda. No co mogła poradzić na to, że reagowała na strach jak byk na czerwoną płachtę. To było naturalne!
- Nikt nie wie jak zareaguje w momencie zagrożenia.
Zgodziła się z nim, jednak byli tacy, którzy byli zafascynowani takimi sytuacjami. A ona...ona była właśnie jedną z tych osób. Sytuacja w której ktoś nie uciekał a wpatrywał się tylko był plusem dla ofiary, którą początkowo mogłaby zjeść, ostatecznie gdy taki cywil po prostu stał i patrzył zafascynowany obwąchała i odchodziła w spokoju widząc, że nie spanikował i nie będzie stwarzał zagrożenia. Fakt, że mało się trafiało takich odważnych osób był przerażający. Przez to stawała się dzika, agresywna...zaczynało się jej podobać zapach strachu ofiary. A samotność coraz bardziej dokręcała jej te negatywne śrubki.
- Jeśli nie zaczniesz uciekać to nie dziabnę.
Puściła oczko rozbawiona jego propozycją o dziabnięciu przez coś w jego jędrny pośladek.
- Przekonasz się, jak zobaczysz. Uważam...że możemy być zgraną ekipą stąd moja propozycja. Zapewniam, że będziesz pierwszą osobą, która to zobaczy.
Zapewniła jednocześnie dodając sobie w myślach "oraz jedyną która nie skończy jako posiłek". Parsknęła śmiechem słysząc o tym, o czym mówił. Ona i kosmetyki, czy ciuchy...nie zdecydowanie to nie jej styl i nie jej zainteresowania.
- Uwierz, że to nie to. A faceci...hm...oni mnie przynajmniej na razie nie interesują a czemu...dowiesz się niebawem.
Puściła mu oczko szczerząc się rozbawiona. Owszem chciałaby kogoś, kto by na nią czekał, ale kto by to był? Nie znała w sumie żadnych wilkołaków tak blisko jakby tego chciała. Wszyscy męscy osobnicy jakich znała to jej ojciec. Ojciec, który miał nią się zająć, który obiecał jej przedstawić kilku wilkołaków gdy w końcu będą mieli wspólny kąt. Ale nie...kazał jej udać się do Frakcji podał adres i powiedział, że tam dołączy gdy będzie czas, a ona...ona miała być tam bezpieczna. No chyba sobie żartował!
- To jaka decyzja?
Zapytała przekrzywiając nieco głowę w bok czekając na jego decyzję. Była gotowa podnieść się i wyjść kierując się w bardziej odludne miejsce, gdzie nikt ich nie dostrzeże.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
Zaczynał mieć mocne wrażenie, ze bąbelki już mocno uderzyły mu do głowy albo po prostu przestał zwracać uwagę na lejący się w jego ciało alkohol, choć w którymś momencie sam zauważył, że przestał pić, bo wkręcił się w rozmowę z nieznajomą, co nawet jak na niego było rzadkim zjawiskiem. Uśmiechnął się pod nosem, lubił słuchać śmiechów innych ludzi, od razu miał wtedy lepszy humor.
" Jeśli nie zaczniesz uciekać to nie dziabnę" - Noo postaram się. Chyba... - dodał ostatnie słow dość niepewnie, sam nie wiedząc na co się pisze i czy to aby nie jest najgłupsza decyzja jaką podejmuje. Zaraz się o tym przekona na własnej skórze.
- Miejmy nadzieję, ze nie ostatnią która to widzi, cokolwiek to jest - dodał po chwili z zamyśleniem czy aby nie pakuje się w jakieś gówno które będzie żałował, ale chyba był zbyt zaciekawiony by teraz po prostu odpuścić.
- No dobra, to pokaż mi swoje towary co tam masz - odrzekł wstając z krzesła i zachwiał się, niemal od razu rekę położył na blacie by utrzymać równowagę, jednak trochę za dużo wypił, bo bąbelki zaczęły powodować lekkie kręcenie się w głowie. Pokręcił głową na boki z nadzieją, że to nieco pomoże rozjaśnić jego pijaną głowę.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Wyszczerzyła się pod nosem i pokręciła rozbawiona głową. Coraz bardziej go lubiła i coraz bardziej chciała być przekonana, że to właśnie jedyna osoba, z którą mogłaby spędzać długie wieczory na plotkach, rozmowach i piciu. O tak, nic zobowiązującego w końcu potrzebowała czegoś więcej niż spędzanie czasu na polowaniach i szukaniu ojca, który swoją drogą dostanie taki wpierdol jak go znajdzie, że nikt nie będzie w stanie jej powstrzymać.
- Po prostu nie uciekaj. Obiecuję, że nie zrobię Ci krzywdy.
Obiecała, chociaż to mało kiedy się zdarzało. Ona i obietnica? To już musiało być naprawdę coś wyjątkowego by do tego doszło. Widocznie jej nowy rozmówca był pierwszą i jedyną osobą której zaufała na tyle, by móc z nim spędzić nieco więcej czasu, gdzie nawet złamanie zasad nie było dla niej problemem. Oczywiście on jeden będzie tego świadkiem, inni...inni po prostu ginęli bez śladu. Picie z człowiekiem nie było sprawiedliwe, to fakt ale co ona mogła na to poradzić? Cieszyła się, że miała kogoś do towarzystwa. Nie ważne, że jej partner od kielona ledwo trzymał się nóg. Gdy się podniósł a oni mu odmówiły posłuszeństwa Tessa uniosła brew nieco niepewna, czy w ogóle będzie w stanie być na tyle na siłach by wyjść.
- No to zapraszam.
Ujęła go pod ramię wychodząc niemal jak para z klubu. Udali się na tyle daleko od ciekawskich oczu, na ile było to możliwe, kierując się w ślepą uliczkę. Oczywiście dając mu przestrzeń do ucieczki gdyby jednak postanowił skończyć jako posiłek.
- Uprzedzam tylko, byś nie uciekał. Nie zrobię Ci nic jeśli nie zaczniesz się wycofywać i biec. W przeciwnym razie źle to się skończy dla Ciebie oczywiście.
Dodała a nie chciała jego krzywdy. Był dla niej jak ktoś bliski, ktoś kto nie uciekał jak tylko zobaczy problemy. Przynajmniej takie odczuła wrażenie. Nie uciekał od problemów, nie unikał ich...stawiał czoła. Tego potrzebowała, potrzebowała kogoś, kto pomoże jej stawić czoła temu co się z nią działo. Wzięła wdech i pozwoliła by zmysły przejęły kontrolę. Wpierw skupiając się na otoczeniu, tak by mieć pewność, że nikogo prócz nich nie ma w pobliżu. Chwilę potem przed Jacobem stała biała jak śnieg wilkołaczyca. Warknęła ostrzegawczo by się nie ruszał. Zrobiła dwa kroki w jego stronę ciekawa jego reakcji, jeśli nie uciekał podeszła bliżej obwąchując go.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
Stanie i podtrzymanie się blatu pomogło, chyba nie wypił tak dużo jak sądził na początku, z tego co zdążył zauważyć, a raczej połączyć kropki w jedno to wyjdą na zewnątrz, a to oznacza, że pewnie szybciej wytrzeźwieje niż się upije. Choć to zdanie nie miało sensu. Pokręcił głową na boki rozkojarzony.
- Po prostu nie uciekaj... Brzmi prosto. Obiecuje. - mruknął pod nosem, na cokolwiek się właśnie zgadzał. Kiedy dziewczyna go ujęła pod prychnął pod nosem.
- Umiem sam iść, nie jestem aż tak pijany - choćby krzywą ścieżką szedł, będzie szedł sam. Choć w tym wypadku zrobił lekki odstęp od normy, bo jego faktycznie średnio dawały rade, ale wyjście na świeże chłodne powietrze nieco mu pomogło.
- No dobra - odstąpił dziewczynę na krok upewniając się, że jego kroki są stabilne, ale pijane. Potem oboje poszli w jakiś obskurna ulicę, a potem jeszcze dalej aż doszli gdzieś na jakiś skraj czegoś co mogłoby przypominać las.  Dla własnej pewności oparł się o pierwszy lepszy konar drzewny aby nogi mu się nie trzęsły.

Spoglądał na okolicę jedynie przez ułamek sekundy, a potem skupił się wyłącznie na dziewczynie i po chwili nie wiedział na co patrzył. Ona się zmieniała jak w jakiś filmach science fiction, zmieniła się w wilka!
- O kurwa - powiedział ledwo słyszalnie, o ile wcześniej nogi mu się trzęsły od spacery i alko w głowie, to tak normalnie nogi mu zmiękły i usiadł dupskiem na ziemi. W mgnieniu oka przypomniał sobie imię dziewczyny, które podała mu w barze.
- Tessa? - Wyszeptał jej imię nie wiedząc, czy to serio ona, czy właśnie nie wypił o kilka drinów za dużo i ma już jakieś dziwne omamy niewiadomego pochodzenia.

z/t x2 uznajmy, że Tessa przemieniła się gdzieś w jakimś lesie tam będzie kontynuacja.

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach