Lorenzo nieco ją zaskoczył faktem, iż był właścicielem strzelnicy, na którą to uczęszczała. Nie spodziewała się poznać mężczyznę w klubie, w którym pracowała. By w końcu zwykły, podrzędny, nie dla osób z zarobkami. No chyba, że faktycznie szukał jakiejś laski, co by być dla niej sugar daddy.
- Trzy lata, ogólnie w wojsku osiem... Właściwie dziewięć, bo rok też byłam szkoleniowcem polowym - odparła uśmiechając się lekko. -Dlatego tak wymieniam bronie jak już wpadnę na strzelnicę. Skille spaść poniżej normy nie mogą - zaśmiała się lekko.
Odwróciła się w kierunku Mirandy, jak to się Val przedstawiła, pokazując jej gest dłonią mówiący klasyczne "o to to, dokładnie tak" i kiwający przy tym delikatnie głową.
- Nie bez powodu w końcu mówi się, że kobiety szybciej dojrzewają niż mężczyźni - zachichotała. - Czyli dalej w czynnej? Ja sobie odpuściłam... - wzruszyła lekko ramionami nie wyjawiając jednak ostatecznie powodów, dla których doszło do właśnie takowej decyzji.
Uśmiech zadowolenia wymalował się na jej twarzy słysząc, iż Miranda ma zamiar poczekać do końca jej zmiany. Wieczór zapowiadał się więc niezwykle interesująco, co tylko poprawiało humorek pod tym względem. Zapoznanie się z kolejną pięknością zawsze przecież w cenie, a sama Ashley nie stroniła od żadnej płci więc... Why not?
- Już się nie mogę doczekać - puściła oczko do kobiety. Zmarszczyła jednak swoje brwi na wyjaśnienia Alexa. Ba, nawet jedną z nich zaraz uniosła ewidentnie analizując to, co do niej właśnie powiedział. Kojarzyła, że przy niskim ciśnieniu nie powinno się pić alkoholu, bo on generalnie też je potrafił obniżać. Ewentualnie pół lampki czerwonego winka na wieczór, ale no... Alkohol i leki na tarczycę i niedociśnienie...
- To mój zapychacz czasu między innymi... robótkami - zatknęła na Valerie, posłała jej cwany uśmieszek i pokręciła głową co do rozbrykania w barze. - Nah, raczej nie aż tak. Co prawda bywało, iż wchodziłam z interwencją, ale właściwie to nic szczególnego. Faktem jest, iż ostatnio jest ciszej. Dużo osób jednak jest na protestach. Ja generalnie się tym nie przejmuję póki zarabiam, a swoje pieniążki mam, więc wyrąbane. Na to ile latek trzeba przepracować też mam wylane, bo jakby... Nie tyczy to mnie jakby nie patrzeć. Faktem jest jednak, iż nie są zadowoleni. - Blondynka odsunęła się od nich by powkładać brudne szklanki do zmywarki. Była jednak na tyle blisko, że mogła z nimi spokojnie rozmawiać.
- Generalnie... No jak widać jest ciężko. Ludzie mają dość i sami nie wiedzą czego chcą. Jedni idą zwyczajnie za tłumem nie patrząc na to dlaczego, dla zabawy. Bo dla nich dla zabawy podpala się rzeczy i niszczy. Spora cześć osób nie przychodzi bo zwyczajnie się obawia o własne życie, albo o rodziny, które mają wracać o tych porach do domu. Ludzie zachowują się jak bydło, co dla mnie nie jest totalnie obce. Nie rozumieją tego, co się dzieje. Nie potrafią słuchać siebie nawzajem, a nienawiść do prezydenta tylko wszystko nakręca, sami się nakręcają. Dla nich te dwa lata emerytury to jak wieczność, gdzie przecież w niektórych krajach... Emerytura? A co to? Nie odłożyłeś, nie masz. W innych są znacznie wyższe granice tego wieku. Słuchając ludzi widzę niewiedzę, głupotę, szczeniactwo, panikę, strach - wzruszyła delikatnie ramionami prostując się i zamykając zmywarkę, którą właśnie uruchomiła. Spojrzała na nich na spokojnie. - Wiele rzeczy można zobaczyć w mediach, ale to w sumie nie oddaje właściwych uczuć ludzi, jakie mają wymalowane na twarzach. Babcie boją się o wnuków, a ci przychodzą się wpierw schlać, a potem kupić alkohol by zrobić koktajl mołotowa i rzucić w auto niewinnego człowieka, który okazuje się pielęgniarką, która ma dwójkę dzieci i pomaga opatrywać dzieci poranione od rozbitego szkła przez manifestantów. No ale cóż... Tacy są ludzie, a media dają tylko ogólnikowo, plus wszelkie boty, które są wypuszczane, aby tym bardziej zakłamywać wyniki, podburzać, lub usuwać dane. - Oparła dłonie o blat po swojej stronie i niewzruszona znów wzruszyła delikatnie ramionami. - Oto oblicze Francji, europejskiego kraju, który idzie powolna drogą w tym samym kierunku, co jest uciszane na bliskim wschodzie. Jak widać każdego może to dopaść.