20.03 Bunt! [event fabularny]

3 posters

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Związki zawodowe zablokowały elektrownie atomowe i rafinerie ropy naftowej. Nie gasną protesty w całym kraju spowodowane przyjętą przez rząd z pominięciem głosowania w Zgromadzeniu Narodowym reformy emerytalnej podnoszącej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Już jutro ma się odbyć głosowanie w sprawie wotum nieufności do rządu, ulice pozostają niespokojne, na stacjach benzynowych brakuje paliwa.

Cichy głos przejętego lektora francuskich wiadomości rozbrzmiewał w eleganckim salonie domeny rodu Dracula. Czerwony pasek informował przebiegu zamieszek, ilości rannych i walki, która działa się na najwyższym szczeblu. Walki o władzę. Dla wampira dwa lata były ledwie kurzem na ramieniu, dla ludzi jednak najwidoczniej było o co walczyć. Elegancka majordomus, kobieta, która wiek emerytalny miała już za sobą, ale nie obchodził on jej zbytnio przez wzgląd na dożywotnią opiekę rodu, przypatrywała się szklistymi błękitnymi oczyma migającym obrazom. Familiantom nie przystawało tak oglądać wiadomości, ale ona pozostawała w hierarchii dość wysoko, nawet jeśli nigdy nie pragnęła obudzić się dla nocy.

W salonie znajdowali się również wieczni - dyplomatka Elena Dracula przeglądała biblioteczkę, dowiedziawszy się, że jeden z rzadkich egzemplarzy księgi z XVII wieku o wdzięcznym tytule: "Zielnik Herbarzem z ięzyka Łacinskiego zowią. To iest Opisanie własne imion, kształtu, przyrodzenia, skutkow, y mocy Zioł wszelakich Drzew, Krzewin y korzenia ich, Kwiátu, Owocow, Sokow Miasg, Zywic y korzenia do potraw zaprawowania. Tak Trunkow, Syropow, Wodek, Likworzow, Konfitor, Win rozmaitych, Prochow, Soli z zioł czynioney; Maści, Plastrow. Przytym o Ziomach y Glinkach rożnych: o Kruscach Perłach y drogich Kamieniach (...) Księga lekarzom, Aptekarzom, Cyrulikom, Barbirzom, Roztrucharzom, końskiem lekarzom, Mastalerzom Ogrodnikom Kuchmistrzom, kucharzom, Synkarzom, Gospodarzom, Mamkom, Paniom Pannom y tym wszytkim ktorzy sie kochaia y obieruia w lekarstwach pilnie zebrane a porządnie zpisane przez D. Simona Sirenniusa".

Do pomieszczenia wszedł również Silvan w swoim naukowym zamieszaniu, poszukujący rodowej familiantki Popoli. Nowy narybek Dracul miał doskonałe wejścia w szpitalu, co pozwalało prowadzić badania na szerokiej próbie ludzi. Praca ryzykowna, ale jej efekty zadowalające. Spóźniała się od trzech dni z dostarczeniem wyników i nie odbierała telefonu, więc doktor Zimmermann musiał się pofatygować osobiście do domeny, żeby sprawdzić co się dzieje. Zapytana majordomus pokiwała ze zrezygnowaniem głową odpowiadając mu na to:

– Cóż... Popola i Devola nie pojawiają się od trzech dni w domenie. – to mogło zainteresować Elenę, albowiem bliźniaczka Popoli - Devola, pracowała w tym samym szpitalu na innym oddziale, a roślinna toksyna rozrzedzająca krew, którą udało się opracować Elenie, miała być tamże badana, właśnie za pośrednictwem Devoli. Czyżby coś stało się z jej potencjalną asystentką? – Niestety... młodsi bardzo łatwo dają się wciągnąć w różne polityczne zagrywki. – kontynuowała stara familiantka, wracając spojrzeniem do telewizora i wzdychając nostalgicznie. – Kiedyś to były zamieszki... to tutaj, kilka opon podpalonych... ale tym młodym to wystarczy zepsuty modem do internetu i już wielki dramat.

@Elena Dracula @Silvan Zimmerman
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Jechanie do domeny rodowej w panujących na ulicy warunkach zdecydowanie nie należało do przyjemnych, ale co miał zrobić, gdy familiantka odpowiedzialna za dostarczenie mu wyników, na które naprawdę czekał, nie przesyłała mu ich od trzech dni? Eh… Jeszcze przez zamieszki nie mógł się zatrzymać w jednej z jego ulubionych kawiarnii po kawę.
Liczył, że wizyta w domenie zajmie mu jedynie chwilę, powód dlaczego Popola nie dawała znaku życia okaże się błahy a on potem będzie mógł ponownie wrócić do swoich zajęć. Nie był więc szczególnie zadowolony, gdy starsza familiantka powiedziała im, że Popola, wraz ze swoją siostrą bliźniaczka, nie pojawiały się w pracy od kilku dni.
Zaskoczony spojrzał na Elenę, z którą przywitał się sympatycznie chwilę wcześniej, familiantkę, telewizor i znowu na familiantkę.
- Co masz przez to na myśli? - zapytał, domyślając się już mniej więcej, co mogło być powodem nieobecności obu kobiet i prawdę mówiąc już nieszczególnie mu się to podobało. Praca w laboratorium czekała, a on potrzebował tych wyników na trzy dni temu. - Wiesz gdzie one teraz są? Mówiły coś? Masz możliwość jakiegokolwiek kontaktu z nimi?

@Elena Dracula @Tahira
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elena Dracula

Elena Dracula
Liczba postów : 51
Wyciągnięcie Eleny z jej własnej posiadłości, o ile sprawa nie dotyczyła jakichś dymplomatycznych gierek graniczyło z cudem, wampirzyca robiła to bowiem wyjątkowo niechętnie. Uważała, że wszystkie bodźce zarówno naukowe jak i te bardziej artystyczne jak piękno, brzydota czy śmierć miała wokół siebie w postaci takich czy innych gatunków roślin.
Jednym z nielicznych powodów, które mogły wyciągnąć Elene było właśnie takie cacko w postaci książki, którą przeglądała z nabożną ostrożnością, przewracając powoli i delikatnie strona za stroną. Zdecydowanie chętnie by ją zabrała, jako, że tutaj jedynie zbiera kurz, a nie jest poddana takiej trosce jakiej byłaby w biblioteczce Eleny.
Ubrana i uczesana jak uczennica elitarnej akademii, swoim starym zwyczajem zresztą, jednym uchem słuchała tego co mówią w telewizji.
-Naprawdę te całe zamieszki to o jedynie dwa lata? zapytała bez emocji w głosie i spojrzeniu. Cóż Elena należała do wampirów urodzonych, a nie przemienionych, nigdy, nawet przez chwilę nie odczuła na sobie ludzkiego upływu czasu, nie miała dlatego pojęcia jak te dwa lata moga być dla ludzi cenne. -Ludzie są zbyt emocjonalni rzuciła, w momencie, w którym wchodził Sylvan wyraźnie czymś niezadowolony. Niezadowolenie udzieliło się jej również, kiedy usłyszała, że Devoli nikt nie widział. Oczywiście nic w jej spojrzeniu ani głosie się nie zmieniło. -Na nikim dziś nie można polegać. rzuciła. Nie powtarzała pytań zadanych przez Sylvana, zresztą dużo chętniej znalazłaby sobie nową pomocnicę, zamiast przejmować się co stało się ze starą. Ale cóż, Sylvan najwyraźniej zainteresował się dosyć mocno.

@Tahira @Silvan Zimmerman

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
– Oficjalnie nie porzuciły swojej roli familianckiej, ale podobno, gdy widziano je po raz ostatni, kłóciły się w tym temacie w kuchni. Jedna z nich bredziła coś na temat tego, że w obliczu zagrożenia spalonych opon... – kącik jejmościny zadrgał, bo nie mogła powstrzymać się od uszczypliwości. Z drugiej strony, służyła Draculom niemal całe swoje życie i argumenty młodych dziewcząt zdawały jej się szalenie dziwnie – ... proszę wybaczyć, w kontekście zamieszania, które ma miejsce, padł argument, że rodzina nie będzie w stanie ochronić ludzi, którzy pod nimi służą, więc nie jest to opłacalna "robota". – i znów ostatnie słowo aż ociekało ironią i odrazą w ustach wiekowej, choć i tak najmłodszej z obecnych w pokoju. Ochmistrzyni z trudem dawała sobie radę z nowymi familiantami, różnice pokoleniowe i światopoglądowe oburzały ją na niemal każdym kroku. Nie miała pojęcia jak z tym radzą sobie nieśmiertelni, ale mimo pewnego spoufalenia się z nimi w obecnej chwili, nie miała świadomości by zapytać o to tak bezpośrednio.

Podeszła do sekretarzyka i z pamięci napisała adres sióstr. Znajdował się on niewątpliwie po drodze do posiadłości Eleny, co znacząco oszczędziłoby czas, czyniąc sprawę do załatwienia niejako przy okazji. – Tutaj mieszkały, ale czy są tam nadal, tego nie wiem. Ich telefony pozostają głuche.– podała kartkę Silvanowi, jej twarz wyrażała zakłopotanie, jakby poczuwała się do odpowiedzialności, za nieodpowiedzialność młodzieży. Niestety odpowiadała za dom, a z pewnością wybierając je na wtajemniczone w sekrety wampirów, draculowie mieli swoje powody.

@Elena Dracula @Silvan Zimmerman

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Ciężko jest nie podchodzić emocjonalnie do pewnych spraw, gdy ma się jedynie niecały wiek, na całe swoje życie - rzucił w odpowiedzi na to co powiedziała Elena. Nie było w tym jednak tonu, który jakkolwiek zwracałby jej uwagę, ot po prostu rzucił swoje spostrzeżenia. - Chociaż czasem mam wrażenie, że tu nie chodzi o sam fakt bycia człowiekiem, a Francuzem - dodał, po czym od razu spojrzał na starą familiantkę z delikatnym uśmiechem na ustach. - Oczywiście z pewnymi wyjątkami.
Zaraz jednak spoważniał i zmarszczył brwi. To nie wyglądało dobrze. Nie dość, że nie mógł otrzymać wyników swoich badań, to jeszcze najwyraźniej dwie familiantki postanowiły nagle porzucić swoją funkcję, uważając że tu jest zbyt niebezpiecznie. Zupełnie jakby nie pracowały na co dzień dla wampirów z różnym stopniem panowania nad sobą i zupełnie jakby Paryż nie przeżył tragiczniejszych rzeczy, niż te protesty.
- Fascynujące, że boją się spalonych opon, a jednocześnie jest w nich na tyle dużo odwagi, aby w ten sposób porzucić swoje obowiązki u Dracul. - Czy młode familiantki, wiedzione strachem, nie zdawały sobie sprawę jak głupio było tak gwałtownie opuszczać swoje stanowisko, mając w głowie tyle sekretów na temat tej innej strony Paryża? Przeczesał palcami włosy, myśląc jak to wszystko załatwić.
Odebrał od familiantki kartkę z adresem i pokazał Elenie.
- Nie chcesz może tam wspólnie przejechać i zamienić z nimi słowo, albo dwa? - spytał, bo przecież doskonale wiedział jaką wampirzyca pełniła rolę w rodzie. Zakładał więc, że wiedziała, jak radzić sobie w takich sytuacjach, a sprawę niewątpliwie trzeba było szybko załatwić. Poza tym jadąc tu napalił się na dalsze badania i teraz naprawdę chciał z kimś o nich porozmawiać.

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elena Dracula

Elena Dracula
Liczba postów : 51
-Jeżeli miałabym świadomość, że moje życie zakończy się przed upływem pierwszego stulecia, byłabym w chronicznej depresji, a nie biegała z zapalonymi oponami. odparła tonem bez emocji. Swoją drogą, zaczęła się zastanawiać, po co marnować swoje życie na bezproduktywne przeżywanie emocji, jak robią to ludzie, kiedy ma się świadomość, że ich życie zaraz się skończy. Niezwykle ciekawy temat do dłuższej dyskusji z którymś z familiantów. Może któryś wytłumaczy jej to tak by zrozumiała, bo zjawisko było niemal zagadkowe.
Słysząc słowa Silvana o Francuzach, najlżejszy uśmiech pojawił się na jej ustach. Faktem było, że Francuzi bywali osobliwi, ona sama dalej czuła związek ze Starym Krajem, jak nazywała w myślach Rumunię. Nigdy też nie przestawiła się do końca na francuski, jej myśli w trakcie samotnych badań przechodziły na rumuński. Cieszyła się tylko z tego, że jej ojczysty język też był językiem romańskim, co znacznie ułatwiło jej naukę francuskiego i jego gramatyki.
Mina Silvana wskazyła na to, że jak najszybciej będzie chciał załatwić sprawę familiantek, nie ma w sumie czemu się dziwić, sprawa bowiem zagrażała poniekąd samym wampirom jeśli familiantki zaczną mówić za dużo lub zachowywać się podejrzanie. Elena westchnęła, wiedziała bowiem, że jej planowany czas w szklarniach dobiega znacznemu skróceniu, zamiast tego trzeba będzie się wdawać w interakcje ze zbuntowanymi familiantkami.
-Widzisz Silvanie, nie dość, że ludzie są emocjonalni, to jeszcze nie mają poczucia obowiązku. Poza pewnymi wyjątkami. dorzuciła na koniec na użytek familiantki tutaj obecnej. Elena przyjęła kartkę spojrzała na kartkę i skinęła głową.
-W porządku. Ale Ty prowadzisz. cóż Elena ze swoim wyglądem między 16 a 18 często za kierownicą padała ofiarą policyjnych kontroli, a teraz nie mieli na to czasu.
Odwróciła się jeszcze do familiantki i powiedziała. -Proszę zadzwonić do mojego domu i przekazać, żeby zwiększyli wilgotność roślin w sektorach drugim i czternastym o jedną ósmą. A w sektorze dwudziestym pierwszym zmniejszyć nasłonecznienie o 22,8%, Inaczej urwę im głowy. Proszę nie zapomnieć. nic w tonie ani wyrazie twarzy Eleny nie wskazywało na to czy jest to żart, przesada, albo do bólu szczera prawda. Po udzieleniu instrukcji ruszyła za Silvanem.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Familiantka skinęła głową i ruszyła do swoich obowiązków, nie zamierzając w żaden sposób ingerować w plany wampirów. Nie taka była jej rola i w przeciwieństwie do nowej generacji służących, znała doskonale swoje miejsce w szeregu. Dopiero gdy obie zimne istnienia opuściły domenę, uśmiechnęła się mimowolnie do swoich własnych imaginacji na temat tego co stanie się z krnąbrnymi dwudziestolatkami.

°•.¸.•*´`*•.¸.•*´`*•.¸.•°

Szeregowiec, który był wskazany przez adres, niczym się nie wyróżniał. Ot jedna z wielu możliwości zamieszkania, a odległość od ścisłego centrum niewątpliwie wpływała na jego cenę. Co od razu mogło wpaść w oczy wampirom, to załadowany po sufit, intensywnie różowy van stojący przed płotkiem odgradzającym od chodnika wąski, zaniedbany pas zdeptanej zieleni. Drzwi tegoż miejsca były otwarte, a na wąskim okienku - jedynym, które było od frontu – biuro mieszkaniowe wywiesiło możliwie wielki baner: DO WYNAJĘCIA. Nadnaturalne zmysły wyłapywały wiele bodźców, tak przez zapach, wzrok i słuch, ale po chwili oboje mogli wyszczególnić toczącą się kłótnię.
– Ja naprawdę nie uważam, żeby to było warte wracania. Wręcz przeciwnie, totalnie Cię pojebało. – sarkała ostro jedna z czerwonowłosych sióstr ubrana w biały polarowy dres i nerwowo żując gumę. Rozglądała się przy tym, jakby czegoś wypatrywała, choć zamiast na ulicę spoglądała po okolicznych ogródkach i nielicznych drzewach. – ...a co jeśli tu przyjadą? – kontynuowała nerwowo.

– Wyluzuj, te stare pryki mają nas tak bardzo w dupie, że zorientują się za tydzień. Nie mogłam odpuścić, to był pierwszy album, który kupiłam za własne pieniądze, mówiłam Ci, że wleciał za łóżko chujek. – druga zdawała się być bardziej zrelaksowana, gdy zapalała sobie jeszcze przed dawnym mieszkaniem papierosa, a jej dres był szary. I po tym głównie dało się je odróżnić, bo obie panny okazały się bliźniaczkami.

@Elena Dracula @Silvan Zimmerman
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Wtedy nie dość, że twoje życie zakończyłoby przed upływem pierwszego stulecia, to jeszcze upłynęłoby w chronicznej depresji. Nieciekawa perspektywa. - zauważył nie bez delikatnego śladu uśmiechu, chociaż prawdę mówiąc już dawno zrozumiał, że urodzone wampiry, takie jak Elena, czy jego syn, miały zupełnie inną perspektywę na ludzkie życie i śmiertelność.
Skinął głową na informację, że to on ma prowadzić, pożegnał się ze starą familiantką i ruszył wraz z Eleną do samochodu, by jak najszybciej załatwić sprawę Popoli i Devoli. Przez całą drogę, o ile wampirzyca nie zaznaczyła wyraźnie, że woli podróżować w ciszy, Silvan ze szczerą ciekawością podpytywał Draculę o jej badania, a także dzielił się przebiegiem swojej ostatniej pracy w laboratorium, raz po raz ubolewając nad tym, że przez sytuację z familiantką nie dostał wyczekiwanych wyników. Rozumiał, że działania Popoli I jej bliźniaczki były motywowane mniej, lub bardziej słusznym strachem, ale naprawdę mogła mu przynajmniej wysłać wszystko na maila, jednocześnie planując opuszczenie Paryża.
***
- Słyszałaś? Jesteśmy starymi prykami - rzucił do Eleny w rozbawieniu, gdy już dojechali na miejsce, chociaż uśmiech nie dosięgnął jego oczu. Te były wyjątkowo naprawdę poważne i skupione na zadaniu. - Spróbujmy na początku po prostu przekonać je jak głupie jest to, co planują zrobić. - dodał jeszcze, zakładając, że on i jego towarzyszka mogli mieć zupełnie inne pierwsze pomysły na rozwiązanie tego problemu i wyszedł z samochodu.
- Ekhem - odkaszlnął teatralnie, gdy zbliżyli się do kobiet na taką odległość, aby i one mogły ich słyszeć. - Przyznam szczerze, to naprawdę godne podziwu, że nie bałyście się wrócić po album, a jednocześnie obawa przed paryskim zamieszkami była w was na tyle duża, aby tak nagle zrezygnować z obowiązków wobec rodziny i nikogo o tym nie poinformować. - Mówił spokojnie, z założonymi na piersi rękami, wpatrując się z ciekawością z bliźniaczki. - Bo przecież nie powiecie mi, że nie rozumiałyscie potencjalnych konsekwencji takiej decyzji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elena Dracula

Elena Dracula
Liczba postów : 51
Elena przeniosła swoje świdrujące spojrzenie na Silvana i bez mrugania oczami zapytała, albo stwierdziła, bo ciężko było to stwierdzić na pewno -Chyba mi się nie dziwisz w takiej beznadziejnej sytuacji? 80 lat to zajmuje stworzenie odpowiednich warunków do mieszkania. powiedziała beznamiętnym głosem, choć jej nieruchome wpatrywanie się w mężczyznę mogło świadczyć o tym, że zszokowała wręcz Draculę.
Elena nie miała nic przeciwko rozmowie, szczególnie, że podpytywał o jej badania, a o tym mogłaby rozprawiać godzinami. Zapewne to był moment, w którym Silvan zobaczył największe, co wcale nie znaczy, że duże(!), ożywienie w głosie Draculi, a nawet jej kąciki ust kilkakrotnie uniosły się do góry w uśmiechu, kiedy rozprawiała o najbardziej egzotycznych gatunkach roślin i metodach ich uprawy. Na słowa Zimmermanna o własnych badaniach pokiwała z zainteresowaniem głową, bo jego badania choć stanowiły obce dla Eleny pole również były ciekawe.

-Powinnam im urwać głowę za samo to. Na pewno nie wyglądam staro. Widzisz tą gładką skórę? wyciągnęła dłoń w kierunku Silvana, najwyraźniej oburzona, że ktoś mógł pomyśleć, że akurat ona jest stara. Choć głos nadal był pozbawiony emocji. -Rozmowa z głupimi ludźmi jest bezcelowa, powinieneś to wiedzieć Silvanie. Osobiście zabiłabym je, bo są bezużyteczne. Ale jak wolisz, choć nie ukrywam, że wolałabym być teraz w szklarni. stwierdziła z lekką rezygnacją w głosie, uważała bowiem, że jakakolwiek rozmowa z kimkolwiek, kto już nie chce im służyć jest bezcelowa.
Kiedy byli już blisko kobiet, Elena złączyła ręcę za sobą. -Lepiej go posłuchajcie. Ma zdecydowanie więcej cierpliwości do ludzi, którzy marnują nasz czas na głupoty niż ja. zmierzyła zimnym pozbawionym emocji spojrzeniem jedną i drugą, leciutko przechylając głowę na bok.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Mimo, że dziewczyny były bliźniaczkami, oba dracule obdarzone darem ejdetycznej pamięci momentalnie znalazły rysach twarzy swoją niedoszłą asystentkę. Popola wydęła wargi ostentacyjnie prezentując postawę olewawczą wobec niedoszłego pracodawcy. Była harda duchem i pyskata, choć wcześniej Silvan mógł odnieść wrażenie kobiety o ostrym intelekcie i lekko przytępionych zdolnościach interpersonalnych. Teraz jednak ociekała lekceważeniem.

– A byłeś panie doktorze na ulicach? Widziałeś co się dzieje? Płoną samochody, płoną opony, policja pałuje ludzi. Pół roku nam zamknęli, Devola oberwała z gazu pieprzowego i co jej to niby dało, że była pod płaszczykiem. Macie nas w dupie, tak samo jak wielkie korporacje mają w dupie swoich pracowników. Żadnej emerytury, żadnego chorobowego, żadnej jebanej umowy. Brak szacunku wiążę się z wzajemnością. – sarknęła zaciągając się i ciężko było zdecydować czy to odwaga nią kierowała, czy brawurowa głupota. Stojąca za nia Devola natomiast lękliwie skuliła się za siostrą i krzywiła za każdym razem, gdy ta wygłaszała swoje sądu. – Błagam, przestań, przecież oni nas zmielą na kocią karę... – szepnęła, widocznie w nerwach zapominając jak doskonałmi zmysłami operują jej byli pracodawcy. Popola tylko parsknęła pogardliwie:
– Wierzysz w te brednie? Nagadali Ci, żebyś srała pod siebie i tyle. Nie wiem czyj to był kretyński pomysł, żeby w ogóle zawiązywać tę współpracę. Nie śpisz, nie jesz, tylko zamartwiasz się, że trafisz do puszki. Na co komu to było?
– No... to byl Twój pomysł Poppy...– zaskamlała druga dziewczyna i rzuciła spłoszone spojrzenie na wampiry.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan przez chwilę przyglądał się w milczeniu obu dziewczynom z rękami założonymi na siebie.  Nie interesował się szczególnie metodą zatrudniania familiantów, nie wiedział jakie korzyści im przysługiwały i ciężko mu było nie zgodzić się z dwiema kobietami, że należały im się pewne benefity z racji wykonywanego zawodu. Problem był tylko taki, że to wszystko można było powiedzieć inaczej i zdecydowanie nie uciekać z miasta. Wampir zerknął na swoją towarzyszkę, a następnie ponownie na dwie winowajczynię, wykonując krok w ich kierunku.
- Twoja siostra ma racje - powiedział spokojnie, chociaż po jego tonie głosu dało się wyczuć, że jest w pełni poważny. - Nie przerobimy was na karmę dla kotów. Dobre puszki można kupić w sklepie. Natomiast mamy przyjaciół, którzy nie pogardzą świeżymi stekami z tak młodej ludziny, a o tę znacznie ciężej. - Tu spojrzał na Elenę, licząc że pójdzie w jego grę. - Ah, no i przecież są też zastosowania edukacyjne. Mamy w naszych szeregach młodą wampirzycę, która bardzo chciałaby przeprowadzić na kimś swoją pierwszą sekcję zwłok, czyż nie? - rzucił, mając oczywiście na myśli Sonię. Ponownie skierował swoje spojrzenie na familiantki. - Może powiem wprost, bo chociaż podobno mam w was w pewnej części ciała jestem tu najbardziej pozytywnie nastawiony do was. Wasz wyjazd i to jeszcze w taki sposób nie wchodzi w grę. Rozumiem, że paryskie wydarzenia mogą być stresujące dla kogoś w waszym wieku, ale to naprawdę nie jest wasze największe zagrożenie w tym momencie. Macie jeszcze sporo przed sobą w życiu.Wróćcie z nami i porozmawiamy na spokojnie. Sprawa przycichnie, nic wam się nie stanie i będziecie miały prawo do przedstawienia waszych żądań o ile będą one ubrane w mniej… burackie słowa. No ale możecie też… - Ponowne zerknięcie na wampirzycę. - Dalej robić tak, jak wy uważacie za słuszne, a wtedy ja wrócę do samochodu, a wy porozmawiacie sam na sam z Eleną.
Silvan nie lubił niepotrzebnej śmierci, ale wiedział, że jeśli familiantki dalej będą uparte, to dla bezpieczeństwa rodu ich śmierć nie będzie już niepotrzebna. - Eleno, pamiętaj tylko proszę, że gdyby nasze przyjaciółki nie przystały na moją ofertę, to Sonia  z pewnością chciałaby zobaczyć nienaruszony mózg.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elena Dracula

Elena Dracula
Liczba postów : 51
Elena z rękami splecionymi z tyłu za sobą przyglądała się całej sytuacji. Cały czas miała nieodparte wrażenie, że po prostu tracą tutaj czas, szczególnie po bezczelnych odpowiedziach jednej z bliźniaczek. Sama nie miała pojęcia o benefitach dla familiantów, ponieważ nigdy jej ten temat nie interesował. Właściwie nic poza roślinami nie wzbudzało w niej większego zainteresowania. Swojego rodzaju szczęście bliźniaczek polegało, na tym, że Elena prawie nigdy nie odczuwała bardziej głebokich czy władających nią emocji. Nie odczuwała teraz wściekłości, a jedynie irytacje z powodu kłopotów jakie bliźniaczki sprawiły. Dlatego też nie urwała im główna wejściu. To, oraz fakt, że bycie dyplomatką zapewne trochę ją ucywilizował w kontaktach i obyciu. Ale skoro już mieli tak bawić się z bliźniaczkami, i Silvan postanowił być marchewką, to ona mogła być kijem. Czy jak to się tam mówiło.
-Silvanie, chciałam Ci przypomnieć, że one bardziej wystraszyły się płonących opon, niż kary z naszej strony. Może ludzina to dla nich całkiem dobra forma... powiedziała przekrzywiając głowę na bok, ze swoim nieruchomym niemalże martwym spojrzeniem. Nie zrobiła jednak nic więcej, pozwalając Silvanowi mówić i przekazać jego szczodrą ofertę. Choć zdaniem Eleny był za miękki to jednak nie będzie się o to wykłócać.
Kiedy zwrócił się bezpośrednio do niej, ukłoniła mu się lekko, ale pełnym kurtuazji ukłonem. Po czym korzystając z wampirzej szybkości znalazła się przed bardziej pyskatą bliźniaczką. -Ty jesteś wybitnie głupia i powinnaś posłużyć za przykład. Z urwaną głową i nienaruszonym mózgiem dla Sonii. To naprawdę ciekawa świata dziewczyna. przeniosła spojrzenie na 'swoją' familiantkę. -U Ciebie za to pozostały jakieś resztki mądrości. Poza tym wiesz o roślinach na tyle dużo, że szkoda czasu byłoby uczyć innych tego samego. No i możesz zamieszkać w moim domu jeśli się obawiasz. O co mogłaś poprosić bez tego histerycznego cyrku, wystarczyło przyjść i porozmawiać. Nie znoszę takich emocjonalnych wybuchów, po prostu nie znoszę. odstąpiła krok w tyłu, jakby dając do zrozumienia, że mimo wszystko oferta Silvana wciąż obowiązuje. Choć martwego wzroku nie odrywałą od tej pyskatej.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Między całą czwórką zapadło milczenie gęste jak angielski pudding, który z pewnością nie miał ani najlepszego smaku, ani zapachu. Popola ewidentniegotowała się w złości, jednak dłoń Devoli na jej ramieniu uspokoiła ją na tyle, by nie padły dwa słowa za dużo. Wampiry bawiące się w dobrego i złego policjanta (nawet jeśli Elena wolałaby by był to zły i zły glina, a sprawa została rozwiązana natychmiast) osiągnęły swój efekt, a strach zwyciężył z butą.

Pojechali pertraktować i w trakcie spokojnych i mniej burackich rozmów okazało się, że Devola na dyżurze została zaatakowana przez jednego z protestujących, który był pod wpływem narkotyków. Co więcej, starsza z bliźniaczek przyznała, że na współprace z domem Draculi zgodziła się głównie przez wzgląd na przekonanie o obietnicy nieśmiertelności w nagrodzie za służbę. Pieniądze nie były dla dziewcząt tak ważne, jak gwarant, że obie będą mogły być razem i nigdy nie przeżyją śmierci jednej z bliźniaczek. Tymczasem atak na młodszą zbiegł się z faktem o którym się dowiedziały, mianowicie że nie każdy familiant zostaje przemieniony, a młode wampiry funkcjonujące w rodzie były obudzone dla nocy... przez przypadek. W percepcji dziewcząt znaczyło to tyle, że nie opłaca im się ani praca, ani lojalność. Teraz jednak w obliczu konfrontacji wykupiły sobie drugą szansę listą ludzi, która podobnie jak one pomstowała za plecami wampirów i nastawiła je przeciwko Draculom. Dodatkowo, ze względu na propozycję Eleny, zgodziły się na czasowe rozdzielenie, aby Devola miała przestrzeń dojść do siebie i lepiej poznać się ze swoją opiekunką. Popola powróciła do pracy w szpitalu, by nadrobić opóźnienia w pracy dla Silvana, czy jednak znajdzie się dla nich miejsce w wampirzej rodzinie zgodnie z ich prawdziwym życzeniem, na to odpowie tylko czas...

[KONIEC]
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach