Liczba postów : 1122
Zgodnie z obietnicą, po wszelkich rozmowach, plotkach, ploteczkach, biznesach i interesach również, Jun osobiście udał się po Pannę Olszewską oraz Pana Zimmermana, celem przyprowadzenia ich trójki do jednej ze wspomnianych salek konferencyjnych.
Pokój znajdował się na pierwszym podziemnym poziomie hotelu, z dala od basenu i klubu, w korytarzu, z którego szeregiem rozchodziły się drzwi do innych pomieszczeń podobnego pokroju. Każde z nich wyglądało identycznie, we wnętrzu panował stonowany wystrój spowity neutralnymi barwami ścian i klasyczną wykładziną na podłodze pod ledowym światłem lamp sufitowych. W żadnej sali nie brakowało szerokiego stołu, wygodnych foteli, rzutnika, dużego ekranu, kilku roślinek, klimy i wszystkich innych udogodnień rodem z szanującego się nowoczesnego korpo.
Jun zarezerwowany pokój otworzył specjalną kartą. Już pierwszy rzut oczu na drzwi miał prawo zdradzić jeden z ważniejszych standardów miejsca, mianowicie jego dźwiękoszczelność. Drugą była oczywiście obecność kamer na potrzeby bezpieczeństwa, a trzecią miły dodatek pod postacią wspomnianego poczęstunku: czegoś na ząbek i nawilżenie gardełka, ciasteczek, ciasta, owocków, kawki, herbatki, wina, krwi lub wszystkiego po trochu wedle życzeń gości.
- Zapraszam serdecznie. Tutaj będziemy mogli spokojnie porozmawiać. - rzekł wampir po zamknięciu za sobą drzwi, przez które wszedł jako ostatni, zaraz po przepuszczeniu Idy oraz Silvana. Gestem ręki zachęcił parę do spoczynku na rzeczonych fotelach lub sofach, bo i tych nie brakowało w całkiem sporym pokoju.
- Bardzo mi miło, że zgodziliście się Państwo podjąć dialog. Nim przeszedłbym do sedna, chciałbym zapytać, na ile Pan Fiazzo zaznajomił Was z warunkami współpracy na poczet badań krwi i czy są one przez Państwa akceptowalne? - formalne pytanie? Na pewno. Dla ich zachowania? Z pewnością. Od czegoś należało zacząć.
@Ida Olszewska
@Silvan Zimmerman
_________________
Pokój znajdował się na pierwszym podziemnym poziomie hotelu, z dala od basenu i klubu, w korytarzu, z którego szeregiem rozchodziły się drzwi do innych pomieszczeń podobnego pokroju. Każde z nich wyglądało identycznie, we wnętrzu panował stonowany wystrój spowity neutralnymi barwami ścian i klasyczną wykładziną na podłodze pod ledowym światłem lamp sufitowych. W żadnej sali nie brakowało szerokiego stołu, wygodnych foteli, rzutnika, dużego ekranu, kilku roślinek, klimy i wszystkich innych udogodnień rodem z szanującego się nowoczesnego korpo.
Jun zarezerwowany pokój otworzył specjalną kartą. Już pierwszy rzut oczu na drzwi miał prawo zdradzić jeden z ważniejszych standardów miejsca, mianowicie jego dźwiękoszczelność. Drugą była oczywiście obecność kamer na potrzeby bezpieczeństwa, a trzecią miły dodatek pod postacią wspomnianego poczęstunku: czegoś na ząbek i nawilżenie gardełka, ciasteczek, ciasta, owocków, kawki, herbatki, wina, krwi lub wszystkiego po trochu wedle życzeń gości.
- Zapraszam serdecznie. Tutaj będziemy mogli spokojnie porozmawiać. - rzekł wampir po zamknięciu za sobą drzwi, przez które wszedł jako ostatni, zaraz po przepuszczeniu Idy oraz Silvana. Gestem ręki zachęcił parę do spoczynku na rzeczonych fotelach lub sofach, bo i tych nie brakowało w całkiem sporym pokoju.
- Bardzo mi miło, że zgodziliście się Państwo podjąć dialog. Nim przeszedłbym do sedna, chciałbym zapytać, na ile Pan Fiazzo zaznajomił Was z warunkami współpracy na poczet badań krwi i czy są one przez Państwa akceptowalne? - formalne pytanie? Na pewno. Dla ich zachowania? Z pewnością. Od czegoś należało zacząć.
@Ida Olszewska
@Silvan Zimmerman
_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!