Ah yes, the negotiator

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Pamiętaj aby dzień święty święcić - nie przestrzegała tego prawa Marr, która ściągnęła was do siedziby rady w niedzielę. Widać, że robota pilna bo i w samym budynku było zaskakująco tłoczno i wystarczyłby jeden nalot by wsadzić sporą ilość osób za m. in. posiadanie nielegalnej broni. Tak więc działo się ale i trudno o zdziwienie, skoro sytuacja polityczna dla komarów i kłaków była napięta. I wam, jako Duszkom też miało coś z tego stoliczka spaść.
- Jest robota... - oświadczyła i zaraz się zaczęło...
Misja brzmiała potencjalnie banalnie. Otóż pod skrzydłami Marr była część tzw. Grupy Wagnera, którą z jej ramienia zarządzał Aleksandr Trafimov. W przeciągu ostatnich tygodni napotykał poważne problemy z przerzutem najemników tam gdzie powinni trafić oraz kontakt z formalnym dowództwem - kompletnie niezwiązanym z Marr - stawał się coraz bardziej toporny i problematyczny. Parę dni temu wojsko zostało kompletnie uziemione w Caracas, a na jego czele miała pojawić się nowa persona. Tym samym wasza (nie)kochana szefowa zostałaby odcięta od źródła będącego argumentem siły w utrzymywaniu porządku w świecie. Na szczęście mężczyźnie udało się zorganizować spotkanie z jednym z członków generalicji, który maczał paluszki w Wagnerze, miał moc decyzyjną i jednocześnie nie robił wcześniej problemów tak długo jak było mu to na rękę. Toteż będą miały miejsce negocjacje między Aleksandrem i pretendentem w jego obecności o to, kto będzie górą.
- Wasze zadanie. Przede wszystkim powęszyć wokół tego kmiota wchodzącego nam w paradę, bo śmierdzi mi Novus Ordo na kilometr. Obstawiam, iż pretendent jest albo z ich szeregów albo działa niczym marionetka na bezpośrednie polecenie któregoś z nich. Pojmać, odstrzelić, zrobić rekonesans i gwizdnąć dane bez wzbudzenia niczyjej uwagi... wysyłam was tam niemalże na ślepo, więc sami będziecie musieli wydać osąd. Aleksandr podejrzewa, że nasza komunikacja może nie być już specjalnie szczelna, tak więc detali dowiecie się od niego na miejscu - Póki co brzmiało to raczej nieskomplikowanie i raczej mało stresowo, podpiąć się pod grupę negocjacyjną Trafimova i zabawić w wywiad; przynajmniej na dzień dobry.
- Wylatujecie za cztery godziny, tak aby na miejscu być zaraz po zachodzie słońca. Startujecie z prywatnego lotniska, więc odprawą nie musicie przejmować się wcale, tak samo jak i przetrzepaniem bagaży. Na miejscu może być względnie spokojnie, tudzież wpadniecie w niezłą kabałę, więc jeśli chcecie zabrać cięższy sprzęt lub dodatkowych załogantów, droga wolna. Ah, jeszcze jedno, nie wiem jak jest z twoim biznesem, Egonie, lecz Rusek wspomniał o podejrzanie sporej ilości sprzętu germańskiegow w kręgach Wagnera, które są mu... mało przyjazne. Być może to twoja zguba, Valerie; co jedynie potwierdzałoby udział naszych wampirzych oponentów w tym przedsięwzięciu... - dodała, po czym przekazała wam odpowiednie adresy i inne papierowe formalności, po czym doradziła by w trasie nieco poszperać o samej Wenezueli i jej stolicy.

*

Lądowanie w Wenezueli miało miejsce nie w samej stolicy, co kilkanaście kilometrów od niej i to po nadłożeniu drogi tak aby nie znaleźć się w zasięgu widzenia - i potencjalnie jakiś słabszych radarów - z perspektywy Caracas. Było to obskurne lotnisko, ewidentnie tymczasowe, gdyż jedyną formą zabudowań były jakieś bardzo stare i drobne budyneczki oraz namioty wojskowe. Samych żołnierzyków było całkiem sporo, tak samo jak i ich szpeju i pojazdów bojowych. Sam Aleksandr zaś czekał już na was przy śmigłowcach jakieś 300 metrów dalej; nie sposób go było pomylić z nikim innym oraz umówmy się, w dzikich ciemnościach krążyć tutaj nie musieliście. Tak więc jeśli chcieć zasypywać kogoś detalami o sytuację i zadanie to właśnie nieszczęsnego pośrednika i dopiero teraz.
I raczej na kawę i ciastko przed robotą nie było co liczyć...

Czas na odpis: 48h bez kolejki - liczone od następnego postu mg
Ponadto proszę was o wypisanie ekwipunku, zarówno tego który macie przy sobie jak i ewentualnie sprowadzonego osprzętu oraz ludzi/familiantów (kilka osób max.).

@Egon Cadieux @Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Studia to czas eksperymentów - a czym był wasz obecny wyjazd jak nie spotkaniem integracyjnym? Opatrywanie z czasem pomoże, o ile nie przeciąży się zwłaszcza nogi; ani nic w nią nie łupnie. Wypada jedynie przypomnieć o pewnym drobiazgu, regeneracja spala krew, więc kto wie czy w przyszłości apetyt nie zacznie narastać. Tak czy inaczej, aspekt odhaczony, choć nadal Valerie będzie miała kiepską mobilność.
Alekandr nie odpowiedział nic na zaczepkę wampirzycy, był zbyt pochłonięty analizą stanu pilota i przeklinaniem pod nosem. na końcu spuścił łeb i westchnął.
- FUBAR - fucked up beyond all recognition/repair. Standardowe powiedzenie wojskowych na sytuację przejebaną. - Zmiażdżone nogi - dodał i raczej nie trzeba było wspominać już tego, iż operator śmigłowca dołączył do grona inwalidów wojennych.
Słowo honoru, między Aleksandrem i Pilotem miała też miejsce jakaś krótka wymiana zdań w formie szeptu - k5 na podsłuchanie dla Egona, k10 dla Valerie - po czym ruski dowódca... strzelił swemu kamratowi w głowę. Następnie schował pistolet do kabury i odwrócił się do was z nietęgą miną.
- I jadą. Problem tkwi w tym, iż spadliśmy gdzieś w południowej części Petare - w jego głosie nie była wyczuwalna pewność, przynajmniej w drugiej części zdania. - Więc dojazd im trochę zajmie. Docelowo mieli uda się południową i mało zabudowaną częścią miasta, co jest jednym wielkim zawijasem i nawet jeśli nie natrafili na opór... - kobiecym zwyczajem, domyślcie się; w pięć minut trasy nie pokonają.
- Czeka nas marsz na południe, przez najnędzniejszą dzielnicę w mieście, z odbiciem na zachód po wyjściu ze slumsów. To najszybsza droga - dodał.
Można było z tym poglądem debatować, jednak jeśli postanowić spieprzać stąd inną trasą, należy podjąć takową decyzję szybko. Od północy zaczął dobiegać warkot silników; coś ewidentnie zmierzało w waszym kierunku i to bez żadnych sygnałów typowych dla karetek lub straży pożarnej - gdzie z takimi luksusami w upadłym państwie. Koledzy po fachu operatorów wyrzutni rakiet, bojówka rządowa czy zwyczajni poszukiwacze łupów? Dobre pytanie.

Podgląd pozycji na mapce: klik

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cóż wszystko wskazywało na to, że jeśli Valerie będzie potrzebowała się pożywić to będzie miała jakieś źródełko. Raczej nie byli na odludziu gdzie nikogo nie widać przez następne parę dni. Egon był całkiem zadowolony ze swojego dzieła, wampirzyca powinna się być w stanie gdzieś doturlać, a istniała szansa, że im więcej czasu minie tym będzie bardziej mobilna.
-Nie machaj tylko tym odnóżem i znajdź sobie jakiś kosturek na razie, co?- zwrócił się do Val.
Egon niezbyt przejął się strzałem w stronę pilota. Większego wyboru nie było, a oni nie byli bajkowymi superbohaterami, żeby ratować każdego na swej drodze. Typ bez w miarę szybkiej pomocy medycznej i tak wybrałby się w zaświaty, jedynie nieco późniejszym transportem.
-Och, uhm, chyba natrafili- mruknął przypominając sobie jeszcze jakieś słówko, które usłyszał kiedy grawitacja zaczęła ich mocno ściągać w dół.
-Jak spadaliśmy to przez radio poszedł jakiś komunikat. Nie dam głowy, ale wygląda na to, że twój oddział walczy między sobą? – rzucił do Aleksandra. Umówmy się znajomość rosyjskiego przez Egona była raczej powierzchowna. Był w stanie kupić różne ciekawe substancje od Ruskich albo mniej więcej kojarzył jakieś wyrażenia, których używali podczas gierek online. No i tutaj ta druga pula była bardziej przydatna. -Chcesz to Ci mogę spróbować powtórzyć- zwrócił się do Aleksandra.
Kiedy Aleksandr rozwijał wizję ich nocnego spaceru Egon wyskoczył z maszyny i rozejrzał się po okolicy. Gdzieś pomiędzy drzewami dostrzegł parking z jakimiś struclami. Na szczęście jeden wyglądał całkiem znajomo, sto lat temu Sahak miał podobny wóz i Egon go raz na czas pożyczał bez wiedzy właściciela. Tutaj postanowił uczynić to samo. Maszyna nie stawiła oporu i raz dwa po krótkim majstrowaniu przy kablach silnik przyjemnie zamruczał. Oby tylko w baku coś było, tak żeby nie utknąć po drodze.
Podjechał radośnie jak najbliżej helikoptera, żeby Valerie nie musiała kicać.
-Karoca zajechała, proszę wsiadać! Księżniczki najpierw. Aleksandr z przodu, będziesz mnie nawigować, bo prędzej obczajasz gdzie jesteśmy- jak tylko ferajna się władowała do samochodu to Egon ruszył. Póki co byle dalej od miejsca zdarzenia.

@Marr  @Valerie von Rosenthaler

rzuty: na kradzież - 10
na podsłuchiwanie - 2
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Usłyszy, nie usłyszy, nie miało to dla Valerie większego znaczenia. Życie bez kończyn jest przejebane w zachodniej cywilizacji, a co dopiero u ruskich… i tym bardziej dla wojskowych tkwiących na terenie obcego państwa, w warunkach bojowych. Mogli gościa zostawić samemu sobie, zdanego na pastwę minionków tego całego Morozowa, taszczyć aż by się wykrwawił (a nawet gdyby jakimś cudem przeżył to raczej z przeciwieństwem wdzięcznosci) lub…jakkolwiek to nie zabrzmi, to była jakaś forma miłosierdzia. Łatwo o tym mówić dla wampirzycy z regeneracją? Tak choć zdążyła się przez te wszystkie lata życia na niedolę weteranów napatrzeć.
Wstała, zablokowała spust karabinu wyborowego który miała ze sobą i opatrzona (KURWA BARDZO NIEPRZYJEMNY PROCES) zaczęła kuśtykać w kierunku najbliższego auta. Regen regenem ale musiała przywyknąć do skali bólu na wypadek gdyby przyszło kicać szybciej.
- Egon, umiesz we włamy? - spytała bo tak jakby sama miała nieco związane łapki, zarówno do zamka, odpalenia pojazdu bez kluczyka oraz samego kierowania nim. Co innego strzelać z pistoletu jako pasażerka.
Gdy podjechał to zaorderowała swojej familiantce aby ta wsiadła na tył środkowej pozycji, z kolei ona sama wcisnęła się na lewą stronę (z perspektywy pasażerki).
- Mam nadzieję, że ukończyłeś szkołę jazdy z San Fiererro… - dla nieoczytanych i gardzących grami, to z GTA San Andreas…
I dla formalności, pistolet miała w pogotowiu, bo jakoś wątpił aby to co się do nich zbliżało byłoby skore do odpuszczenia.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Podsłuchiwanie: 12+3
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Podsłuchana przez Valerie rozmówka była niczym więcej jak prostą prośbą pilota do Aleksandra, której sens po odjęciu grzecznościowych formułek można streścić w dwóch słowach: dobij mnie. Tym samym nie było w tym niczego zaskakującego, przynajmniej dla kogoś reagującego na to na waszą modłę.
- Wątpię - odparł krótko wojskowy apropo walki jego ludzi między sobą. Sądząc po wyrazie twarzy, był przekonany o ich lojalności, czy słusznie to czas zweryfikuje. - Powtórz, byle jak najdokładniej - dodał gdyż istniała różnica między wydaje mi się iż o tym mówili a faktycznym sensem wypowiedzi wynikającym z przeinaczenia jakże pięknego, rosyjskiego języka.
Po samym udanym włamie w wykonaniu Egona usiadł na wskazanym miejscu i na czas tego postu należy uznać, iż w tak zwanym międzyczasie rzuca krótkimi hasłami typu: w lewo, za rozjebaną chatą w prawo itd. Słowo honoru, nadawałby się na pilota WRC.
Pozbieraliście się rychło w czas bowiem mogliście spokojnie dostrzec jak na miejsce kraksy zajechały trzy jeepy oraz ciężarówka; pojazdy podobne do tych które stały na prowizorycznym lotnisku z którego zaczęliście. Zdrada? A może zwyczajne wykorzystywanie tego samego parku maszynowego przez, formalnie, członków tej samej organizacji?
- Szybko się tutaj dotoczyli, banda zasrańców - skomentował krótko wasz Rosjanin. Mimo to gdzieś tam tkwiła nuta docenienia tego drobnego zamachu na wasze życia, ktoś musiał spekulować gdzie mogłaby rozbić się maszyna.

Dobra wiadomość jest taka, iż ciężarówka odbiła na miejsce katastrofy. Zła - za wami nadal majaczyły światła pozostałych trzech wozów. Dodatkowa umiarkowana, mogliście też dostrzec schemat działania ogonków. Gdy wyminął was stary ford, jeden z ruskich jeepów zajechał mu drogę oraz z okien i dachu zaraz wychyliły się lufy karabinów - ewidentnie sprawdzali kto siedzi w środku bo gdy tylko kierowca wysiadł z podniesionymi rękoma - panowie najemnicy zaraz ruszyli dalej.  Jedynym światełkiem w tunelu jest fakt, iż samych uliczek jest całkiem sporo zaś wozów których wypadało unikać mało.
- Ze dwadzieścia osób przeszukuje w tej chwili okolicę śmigłowca - rzucił Aleksandr ogólną uwagę odnośnie tego od czego udało wam się wymigać.
Jest tylko jedno ale, jeden z wozów podążył za wami - dwa pozostałe obrały kurs innymi ulicami - i ewidentnie chciał powtórzyć wyżej wspomniany manewr. Co z tym fantem zrobicie? Spróbujecie nawiać, ryzykując to iż wasz złomek w warunkach miejskich podoła również leciwemu wojskowemu jeepowi? Otworzycie ogień teraz lub gdy znajdzie się bliżej? A może będziecie chcieli zaryzykować próbę przejścia tej kontroli? Niby wcześniejsza specjalnie wnikliwa nie była - tylko jest was kilku, w tym rozpoznawalny Aleksandr i laska z bardzo nietypowym kolorem włosów - pozdrowienia dla Valerie.
Tudzież macie inny plan jak to rozegrać?

@Valerie von Rosenthaler  @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
No cóż, wątpić sobie mógł wiadomo niektóre informacje są ciężkie do przyswojenia, nie było w tym nic dziwnego.
-To szło mniej więcej tak "Etji ubljudki streliayuit v nas. Nashi shluki! Oni pytajutja zablołikować' perełkod, no..." spróbował powtórzyć co usłyszał, a że po rosyjsku nie mówił to trochę słowa pokaleczył. I tak cud boski, że zapamiętał niezrozumiałe dla niego słowa. Może to taki ukryty talent młodego wampira?
Zaraz potem zamilkł bo bardziej skupił się nad tym co było przed nim i na lusterku wstecznym.
[b]-Kurwa-
mruknął. Miał nadzieję, że właściciel złomka dbał o samochód, mimo że leciwy. Nie chciałby, żeby mu się ta kupa żelastwa rozkraczyła na drodze.
-Aleksandr, znasz jakiś przejazd, który byłby wyjątkowo niski? Jeep jest od nas wyższy...- szczerze wątpił by coś takiego się znalazło na podorędziu, ale zapytać zawsze można.
Mimo marnej drogi spróbował jak najbardziej przyspieszyć. Oby ten jeep był bardziej konstruowany z myślą o podłożu i jeździe terenowej a nie prędkości. No i oby ich nie wywaliło z jakiegoś ciasnego zakrętu.
-Val, jakby podjechali zbyt blisko to daj im do zrozumienia, że cenimy sobie przestrzeń osobistą, co?- rzucił do wampirzycy tak na wszelki wypadek. Chociaż wiedział, że ta jest istotą wyjątkowo rozumną i na bank sama doszła już do podobnych wniosków.

@Mistrz Gry @Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
- Brzmi tak jakby napierdalali się z tymi od tego całego Morozowa - wtrąciła swoje trzy grosze, tak to rosyjskie zdanko przynajmniej sama odebrała i zaraz wyciągnęła pistolet. Skoro goniło ich towarzystwo to broń krótka sprawdzi się lepiej w czasie jazdy niż karabin snajperski… pomijając to, że do jego obsługi przydałyby się jej obie sprawne rączki. Swojej hakerce też rzuciła tekstem aby gotowała się do strzelaniny, a ta przecież miała karabin g36, ignorując już broń podręczną.
- Jeśli macie skitrane granaty odłamkowe, to dobra okazja aby mieć je na podorędziu. I popraw mnie jeśli się mylę, o ruski bojarze - niby szlachta ze wschodu ale poniżej księżniczki. - Ale macie w jeepach szyby kuloodporne? I koła stosowaliście standardowe czy też wymyślne? - wolała dopytać bo od tego zależało w co tak naprawdę będzie pruć. Standardowe szkło oznaczało rycie w strzelców i kierowcę, jego brak… już lepiej w opony. Z kolei gdyby te miały być też pioruńsko wytrzymałe, pozostają luki przez które i do nich by strzelano.  
A granat? Tak jak w wersie wyżej, coś muszą uchylić lub od biedy rzucić nim w szybkę od kierowcy i niech dziadostwo eksploduje przy kontakcie. Tyle teoretyzowania…

@Egon Cadieux @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Aleksandr jedynie skinął głową na słowa Valerie. Nie miał niczego więcej do dodania, translacja właściwa. Za to na pytanie Egona nie miał optymistycznej odpowiedzi.
- Nic z tego, żadnego drobnego tunelu. Po zaułkach też bym się nie plątał bo zwłaszcza w Petare łatwo o ślepą uliczkę. Pozostaje spróbować spierdolić im normalną drogą i liczyć na to, że zwłaszcza na zakrętach spowolnią. Wygibasów w trasie nie braknie - odparł i przygotował swojego kałacha, AK-74, pod przywitanie własnych rodaków ołowiem. - Nie za dużo chcesz od życia, młoda? Może jeszcze panzerfausta? - prychnął pod nosem, gdyż ostatnie co miałby na sobie podczas niedoszłego spotkania to materiały wybuchowe.
- Rosyjska ruletka. Opony na bank nie wytrzymają ostrzału. Szyby, to zależy czy mają model na którym jakiś fiut-oligarcha ze zbrojeniówki nie przyciął. Nie wiesz dopóki nie strzelisz - rzekł bo i sam nie miał pojęcia jak to było na cudzych egzemplarzach. Widocznie takie wały przerabiał już na swoich.
Problem z jeepem był taki, iż co Egon nadrobił na prostej, tak ten odrabiał straty na wertepach i zakrętach które mógł chamsko skracać - urok skrojonego pod karkołomność zawieszenia. Zarazem była to ściganka pomiędzy dwoma złomami. Ponadto kto wie, czy autko które nagle chciało spierdzielić nie zostało podane do wiadomości pozostałych dwóch jednostek krążących gdzieś po mieście? Zachowanie co najmniej podejrzane.

Egon. Spieprzenie dziadom nie będzie wcale takie proste i będzie wymagało sporej ilości sprytu w kosteczce k20.
15 i więcej - sukces, udało wam się nawiać
7-14 - status quo, dystans nie ulega zmianie
1-6 - jeep skraca dystans, strzelanina jest nieuchronna.
Valerie, co by o tobie połamana duszo nie zapomnieć. Rzuty na percepcję w razie chęci ostrzału, co jednocześnie uwzględni celność całej waszej gromady.
Jeśli dystans nie ulegnie zmianie, 15 i więcej oznacza sukces - wskaż miejsce ostrzału (np. silnik, lewa opona, kierowca itd.), rzucasz trzykrotnie i kolejno: jako ty, Aleksandr oraz hakerka.
W razie skrócenia dystansu obowiązują powyższe reguły lecz 10 oznacza sukces.

@Valerie von Rosenthaler  @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
-No oby- odpowiedział jedynie, bo coś czuł, że będzie musiał się porządnie skupić nad drogą. Przestał skupiać się na rozmowie, pozostawiając swoich pasażerów swoim losom, wyłapywał jedynie instrukcje Aleksandra, który podawał mu gdzie miał pojechać, żeby nie ugrzęznąć w tym jakże uroczym miejscu.
Przy okazji ślepił też na drogę starając się wybierać choć minimalnie solidniejszą trasę. Nie chciał ryzykować, że złomek się w trakcie ich ucieczki rozklekocze. No i nie chciał zwalniać bardziej niż to konieczne. Umówmy się nie jechał delikatnie i pasażerami na pewno mocno rzucało, no ale co poradzi? Egon wduszał gaz prawie do dechy na prostych odcinkach, a tych lepszych to już w ogóle nie miał litości dla wozu. Tych na szczęście było dostatecznie dużo, by niemilce z wojskowego złomka nie mogły się zbytnio do nich zbliżyć. No i oby tak zostało, co nie?

@Mistrz Gry @Valerie von Rosenthaler

rzut:11 + 4=15
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
- Egon, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili - pojechała klasyczkiem widząc jak ruska myśl techniczna ustępowała motoryzacji z końca poprzedniego stulecia, ewentualnie przełomu wieków. Widać kto tutaj był… politycznie i ideologicznie umotywowany, tak to nazwijmy, byle tylko nie uznawać wyższości myśli komunistycznej nad kapitalizmem… chyba? Grunt że wyszło.
Zdrową ręką zgarnęła krótkofalówkę i podsunęła ją bliżej nochala ich ruskiego pasażera.
- Jeśli pamiętasz częstotliwość do swoich, to dobra chwila aby spróbować się do któregoś dobić, a nóż zipią - powiedziała bo już miała pewną myśl, która krążyła jej po głowie, tylko ktoś z nich żywy byłby mile widziany… jako dywersja. To nic innego jak pochodna tego, że Valerie raczej personalnie brała do siebie wszelkie zamachy na własne życie. - To co, plan B skoro to wasze spotkanie jest jednym wielkim kłamstwem, no chyba że sam szef cię aż tak bardzo nie lubi… - dodała i w jej oczkach pojawił się błysk. - Wiesz gdzie ten sukinkot Morozow rezyduje? Nie potrzebuję sprawnej nogi ani ręki w super stanie żeby odstrzelić mu ten kaprawy ryj, a skoro jego siły są podzielone bo zajmowali się twoimi oraz szukają nas gdzieś w tej wypizdowej części miasta… - kobiece domyśl się, typ nie mógł mieć super obstawy o ile liczebność jego kaszojadów była podobna do Aleksandrowej ekipy.
No i grunt to działać z zaskoczenia, a snajpera to by się raczej nie spodziewali…

@Egon Cadieux @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Krótkofalówka, pomysł dobry i dlatego zaraz ją przejął. Jednak na dalsze słowa Valerie jedynie pokiwał głową z dezaprobatą.
- Wiem, podobnie jak to, iż mieliśmy gadać z Prigożynem a nie zbierać rakiety w powietrzu. Więc jak widzisz na tę chwilę wywiad mam do dupy. Może majaczy gdzieś przy wraku śmigłowca lub popija bimber przy wyrzutni rakiet, możemy zgadywać - odparł, nie widząc sensu gnania po mieście i szukania jednego, silnie obstawionego człowieka. Akurat w tym wypadku improwizacja była kiepskim pomysłem, gdyż zaczynał mieć wątpliwości czy miejsce które dotychczas uznawał za ich tymczasową kwaterę faktycznie nią jest.
- O tyle dobrze, iż po dzisiejszym przedstawieniu będzie wraz ze swoimi ludźmi spalony w Wagnerze. Wierchuszka Maduro również nie będzie zachwycona eksplozjami w ich mieście - dodał i w międzyczasie zaczął dostrajać krótkofalówkę pod odpowiednią falę. - Więc o ile nie wpadniemy na ostatniej prostej na minę albo coś, to szykuje się ładny kontrakt na sczyszczenie tych gnojków. W skrócie, szykuj broń Księżniczko, bo wujcio Pierożek będzie potrzebował karabinów. Kiepsko reaguje na burdy wewnętrzne więc na wyższa marżę oczko powinien przymknąć - pociągnął inny wątek i wcale nie brzmiał specjalnie smutno, jak na kogoś kto miał zginąć w zamachu. Widocznie potrafił dostrzec wszędzie pozytyw lub zwyczajnie przywykł do takich akcji.
Na tym zakończył dokazywanie, gdyż trzymane przez niego ustrojstwo złapało odpowiednią falę i zaraz Aleksandr zaczął gadać ze swoimi. W skrócie, byli zgrubsza cali, a ruszyć z odsieczą swemu szefowi nie mogli gdyż zostali zatrzymani przez ekipę Morozowa i nadal wymieniają się z nimi ogniem.
- Ale to już nie będzie raczej waszym zmartwieniem - kontynuował wątek, bo co dalej będzie tutaj wyczyniane to już decyzja jego wampirzej szefowej. - Więc wypadałoby odstawić was na lotnisko, dla odmiany takie bez cudzych wyrzutni rakietowych - dopowiedział i wskazówki co do dłuższej trasy były podawane Egonowi w gratisie.
Jednocześnie kazał swoim ludziom stopniowo ustępować pola i zabezpieczyć wspomniane przed chwilą prowizoryczne lotnisko i przede wszystkim jego okolicę.

@Egon Cadieux  @Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Wampirzyca zaczynała zastanawiać się, czy ten rusek był tutaj na zasadzie „bierny, mierny ale zasobny i wierny” czy też został odnaleziony w paczce po czipsach? Wywiad można zjebać, jak najbardziej zwłaszcza że trudno spodziewać się takiej eskalacji konfliktu we własnej strukturze, ale żeby puścić to płazem? Dobrze, że nie zaczyna spierdzielać do sąsiedniego państwa z podkulonym ogonem! No cóż, nie jej problem, nie za to jej płacą…
… chwila, ale płacą jej i Egonowi za to?
- Żebyś wiedział - odpowiedziała bo miała zamiar odbić sobie straty, jeśli faktycznie przyjdzie jej tutaj coś słać, a hajs z góry na wypadek gdyby ruscy znowu coś zjebali i pożarli się między sobą.
Z kolei na lotnisku przywaliła mu pięścią zdrowej ręki w brzuch.
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, i dare you - foch za księżniczkę. Co nie zmienia faktu, że jeszcze parę słów, rodem z japońskiego korpo, zamieniła i zostawiła swoją wizytóweczkę, w końcu chwalić swoje trzeba i jednak ten rynek zbytu sobie pozostawić… a potem obejść pośrednika i gadać z szefem szefów. Wszystko w swoim czasie!
A teraz do domciu, razem z Egonkiem, licząc na to że regeneracja weszła mocno i szło w coś pograć w czasie lotu.

Koniec
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach