Makoto Saitō

2 posters

Go down

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 613


Makoto Saitō  誠斎藤

podstawowe


wiek: 30 (3 miesiące po przemianie)

rasa: Wilkołak (przemieniony)

pochodzenie: Paryż, Francja

wizerunek: Keita Machida

rola we frakcji: nie ma jeszcze pojęcia o istnieniu jakichkolwiek frakcji
znaki szczególne
Makoto z pewnością chciałby powiedzieć, że nie wyróżnia się z tłumu jakoś szczególnie. I byłaby to nawet prawda, biorąc pod uwagę to, że mało osób tak naprawdę zwraca na niego uwagę, gdyby nie jeden, dość mały szczegół. Bycie Azjatą w europejskim kraju samo z siebie rzucało się w oczy. W dużych miastach, takich jak Paryż, nie było to aż tak widoczne, ale mimo wszystko ciężko było tego nie zauważać. Nie dużo osób decydowało się to w jakikolwiek sposób skomentować, a gdy już do tego dochodziło bywało dość... Niezręcznie. Bo jak wytłumaczyć osobie pytającej skąd pochodził (bo to przecież oczywiste, że nie z Europy!), że całe swoje życie spędził właśnie tutaj, we Francji?
Poza tym Makoto to całkiem przeciętny trzydziestolatek, o wzroście 175 centymetrów i wadze 67 kilogramów. Często wygląda na zmęczonego, co stało się właściwie jego cechą charakterystyczną od czasów rozpoczęcia nauki na studiach medycznych, poprzez praktyki aż do podjęcia stałej pracy w szpitalu.
Od niedawna jedynym faktycznym znakiem szczególnym na jego ciele jest ogromna, rozciągająca się od barku aż po środek klatki piersiowej blizna po ugryzieniu przez wilkołaka.

biografia

Makoto urodził się 30 czerwca 1994 roku w Tokio i pierwsze cztery lata swojego życia spędził w Japonii. Niewiele jednak z tego pamięta, żeby nie powiedzieć, że nic. Gdy ojciec dostał polecenie służbowe o relokacji do siedziby firmy w Paryżu, cała rodzina bez słowa spakowała walizki i rozpoczęła nowy rozdział w całkowicie nieznanym sobie miejscu. Z cała pewnością zmiana środowiska była dla niego dużo łatwiejsza niż dla jego dwóch starszych braci, głównie dlatego, że był po prostu zbyt młody by pamiętać inne życie. W przeciwieństwie do nich nie miał też problemów z barierą językową, bardzo szybko łapiąc pierwsze francuskie słowa, co najbardziej było widoczne w momencie dołączenia przez niego do pobliskiego przedszkola. Podczas gdy jego bracia czuli się zagubieni i osamotnieni w szkołach, gdzie trudno im było nie tylko się uczyć ale i nawiązywać relacje z rówieśnikami, Makoto bawił się z innymi dziećmi, jak gdyby nigdy nic.

Czasy szkolne Makoto wspomina z odrobiną nostalgii, ale i powracającą niepewnością. Bo chociaż nie miał problemów z językiem, od samego początku nie wyróżniając się ponad kolegów akcentem, jego wygląd był na tyle inny, że należał do tego grona dzieci, które były zaczepiane i nie raz się z niego wyśmiewano. Nigdy nie był ofiarą jakiejś szczególnej przemocy, ale słowa też potrafiły ranić, o czym Saitō przekonał się na własnej skórze. Fakt, że był do tego kujonem wcale nie poprawiał jego sytuacji wśród rówieśników. Z nauką szło mu zawsze bardzo dobrze. Nie dlatego, że miał wrodzony talent, o nie - bardzo ciężko na to pracował. Było w tym trochę zasługi (a może winy?) rodziców, którzy wpisując się idealnie w stereotyp azjatyckiego wychowania, bardzo mocno przykładali uwagę do tego, by ich dzieci cały czas zdobywały jak najlepsze oceny, chodziły na masę zajęć dodatkowych i w gruncie rzeczy nie miały czasu żadne trywialne sprawy, jak chociażby posiadanie znajomych. Zaraz po podstawówce Makoto dołączył do swoich braci w dwujęzycznej szkole prywatnej, w której wymagania były jeszcze wyższe, a idea przynoszenia słabszych stopni nie istniała w jego rodzinnym otoczeniu.

Im starszy się stawał, tym mniej wiedział już, czy ambicja i ciężka praca w nauce nadal były narzucane przez rodziców, czy jednak należały tylko i wyłącznie do niego. Nie przeszkadzało mu to jednak w zdobywaniu jak najlepszych ocen i ciągłym siedzeniu nad książkami. Wbrew temu, czego można było się spodziewać - nigdy nie udało mu się być najlepszym w klasie, czy na roku. Ale czego innego spodziewać się po szkołach, których cała renoma polegała na posiadaniu uczniów takich, jak on? Pod koniec szkoły średniej przyszedł czas na zdecydowanie się, co dalej i Makoto, chyba nawet ku własnemu zdziwieniu, postanowił aplikować do szkoły medycznej. Z ocenami i wynikami egzaminów, jakie zdobył w ostatnich latach nie miał żadnego problemu żeby się do niej dostać - nawet egzamin wstępny nie był jakoś szczególnie wielką przeszkodą.

Czasy studenckie, szczególnie ich pierwsze lata przepełnione teorią i masą egzaminów, zlewają się w jego pamięci w jednolitą, szarą masę. Nie były to złe czasy, ale nie robił podczas nich praktycznie nic poza uczeniem się i pisaniem testów. Potem zaczęło być trochę ciekawiej, szczególnie wtedy, kiedy zaczął praktyki w szpitalu. To wtedy udało mu się nawet znaleźć kilku znajomych (nie to, żeby jakoś szczególnie dużo czasu z nimi spędzał poza pracą, ale przynajmniej jakiś miał). Okazało się też, że całkiem nieźle radził sobie z praktyczną stroną medycyny i wiedział już, że był na dobrej drodze. Wcześniej zdarzało mu się wątpić w to, czy medycyna była faktycznie jego powołaniem, ale odkąd zaczął praktyki wiedział, że było to coś, co chciał robić do końca życia.

Po latach praktyk i rezydentury w końcu udało mu się zostać prawdziwym lekarzem. Ba, chirurgiem! Rodzice byli bardzo dumni, nie szczególnie bardziej niż ze starszych braci, z których najstarszy został prawnikiem a drugi programistą, ale hej - przynajmniej do nich pasował. Bo trzeba było przyznać, że poza rodziną nie miał w swoim życiu zbyt wielu ludzi. Z domu wyprowadził się podczas rezydentury, jakoś w wieku dwudziestu pięciu lat, ale wracał na rodzinne obiady co weekend i utrzymywał zarówno z rodzicami jak i braćmi bliski kontakt.

Kiedy wreszcie udało mu się osiągnąć swój cel i otrzymać propozycję stałej pracy w szpitalu, wszystko musiało potoczyć się w złym kierunku. Lata wyrzeczeń i ciągłej nauki miały zaowocować dobrą pracą i Makoto trochę liczył na to, że jak już nie będzie musiał zdawać ciągle egzaminów uda mu się znaleźć odrobinę czasu na życie towarzyskie. Z tego typu marzeniami pożegnał się jednak pewnej nocy, kilka miesięcy temu. Wracał do domu późno, po jednej ze zmian w szpitalu. Na niebie świecił księżyc w pełni, a on, niczego nieświadomy, myślał sobie nawet, że była to całkiem przyjemna i ładna noc. Spokojna i cicha, jakby cały świat zdecydował się odpocząć. Może i on wreszcie powinien?

Był już całkiem blisko własnego domu, gdy zobaczył na ulicy dziwnie skrzywionego człowieka. Podpierał się ręką o ścianę kamienicy, ledwo wciskając się pomiędzy budynkami w ciasnej, tylnej alei. Zaniepokojony, Makoto zareagował jak na lekarza przystało - ruszył za, jak mu się wydawało, mężczyzną by upewnić się, że nic mu nie było. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy z tego, że każdego dnia będzie żałował podjęcia tej decyzji. Na widok opadającego na ziemię mężczyzny, Makoto przyspieszył kroku i niemal momentalnie znalazł się przy nim gotowy do sprawdzania czynności życiowych i pomocy w jakikolwiek sposób się dało. Nie był jednak w stanie nawet sprawdzić, czy poszkodowany oddychał, bo nagle wydarzyło się coś absolutnie niemożliwego - ciało poszkodowanego zaczęło się zmieniać i już po chwili przybrało dziwny, nienaturalny kształt wyjęty niemal z horrorów, które Makoto czytał w latach nastoletnich. W ostatniej chwili udało mu się odskoczyć do tyłu, co prawdopodobnie uratowało go przed utratą całego ramienia - nie uratowało go jednak przed byciem ugryzionym. Wilkołak, bo nie dało się inaczej określić tego stworzenia, zdążył zacisnąć szczękę na jego ramieniu i zostawił długą, bardzo mocno krwawiącą ranę sięgającą aż do klatki piersiowej.

Całkowicie pod wpływem adrenaliny, Makoto praktycznie nie czuł bólu i jakimś cudem udało mu się podnieść na nogi i zacząć uciekać. Biegł na ślepo, byle jak najdalej od dziwnej kreatury, która z początku wydawała się go śledzić, ale w pewnym momencie nie tyle straciła ślad, co prawdopodobnie znalazła łatwiejszą ofiarę. Może jakiegoś śpiącego bezdomnego? Saitō nie miał czasu się nad tym zastanawiać, próbując ratować swoje życie. Powoli adrenalina zaczynała opadać a ból stawał się nieznośny. W końcu nie dał rady już biec, ba - nie był w stanie nawet utrzymać się na nogach. Opadł na ziemię, całkowicie pewien tego, że umierał. Całe życie przeleciało mu między oczami i zdecydowanie nie był szczęśliwy z tego, jak ono wyglądało. Czy naprawdę przeżył trzydzieści lat życia prawie w ogóle się nie bawiąc?

Leżał tak na ziemi, wpatrując się w księżyc przez sam nie wiedział jak długo. W pewnym momencie zaczął się nawet zastanawiać, czy naprawdę przestał czuć ból, czy może po prostu był już tak bliski śmierci, że nerwy w jego ciele przestawały działać. Wtedy ujrzał twarz stojącego nad nim człowieka - nie znał go, ale coś było w nim na tyle innego, że zwróciło na siebie jego uwagę. Dopiero kilka dni później miał zrozumieć, że był to fakt, że nieznajomy ani trochę nie wyglądał na ani zdziwionego ani przestraszonego stanem, w jakim go znalazł.

Makoto niewiele pamięta ze swojej pierwszej przemiany, prawdopodobnie dlatego, że zdarzyła się ona dosłownie w noc, podczas której prawie umarł. Jedyne, co zapamiętał to oczy wpatrującego się w niego wampira, księżyc w pełni i dźwięk wycia, który jak się domyślił później należał do niego samego. Nie był w stanie nawet przypomnieć sobie czy to tej nocy upolował swoją pierwszą ofiarę, kim była i czy faktycznie ludzkie mięso mu smakowało. Jedyne, co pamiętał to to, że przez jakiś czas był obserwowany przez nieznajomego. A potem? Potem nadszedł wschód słońca i jego pierwsza przemiana dobiegła końca. Tak samo, jak życie, które znał - już nigdy nie miał być taki sam.

Makoto przeżył dopiero trzy pełnie. Z początku nie wiedział, co się właściwie z nim stało i co powinien zrobić. Sprawę wyjaśnił mu ten sam wampir, którego spotkał w nocy swojej pierwszej przemiany. Z jakiegoś powodu - czy to przypadkiem czy nie - Saitō wpadł na niego kilka nocy później (gdy włóczył się po ulicach Paryża próbując poskładać w głowie to, co się wydarzyło) i został przez niego wtajemniczony w całe to... Całkowicie nierealne wydarzenie. Z początku chciał zaśmiać się opowiadającemu w twarz, ale czy sam nie był chodzącym dowodem na to, że wszystko to jednak było prawdą? Od tamtej pory wampir był jedyną osobą, która wiedziała, co mu się przydarzyło i w jakiś sposób Makoto potrzebował jego towarzystwa. Wiedział, że w Paryżu były inne wilkołaki i jakaś część niego miała potrzebę należenia do watahy (prawdopodobnie było to związane z tym, jak przez wieki wyglądała hierarchia wilkołaków), ale nie za bardzo wiedział, gdzie miałby takowych szukać. No i to przecież jeden z nich zmienił go i zostawił samemu sobie! Może wcale nie powinien się z nimi zdawać?

Pierwszych kilka tygodni dochodził do siebie, biorąc wolne w pracy. Potem jednak musiał zacząć chodzić do niej od nowa, wymyślając wymówki na to dlaczego nie mógł pracować w dni i noce podczas pełni (na szczęście ludzie zazwyczaj nie myśleli o fazach księżyca i nie łączyli z nimi faktów). Z czasem jednak zaczął myśleć, że bycie lekarzem od tej pory nie miało sensu. Bo czy nie przysięgał ratować ludzi? Tych samych, na których polował co pełnię?

ciekawostki

Ze względu na swoje wychowanie jest dwujęzyczny i zarówno francuski jak i japoński uważa za swój język ojczysty. Posługuje się także biegle językiem angielskim ze względu na lata spędzone w dwujęzycznej szkole, jak i studiach wymagających znajomości tego języka.

Podczas rezydentury wybrał specjalizację kardiochirurgii, bo brzmiała prestiżowo, ale zawsze odnajdował się też dobrze w chirurgii ogólnej.

Jako nastolatek lubił czytać horrory i historie o wampirach i wilkołakach, co obecnie uważa za największy żart swojego życia.


_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Admin

Admin
Liczba postów : 2239

Witaj na forum!


Drogi Użytkowniku!
Od rozpoczęcia gry dzielą Cię dwie rzeczy:

  • założenie informatora oraz korespondencji. Są to tematy obowiązkowe, bez których nie możesz rozpocząć rozgrywki.
  • Pozostałe tematy takie jak: dziennik i relacje są opcjonalne. Oczywiście zachęcamy ich do założenia, ale jeśli nie chcesz, nie musisz.
    Pamiętaj, że w każdej chwili możesz poprosić o dodanie aktualizacji do KP. Wystarczy, że wypełnisz odpowiedni formularz, który znajdziesz w tym temacie. Koniecznie nas potem oznacz na odpowiednim kanale Discordowym.
    Pozostało Ci: 5 pkt

Anarchista
Pobij się z innym graczem w hotelu Sanctuaire.
Bankier
Uzbieraj 50 złotych tokenów.
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Bestia
Przemień się w Crinosa lub Lupusa przynajmniej 5 razy.
Bohater
Spuść fabularny łomot 10 ziomeczkom z Novus Ordo.
Buntownik
Opuść 3-5 pełni i zmierz się z konsekwencjami.
Champion
Zdobądź 20 odznak.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
Dentysta
Zabij na fabule przynajmniej 3 wampirzych NPC i weź ich kły jako trofeum.
Doskonały
Odnieś się/wykorzystaj 5 razy swoje mutacje pozytywne.
Dungeon Master
Poprowadź jako UP przynajmniej 10 wątków.
Grinder
Zdobądź 50 pkt doświadczenia.
Hannibal
Na podstawie sesji forumowych zjedz przynajmniej 10 ludzi.
Herbaciarz
Wypij 15 razy herbatę na sesji/sesjach.
Kanciarz
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu sprytu.
Kawosz
Wypij 15 kaw na sesji/sesjach.
Kolekcjoner
Weź udział w przynajmniej 10 misjach fabularnych.
Kraven Łowca
Zabij na fabule przynajmniej 3 wilkołaczych NPC (formy Crinos/Lupus) i weź ich futra jako trofeum.
Koks
Wydaj 50 punktów doświadczenia.
Komar
Na podstawie sesji forumowych wypij krew przynajmniej z 10 ludzi.
Lovelas
Flirtuj z 5 postaciami na forum.
Ludwiczek
5 razy wysłuchaj marudzenia swojego stwórcy/rodzica/pracodawcy.
Masochista
Jako wampir 5 razy zażyj krótkiej słonecznej kąpieli bez ochrony.
Miłośnik zwierząt
Zagraj 5 sesji, w których obecne będą zwierzęta.
Mistrz
Zdobądź 30 odznak.
Narwaniec
Pobij się na trzeźwo, po pijaku lub pod wpływem emocji z przynajmniej 3 postaciami.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
Ofiara
Daj się ugryźć przez wampira 10 razy.
Pakt z diabłem
Zostań familiantem na fabule.
Panicz
Jako wampir wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pechowiec
Padnij ofiarą 3 napaści ze strony Novus Ordo.
Pies przewodnik
Jako wilkołak wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pisarz
Rozegraj 15 wątków z różnymi postaciami.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
Początkujący
Zdobądź 5 odznak.
Poszukiwany/Poszukiwana
Złam święte prawo Sanctuaire i stań się szczęśliwym wybrańcem prawa Excommunicado.
Roll Master
Wykonaj przynajmniej 30 rzutów dowolną kostką na forum.
Scooby Dooby Doo
Zagraj misję detektywistyczną, gdzie wytropisz złoczyńcę za pomocą węchu w formie Lupusa.
Siedem lat nieszczęść
Na jednej sesji zalicz w kościach 3 nieudane rzuty pod rząd.
Smakosz
Jako wilkołak 10 razy spożyj tojad (bez dodatków), a jako wampir 10 razy spożyj czosnek (bez dodatków).
Stalker
5 razy odczytaj na fabule czyjeś wspomnienia przy bezpośrednim piciu krwi z ofiary.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Świadek
Bądź świadkiem zjedzenia człowieka przez wilkołaka lub osuszenia przez wampira.
Szaleniec
Jako wilkołak/wampir 10 raz weź lub noś na sobie (biżuteria) srebrne rzeczy.
Taktyk
Wykorzystaj 5 razy swoją mutację specjalną.
Tańczący z Wilkami
Rozegraj od 3-5 sesji w fabularną pełnię.
Towarzyski
Poznaj przynajmniej 10 postaci na fabule.
Twardziel
Zgódź się i przeżyj fabularną przemianę w wilkołaka.
Uparciuch
Użyj 5 razy swojej ludzkiej specjalizacji na fabule.
Wojak
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu siły.
Uważny
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu percepcji.
Wędrownik
Napisz przynajmniej po 1 sesji w każdej dzielnicy Paryża.
Wykłótnik
Rozegraj przynajmniej 5 angstowych sesji.
Złote Dziecko
Zrób na złość lub spraw kłopot swojemu stwórcy/rodzicowi.
Zręczne łapki
Okradnij 3 postacie na forum, rozgrywając z nimi sesje.
Yin i Yang
Na jednej sesji wyrzuć raz 12 oczek na kości i raz soczystą 1.
Wyjec
Jako Crinos/Lupus zawyj 10 razy do księżyca.
Zmartwychwstanie
Przebudź się jako wampir, czyli zgódź się na fabularną przemianę w wampira.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach