Let me wrap my teeth around the world

2 posters

Go down

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Jeszcze zanim napił się czegokolwiek, sięgnął do wewnętrznej kieszeni i wyciągnął niewielką piersiówkę, którą jednym hałstem opróżnił. Tojadówka rozjaśniła umysł, uciszyła panikę i przywróciła spokojny oddech. Czuł się jakby nie miał rząd mniej lat, irytacja zadrżała mu dłońmi. Jak mógł być takim ignorantem, żeby nie spodziewać się jej tutaj. Tyle miesięcy spokoju, tyle miesięcy skupienia myśli na czymś innym. A teraz to...

Szczęśliwie w końcu pojawił się Silvan.

– Na dupę Wielkiego Manitou, przepraszam Cię... – wyszeptał, a jego twarz wskazywała na autentyczność jego roztrzęsienia. Pokazał barmanowi, że drugi raz to samo, czyli podwójna whisky z lodem. – Spanikowałem, ja... wiesz... pamiętasz jak Ci mówiłem o tej wampirzycy, której kiedyś chciałem się oświadczyć? Kurwa... której się oświadczyłem te dwieście lat temu i nic z tego? Tego wieczoru jak nasza burza mózgu w pewnym momencie przerodziła się w moje regularne pijackie smęczenie? No... więc to ona. I ja zawsze, odkąd jestem w Paryżu, przychodziłem z kimś, bo... bo ona ma taką zasadę, że zajętych nie tyka. Ja... słuchaj, ona w tym roku dała mi kosza już dwa razy i na prawdę, nie chcę... nie chcę znowu próbować, ale jak pójdzie ze mną zatańczyć... – przełknął nerwowo ślinę i wypił swój alkohol na raz. – Ile będę Ci wisiał, jeśli poproszę Cię o pomoc na ten wieczór? Dałbyś radę... nie wiem... udawać? – przygryzł wargę, jego stalowobłękitne oczy wpatrywały się w Silvana błagalnie. – Nie mogę się stąd zabrać zbyt szybko, wiesz... polityka. – rzucił niemalże skamląc i podsunął barmanowi szklankę do ponownego uzupełnienia.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Wreszcie, po jakimś czasie trwania przyjęcia i załatwieniu paru spraw, ponownie pojawił się przy Samie, gdy ten akurat rozpoczynał swoją przygodę z barem. W pierwszej chwili nie do końca rozumiał do czego jego przyjaciel się odnosi, aż wreszcie załapal, że najwyraźniej całowanie dłoni nie było samowo-amerykańskim zwyczajem, a czymś znacznie bardziej skomplikowanym.
Ah… A więc to była ta wampirzyca. Jeszcze zanim zaczął się martwić o zdenerwowanego Sama na dobre przez głowę przemknęła mu myśl ile miał szczęścia, że cały ten etap przed byciem w związku miał już za sobą. No i co by nie mówić o początkach jego relacji z Tahirą, ta Sama była zdecydowanie bardziej skomplikowana. On i wampirzyca przynajmniej nie musieli przechodzić przez odrzucanie zaręczyć. To znaczy w sumie to… Nie, nie będzie teraz o tym myślał.
O pomoc zawsze możesz mnie poprosić, ale… Udawać co dokładniej? – spytał spod zmarszczonych brwi, nie do końca rozumiejąc, co Sam miał na myśli. – Sam, może… Nie jestem przekonany, czy dodatkowa ilość whisky pomoże ci w tej sytuacji, wiesz?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Westchnął ciężko bo co mu pozostało. To było głupie, ale nikt nie powiedział, że nawet najgenialniejsi z genialnych nie mogli mieć przebłysków... antygeniuszu. Samuel był zdesperowany. Bardzo nie chciał pozwolić sobie na ponowne złamanie serca, a wiedział, że to nastąpi, jak błysk następuje po grzmocie. Taka była naturalna kolej rzeczy. Ratunku upatrywał w szaradzie, ale w sumie czemu miałby zakładać, że Silvan na to pójdzie? Z drugiej strony "otworzył" już rozgrywkę i to przy niej.

– Słuchaj... ona w żaden sposób nie zbliża się do zajętych facetów. Więc proszę Cię, żebyś udawał...– westchnął i opróżnił dolany trunek dla dodania sobie kurażu. Tojadówka działała wybornie, czuł już w głowie lekki przyjemny rausz, a whisky spłukiwała skutecznie ziołowy odór gwarantu upicia się. – Słuchaj, jesteśmy zespołem - grupą! Grupą dwojga nas. Pracowaliśmy razem kilka miesięcy, to nic dziwnego, że mógł się z tego urodzić jakiś romans. Nic wielkiego, możemy zerwać zaraz po wyjściu z Azylu, obiecuję! – przez jego zaciśnięte gardło przemawiała podbita złocistym trunkiem desperacja. – Co Ty na to? Ty i ja? Przez najbliższe... mmm... – rzucił okiem na zegarek – ... dwie godziny?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Przez chwilę patrzył się na Sama w milczeniu, jakby jeszcze przez kilkanaście sekund nie był w stanie do końca pojąć tego, co ten mu właśnie zaroponował.
Mam udawać... – zaczął bardzo powoli, zerkając to na wilkołaka, to na szklankę w jego ręku. – Chcesz abym udawał twojego chłopaka?
No proszę, a więc dzisiejszy event również nie odbył się pewnych zaskoczeń. Z tym, że to zaskoczenie było... Co najmniej dziwne.
Sam, posłuchaj... – zaczął, nie do końca wiedząc jak poprowadzić tę rozmowę. – Nie zrozum mnie źle. Jesteś naprawdę świetną osobą i jestem pewny, że... Związek z tobą, nawet dwugodzinny i na niby, byłby naprawdę pozytywnym doświadczeniem, ale... – Wziął głęboki oddech. – Ale nie wiem, czy pamiętasz, ale mam naprawdę wspaniałą dziewczynę, która jest tutaj obecna na sali. – Chociaż... W sumie mógł uprzedzić Tahirę, co się miało wydarzyć, no i to nie było też tak, że zaraz będą musieli się z Samem całować przed wszystkimi. Pozostawała jednak kwestia tego, że raczej nie był dobry w okazuwaniu publicznych uczuć, a zwłaszcza tych udawanych. – No i nie jestem najlepsza osobą do udawania związku.
Uśmiechnął się przepraszająco, bo naprawdę chciał pomóc Samowi. Eh... Dwie godziny to nie było znowu tak długo prawda? A Tahira pewnie zrozumie, zresztą i tak potem będą mogli nadrobić te dwie godziny, gdy już przyjęcie dobiegnie końca, a on zostanie na noc w hotelu. Poza tym Sam miał minę, jak pijany szczeniak, któremu piłka wpadła pod szafkę i któremu jak najszybciej należało pomóc.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
– Chyba żartujesz, jesteś doskonały! – rzucił zaskoczony, we wcale nie udawanym zaskoczeniu. Jego błękitne oczy błyszczały desperacją, ale też i szczerością. – Jesteś zabawny i zupełnie nieintencjonalnie potrafisz rzucać tak dwuznacznymi żartami, że całą swoją osobą potwierdzasz swobodę z jaką europejczycy podchodzą do spraw obyczajów. Poza tym hej, udawanie nie wiąże się z tym, że mielibyśmy się całować czy coś. Chodzi o to, byś nie reagował gwałtownie jak nazwałbym Cię kochaniem, czy położył rękę na udzie... czy coś...– westchnął wlewając w siebie kolejną szklankę whisky. Parsknął, wypychając z piersi powietrze i potrząsnął głową. Razem z trującym zielem był już wystarczająco zmiękczony, by dalej uważać, że to jest dobry pomysł. Ale potem Silvan wspomniał o dziewczynie. No tak.
– Mówiłeś... mówiłeś, dobrze kojarzę, że to córka Izaaka hmm? Kurcze, może nie ma co jej zmartwień przydawać, słyszałem co się stało z...– umilkł i jednak zmienił zdanie, każąc sobie dolać trzecią kolejkę i podważając zasadność całej szarady. To byli i jego przyjaciele, nie miał pojęcia jak mogłoby zareagować dziecko, zwłaszcza takie, które tak ciasno było owinięte wokół szyi swojego stwórcy. – Wiesz, to może rzeczywiście głupi pomysł, może po prostu stąd pójdę, nim znów wpadnę na Tańczącą Nocą... – bruknął do siebie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Co robię? – spytał, marszcząc brwi, zastanawiając się kiedy rzucał nieintencjinalne dwuznaczne żarty i czy było tak zawsze, czy sprawił to dopiero jego związek z Tahirą.
Pokiwał głową na potwierdzenie, że tak, chodziło właśnie o tę wampirzycę i już miał coś jeszcze odpowiedzieć, nie chcąc szczególnie poruszać tematu Sahaka, gdy Sam nagle wycofał się, a Silvan zrozumiał, że chyba jednak mu pomoże.
Poczekaj chwilę – poprosił i bez dalszego wytłumaczenia wyciągnął telefon i wymienił kilka wiadomości z Tahirą, co z boku mogło wyglądać nieco komicznie, jako że wampir, bez słowa, to uśmiechał się, to zaniepokojony przygryzał wargę, przeczesywał włosy i wzdychał ciężko, aż wreszcie oderwał wzrok od ekranu. – No dobrze. A więc przez dwie godziny jesteśmy parą. Tylko proszę bez dotykania po udzie... Ani tali. Ani... Po prostu może udawajmy parę, która nie jest tak chętna do publicznego okazywania sobie uczuć? A i... – Nagle przeszła mu do głowy jedna bardzo głupia myśl, którą niemal od razu odrzucił mając ją za śmieszną, ale nauczyony swoimi ostatnimi doświadczeniami wiedział, że wolał zadać o nią pytanie, niż później żałować. – Sam... Zanim cokolwiek będziemy robić proszę odpowiedź mi szczerze. To tylko przyjacielska prośba, a nie próba prawdziwego flirtu ze mną?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Podniósł głowę nieco zaskoczony, ale było to ewidentnie przyjemne zaskoczenie. Plan jak już lekko był zamglony, tak nagle z pełną ostrością wskoczył do realizacji z kolejkowaniem najwyższego priorytetu.
– Ok, ok, ok... żadnego uda, ale objęcie może się już liczyć prawda? – upewnił się, jego twarz rozjaśniał uśmiech właściwy dla trikstera i desperaty. Był najwidoczniej zdesperowanym triksterem.
Pytanie o prawdziwość jego pobudek rozbawiła go jeszcze bardziej, a dobry nastrój powrócił w szampańskim, szalonym tańcu whisky wzmocnionej tojadówką.
– Silvan proszę Cię jesteś... – nagle jego stalowo-błękitne oczy zsunęły się za niego, na krótki moment, na tą jedną chwilę do twarzy tej, która nieświadomie ukradła mu serce dwa stulecia temu, a teraz udawała, że wcale o tym nie wie. Impuls do działania przebiegł szybko, z pewnością kobieta zmierzała w ich kierunku. – ... jesteś niesamowity, Twój umysł nie przestaje mnie zachwycać! – dokończył jowialnie, tak żeby być słyszanym (zwłaszcza przez pewną wampirzycę), po czym dość sprawnie położył dłoń na karku Silvana, ześłizgnął się ku górze głowy i przyciągnął go, by złożyć na jego czole (w końcu chwalił jego mózg!) gorący (wilkołacza krew, nic zdrożnego, a jednak skóra ciepła jak u człowieka trawionego gorączką)(nie zapominajmy też o różnicy temperatur!) pocałunek.

Zaraz potem na moment oparł czoło o jego czoło, tak robiło jego stado, gdy żegnało się z zaprzyjaźnionymi indiańskimi plemieniami, więc też nic przecież zdrożnego. Talia i udo pozostawały w bezpiecznej odległości zgodnie z życzeniem przyjaciela, Samuel był z siebie bardzo dumny, że nie naruszył wyznaczonych przez towarzysza zasad. A gdy już zapach Seleny wypełnił jego płuca do granic wytrzymałości, by zająć czymś myśli, duszę i język, lekko zrezygnowany podjął:

–Och Yueying witaj, jak zwykle gwiazda pośród mlecznej drogi nieśmiertelnych. W czym my, skromne gryzipiórki możemy Ci pomóc?– odsunął się od Silvana powoli, rozłożył się z pozorną swobodą na barowym krześle. – Napijesz się czegoś z nami? – zaproponował tonem lekkim, przykrywającym zaciskający strach, że znów utonie w jej oczach. Choć może już dawno to zrobił, a teraz pozbawiony powietrza udaje, że życie może smakować nawet gdy nie ma jej w pobliżu.

@Silvan Zimmerman odpowiadam
@Yueying wskakuj w kolejkę
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach