Ucieczka przed kłamstwem lub prawdą

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Regis

Regis
Liczba postów : 484
First topic message reminder :

Lokacja: klik

Abstrahując od Novus Ordo, syfu, rozpadu i ponownego utworzenia frakcji – zimowy festyn, bo tak raczył go zwać, stanowił ciekawą odskocznię od spraw życia codziennego, jego czasowej monotonii i dziwnego smutku. Zabawne, bo przecież mieszkali ze sobą i robili wspólne rzeczy od niedawna, tak więc Regis nie do końca rozumiał, czemu nagle pewne aspekty takiego obrotu spraw zaczęły go irytować? Nie, to nie był ten powód, o którym początkowo myślał, nie ten konkretny, który działał czerwienią płachty. To coś leżało kapkę głębiej i cuchnęło wystarczająco mocno, aby nie musieć zbliżać nosa do tkaniny koszulki, czy nie daj boże skóry.
Śmieszna sprawa, o Hyuna aż tak mocno nie fuczał, no może troszeczkę w czasie niewinnego starcia z Zirą, ale to było zupełnie coś innego! Sytuacja z Tsuneo wymuszała na wilkołaku inną reakcję, silniejszą na tyle, aby nawet pomimo kolejnej wspólnie robionej rzeczy, wypadu na świąteczny jarmark, skrzywić radość na twarzy, odwrócić wzrok oraz przyspieszyć kroku, byleby tylko nie musieć odwracać się za siebie.
To, że Regis w większości milczał było akurat normalne, skoro skupiał uwagę na atrakcjach, światełkach i wszystkich rzeczach dookoła. Natomiast to, że w czasie spaceru, pomimo szerokiego uśmiechu i wyraźnej radości w oczach unikał kontaktu fizycznego z towarzyszem wykładało na blat kartę niepokoju. W dodatku, gdy tylko nadarzyła się okazja, cygan czmychnął w kierunku labiryntu, aby wnet podjąć wyzwanie znalezienia podświetlonej fontanny. Właśnie wtedy posłał kolejny przekaz: nie poczekał, zupełnie jakby specjalnie chciał uciec przed nim, a może samym sobą.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Wilkołak był zauroczony chwilą. Dał się ponieść emocjom, by móc wczuć się w ten świąteczny klimat, który nie ukrywał, że bardzo lubił. Nigdy nie miał z kim spędzić świąt. To były jego pierwsze święta wspólnie z kimś więc pomimo ekscytacji była też obawa. Nie wiedział jak się zachować i co robić. Czy w ogóle Regis by chciał spędzić z nim święta. Totalny chaos był w jego głowie, który na razie spychał na bok by cieszyć się chwilą.
- A widzisz... Dobrze mi się spało... U twojego boku. - mruknął do niego cicho, bo tylko przy nim odnajdował spokój. Ciepło drugiego ciała naprawdę działało kojąco. Ta bliskość była naprawdę przyjemna, wręcz uzależniająca.
Mimo wszystko zerknął za ręką Regisa jak wskazywał rzeźby. Zaśmiał się tylko cicho widząc Draculę, ale tak. Zamierzał je naszkicować, jednak dopiero potem. Był rzeczy ważne i ważniejsze.
- Spokojnie, uwidocznię je w tablecie. Na razie chcę ciebie... - powiedział słodko, upijając łyk wina i zabierając się za szkicowanie Regisa i całej tej sceny. Był naprawdę rozczulony widząc jego reakcje. Nigdy by nie pomyślał, że mógłby się przy kimś czuć tak dobrze. Nadal pamiętał ich pierwsze spotkanie na imprezie w jego wiosce. Przyjechał wtedy z Christiną... Podroczyć się z nim. Nadal go tamta sytuacja bawiła. Nie ukrywał, że był wtedy na haju. Oj wiele się działo tamtego dnia.
- Mówiłem ci już, że mi się podobasz? - rzucił nagle, od tak, ciekaw jego reakcji na tego słowa, bo nie kłamał. Szczerze z nim rozmawiał. Nie chodziło mu bynajmniej o wizualny aspekt Regisa, a całokształt.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Obecność ludzi wokół oraz tych obsługujących budki z grzańcami troszeczkę ograniczała wilkołaka w wylewności uczuć. Choć uchowany w dość swojskim towarzystwie, nie chciał rzucać kwiatkami na lewo i prawo, tym bardziej oznajmiając wszem i wobec o swojej otwartej orientacji. Dyskrecja w tym temacie nie wynikała ze wstydu, raczej zapewniała spokój, a przecież to właśnie on nadawał spotkaniu niepowtarzalny charakter wraz z masą atrakcji wokół, po których dwukolorowe ślepia chętnie skakały.
- Tak? A od kiedy? Pewnie podrywałeś w podobny sposób wiele osób, przyznaj się. Ile miałeś przygód? - w efekcie tworząc obraz wilkołaka z uśmiechem od ucha do ucha i może lekkim smirkiem po rzuceniu przynęty pod postacią chwytliwego pytania.
Mimo wydźwięku słów Regis nie wymagał odpowiedzi, przeciwnie, był więcej niż gotów na przyjęcie milczenia oraz ewentualnego odbicia piłeczki w podobnym tonie, czego tutaj może troszeńkę się spodziewał, a nawet oczekiwał, ale tylko w formie luźnej rozmowy.
- Czy ja mam Ci jakoś zapozować Panie Malarz? - zaś czas spożytkował na dogrzanie obnażonych rąk ciepłem kubka, którego zawartość upił maleńkim łykiem. Wtem słodki smak wina przyjemnie rozlał się po języku, wolno spływając dalej, aż nie trafił do brzuszka, gdzie wkrótce miał rozejść się na jeszcze większą skalę, bo po calutkim wilczym jestestwie.
Otulony słodyczą smacznego grzańca w kontraście z chłodem zimy pod płachtą kolorowego tańca lampek nawet nie zwrócił uwagi, kiedy i na jak długo, myślą powrócił do sceny sprzed kilku minut, a ślepiami na kształtne wargi, które do teraz nosiły na sobie ślad wilgoci trunku.
- Ty mi też. - przez co niewiele myśląc, odpowiedział cicho na słowa Tsuneo, wciąż uparcie wpatrując się w jeden punkt.  

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo nie martwił się opinią innych. Na pewno nie we Francji. Był to kraj dosyć tolerancyjny, ale i tak nie zamierzał robić niczego co by mogło być niekomfortowe dla Regisa.
- Mam pewną przypadłość, i nie. Nie podrywałem na ten sposób nikogo. Nigdy nie mogę zasnąć w nowych miejscach. Dopiero po tygodniu się to normuje. Przygód jednak nie miałem mało. To muszę przyznać. Ale ty pewnie też nie. Słyszałem wiele o tobie. - odparł z uśmiechem na ustach, bo nie było po co kłamać i ukrywać prawdę. Było jak było i trzeba się z tym zmierzyć. Tsuneo jednak miał o tyle szczęścia, że nie mógł mieć dzieci. Tak, poczynił badania i był świadom ich wyników. Czy był zawiedziony? Nie. Ani trochę. Nie mógł na to nic poradzić i tak.
- Nie, za pozujesz mi w domu, teraz po prostu bądź sobą. - powiedział cicho i szkicował sobie spokojnie, zerkając to na niego, to chwilę na okolicę, a to co jakiś czas zapijając gorącym winem. Nie zajęło to mu długo, był to wstępny szkic, że bardziej szczegółową mimiką twarzy. Oczy, usta, nos, a nawet dołeczki. Wszystko było ładnie uwiecznione, co pokazał Regisowi, dumny z siebie.
Słowa Wilka sprawiły, że zrobiło mu się cieplej na sercu. Nigdy by nie przypuszczał, że kiedykolwiek może kogoś znaleźć. Co prawda póki co nie nie był pewny na 100%, ze to jakoś się ułoży, bo Regis jeszcze może się rozmyślić.
Wiedziony jednak siłą chwili i emocjami, pochylił się, by złożyć na jego ustach delikatny pocałunek. Ot słodkie muśnięcie, miękkich ust kochanka. Pogładził kciukiem jego policzek, ale zaraz się odsunął.
- Ja postaram się... Nie zawieść cię więcej. Nie jest to jednak dla mnie łatwe. Nigdy tak naprawdę nie miałem żadnej watahy. Zawsze byłem przybłędą, która się krzątała to tu to tam. Alkohol i fizyczność była ucieczką. Pozwalało to na chwilę bliskości i zapomnienia, że jest się nikim.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Masz talent. - głos ciepły pogodny, przepełniony smakiem wina przedarł się przez powiew chłodu, docierając do wilczych uszu w ramach odpowiedzi na prezentację szkicu. Regis był nim zauroczony – nie z powodu twarzy per se, lecz z uwagi na talent, którym operowały smukłe dłonie artysty. Chcąc zmyć z nich chłód zimy, zaraz złapał jedną z nich, dosłownie sekundę po muśnięciu, po czym szybciutko wyszedł naprzeciw działaniom, uniemożliwiając towarzyszowi odsunięcie się na rzecz przyciągnięcia z usadowieniem zadka na ławce ze swoim własnym umiejscowionym centralnie na twardych udach.
Dlatego na początku tak często budziłeś się w nocy. Teraz jest już lepiej, prawda? - dzięki wyjaśnieniom Regis zaczynał rozumieć powód ciągłego rozdrażnienia oraz nocnych wypadów Japończyka do jego łóżka.
Pamiętał ten typ pomocy, gdy jako szczenię sam “wczłapywał się”pod kołderkę mamy, byleby tylko czuć jej kojący zapach. Wiedziony jego zbawiennym działaniem nigdy nie odmówił go stworzeniom trzecim, na przykład swoim ukochanym futrom, które nie tak łatwo zamierzały dać się przepędzić z ich prawowitego legowiska, bądź Tsuneo jedynej osobie, która poza piesełami (no wybacz stary) zyskała prawo do roszczenia sobie prawa do łóżeczka.
- Co takiego słyszałeś? - i chociaż obecnie niezbyt mogli na nim lgnąć, to nawet siedząc na kolanach wilka, Regis ze swobodą dzielił się z nim swoją wonią, jednocześnie chłonąć jego własną serią krótkich wdechów i wydechów po przystawieniu twarzy i nosa w najdogodniejszy odsłonięty punkt przy szyi.
Japończyk musiał mu więc wybaczyć nietakt oraz niedogodność w postaci sukcesywnego drażnienia skóry obłokami wypuszczanego powietrza.
- Nie jesteś już przybłędą. Teraz należysz do nas bez względu na to, co sobie myślisz o sobie i swoim rzekomo “pechowym” istnieniu. Wszyscy bardzo Cię lubią, ja też. Już nie musisz uciekać, a za nazywanie siebie “nikim”, będziesz dostawać bęcki. No może masz gadane, ale wartościowy z Ciebie wilkołak. - szczęśliwie dręczenie nie trwało długo, bo gdy Tsuneo dalej pociągnął temat, cygan odsunął się od szyi, aby spojrzeć na ciemne oczyska.
Zanurzony w ich pięknie nawet nie zwrócił uwagi na moment wypuszczenia ogrzewanych rąk Japończyka na rzecz ulokowania własnych centralnie na szerokich ramionach skrytych pod materiałem zimowej kurtki. Równie szybko i niepostrzeżenie mignęła mu chwila opuszczenia gardy pomimo obecności osób wokół dla ponownego złączenia warg w nieprzerwanym, bynajmniej nie z jego strony, pocałunków krótszych i dłuższych.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- Tak? Mam trochę twoich szkiców... - odpowiedział z uśmiechem, choć zaskoczony, chętnie przyjął Regisa na swoje uda i odłożył w tym czasie tablet do torby. Nie było mowy o rysowaniu czy szkicowaniu z tym słodziakiem na sobie. Rozczulała go taka bliskość w publicznym miejscu, bo on sam się go nie wstydził i nie zamierzał.
Pierwsze noce nie były łatwe. Były dla niego potworne. Nie dla samego Tsu, ale i dla Regisa, bo wilkołak chodził niewyspany, zmęczony i rozdrażniony. Cały tydzień łażenia z kąt w kąt, próbując odpocząć choć na chwilę. Nigdy nie było mu łatwo choć przyzwyczajony do tego nie narzekał i naprawdę szczerze przepraszał jak go ponosiło. Nie była to broń boże wina Regisa, Tsu doskonale wiedział, że nie jest mu tak łatwo zasnąć w obcym łożu. Musiał je uznać za "swoje", by w końcu zapaść głębokim snem. Po tygodniu ta burza ustała i odetchnął z ulga, dając też wytchnienie Cyganowi.
- O twoich przygodach. Cyganie szepczą tu i tam. Plotki szybko się niosą. Wilkołaki, wampiry, ludzie... Lubiłeś się zabawić. - mruknął do niego cicho, ale nie z wyrzutem. Skądże. Nie miał nawet do tego prawa. Nie znali się nawet wtedy, nie wiedzieli o swoim istnieniu. Tsuneo też święty nie był choć on mało pamiętał z kim dokładnie sypiał. Rzadko bowiem na trzeźwo szukał fizycznych uciech. Ta tęsknota za bliskością demaskowała się dopiero po zażyciu "eliksiru prawdy".
Pomimo nęcącej bliskości i zapachu, który koił i zarazem pobudzał jego nerwy, słowa Regisa rozczuliło go jeszcze bardziej. Oczy się zaszkliły lekko, bo wiele dla niego te słowa znaczyły. Znalezienie miejsce dla siebie nie było łatwe. Nie dla kogoś kto miał tak wiele powodów by nie ufać. Drugim powodem było uważanie się za kogoś niegodnego, ale może i to z czasem zaniknie gdy poczuje się częścią "rodziny", której tak dawno już nie miał i dość prędko stracił. Nie odpowiedział jednak, posyłając mu bardzo wymowne spojrzenie, że docenia każde słowo i nie zamierza z nim się więcej kłócić.
Tsuneo z chęcią odpowiedział na pocałunek z pomrukiem zadowolenia, czując jak dłonie Regisa przemieszczają się po jego ciele. On za to, by "ogrzać swoje" wsunął je mu na plecach pod kurtkę, tym samym przyciągając go bliżej dla pewniejszego splotu ich ust. Westchnięcie i dreszcz przyjemności sprawiły, że krew zaszumiała mocniej, a wilkołak rozgrzał się. Mocniejszy zapach, mieszający się z tym drugiego Wilka przyjemnie ich otulał. Czy martwił się innymi? Nie. Kompletnie. Nic złego nie robili. Tylko się całowali, co nie tylko oni tutaj robili, a wielu gości wokoło. Było bowiem romantycznie.
- Regisie... - szepnął cicho gdy ich usta się rozłączyły, gdy tak blisko nadal trwał, wpatrując się w jego magiczne oczy.
- Chyba musimy zmienić miejsce... - odparł, ocierając się o niego ciałem delikatnie. Ewidentnie dawał mu znać, że pragnął "czegoś" więcej. Iskierki podniecenia było widać w jego oczach, a Regis mógł je nawet wyczuwać.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Azjatę rozczuliły słowa, mocniej namiętny słodki pocałunek, a najbardziej widok ponownych łez szklących piękne ciemne oczy, w które cygan uwielbiał się wpatrywać i tonąć w nich po zanurzeniu w przyjemnie ciepłej tafli noszącej kształt półksiężyca w chwilach śmiechu i nieopisanej radości. W swojej własnej przetarł kciukami potencjalne ciężkie krople przed ich spływem, a po oderwaniu się od miękkich warg, ucałował oba poliki, kąciki ślepi oraz czubek nosa.
Usłyszawszy słowa, wyraźnie drgnął pod wpływem impulsu – od karku wzdłuż całego ciała, w tym i pleców wyraźnie napiętych pod koniuszkami palców kochanka, aż po dół, którym zaczął odrobinę poruszać.
- Nie zaprzeczę, było tego całkiem sporo, zarówno po zejściu ze sceny, jak i całkowicie poza reflektorami w domowym zaciszu. Życie od zawsze uczyło mnie, aby korzystać z okazji, bo te ulatniały się szybciej, niż następowało mrugnięcie oka. - słowa płynęły miękko, przeplatały je westchnięcia z ust i ruchy bioder w takt rytmicznych nut, z którymi tańczyło calutkie ciało.
Z szybszym tembrem bijącego serca wilkołak odwzajemniał każdy gest: dotyk, spojrzenie czy kolejne pocałunki wzbogacone o fantazyjne przerywniki, jakimi były pojedyncze jęki umykające gdzieś spod płachty samokontroli.
- Trudno mi to wszystko zrozumieć, ale... - oraz myśli rwane słabnącą logiką kawałek po kawałku pod wpływem narastających płomieni, którymi mózg podsycał wizje sprośnych obrazów w najróżniejszych wydaniach, prowadząc niejako do aktu bezwarunkowego.
Uderzony nim wilkołak nie miał zbyt wielkiego wyboru, jak tylko mu się poddać i podążyć drogą impulsu podbicia nosem brody towarzysza, byleby tylko móc się dobrać i przejechać nim wzdłuż odsłoniętych skrawków skóry.
- Mogę Ci opowiedzieć o czymś więcej, czego nie wiesz z opowieści innych cyganów, mianowicie o tym, co takiego wyczyniałem, będąc w Twoim domu, Twoim łóżku, Twojej pościeli. - niczym narkoman na głodzie i w głodzie Regis pędził za szlakiem upragnionego zapachu, jedynego źródła sycącego i podsycającego nieopisany apetyt na znacznie więcej niżeli prosta bliskość na ławce.
W tamtej chwili nie myślał już zbyt racjonalnie – oddany instynktowi chciał jedynie zetrzeć ostatnie ślady wampirzej bytności na ciele drugiego wilkołaka. Dlatego też dmuchał i chuchał na rozpaloną skórę, nieprzerwanie "tańcząc" na kolanach partnera, jakoby w uciesze metaforycznych “widoczków”, aby na koniec postawić kropkę nad ślicznie zarysowaną puentą w momencie odczytu podobnej intencji nie tylko słów, ale i reakcji kompana.
Po zeskoku nie czekał zbyt długo - wnet chwycił za rękę Azjaty, po czym pociągnął go w kierunku wyjścia z labiryntu, innych budek, ich zaplecza, kolejnych zaułków - nieistotne. Z wyłączonym zaworem kontroli niespecjalnie patrzył na drogę, skupiając się wyłącznie na tym, aby spijać słodki smak z ust w gwałtownych pocałunkach raz po raz, tym samym zmuszając towarzysza do przejęcia kontroli nad sterem w trakcie chaotycznej wędrówki, której nijak nie zamierzał ułatwiać - na pewno nie wędrówką rąk na jędrne pośladki, chwyt włosów czy sporadyczne szarpnięcia za przysłowiowe fraki z potencjalną rozkoszą płynącą po zejściu z trasy na najbardziej wygłodniały rejon, po którym trasa wiodła dłoni biegłą wyłącznie w górę lub dół.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Pozwolił mu na te czułości, samem poddają się chwili i korzystają z tego ciepłego uczucia. Rzadko bowiem miał do nich okazję. To co go rozpraszało to Regis i jego niegrzeczne wiercenie się.
- Tak? Ale teraz jakoś nie miewasz innych. Dlaczego? Nie korzystasz już z okazji? - spytał się go spokojnie, ciekaw w sumie powodu. Pewnie jak i każdy plotkujący Cygan w ich małej wiosce.
Tsuneo jednak nie potrafił się zbyt dobrze skupić na słowach gdy ten go tak rozpraszał. Słodkie westchnięcia czy jęki sprawiały że do jego głowy napływały dość jednoznaczne obrazy. Cholerny Cygan kusił i to w takim miejscu. Bezwstydnik. Czy jednak miał mu to za złe? A skądże. Sam nakręcał się coraz bardziej, że wzrokiem już szukał drogi ucieczki, a raczej drogi prowadzącej do jakiegoś zacisznego kąta.
- Cooooo? Coś takiego robił hmmm? Przyznaj się ty niegrzeczny Wilczku... Choć ja też to i owo robiłem w twoim wiesz? - szepnął mu do ucha, gdy lekko się nachylił i je ugryzł. Tsuneo był już wyraźnie pobudzony. Alfa mogła to wyczuć tak tańcując i wiercąc się na jego kolanach. Oblizał usta i wstała zaraz za nim, zarzucając tylko torbę na ramię. Oboje mieli już dosyć tego napięcia i trzeba było prędko ten problem rozwiązać. Na szczęście Regisa, Tsu zdążył wyczaić odpowiednie miejsce. W labiryncie, w jednym ze ślepych zaułków, znajdował się schowek, w którym pewnie trzymano sprzęt i inne bajery do ogarniania tej atrakcji by daleko nie chodzić. Nie było to może solidne, spore czy wygodne miejsce, ale mało się to teraz liczyło. Złapał go za dłoń i pociągnął ku celu. Drogę zagrodziły im drzwi z prostym zamkiem na klucz. Ku ich szczęściu drzwi były otwarte, bo nie było tutaj nic cennego by ukrywać. Wciągnął więc go do środka i rzucił torbę na bok, by na powrót do jego pleców przylgnąć ciałem. Objął go w pasie, łapiąc za krocze, dociskając jego biodra do siebie mocno, by wyczuł pośladkami jego problem, po czym zaczął go chaotycznie i prędko rozbierać, rzucając ciuchy na bok.


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach