15.VI.1991 - Nouveau travail nouveau moi

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
First topic message reminder :

Alexandre powrócił do Francji zaledwie kilka dni wcześniej. Pierwsze dni spędził na rozeznaniu, co się tak naprawdę zmieniło w mieście jego młodości. Ostatnie lata przejeżdżał zwykle na dzień czy dwa, żeby porozmawiać z Ojcem i wyjeżdżał z powrotem. Pierwsze swoje kroki skierował oczywiście do Opery Garniera. Ze wzruszeniem przyglądał się budynkom opery, ich architekturze, wykonaniu. Musiał przyznać, że jego rodzony ojciec miał dar w tej materii. Tak jak Alexandre, po matce, odziedziczył miłość i dar tańca, dla niego taniec był sztuką samą w sobie, tak dla jego ojca budynki, zdobienia ścian, witraże, taniec świateł i cieni, akustyka, to była jego sztuka.
Ruszył w kierunku Biura Opery. Planował najpierw zadomowić się w operze, Potem czas przychodził, żeby się zaszyć. Powoli o wiele trudniej było zmienić tożsamość jeśli było się znanym.

Ubrany był w grafitowo szary garnitur, zważywszy na to, że szedł na rozmowę o pracę, wypadało się jakoś prezentować. Zwykle chodził w luźniejszych ciuchach, jednak okoliczności wymagały pewnej prezencji. Jeden z ochroniarzy skierował go do Biura niejakiej Seleny. Powoli podszedł pod drzwi i zapukał. Czekał na pozwolenie. Wychowanie wymagało, żeby zostać wezwanym, nawet jeśli było się umówionym na rozmowę. Umówił się co prawda za pomocą Familiantów, jednak żaden z nich nie raczył uświadomić go, kim była owa Selena. Gdyby wiedział, z kim za chwilę będzie miał okazję rozmawiać, zastanowiłby się dwa razy. No cóż, stało się, dźwięk stukania w drzwi wybrzmiał. Czasu się nie cofnie, czekamy na pozwolenie.

@Selena
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zerknęła na Ereteina, unosząc delikatnie brwi i uśmiechnęła się leciutko. – Zgadza się, nie wymyślono. Ale jeśli ma pan jakieś pomysły, to słucham. – w jej głosie zabrzmiało delikatne rozbawienie, ale propozycja była z zasady szczera. Łatwiej było oceniać, niż podać pomysły na cvnaprawę. A jeśli te pomysły miałyby sens, to dlaczego nie? Zawsze można spróbować i popatrzyć, jak to działa. Z jej ust za to uciekł czysty, szczery śmiech, gdy postanowił ją „upomnieć”. – Raczej „chcę”, a nie „czuję się w obowiązku”. – posłała mu uroczy uśmiech. Jeszcze brakowało wachlarza, by mogła zasłonić twarz. – Szukał pan momentu, PANIE van der Eretein, by złapać mnie na jakimś potknięciu. A ja jedynie odpowiadam pięknym za nadobne. – no chodząca niewinność wręcz, co złego, to nie Selenka. Cóż, musiała przyznać, że w innych okolicznościach pociągnięcie tej rozmowy byłoby naprawdę ciekawe. – Zgadzam się z tym w pełni. Ogólnie szkoda, że w naszym rejonie pozostało ich tak niewielu. – przyznała, co jak na wampira mogło być całkiem specyficznym stwierdzeniem. Sojusz sojuszem, ale przecież ktoś taki jak ona powinien pamiętać konflikt i jego skutki. – I do jakich wniosków właściwie dochodzicie panowie w tych dyskusjach? Prawdę mówiąc bardzo chętnie posłuchałabym takiej rozmowy. – przyznała zamyślona. Zawsze warto wysłuchać młodego pokolenia czy coś, a w zasadzie Lorenzo miał czasem bardzo intrygujące poglądy na świat. Może kiedyś uda jej się posłuchać dywagacji w wykonaniu ojca z synem.
- Może. – bezczelne spojrzenie Seleny za to wskazywało, że znowu się pomylił z przejściem na „ty”, ale już tym razem nie zwracała na to uwagi słownie. Eh, profesjonalizm zaczynał szlag trafiać, ale i tak się trzymała.
 
Cóż, trzeba było przyznać, że za ładne oczka go nie zatrudnili w poprzednich operach. Drobne opóźnienia w krokach były dla niej naturalne, jak na pierwszy taniec ze zgraną już drużyną radził sobie naprawdę dobrze. Patrząc po zarówno tancerzach, jak i pozostałej części jury, byli bardziej niż za tym, żeby przygarnąć Alexandre na próbę. Potrafił tańczyć, wyglądał na komunikatywnego, nie wyglądał jak ktoś lubiący siać zamęt w szeregach pracowników… Gdy skończyli próbny taniec, ściągnęła resztę grupki do siebie, prosząc wampira, by został na scenie. Przez chwilę dyskutowali we własnym gronie, aż w końcu Sel skinęła głową i skierowała się do wyjścia z Sali.
- Zapraszam ponownie do biura, panie Eretein. Podpiszemy umowę. Chyba, że woli pan najpierw wziąć prysznic, wtedy po prostu na pana poczekam. – zaproponowała uprzejmie, czekając na decyzję mężczyzny.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
- Pomysły może i by się znalazły, jednak przyznaje, że częściej przychodzą one do głowy podczas długich debat. Niejednokrotnie też, kilka godzin później, przy kolejnej debacie okazuje się, że pomysł ten bywa równie nietrafiony jak dotychczasowe. - skłonił się delikatnie kobiecie - Jeśli wykoncypuję jakiś pomysł, który oprze się próbie kolejnej debaty, obiecuję przyjść do Pani, Madame Seleno i przedstawić. Proszę nie zrozumieć mnie źle, moje słowa nie są wnioskiem oburzonego obywatela, jedynie chłodną kalkulacją sytuacji.
Widząc jej reakcję, uśmiechnął się również delikatnie - Madame... ja mogę wybierać, mam komfort, niczego nie muszę, więc z czystym sumieniem mogę chcieć. - uśmiechnął się. - Delikatnie jednak pragnę zaznaczyć, nie zniżyłbym się do tak prostackiego zachowania jak próba złapania Ciebie Pani na błędzie. Choć przyznać musisz Madame, że w doborowym towarzystwie, przy wyśmienitej Herbacie, łatwo się zapomnieć, i przejść na mniej formalny ton. - znów się delikatnie skłonił, jednak tym razem po to, by ukryć rozbawienie na słowa Seleny. Oczywiste było, że zapomniała się tak jak i w jego udziału było to chwilę wcześniej.
Alexandre było to zupełnie obojętne czy miał do czynienia z wilkołakiem, czy wampirem. Możliwe jednak, że był on jednak "dzieckiem" nowego porządku. i "stare konflikty" niewiele go już obchodziły. - Oj różnych Madame, jeśli kiedyś będzie okazja, zaproszę Panią na taką, kto wie, rozmowa ta na pewno nabierze dodatkowego kolorytu.

Słuchał, rozmawiał, dostosowywał się, jeszcze nie był liderem, na to musiał najpierw zapracować. O to jednak był spokojny. - Dziękuje Madame - ukłonił się - Czy zgodziłaby się Pani jednak na pozostanie chwilę na scenie? Skoro decyzja już zapadła, kwestia podpisu jest jedynie formalnością. - ukłonił się jej głęboko w podziękowaniu. - Pragnę jednak jeszcze chwilę spędzić na scenie pięknej Opery Garniera, zanim przejdziemy z Madame do interesów. - Jeśli Selena zgodziła się podszedł do Radio magnetowidu, do którego włożył jedną kasetę, Wrócił na scenę, a gdy rozbrzmiały pierwsze nuty, subtelnym baletowym ruchem zaczął płynąć po scenie. Jeśli Selena postanowiła zostać i przyglądać się zamkniętemu, prywatnemu już pokazowi młodego Ereteina, musiała zderzyć się z magią tańca i tym razem załączonej, zmyślnie la wirowanej to w górę to w dół, dla wzmocnienia przekazu, Aparycji.


[zt. Proponuje przejść do współczesnej sesji. Zacznij Razz]
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach