Liczba postów : 904
First topic message reminder :
De tes bottes du sable chaud s'envolaient
Des croisières millénaires, des contes de fées
Apprends-moi le goût de ton silence
L'amour c'est retrouver toute son enfance
Vanessa Paradis
2334 kilometry.
25 godzin za kółkiem.
Nie było już zapachu krwi ani spalenizny. Rany ciała zaleczyły się, nawet jeśli te w duszy dopiero zaczynały proces regeneracji. Kolejne godziny podróży sprawiały, że kolejne szwy przechodziły przez kolejne warstwy ciała, spinając razem mięśnie, tkankę tłuszczową oraz skórę. Bolesny proces dbania o ranę, szycia, jej, zaleczania, zmieniania opatrunku, usuwania żółtej ropy, dla cienkiej linii srebra, zawsze obecnej, jako wspomnienia, czasami bolesnej, gdy nadchodzą burze. Rana, która się zaleczyła, przypominała o sobie, ale pozwalała dalej żyć.
Gdy wjechali z Tahirą na A4, francuską autostradę, było to prawie jak prosta droga do Paryża. Bezmyślna podróż szerokopasmową trasą, gdy radiostacje zmieniały gładko języki, zmieniały się popularne piosenki, niektóre pozostawały, powtarzając się często, inne znikały po przekroczeniu granic. Mijali z daleka miasta, jak światełka na bagnach, wabiące nieszczęśników na manowce. Sahak udawał, że nie widzi czasami tych samych rejestracji w lusterku, swoich aniołów stróżów, a oni udawali, że nie widzą jego, gdy przypadkowo zjechali w tym samym miejscu, aby rozciągnąć mięśnie. Nadjechali ze wschodu, jak mędrcy podróżujący za gwiazdą, przejechali obok Disney Landu, wjeżdżając w aglomerację paryską, w tle zamajaczył Château de Ferrières, łukiem minęli dwunastą dzielnicę, aby chwilę ścigać się z wolnym prądem Sekwany.
Paryż, jego brzydki zapach, jego śmieci, stare fundamenty, jego Opera, stały przed nimi, pozornie niezmienione, jakby na wdechu, gdy Sahak parkował kampera na płatnym parkingu; w poprzek, inaczej zablokowałby wyjazd. Zgasił silnik.
— Jesteśmy — oznajmił po arabsku do córki, zupełnie jakby znów musiał być jej oczyma.
_________________
De tes bottes du sable chaud s'envolaient
From your boots hot sand flew away
De tes bottes du sable chaud s'envolaient
Des croisières millénaires, des contes de fées
Apprends-moi le goût de ton silence
L'amour c'est retrouver toute son enfance
Vanessa Paradis
(Tłumaczenie:
From your boots hot sand flew away
Age-old cruises, fairy tales
Teach me the taste of your silence
Love is rediscovering all of one's childhood)
From your boots hot sand flew away
Age-old cruises, fairy tales
Teach me the taste of your silence
Love is rediscovering all of one's childhood)
2334 kilometry.
25 godzin za kółkiem.
Nie było już zapachu krwi ani spalenizny. Rany ciała zaleczyły się, nawet jeśli te w duszy dopiero zaczynały proces regeneracji. Kolejne godziny podróży sprawiały, że kolejne szwy przechodziły przez kolejne warstwy ciała, spinając razem mięśnie, tkankę tłuszczową oraz skórę. Bolesny proces dbania o ranę, szycia, jej, zaleczania, zmieniania opatrunku, usuwania żółtej ropy, dla cienkiej linii srebra, zawsze obecnej, jako wspomnienia, czasami bolesnej, gdy nadchodzą burze. Rana, która się zaleczyła, przypominała o sobie, ale pozwalała dalej żyć.
Gdy wjechali z Tahirą na A4, francuską autostradę, było to prawie jak prosta droga do Paryża. Bezmyślna podróż szerokopasmową trasą, gdy radiostacje zmieniały gładko języki, zmieniały się popularne piosenki, niektóre pozostawały, powtarzając się często, inne znikały po przekroczeniu granic. Mijali z daleka miasta, jak światełka na bagnach, wabiące nieszczęśników na manowce. Sahak udawał, że nie widzi czasami tych samych rejestracji w lusterku, swoich aniołów stróżów, a oni udawali, że nie widzą jego, gdy przypadkowo zjechali w tym samym miejscu, aby rozciągnąć mięśnie. Nadjechali ze wschodu, jak mędrcy podróżujący za gwiazdą, przejechali obok Disney Landu, wjeżdżając w aglomerację paryską, w tle zamajaczył Château de Ferrières, łukiem minęli dwunastą dzielnicę, aby chwilę ścigać się z wolnym prądem Sekwany.
Paryż, jego brzydki zapach, jego śmieci, stare fundamenty, jego Opera, stały przed nimi, pozornie niezmienione, jakby na wdechu, gdy Sahak parkował kampera na płatnym parkingu; w poprzek, inaczej zablokowałby wyjazd. Zgasił silnik.
— Jesteśmy — oznajmił po arabsku do córki, zupełnie jakby znów musiał być jej oczyma.
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!