Liczba postów : 792
– A właśnie. I o dziwo nasze sąsiadki przestały być tak męczące, jak zazwyczaj – powiedział do Idy, gdy powolnym krokiem zbliżali się do kamienicy z kawami w dłoniach. Od wyprowadzki Idy minęło już trochę czasu, ale Silvanowi dalej zależało, by chociaż co jakiś czas spędzać czas z Olszewską, oczywiście starając się dać jej przy tym jak najwięcej przestrzeni. Przestrzeni którą najwyraźniej wykorzystywana do w słusznych celach naukowych, załatwiając im badania, których samemu nie udało mu się załatwić – za to właśnie postawił jej kawę i co tylko chciała z ciast, samemu kupując mleczno-kawową mieszankę o smaku ciastek z czekoladą. Teraz jednak nie rozmawiali o badaniach, a Silvan próbował streścić najciekawsze wydarzenia okołokamieniczne, które się ostatnio wydarzyły. Jak się można było spodziewać, nie było ich zbyt wiele. – To znaczy dalej mierzą mnie tym swoim spojrzeniem, gdy tylko mnie widzą, ale sam nie wiem. Są jakieś… Spokojniejsze. – Zmarszczył brwi. Było to o tyle dziwne, że zakładał, że wyprowadzka Idy, a także częste przesiadywanie u niego innej wampirzycy będzie działać na wyobraźnie starszych pań, niczym woda na młyn. – Jedna nawet dała sobie pomóc wnieść zakupy i nie zwyzywała mnie przy tym od antychrystów. I przestały wrzucać do skrzynki ulotki swojego kościoła. Może znalazły sobie inny? Albo mają hobby?
Albo jedna z nich ciężko zachorowała i teraz miały inne zmartwienia na głowie, niż grupa erotycznych kultystów na ostatnim piętrze. Na tę myśl posmutniał. Irytowały go, ale nie życzył im źle.
Albo jedna z nich ciężko zachorowała i teraz miały inne zmartwienia na głowie, niż grupa erotycznych kultystów na ostatnim piętrze. Na tę myśl posmutniał. Irytowały go, ale nie życzył im źle.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!