Śladami Jadeitowego Smoka

5 posters

Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Xi'an


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-Big-Wild-Goose-Pagoda
Pierwsza stolica Chin, założona około 3 tys temu, a zarazem miejsce spoczynku słynnej Terakotowej Armii Pierwszego Cesarza. To tu w Xi'an, jednej z Czterech Wielkich Starożytnych Stolic, niegdyś zaczynał się Jedwabny Szlak.
Mimo iż obecnie miejscowość słynie przede wszystkim ze wspomnianej armii, w mieście nie brakuje innych atrakcji, do których można zaliczyć: potężne mury miejskie, Wielką i Małą Pagoda Dzikiej Gęsi, Wieżę Dzwonu, Muzeum Historyczne Prowincji Shanxi oraz barwną dzielnicę muzułmańską: prawdziwy raj dla poszukiwaczy niepowtarzalnych smaków.

Jeśli wierzyć słowom i zapiskom, to właśnie w Xi'an Louis poukrywał wiele cennych ksiąg i zwojów z historią swojej rodziny, a także wzmiankami dotyczącymi procesu tworzenia Rodu Staletty. Co więcej, w tym samym mieście, jeśli nadal ufać legendom, urzęduje tajemniczy Klan Wampirów, ponoć do dziś wierny wymarłej Rodzinie Jadeitowego Smoka, z której pochodził Radny.
Wejście do podziemi, gdzie znajduje się ów kryjówka jest ukryte gdzieś w Wieży Dzwonu, zaś mechanizmy otwierające przejście rozproszone po calutkim Xi'an.
Podobno jest ich pięć, z czego jeden znajduje się w rzeczonej Wieży Dzwonu. Położenie pozostałych pozostaje zagadką, choć podobno ma związek z żywiołami.

Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-city-wall


Świątynia Xiangzi


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 01069120008z01blg169B
Położona w pobliżu Południowej Bramy Xian, świątynia Xiangzi była niegdyś rezydencją Hana Xiangzi, jednego z Ośmiu Nieśmiertelnych, a także miejscem, w którym stał się mnichem. Jako jedyna istniejąca świątynia jest świątynią patriarchalną taoizmu w Xi’an. Składa się z dziedzińca południowego oraz północnego - wchodzących w rzekomy skład dziedzińca wewnętrznego rezydencji Han Yu, wuja Hana Xiangziego. Zgodnie z kartami historii, podczas kopania schronu przeciwlotniczego w świątyni, odkryto ciemne pomieszczenie, o którym dziś mówi się, że jest jaskinią Xiangzi.  
Sama świątynia została wzniesiona w czasach dynastii Song. Dziś miejsce to stanowi niewielką atrakcję turystyczną - jest za to ważnym punktem lokalnych mieszkańców, czczących taoistyczne bóstwa.

Han Xiangzi - chińskie bóstwo, jedno z Ośmiu Nieśmiertelnych, którego symbolem jest flet. Był postacią historyczną, siostrzeńcem uczonego Han Yu. Wedle podań zrezygnował z życia doczesnego i został taoistą. Z uwagi na doskonałość cnót stał się późniejszym Nieśmiertelnym.

Ośmiu Nieśmiertelnych - w mitologii była to ósemka mędrców, którzy za życia posiedli nadprzyrodzone zdolności, a po śmierci stali się nieśmiertelni. Za siedzibę Ósemki uważa się góry Kunlun lub rajską wyspę Penglai na wschodzie.
W skład Ośmiu Nieśmiertelnych wchodzi:

He Xiangu
Cao Huojiu
Li Tieguai
Lan Caihe
Lu Dongbin
Han Xiangzi
Zhang Guolao
Zhongli Quan


Muzeum steli i kamiennych rzeźb


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beilin-museum_1
Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beilin-museum_2
Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beijing-21
Muzeum steli i kamiennych rzeźb, ciekawostka, bo do 1944 roku było głównym muzeum Shaanxi – co więcej, z uwagi na dużą liczbę stel, w 92 zostało oficjalnie przemianowane na “Las Kamiennych Stel”.
Muzeum jest podzielone na siedem sal ekspozycyjnych, w których znajduje się łącznie około 3000 stel, jak nie więcej, co czyni je największą kolekcją w Chinach. Do tego dochodzą oczywiście dzieła chińskiej kaligrafii oraz malarstwa. Większość eksponatów (stele) pochodzą z Dynastii Tang.


Ogrody Unambitious


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Ecyk4e
Ogrody Unambitious, tudzież dawna rezydencja Yang Hucheng’a, nazywana salą pamięci Generała Yanga Huchenga, miejsce podzielone na” wschodni główny dziedziniec oraz zachodni dziedziniec (ogród). Miejsce zbudowane w 1934 roku na modłę tradycyjnego domu w antycznym stylu.
Układ dziecińca głównego to sień wejściowa, sala główna, sala żeńska i budynek tylny. Całość zdobiły zielone bambusy oraz bujne cyprysy.
Sama sala pamięci złożona była z siedmiu dużych i małych sal wystawowych, z której każda zawierała dużą liczbę cennych zdjęć historycznych, które dokładnie opisywały przebieg bitew rzeczonego generała.


Wieża Bębna


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 The_Drum_Tower_of_Xi%27an
Wieża Bębna, siostrzana wieża Dzwonnicy, położona w sercu Xi’an, stolicy prowincji Shaanxi, symbol miasta. Wzniesiona została w 1380 roku, we wczesnej Dynastii Ming. Nazwa wieży pochodzi od ogromnego bębna ulokowanego w środku budynku, w który podobno uderzano o zachodzie słońca, aby wskazać koniec dnia.
Na pierwszym piętrze wieży znajduje się sala, w której wisi mnóstwo różnych (innych) bębnów. Każdy zdobi piękne chińskie pismo, symbolizujące szczęście, o czym można przeczytać na tablicach. Bębnów oczywiście nie wolno pod żadnym pozorem dotykać. Za niewielką opłatą istnieje natomiast opcja zapozwania przy jednym specjalnie wydzielonym bębnie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Nie. Nie trzeba było być żadną wróżką by o tym wiedzieć. Wystarczyło otworzyć jakikolwiek portal plotkarski dotyczący życia gwiazd, by znaleźć tam zdjęcia Weia i Louisa... Oj było o tym głośno w samej Azji, a poza nią nie aż tak. Choć zagraniczne media były jak najbardziej pozytywnie nastawione do takich związków, tak Chińskie już nie bardzo. Wei dostał pismo i zalecenia agencji co do takiego wybryku. Na szczęście nie wiele mogli mu zrobić, bo co? Rozwiążą z nim umowę? Czekał na to i tak. Zostało mu kilka lat więc jeszcze coś tam z siebie produkował. Finansowo też był zabezpieczony więc i to go całkowicie nie interesowało.
Skinął głową na plan Tahiry i pożegnał się z nimi, by wrócić do pokoju po odpowiednie maskowanie. Tak. Wei nie mógł chodzić tak sobie po ulicach. Jego twarz była zbyt znana. Na szczęście jego sweter miał kaptur, na twarz założył czarną maseczkę i na ręce rękawiczki z wyciętymi końcówkami palców. Reszta była dość dobrze osłonięta. Wei poniekąd miał tam swoje lekarskie wytłumaczenia na wszystkie dolegliwości więc poniekąd fani szanowali dystans... Psychofani niestety nie. Liczył jednak, że ci nie zorientują się, że ten jest w Xi'an. To daleko od jego miejsca zamieszkania.
Gdy w końcu udali się na wycieczkę, opowiedział Tahirze oraz Silvanowi o światyni, taoiźmie oraz Nieśmiertelnych. Przynajmniej tyle ile wiedział z książkowej historii.
Po dotarciu na miejsce, Wei oczywiście rozglądał się i pozostawał czujny. Nie miał ze sobą ochrony więc nieco się stresował. Zwykle zabieraj kilku ludzi, ale zbyt rzucali by się w oczy.
Weszli więc razem do środka, ale Wei nie potrafił określić dlaczego nagle zaczął się tak dziwnie czuć... Rozejrzał się ponownie, choć turystów było może paru? Nie była to zbyt uwielbiana pora na takie wycieczki.
- Też macie te dziwne przeczucie? Odkąd tu weszliśmy? - spytał się ich spokojnie i w języku francuskim, powoli przechadzając się korytarzami i przyglądając wszystkiemu w poszukiwaniu czegokolwiek co mogłoby mieć związek z wampirami.

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Słuchała wszystkiego z wielkim zainteresowaniem, ale też jej mózg na pełnej petardzie analizował i dopatrywał się symboliki, ścieżek, teorii spiskowych, możliwości kolejnych kroków.
Rozmyślała też nad wszystkim co udało się znaleźć w prywatnych pokojach Szczęściary czy jej pupilka Thomasa, który również dostał najprawdopodobniej od niej kilka ksiąg. Mała była to szansa, ale może gdzieś pośród dziedzictwem byłej głowy rodu była jakaś zapodziana kropka do połączenia.

Zastrzygła uchem na tą dziwną uwagę Weia, która mogła mieć wiele odcieni. Szósty zmysł ostrzegał o niebezpieczeństwie mu grożącym? Jej pozostawał cicho, ale może to tylko na jego skórę polują? Odruchowo rozejrzała się po otoczeniu, w poszukiwaniu jakiś oznak, że są obserwowani lub śledzeni, a potem przyjęła jeszcze jedną możliwość. W końcu u podstwy wskazówki karty mówiły o Kochankach.

– Skup się na nim, pomyśl o woni wanili, o smaku tego czerwonego wina... Sprawdźmy w którym miejscu się to przeczucie wzmaga...zaproponowała czyniąc z Weia swoiste wahadełko. Bez pamięci absolutnej ciężko było przebierać w wizjach ofiarowanych przez Louisa w poszukiwaniu detali, ale kto wie, może gdzieś zapadka wpadnie na właściwe łożysko. Tak czy inaczej ostatecznie uznała to za dobry omen, fakt, że szukają we właściwym miejscu. No, chyba że zaraz wypadną wampiry ninja ich załatwić, to wtedy nie...

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan całą wyprawę rozglądał się uważnie, podobnie jak Tahira szczegółowo przyglądając się wszystkiemu, w nadziei, że gdzieś dostrzeże jakąś wskazówkę na temat Louisa, czy samych wampirów, skoro w końcu w jednym z tych dwóch tematów miał naprawdę dość szczegółową wiedzę. To znaczy w temacie wampirów, nie samego Radnego.
- Przeczucie? - spytał, spoglądając z zaciekawieniem na Weia, jednocześnie sprawnie wymijając jakiegoś śniętego turystę, który bez żadnego ostrzeżenia zatrzymał się na środku przejścia by zawiązać buty. -  To jakieś wspomnienie? Czy to możliwe, że byłeś tu kiedyś już wcześniej i widziałeś coś ważnego, ale teraz nie możesz sobie przypomnieć co? Albo ktoś Ci kiedyś opowiadał o tym miejscu? Może spróbuj… - przeczesał włosy w wyraźnym zastanowieniu, orientując się, że w sumie nie zna się na metodach odświeżania pamięci, samemu nie mając nigdy takiej potrzeby. - Może po prostu spróbuj zrobić tak, jak Tahira mówi. - dokończył, uznając że takie skupienie się na przeczuciu również może pomóc w przywołaniu potencjalnych wspomnień. Oczywistego zakładał, że owo uczucie musiało być podświadomością wampira, usilnie próbującą połączyć jakieś fakty.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Fragment dedykowany i Silvanowi i Weiowi
Doktor Silvan i Wei z uwagi na swoją wiedzę mieli największe pojęcie o historii rasy, w co wliczał się również najtłuściejszy procent znajomości (z oczywistym pominięciem wspomnień odczytanych przez Weia w czasie spożywania krwi Radnego) Klanu sprawcy zamieszania, podroży do Chin, który mimo zapomnianej dziś nazwy (mowa o rodzie), swoją siedzibę miał właśnie w Xi’an, natomiast gdzie konkretnie – tego już niestety nie wiedział nikt, za co winą na sporym polu  obarczano aktywację i atak niesławnej Inkwizycji na terenach Azji w roku 1618. Pokłosie tego wydarzenia “spopieliło” znaczną część ksiąg i zwojów - czyli w skrócie wiedzy na temat starodawnej rodziny, która z uwagi na swój rozkwit na długo przed narodzinami Radnego, zrzeszała nieśmiertelnych zarówno bez jak i z innych rodów poprzez asymilację i to z każdego zakątka Azji. Poza brakiem wielu historycznych faktów, znany dla uczonego był również fragment o zniszczeniu głównej siedziby w Xi’an, acz z wątpliwym twierdzeniem o rzekomym udziale nieprzyjaciela w tym procesie.  
Powyższy przebłysk wiedzy mógł wyjaśnić, dlaczego Louis sprowadził grupę akurat tutaj, niejako miejsca swojego zamieszkania za czasów “młodości”, ale nie tego, gdzie zginął, za to (i jeszcze, he, he) tego, w którym paradoksalnie po opadnięciu pyłów wojny, lecz nie wiadomo, kiedy dokładnie, postanowił ukryć resztki ocalonej historii.  
Innym powodem, dla którego Radny mógł zaryzykować ulokowanie skarbów w Xi’an, mogła być również obecność niezwykle tajemniczych, ale i potężnych wampirów o nieznanym wieku, najpewniej zbliżonym do wieku Rady, wedle plotek urzędujących w pobliżu sławetnego Grobowca Pierwszego Cesarza. Na tym niestety kończyła się opowiastka na ich temat w przypadku Silvana, a zaczynała u Weia, który odczytawszy wspomnienia, mógł potwierdzić rzeczone plotki o ich bytności przy grobowcu, a nawet wzbogacić o dodatkowe informacje, mianowicie przysięgę strzeżenia grobowca przed intruzami, a także aktywny udział w tym przedsięwzięciu samego Radnego gdzieś od około drugiej połowy roku 1214. Do kiedy trwała jego służba - nie wiadomo.
Inną ciekawostką mogło być to, że przeczucie, które kierowało Weiem, wcale nie wzięło się z przypadku. I tutaj wiedza Silvana raz jeszcze miała szansę wspomóc drużynę na późniejszych etapach wycieczki - mianowicie przywiązanie do symboli, z których słynęło wiele kultur. W przypadku “skośnych”, a dokładnie Chińczyków, dla których słowa wskazówki pozostawionej przez Radnego, były szalenie ważne, bowiem oznaczały drogę do Nieba – most łączący Niebiosa z Ziemią, a jeśli tak, to najdosadniejszą budowlą, która pasowała do opisu owej ścieżki była rzecz jasna wieża - budowla do Nieba, droga do Nieba, niekiedy i Grzech, przez który Bóg ukarał ludzkość pomieszaniem języków.
To już dawało pewien zaczep – znaczy no punkt zaczepienia, do którego można było się udać po obejrzeniu świątyni, bowiem i ona niosła w sobie pierwiastek tajemnicy, tej, do której ciągnęło Weia - mianowicie, chociażby z uwagi na przebłysk na temat renowacji świątyni w czasach Ming, które (dla Weia) były przecież czasami panowania Louisa po odejściu Cesarza Yongle i tak aż do około roku 1618.

Fragment dedykowany Weiowi
Jeżeli więc wierzyć przeczuciom, wspomnieniom i wiedzy, nie byłoby wielce dziwne, aby Radny ukrył część zagadki (zakładając, że inna część mogła znajdować się w rzeczonej wieży) właśnie w tej świątyni, co niejako miało szansę się sprawdzić, ponieważ: prócz wiadomych eksponatów, to dziwne przeczucie, pokierowało Weia idealnie na wewnętrzny dziedziniec, a potem niestety się urywało przez obecność “tutejszego” kota, który ujrzawszy Weia, zaczął najzwyczajniej w świecie syczeć.

Fragment bardziej dla Tahirki
Tahira w przeciwieństwie do Panów nie miała aż tyle wglądu do “historii”, bynajmniej nie takiej. Graty Szczęściary niosły za sobą inne rzeczy, w tym jedną istotną, która została przez nią najpewniej nieprzypadkowo podkreślona - pod postacią kartki lub na stronicy notatnika albo zaznaczona markerem w jednej z książek - nieistotne. Tym czymś był tajemniczy okrąg i zawartych w nim pięć kul opisanych pięcioma znakami. Znaki te były oczywiście w języku chińskim, dodatkowo połączone ze sobą strzałkami.

Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 800px-Wuxing.svg

Prócz tego Tahira jako jedyna, ponieważ Doktor Silvan ucztował w wiedzy, a Wei miał walczyć z kotem, mogła zauważyć, przemykające gdzieś w cieniu coś - coś o chyba ludzkiej sylwecie i niemalże bezszelestnych krokach. Czy było to tylko przeczucie? Omamy? A może ktoś ich obserwował?

@Wei Liu
@Tahira
@Silvan Zimmerman
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Kot przerwał również rozmyślania Tahiry, która sięgnęła do torby po sporawy lazurowy notes, w którym zapisywała różne notatki z czasów swoich studiów nad różnymi księgami, które w przeciwieństwie do ćpania i imprezowania, było aktywnością, którą nie lubiła się afiszować, preferując wizerunek lekkomyślnej trzpiotki, nad kobietę wykształconą. Po kilku chwilach kartkowania, zatrzymała się na przerysowanych symbolach, ale jak widać kartka z tłumaczeniem wypadła pewnie jeszcze w Paryżu i umarła wraz z wieloma innymi rzeczami Tasieńki w pożarze.
– Wei czekaj – odciągnęła go na bok o kota, zwierzę wydawało się bardzo zajadłe w wyrażaniu swojego niezadowolenia, ale kto wie, może te kilka kroków go uspokoi. Na razie zignorowała przemykający cień, ale pozostawała czujna. Jej szósty zmysł pozostał cichy, więc postanowiła mu zaufać. W końcu nie robiła nic złego. – Przypomniałam sobie o tym okręgu. Może... może to dodatkowy trop? Powiedziałbyś mi co znaczą te znaki? To był cykl żywiołów z hmm... z metalem, a tu na dole? – pokazała strzałki. – Myślisz, że powinniśmy szukać tu czegoś podobnego? W sumie chyba w każdej świątyni zachowany jest balans pomiędzy elementalami? – opierała się na popkulturowej wiedzy, żałując, że nie przygotowała się lepiej do wyprawy. Cóż, nie było czasu, więc to dopiero miało się okazać, czy czasem warto pójść na żywioł.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei oczywiście nie zamierzał omieszkać wspomnieć o tych jakże potężnych wampirach z Grobowca, które widział we wspomnieniach Louisa. Nie był jednak pewien czy spotkanie z nimi było odpowiednim rozwiązaniem, skoro ukrywali się i do tego strzegli owego miejsca. Szukając jednak poszlak, dotarł na wewnętrzny dziedziniec, gdzie czekał na niego już bardzo gościnny kociak. Zerknął na niego i zmrużył oczy, jednak dał się odciągnąć Tahirze. Miał wielką nadzieję, że kot sobie pójdzie. Nie od dziś było wiadomo, że Wei nie ma się dobrze ze zwierzętami. Zerknął jednak na towarzyszkę oraz jej kartkę.
- Tak. To wuxing, tak zwany krąg przemian. Drzewo jest pożywką dla ognia. Ogień wytwarza popiół, dając początek ziemi. W ziemi zawiera się metal. Metal zbiera wodę. Woda karmi kolejne drzewo... I to znaczenie tych czarnych strzałek, tak zwany cykl tworzenia. - wyjaśnił jej spokojnie, bo co jak co, lubił takie mistyczne sprawy. Jak był mały to jego matka bardzo mocno wyznawała taoizm. Jednak wuxing znali wszyscy. Były to złote zasady. Pomijając fakt, że liczba pięć była w chinach uważana za boską i idealną.
- A co do białych, to cykl niszczenia... Woda gasi ogień, ogień topi metal, metal niszczy drzewo, drzewo wrasta w ziemię, ziemia zasypuje wodę. - powiedział pokazując jej palcem kolejno symbole i ruchy strzałek. Oczywiście tych faz było więcej, ale wątpił by chodziło o to w tym momencie.
- Moje przeczucie nas tu zaprowadziło. Coś więc musi tutaj być. Niestety kot nie pozwala mi się skupić, a ja bardzo nie lubię się ze zwierzętami. Ja je kocham, ale one mnie nie. Wiec jeśli ktoś z was mógłby go zabrać, byłby wdzięczny. - wyjaśnił im oboje. Zaraz jednak próbował zignorować kota i poszukać jakichś wskazówek.


_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan oczywiście od razu podzielił się wszystkimi informacjami, które przyszły mu do głowy, ze swoimi towarzyszami, a także wysłuchał uważnie tego co reszta miała do powiedzenia, marszcząc brwi zaniepokojony na wzmiankę o potencjalnych strażnikach grobowca. Na widok Tahiry wyciągającej notatki, które sama zrobiła, możliwe że uśmiechnął nieco zbyt szeroko, ale nie zdążył nic powiedzieć przez ich koci problem.
- Hm… - mruknął, to patrząc na zwierzaka, to rozglądając się po otoczeniu, czy przypadkiem nie ma w pobliżu nikogo, kto na widok tego co planował zrobić nie zemdlałby, lub nie wezwałby ekspresowo wszystkich służb, krzycząc coś o wariatach i demonach. Możliwości było wiele, a on doskonale pamiętał, jak kiedyś, na sam początku swojej wampirzej drogi nakarmił chowańca w niewystarczająco subtelny sposób i w życiu nie zamierzał powtarzać chaosu, który to wywołało.
- Odsuńcie się proszę - rzucił do wampirów, o ile jeszcze tego nie zrobili, a następnie podszedł spokojnym krokiem do kota, przywitał się z nim cichym hej mały i najdyskretniej jak tylko potrafił przegryzł kłami swój nadgarstek, by poczęstować czworonoga swoją krwią. - Czuje się jakbym zdradzał swoją fretkę. - dodał, pół żartem, pół serio.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Z uwagi na niewygodną wadę, kot grasujący po wewnętrznym dziedzińcu świątyni instynktownie zaczął syczeć, robiąc przy tym minę typowego zbójnika z zamiarem wydrapania paczałek z oczodołów egzotycznego ryjka. Niewiele brakowało, a jednak niecny plan czworonoga spalił na panewce, gdy do akcji wkroczył Silvan.
Poza futrem, które siłą rzeczy odwróciło się od ofiary na rzecz zwrócenia ku “nowej”, nie było nikogo innego – no może poza tajemniczym ninją, który chyba już każdego nasycił tym dziwnym odczuciem obserwacji – tym czymś, co sprawiało, że w powietrzu ulatniała się nuta niepokoju, lecz bez wyraźnego posmaku zagrożenia życia, zupełnie jakby samo istnienie dziwnego bytu ograniczało się wyłącznie do taksacji, karmienia świadomości przeświadczeniem, że kimkolwiek był lub byli, przyjmując liczbę mnogą, wiedzieli, ba, i zezwalali “Im” na pobyt tutaj – na myszkowanie, grasowanie i odkrywanie tajemnic, trochę jakby czekając na odpowiedni moment do interwencji.
Szczęśliwie na chwilę obecną bytem nikt nie musiał się za “specjalnie” (he, he) przejmować. Co innego rzeczonym kotem, który z zainteresowaniem rejestrował powolne ruchy mężczyzny w jego stronę. Jak na uszastego czworonoga był całkiem przyjazny, przynajmniej wobec Silvana i pewnie masy innych turystów, do których łasił się w podobny sposób, domagając uwagi. Dzięki temu wampir z łatwością zdołał nakarmić kota krwią, który nie tyle zainteresował się jej smakiem (no przecież to nie smaczek), co najzwyczajniej w świecie poprzez liźnięcie rany okazał kocią troskę (łaskę, he, he).  
Gratulacje! Silvan zdobywa nowego chowańca. Kontakt z fretką zostaje automatycznie odcięty, ale bez obaw: zwierzak nie ucieknie, no chyba że ktoś nie zamknął drzwi od pokoju.~
Niemniej: poczęstowany wampirzą kot krwią zamiauczał i zamruczał gotów do służby. Zdjęty akcją ze swojego piedestału, odsłonił niewielki ołtarzyk na środku dziedzińca (patrzcie zdjęcie świątyni Xiangzi), w którym wyraźnie coś połyskiwało.
Jeżeli ktokolwiek skusił się na podejście, miał okazję do zajrzenia do wnętrza piedestału, w którym znajdował się niewielki zielonkawy kamyk z wyrytym nań symbolem “木”.
Istniały dwie opcje interakcji z tajemniczym minerałem: możliwość wciśnięcia do środka lub wyjęcia.
Kot znów zamiauczał, a dziwny obserwator rozpłynął się w powietrzu.
Przybycie tutaj za przeczuciem nie mogło być dziełem przypadku.

@Tahira
@Wei Liu
@Silvan Zimmerman
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wysłuchała tłumaczenia Weia i podziękowała mu od razu, gdy Silvan przejmował kocie serce. Kącik ust zadrżał jej w lekkim, subtelnym tchnieniu wspomnienia, w którym przecież przed stu laty zrobił to samo w pociągu, tym samym, w którym się poznali. Tym razem nie mieli jednak sprawy kryminalnej, ale - kto wie może nawet ważniejszą - sprawę historyczną. Tropienie uwięzionych tajemnic było zdecydowanie ciekawsze niż tropienie morderców. Zdecydowanie też trudniejsze.

– Widzę coś, co pasuje do moich notatek. – skinęła głową w kierunku "drzewa". –Rozejrzę się, może na terenie świątyni są umieszczone pozostałe cztery. – pozostawiła mądrzejszym od siebie podejmowanie decyzji co zrobić z minerałem, a sama przeszła się po okręgu, szukając ognia lub wody, które zgodnie z pozostawionym przez Szczęściarę schematem powinny być najbliżej. Szukając, brała pod uwagę możliwość towarzyszenia kamieniom właściwego żywiołu. Małej fontanienki albo paleniska lub kadzidła.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Cała ta sytuacja wydawała mu się bardzo dziwna. Czuł to niecodzienne przeczucie, że ktoś ich obserwuje. Wei doskonale zdawał sobie sprawę z klanu wampirów, który żył tutaj i chronił tajemnic. Ufał jednak, że Louis nie wysłał mich na krwawą jatkę. To by nie miało sensu, skoro owe wampir mogły być starsze od samych Radnych.
Odetchnął z ulgą gdy Silvan zajął kotka. Podziękował mu i lekko skłonił się w iście Azjatyckim stylu, po czym skupił się na objaśnianiu znaków i symboli ze stronnicy Tahiry.
Ku jego zaskoczeniu znaleźli ołtarzyk, a w nim perłę symbolizującą Drzewo. Pierwszy żywioł.
- Dobrze... - odparł do niej spokojnie i podszedł bliżej, by przyjrzeć się miejscu gdzie była osadzona. Szukał jakiekolwiek transkrypcji czy znaków dających wskazówkę do tego czy mają ja wyciągnąć czy nie...
- Bierzemy czy wciskamy? - spytał się reszty spokojnie, bo bądź co bądź nie chciał sam podejmować decyzji skoro byli tutaj grupą w jednym celu.

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan jeszcze chwilę przyglądał się kotu, by upewnić się, czy na pewno wszystko poszło zgodnie z planem po czym nachylił się nad zwierzakiem, pogłaskał i szepnął cicho, by obdarzył szczególną atencją Tahirę. Następnie skierował swój wzrok w stronę ołtarzyka i minerału, przez który zostali wszyscy postawieni przed iście szekspirowskim pytaniem: Brać, czy pchać.
Wampir przyglądał się dłuższą chwilę przedmiotowi w głębokim zastanowieniu. Co mieli zrobić?
- Spróbujmy ją wyjąć - zaproponował w końcu. Wyjęty minerał raczej będzie można ponownie włożyć, a jeśli wepchną go i gdzieś poleci, to mogli stracić swoją szansę. Odczekał jeszcze kilka sekund, w razie czego gdyby ktoś chciał wyrazić jakiś sprzeciw i odważnie wyjął kulkę. W końcu jakiekolwiek pułapki i skomplikowane mechanizmy, były raczej domeną filmów przygodowych, a nie chińskich świątyń, prawda?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Śladów na pierwszy rzut oka było niewiele, tak jak dźwięków ograniczonych do powiewu wiatru oraz wprawionych przez jego dotyk metalowych dzwoneczków, które ocierając się o siebie, wydawały charakterystyczne kojące brzdęki przerywane pojedynczymi miauknięciami kota.
Zwierzę poleciało do Tahiry, podczas gdy ta oczami bacznie poszukiwała dodatkowego punktu zaczepienia. Czy to opatrznością losu, czy wyostrzonym zmysłem: nie miało to znaczenia, albowiem to właśnie kobiecie i mężczyźnie ukazały się tajemnicze znaki wyryte na poszczególnych płytkach pod stopami, którymi był wyłożony calutki wewnętrzny dziedziniec. Ich dokładna taksacja nie tylko zdradzała sposób rozłożenia wokół piedestału oraz symbole – przede wszystkim ukazywała drogę strzałek w dokładnie takim samym rozmieszczeniu jak te na rysunku obiegu żywiołów. Nie był to przypadek, tak jak i nieprzypadkowe było znalezisko: symbol drzewa, czystości i harmonii, niejako doktryny świątyni.
Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Wuxing10
(widok ołtarzyka z "lotu ptaka")
To z pewnością był znak – znak do tego, że albo zdołali odkryć jeden z pięciu kluczy lub jedno z pięciu tajemnych przejść, które mogło poprowadzić ich dalej. Obie opcje brzmiało dość sensownie, tak jak i logicznym mogło być podejrzenie ingerencji osoby trzeciej, być może nawet samego Radnego, który poprzez swoje lub dłonie wysłannika specjalnie pozostawił na piedestale kamień.
Decyzja nadal pozostawała w dłoniach śmiałków. Szansa na istnienie innych podobnych kamieni ulokowanych w równie “newralgicznych” miejscach miasta była całkiem spora – tych tak zwanych kluczy mogących otworzyć główny zamek w tajemniczej wieży, o której wspomniała enigmatyczna notatka, bądź droga na skróty przy użyciu tajemnego przejścia przed ich nosami, choć kto wie, czy przypadkiem nie nadzianego masą pułapek.
Minerał w dłoniach Silvana połyskiwał w pełnej glorii. Mimo iż pochodził z ziemi, był ewidentnie oszlifowany ludzką ręką i do z ogromnym przywiązaniem do detali.  

@Tahira
@Silvan Zimmerman
@Wei Liu
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Podszedł do Sylvana gdy ten wyjął kulkę. Na szczęście nie padli ofiarą pułapki więc nie mógł być tak źle. Za to zerknął też na znalezione przez Tahirę symbole i zastanowił się chwilę. Kucnął i wyciągnął mapę oraz długopis. Zaznaczył na swojej okręgiem ich świątynię oraz dał symbol drzewa.
- Tu jesteśmy i tu to znaleźliśmy. Ten symbol jest pierwszym z układu i najważniejszym. Symbolizuje rozwój oraz idealizm. Drugim symbolem jest ogień. Ten żywioł jest żywiołem yang. Reprezentuje tak ciepło, entuzjazm i kreatywność, ale w nadmiarze kojarzony jest z agresją. Jest także symbolem odrodzenia z uwagi na mitycznego ptaka Feniksa, który jest niezwykle ceniony w Chinach. Trzecim symbolem jest ziemia. Jest równowagą w yin i yang, idealnym balansem. Symbol ciężkiej pracy, stabilności i harmonii. Czwartym jest metal i odpowiada niezłomności oraz ambicje. Piąty i ostatni element to woda, odpowiada yin. Reprezentuje mądrość, inteligencję oraz zdolność do zmiany. Pod symbole wody stoi też Smok. - wyjaśnił im znaczenie symboli, w których też ukryty był yin yang, ale nie było to teraz istotne. Zerknął na mapę i jedynym słusznym diagramem i pasującym do wskazówek było umieszczenie Bell Tower w środku okręgu. To dawało im kolejne 4 lokacje rozmieszczone mniej więcej w odpowiedniej odległości i miejscu.
- Dobrze... Proponuję się rozdzielić i przeszukać te miejsca. Pójdzie po prostu sprawniej chyba, że się napotka na problemy. Wtedy po prostu zadzwonimy do siebie. - mruknął do nich i czekał na propozycję, kto chce czego szukać.Wszystkie miejsca był relatywnie blisko siebie. Daleko nie mieli.


_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira zamyśliła się, po czym wyciągnęła mapę, którą dostali od Louisa, nałożyła na nią wzór przerysowany z notatek Szczęściary i zaczęła głośno rozmyślać:
– Najłatwiej chyba ustalić, że metal, który jest po przekątnej do drzewa, będzie w muzeum armii, niezłomnej emanacji cesarskiej ambicji. Wydawałoby się naturalnym iść po kamień wody w okolice jeziora, ale to się nie zgadza, bo na lewo od drzewa jest ogień i ziemia, a na prawo woda. – zamyśliła się – sądzę, że na pewno jakiś kamień będzie w Unambitious Garden, może to fakt, że pozwalasz ziemi po prostu rodzić. A tu... co powiedzie Drum Tower jako symbol Yang, w końcu ogień i męskość możnaby powiązać z fallicznym kształtem wież, czy pałek do uderzania w skórę. A z drugiej strony...– wskazała na przestrzenie prawego dolnego rogu mapy, gdzie powinna być woda – Mądrość, inteligencja to mógłby być Stales Museum, gdzie spisane jest prawo a kamieniach, chociaż kamień mało brzmi umiejętnością zmiany... proponowałabym wtedy mm... muzeum sztuki. Myślę, że tam znajdziemy kamień wody... – trochę zaschło jej w gardle gdy to mówiła. Galeria przywodziła jej na myśl ojca, a ten ciasno splótł się skojarzeniami z czernią wodnego znaku. Wiedziała, że jest stronnicza, że daje się porwać nurtowi skojarzeń, a Sahak został daleko za nią na innym kontynencie. A jednak... – Sprawdzę te dwie. Stelle i muzeum, a potem możemy się spotkać przy armii. Tobie kot może pomóc przeczesać park, co myślisz? – spojrzała na Silvana pytająco, to że musieli się rozdzielić było oczywiste, pęd do odkrycia tajemnicy skrywanej za błyszczącymi kamieniami napędzał ją bardziej niż chciałaby to przyznać, ale Dracula bez trudu mógł rozpoznać ten błysk w oku. Gdyby nie leki, które jej dawał z pewnością byłaby w połowie drogi szukając kamienia, który na myśl przywodził jej ojca.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848

Muzeum steli i kamiennych rzeźb


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beilin-museum_1
Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beilin-museum_2
Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Xian-beijing-21
Muzeum steli i kamiennych rzeźb, ciekawostka, bo do 1944 roku było głównym muzeum Shaanxi – co więcej, z uwagi na dużą liczbę stel, w 92 zostało oficjalnie przemianowane na “Las Kamiennych Stel”.
Muzeum jest podzielone na siedem sal ekspozycyjnych, w których znajduje się łącznie około 3000 stel, jak nie więcej, co czyni je największą kolekcją w Chinach. Do tego dochodzą oczywiście dzieła chińskiej kaligrafii oraz malarstwa. Większość eksponatów (stele) pochodzą z Dynastii Tang.


Ogrody Unambitious


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 Ecyk4e
Ogrody Unambitious, tudzież dawna rezydencja Yang Hucheng’a, nazywana salą pamięci Generała Yanga Huchenga, miejsce podzielone na” wschodni główny dziedziniec oraz zachodni dziedziniec (ogród). Miejsce zbudowane w 1934 roku na modłę tradycyjnego domu w antycznym stylu.
Układ dziecińca głównego to sień wejściowa, sala główna, sala żeńska i budynek tylny. Całość zdobiły zielone bambusy oraz bujne cyprysy.
Sama sala pamięci złożona była z siedmiu dużych i małych sal wystawowych, z której każda zawierała dużą liczbę cennych zdjęć historycznych, które dokładnie opisywały przebieg bitew rzeczonego generała.


Wieża Bębna


Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 The_Drum_Tower_of_Xi%27an
Wieża Bębna, siostrzana wieża Dzwonnicy, położona w sercu Xi’an, stolicy prowincji Shaanxi, symbol miasta. Wzniesiona została w 1380 roku, we wczesnej Dynastii Ming. Nazwa wieży pochodzi od ogromnego bębna ulokowanego w środku budynku, w który podobno uderzano o zachodzie słońca, aby wskazać koniec dnia.
Na pierwszym piętrze wieży znajduje się sala, w której wisi mnóstwo różnych (innych) bębnów. Każdy zdobi piękne chińskie pismo, symbolizujące szczęście, o czym można przeczytać na tablicach. Bębnów oczywiście nie wolno pod żadnym pozorem dotykać. Za niewielką opłatą istnieje natomiast opcja zapozwania przy jednym specjalnie wydzielonym bębnie.


TAHIRKA

Śladami Jadeitowego Smoka - Page 2 94c30927984ceb952b3514a922ac84d6

Z uwagi na charakter miejsca, odwiedzającym surowo zabrania się dotykania eksponatów, jedzenia, picia na terenie muzeum, zaś focenie w wyłącznie dozwolonych miejscach, niemniej nie to stanowiło problem. Tym bowiem okazała się godzina, ponieważ z racji pory (22:00 – no pewnie teraz z hakiem) muzeum było zamknięte (godziny otwarcia: 8:00-18:30, godzina, do której można zakupić bilety: 17:45), co mogło troszeczkę utrudnić kobiecie eksplorację.  
Wejście do środka po dobroci na tak zwanego turystę było oczywiście niemożliwe. Jak w każdym miejscu tego typu, tak i to zapewne posiadało swojego ochroniarza, który dzielnie patrolował sale.
Podobna sytuacja niestety wyglądała w przypadku muzeum sztuki. To także było obecnie zamknięte. To muzeum było niestety czynne do 16:30 – CZASAMI do 17:00
Decyzja należała do Tahiry. Cokolwiek znajdowało się w środku, a niewykluczone, że tam mogły być kamienie, to najpewniej właśnie wewnątrz.

SILVAN
Unambitious Garden, czy ładniej Ogrody Unambitious szczęśliwie zamknięte nie były - nie w pełnym stopniu, bowiem do niektórych sektorów faktycznie nie można było się dostać nawet za dnia. Teoria Tahiry miała rację bytu, albowiem w ogrodach faktycznie znajdowało się jezioro. Teraz rodziło się pytanie, od czego zacznie Silvan?
Z racji swojej wcześniejszej akcji, mężczyzna miał do dyspozycji kota, o ile zechciał go ze sobą zabrać.

WEI
Jako jeden z zabytków, wieża, tudzież muzeum, bo i takowym mianem określa się miejsce, miała swoje ścisłe godziny otwarcia: 8:30-20:30 od 1 kwietnia do 10 października, 8:30 – 18:00 od 11 października do 31 marca.  
Ponieważ cała akcja toczyła się na początku Kwietnia, obowiązywały godziny od 8:30 do 20:30, chociaż to niewiele wnosiło, gdyż obecnie było po 22.
To niestety mogło troszkę utrudnić myszkowanie, tym mocniej, jeśli (a na bank tak było) po wieży chodził patrol ochroniarzy – w założeniu: jeden człowiek. Wei musiał zdecydować, co zrobi dalej?

@Tahira
@Wei Liu
@Silvan Zimmerman

Jeśli da radę, ofc w miarę możliwości, to starajmy się trzymać limitu: 48h/72h
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach