Liczba postów : 834
Kto: Jun/Enzo
Kiedy: data dowolona - dopasuję się :3
Miejsce: jak wyżej
Zapytanie o udzielenie lekcji w odczytywaniu i przekazywaniu wspomnień nie było czymś, czego Jun nie mógłby się podjąć, przeciwnie. Wyjście z nim odbiło się przyjemnie ciepłym echem w bijącym sercu - takim z serii: ktoś mnie docenił!
Czas i miejsce nie obchodziły wampira - tę kwestię pozostawił młodemu dłuwoecznemu. Czy był to hotel, czy inna lokacja - w obu Azjata zamierzał się zjawić o wyznaczonej dacie i porze - nie za wcześnie oraz nie za późno, jak mawiał Gandalf Szary.
Długowieczny ubrany był normalnie - jak zwykły pracujący i płacący podatki człowiek: koszulka, spodnie i kilka dodatków - nic nadzwyczajnego w jego wykonaniu. Elementem wyróżniającym się w luźnej, acz nadal stylowo dobranej kompozycji był złoty pierścionek na przedostatnim palcu, symbol narzeczeństwa z umiłowanym życiowym partnerem.
Juna jak zawsze charakteryzował spokój oraz uprzejmość. O cierpliwości się nie wypowiadał - ponoć dysponował sporymi pokładami, zwłaszcza wobec masy wydarzeń, które sukcesywnie wpływały na stabilizację gruntu pod ważną decyzję.
O tym, że długowieczny zamierzał opuścić Paryż jeszcze nikomu nie powiedział - wpierw chciał pozamykać najważniejsze sprawy i omówić kwestię odczytu z Enzo. Temat wyjazdu schodził na ostatni, acz równie ważny piedestał. Azjata zdawał sobie sprawę, że jego zniknięcie mogłoby zachwiać pracą osób w hotelu, ale szczęśliwie miał na to już rozwiązanie. Jednym było przekazanie dobytku w roli awansu, drugie zakładało powierzenie go w ręce łącznika pomiędzy nim a nieszczęsnym miastem, no bo w końcu Smok nie rozpływał się w powietrzu, jeno potrzebował odsapnąć, zająć się ślubem, podróżą i podbojem Chin
@Enzo Lacroix
Kiedy: data dowolona - dopasuję się :3
Miejsce: jak wyżej
Zapytanie o udzielenie lekcji w odczytywaniu i przekazywaniu wspomnień nie było czymś, czego Jun nie mógłby się podjąć, przeciwnie. Wyjście z nim odbiło się przyjemnie ciepłym echem w bijącym sercu - takim z serii: ktoś mnie docenił!
Czas i miejsce nie obchodziły wampira - tę kwestię pozostawił młodemu dłuwoecznemu. Czy był to hotel, czy inna lokacja - w obu Azjata zamierzał się zjawić o wyznaczonej dacie i porze - nie za wcześnie oraz nie za późno, jak mawiał Gandalf Szary.
Długowieczny ubrany był normalnie - jak zwykły pracujący i płacący podatki człowiek: koszulka, spodnie i kilka dodatków - nic nadzwyczajnego w jego wykonaniu. Elementem wyróżniającym się w luźnej, acz nadal stylowo dobranej kompozycji był złoty pierścionek na przedostatnim palcu, symbol narzeczeństwa z umiłowanym życiowym partnerem.
Juna jak zawsze charakteryzował spokój oraz uprzejmość. O cierpliwości się nie wypowiadał - ponoć dysponował sporymi pokładami, zwłaszcza wobec masy wydarzeń, które sukcesywnie wpływały na stabilizację gruntu pod ważną decyzję.
O tym, że długowieczny zamierzał opuścić Paryż jeszcze nikomu nie powiedział - wpierw chciał pozamykać najważniejsze sprawy i omówić kwestię odczytu z Enzo. Temat wyjazdu schodził na ostatni, acz równie ważny piedestał. Azjata zdawał sobie sprawę, że jego zniknięcie mogłoby zachwiać pracą osób w hotelu, ale szczęśliwie miał na to już rozwiązanie. Jednym było przekazanie dobytku w roli awansu, drugie zakładało powierzenie go w ręce łącznika pomiędzy nim a nieszczęsnym miastem, no bo w końcu Smok nie rozpływał się w powietrzu, jeno potrzebował odsapnąć, zająć się ślubem, podróżą i podbojem Chin
@Enzo Lacroix
milestone 500
Napisałeś 500 postów!