05/04 - What's up?

4 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
First topic message reminder :

Od czasu do czasu trzeba było się spotkać w dostępnym gronie, aby obgadać bieżące sytuacji panującej zarówno w Paryżu, jak i okolicznych. Nie zawsze ich wesołe spotkania odbywały się w czterech ścianach salki konferencyjnej. Dla nich najważniejsze było móc spokojnie porozmawiać, a jeśli nie były to jakieś mega tajemnice, to co za różnica gdzie sobie pogadają? Właściwie to żadna.
tym razem tak jakoś się złożyło, iż pogoda dopisywała na takowe spotkanko w ogrodzie. Selena zajmowała się szklarnią, a tuż obok była altanka, w której można było przycupnąć, więc why not? tam też i zawędrowała Lisica z imbryczkiem i filiżankami, choć jakby kto i chciał, to i coś mocniejszego też się da ogarnąć. Położyła tacę na stoliku w altance i zapaliła lampeczki, które delikatnie oświecały, ale nie raziły po oczach. ubrana ot na luzie, w obcisłe dżinsy i czarny podkoszulek, który podkreślał jej figurę. Włosy spięte miała w wysoki kucyk. Przysiadła sobie w oczekiwaniu na resztę wesołego towarzystwa nalewając sobie odrobinę herbatki i delektując się jej smakiem. Nawet przymknęła na chwilę swe oczka mając w łapkach ciepłą filiżankę na wspartych łokciach o blat. Ot tuż przy nosku, co by aromat trafiał bezpośrednio do nozdrzy. Wampirzyca zapadła w ten sposób w lekkie przemyślenia, choć nie odcięło jej to całkowicie od rzeczywistości.

@Louis @Selena @Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Wysłuchała uczestników rozmowy i zabrała głos.
- Jeśli nie są partaczami, a nie wyglądają na takich o uzdolnieniu hannibalskim, raczej nie będą zachowywać się podejrzanie w zasięgu kamer o których pewnie i tak wiedzą. To nie zmienia faktu, że i tak zerknę, profilaktycznie. Co innego podrzucić tę faktycznie stalkerską tu i ówdzie... - pociągnęła myśl Juna, jak przystało na rzekomego perwersa co gromadzi materiał dowodowy dla księdza na dyskach. - Choć kretem nie musi być wcale któryś z pracowników zatrudnianych przez radę, lecz jeden z naszych osobistych, który ma przez to dostęp do sporej wiedzy... - zasugerowała bo i sama taką osobę miała; niby asystent zaufany ale stu procent nie dawała nikomu. Z tym, że musiałby naprawdę dobrze wykonywać swoją pracę, bo akurat sama Marr miała najmniej dostępu do różnych informacji - przynajmniej jeśli chodziło o cudze dramy, bo tam niespecjalnie pchała swój nosek. Co innego standardowa dokumentacja; a do złamania tej z kategorii tajne...
To już lepiej zagrać z nią w podchody i w ten sposób pozyskać.
- Wiecie, zbyt mała ilość przekazywanych informacji też może kopnąć nas w dupę. Wyjdzie, że coś ukrywamy, zwłaszcza przed głowami rodów oraz zastępcą Marcusa u Wijsheidów. To kiepsko wpływa na ich lojalność, a i wątpię że kret jest kimś z tego grona. To, że True Alpha przepadł chuj wie gdzie i tak już odnotowano, więc lepszy byłby damage control niż propaganda rodem z Kremla - dorzuciła trzy grosze.
- Improwizacją i subtelnością, Seleno, cóż mogę więcej dodać. Skoro kret i organizacja którą reprezentuje już swoje wici rozpuściła, w końcu dostrzeże jednostkę wyrażającą - jakby to ująć - dyskretne niezadowolenie. Przynęta, która będzie krzyczeć "jebać radę i ich pokój" się nie sprawdzi - cóż mogła więcej w tym temacie dorzucić? Wiadomo, iż szefostwu dupę obrabia się gdy to było poza zasięgiem wzroku i słuchu. Grunt aby cisi obserwatorzy z NO to dostrzegli.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Nasłuchiwała tego co każde z nich miało do powiedzenia i odnosiła wrażenie, że zaczynała się w tym wszystkim gubić. Ostatnio miała małe problemy ze skupieniem się nawet w pracy więc przymknęła na chwilę oczy aby spróbować okiełznać swoje własne myśli, które tylko pędziły w różne strony, zamiast ułożyć się w logiczną całość. Nie zwracała zbytniej uwagi na puszystą kulkę, która głaskał Louis, czy jak wcześniej wyciągał kolce ze skóry Seleny. Próbowała zebrać własne myśli w jedną, konkretną całość i przeanalizować wszystko tak, jak powinna. W końcu otworzyła oczy nieco się prostując.
- Pierwsza wskazówka została przyniesiona przez familiantów, więc tych wzięłabym najpierw pod obserwację. Pierwszy pełen list i druga wskazówkę przyniosła Katrine. Kolejne przyniósł Shin, który dostarczył wprost do moich rąk... W sumie... Zastanawiam się, czy nie mamy podsłuchów... Albo czy przynajmniej w moim gabinecie nie ma. Możliwe też, iż kret grzebał w moich papierach... Bardzo mocno zaczynam się obawiać, iż to u mnie gdzieś jest przeciek. Początek marca był bardzo ciężki i choć większość czasu przebywałam w gabinecie, to jednak wiele osób przewijało się przez niego... ostatnim czasem chyba byłam najłatwiejszym celem pod tym katem... - stwierdziła nieco zamyślona patrząc na swoją filiżankę z herbatą. Nie było co ukrywać, iż ostatnio była bardziej roztargniona niż normalnie. Zastanawiając się nad tym miała straszliwe wyrzuty sumienia teraz, gdy analizowała sobie swoje poczynania w gabinecie. Powinna była bardziej uważać i szybciej się ogarnąć.
- Marr ma rację, trzeba ich poinformować, jednak tylko to wąskie grono i w zabezpieczonych warunkach. W sumie nie było by złe zwołanie na naradę. takie rzeczy już kiedyś robiliśmy. Podstawowe zaproszenie na naradę może być jako związek z sytuacją w Paryżu i buntami ludzi. Nie było by to dziwne czy zaskakujące przecież, ani nie odbiegałoby od naszej normy - stwierdziła upijając spokojnie łyk herbaty ostatecznie dopijając do końca zawartość swojej filiżanki.

@Marr @Jun @Yueying
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
- Dobrze. - krótkim słowem Jun skomentował słuszne zdanie oraz niebagatelny pomysł Marr, który miał szansę się udać. Amatorzy czy nie: w świecie kamer, Internetu i innych szmerów bajerów pojęcie zbrodni idealnej prawie rozpływało się w powietrzu, a i bez udogodnień w szeregu winnych zawsze wegetował jakiś kapuś lub najsłabsze ogniwo, od którego wszystko się zaczynało.
- Ja się tym zajmę. Aby uniknąć konfrontacji z kretem, osobiście udam się do Wijsheid, aby porozmawiać z ich obecnym “tymczasowym” opiekunem, a jeśli zajdzie potrzeba, to zrobię i małe rozeznanie. Patrząc po tym, że miewam w zwyczaju chodzić tu i tam, nie będzie to specjalnie dziwne. - potem rzucił stanowczo, aby nie przeciągać tematu na rzecz podziału zadań w celu zbadania sprawy, która przecież nie musiała wyjść od oficjalnej rozmowy, a i wyjście do ludzi niekiedy poprawiało wizerunek tych wyższych.
- Księżycowa Damo, gdybyś, jak wspominałem, zechciała zająć się zdobywaniem informacji na temat tej organizacji. - kolejne słowa były oczywiście skierowane do Seleny.
- Przeszukanie pod kątem podsłuchów to też niegłupi pomysł. Elisabeth: jeśli będziesz mogła, to skup się na tych grafikach ludzi i nie przejmuj bałaganem. Mój brat Ci pomoże nie tylko w kwestii dokumentacji, przede wszystkim będzie mógł posprawdzać to i owo. Jego nie znają, a przecież nikt nie będzie podejrzewał świeżego pracownika, który dopiero co uczy się swojej roli pod okiem Radnej, prawda? - a kolejne do Elisabeth w myśl: najciemniej pod latarnią. Pomimo swojej ułomności technologicznej, Ryuu potrafił myszkować, robił to, o co go proszono, a co najważniejsze, miał zdolność udawania człowieka, co stanowiło spory atut.

@Elisabeth Riche
@Marr
@Yueying

W razie niezadowolenia wejściem w kolejkę, proszę o PW.

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Założyła za ucho kosmyk włosów, słuchając propozycji i pomysłów, które we wspólnym zestawieniu miały spore szanse znaleźć popsute ogniwo, a prócz tego może i pomóc w rozwiązaniu zagadki, którą były wszystkie te wydarzenia. Gdzie za rozwiązanie uważała znaleźć odpowiedzialnych.
- Prześledzenie drogi listów mogłoby skutecznie zawęzić grono osób, które miały do nich dostęp, a przy tym wyeliminować jednostki, które nie były w stanie dostać się do ich treści. Niby to niewiele, ale wtedy będzie można w chociaż malutkim stopniu określić, z której strony nastąpił wyciek. Chyba, że przyjmiemy najgorszą opcję, jak wspomniała Elisabeth, że mamy podsłuchy. – powiedziała wprost, choć taka opcja nie podobała jej się ani troszeczkę. Spojrzała przy tym pytająco na Marr, czy podsłuchy w budynku Rady w ogóle były możliwe, bo gdyby nie, to wtedy ta opcja odpadałaby, wraz zresztą z kamieniem z serca. Tak czy tak zgadzała się z Mar w kwestii informacji, więc tu jedynie skinęła głową.
- Jak spotkasz kamerdynera, to go proszę pozdrów ode mnie, jeśli oczywiście możesz i będzie taka okazja. – zaakceptowała słowa Smoka, bo tak czy tak miał rację, że będzie najmniej podejrzaną personą krążącą tu czy tam. Co natomiast do ksiąg…
- Oczywiście, poszukam. Przewertuję archiwa i księgi. – rzuciła swobodnie, zastanawiając się przy tym, czy przy okazji nie przeszukać internetu. W końcu w tej chwili wszystko było w sieci… - Przegrzebię też Internet. Podobno w sieci można znaleźć wszystko. – przypomniała jej się przy okazji ostatnia rozmowa z familiantem i możliwości poszukiwania osób. – W sumie jeśli dostanę zdjęcia podejrzanych osób, mogę spróbować ich namierzyć i odnaleźć. Choć oczywiście nie uważam tego za jedyną drogę. Im więcej nitek poszukiwawczych tym więcej szans, że coś odnajdziemy. – zaproponowała, nalewając sobie przy tym kolejną czarkę herbatki.

@Marr @Jun @Elisabeth Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Słuchała wypowiedzi ich wszystkich. Marr ostatecznie jak widać po prostu przyjęła swoje zadania. Ona sama czuła się dziwnie tej nocy. Patrzyła wciąż gdzieś w przestrzeń, jakby nieco się bojąc spojrzeć komukolwiek w oczy. Pokiwała delikatnie głową rozumiejąc to, co było do niej mówione.
- Jasne... To będzie pierwsza rzecz, która zrobię po powrocie do gabinetu. Chociaż... Chyba na wszelki wypadek zrobię to w swoim apartamencie. Tam nawet swoich familiantów nie wpuszczam, więc tam będzie na pewno czysto. Najwyżej podasz później adres dla Ryuu... - zwróciła się tym razem w kierunku Louisa. Właściwie ostatnio nie była pewna, czy Ryuu już wrócił, w końcu był wcześniej z Jackiem w Londynie. Jednak z drugiej strony zdawała sobie sprawę, iż w ostatnim czasie była faktycznie oderwana od rzeczywistości więc powróciła do wpatrywania się gdzieś w dal nad tym chwilę się zamyślając.
- Skoro tu już mamy podział, to pozostaje nam jeszcze jedna kwestia... Sytuacja ekonomiczna w Paryżu jest mocno napięta. Zawirowania są ogromne, tak samo jak niezadowolenie zarówno ludzi, różnych organizacji jak i bezkastowców. Z uporem maniaka rząd chce dorwać jak najwięcej hoteli pod igrzyska. Kilka moich projektów jest naginanych przez urzędy, bo chcą wykupić miejsca. Jeden z nich szczególnie bronię Lou, ale napięcie rośnie - przyznała. Louis powinien łatwo się domyśleć o który chodziło, ten jaki chciał wykorzystać pod swój pomysł. Urzędy naciskały na nią, bo miała kilka sporych projektów hotelowych w strategicznych punktach. Pośpieszali, naciskali by na pewno nie było opóźnień, pytali, czy nie da się skrócić projektu, aby udostępnić obiekt na czas Igrzysk. Robiło się to wszystko problematyczne.

@Yueying @Jun @Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Kamerdyner – check! Yu nie musiała prosić dwa razy, no chyba że dla własnej, nieopisanej uciechy Smoka o ego jak stąd do Uralu przez Czarnobyl – oj piękne to były czasy mentalności gimbazy. Jun, nawet jeśli starszy, rzekomo mądrzejszy i odmieniony, z pewnością nie odmówi sobie okazji, aby czasem sprzedać kobiecie pstryczka w nos w imię wspólnie przeżytych lat - co innego w przypadku Elisabeth.
Do Lisiej Damy z takową zaczepką wystrzelić nie mógł z bardzo prostego powodu: wobec niej stosował inne herbaciane zagrywki, choć teraz wątpił, aby którakolwiek z nich zdołała przywołać ją na ziemię. Tak, oczy Juna doskonale znały ten typ postury i miny – tssk, a usta czuły nieprzyjemny posmak konfliktu. Mężczyzna nie musiał dopytywać, aby po połączeniu dwóch kropek z nie tak dawnej przeszłości przeplecionej słowami z ust obu Pań, móc wywnioskować, iż zachowanie Radnej mogło w pewnym stopniu wynikać z jej prywatnej “batalii” z Księżycem.
Smok miłował obie niewiasty: każdą na swój nieopisany sposób, lecz równie mocno, przez co miał "związane ręce”, które uniemożliwiały mu wejście w dialog, czemu tak swoją drogą w żaden sposób nie oponował. Z tą sprawą obie nieśmiertelne niestety, ale zostały całkowicie same.
- Nie jest za ciekawie. Potrzebujesz w czymś asysty? - spytał, mając na uwadze fakt, że kobieta nie miewała w zwyczaju prosić o pomoc.
- Dziękuję. - a zarazem podziękował, posyłając jej również ukłon, ponieważ doskonale wiedział, o którym hotelu mówiła.
- Pozwolę sobie, dać w rękę komu trzeba, aby załagodzić konflikt. Wkrótce też wyślę swoich ludzi, aby dostarczyli do placówki urzędniczej odpowiednie dokumenty własnościowe. Nie sądzę, aby rząd miał czas i ochotę na toczenie walk chińskim przedsiębiorcą. - bo jak wiadomo, w kwestii gospodarczej, cesarstwo trzymało niemalże wszystkich w garści, co pozwalało im na dyktowanie sporej części warunków: no popatrzmy na ekranizację filmową Mulan, którą przerobiono tak, aby mogła wejść na rynek chiński.
- To powinno odjąć Ci problemów. - w pewne sprawy Jun nie zamierzał się mieszać, niemniej w paru innych kwestiach mógł w jakiś sposób pomóc i to też właśnie czynił, ściągając odrobinę ciężaru z kobiecych barków.
- Yueying, u siebie odnotowałaś jakieś... Zmiany związane z napiętą sytuacją? - spytał z naturalnych względów.

@Yueying
@Elisabeth Riche
@Marr

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Mówmy mało lecz konkretnie. Gdy reszta toczyła dyskusję, ona dopiła swoją herbatkę i pokusiła się o dolewkę. Jeszcze w tak zwanym międzyczasie pogłaskała chowającą się pod krzesełkiem chmurkę, która nadal nie uznawała tej pory za właściwą do wyjścia. Czy można psiaka winić? Lepsze to niż zrobienie kipiszu w ogródku, bo skubaniec miewał epizody z gryzieniem wszystkiego; kabelek lub roślinka, różnicy to nie robiło.
- Alternatywą dla tych którzy chcieliby zadrzeć z chińskim biznesmenem, nie ukrywajmy iż Amerykanie chętnie skoczą takim do gardła oraz ostatnimi czasy Indie stały się aktywniejsze, jest stara dobra ruska szkoła. Tak się składa, iż mam pod ręką sekcję od Wagnera... - wypowiedziała na głos to co dla potencjalnych opornych na ugodę mogło być równoznaczne z groźbą. W praktyce nią oczywiście nie jest, jednak jak wiadomo - wypadki się zdarzały. Może jakiś palant wyleciałby przez okno?
- A do innych struktur zawsze mogłabym wprowadzić lepiej wyposażoną i zorganizowaną ochronę z lepszą prezencją, gdyby zaszła taka potrzeba. Nie polegam wyłącznie na Francuzach, więc turbulencje związane z sytuacją zwłaszcza w Paryżu nie są ich największym zmartwieniem - dopowiedziała, zostawiając tutaj furtkę siłową. Domy i rodziny sporej części jej najemników znajdowały się poza zasięgiem, dajmy na to, protestów - a wiadomo jak tutaj te wyglądały...

@Jun  @Elisabeth Riche  @Yueying
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zadania zostały podzielone, nikt nie miał nic więcej do powiedzenia. Yue w myślach zaczęła układać sobie plan, od czego w ogóle zacząć wyszukiwanie informacji. Na pewno od archiwum… Na ziemię sprowadziły ją jednak słowa odnośnie sytuacji w Paryżu. Nie wcinała się w dyskusję tudzież interesy dwojga Radnych, zachowując się jak najdoskonalej neutralnie w stosunku do spraw, które nie były przedmiotem jej zainteresowania tudzież nie angażowały jej w żaden sposób. Rzecz jasna wypadało dopieścić smocze ego, jednak to nie w tej chwili. Teraz istotniejszą sprawą było pytanie Juna, odnośnie tak zwanych napięć.
- Kilka osób zwolniło się z kasyna, pojawiło się kilka protestujących. Mówię oczywiście o szeregowych pracownikach niepowiązanych z naszym światem. Ci powiązani przyszli wcześniej obgadać pewne kwestie, więc tymczasowo to jest załatwione. Ale trudniej o pracowników, a familianci się niepokoją. – powiedziała spokojnie, rozumiejąc w pełni powód pytania, jak i niepokój związany z aktualną sytuacją w mieście.
Co do najemników i im podobnych milczała, jako że siłowo niczego nie zamierzała przejmować. Inna kwestia, że będzie musiała odłożyć w czasie pewne plany… Nie działo się wokół za dobrze, nie ma co.
- Amerykanie chętnie zadrą z kimkolwiek, ale to Amerykanie. Francuzi nie są chyba aż tak głupi. – skomentowała z lekkim rozbawieniem słowa Marr. – Ale nie ma co ukrywać, że francuski rząd próbuje blokować pewne inwestycje. Zarówno na szczeblu regionalnym jak i krajowym. – skinęła lekko głową, bo skoro blokowali nawet inwestycje Elisabeth, to coś było na rzeczy.

@Marr @Jun @Elisabeth Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca posłała delikatny uśmiech wdzięczności zarówno do Louisa jak i swojej umiłowanej córki. Cała sprawa z hotelami i niektórymi inwestycjami była skomplikowana, bo przy hotelach nie chodziło o ich zablokowanie, co przyśpieszenie i usilne namowy na udostępnienie nowo wyremontowany budynków pod igrzyska. Niektóre zaś inwestycje znajdowały się na terenach, które chciano wysiedlić ze wszystkich bezdomnych, chcąc doprowadzić dzielnice do "stanu idealnego" oraz naszykować oddane wcześniej budynki również pod igrzyska. Wszystko stanowiło nie lada wyzwanie, bo takie obłożenie w samym Paryżu spowoduje również nie mały problem ze zwykłymi turystami, dla których może okazać się zbyt mało miejsca. Paryż niby był ogromnym miastem, jednak mając na względzie przepływ turystów rok w rok oraz ilość faktyczną uczestników igrzysk (gdzie nie tylko samych sportowców, ale i ich trenerów, lekarzy i innych takich...) zaczynało stanowić duży problem.
- Igrzyska będą dla nas nie lada wyzwaniem. Sytuacja z biedniejszymi ludźmi czy też bezdomnymi, którzy zostaną przesiedleni na odległe krańce miasta wywołuje bunt nie tylko wśród wszelkich organizacji humanitarnych, zwykłych ludzi, ale i bezkastowców. Trudniej będzie dla nich o pożywienie i polowania, bo ochrona miasta wzrośnie w czasie Igrzysk. Ilość kamer w Paryżu na pewno wzrośnie dla samego bezpieczeństwa uczestników. Będzie bardziej tłocznie niż zwykle...Odsunięcie kilku moich biznesów od tej imprezy to jedno, jednak choć bezkastowcy są poza naszą opieką w kwestii "prawnej", to jednak zastanawiałam się, czy by nie uruchomić dodatkowych punktów krwi i mięsa, co by wiedzieli, iż od nas otrzymają pomoc w tej trudnej sytuacji i aby zapobiec potencjalnemu ujawnieniu z ich strony.  Dodatkowa ochrona na pewno się przyda, ale wtedy na ulicach, nie w budynkach, tam gdzie mniej więcej wiadomo, na jakich terenach polują i przebywają aktualnie. - Blondynka wyjaśniła cały istniejący problem, jak go właśnie widziała i odczuwała. Sytuacja była skomplikowana i to na wielu poziomach. Każdy trzeba było teraz odpowiednio zabezpieczyć na tyle, aby przetrwać najbardziej burzliwy okres. Sięgnęła po imbryk, co by dolać sobie odrobinę herbaty.
- Audyty nękają firmy nie bez powodu. Szukają pieniędzy na każdym możliwym kroku, więc musze się mocno teraz pilnować. Wszystkie plany musiałam zwolnić o połowę, rozłożyć na części bardziej, niż bym chciała. Przy wszelkiej zmianie struktur w firmie zaraz wbija skarbówka "bo dziwne ruchy", gdzie to tam raptem kwestia zmiany CEO, bodź kogoś w zarządzie, lub zwyczajna zmiana struktur wewnętrznych w firmie. Kilka razy próbowałam łapówek, ale na niskim szczeblu, co by szybko audyt tylko podpisali jako wszystko gra i poszli. Niektóre firmy same się już tymi sprawami zajmują, bo już zdjęłam z siebie pewne rzeczy, ale z resztą niestety musze zwolnić. - oparła się wygodnie przymykając na chwilę oczy. Trzymała filiżankę w dłoniach, jednak nie upiła nawet łyczka. Czułą się teraz zwyczajnie zmęczona, a sytuacja na rynku i ze względu na poczynania rządu, ani trochę nie ułatwiały jej sprawy. Westchnęła cicho próbując na nowo zebrać myśli.

@Marr  @Jun  @Yueying
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Słowa Marr były nietypowe, acz trafione w punkt - kiwnął na nie Jun, gdyż do dodania nie miał nic więcej, chociaż widok walki Amerykanów z Chinami byłby całkiem ciekawy.
- Warto każdemu zapewnić byt, a nawet poszerzyć o najbliższą rodzinę. To powinno trochę załagodzić niepokój. - swoje pięć groszy dodał dopiero do wypowiedzi Yue, która z wiadomych względów miała pełne prawo przejmować się swoim biznesem.
Smok znał jednak jej zapobiegliwość, toteż prócz małej propozycji, nie drążył tematu, ponieważ wierzył, że kobieta szybko upora się z problemem, bądź poprosi o pomoc w razie potrzeby. Gorzej wyglądała sprawa z Elisabeth, która przez większość czasu była nieobecna oraz z uwagi na fakt, że dopiero uczyła się pracy na nowo bez brania wszystkiego na własne barki.
- A gdyby tak zapewnić im zastrzyk gotówki pod mianem inwestycji? W końcu, który dziany przedsiębiorca nie skorzystałby z okazji wysławienia swojego imienia poprzez “dobroczynne” działanie na rzecz tak ważnego wydarzenia? - spytał, odwołując się oczywiście do części o pieniądzach i Audytach.
- Marketing jak ta lala. Pomoc rzeczonym bezdomnym i organizacjom humanitarnym również mogłaby nas nieco wysławić, czyli dać wtyki i przy okazji przymknąć jadaczki innych. Zawsze można zaangażować w to inne rody ponad to, co już zostało niejako “rozesłane” w formie zadań. - kontynuował, przechodząc do kwestii bezdomnych.
- Punkty krwi i mięsa to dobra myśl, choć prędzej czy później będziemy musieli się zastanowić, co z nimi zrobić dalej. W końcu nie możemy “wiecznie” przymykać oczu, a i samą pomoc mogą odebrać dwojako, nawet potraktować jako “łaskę” tych, którzy normalnie nie zwracają na nich uwagi. - co by nie powiedzieć, po puencie na temat bezkastowców, bardziej brutalnie: mających ich w poważaniu.
To były oczywiście drobne sugestie, w dodatku takie, do których wystarczył angaż ludzi. Dzięki temu Riche nie musiałaby zajmować się dodatkowymi rzeczami. Już i tak jej zmęczenie było widoczne na ten pseudo kilometr, a zdaje się, że było wynikiem nie tylko pracy.

@Marr
@Yueying
@Elisabeth Riche

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Uniosła w górę kącik ust, patrząc z delikatnym rozbawieniem na Juna, jakby pytała "och naprawdę?". Skinęła jednak tylko głową, odzywając się dopiero po umoczeniu warg w filiżance.
- Co udało się rozwiązać, rozwiązałam. Inne problemy zapewne wyjdą z czasem, ale jeśli ktoś ma chęć rozmowy i wspólnego rozwiązania problemu, to nigdy nie odmawiam. Większość pracowników uderzyło albo bezpośrednio do mnie albo do szefów działających w moim imieniu. Nie sądzę, żeby sprawiali potem jakieś problemy, skoro ich bezpieczeństwo zostało zapewnione. Trochę gorzej jest z tymi, którzy nie chcą rozmawiać i tylko podburzają innych... Ale to nic z rzeczy, z którymi nie da się nic zrobić. Zastanawiam się po części, czy ten ferment nie jest trochę specjalnie robiony. - dorzuciła, z cichym westchnięciem. Ludzkie sprawy nakładały się na ich własne, igrzyska, bezdomni i jeszcze bezkastowcy...
Nie dało się jednak ukryć, że od samego początku spotkania wampirzyca była o wiele cichsza niż zazwyczaj, a także bardziej wycofana. Może chodziło o sam temat poruszony na początku, a może było w tym coś więcej, jednak mimo wszystko zabierała głos w dyskusji o wiele rzadziej niż zwykle w takich momentach.
- To prawda. Część uzna to za łaskę i strzeli focha, inni uznają, że skoro za darmo, to brać. Nie możemy jednak pozwolić, by polowali w trakcie igrzysk, gdy wszelka ochrona będzie jeszcze większa niż zwykle. Nie wspominając o tym, że będzie wtedy więcej nadnaturalnych w Paryżu. - założyła za ucho kosmyk włosów, myśląc intensywnie. - A gdyby połączyć jedno z drugim? Pomoc bezdomnym z zajęciem się bezkastowcami? Można by zostawić takie działanie nawet na stałe. Zaoferować lokum dla bezdomnych, w którym bezkastowcy mogliby pomagać. Bezdomni dostaną dach nad głową, komplet badań, może i nawet pracę. Bezkastowcy źródło utrzymania i dostęp do posiłków. - zaproponowała, bo wymiana coś za coś brzmiała jednak lepiej niż dawanie za darmo i nie powinna aż tak godzić w uczucia i dumę niektórych.

@Jun
@Elisabeth Riche
@Marr

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Marr zrobiła szybki rachunek sumienia odnośnie tego kto z kim zadziera. Rezultaty były różne, zaleznie od epoki, więc co by nie rozwodzić się nadwyraz. Szkoda czasu i tym bardziej wchodzenia w zagadnienia: jak? Dlaczego? Kim był cwany żydek mający zbierać profity?
- Od momentu w którym byli w stanie, owszem. Wcześniej robiło to ani Święte ani Cesarstwo ani tym bardziej Rzymskie. Nie zapominajmy o, chociażby, ex-hegemonie Francji lub swego czasu kolonialnej i europejskiej potędze Hiszpanii. Chiny też miały swój dawny epizod, tak samo jak ich pogromcy Mongołowie... - upiła nieco herbatki i podrapała szczenięcą chmurkę po łepku. Oj będą znowu kłaczki. - Kto ma zasoby i wystarczająco siły do ich wykorzystania ten będzie mącić, a ostatnimi czasy Macron chce wrócić do czołówki starego kontynentu. Z kolei Kubuś Puchatek usiłuje strącić Wuja Sama z piedestału więc i sam musi więcej u nas inwestować. - Morał z tego krótki i niektórym znany, jak nie jedna nacja to druga robiłaby im dzisiaj pod górkę.
- Co samo z siebie nasuwa sugestię, podrzucić ich inwestorom apetyczniejszy kąsek z dala od Paryża i niech się łapią za łby. Przynajmniej jeden problem będzie z głowy - zakończyła wywód skierowany do Selenki.
W międzyczasie na chwilę spuściła psinę z oczu, co szybko miało swoje straszliwe kosekwencje. Zaraz musiała Chmurkę od kwiatów odciągnąć. Ups.
- Spora częśc bezkastowców nie chce mieć nas nad sobą, więc nie wiem czy lepiej żeby tej inicjatywy nie przeprowadzić przez kogoś pozornie z nami niezwiązanego. Większa szansa na łyknięcie haczyka i nieco spokoju zwłaszcza przy rychłym nadmiarze kamer i większym niż zwykle tłoku - zasugerowała skromniutko w sprawie dokarmiania bezdomnymi wałęsających się bez rodu Długowiecznych.

@Jun @Yueying @Elisabeth Riche
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Blondynka słuchała uważnie wszystkiego, co każde z nich miało do powiedzenia na jej wcześniejsze słowa. Przeczesała palcami swoje blond włoski w zamyśleniu nad tymi sprawami.
- Miasto chce mieć jak najwięcej dostępnych hoteli w okolicach najbliższych do centrum igrzysk. inwestycje poza Paryżem nie będą dla nich więc zbytnio interesujące. Nie chcą powtórki z Pekinu, gdzie niektórzy sportowcy byli ulokowani w naprawdę bardzo złych warunkach. Nikt nie chce popełnić podobnego błędu, co by nie rozeszła się zła prasa. Paryż uznawany jest przecież za bogatą stolicę mody, więc mógłby ten obraz bardzo mocno ucierpieć przez to. Muszą się popisać. Właśnie dlatego chcą jak najwięcej funduszy właśnie na to przeznaczyć, a i pozbyć się bezdomnych z tych wrażliwych punktów. Sprawdzę dostępne lokacja na samych obrzeżach Paryża, gdzie ewentualnie można ich bezpiecznie ulokować, a zarazem i dać możliwość przeniesienia się dla bezkastowców. Trzeba będzie na pewno rozesłać wici o zagrożeniu, aby oni sami się nad tym zastanowili. Wtedy podsuwać im po trochę lokacje. Nasze Duchy mogą się tu przydać. No nic.... Jeśli na jakieś pomysły jeszcze wpadniecie to dajcie znać. - zaczęła powoli się zbierać. - Skoro zadania zostały podzielone to was już przeproszę i udam się do gabinetu. Życzę miłej dalszej części wieczoru. O filiżanki i imbryk się nie martwcie, potem przyjdzie lokaj je zgarnie, więc spokojnie możecie ją jeszcze pić. - posłała im ciepły uśmiech, skłoniła się lekko, pomiziała puchatą chmurkę i oddaliła się. Zebranie było już zakończone, więc każdy mógł wrócić do tego, co miał do zrobienia.

zt dla wszystkich
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach